Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Pekin' .
Znaleziono 14 wyników
-
Pekin chce monitorować lokalizację użytkowników komórek
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
W Pekinie zostanie uruchomiona platforma służąca do śledzenia lokalizacji telefonów komórkowych w czasie rzeczywistym. Ma to pomóc w usprawnieniu ruchu ulicznego w 17-milionowym mieście. W ubiegłym roku w Pekinie miał miejsce 100-kilometrowy korek drogowy, którego rozładowanie zajęło 9 dni. Władze chcą uniknąć w przyszłości tego typu sytuacji, stąd pomysł na monitorowanie obywateli dzięki noszonym przez nich telefonom komórkowym. Platforma powstanie we współpracy z China Mobile. "Przesyłając obywatelom dynamiczną informację, pozwolimy im na takie planowanie podróży, by nie tworzyły się korki" - mówi Li Guoguang z miejskiej komisji nauki i technologii. Oczywiście taka platforma może służyć nie tylko do usprawnienia ruchu na ulicach. Pozwoli ona na łatwe śledzenie obywateli i błyskawiczną lokalizację tworzących się zgromadzeń czy demonstracji. Chińskie władze mogą obawiać się, że wcześniej czy później obywatele Państwa Środka ponownie zażądają wolności i zajdzie tam proces, obserwowany obecnie w krajach arabskich.- 4 odpowiedzi
-
- telefon komórkowy
- lokalizacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak we wszystkich niemal ogrodach zoologicznych na świecie także i w pekińskim nie można karmić zwierząt, o czym informują specjalne tabliczki. Nikt jednak nie zabrania zjadania mieszkających tam gatunków, co widać już po pierwszym rzucie oka na menu zlokalizowanej na terenie zoo restauracji Bin Feng Tang: po zakąsce z nogi hipopotama można zjeść zupę z mrówek i zakończyć posiłek daniem głównym z ogona kangura bądź penisa jelenia. Fenomen lokalu opisano w zeszłym tygodniu w gazecie Legal Daily. Jak można się domyślić, publikacja wywołała gorącą dyskusję, przy czym sporo komentujących wyraziło swoją dezaprobatę. Ge Rui z International Fund for Animal Welfare uważa, że takie przedsięwzięcie jest sprzeczne z ideą ogrodu zoologicznego, który ma pełnić funkcje edukacyjne oraz zachęcać do ochrony zwierząt. Sprzedając mięso demonstrowanych na wybiegach bestii, to zoo stymuluje konsumpcję oraz zwiększa presję na zwierzęta żyjące na wolności. Takie postępowanie jest społecznie nieodpowiedzialne. Inni wspominają, że choć wszystko odbywa się zgodnie z prawem, trudno mówić o humanitaryzmie i moralności. Właściciele restauracji powiedzieli lokalnym mediom, że serwowane mięso pochodzi z farm egzotycznych zwierząt, a handel odbywa się już od kilku lat, co więcej, władze go aprobują. Wszystko wskazuje jednak na to, że kierownictwo Bin Feng Tang ponownie przyjrzy się karcie dań i odpowiednio ją zmodyfikuje. Chiny, w których zwierzęta od wielu wieków wykorzystuje się w tradycyjnej medycynie, przechodzą chyba przemianę światopoglądową. Podczas gdy Chang Jiwen z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych chce wprowadzenia ustawy o prawach zwierząt, z klatek i wybiegów ogrodów zoologicznych Państwa Środka znikają tabliczki informujące, które części ich ciała są najsmaczniejsze i przy leczeniu czego się je wykorzystuje.
