Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'uśmiech' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 7 wyników

  1. Dla kobiet zadowoleni mężczyźni są mniej pociągający seksualnie od mężczyzn przechwalających się swoimi możliwościami oraz ich napawających lękiem kolegów. Studium psychologów z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej wykazało ogromne różnice w sposobie szeregowania przez kobiety i mężczyzn seksualnej atrakcyjności niewerbalnych ekspresji powszechnie przejawianych emocji: szczęścia, dumy i wstydu. Choć demonstrowanie zadowolonej twarzy jest uznawane za niezbędne dla przyjacielskich kontaktów społecznych, łącznie z tymi obejmującymi pociąg seksualny, zaledwie w kilku badaniach sprawdzano, czy uśmiech jest rzeczywiście atrakcyjny. Nasze studium pokazało, że mężczyźni i kobiety bardzo różnie reagują na przejawy emocji [...] – opowiada prof. Jessica Tracy. W serii eksperymentów ponad 1000 dorosłych oceniało atrakcyjność seksualną przedstawicieli płci przeciwnej. Na zdjęciach przejawiali oni szczęście (szeroki uśmiech), dumę (podniesiona głowa, wypięta klatka piersiowa) oraz wstyd (opuszczona głowa, odwracanie wzroku). Kanadyjczycy ustalili, że kobietom najmniej podobali się mężczyźni zadowoleni. Wolały one osoby wyglądające na dumne i silne lub zawstydzone. W odróżnieniu od nich mężczyznom najbardziej podobały się kobiety uśmiechnięte, a najmniej dumne i bardzo pewne siebie. Ważne, by pamiętać, że to studium dotyczyło pierwszego wrażenia związanego z atrakcyjnością seksualną przedstawicieli płci przeciwnej ze zdjęć. Nie pytaliśmy ochotników, jak myślą, czy model/modelka byłby dobrym chłopakiem czy żoną [...] – tłumaczy Alec Beall, dodając, że wcześniejsze badania wskazywały, że pozytywne cechy emocjonalne i miła osobowość są wysoce pożądane u długoterminowych partnerów/partnerek. Tracy i Beall zaznaczają, że to, co jest dla ludzi atrakcyjne, stanowi wypadkową oddziaływania sił ewolucyjnych i kulturowych. Kobiety lubią u mężczyzn przejawy dumy, ponieważ wskazują one na pozycję społeczną, kompetencję oraz umiejętność zadbania o kobietę i wspólne dzieci. Beall uważa, że przejawianie dumy podkreśla typowo męskie cechy, np. rozmiary górnej połowy ciała i muskulaturę. Czemu uśmiech nie jest dla kobiet zbyt atrakcyjny? Kanadyjczycy sądzą, że można to wyjaśnić badaniami, które pokazywały, że uśmiech jest kojarzony z brakiem dominacji, co pozostaje w zgodzie z normą płciową wycofanej i poddającej się kobiety, lecz już nie ze stereotypem silnego mężczyzny. Wcześniejsze studia sugerowały również, że szczęście sprawia wrażenie emocji wyglądającej wyjątkowo kobieco. Przejawianie wstydu jest wiązane ze świadomością norm społecznych i zachowaniami łagodzącymi, co wyzwala u innych zaufanie. Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej uważają, ze tym właśnie można wyjaśnić zaskakującą atrakcyjność wstydu dla obu płci. W przyszłości zespół chce badać związek pociągu seksualnego i emocji wśród homoseksualistów oraz przedstawicieli kultur niezachodnich.
