Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Antylogik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    946
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Ostatnia wygrana Antylogik w dniu 6 września 2024

Użytkownicy przyznają Antylogik punkty reputacji!

Reputacja

19 Niezła

O Antylogik

  • Tytuł
    Nadsztygar

Ostatnie wizyty

23176 wyświetleń profilu
  1. Oczywiście. Mówię na podstawie własnego doświadczenia, inteligencji i logicznego myślenia. Co z tego, że od razu nie działa, skoro prędzej czy później wiesz dlaczego nie działa. A tutaj nie wiesz, tylko zgadujesz, nie wystarczy zadać maszynie pytanie, dlaczego to nie działa tak jak chcę. Musisz to jej opowiedzieć, a to zajmuje też sporo czasu. Chyba że program może obserwować na ekranie na żywo, co próbujesz zrobić i ci nie wychodzi. Jeśli będzie to rozumieć, to faktycznie sprawa będzie dużo prostsza. Ale tylko na etapie testowania, a nie samej koncepcji, którą trzeba klarownie wyjaśnić. Nie mówię tu o jakichś zwykłych stronach internetowych czy aplikacjach do zakupów. Mówię o złożonych modelach, np. ekonometrycznych. Ta jasne. Pokaż mi go, to ci udowodnię, że jest potrzebny. Po prostu nie rozumiesz co to znaczy specjalistyczna wiedza. Różnica jest choćby taka, że specjalista wie sporo, ale też wie czego nie wie. Te obecne AI nie wiedzą, że czego nie wiedzą. A to jest podstawa, bo kreuje krytyczne myślenie i wątpliwości w nauce. A jakoś na razie nie widzę, żeby one miały jakieś wątpliwości. Nie zadają mi pytań, czy na pewno o to mi chodzi, a może o coś innego? Nie zdarzył się jeszcze dzień, żebym nie nazwał któregoś z tych twoich ulubieńców debilem. Nie ma dnia, żebym nie wyzwał ich od kretynów. Znowu nie wiesz o czym mówisz. Po prostu widac po tobie, że nie jesteś naukowcem, tylko przeciętniakiem, którego faktycznie wywalą prędzej czy później. Nie chodzi o to, że sa szczególne przypadki, o których on wie. On musi wiedzieć, że nie wie, o co mi chodzi i musi dopytać, o jaki przypadek chodzi i czy rozumie to prawidłowo. Musi znać ogromną bazę wiedzy, przeczytać olbrzymią masę dokumentów i łączyć je. Nie musi pamiętac na dany moment wszyskitego, ale musi wiedzieć, że były jakies opracowania, które o tym mówiły. A nie że ja musze mu wszystko palcem pokazywac i kolejne godziny spędzać na tłumaczeniu.
  2. Gdzie pominąłem, po prostu nie doczytałeś. Musi rozwijać kompetencje. AI zabierze pracę prostym programistom, ale da innym o dodatkowych kompetencjach. Naiwnością jest twierdzenie, że przeciętny przedsiębiorca sam wszystko zrobi dzięki AI, a w przypadku większej firmy, że wystarczy jeden programista, który dzięki AI wszystko zrobi na czas. Pokazałem powyżej, że tak nie będzie. Bo jeśli taki programista będzie musiał operować specjalistycznym językiem pseudo-naturalnym, to nadal zrobienie złożonych rzeczy zajmie kupę czasu. Bedą potrzebni kolejni programiści, np. do testowania. Firma może zwolnić zwykłych programistów, ale za te pieniądze zatrudni nowych, którzy będą zajmowac się kolejnymi częściami projektu / programu. Praca z AI, jak każda inna, będzie podlegać normalnie podziałowi pracy, czyli specjalizacji, a to wynika z tego, że programy są coraz bardziej skomplikowane, a nie coraz mniej. Tak jak dziedziny naukowe coraz bardziej sie specjalizują i dziś już jeden matematyk zupełnie nie rozumie drugiego matematyka, bo zajmuje się inną teorią, a niby ta sama dziedzina. I tak samo w biznesie i programowaniu. Przyszła mi jeszcze taka myśl do głowy. Ludziom często się coś wydaje, bo mają wyobraźnie i używają heurystyk. Mają więc w wyobraźni robota, który wszystko za człowieka samodzielnie. Dopiero gdy przychodzi co do czego, okazuje się, że to nie jest takie proste. Wyobrazić i pomyśleć ogólnie jest łatwo, ale opowiedzieć to - krok po kroku - okazuje się, że brakuje im słów, nie potrafią precyzyjnie tego nazwać, albo wymaga od nich zbyt dużego wysiłku. A specjaliści potrafią. Bo się tymi szczegółami zajmują. Terminologia jest ważna. Język naturalny to praktycznie jej przeciwieństwo.
