Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kobiety' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 216 wyników

  1. Wyżsi ludzie są w większym stopniu zagrożeni różnymi nowotworami. Studium naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego zademonstrowało, że u kobiet na każde dodatkowe 10 cm wzrostu przypada wzrost ryzyka nowotworu o ok. 16% (The Lancet Oncology). Wcześniejsze badania wykazywały, że istnieje związek między wzrostem a ryzykiem nowotworów, lecz to najnowsze rozszerzyło spostrzeżenia na większą liczbę chorób, a także na kobiety różniące się stylem życia i pod względem możliwości ekonomicznych. Wykazaliśmy, że związek między wzrostem a podwyższonym ogólnym ryzykiem nowotworów jest podobny w wielu różnych populacjach z Azji, Australazji, Europy i Ameryki Północnej. Związek między wzrostem a ryzykiem nowotworu wydaje się taki sam dla wielu różnych rodzajów nowotworów, a także u różnych ludzi. Sugeruje to istnienie wspólnego podstawowego mechanizmu, który działa na wczesnych etapach życia, być może gdy ludzie rosną – wyjaśnia dr Jane Green. Aby określić wpływ wzrostu na ogólne ryzyko nowotworów oraz na ryzyko nowotworów określonego typu, zespół Green analizował związki między wzrostem, czynnikami ryzyka nowotworów i częstością występowania nowotworów w ramach brytyjskiego Million Women Study, które w latach 1996-2001 objęło 1,3 mln kobiet w średnim wieku. Ich losy śledzono średnio przez dekadę i w tym czasie zdiagnozowano 97 tys. nowotworów. Wraz ze wzrostem zwiększało się zarówno ogólne ryzyko nowotworów, jak i nowotworów konkretnego rodzaju, w tym raka sutka, jajników, macicy, jelita grubego, a także białaczki i czerniaka złośliwego. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób wzrost miałby zwiększać ryzyko nowotworu. Sugerowano, że w grę wchodzą oddziaływania środowiskowe, takie jak dieta czy infekcje w dzieciństwie, oraz poziom hormonu wzrostu. Jako że średnia wzrostu powiększyła się w XX w., wyniki uzyskane przez zespół z Oksfordu pomagają wyjaśnić, czemu w tym samym czasie nastąpił skok zachorowalności na nowotwory. Na pocieszenie dr Green dodaje, że większy wzrost to nie tylko minusy, ponieważ wcześniej wykazano, że obniża on ryzyko innych chorób, np. serca.
  2. Mężczyźni częściej chorują na nowotwory żołądka, wątroby czy okrężnicy. Kiedyś przypisywano to różnicom w stylu życia, w tym dotyczącym palenia oraz diety, coraz częściej jednak naukowcy skłaniają się ku innemu wytłumaczeniu. Kiedy bowiem samcom myszy podano estrogen, wskaźnik zapadalności na wywołane przewlekłym zakażeniem Helicobacter pylori nowotwory żołądka znacznie spadł. Podkreślając, że mężczyznom nie będzie się w przyszłości podawać estrogenu, dr Alexander Sheh z MIT-u rzucił się w wir pracy nad terapią naśladującą wpływ żeńskiego hormonu płciowego. Kilka studiów sugerowało, że estrogen chroni kobiety przed wywołanym zakażeniem H. pylori stanem zapalnym żołądka, który sprzyja rozwojowi owrzodzenia i zmian nowotworowych. Zauważono m.in., że panie z opóźnioną menopauzą i większą płodnością należą do grupy obniżonego ryzyka raka żołądka. Poza tym naukowcy ustalili, że blokowanie działania estrogenu, np. przez należący do selektywnych modulatorów receptora estrogenowego lek na raka sutka tamoksyfen, wiąże się z wyższą zapadalnością na raka żołądka wśród kobiet. Eksperymenty laboratorium prof. Jamesa Foksa z MIT-u pokazały, że myszy z usuniętymi jajnikami, które w związku z tym nie mogły wytwarzać estrogenu, utraciły swoją naturalną ochronę przed rakiem żołądka. W innym badaniu wkrótce po urodzeniu Fox podawał samcom myszy estrogen i w ten sposób wykazał, że zapobiega to powstawaniu stanów przednowotworowych. W ramach najnowszego studium zespół z MIT-u czekał z podaniem estrogenu aż do momentu wystąpienia zapalenia żołądka. W eksperymencie wykorzystano zwierzęta zmodyfikowane genetycznie. Wytwarzały one duże ilości gastryny – hormonu produkowanego przez komórki G zlokalizowane w części odźwiernikowej żołądka i w początkowym odcinku dwunastnicy. U takich myszy rak żołądka rozwija się przeważnie w ciągu 20 miesięcy. H. pylori przyspieszały ten proces i rak występował po ok. 7 miesiącach. Podobnie jak mężczyźni, samce myszy częściej zapadają na raka żołądka. W wieku 24 tyg., 16 tyg. po zakażeniu H. pylori, samcom podano estrogen lub tamoksyfen, obie lub nie zaaplikowano żadnej z tych substancji. Samice leczono tamokysfenem lub nie podawano im niczego. Amerykanie podejrzewali, że tamoksyfen zniweluje ochronny wpływ estrogenu (i to zarówno u samic, jak i u samców). Okazało się jednak, że samce ze wszystkich trzech eksperymentalnych grup były zabezpieczone przed rakiem żołądka: żaden z nich nie zapadł na tę chorobę, mimo że u wszystkich przed terapią rozwinęło się zapalenie żołądka. W grupie kontrolnej zachorowało aż 40% samców. Wśród samic nie odnotowano różnic między osobnikami, którym podawano tamoksyfen, i przedstawicielkami grupy kontrolnej. Mając to na uwadze, zespół zaczął podejrzewać, że w żołądku tamoksyfen nie blokuje estrogenu, ale raczej naśladuje jego działanie. Chcąc ustalić, jak estrogen i tamoksyfen mogą zabezpieczać przed rakiem żołądka, naukowcy sprawdzili, które geny ulegają nadmiernej ekspresji u leczonych zwierząt. Zidentyfikowali 60 genów, większość związanych z ruchem komórek i/lub wzrostem nowotworu. Ostatecznie skupiono się na chemokinie CXCL1, która jest czynnikiem chemotaktycznym neutrofilów (chemotaksja to reakcja ruchowa wywołana bodźcami chemicznymi, tutaj białko CXCL1 wywołuje chemotaksję dodatnią). Ludzkim odpowiednikiem CXCL1 jest interleukina 8 (IL-8). IL-8 często stanowi część reakcji immunologicznej na infekcję H. pylori. CXCL1 lub IL-8 przyciągają neutrofile i makrofagi, co wywołuje stan zapalny, a później raka. Estrogen musi w jakiś sposób zaburzać mobilizację albo działanie komórek układu odpornościowego. Na obecnym etapie badań zespół Sheha analizuje myszy z nieobecnym genem CXCL1. Trwają też prace nad cząsteczkami hamującymi działanie chemokiny.