- 6 odpowiedzi
-
Po zakończeniu Letnich Igrzysk Olimpijskich w Pekinie chiński kolekcjoner pamiątek sportowych Zhao Xiaokai zdobył 5 tys. prezerwatyw, które pozostały ze 100 tys. rozdanych uczestnikom zmagań. Mają być sprzedane na aukcji 29 listopada, by zwrócić uwagę opinii publicznej na wagę bezpiecznego seksu i zapobiegania zakażeniom HIV. Osoba wygrywająca aukcję "zgarnia" cały zapas prezerwatyw. Cena wyjściowa jednej sztuki to 1 juan, czyli 0,15 dol. Na opakowaniu każdego kondomu widnieje zapisane po angielsku i po chińsku motto zeszłorocznych igrzysk "szybciej, wyżej, silniej". Gospodarzem wydarzenia jest Sport Collection of China Collector Association. Prezerwatywy są rozdawane uczestnikom igrzysk od 1992 r., kiedy odbywały się one w Barcelonie. Poza kondomami Zhao Xiaokai sprzedaje też pochodnię olimpijską podpisaną przez Pelego oraz chińską walizkę lekarską z XI Igrzysk Olimpijskich w Berlinie.
- 20 odpowiedzi
-
Młoda mieszkanka Pekinu Chen Xiao miała już dość podejmowania niewłaściwych decyzji i oddała swój los w cudze ręce, a w Chinach jest ich przecież niemało. Od grudnia zeszłego roku to internauci planują dziewczynie poszczególne dni tygodnia. Na jej witrynie widnieje napis: Waszym prawem jest aranżować życie Chen Xiao, a jej obowiązkiem jest wam służyć. Większość 2008 roku była, wg przedsiębiorczej Chinki, jednym wielkim pasmem klęsk. Rodzinne miasto nawiedziła zamieć śnieżna, kraj zdewastowało trzęsienie ziemi, przyjaciele się rozwodzili, a sklep z ubraniami, z którego się utrzymywała, zbankrutował. Za każdym razem, gdy planowałam, jak ma wyglądać moje życie, nic z tego nie wychodziło. To było bardzo rozczarowujące. Czemu więc inni nie mieliby wpadać na lepsze pomysły? W sumie nie ma już nic do stracenia... Dziewczyna otrzymuje ok. 3 dol. za godzinę. Jak dotąd dostarczała m.in. karmę dla psów, zajmowała się bezpańskimi kotami i częstowała lunchem bezdomnego człowieka, a także uczestniczyła w narodzinach dziecka (Chen Xiao nie znała rodziców, ale ojcu malucha bardzo zależało, by ktoś zrobił pamiątkowe zdjęcia). Wygląda więc na to, że klienci postanowili jej pomóc w spełnianiu dobrych uczynków. Co więcej, dzięki nim odkryła w sobie nowego człowieka. Wykonywanie prostych zadań uszczęśliwiło ją i wpłynęło na samoocenę. Tak przynajmniej twierdzi sama zainteresowana. Nie wszystkie chwyty są dozwolone. Chen Xiao odmawia wykonania zadań związanych z pogwałceniem prawa, niemoralnych lub brutalnych, ale część klientów i tak próbuje ją o to prosić. Chinka nie ma pojęcia, jak długo będzie realizować internetowe zamówienia. Gdy ludzie nie będą mnie już potrzebować, wrócę do swojego starego życia. Na razie jednak nowoczesne technologie pomagają jej przetrwać kryzys ekonomiczny.
-
W Chinach, gdzie jeszcze 5 lat temu homoseksualizm uważano za chorobę psychiczną, otwarto pierwszą darmową klinikę dla gejów. Można się w niej przebadać pod kątem obecności wirusa HIV i innych przenoszonych drogą płciową chorób. Osoby pragnące skorzystać z usług pekińskiej kliniki mogą się zalogować na stronie WWW i wypełnić odpowiedni formularz aplikacyjny. Leczenie będzie prowadzone anonimowo — informuje China Daily. Podczas rządów Mao Tse-tunga homoseksualiści byli prześladowani, odsiadywali kary więzienia, skazywano ich także na śmierć. Wielu Chińczyków kojarzy homoseksualizm z AIDS. Strach przed tą chorobą jest tak silny, że niektórzy mieszkańcy Państwa Środka odmawiają pójścia do szpitala, gdzie, jak sądzą, leczy się nabyty zespół braku odporności. Chiny stają się krajem bardziej tolerancyjnym, ale homoseksualiści pozostają pod silną presją tradycyjnych rodzin, które nalegają, by nie ujawniali swoich preferencji seksualnych. Oficjalnie podaje się, że w Chinach mieszka od 5 do 10 milionów gejów, ale Xiao Dong, szef Chaoyang Chinese AIDS Volunteer Group, uważa, iż jest ich raczej 10-50 mln. Rzeczy mające związek z homoseksualizmem są w dość dużym stopniu akceptowane wśród młodych Chińczyków — powiedział China Daily Zhao Zheng, wolontariusz zatrudniony w klinice. Nasze społeczeństwo staje się coraz dojrzalsze i bardziej wielkoduszne. Środki potrzebne do uruchomienia projektu pochodziły z funduszy rządowego Chińskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób oraz dystryktu Chaoyang (Pekin).