  3. To ja was dzieci pogodzę. Sytuacja jest prosta. Klasyczni programiści oczywiście będą zbędni, ale nauka programowania będzie zawsze istnieć. Do końca świata. Wbijcie sobie to do głów. Zatrudniony programista będzie zawsze musiał znać zasady programowania co najmniej z dwóch powodów: 1. musi operować precyzyjnym językiem, żeby dogadać się z maszyną. Język naturalny ze swojej natury JEST NIEPRECYZYJNY, a przez to człowiek może inaczej rozumieć coś co inny człowiek czy maszyna. Gdy chodzi o jakieś tam zakupy, to sprawy nie ma. ale gdy wchodzą w grę specjalistyczne zagadnienia, to już inna para kaloszy. I to już się zaczyna na poziomie terminologii. Laik powie coś swoimi słowami, ale specjalista wie, że trzeba to powiedzieć inaczej, aby dostać to czego się wymaga. 2. to działa też w drugą stronę - muszą rozumieć na pewnym poziomie szczegółowości co maszyna robi, bo jeśli maszyna opowie to w języku naturalnym, to człowiek niewiele z tego zrozumie, jeśli sam tego nie użyje. A jeśli nie rozumie, to jedynie co mu pozostało, to testować na wszystkie możliwe sposoby. To się jednak okaże skrajnie nieefektywne, bo błędów będzie za dużo i będą się piętrzyć. Dlatego potrzebny jest programista, który zrozumie, co komputer robi. To jest analogiczne do sytuacji naukowców wynajmowanych przez firmy, by tworzyli jakieś programy. Kiedyś zatrudniano matematyków do obliczeń, później matematycy stali się zbędni w tych firmach, ale nie znaczy to, że zatrudnieni naukowcy nie musieli znać się na matematyce. Nie musieli tak bardzo się znać, skoro program im sam wyliczy co tam chcą, ale już kiedy np. dostawali niezrozumiałe wyniki, to musieli wrócić do podstaw, tzn. jaką metodą komputer oblicza równania. Muszą wiedzieć, jakie założenia stoją za daną metodą. Wymaga to specjalistycznej wiedzy. Programowanie będzie się rozwijać na tej samej zasadzie. Żeby naprawdę dogadać się z komputerem, trzeba już teraz operować dokładnym językiem, żeby nie popaść we frustrację. Ale język naturalny to wyklucza. I to jest problem. I powtarzam - dopóki zadania są proste, to język naturalny wystarczy. Ale im bardziej specjalistyczna dziedzina, im więcej szczegółów, tym przestaje być efektywny. Weźmy taki przykład. Chcę zrobić program albo stronę www i mówię maszynie: zrób to, to, to, ale to pod warunkiem, że tamto, a tamto pod warunkiem, że tamto. Kiedy komputer zrobi to co chciałem, dociera do mnie, że nie zauważyłem jednego założenia, którego brak powoduje niepożądany efekt. Więc musze mu dołożyć. Ale zobaczyłem to dopiero, gdy zobaczyłem, że jest źle. Dopóki projekt jest w miarę liniowy i prosty, to można tak się bawić, ale w pewnym momencie złożoność doprowadza do nakładających się błędów, których wcześniej nie zauważyliśmy, a one się ciągle piętrzą wraz ze wzrostem złożoności. W ten sposób popadniemy we frustrację, bo się okaże szybciej byłoby samemu większość zaprojektować... A to dlatego, że gdy sami zapisujemy coś, uruchamiamy automatycznie myślenie i rozumienie. Planowanie, organizowanie, dostrzeganie kolejnych niuansów. A szczegóły, którymi nie musimy się specjalnie zajmować, zostawiamy właśnie maszynie. Krótko mówiąc, język naturalny jest dla ludzi, nie dla maszyn. Klasyczni programiści znikną, ale będą potrzebni coraz bardziej wyspecjalizowani - w zasadzie o tej samej wiedzy co "klasyczni", ale dodatkowo współpracujący z AI. Być może aby móc swobodnie porozumiewać się z AI w sensie, ze zrobi wszystko co mu powiemy, będzie potrzebny język pośredni - naturalny, ale taki, gdzie każde słowo ma jedno, określone znaczenie i nie można używać synonimów, bo takie nie będą istnieć. Tak samo złożenie słów musi miec określony porządek, a nie jak w polskim, gdzie można przestawiać słowa w zdaniu i każdy i tak rozumie o co chodzi. Będzie to więc język specjalistyczny, wymagający wiedzy. Teraz raczej te prompty to jest zwyczajny język naturalny, więc to się dopiero rodzi.