  3. Kobiety przewyższają mężczyzn pod względem zdolności językowych, podczas gdy mężczyźni wypadają lepiej od kobiet w zadaniach wzrokowo-przestrzennych, np. w czytaniu mapy. Okazuje się, że do lepiej rozwiniętych u panów umiejętności należy dopisać również selektywność układu słuchowego, czyli przestrzenną lokalizację źródeł dźwięku (tzw. cocktail party effect). Ida Zündorf z Centrum Neurologicznego Uniwersytetu w Tybindze oraz prof. Hans-Otto Karnath i dr Jörg Lewald prosili kobiety i mężczyzn o zlokalizowanie dźwięku. Jego źródło należało wskazać palcem lub nazwać jego położenie (90 stopni na prawo itp.). Na początku dźwięki prezentowano pojedynczo i wtedy trafność odpowiedzi obu płci była zbliżona. Później odtwarzano kilka dźwięków naraz, a badani mieli się skupić tylko na jednym z nich. Dla kobiet ta wersja zadania była o wiele trudniejsza niż dla mężczyzn. Czasem utrzymywały wręcz, że dźwięk dochodzi z kierunku przeciwnego niż w rzeczywistości (błąd sięgał więc 180 stopni). Ponieważ różnice nie ujawniły się przy wykrywaniu źródła pojedynczego dźwięku, a jedynie przy kilku dźwiękach, w grę musi wchodzić odmienność działania mechanizmu zależnego od uwagi. Pozwala on na wyekstrahowanie przestrzennych danych jednego z wielu dźwięków.
  4. Branie udziału w wydarzeniach kulturalnych jest dobre dla zdrowia. Okazuje się, że ludzie, którzy chodzą na wystawy czy koncerty, a także grają na instrumentach lub malują, są bardziej zadowoleni z życia i to bez względu na stan posiadania oraz zdobyte wykształcenie. Naukowcy zaobserwowali też ciekawe różnice międzypłciowe. Specjaliści z Norwegian University of Science and Technology (NTNU) analizowali dane nt. uczestnictwa w zdarzeniach kulturalnych i zdrowia, które zebrano w ramach studium populacyjnego HUNT. W latach 2006-2008 objęło ono 50797 dorosłych mieszkańców okręgu Nord-Trøndelag. Z dobrym zdrowiem, zadowoleniem z życia, niskim poziomem lęku oraz depresyjności wiązały się zarówno zaangażowanie w receptywne (oglądanie przedstawienia teatralnego czy wystawy obrazów), jak i twórcze działania kulturalne (gdzie sami ochotnicy coś robili). Dotąd za coś korzystnego dla zdrowia uważano aktywność fizyczną, tymczasem nasze studium pokazuje, że codzienne czynności sprzyjają dobremu stanowi zdrowia z holistycznego punktu widzenia. Wyniki sugerują, że wykorzystanie aktywności kulturalnej w promocji zdrowia może być usprawiedliwione – twierdzą Norwegowie. W porównaniu do kobiet, mężczyźni wydają się czerpać więcej korzyści zdrowotnych z odbioru sztuki. U obu płci i kreatywne, i receptywne czynności kulturalne sprzyjają zaś satysfakcji z życia, a także obniżonemu poziomowi lęki i przygnębienia. Zespół z NTNU zaobserwował związek między "dawką" kultury a samopoczuciem: im więcej działań kulturalnych, tym lepszy nastrój. Zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn odbiór sztuki wiąże się bardziej ze zdrowiem fizycznym, a radosna twórczość z profilaktyką przeciwlękową i przeciwdepresyjną. Podczas analizy Norwegowie zauważyli, że u obu płci więcej osób angażowało się w działania twórcze niż receptywne. Częstość uczestnictwa oraz liczba różnych aktywności rosła do wieku 50 lat, a potem zaczynała spadać. Jak można się też domyślać, dostępność rozrywek kulturalnych (w tym rozbudowanie wykorzystywanej oferty) zależała od statusu socjoekonomicznego.
  5. Dla kobiet zadowoleni mężczyźni są mniej pociągający seksualnie od mężczyzn przechwalających się swoimi możliwościami oraz ich napawających lękiem kolegów. Studium psychologów z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej wykazało ogromne różnice w sposobie szeregowania przez kobiety i mężczyzn seksualnej atrakcyjności niewerbalnych ekspresji powszechnie przejawianych emocji: szczęścia, dumy i wstydu. Choć demonstrowanie zadowolonej twarzy jest uznawane za niezbędne dla przyjacielskich kontaktów społecznych, łącznie z tymi obejmującymi pociąg seksualny, zaledwie w kilku badaniach sprawdzano, czy uśmiech jest rzeczywiście atrakcyjny. Nasze studium pokazało, że mężczyźni i kobiety bardzo różnie reagują na przejawy emocji [...] – opowiada prof. Jessica Tracy. W serii eksperymentów ponad 1000 dorosłych oceniało atrakcyjność seksualną przedstawicieli płci przeciwnej. Na zdjęciach przejawiali oni szczęście (szeroki uśmiech), dumę (podniesiona głowa, wypięta klatka piersiowa) oraz wstyd (opuszczona głowa, odwracanie wzroku). Kanadyjczycy ustalili, że kobietom najmniej podobali się mężczyźni zadowoleni. Wolały one osoby wyglądające na dumne i silne lub zawstydzone. W odróżnieniu od nich mężczyznom najbardziej podobały się kobiety uśmiechnięte, a najmniej dumne i bardzo pewne siebie. Ważne, by pamiętać, że to studium dotyczyło pierwszego wrażenia związanego z atrakcyjnością seksualną przedstawicieli płci przeciwnej ze zdjęć. Nie pytaliśmy ochotników, jak myślą, czy model/modelka byłby dobrym chłopakiem czy żoną [...] – tłumaczy Alec Beall, dodając, że wcześniejsze badania wskazywały, że pozytywne cechy emocjonalne i miła osobowość są wysoce pożądane u długoterminowych partnerów/partnerek. Tracy i Beall zaznaczają, że to, co jest dla ludzi atrakcyjne, stanowi wypadkową oddziaływania sił ewolucyjnych i kulturowych. Kobiety lubią u mężczyzn przejawy dumy, ponieważ wskazują one na pozycję społeczną, kompetencję oraz umiejętność zadbania o kobietę i wspólne dzieci. Beall uważa, że przejawianie dumy podkreśla typowo męskie cechy, np. rozmiary górnej połowy ciała i muskulaturę. Czemu uśmiech nie jest dla kobiet zbyt atrakcyjny? Kanadyjczycy sądzą, że można to wyjaśnić badaniami, które pokazywały, że uśmiech jest kojarzony z brakiem dominacji, co pozostaje w zgodzie z normą płciową wycofanej i poddającej się kobiety, lecz już nie ze stereotypem silnego mężczyzny. Wcześniejsze studia sugerowały również, że szczęście sprawia wrażenie emocji wyglądającej wyjątkowo kobieco. Przejawianie wstydu jest wiązane ze świadomością norm społecznych i zachowaniami łagodzącymi, co wyzwala u innych zaufanie. Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej uważają, ze tym właśnie można wyjaśnić zaskakującą atrakcyjność wstydu dla obu płci. W przyszłości zespół chce badać związek pociągu seksualnego i emocji wśród homoseksualistów oraz przedstawicieli kultur niezachodnich.