- 1 odpowiedź
-
Pewien Chińczyk, dr Wei Sheng, postanowił uczcić zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie i nakłuł swoją głowę, twarz, ramiona i klatkę piersiową 2008 igłami w kolorach 5 kół olimpijskich. Happening odbył się w Nanning w południowych Chinach. To tylko jeden z przykładów demonstrowania uczuć patriotycznych przed zbliżającym się wielkimi krokami sportowym wydarzeniem. Inny mieszkaniec Państwa Środka zamienił niemal całą skórę w powierzchnię reklamową. Na czole wytatuowano mu symbol pekińskich Igrzysk, a na szyi i piersi maskotkę olimpijską. Oprócz tego zafundował sobie przedstawienia smoków oraz Wielkiego Muru Chińskiego. Sheng uwielbia zwracać na siebie uwagę paraakupunkturą na pokaz. Już 4 lata temu wywalczył wpis do Księgi rekordów Guinnessa, po tym jak wbił sobie w głowę 1790 igieł. Najnowszy wyczyn planował najprawdopodobniej od dawna, ponieważ już w zeszłym roku zarezerwował pokój w pekińskim hotelu. Doktor i "żywa reklama" wybrali nietypowy sposób wsławiania się, ponieważ w Chinach tatuowanie i przekłuwanie są postrzegane inaczej niż w kulturze Zachodu. Osoby decydujące się na takie zabiegi muszą się liczyć z groźbą ostracyzmu społecznego.
- 1 odpowiedź
-
- Pekin
- igrzyska olimpijskie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Międzynarodowy Komitet Olimpijski obawia się, że zanieczyszczenie powietrza w Pekinie jest tak duże, iż olimpijczycy startujący w kategoriach wymagających długotrwałego wysiłku, mogą być narażeni na niebezpieczeństwo. Nie jest ono duże i dotyczy tych, którzy będą startowali w sportach związanych z długotrwałym intensywnym wysiłkiem, jak np. maraton czy wyścigi kolarskie. Komitet Olimpijski przygotował plan awaryjny, który zakłada, że jeśli w dniu wymienionych zawodów będzie wysokie zanieczyszczenie powietrza, zostaną one przeniesione na inny termin. Pekin to jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. W ciągu ostatnich 10 lat władze Chin wydały ponad 17 miliardów dolarów na poprawę jakości powietrza w stolicy, jednak wciąż jest ona daleka od międzynarodowych standardów. Konkurencje trwające krócej niż godzinę będą odbywały się normalnie, gdyż w takim przypadku nie ma zagrożenia dla zdrowia sportowców.
- 1 odpowiedź
-
- zanieczyszczenie
- maraton
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cztery miesiące temu zlokalizowany na przedmieściach Pekinu luksusowy hotel Pingxi Royal Mansion udostępnił swoim gościom najdroższy w Azji apartament. Za jednodniowy pobyt trzeba zapłacić, bagatela, 220.000 yuanów, czyli ok. 28 tys. dolarów. Szefostwo hotelu musiało jednak opuścić ceny, ponieważ żaden chętny nie zabukował miejsca. Guo Liang, menedżer Pingxi Royal Mansion, powiedział AFP, że przewiduje się specjalne 20-proc. zniżki dla klientów, którzy zawczasu zarezerwują apartament. Wystrój hotelu o powierzchni 6 tys. metrów kwadratowych stanowią antyki w stylu imperialnym. W takim otoczeniu każdy klient ma się czuć jak król.
