Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1385
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Zawartość dodana przez tempik

  1. sprzet mobilny, bez ekranów.... czyli rozumiem że można nim podgrzać 500 krwi w tętnicach albo np. 1/2 kg nerki,muzgu. i innych ciekawych obiektór w promieniu rażenia....
  2. to oczywiste że osoba wierząca z racji wiary w to że jej jaźń przetrwa rozpad ciała i do tego będzie jeszcze nagroda, doznaje mniejszego stresu egzystencjalnego, a stres wiadomo jak działa.... ale ciekawsze jest to dlaczego w tak dużym i długotrwałym badaniu pominięto całkowicie mężczyzn??!! może religijni samce wręcz odwrotnie mają krótszy żywot?
  3. a mi rośnie ciśnienie jak czytam takie newsy...., czy ktoś to przebada i zrobi jakiś doktorat z tej kwestii? jestem do dyspozycji "naukofców"
  4. najfajniejsza jest puenta "Świadomi ograniczeń badań obserwacyjnych, naukowcy przypominają, że w takim przypadku nie można wyciągać wniosków odnośnie do związków przyczynowo-skutkowych" coraz lepsze badania naukowe nam serwują...... a wracając do kartofli, może lepiej było przyjrzeć się co te 187 tys. os. wciągała z talerza razem z ziemniakami? do ziemniaków pasuje schabowy albo jaki stek lub inna tłusta sztuka mięcha
  5. wow wynaleźli koło! ale nie prościej i bez laserów popatrzeć na kwiatka który zamyka sie jak słońce zachodzi?, albo (na czasie) liscie sadzonki pomidora w dzień i wieczorem, albo pęd fasoli tańczący w koło i zawsze w kierunku ruchu słońca. a idąc dalej można powiedzieć, że kamienie też śpią bo zmieniają temperaturę i wielkość w nocy
  6. całkiem nieźle, ale to zdolność dziecka 3letniego.... rozrzucili ściśle określone klocki i pokazali mu zdjęcie zamku który trzeba wybudować. dla mnie WOW byłoby gdyby: 1. rozrzucili te klocki ale nie pokazali co ma wybudować i automat doszedł by do tego że da się zrobić( i co najważniejsze jest to ważne i poządane przez ludzi) lodówkę na lody o smaku Bosego-Einsteina. 2. pokazali tylko zdjęcie a nie dali klocków, a automat z pamięci( w której miałby bazę wszystkich narzędzi ludzkich) wybrał by odpowiednie narzędzia i wyrzeźbił by nimi własne oryginalne klocki z których złozyłby zamek ze zdjęcia. i jeśli zamek już jakiś człowiek wybudował to wybodowany przez automat musiał by mieć przynajmniej 1 cechę lepszą od projektu człowieka(tańszy,lżejszy,mocniejszy itp)
  7. też tak myślę, z małym zastrzeżeniem: na naturalnym poletku perz wyprze pomidory,ogórki czy inne grymaśne i delikatne gatunki, ale jeśli osiągnie się odpowiedni poziom rozwoju to dzięki np. wsparciu chemii można sprawić że na hektarze wśród pomidorów nie będzie ani jednego źdzbła perzu. tak samo np. człowiek mógłby zawładnąć i zdominować egzotyczne srodowiska dzięki technologii(stalowe ochrony,bańki z tlenem i wodą ,itd.), np moglibyśmy przegonić ekstremofile z kominów na dnie oceanów pomijam fakt bezsensowności pchania się w środowisko od którego trzeba się izolować żeby przetrwac. pytanie jest jaki poziom rozwoju może osiągnąć życie w trudnych warunkach?, jeśli osiągnie poziom świadomego kształtowania srodowiska wkoło siebie to juz dalej nie ma barier żeby zasiedlać srodowiska do których nie jest sie stworzonym. z ziemskiego przykładu wynika że warunki muszą być bardzo określone i stabilne. życie na ziemi, jako takie to warstwa kilku km wody,paredziesiąt metrów skorupy, cienka warstwa atmosfery. a zycie złozone to jeszcze większy rygor - powierzchnia,wystarczająca ilość wody i temperatura. jeśli na dnie oceanu,głęboko w skorupie czy w powietrzu nie powstały złożone,inteligentne formy znaczy to że nie ma tam dla nich warunków i szans na zaistnienie. no i jeszcze bardzo ciekawe jest czy powstaliśmy z jednego ziarenka - zarodka życia. badania genetyczne dokąd obecnie sięgają wskazują że wszystko wychodzi z jednej pierwotnej nitki DNA. ale aż taki "kosmos" to chyba być nie może.... być może wszystko co przetrwało do dziś jest potomkami jednego ziarenka, reszta ziaren na wstępnym etapie zakończyła pernamentnie swoją ewolucję. sytuacja jest tajemnicza bo teoretycznie jeśli są cały czas warunki sprzyjające życiu to powinnismy rejestrować i zauważać próby ewolucji stworzenia czegoś całkiem nowego i niezaleznego od już wypracowanych schematów, a tak nie jest wszystko co badamy jest kopiami bitymi ta samą pierwotną matrycą.