  6. Psycholodzy z Uniwersytetu Południowej Florydy przeprowadzili serię eksperymentów, z których wynika, że po wykonaniu zadań kojarzonych z kobietami mężczyźni zachowują się bardziej agresywnie, by odbudować swoją zagrożoną męskość. Z dbałości o swoją samoocenę stają się bardziej macho. Niektórych panów poproszono o wykonanie kobiecego zadania, np. zaprzęgnięto do zaplatania włosów, podczas gdy inni wykonywali zadanie neutralne płciowo, takie jak zaplatanie liny. Gdy ochotnikom dano potem do wyboru uderzenie worka lub układanie puzzli, przedstawiciele pierwszej grupy zdecydowanie woleli trening z workiem. Kiedy wszyscy badani mieli uderzać w worek, zaplatający włosy zadawali znacznie silniejsze ciosy. Inne studium wykazało, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisują agresywne zachowania kobiet, których kobiecość została narażona na szwank, cechom charakteru, np. niedojrzałości. Kobiety tak samo postrzegają i wyjaśniają zachowanie urażonych mężczyzn. Sami panowie zajmują jednak inne stanowisko, jeśli agresorem jest mężczyzna, którego męskość została zagrożona – wtedy przyczyną nie jest jego osobowość, lecz czyjaś prowokacja. Badania zespołu prof. Jennifer Bosson wskazują, że kobiecość jest postrzegana jako stan biologiczny, natomiast definiowaną osiągnięciami męskość można utracić w wyniku pewnych zdarzeń społecznych. Sposobem na jej odzyskanie jest właśnie agresja. Mężczyźni są silnie skoncentrowani na tym, jak wyglądają w oczach innych. Im większą przywiązują do tego wagę, tym bardziej cierpią psychologicznie, gdy ich poczucie męskości zostanie pogwałcone. Naruszenie roli płciowej może być czymś poważnym, np. utratą pracy lub błahym, np. prośbą o zaplatanie włosów w laboratorium.
  7. Chińscy naukowcy z Zhejiang University uważają, że upodobanie kobiet do różowego, a mężczyzn do niebieskiego naprawdę istnieje. Co więcej, korzeni tego zjawiska należy szukać w zbieracko-myśliwskiej przeszłości naszego gatunku. Kobiety lubią róże i czerwienie, ponieważ natura uwrażliwiła je na dojrzałe owoce i jagody. Mężczyźnie doceniają błękity, gdyż bezchmurne niebo oznaczało dobry czas na polowanie (Personality and Individual Differences). Badacze poprosili 350 studentów o przyglądanie się przez 3 minuty 11 kolorom, a następnie o uporządkowanie ich według własnych preferencji. Wszyscy wypełniali też testy osobowościowe. Okazało się, że paniom najbardziej podobały się różowy, fioletowy i biały, a panom niebieski i zielony. Introwertycznych mężczyzn pociągał żółty, a neurotyczne kobiety szary. Pomarańczowy przypadał do gustu optymistycznym kobietom, a brązowy nie podobał się żadnej z płci. Wiązany zazwyczaj z koncepcjami czystości, harmonii i odświeżania kolor biały, który jest przeważnie lubiany przez mieszkanki Wschodu, trafiał w preferencje badanych przez nas kobiet. Co więcej, zgodnie z tym, co sugerowały wyniki wielu wcześniejszych studiów, naszym paniom podobały się barwy czerwonawe – fioletowy i różowy – oraz niebieskawe – niebieski i zielony. Rezultaty te dobrze pasują do zbieracko-myśliwskiej teorii różnic płciowych. Zakłada ona, że kobiecy mózg jest bardziej wyspecjalizowany w działaniach związanych ze zbieraniem, takich jak znajdowanie dojrzałych owoców lub jadalnych czerwonych liści na tle zielonego listowia. Wcześniejsze badania dotyczące chemii oka i sposobu przetwarzania koloru przez mózg także wspierały teorię kolorystycznego zróżnicowania płciowego. Róże i czerwienie mogą też pomagać w wyborze właściwego partnera, jako że rumieniec na policzkach wskazuje zarówno na dobry stan zdrowia, jak i na zainteresowanie potencjalną partnerką. Chińczycy uważają, że ubieranie dziewczynek na różowo, a chłopców na niebiesko może wzmacniać wbudowane przez ewolucję tendencje.
  8. Od początku kwietnia w 270-tys. argentyńskim mieście Vicente Lopez działa linia autobusowa, gdzie kierowcami są wyłącznie kobiety. Władze uważają, że mężczyźni jeżdżą zbyt agresywnie, postawiły więc na panie. Linia obsługiwana przez kobiety jest bardziej zorientowana na rodzinę, przyjazna – twierdzi jedna z ostatnio zatrudnionych kobiet 34-letnia Rafaela Nuyl. Autobusy zatrzymują się obok licznych szkół podstawowych, ośrodków dziennej opieki dla osób starszych i szpitali położniczych – podkreślają lokalni oficjele. Ponieważ linia obsługuje dzieci i ludzi starszych, szukaliśmy kierowców, którzy prowadzą łagodnie – wyjaśnia Luis Fusco, szef miejskiego wydziału transportowego. Przejazd autobusem jest darmowy. W Argentynie dość rzadko widuje się kobietę za kierownicą autobusu, ale nie wydaje się, by pasażerowie mieli coś przeciwko damskiej obsłudze w Vicente Lopez.