- 1 odpowiedź
-
- menedżer
- najdroższy
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chińskie władze postarają się, by pogoda nie zepsuła Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Nad stadionem olimpijskim nie ma dachu, jednak Chińczycy zrobią wszystko, by widzowie i sportowcy nie zmokli. Pekińskie Biuro Modyfikacji Pogody zdradziło, w jaki sposób chce tego dokonać. Biuro korzysta z superkomputera IBM p575, który co godzinę będzie przygotowywał prognozę dla obszaru 44 000 kilometrów kwadratowych obejmujących Pekin i okolice. Do dyspozycji Biura pozostaje 1500 pracowników i 30 samolotów, które, w razie zbliżania się chmur, użyją środków chemicznych, dzięki którym deszcz spadnie przed miastem. Dodatkowo, jeśli sytuacja stanie się wyjątkowo trudna, na pomoc przybędzie dodatkowo 37 000 osób wyposażonych w 7113 działek przeciwlotniczych i 4991 wyrzutni rakietowych. Zhang Qian, szef Biura Modyfikacji Pogody wyjaśnia: Użyjemy chłodziwa stworzonego na bazie płynnego azotu, które powoduje, że w chmurach powstanie więcej kropli, ale będą one drobniejsze. Dzięki temu będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że spadnie deszcz. Próby modyfikacji pogody nie są niczym nowym, jednak to właśnie Chińczycy posiadają najbardziej zaawansowaną technologię służącą temu celowi. W latach 1999-2007 Biuro Modyfikacji Pogody "wyprodukowało" ponad 250 miliardów ton deszczu. Opadami manipulowali już Amerykanie w Wietnamie, chcąc utrudnić poruszanie się wojskom Wietnamu Północnego. Podobno takich technik użyto też w ZSRR by po katastrofie w Czernobylu nie dopuścić radioaktywnych chmur nad Moskwę.
- 3 odpowiedzi
-
- Biuro Modyfikacji Pogody
- deszcz
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wszyscy uczą się na błędach. Yahoo! miało już w przeszłości kłopoty w związku z wysługiwaniem się chińskim komunistom. Portal pomógł władzom w Pekinie dotrzeć do dziennikarza i opozycjonisty Shi Tao, który następnie został skazany na 10 lat więzienia za ujawnienie listu z wytycznymi dla dziennikarzy, mówiącymi o tym, w jaki sposób należy relacjonować rocznicowe obchody masakry na planu Tiananmen. Portal potępili wówczas dziennikarze, organizacje praw człowieka i zwykli ludzie, a jego władze musiały tłumaczyć się przed amerykańskim Senatem. To jednak nie powstrzymało ich od ponownej współpracy z komunistami. W chińskiej edycji Yahoo! pojawiły się właśnie zdjęcia poszukiwanych przez władze Tybetańczyków, którzy biorą udział w najgwałtowniejszych od lat protestach przeciwko okupacji Tybetu. Zdjęcia opublikował podobno też należący do Microsoftu MSN China, z tą tylko różnicą, że nie pokazano ich na stronie głównej. Tybet został podbity przez Chiny w 1950 roku. Co jakiś czas wybuchają protesty przeciwko brutalnej okupacji. Ich ostatnia fala, której właśnie jesteśmy świadkami, coraz bardziej się nasila. Chiny wyrzuciły właśnie z Tybetu ostatnich dziennikarzy i wysyłają coraz więcej wojska i paramilitarnych oddziałów milicji by stłumić zamieszki. Mówi się już o setkach ofiar.