  4. Ma wąziutki horyzont myślowy. Nie rozumie nawet czym jest nieskończoność, nie rozumiejąc nawet, że w matematyce to zależy od punktu widzenia. Gdyby miał jakieś pojęcie, wiedziałby, że są nieskończoności większe i mniejsze. Liczb rzeczywistych i całkowitych jest nieskończenie wiele, ale rzeczywistych jest więcej niż całkowitych. W dodatku jest nieskończenie razy więcej. Wynika to stąd, że jeśli ograniczymy dowolnie zbiór C, to w tym ograniczeniu od razu wiadomo, że R > C. Wobec tego kolejne takie podzbiory C mają taką sama własność. Sumując musi więc logicznie wyjść R > C. Mówiąc intuicyjnie, bo muszę tłumaczyć jak dziecku, chodzi o gęstość. I te jego "ehhh" , co ma udawać westchnienie wskazując na męczenie się "nauczyciela" z "uczniem". Może jednak to ten "nauczyciel" powinien znaleźć sobie własnego nauczyciela, by nabrać pokory.
  5. Tacy użytkownicy jak @Afordancja przyrównują pamięć człowieka do komputera, a więc traktują jak bezmyślną zabawkę. Albo inaczej - jak niewiele bardziej inteligentną istotę od zwierząt. To jak daleko oni się mylą, łatwo zrozumieć, gdy uświadomimy sobie różnicę między pamięcią długoterminową gołębia lub nawet przeciętnej małpy. J. Fagot i R.G. Cook ("Evidence for large long-term memory capacities in baboons and pigeons and its implications for learning and the evolution of cognition", 2006) oszacowali, że gołębie potrafią zapamiętać w długim terminie ok. 1200 obrazów (480 x 300 pikseli), co daje ok. 4,2 mld bitów, czyli mniej więcej 1 płyta CD (500 MB). Pawiany z kolei zapamiętały 5000 obrazów tego typu, co daje 17,5 mld bitów, czyli trochę ponad 4x więcej (powiedzmy 4 płyty CD). To teraz ludzką pamięć oszacowano na minimum 2,5 PB, czyli ponad 5 milionów razy więcej niż gołąb i ponad milion razy więcej niż pawian. Kolosalna różnica, która wcale nie jest ostateczna, a jedynie minimalna. Pomijając nawet kwestię możliwości poprawy pamięci, czego komputer nie jest w stanie zrobić, zasadne jest pytanie o możliwość o odzyskiwania informacji (np. wspomnień) gdzieś z podświadomości, np. za pomocą hipnozy. Sam ten proces może być bardziej lub mniej świadomy, ale ze samej swojej natury trwa ileś czasu. A taki program komputerowy, to raczej się nie zastanawia: "jak to było?", "jak ona miała na nazwisko?", "w którym roku to się działo?" itd. To jest właśnie to (albo m.in. to), co odróżnia człowieka od zwierząt, które raczej nie mają refleksji nad przeszłością (tzn. pamięci epizodycznej) i powoduje potężną różnicę w zdolności do zapamiętywania.
  6. Trochę wstyd, że admin nie potrafi czytać na własnym portalu. I muszę mu jak dziecku pokazywać palcem, powtarzać ostatnie zdania. No to jeszcze raz: Boję się, że jeszcze zobaczył i nie zrozumiał, więc jeszcze wielkimi literami Tak, to jest kłamstwo. Mogli najwyżej napisać: Nie ma dowodów, że ... Jest różnica? Jest. A może admin jej nadal nie rozumie? Bo jeszcze jak dziecku mam wyjaśniać psoty tok rozumowania: skoro dziś na 100% nie jest pewne, to tym bardziej wtedy nie było pewne. Skoro nie było pewne, to znaczy, że nie mieli pewności, a więc nie mieli dowodów. A to znaczy, że NIE MIELI TAK PRAWA PISAĆ ZAJMUJĄC ARBITRALNE STANOWISKO. Przeciętnie inteligentny człowiek jest w stanie to pojąć. Chodzi o tytuł. Ale też treść, bo co oni tam piszą? Dziś są dane. Dlaczego nie ma sprostowania? Bo zburzyłoby to ich narrację i podkopało pseudo-autorytet, jaki mają. Kłamali, kłamią i będą kłamac. Bo są propagandową tubą. A czy rzeczywiście wtedy nie było "żadnych danych"? Jak więc te "żadne dane" jakoś potwierdzają stanowisko, że na prawie 70% wirus nie był całkowicie naturalny? Trzeba być naprawdę ślepym, żeby nie widzieć tej ich stronniczości.