  2. Im szerzej i szczerzej się ktoś uśmiecha, tym dłużej żyje. Wskazówek co do perspektyw lepiej więc szukać nie na dłoni, lecz na twarzy... Ernest Abel i Michael L. Kruger z Wayne State University przeanalizowali zdjęcia 230 graczy z amerykańskiej ligi bejsbola MLB, którzy rozpoczęli karierę sportową przed 1950 r. Naukowcy pogrupowali ich na podstawie uśmiechu. Do kategorii "brak uśmiechu" zaliczono wszystkich wpatrujących się w obiektyw z kamienną twarzą (63 osoby). "Częściowy uśmiech" stwierdzano, kiedy w grymas zaangażowane były wyłącznie mięśnie wokół ust (64 przypadki). "Pełny uśmiech" – inaczej uśmiech Duchenne'a - identyfikowano, gdy śmiały się zarówno usta, jak i oczy, ponadto dochodziło do uniesienia policzków (23). Zdjęcia sportowców pochodziły z Rejestru Bejsbola z 1952 r. – spisu zawodowców, który uwzględniał wiele danych statystycznych, w tym rok urodzenia, wskaźnik masy ciała, stan cywilny, wykształcenie, czas trwania kariery oraz sprawność fizyczną. Dzięki temu Abel mógł kontrolować wiele czynników, które potencjalnie wpływają na długość życia człowieka. Wśród graczy, którzy zmarli do 1 czerwca ubiegłego roku, przedstawiciele grupy bez uśmiechu żyli średnio 72,9 roku, członkowie grupy częściowego uśmiechu 75 lat, a osoby uśmiechające się od ucha do ucha aż 79,9 roku. Psycholodzy podkreślają, że intensywność uśmiechu odzwierciedla leżącą u jego podłoża dyspozycję emocjonalną. Nie wiadomo, czy sportowcy uśmiechali się spontanicznie, czy do zdjęcia na prośbę fotografa, ale zróżnicowana liczebność poszczególnych kategorii i tak wskazuje, wg Amerykanów, na ogólny stosunek konkretnych sportowców do świata. Ludzie mniej lub bardziej świadomie roześmiani mogą być generalnie szczęśliwsi od jednostek o mniej intensywnym uśmiechu, dlatego też są predysponowani do czerpania korzyści z tej pozytywnej emocjonalności. Abel i Kruger powtórzyli badanie z tymi samymi zdjęciami, tym razem oceniając je na 3-stopniowej skali atrakcyjności. Okazało się, że nie ma istotnego statystycznie związku między postrzeganą atrakcyjnością gracza a jego długowiecznością.
  3. Tajemniczy uśmiech Mony Lizy to efekt podwyższonego poziomu cholesterolu – uważa Vito Franco z Uniwersytetu w Palermo, który analizował wygląd różnych postaci z renesansowych dzieł sztuki. Specjalista tłumaczy, że w lewym oczodole damy występowały kępki żółte (żółtaki), czyli zmiany grudkowe pojawiające się główne w rejonie powiek, związane z odkładaniem cholesterolu w skórze. Poza tym modelka Leonarda – najprawdopodobniej Lisa del Giocondo - cierpiała na nowotwór tkanki tłuszczowej. Franco nie poprzestał na przyjrzeniu się Monie Lizie i dalej prowadził swoje "artystyczne" śledztwo. Dzięki temu u kobiety z ostatniego obrazu włoskiego malarza manierystycznego Parmigianino Madonna z długą szyją zdiagnozował zespół Marfana - chorobę genetyczną tkanki łącznej. Michał Anioł, który pojawił się na fresku Szkoła Ateńska Rafaela jako pierwowzór Heraklita, musiał się, wg niego, zmagać z nadmiarem kwasu moczowego w organizmie, który wiązał się z kamicą nerkową. Franco sądzi, że choroba to wynik diety, a właściwie postu podczas malowania Kaplicy Sykstyńskiej. Artysta jadł wtedy ponoć wyłącznie chleb i popijał go winem.
  4. Patrząc na Monę Lizę, czasem widzimy na jej twarzy delikatny uśmiech, a czasem wydaje nam się całkowicie poważna. Skąd ta rozbieżność? Zgodnie z zaproponowanym przez naukowców nowym wyjaśnieniem, komórki siatkówki przesyłają do mózgu informacje należące do różnych kategorii, np. dotyczące jasności czy położenia w polu widzenia. Co pewien czas jeden z takich kanałów zdobywa przewagę, dlatego raz coś widzimy, a za chwilę już nie. Luis Martinez Otero z Instytutu Neuronauk w Alicante rozpracowywał to zagadnienie z D. Pablosem. Jak łatwo się domyślić, nie oni pierwsi zajmowali się tajemnicą przemian przechodzonych w okamgnieniu przez renesansową patrycjuszkę. W 2000 roku Margaret Livingstone z Harvardzkiej Szkoły Medycznej odkryła, że uśmiech kobiety jest bardziej wyrazisty w widzeniu obwodowym niż w okolicach dołka środkowego oka. Pięć lat później amerykański zespół uznał, że za to, czy widzimy uśmiech, czy nie, odpowiada losowy szum pojawiający się podczas przesyłania danych z siatkówki do kory wzrokowej. W ramach własnego eksperymentu Hiszpanie z różnych odległości pokazywali ochotnikom obraz o różnej wielkości. Stojąc daleko bądź patrząc na bardzo małą reprodukcję, badani mieli problem z dojrzeniem jakiegokolwiek wyrazu twarzy. Kiedy przysuwali się bądź oglądali większą wersję portretu, zaczynali widzieć uśmiech. Im większy obraz, tym większe prawdopodobieństwo zobaczenia uśmiechu. Sugeruje to, że komórki z centrum siatkówki przekazują informacje o uśmiechu równie dobrze, jak te z obwodu. Następnie zespół sprawdzał, jak światło wpływa na interpretację wizerunku Mony Lizy. Na określenie jasności obiektu w stosunku do tła wpływają dwa główne typy pól recepcyjnych komórek zwojowych siatkówki. W jednych środek pola recepcyjnego działa pobudzająco, a brzegi hamująco (to komórki ON/OFF, od ang. ON center/OFF surround); są one pobudzane tylko przez oświetlenie centrum. Dzięki nim możemy np. widzieć w nocy jasną gwiazdę. W drugich środek działa hamująco, a brzegi pobudzająco (to komórki typu OFF/ON, od ang. OFF center/ON surround); uaktywniają się, kiedy ich centrum jest ciemne. Dzięki nim udaje się nam np. odczytać wyrazy z wydruku. Innej grupie ochotników przez 30 sekund pokazywano białą bądź czarną tablicę, a następnie portret Mony Lizy. Badani z większym prawdopodobieństwem widzieli uśmiech, gdy najpierw pokazano im białą płaszczyznę. Taki zabieg może wyciszać komórki OFF/ON, przez co Martinez zaczął przypuszczać, że to komórki ON/OFF odpowiadają za oglądanie pogodnej twarzy patrycjuszki.
  5. Analizując intensywność uśmiechu ludzi na zdjęciach, można przewidzieć losy ich przyszłych związków – to, czy ktoś się rozwiedzie, czy uda się mu się zbudować szczęśliwą i trwałą relację. Badacze z DePauw University dowodzą, że reguła ta sprawdza się już w odniesieniu do fotografii 5-letnich dzieci (Motivation and Emotion). Amerykanie poprosili ok. 650 dorosłych w wieku od 21 do 87 lat o dostarczenie zdjęć z ostatniego roku nauki w szkole. Potem przystąpili do oceniania uśmiechów. Miejsce przypisane na skali "szerokości uśmiechu" porównywano z odpowiedzią na pytanie o przebyte rozwody. Intensywność uśmiechania się pozwalała przewidzieć, czy uczestnicy badania rozwiedli się na jakimś etapie swojego życia. W im mniejszym stopniu ktoś się uśmiechał, z tym większym prawdopodobieństwem się potem rozwodził. Okazało się, że osoby uśmiechające się najsłabiej były 3-krotnie częściej rozwiedzione. Uzyskane wyniki potwierdził drugi eksperyment, w którym wykorzystano zdjęcia 5-letnich dzieci. Naukowcy przypuszczają, że optymiści usilniej starają się przepracować trudności napotykane w związkach, poza tym mają tendencję do poślubiania równie pogodnych osób. Nie można też wykluczyć wytłumaczenia, że radość życia jest zaraźliwa, przez co partnerzy rzadziej się kłócą lub potrafią dojść do porozumienia.