- 13 odpowiedzi
-
- okupacja
- dziennikarz
- (i 4 więcej)
-
Ludzie noszą buty od co najmniej 40 tysięcy lat. Erik Trinkaus i Hong Shang z Washington University w Missouri odkryli to, badając kształt i gęstość kości palców stopy szkieletu sprzed czterech dziesiątków milleniów. Znaleziono go w jaskini Tianyuan w pobliżu Pekinu. Naukowcy porównali stopę chińskiego praprzodka ze stopą współczesnego (XX-wiecznego) Amerykanina z miasta, Inuitów oraz innych rdzennych mieszkańców Ameryki. Buty zmieniają sposób, w jaki dana osoba chodzi, a więc i budowę samej stopy. W okowach obuwia palce zginają się w dużo mniejszym stopniu niż w przypadku chodzenia na bosaka, a sama stopa jest poddawana działaniu mniejszych sił. To dlatego współcześni Amerykanie mają słabe małe palce, bosonodzy Indianie bardzo silne i duże palce, a Inuici plasują się gdzieś między tymi dwoma grupami. Trinkaus i Shang stwierdzili, że palce stopy szkieletu przypominają palce Inuitów, co oznacza, że badana osoba regularnie nosiła buty (Journal of Archaeological Science).
- 1 odpowiedź
-
Zebrani w Pekinie fizycy poinformowali o zamiarach zbudowania urządzenia, które wyznaczy kolejny przełom w historii fizyki. Mowa tutaj o długim na 32 kilometry akceleratorze cząstek, w którym będzie dochodziło do zderzeń elektronów z pozytronami. W ich wyniku będzie można odtworzyć warunki, jakie panowały w momencie Wielkiego Wybuchu. Koszt budowy urządzenia oceniono na 6,7 miliarda dolarów. W prace projektowe zaangażowanych jest 60 naukowców z całego świata. Koncepcja akceleratora jest już opracowana, a uczeni zastanawiają się, w jaki sposób obniżyć koszty jego budowy. Warto zwrócić uwagę na miejsce ogłoszenia zamiarów wybudowania akceleratora – Instytut Fizyki Wysokich Energii w Pekinie. Oznacza to, że po dziesiątkach lat dominacji na tym polu USA i Europy, na scenę wkracza Azja. Badaniami takimi zainteresowane są przede wszystkim Chiny i Japonia. Początkowo Międzynarodowy Zderzacz Liniowy będzie miał długość 32 kilometrów, a przyspieszane elektrony nabywałyby energię rzędu 500 miliardów elektronowoltów. Później może zostać wydłużony do 50 kilometrów, a energia elektronów zwiększyłaby się do biliona elektronowoltów. Międzynarodowy Zderzacz Liniowy (ILC) stanowiłby uzupełnienie Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC), który powstanie pod Genewą. LHC, gdy pod koniec bieżącego roku rozpocznie pracę, będzie najpotężniejszym tego typu urządzeniem na świecie. Wykorzystywane w nim wiązki protonów będą miały energię rzędu 7 bilionów elektronowoltów, a fizycy mają nadzieję, że LHC pozwoli im udowodnić istnienie tzw. bozonów Higgsa. Wydawałoby się, że powstanie LHC uczyni zbędnym budowanie Międzynarodowego Zderzacza Liniowego. Nic bardziej błędnego. LHC wykorzystuje protony, które składają się z mniejszych elementów: kwarków i gluonów. Informacje uzyskane ze zderzeń protonów są mocno zakłócone przez te liczne i różniące się od siebie cząstki. ILC posłużyłby do dokładniejszego sprawdzania danych i teorii powstałych dzięki pracy LHC. Wykorzystywane w nim elektrony i pozytrony są bowiem "czystymi” cząstkami, więc informacje nie będą zakłócane. Głównym problemem pozostaje finansowanie budowy Międzynarodowego Zderzacza Liniowego. Z tego też powodu najprawdopodobniej do rozpoczęcia jego budowy dzielą nas całe lata. Uczeni określili już trzy miejsca, w których mógłby zostać zbudowany. Są to okolice instytutu CERN pod Genewą, laboratorium im. Fermiego w Batavii w stanie Illinois oraz góry Japonii.