  8. takie organizmy istnieją pod naszymi stopami, niektóre z przebadanych grzybni mają wielkość w kilometrach i wiek dobijajacy do 10 tys. lat!, pojedynczy osobnik! ale ma to duże wady bo zatrzymuje praktycznie ewolucje gatunku, jest niezmienny od milionów lat, ale co z tego jak sie nie rozwija? jeśli połączyć poszczególne osobniki ich inteligencje/jaźń to raczej przyniesie stagnacje w rozwoju. i tak jak Jacenty pisze, kto zdecyduje się na jakiekolwiek ograniczenie swojej indywidualności i odrębności? żeby jakiś neuronek z innego organizmu decydował bezpośrednio o całej twojej rzeczywistości? jak do tego dojdzie to bedzie mrowisko, nie pojedziesz na kręgle, czy nie utniesz sobie drzemki bo z punktu widzenia jednej wielkiej super-istoty to będzie zmarnowany czas i nie pozwoli na takie fanaberie to jest fundamentalne pytanie. ale idąc analogią że w końcu pojeliśmy że słońce nie jest wyjątkowe i jedyne,niepowtarzalne planety,księżyce też, galaktyki również to dlaczego z zyciem miałoby być inaczej? te same zasady fizyki, ta sama chemia, te same minerały itd. klimat(temperatura,ciśnienie,grawitacja,promieniowanie) kształtuje ewolucję ale jest to tylko w pewnych ramach. są teoretyczne możliwości zrobienia życia na innej chemii niż organicznej, ale to bida z nędzą... i nie daje takiego bogactwa możliwości jak węgiel
  9. dlatego mówię że trzeba trochę umiaru w jedną jak i drugą stronę. trzeba dbać o swoje środowisko i nie robić "pod siebie", ale w niektórych kwestiach widać czysty marketing i próby zrobienia wielkiego biznesu na pięknych ideach...
  10. no to robi się ciasno... już brakuje słów żeby ponadawać nazwy własne pewnie za jakiś czas będzie WOW przy odkryciu życia po czym sytuacja się powtórzy i trzeba będzie zrobić katalog(podobny do katalogu gwiazd) żeby ogarnąć rozróznianie poszczególnych gatunków. być może my sami jesteśmy już w takim olbrzymim katalogu i dlatego nikt się nie kontaktuje bo zachodzi zjawisko jak w ławicy sardynek, prawdopodobieństwo upolowania konkretnego osobnika jest baaardzo małe. zresztą jak w totolotku o czym ostatnio przekonałem się doświadczalnie
  11. najlepiej wypośrodkować poglądy i z lekkim dystansem traktować obliczenia i symulacje wpływu "ciemnego ludu" na globalne parametry ziemi. co nie znaczy , że trzeba być ignorantem,zanieczyszczać i mówić, że wszystko jest OK, że CO2 uwolniony z paliw to sama natura tylko zmieniło się miejsce jego występowania, to samo rtęć(naturalny minerał) jak jest wypłukana ze skorupy do rzek i oceanów to raczej nie jest fajnie dla nas?. idąc tym tokiem rozumowania najlepiej "kłaść lachę" na wszystko bo przecież przez te kilkadziesiąt lat naszego życia zmiany klimatu nasze zmysły nawet nie zarejestrują.