  9. Kobiecy i męski układ odpornościowy zachowują się inaczej w obliczu chronicznego zespołu stresu pourazowego (ang. post-traumatic stress disorder, PTSD). Męski nie reaguje w ogóle, a kobiecy bardzo silnie (Brain, Behavior, and Immunity). To ważne spostrzeżenie, ponieważ zdecydowana odpowiedź immunologiczna chroni organizm przed najeźdźcami, np. wirusami, z drugiej jednak strony nadmierna reakcja wywołuje stan zapalny, który może prowadzić do chorób sercowo-naczyniowych czy zapalenia stawów. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco oraz San Francisco VA Medical Center pobrali próbki krwi od 49 mężczyzn (24 z PTSD i 25 z grupy kontrolnej) i 18 kobiet (10 z PTSD i 8 kontrolnych). Następnie wykorzystano technologię mikromacierzy genowej, by ustalić, jakie geny są aktywowane w monocytach ochotników. Monocyty to leukocyty regularnie pokonujące barierę krew-mózg. Ich badanie daje więc pogląd na reakcję odpornościową w mózgu i reszcie ciała. Szukamy dowodów na stan zapalny wywołany aktywacją immunologiczną. Wiemy, że wśród ludzi z PTSD występuje wyższy wskaźnik chorób sercowo-naczyniowych i zapalenia stawów, które są chorobami związanymi z przewlekłym stanem zapalnym. Mieliśmy nadzieję, że zidentyfikowanie genów, do których ekspresji dochodzi w zespole stresu pourazowego, zasugeruje nam podejścia terapeutyczne, jakich wcześniej nie brano pod uwagę – wyjaśnia dr Thomas Neylan. W porównaniu do mężczyzn z grupy kontrolnej, akademicy nie zauważyli zwiększonej aktywacji immunologicznej u mężczyzn z PTSD. W przypadku kobiet sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. U pań z zespołem stresu pourazowego układ odpornościowy był silniej wzbudzony niż u przedstawicielek grupy kontrolnej. Wcześniejsze studia nad PTSD z zastosowaniem mikromacierzy genowej grupowały razem mężczyzn i kobiety, co dawało nierozstrzygające wyniki. To pierwszy taki przypadek, gdy wykazano, że mężczyźni i kobiety reagują inaczej na PTSD na bardzo podstawowym poziomie biologicznym – zaznacza dr Lynn Pulliam. Nikt się nie spodziewał takich odkryć. Neylan dodaje, że nie wiadomo, czemu istnieją takie różnice, lecz zespół analizował już próbki zebrane od tych samych osób, by przetestować jedną z hipotez wyjaśniających opisane zjawisko: istnienie odmienności płciowych w komórkowych szlakach sygnałowych (wyniki tego badania ukazały się w styczniowym wydaniu periodyku Disease Markers). Wiemy, że wzorce ekspresji genów są zdeterminowane przez hormony i białka krążące w organizmie, wiemy też, że niektóre z tych związków są wytwarzane w odpowiedzi na sygnały z mózgu lub ośrodkowego układu nerwowego [składa się on z mózgu i rdzenia kręgowego]. Te szlaki sygnałowe są wykorzystywane przez mózg i centralny układ nerwowy do komunikacji z układem odpornościowym i mówienia komórkom odpornościowym, co mają zrobić – wyjaśnia dr Aoife O'Donovan. Za pomocą specjalnego oprogramowania naukowcy przeanalizowali 3 szlaki sygnałowe związane z zapaleniem: 1) receptora glikokortykosteroidowego (GR), 2) czynnika jądrowego kappa B (NFkB) oraz 3) CREB/ATF. W przypadku szlaków nr 1 i 2 zarówno u mężczyzn, jak i kobiet z PTSD znaleziono dowody na sygnalizację sprzyjającą stanowi zapalnemu. W przypadku CREB/ATF natrafiono na skontrastowane efekty: u mężczyzn z zespołem stresu pourazowego występowała nasilona komunikacja, co mogło prowadzić do mniej nasilonego zapalenia, podczas gdy u kobiet z PTSD aktywność szlaku była obniżona, co z kolei potencjalnie zwiększało stan zapalny. Ten konkretny szlak może stanowić klucz do międzypłciowych różnic w monocytarnej ekspresji genów w PTSD – uważa Pulliam. Wg samych autorów, niewielka wielkość próby, zwłaszcza żeńskiej, sprawia, że wyniki są raczej sugestywne niż rozstrzygające. W przyszłości trzeba więc będzie kontynuować studia z udziałem większej liczby osób.
  10. Podejmując decyzje, np. związane z kategoryzowaniem jakiegoś obiektu, mężczyźni są bardziej zdecydowani od kobiet. Ich zachowanie jest zero-jedynkowe (widzą świat czarno-biały), podczas gdy panie dostrzegają wiele etapów i zjawisk pośrednich, uwzględniając odcienie szarości. Choć o zjawisku tym wiedziano i dyskutowano od dawna, po raz pierwszy zademonstrowano je eksperymentalnie. Vickie Pasterski, Karolina Zwierzynska i Zachary Estes z Wydziału Psychologii University of Warwick poprosili 113 osób o stwierdzenie, czy 50 obiektów pasuje częściowo, w całości lub nie pasuje w ogóle do danej kategorii. Wybrano obiekty wzbudzające kontrowersje i wątpliwości, stąd pytania: "Czy pomidor to owoc?", "Czy farba to narzędzie?". Naukowcy stwierdzili, że mężczyźni z większym prawdopodobieństwem dokonywali bezwarunkowych kategoryzacji, np. pomidor jest lub nie jest owocem. U kobiet odpowiedzi były mniej precyzyjne, np. pomidor w pewnym sensie należy do kategorii owoców (przypisanie do kategorii "częściowo" występowało o 23% częściej niż u mężczyzn). Charakterystyczne było też podawanie większej liczby szczegółów. To, że odkryliśmy znaczące różnice w kategoryzowaniu przez mężczyzn i kobiety, nie oznacza automatycznie, że któraś z metod jest lepsza od drugiej. Lekarze mężczyźni mogą np. szybciej i z większą pewnością diagnozować zespół objawów jako chorobę. Daje to sporo korzyści w postaci wczesnego leczenia dolegliwości, gdy jednak diagnoza jest zła, pojawiają się spore kłopoty. W wielu przypadkach bardziej otwarte podejście do kategoryzowania lub diagnozowania będzie skuteczniejsze – podsumowuje dr Estes.
  11. Kiedy akademicy z Uniwersytetu Stanowego Północnej Karoliny zbadali kilkaset hiszpańskich i portugalskich czaszek, które należały do osób żyjących na przestrzeni kilku wieków, okazało się, że różnice w budowie twarzoczaszki kobiet i mężczyzn stawały się coraz słabiej zaznaczone. Poszerzenie wiedzy na temat cech twarzoczaszki różnych grup regionalnych może nam pomóc w "wyciągnięciu" większej liczby danych z pozostałości kostnych lub w zidentyfikowaniu osoby na podstawie szczątków - przekonuje dr Ann Ross. Amerykanie analizowali ponad 200 czaszek z XVI- i XX-wiecznej Hiszpanii oraz ok. 50 z XX-wiecznej Portugalii. Okazało się, że różnice w budowie twarzoczaszki były w XX wieku słabiej zaznaczone niż w wieku XVI. Choć cechy twarzoczaszki obu płci ulegały w Hiszpanii zmianie, to w przypadku kobiet przekształcenia były bardziej zaznaczone. Budowa twarzy współczesnych Hiszpanek jest mocniejsza niż 400-500 lat temu. Specjaliści przypuszczają, że wynika to z lepszego odżywienia lub działania czynników środowiskowych. Ross wyjaśnia, że skupiono się na żeńskich i męskich cechach czaszek, ponieważ może to pomóc w ustaleniu płci szczątków na podstawie budowy twarzoczaszki. Ma to szczególne znaczenie w przypadku niekompletnych szkieletów, a to ważne zarówno w przypadku badań akademickich, jak i kryminologicznych. Międzypłciowe różnice w obrębie twarzoczaszki były w populacjach hiszpańskiej i portugalskiej bardzo zbliżone, wskazując, że standardy opracowane do identyfikacji płci na podstawie hiszpańskich czaszek można stosować dla całego regionu.
  12. Reklamy produktów upiększających powodują, że samoocena kobiet okresowo spada. Debra Trampe i Frans W. Siero z Uniwersytetu w Groningen oraz Diederik A. Stapel z Uniwersytetu w Tilburugu zaplanowali i przeprowadzili kilka eksperymentów, które pozwalały ocenić, jakie ludzie postrzegali reklamowane i niereklamowane produkty. W jednej z prób kobietom prezentowano kosmetyki upiększające (perfumy i cienie do powiek) lub usuwające jakiś problem (korektor na wypryski i niedoskonałości skóry oraz dezodorant). Obiekty umieszczano w reklamie z rozświetlonym tłem – obowiązkowo wymieniano nazwę marki – lub ustawiano naprzeciw białej planszy. Po obejrzeniu reklam z upiększaczami panie myślały o sobie częściej, niż gdy oglądały dokładnie ten sam cień czy perfumy poza kontekstem reklamowym. Co więcej, po obejrzeniu reklamy z produktem wspomagającym konsumentki oceniały siebie mniej pozytywnie niż po ujrzeniu kosmetyku w sytuacji niekojarzonej z zachwalaniem. Reklamy produktów upiększających wydają się skłaniać do uznawania aktualnego poziomu atrakcyjności za niższy od idealnego lub najlepszego z możliwych. Konsumentki wydają się porównywać siebie do obrazów produktów w reklamach, nawet jeśli w reklamie nie występuje żaden człowiek. Holendrzy przyrównują opisywane zjawisko do obniżania samooceny pod wpływem zdjęć modelek w rozmiarze zero.