  7. No to przecież są podstawy: Use of a risk assessment tool to determine the origin of severe acute respiratory syndrome coronavirus 2 (SARS‐CoV‐2) - Chen - 2024 - Risk Analysis - Wiley Online Library Tłumaczenie: Google Translator Czy Demagog, którego admin tak broni, sprostował swoje demagogiczne kłamstwa? NIE: Nie, koronawirus nie został opracowany przez naukowców (demagog.org.pl)
  8. Korzyścią globalnego ocieplenia są niższe koszty za ciepło. Cieszyłbym się, gdybym nie musiał w ogóle odkręcać kaloryfera w zimę. Nie mogę się też doczekać, kiedy będę mógł chodzić w zimę krótkim rękawku. Gorzej będzie w lato. Jeśli ten obrazek jest prawdziwy, to nie ma co liczyć na ochłodzenie - wg niego jesteśmy w... epoce lodowcowej. Śmiech na sali.
  9. Bzdurne bajdurzenie miernot umysłowych. Miernoty te nie potrafią odróżnić równości szans od wszelkiej równości. Kobiety wywalczyły prawa kobiet i dobrze, bo to zrównało szanse. Zupełnie inną sprawą jest wciskanie parytetów, czy to do polityki, czy biznesu. Zresztą od 2011 r., kiedy wprowadzono do sejmu parytety płci, złamano art. 11 Konstytucji. I nikt o tym nie mówi, nikt nie krzyczy, co jest przerażające - bo to świadczy o głębokiej deprawacji i głupocie dzisiejszych prawników, którzy tak niby walczą o praworządność. De facto od 2011 r. mamy nielegalne władze, każda ustawa jest nielegalna. Ja nie uznaję tej władzy, ani poprzedniej, ani jeszcze poprzedniej. Złamano podstawową zasadę dobrowolności tworzenia partii politycznej na zasadach demokratycznych. Art. 11 Konstytucji: Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych. Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa. Z tego zapisu logicznie wynika, że celem partii jest zdobycie władzy, aby wpływać na państwo. A skoro KW i Ordynacja wyborcza wprowadza parytet płci (min. 33% mężczyzn i kobiet), to uniemożliwia się partii uzyskanie swojego celu. gdybym chciał stworzyć partię mężczyzn albo kobiet, albo ludzi Queer, to teoretycznie moge to zrobić, ale faktycznie nie będę mógł wejść do sejmu, więc to nie ma sensu. Wynika z tego, że od 13 lat łamana jest Konstytucja! Wybory są nieważne. Ryba psuje się od głowy, najpierw dokonują zamachu na rządy prawa, Konstytucja jest sukcesywnie łamana, a następnie zepsucie przechodzi do niższych warstw, jak gospodarka. Nie wszystkiemu winna jest UE, ale nielegalne parytety również wyszły od niej - to jest ta prawdziwa głowa, którą trzeba ŚCIĄĆ.
  10. Poczytaj sobie co mówi neuronauka o uszczęśliwianiu kogoś na siłę i przestań opowiadać brednie. Tu chodzi o prywatny biznes, gdzie każdy odpowiada za swoje zyski i swoje straty. Ty w ogóle to rozumiesz? Czy ci się wydaje, że firmę prowadzi partia? Doprowadziliście do upadku PRL, Grecję, Wenezuelę... można wyliczać. Wy - znaczy komunistyczne lewactwo. Bo to już więcej niż samo lewactwo. Wprowadzanie nowych bytów (ponad potrzebę) nazywasz "prawdą"? Wy lewaccy komuniści zawsze zmienialiście znaczenie słów, widzę, że wasza kreatywność nie zna w tym granic.
  11. Logiczny sobie może być, w zasadzie językowo musi być. Ale powinien być przede wszystkim racjonalny. A racjonalnością lewacka ideologia jest na bakier: płeć dotyczy życia prywatnego, ewentualnie kulturowego, a nie zawodowego. Te dwie sfery zawsze powinny być rozdzielone. Poza tym mamy tu do czynienia z dzieleniem ludzi ze względu na płeć, co samo w sobie jest skandaliczne.