  12. z moich obserwacji wynika że wraz z rozwojem/ewolucją jednostka staje się coraz bardziej egoistyczna i coraz mniej czuje się częścią grupy/układu/społeczeństwa. kiedyś działał tylko instynkt, wszystko mnożyło się jak przysłowiowe króliki, następnie człowiek staroświecki który nie miał dzieci tylko wtedy jak nie mógł ich mieć. a dzisiaj nowoczesne społeczeństwo? trzeba przekonywać 500+ i innymi bonusami żeby zrobiło sobie potomków. a i tak efekt kiepski, bo mało czasu dla siebie, życie jest takie krótkie, itd.itp. jakby mrówce urósł większy mózg to też przestała by chodzić gęsiego nosząc patyczki i zrobiła by coś tylko dla siebie przez te kilka msc. jej życia, i mrowisko by samo zamarło. i taki widzę rozwój sytuacji, że egoizm sprawi że dla każdej istoty inteligentnej(nawet sztucznej) będzie się tylko liczyć JA, i tylko teraz. a to skutecznie zablokuje rozwój i wygasi daną cywilizację
  13. czysta inteligencja to chyba ucieleśnienie boga. nie mnoży się bo po co?, nie jeździ rowerem bo też nie przystoi, nic nowego nie wymyśla bo już wszystko wymyślił, palcem nawet nie rusza bo już wszystko zrobił i osiągnął. taki stan to konsternacja jak po wejściu na mount everest, świadomość że już wyżej nie da się wejść. na szczęście ludzie to dalej tylko zwierzęta którym wydaje się że są paniskami tego grajdołu. a fakt jest taki że codziennie rządzą nami głównie instynkty, jak jest trochę wolnego czasu to kora coś ciekawego wymyśli albo np. będzie rozwodzić się o metodzie jedzenia bezy.wystarczy trochę zakłócić nasze sielankowe środowisko żeby wyszło nasze prawdziwe "ja". wystarczy że wystarczająco spadnie poziom glukozy we krwi w związku z głodem i pan w krawacie który słabnie na widok rozdeptanej muchy bez wahania zabije przedstawiciela własnego gatunku aby przetrwać.... tak więc dalej jesteśmy częścią ewolucji, a ewolucja działa "na pałę" a tam gdzie coś się uda to rozwija ten kierunek
  14. jeśli już o alkohole zaczepiliście to nie widzę żadnych %ów w artykule. ile dłużej pociągnęły myszki?
  15. mam wrażenie, że autorzy popełniają błąd w założeniach. wydaj mi się, że jutro też będzie dzień, i ludzkość jeszcze trochę poużywa życia. więc skąd to założenie MAX 10k lat dla cywilizacji naszej i pokrewnych? z drugiej strony sugerują że ewolucja/rozwój to jakaś gładka funkcja liniowa, a tak raczej nie jest. jest duża przypadkowość od której wszystko zależy. wystarczy że zmieni się trochę klimat gdy jeszcze nie ma wynalezionego ognia i odzienia i już na starcie jest koniec. sami zresztą jesteśmy nadal na takim niskim poziomie rozwoju, wystarczy większy głaz spadający z nieba i w proch się obróci nowy "ifon 6s" i wszelkie nasze cudowne artefakty.
  16. wielka szkoda. bardzo ważny projekt, wiele pracy na darmo. ale i tak bywa
  17. no to jestem na poziomie śluzowca jedząc słone ciągle podnosi się u mnie próg słonosci i musze solić więcej, z kawą niestety mam to samo. ale zjawisko ma też plusy, mieszkałem kiedyś na ulicy koscielnej i walenia w dzwony zupełnie nie rejestrowałem i nie pamietałem, zupełnie podświadomie ignorowałem te dzwięki. obecnie te same dzwięki po długiej przerwie prawie dobijają u mnie do granicy bólu.