  13. Taksujące spojrzenie mężczyzn powoduje, że kobiety zaczynają gorzej radzić sobie z matematyką (Psychology of Women Quarterly). Naukowcy z 2 amerykańskich uniwersytetów - University of Nebraska i Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii - badali grupę 150 studentów (67 kobiet i 83 mężczyzn) z dużego uniwersytetu na Środkowym Zachodzie USA. Powiedziano im, że eksperyment dotyczy tego, jak ludzie pracują w grupach. Tak naprawdę chodziło jednak o to, jak bycie wizualnie ocenianym przez przedstawiciela przeciwnej płci wpływa na wyniki matematyczne uzyskiwane przez wolontariuszy. Odkryliśmy, że uprzedmiotawiające spojrzenie powodowało pogorszenie wyników kobiet, ale, o ironio, stwierdziliśmy także, że te same panie, które były poddawane temu zabiegowi, pragnęły więcej kontaktów z osobą z takim podejściem do nich. To ironiczne, ponieważ chcą one więcej przebywać z ludźmi, przez których wypadają poniżej swoich możliwości - powiedziała w wywiadzie główna autorka projektu Sarah J. Gervais. Ponieważ podczas eksperymentu w laboratorium trudno nakłonić ludzi, by się w siebie wpatrywali, psycholodzy wprowadzili do gry specjalnie wytrenowanych pomocników. Gdy pracowali z kobietami, skanowali ich ciało wzrokiem, a na końcu zaczynali się wpatrywać w ich piersi. Podobnie postępowano w przypadku wywiadów przeprowadzanych z mężczyznami. Panowie wydawali się niezrażeni, że przed zadaniem kolejnych pytań testowych jakaś kobieta wpatrywała się w ich klatkę piersiową. Nie można tego było jednak powiedzieć o badanych studentkach. Gervais podkreśla, że wpatrywanie się nie było nachalne. To nie tak, że pomocnicy gapili się przez 10 sekund, zerkali raczej przed zadaniem pytania.
  14. Mężczyźni nastawieni na krótkotrwały romans w większym stopniu przyglądają się ciału kobiety niż panowie myślący od długoterminowym związku. Spotykając kobietę, ci ostatni skupiają się raczej na jej twarzy (Evolution and Human Behavior). Jaime Confer, studentka z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, uważa, że opisane wyżej zachowanie można wytłumaczyć ewolucją. Mężczyzna, który pragnie przelotnej miłostki, nieświadomie poszukuje oznak obecnego stanu płodności - określa fazę cyklu i sprawdza, czy kandydatka nie jest przypadkiem w ciąży - dlatego spogląda na okolice talii oraz bioder i "wylicza" stosunek ich obwodów. Jeśli jednak zależy mu na długotrwałym związku, spojrzy na twarz, starając się odczytać z niej reprodukcyjną przyszłość potencjalnej partnerki (to po niej widać, ile kobieta może mieć lat i czy cieszy się dobrym zdrowiem). Jeśli ma sporo zmarszczek, może to oznaczać, że w ubiegłych latach kilkakrotnie rodziła. Zespół Confer zebrał grupę 192 mężczyzn i 183 kobiet. Wszyscy byli studentami. Badani mieli wyobrazić sobie stworzenie krótko- lub długoterminowego heteroseksualnego związku. Po wydaniu instrukcji dawano im zamaskowany model kandydata/kandydatki na randkę. Twarz i ciało w ubraniu zakrywały dwa pudełka. Należało wybrać, które z pudełek zostanie zdjęte. Sześćdziesiąt jeden procent mężczyzn i 69% kobiet chciało ujrzeć twarz, lecz w podgrupie męskiej zaprogramowanej na krótki związek zainteresowanie fizjonomią znacznie spadło; tutaj aż 52% studentów wolało przyjrzeć się ciału. Gdyby panowie wybierali na chybił trafił, szanse, że wskażą na kobiece ciało, powinny w tej sytuacji wynosić 39,5%. Na tej samej zasadzie mężczyźni rozmyślający o długotrwałej relacji w 55% powinni chcieć zobaczyć twarz (wtedy o wyborze decydowałby los), a w rzeczywistości taką opcję wybrało 68% ochotników. Bez względu na rodzaj relacji kobiety zawsze wolały odsłonić twarz modela. Carson opowiada, że w przyszłości będą prowadzone eksperymenty wykorzystujące bardziej realistyczne scenariusze. Wtedy zapewne okaże się, jakimi wskazówkami ludzie się kierują i czy w grę wchodzi atrakcyjność, czy coś zupełnie innego.
  15. Profesor Geoffrey Beattie z Uniwersytetu w Manchesterze przeanalizował 56 badań na temat strategii komunikacyjnych kobiet i mężczyzn. Stwierdził, że autorzy 24 wysunęli wniosek, że to mężczyźni wymawiają w ciągu dnia większą liczbę słów i tylko w dwóch przypadkach wspominano o większej gadatliwości kobiet. Jego własne studium wykazało, że w sytuacjach towarzyskich panie posługują się bardziej zróżnicowanym językiem. Przez tydzień psycholodzy nagrali 50 rozmów na rozmaite tematy (życiowe i rozrywkowe), a następnie usunęli z ich zapisów co piąte słowo. Zadanie badanych polegało na uzupełnieniu luk w konwersacji. Każdą z rozmów pokazano 5 badanym, którzy czytali 5 różnych wykropkowanych fragmentów. Naukowiec zauważył, że trudniej wywnioskować, jakim słowem posłużyła się kobieta. Mężczyźni używali w sytuacjach społecznych mniejszej liczby prostych słów, a ich słownictwo stawało się jeszcze bardziej uproszczone przy prawieniu komplementów. Akademicy z Manchesteru wykazali, że męskie komplementy były przewidywalne w 90% (często powtarzały się słowa ty, naprawdę, ładnie). Kobiety uszczegółowiały swoją wypowiedź, przez co stawała się mniej przewidywalna i brzmiała bardziej szczerze ("Bardzo podoba mi się twoja sukienka. Gdzie ją kupiłaś?"). Różnice między wymownością płci zanikały, gdy rozmowa dotyczyła ważnych spraw bieżących. Po podliczeniu okazało się, że ogólnie słowa używane przez mężczyzn udawało się odgadnąć w 81% przypadków, a przez kobiety w 71% sytuacji. Podczas towarzyskich pogawędek to mężczyźni są bardziej skłonni do mówienia dla samego mówienia, poddając swoje słowa recyklingowi za pośrednictwem rytualnego i powtarzalnego języka, który nie zawiera nowych informacji – podsumowuje Beattie.