  12. Rząd wprowadzi parytet płci w spółkach. Znamy szczegóły (businessinsider.com.pl) Lewacka ideologia się rozzuchwaliła na całego. UE nakazuje, aby w zarządach i radach nadzorczych było min. 33% kobiet i mężczyzn. Ratujmy się z tego szaleństwa!
  13. Kilka prac dowodzących, że wyszukiwarki są stronnicze: 1) https://arxiv.org/abs/2112.12802 2) https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S1567422322000163 Ranking: wyszukiwarka (SE) / Wynik (Score) SE Score Lycos 0,088 AOL 0,087 Bing 0,087 Lilo 0,087 Yahoo 0,087 Ecosia 0,084 Teoma 0,081 Yippy 0,08 AllTheInternet 0,079 Google 0,069 Duckduckgo 0,062 DirectHit 0,06 Ask 0,058 Score to średnia widoczność odnośników po wpisaniu słów kluczowych. Nie mierzy więc prawidłowości odnośników. To że Bing, AOL, LILO i Yahoo mają takie sam wynik oznacza po prostu, że podobnie wyszukują. 3) https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/1369118X.2020.1776367
  14. Przecież sprawa jest oczywista - nie chodzi tu o żadne uczenie, tylko wbudowaną poprawność polityczną. Jak tu ktoś słusznie zauważył, gdy właśnie naturalnie takiego czata wypuszczono w eter internetowy, to zaraz stał się rasistą. I wcale nie chodziło o to, że komuś się zachciało zażartować, tylko o to, że najwięcej osób wypowiadających się w internecie nie odpowiada statystycznej populacji i nie będzie jej reprezentantem, ale będą to specyficzne osoby, które wolą rozmowę anonimowo niż na żywo. No a kiedy tak się dzieje? Gdy chcemy ukryć swoje przekonanie, ewentualnie, gdy wylać swoje frustracje itp. Poprawność polityczna, czyli jakby grzeczność oznacza niewchodzenie w konflikty, a to będzie wiązało się choćby z tolerancją na inność, uznanie równości, wyrównywania nierówności. Poprawność polityczna będzie więc tym samym co poglądy lewicowe. Dowodem, że mam rację niech będzie ten wykres z tego artykułu: Fig 2 Sa to różne testy orientacji politycznej. Wg pierwszego diagramu żaden model nie znalazł się po prawej stronie. A przecież nie wszystkie modele są tworzone przez Microsoft, Google czy Facebook. A nawet Muskowy Grok, który wydaje się, że raczej właśnie powinien być po tej prawej, nie znajduje się tam. Na drugim diagramie to samo, przy czym ów Grok jeszcze jako jedyny zaliczony zostaje do "autorytarnych". Na trzecim tylko jeden jest uznany za prawicowy (Perplexity), a jakiś inny za centroprawicowy i także nie jest to Grok. Dopiero na czwartym diagramie pojawia się Grok jako centroprawicowy - jako jedyny, a cała reszta jest lewicowa lub centro-lewicowa. Zakładając więc, że pytania nie są tendencyjnie ułożone (np. czy wierzysz / uważasz, że człowiek wpływa na zmianę klimatu - NIE - jesteś prawicowy, TAK - jesteś lewicowy), to widzimy, że ta lewicowość "dotyka" każdego czata AI. Zapewne wynika to z nałożonej poprawności politycznej. Osobiście sprawdzałem też niektóre czaty, czy zgodzą się, że srednio biorąc prawicowcy są mniej inteligentni od lewicowców, i za każdym razem czaty albo nie chciały odpowiadać na to pytanie, chciały zmienić temat, albo stwierdzały, że nie można generalizować, albo w ogóle, że zadawanie takich pytań jest kontrowersyjne i należy z nimi uważać, bo można skrzywdzić jakąś grupę osób. Nawet jeśli podawałem konkretne wyniki badań, to czat umniejszał ich znaczenie, twierdząc, że są to tylko niektóre badania, które trudno zweryfikować i nie można ich generalizować. Gdyby czat był naprawdę lewicowy, to powinien przecież potwierdzić badania, które mu pokazałem. Sugeruje to, że są nie tyle lewicowe - czyli stronnicze na lewo - co poprawne politycznie. Ale biorąc pod uwagę związek pomiędzy poprawnością polityczna a lewicowością, to może być trudne do oddzielenia jedno od drugiego, a co więcej, po niewaz się one ucza jakiegoś zestawu zachowań, to możliwe, że generalizują właśnie w tym kierunku - bardziej stają się lewoskrętne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...