  18. podpisuję się pod tym wszystkimi kruczymi pazurkami też uważam że głównymi barierami dla inteligencji są bariery w manipulowaniu(brak zwinnych kończyn którymi można skomplikowane narzędzia zrobić) oraz bariery w porozumiewaniu się między przedstawicielami gatunku. dopiero na trzecim miejscu postawiłbym ograniczenia wielkości mózgu/pojemności czaszki. co z tego że urodzi się kruk geniusz jeśli niezgrabnymi pazurami nie przeleje tego na jakieś materialne wytwory, i co z tego że wymyśli coś genialnego jak prymitywnym systemem komunikacji nie będzie potrafił tego przekazać następnym pokoleniom. tak więc zwinny język i zwinne palce są równie istotne jak zawartość czaszki
  19. no kiedyś i tak trzeba bedzie tam wyladować i zaryzykować. poza tym wątpie czy organizm nagle wyrwany ze swojego srodowiska potrafiłby przetrwać w zupełnie innych warunkach a tym bardziej walczyć i konkurować z rodzimą,przystosowaną fauną i florą
  20. z tą inteligencją to śliska sprawa. może jest mechanizm/automat rozwiazywania np. takich łamigłówek i nic pozatym. zresztą ludzie mają podobnie. mozna być mistrzem szachów a nie potrafić kupić sobie pasujących na tyłek spodni albo być doktorem nauk ścisłych a wyłożyć się na zadaniu z matmy pomagając odrobić lekcje dzieciakowi
  21. jak ciągłe bombardowanie odłamkami ,promieniowaniem i wysokoenergetycznymi cząsteczkami z kosmosu nie zabiło potencjalnego życia to jak taka spadajaca pralka ma zniszczyć zycie? ziemskie mikroorganizmy też pewnie przez te lata zostały wysterylizowane z sondy...
  22. hahaha i to jest miś znaczy wynalazek na miarę naszych czasów już teraz chodniki są zalane smartfonowymi zombie, ścieżki rowerowe gdzie każdy pędząc nie czerpie przyjemności z jazdy tylko gapi sie na statystyki w smartwatch. a jak się upowszechni VR(myślę że kwestia 2 lat) to będzie ciekawie....
  23. korozja nie jedno ma imię, wysokoenergetyczne cząsteczki z kosmosu tez metalową płytkę w sito zamienią. to też chyba forma korozji. a w moim komentarzu chodziło mi o korozje bardziej ludzką, znaną na codzień. i własciwie niewiel to ma wspólnego z meritum artykułu
  24. heheh masz małą wyobraźnię wyjaśnię Ci: 1.będzie ostro: otwór nie zakończony zwieraczem sączący płyny ustrojowe + brak grawitacji, tony elektroniki itd. masakra..... chociaż są korki.... 2. podminowana kobieta z okresem zamknięta w małej metalowej puszce daleko od ziemi z resztą załogi,bez opcji szalupy ratunkowej gdzie znajdą chętnych do pracy w takich warunkach szkodliwych?
  25. nie ma co się unosić... po prostu się mylisz. 1.to że jest woda nie implikuje tego że na planecie był kiedyś tlen atmosferyczny który spalił się i powstała woda. chyba wszystkie teorie zakładają że woda już gotowa przybyła z zewnątrz tak na ziemię jak na inne planety. 2. jak już jest ta woda na planecie to raczej nie zamieni się ona z powrotem w tlen bo to by wymagało dostarczenie dużej ilości energii. to tak jakby oczekiwać że ruda żelaza sama zamieni się w sztabki metalu. a nawet jak dostarczy się energii i zmieni w sztaby to i tak szybko(w skali geologicznej) sztaby wrócą do pierwotnej formy rudy. 3. artykuł wnosi dużo nowego bo stwierdza że pierwotnie był wolny tlen który zgodnie z procesami natury został uwięziony w minerałach,rudach. nasz tlen jest stale produkowany przez życie. jeśliby życie z ziemi zniknęło to pewnie cały tlen znowu trafiłby do ziemi w postaci minerałów. jeśli na marsie był tlen to bardzo interesujący i tajemniczy jest mechanizm jego powstania. 4. żebyś "dał na zgodę" to przyznam Ci rację z korozją , woda i sole wystarczą żeby te wszystkie łaziki stały się kupą rdzy, właściwie to nawet tej wody i jonów nie trzeba chyba....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...