  16. Kobiety silniej pociągają mężczyźni, których uczuć nie są pewne. Jak tłumaczy zespół z University of Virginia i Harvardu, zazwyczaj lubimy innych w takim stopniu, w jakim myślimy, że oni lubią nas. Jeśli jednak kobieta nie wie, co czuje do niej dany mężczyzna, zaczyna coraz więcej o nim myśleć, a im więcej się na tym skupia, tym atrakcyjniejszy wydaje się jej tajemniczy wybranek. Erin R. Whitchurch, Timothy D. Wilson i Daniel T. Gilbert przekonali 47 studentek z University of Virginia, że przedmiotem eksperymentu jest ustalenie, czy Facebook sprawdza się w roli serwisu randkowego. Każdej kobiecie powiedziano, że jej profil przeglądali studenci z 2 innych uniwersytetów, poza tym zapoznawali się oni z profilami 15-20 innych kobiet. Później badanym pokazywano profile 4 mężczyzn (w rzeczywistości były one, oczywiście, fałszywe). Części ochotniczek powiedziano, że zobaczą profile mężczyzn, którym najbardziej się podobały, części, że tych, w przypadku których wypadły poniżej przeciętnej, a przedstawicielki trzeciej grupy poinformowano, że profile mogą należeć do studentów, którzy je najbardziej polubili lub do oceniających je poniżej przeciętnej. Te ostatnie dziewczyny nie wiedziały więc, co potencjalni partnerzy o nich myślą. Okazało się, że dla studentek najmniej pociągający byli mężczyźni, którzy nie oceniali ich najlepiej. Na drugim miejscu uplasowali się panowie, którym najbardziej się spodobały, jednak niekwestionowanymi liderami atrakcyjności stali się mężczyźni o nieujawnionym stopniu zainteresowania. Warto zauważyć, że wszyscy mężczyźni ze zdjęć byli tak samo przystojni i sympatyczni. Psycholodzy wypytywali studentki o ich myśli i emocje, poprosili także o odpowiedź na kilka pytań, m.in. jak bardzo polubiły właściciela danego profilu, jak chętnie współpracowałyby z nim przy jakimś projekcie oraz jak bardzo odpowiadałby im jako przyjaciel, znajomy czy potencjalny chłopak. Wszystkie oceny łączono w pojedynczy wskaźnik uroku osobistego.
  17. Kofeina pomaga zapobiec deterioracji intelektualnej u starszych kobiet. Francuscy badacze porównali ze sobą dwie grupy pań, które skończyły 65 lat: 1) pijące ponad 3 kubki kawy dziennie i 2) wypijające jeden kubek lub mniej. Okazało się, że w ciągu 4 lat u kawoszek wystąpiło mniejsze upośledzenie funkcji pamięciowych (Neurology). Wyniki pozostawały takie same nawet po uwzględnieniu innych czynników, które mogły na nie wpływać, m.in. wykształcenia oraz wysokiego ciśnienia krwi. Wiadomo, że kofeina jest psychostymulantem, ale eksperymenty Francuzów sugerują, że zakres jej możliwych oddziaływań jest w rzeczywistości dużo szerszy. Chociaż mamy parę pomysłów, jak się to odbywa na poziomie biologicznym, musimy lepiej zrozumieć, jak kofeina wpływa na mózg, zanim zaczniemy zalecać jej przyjmowanie, by zapobiec pogorszeniu funkcjonowania intelektualnego – ostrzega szefowa badań dr Karen Ritchie z Francuskiego Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Medycznych. Wyniki są jednak zachęcające. Kofeina jest już bardzo rozpowszechniona i wykazuje mniej działań ubocznych niż inne terapie antyotępienne. Nie trzeba jej zażywać dużo, żeby zaobserwować korzystne oddziaływanie. W studium wzięło udział 7 tys. kobiet. Dr Ritchie uważa, że trzeba przeprowadzić dalsze badania, aby sprawdzić, czy kofeina zapobiega demencji, czy tylko ją spowalnia. Nie wiadomo też, dlaczego podobny efekt zabezpieczający nie występuje u mężczyzn. Być może organizm kobiet inaczej reaguje na kofeinę albo w odmienny sposób ją metabolizuje.
  18. Dla większości kobiet wybór jest prosty. Zapytane, co wolą: seks czy wypad na zakupy po nowe ubrania, decydują się na... to drugie. Kiedy wśród Amerykanek przeprowadzono sondaż, okazało się, że mogłyby zrezygnować ze współżycia średnio na 15 miesięcy, a ekstremistki zgodziłyby się nawet na 3-letnią abstynencję, byle tylko całkowicie wymienić garderobę. Badanie objęło 1000 pań z 10 miast USA. Sześćdziesiąt jeden procent ankietowanych twierdziło, że utrata ulubionego ciucha byłaby gorsza od nieuprawiania seksu przez miesiąc. Niektórzy ludzie mawiają, że ubranie stwarza człowieka, ale właściwy strój może go nawet odmienić — twierdzi projektant mody i stylista Carson Kressley. Sondaż wykazał ponadto, iż ulubione rzeczy są trwalsze od związków z innymi ludźmi. Okazało się bowiem, że przeciętna kobieta w wieku od 18 do 54 lat trzyma superciuch w swojej szafie przez 12,5 roku, czyli o rok dłużej, niż trwał najdłuższy w jej życiu związek. Siedemdziesiąt procent zakochało się od pierwszego wejrzenia w sklepie w jakiejś części garderoby, a jeśli chodzi o mężczyznę, zdarzyło się to tylko 54 proc. respondentek. Prawie połowa pań podpytywanych przez Unilever (48%) uważała, że w zakresie dawania pewności siebie i poczucia bycia seksowną na ulubionym ciuchu można polegać bardziej niż na partnerze.
  19. W stresujących sytuacjach, kiedy dodatkowo wymagana jest współpraca z innymi ludźmi, kawa usprawnia funkcjonowanie poznawcze kobiet, lecz upośledza działanie pamięci i spowalnia podejmowanie decyzji u mężczyzn (Journal of Applied Social Psychology). Na wielu spotkaniach, łącznie z wojskowymi i innymi, na których podejmowane są decyzje, gros grupy stanowią mężczyźni. Ponieważ kofeina jest powszechnie spożywana na całym świecie, globalne skutki mogą być potencjalnie katastrofalne – przekonuje psycholog dr Lindsay St Claire z Uniwersytetu Bristolskiego. Naukowcom zależało na ustaleniu, co dzieje się z ciałem i zachowaniem już zdenerwowanego człowieka, np. uczestniczącego w ważnym zebraniu, który dodatkowo napije się jeszcze kawy. Brytyjczycy zebrali grupę 64 kobiet i mężczyzn i połączyli ich w jednopłciowe pary. Każda para miała wykonać szereg zadań, w tym przeprowadzić negocjacje, ułożyć puzzle i pogimnastykować pamięć. Ochotników poinformowano, że na końcu wystąpią publicznie, relacjonując uzyskane wyniki. Połowie par podano kawę bezkofeinową, reszta piła zwykłą kawę. Zespół psychologów zauważył, że wyniki uzyskiwane przez mężczyzn w testach pamięciowych były znacznie gorsze, gdy raczyli się małą czarną z alkaloidem. By dokończyć układanie, potrzebowali dodatkowych 20 sekund. W odróżnieniu od nich kobiety spożywające kofeinę były w stanie uporać się z puzzlami o 100 sekund szybciej od przedstawicielek grupy bezkofeinowej.
  20. Zgodnie z oczekiwaniami w społeczeństwach zachodnich, dziewczynki powinny ładnie i schludnie wyglądać i być grzeczne. Chłopcy mogą zaś łobuzować, brudząc się przy tym. Filozof Sharyn Clough z Uniwersytetu Stanowego Oregonu uważa, że różnice w stereotypach płciowych mogą prowadzić do wzrostu częstości pewnych chorób – czytaj astmy, alergii i chorób autoimmunologicznych - u dorosłych kobiet. Hipoteza higieny, sformułowana przez epidemiologa Davida P. Strachana w 1989 r. na łamach British Medical Journal, została dobrze udokumentowana. Postuluje ona istnienie związku między nadmierną sterylnością (higienicznością) otoczenia a wzrostem zapadalności na astmę, alergie i choroby autoimmunologiczne. Wśród kobiet wskaźnik zachorowalności na nie jest wyższy, lecz rolę płci w tym kontekście bada się raczej rzadko. W artykule z najnowszego numeru pisma Social Science & Medicine Clough wymienia wiele badań socjologicznych i antropologicznych, które wskazują, że nasze społeczeństwo inaczej socjalizuje dziewczynki i chłopców. Odmienności wychowania zaznaczają się szczególnie w zakresie brudzenia. W przypadku dziewczynek jest ono zabronione, a u chłopców bywa nawet wskazane. Dziewczynki są częściej ubierane w rzeczy nieprzeznaczone do zabrudzenia, częściej niż chłopcy bawią się też w pomieszczeniach, a podczas zabawy są bardziej nadzorowane przez rodziców. Mamy do czynienia ze znaczną różnicą w rodzajach i liczbie patogenów, z którymi stykają się dziewczynki i chłopcy. To z kolei może wyjaśnić pewne różnice zdrowotne między kobietami i mężczyznami – uważa pani filozof. Clough podkreśla, że nie chodzi jej o to, by rodzice zaczęli nakłaniać córki do zajadania się ziemią i zachowywania na chłopięcą modłę. Bardziej zależałoby jej na tym, by epidemiolodzy i klinicyści spojrzeli na wyniki dotychczasowych badań właśnie przez pryzmat płci. Wiele studiów wskazuje, że w miarę jak kraje stają się coraz bardziej uprzemysłowione i zurbanizowane, wzrasta wskaźnik astmy, alergii i chorób autoimmunologicznych. Zademonstrowano np., że gdy w Indiach poprawiają się warunki sanitarne i rośnie uprzemysłowienie, choroba Leśniowskiego-Crohna staje się coraz powszechniejsza. Z raportów amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (Centers for Disease Control and Prevention, CDC) wynika, że kobiety chorują na astmę częściej niż mężczyźni – 8,9% vs. 6,5%. Poza tym panie częściej na nią umierają. Ze statystyk Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) wynika zaś, że choroby autoimmunologiczne dotyczą kobiet 3-krotnie częściej niż mężczyzn. Ponad 90% komórek w naszym ciele jest raczej pochodzenia mikrobiologicznego niż ludzkiego. Wydaje się, że koewoluowaliśmy z bakteriami. Musimy badać tę relację w większym stopniu i nie tylko w kontekście jedzenia probiotycznego jogurtu. Wg Clough jesteśmy na razie na początku tej drogi, ale filozof nauki przyłącza się do grona ekspertów, którzy postulują, że odrobina brudu nikomu jeszcze nie zaszkodziła i warto od wczesnego wieku pozwalać dzieciom – zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom - na przebywanie na dworze tak często, jak to możliwe.
  21. Mężczyźni są rozpraszani przez atrakcyjne spikerki czytające wiadomości. Im ładniejsza jest pani z okienka, tym mniej podawanych przez nią informacji są w stanie sobie przypomnieć. Jak można się domyślić, opisywane zjawisko nie dotyczy kobiet. W rzeczywistości reagują one odwrotnie od mężczyzn. Maria Elizabeth Grabe i Lelia Samson, studentki z Indiana University, opublikowały wyniki swoich badań w branżowym piśmie Communication Research. Wpadły na pomysł eksperymentu, wysłuchując zastrzeżeń zgłaszanych przez różne środowiska wobec wzrastającej atrakcyjności prezenterek. Wg nich, wyglądają one co prawda ładnie, ale często nie prezentują wysokiego poziomu dziennikarskiego. Zatrudniające je stacje zyskują za to na oglądalności i ocenach oferty programowej. W studium Amerykanek prezentowano dwie wersje serwisu informacyjnego. W obu występowała ta sama 24-letnia kobieta. W pierwszej była ona ubrana w dopasowaną granatową marynarkę i spódnicę podkreślającą korzystny stosunek obwodu talii do bioder. Dopełnienie wizerunku stanowiły naszyjnik i pomalowane na czerwono usta. Drugi filmik przedstawiał spikerkę ubraną w luźny żakiet (również granatowy, lecz zupełnie pozbawiony kształtu) i spódnicę. Kobieta nie była jednak pomalowana ani nie nosiła żadnej biżuterii. W obu dziennikach czytała ona lokalne wiadomości, w każdym przypadku zastosowano też ujęcie między planem średnim a dużym (plan amerykański od głowy do kolan). Czterystu ochotnikom losowo pokazywano jedną z wersji wiadomości. Następnie wypełniali oni kwestionariusz. Zawierał on 4 pytania z wieloma opcjami do wyboru, które dotyczyły wyglądu spikerki oraz 10 związanych z czytanymi przez nią newsami. Kobiety pamiętały więcej kwestii prezenterki seksownej niż wystylizowanej na nieprzywiązującą większej wagi do wyglądu. Mężczyźni z kolei przypominali sobie znacznie więcej informacji, oglądając niepodkreślającą seksapilu prezenterkę. Autorki badania uważają, że łatwiej przychodzi nam przetwarzanie informacji wzrokowych i męski mózg zostaje zwyczajnie przeciążony, gdy pokaże mu się obraz z podtekstem erotycznym. Na razie Grabe i Samson nie sprawdzały jednak, jak kobiety zareagują na atrakcyjnego prezentera.