-
- Międzynarodowy Zderzacz Liniowy
- Wielki Zderzacz Hadronów
- (i 10 więcej)
-
Jedzenie surowych lub półsurowych ślimaków spowodowało, że w Pekinie na zapalenie opon mózgowych zachorowało niemal 40 osób. Ten sam gatunek jest obwiniany za zniszczenie dużych połaci upraw ryżu. Niemal połowa ofiar jadła danie przygotowane z amazońskich ślimaków w sieci syczuańskich restauracji — napisano na łamach China Daily. Duże czarne ślimaki sprzedają się w większych chińskich miastach, takich jak Pekin, jak ciepłe bułeczki — donosi chińska agencja informacyjna Xinhua, dodając, że mięczaki wywołujące chorobę były zarażone przez pasożyty węgorzy. Na tym się jednak problem nie kończy... Amazońskie ślimaki są obwiniane za zniszczenie upraw o powierzchni ponad 160 tys. hektarów w położonym na południowym zachodzie autonomicznym regionie Guangxi Zhuang [Kuangsi Czuang] — twierdzi Xinhua. Rolnicy blisko siedmiu miast w Guangxi donosili o inwazji amazońskich ślimaków na pola ryżowe. Eksperci ds. rolnictwa mówią, że deszczowa pogoda, związana z tajfunami tego lata, stworzyła idealne warunki dla ślimaków. Chiny starają się kontrolować rosnącą liczbę przypadków zachorowań powodowanych przez żywność. W 2004 roku wybuchł skandal, kiedy władze Kraju Środka ujawniły, że przynajmniej 13 dzieci zmarło z niedożywienia we wschodniej prowincji Anhui (po nakarmieniu podrobionym mlekiem). Odnotowano też przypadki ptasiej grypy, którą po spożyciu mięsa zarażonych zwierząt zaraziło się 21 osób.
-
- Chiny
- Guangxi Zhuang
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Blisko 1 Chińczyk na 5 ma nadwagę lub jest otyły, a problem staje się palący wśród dzieci, zwłaszcza chłopców. Badanie, opublikowane w datowanym na 19 sierpnia British Medical Journal, wykazało, że w 2000 roku na nadwagę cierpiało 10 mln dzieci w wieku 7-18 lat (28 razy więcej niż w roku 1985). Jeśli chodzi o otyłość, statystyki również się pogorszyły. W tej samej grupie wiekowej w ciągu 15 lat (do roku 2000) liczba otyłych dzieci zwiększyła się czterokrotnie — do 4 mln. Chiny były kiedyś uważane za jedną z najszczuplejszych populacji na świecie, ale teraz, niestety, szybko dorównują Zachodowi pod względem rozpowszechnienia zjawisk nadwagi i otyłości. Co gorsza, zachodzi to w bardzo krótkim czasie — martwią się naukowcy. Raport pojawił się dokładnie wtedy, gdy amerykańscy lekarze zakwestionowali trafność, a zarazem przydatność wskaźnika masy ciała BMI i wysunęli postulat, by opracować lepsze narzędzie pomiarowe. W skali narodowej ma nadwagę lub cierpi na otyłość aż 215 mln osób (szacuje się, że na Ziemi mieszka ok. 1,3 mld ludzi). Takie są wyniki wywiadu przeprowadzonego w 2002 roku (oparto się na definicjach Światowej Organizacji Zdrowia). Autor raportu, Yangfeng Wu z Chińskiej Akademii Nauk Medycznych w Pekinie, twierdzi, że liczby mogą być zaniżone, ponieważ normy WHO stworzono dla rasy kaukaskiej. Zgodnie z dokładniejszymi pomiarami Working Group on Obesity in China, w Kraju Środka poważne problemy z wagą dotyczą nie 215, lecz 281 mln osób. Za zaistniałe zjawisko obwinia się zmiany w tradycyjnej diecie, zmniejszenie aktywności fizycznej oraz siedzący tryb życia (gwałtownie zwiększyło się wykorzystanie pojazdów mechanicznych). Wu uważa, że korzenie chińskiej epidemii otyłości tkwią w niefrasobliwym stosunku do tęższego ciała. W kulturze chińskiej nadal bardzo rozpowszechnione jest wierzenie, że otyłość oznacza zdrowie i bogactwo. To, być może, spuścizna po historii tego kraju, gdzie głód i niedożywienie spowodowały w latach 50. śmierć milionów ludzi.
-
- rasa kaukaska
- Chińska Akademia Nauk Medycznych
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami: