Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KONTO USUNIĘTE

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2734
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    72

Zawartość dodana przez KONTO USUNIĘTE

  1. Nie, to Ty nie zrozumiałes, albo nie spotkałes się ze zjawiskiem przemiennosci owocowania, na które mogą zdecydować się nawet jabłonki w sadzie, ale nigdy tam nie ma zmowy aby to zrobiły to wszystkie rosliny jednoczesnie, więc argument pada, bo ciągłosć dostawy była. Teraz faktycznie nie rozumiem argumentu z klimatem i Finlandią: spór jest o początki piwowarstwa i winiarstwa. Ale w piwie jest. A gdzie ten "szeroki zakres" https://sjp.pl/piwo napój z niewielką zawartością alkoholu, otrzymany ze słodu jęczmiennego, chmielu, drożdży i wody, Aha, oprócz "szerokiego pojęcia" wprowadzamy "specyficznie' i szafa gra. @venator i @ex nihilo Piwo, to jest p i w o, ale trzeba Wam było w dyskusji kombinować i wspomagać się "szerokim zakresem" w rodzaju pociotków typu podpiwek, kwas chlebowy, czy chleb wrzucony do wody. Szczególną ignorancją w temacie popisał się Nihilo (nagrodzony za "wiedzę" przez Venatora dwoma pozytywami) dla którego zacier to piwo. Nihilo, zacier bimbrowy może być z ziemniaków, więc co mamy p i w o ziemniaczane? Zacier może być też zrobiony wg formuły grunwaldzkiej i nihilowe p i w o robią buraki cukrowe. Ukuł też definicją wina, wg której wino może być z roztworu miodu, czy syntetyków glukozowo-fruktozowych. Tenże syrop Nihilo wyrabiany jest głównie z kukurydzy, więc już mamy wino ze zboża. Tak mieszać podstawowe pojęcia, to sobie mogą "koneserzy" pod budką z p i w e m. Ponieważ takie kombinatorstwo zaczęło być gremialne, więc zaczęto z tym walczyć ustawowo i teraz margaryna już nie będzie masłem... nawet roslinnym. A ja tylko domniemywam, że wino było pierwsze (ze względu na prostotę technologii), a przeciwko czemu stoją jedynie artefakty ze sladami jakiegos alko pochodzenia zbożowego. I chodzi mi o pierwszenstwo, a nie co skuteczniej rozpiło ludzi.
  2. Wygoda wygodą, ale ordnung muss sein, więc masło może być już tylko z mleka, a mleko może być już tylko od krowy. A pomyślałeś, że wg tej definicji roztwór glukozowo-fruktozowy np Coca Cola itp wynalazki, po przefermentowaniu da wino?
  3. Zależy od kontekstu, tutaj chodziło aby dowalić adwersarzowi, więc jest synonimiczne z "również" "też", czyli "kolejne pudło", więc razem. Nichilo jest prawnikiem. I przełkniesz taki kwas chlebowy czy zacier jako piwo? Tak właśnie jest. Wino to tylko produkt fermentacji moszczu z winogron, a wszystko pozostałe to wina owocowe. Nie ma "szerokiego zakresu"*. *No , jest u tych, którym obojętne co piją.
  4. Ech, jeśli jest takie podejście do egzemplifikacji, to nic dziwnego, że humaniści udowodnią wszystko. W arytmetyce nie grozi w "szerokim znaczeniu": 2 + 2 jest 5. Dziwny, taki wysilony argument; co z tego, że dzika łoza owocowała co 3 lata, jak obok właśnie rosła owocująca, a sąsiadka szykowała się na przyszły rok. Ciągłość dostawy była zachowana. I to jest ta falandyzacja nauki, skoro Nichilo nawet zacier do bimbru do piwa zalicza. Nikomu tutaj wino nie myli się z alkoholami pochodzenia zbożowego, w szerokim zakresie, okazuje się, zwanych piwami.
  5. No proszę, nawet na KW trafi się ktoś, dla kogo zacier to piwo. Jaka to musi być desperacja... Dla następnych Filipów z konopi: chodzi o piwo i wino, a nie o pierwszy ludzki alkohol. Wciąganie w to kwasu chlebowego czy zacieru to nieświadoma ignorancja lub celowa nierzetelność.
  6. Nie. Powstanie kwas chlebowy, napój tak ubogo procentowy, że klasyfikowany jest jako bezalkoholowy. Traktowanie go jako piwo ( w wyścigu z winem o pierwszeństwo) to nieuzasadniony, a dany piwu przez archeologów (historyków?) w tym wyścigu handicap. Nie ten proces, nie te procenty. Drożdże może podobne. Przecież to bezsensowny argument. Winiarstwo nie zaczęło się od zakładania plantacji, tylko pozyskiwania gron z owocujących dziko rosnących winorośli. Co z tego, ze były mniej dostępne niż zboża? Winne grona, technologicznie, były gotowym produktem do wytworzenia alko, w porównaniu z półproduktem, jakim są zboża.
  7. Jasne, z faktami artefaktami się nie dyskutuje, ale to nie wyklucza że wino może po prostu miało pecha do trwałego naczynia. Mnie nurtuje stosunkowo skomplikowane know how piwa: ziarno musi być skiełkowane co powoduje zamianę skrobi na węglowodany proste, które to dopiero są zjadliwe dla drożdzy. Owszem, przypadkiem zawilgocone ziarno skiełkowało, potem celowo wyschło, następnie niechcący zostało zmielone, potem nie wiem z jakiego powodu zalane wodą i zapomniane, co dało wreszcie sukces w postaci procentów. ZA DUZO tych ogniw łańcucha do rozkminienia, aby opracowanie technologii ważenia piwa wygrało wyścig z winiarstwem, gdzie wystarczą uszkodzone grona winorośli, aby zaistniała fermentacja alkoholowa. Bystry i spragniony przodek szybko powinien wpaść na pomysł, że wyciśnięcie soku tych gron zwiększy wydajność produkcji. Przeciwko piwu przemawia o wiele mniejsza trwałość ze względu na mniejszą ilość konserwującego alko. Ale to jest problem początkującego plantatora. Temu biegłemu ranczerowi winna latorośl owocuje lat kilkadziesiąt. Z resztą winorośl jest lianą, która w dzikiej naturze rośnie jak oszalała.
  8. To znaczy, że pozbawieni są, ważnego psychologicznie atrybutu rywalizacji. Rywalizacja w szerokim aspekcie jest motorem rozwoju i postępu, więc nie dziwota, że w XXIw. są jeszcze łowcami-zbieraczami. Ale tutaj chodzi mi o rywalizację typu sportowego. To oni nie ścigają się kto pierwszy dobiegnie do domu czy do tamtego drzewa? U nas przecież to takie naturalne na pewnym etapie rozwoju osobniczego. A wtedy zauważyliby, że trening czyni mistrza i głupio by się nie dziwili takiemu pytaniu. Przez "większą część historii" to było podniesienie ego entuzjazmem gawiedzi zwanej kibicami. Teraz jest to dla mistrzów intratnym zawodem, a życiowym zawodem dla mniej utalentowanych pechowców.
  9. Tłumaczyłem na przykładach, abys zrozumiał. Bezowocnie. Widzisz... dla każdego nie laika ( wytłuszczam, bo często to słowo nadużywasz) jest oczywiste, że wysokie, ale nisko skalowe przeciążenia są w każdej trzęsącej się maszynce, taka oczywista oczywistosć, więc Twoje entuzjastyczne objawienie: "Chociaż faktycznie przeciążenia związane ze startem potrafią osiągać 80 G lub więcej" w kontekscie rakiety, sugerują, że tej oczywistosci nie brałes pod uwagę.
  10. A Astro doprecyzował Ciebie. ??? Jak już druga osoba Tobie mówi: czytaj ze zrozumieniem, to idż się z tym przespij.
  11. Subtelna aluzja, więc się poczuwam (z dwojga złego "nie profesor") do korekty: napisałem wczesniej o tłoku, silnika spalinowego na który działa przeciążenie 2000g w GMP. Tia ... przyspieszenie 2000 m/s2 czyli 200g.Tak samo jest z przeciążeniami innych drgan w maszynach: są trzycyfrowe. I teraz: "inżynier z NASA', który bez wyjasnienia "delikatnych" różnic rzuca , że 80g w rakiecie, to na laikach robi wrażenie, ale takie same przeciążenia są nawet w wiertarce (na dystansie w zakresie 0,001mm). Nie na ładunek, ale występujących w maszynach: ISO 4866:2010
  12. Naiwne tłumaczenie, bo przeciążenia wibracyjne przekraczają 1000g, co jest trochę ambitniejszą wartością od Twoich postulowanych, skromnych 80g Czy prócz tej złośliwości możesz merytorycznie Astro coś zarzucić?
  13. Laików? Coś mi się wydaje, że Twój ulubiony efekt Dunninga-Krugera wiecznie żywy. Kończąc i uściślając: przeciążenie działające na konstrukcję rakiety kosmicznej podczas startu, a wynikające z przyspieszenia prędkości postępowej, nie przekracza kilku (ale ścisłość, ale to celowo, bo nawet ten sam typ rakiety z różną masą startową ma różne przyspieszenie, a tym samym przeciążenie) g.
  14. Moje auto lepsze. Podczas jazdy * przeciążenia osiągają 2000g. *tłok w GMP. Taka analogia do "przeciążeń podczas startu rakiety."
  15. Nie chowaj dla siebie jego słów. Ok. Nie będę męczył. Owszem, przyspieszenie drgań (wibracji) może osiągać "kosmiczne" wartości, ale wtedy ich amplituda to nanometry i podawanie ich jako "przeciążenia podczas startu rakiety" to mieszanie parametrów.
  16. No, jakieś żródło to jest. Ale było wyrażnie: Czy kolega Winchester też potwierdzi, że drgania podczas startu potrafią osiągać80g lub więcej?
  17. Proponuję, aby do czasu ustalenia przeciążenia na 80g podczas startu tych Falconów. Protonów, Arian, Chang Zhengów pozostać przy nieprzekraczalnym 8g.
  18. Pocisk rakietowy to całkiem inna masa, ładunek i wymagana szybkość dotarcia do celu. Rakieta kosmiczna z cennym ładunkiem materialnym lub biologicznym, to troszkę coś odmiennego.
  19. Około 100g to ja osiągnę uderzając młotkiem w kamień. Mnie naprawdę interesuje jak można osiągnąć 80g podczas startu rakiety.
  20. Czy aby na pewno w tej kolejności? Jak piszesz, wytworzenie piwa jest dosyć skomplikowane technologicznie, przez co trudniej połączyć w jedno naturalnie procesy, natomiast wino po wyciśnięciu soku samo się robi, więc wystarczyło zauważyć i powtórzyć zjawisko.
  21. To 80g cały czas mnie nurtuje. Obliczyłeś jakie przyspieszenie (a tym samym prędkość) trzeba nadać ciału, aby uzyskać taki wynik? Z moich cirka szacunków, trza by rakietę zrzucić z 18m na beton.
  22. Douczyłeś się i zacząłeś odróżniać gazową cząsteczkę związku chemicznego od pierwiastka. Ale to już za póżno na ukrycie Twojej niekompetencji, więc przestań już dalej w tym wątku tak haniebnie obnażać swe dyletanctwo. Rozbrajające odkrycie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...