  22. W zwykłych okolicznościach to mężczyźni zwracają większą uwagę na wygląd, lecz niezależność finansowa sprawia, że instynktowne wybory pań przestają się liczyć lub nie liczą się już tak bardzo jak kiedyś. Rezygnują wtedy z bezpieczeństwa i stabilności materialnej na rzecz atrakcyjności fizycznej. Co ciekawe, wzrasta wiek wybieranych partnerów (Evolutionary Psychology). Dr Fhionna Moore z University of Abertay Dundee opowiada, że psycholodzy z jej zespołu spodziewali się, że u dobrze zarabiających kobiet preferencje związane z partnerem zaczną przypominać męskie z tendencją do wyboru młodszych, bardziej atrakcyjnych osób, a nie kogoś, kto mógłby zaopiekować się dziećmi. Tymczasem preferowana różnica wieku nie zmieniła się tak, jak oczekiwaliśmy. W rzeczywistości bardziej niezależne finansowo panie wolały jeszcze starszych mężczyzn. Sugeruje to, że niezależne materialnie kobiety zyskują większą pewność w wyborze partnera [z szerszego wachlarzu wieku] i że pociągają je obdarzeni władzą starsi mężczyźni. Panie nie boją się też uczynić z pociągu fizycznego kryterium wyboru numer jeden. Szkoci przeprowadzili internetowy eksperyment. Wzięło w nim udział 3770 heteroseksualnych osób (1851 kobiet i 1919 mężczyzn). We wstępnym kwestionariuszu znajdowały się pytania związane z sytuacją osobistą i poziomem niezależności finansowej. Potem badani mieli uszeregować według ważności kryteria wyboru partnera, m.in.: pociąg fizyczny, perspektywy finansowe czy poczucie humoru. Uzyskane wyniki zestawiono z dochodami i niezależnością finansową. W miarę jak kobiety zarabiały coraz więcej, zachowania mężczyzn i kobiet upodobniały się, ale tylko w kategoriach fizycznej atrakcyjności. Na tym jednak koniec podobieństw: wyższy dochód sprawia, że kobiety preferują starszych mężczyzn, a mężczyźni jeszcze młodsze partnerki.
  23. Dane opublikowane w piśmie Phytotherapy Research wskazują, że wypijanie dwóch kubków herbaty miętowej przez pięć dni może obniżyć poziom androgenów u kobiet z hirsutyzmem. Obecne metody terapii opierają się albo na doustnych pigułkach antykoncepcyjnych, albo na takich lekarstwach, jak spironolakton, które nie dopuszczają do tego, by ciało zareagowało na androgeny. Najnowsze badania wykazały jednak, że mięta może być dobrą naturalną alternatywą dla pań z łagodnymi objawami — mówi profesor Mehmet Numan Tamer. Testy przeprowadzono na Suleyman Demirel University w Isparcie (Turcja). Napój przyrządzano następująco. Pięć gramów suszonych liści (kopiatą łyżeczkę) zalewano 250 mililitrami wrzącej wody i zaparzano przez 5-10 minut. Naukowcy zdecydowali się właśnie na tę roślinę, ponieważ wcześniejsze badania wykazały, że wyciąg z mięty (Mentha spicata Labiatae) zmniejsza u mężczyzn popęd płciowy. Za prawdopodobną przyczyną stłumienia libido uznano spadek stężenia testosteronu. Potwierdziło to inne badanie na szczurach. Teraz trzeba potwierdzić uzyskane dane i sprawdzić, do jakiego stopnia obniżony poziom androgenów pomaga kobietom z nadmiernym owłosieniem — konkluduje Tamer. Nadmiar włosów występuje na twarzy, klatce piersiowej oraz brzuchu. U płci pięknej niechciane włosy to duży stres. Przez nie panie czują się mniej kobiece i atrakcyjne. Często hirsutyzm występuje rodzinnie. Wiąże się go z maskulinizującym oddziaływaniem androgenów.
  24. Mężczyźni z niższym poziomem hormonu stresu kortyzolu są dla kobiet atrakcyjniejsi od bardziej zestresowanych rywali. Zespół dr Fhionny Moore z Abertay University badał stężenia oraz kombinacje kortyzolu i testosteronu u młodych mężczyzn. Stworzono kolaże z wielu twarzy, uzyskując uśrednione obraz typowych fizjonomii. Dzięki temu można było stwierdzić, jak panie oceniają cechy wyglądu, związane z różnymi stężeniami hormonów. Wcześniejsze badania sugerowały istnienie związku między dużym stężeniem testosteronu a większą atrakcyjnością. W grę miały wchodzić korzyści zdrowotne, ponieważ tylko mężczyźni z silnym układem odpornościowym mogą sobie poradzić z wysokim poziomem hormonu płciowego. Nasze studium sugeruje jednak, że sprawy mają się zgoła inaczej. Pociąg do mężczyzn z niskim stężeniem kortyzolu był najsilniejszy w okresie owulacji. Interesujące, że nasze badania wykazały zwiększoną atrakcyjność mężczyzn ze spójnym profilem hormonalnym. Z tego powodu warianty niski kortyzol i niski testosteron lub wysoki kortyzol i wysoki testosteron były uznawane za bardziej pociągające od sytuacji, gdy stężenie jednego z hormonów było duże, a drugiego małe. Działo się tak tylko w niepłodnej fazie cyklu. Oznacza to, że wybory kobiet są różne w zależności od prawdopodobieństwa poczęcia. Brytyjskie studium składało się z dwóch eksperymentów. W pierwszym przyglądano się tylko stężeniom hormonów, a w drugim wykorzystano oprogramowanie, by uzyskać kompozyty twarzy, charakteryzujące się różnymi poziomami kortyzolu i testosteronu. Ochotniczkom pokazywano 4 zdjęcia: 1) osoby z wysokim stężeniem kortyzolu i wysokim testosteronu, 2) wysokim kortyzolem i niskim testosteronem, 3) niskim poziomem hormonu stresu i wysokim testosteronem i 4) niskim kortyzolem i niskim testosteronem.
  25. Ćwicząc, mężczyźni zaczynają się pocić dużo wcześniej od kobiet, a w trakcie sesji gimnastycznej pocą się 2-krotnie bardziej od przedstawicielek płci pięknej. Wg naukowców z Osaka International University i Kobe University, oznacza to, że męski organizm pracuje efektywniej. W studium wzięło udział 20 kobiet i 17 mężczyzn (połowa była sprawna fizycznie). Wszyscy ochotnicy przez godzinę pedałowali z różną intensywnością na rowerze treningowym. W pomieszczeniu panowała temperatura 30 stopni Celsjusza. Pocenie mierzono za pomocą specjalnego urządzenia. W ten sposób Japończycy ustalili, że w dowolnym momencie na calu kwadratowym skóry czoła, klatki piersiowej, pleców, przedramienia i uda mężczyzn wydzielało się 2-krotnie więcej potu niż u cyklistek. Temperatura ciała kobiet musiała osiągnąć znacznie wyższy pułap, nim zaczęły się one w ogóle pocić. Stałe treningi zwiększają potliwość u obu płci, lecz większa poprawa w tym zakresie następuje u mężczyzn. Różnica staje się jeszcze bardziej zaznaczona przy intensywnych ćwiczeniach. U niewytrenowanych kobiet zaobserwowano najgorszą, czyli najsłabszą reakcję – by zaczęły się pocić, wzrost temperatury musiał być u nich największy. Wcześniejsze badania sugerowały, że mężczyźni pocą się bardziej częściowo z powodu wyższego poziomu testosteronu w organizmie. Szef połączonych zespołów z Kobe i Osaki dr Yoshimitsu Inoue uważa, że istnieją przyczyny ewolucyjne, dla których płcie tak różnie reagują na wysiłek i ekstremalne temperatury. Kobiety generalnie mają mniej płynów ustrojowych niż mężczyźni i mogą się łatwiej odwodnić. Stąd mniejsza potliwość stanowi strategię adaptacyjną, pozwalającą przeżyć w gorącym środowisku, podczas gdy wyższy wskaźnik pocenia u mężczyzn zwiększa wydajność pracy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...