  6. Powiedzenie komuś, kto się nam podoba, czegoś w rodzaju "Naprawdę cię lubię" sprawia, że i my wydajemy się mu się bardziej atrakcyjni. Podobnie działa nawiązywanie kontaktu wzrokowego i uśmiechanie się (Psychological Science). Dr Ben Jones z Aberdeen University zbadał grupę 230 kobiet i mężczyzn. Z eksperymentów jego zespołu wynika, że sygnały społeczne, które wskazują, jak bardzo inni nas pożądają, są kluczowe dla siły przyciągania do nich. Psycholog argumentuje, że jego odkrycia pozwolą singlom lepiej pokierować swoim życiem uczuciowym. Zwracając uwagę na wymieniane przez Brytyjczyków wskazówki, nie będą tracić czasu na nawiązanie kontaktu z kimś, kto w oczywisty sposób nie jest nimi zainteresowany. Łączne uwzględnianie danych na temat czyjejś atrakcyjności fizycznej z informacjami dotyczącymi jego bądź jej zainteresowania nami to sposób na skuteczne "ulokowanie" wysiłków społecznych. Podczas eksperymentu ochotników proszono o przyjrzenie się kartom przedstawiającym twarze o różnym wyrazie: pozwalające na nawiązanie kontaktu wzrokowego lub niedające takiej możliwości oraz uśmiechające się bądź nie. Potem należało ocenić, jak bardzo były one atrakcyjne. Preferencja dla twarzy atrakcyjnych była dużo silniejsza, gdy podczas oglądania uśmiechały się do badanych albo na nich spoglądały. Dr Lynda Boothroyd, psycholog z Uniwersytetu w Durham, wyjaśnia, że ludzie lubią, gdy osoby atrakcyjne odnoszą się do nich pozytywnie. Poza tym starają się nie zadawać z kimś niedopasowanym do ich własnego poziomu atrakcyjności. Być może jednym ze sposobów zdobycia wiedzy na temat własnej atrakcyjności jest to, jak inni się wobec nas zachowują.
  7. Uśmiech wpływa na sposób, w jaki mówimy. To oczywiste. Zespół Amy Drahoty z University of Portsmouth stwierdził jednak coś interesującego. Na podstawie samego głosu ludzie umieją zidentyfikować rodzaj goszczącego na twarzy mówiącego uśmiechu (czy jest bardziej promienny, czy do sprawy podchodzimy z pewną taką nieśmiałością). Uśmiech to kopalnia wiedzy o danej osobie. Kiedy słuchamy mowy jakiegoś człowieka, wychwytujemy, nawet nieświadomie, sporo danych na jego temat, które pomagają nam go "zinterpretować". Zadanie uczestników eksperymentu polegało na udzielaniu na zadawane pytania ciągle tej samej odpowiedzi: Robię to latem. Naukowcy nagrywali na wideo przypominające naszą grę w pomidora wywiady. Pytania były bardzo różne (np. Czy kiedykolwiek się opalałeś?, Czy pływasz nago?), a rozmowę prowadzono według ustalonego scenariusza. Początek był poważny, potem wszystko stawało się coraz bardziej absurdalne (i potencjalnie żenujące). Przyznawanie się do czegoś, czego się nie robi, mogło skłaniać do uśmiechania się. Po zakończeniu eksperymentu badacze przeglądali taśmy i kategoryzowali uśmiechy wolontariuszy. Uważa się, że istnieje około 50 rodzajów uśmiechów, ale w opisywanym badaniu Amerykanie wzięli pod uwagę tylko 4 alternatywy: 1) uśmiech otwarty (usta są otwarte, policzki uniesione, a wokół oczu uwidaczniają się kurze łapki), fachowo nazywany uśmiechem Duchenne'a; 2) uśmiech taki jak wyżej, a zubożony o uśmiechnięte oczy; 3) uśmiech stłumiony (człowiek stara się go ukryć, ściągając w dół usta w czasie mówienia); 4) brak uśmiechu. Nagrania głosowe eksperymentu (pozbawione wizji) odtwarzano następnie członkom grupy kontrolnej. Okazało się, że tylko na tej podstawie umieli oni poprawnie określić typ uśmiechu wypowiadającej się osoby. Drahota twierdzi, że pozwalają na to pewne cechy akustyczne mowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...