Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

tempik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1393
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Zawartość dodana przez tempik

  1. zapewniam was, że ci z drugiej stronie barykady(urzędnicy) są równie zirytowani całokształtem. No może troszkę mniej bo mają dzięki temu pracę. Oni ubierają w słowa jedynie ułańską fantazję ustawodawcy i wypociny sejmu. Dostają szablon i jedynie co robią to w krateczkach zmieniają dane petenta. Więc jak macie jakieś pretensje to kierujcie je na Wiejską. Prawo można uprościć np. do poziomu "zachodu", ale świat ludzi jest skomplikowany i ekstremalne upraszczanie nie jest dobre. A na zachodzie prawo też nie jest takie proste jak się wydaje. po prostu petent dostaje np. ręcznie napisane 2 zdaniowe pisemko że ma zapłacić x$, płaci i zapomina. w Polsce natomiast petent dostaje pismo, czyta nagłówek i już czuje się okradziony i oszukany. więc nie wystarczy 1 proste zdanie. pod nim musi być całe drzewo przepisów z których wynika to 1 proste zdanie. Cała kaskada paragrafów najlepiej jak kończy się na paragrafach konstytucji, albo na paragrafach prawa Boskiego. Także zadajcie sobie pytanie czy jak dostaniecie jednozdaniowe pismo z jakiegokolwiek urzędu to powiecie OK? czy powiecie: jak?dlaczego?dlaczego ja?dlaczego tak mało? dlaczego tak dużo? dlaczego teraz? itd.
  2. ww296 pisze o przetwornicy a Ty dalej swoje o tym cudzie marketingu. przetwornica step-down wielkości paznokcia nawet się nie zagrzeje jeśli będzie pracowała blisko swojego napięcia(więc może być wklejona w baterię). natomiast jeśli będzie musiała znacznie zwiększać zakres napięć to się sporo zagrzeje i już w baterii być nie może. ciepło generowane przez reakcje chemiczne to inna bajka i qualcom nie ma tu nic do rzeczy. tutaj się zgodzę, ale wole porządny kabel którym naładuję każdy telefon szybko niż standardowy kabel do którego trzeba skombinować ładowarkę. do tego porównaj sobie wykresy ładowania swobodnym prądem( oneplus u siebie to nazywa DashCharging) z wynalazkiem qualcomma. zero procesorów,specjalnych ładowarek i innych dziwadeł. jedynie mocna ładowarka, gruby kabel i podawanie baterii tyle amperów ile sobie zachce, a rezultaty o niebo lepsze.
  3. podsumowując są 2 metody ładowania stałym prądem lub stałym napięciem lub mieszanka obu. qualcomm poszedł w ładowanie stałym prądem - zmienia procenty drinków ale utrzymuje stałą ilość gram alkoholu w szklance. to dość kłopotliwe i bez sensu! ja tam wolę ładować się stałym napięciem, ładuję do woli jeden typ drinków/piwa(nie mieszam), z początku bardzo szybko, po czym w raz zapełnianiem organizmu mimowolnie zwalniam proces ładowania. ideał to chyba sposób studentów. nawalić się szybko wysokimi procentami przed imprezą, a na imprezie już tylko powoli sączyć piwko o stałym potencjale. 3 metody które rozumie każdy chłop małorolny. gdzie tu ta wielka inteligencja systemów ładowania? ja bym powiedział że jest odwrotnie jak mówisz, stałym napięciem ładuje alternator(dlatego nigdy nie jest w stanie naładować do 100% akumulatora). natomiast większość tak zwanych prostowników ładuje stałym prądem (przynajmniej do 90% napełnienia)
  4. super mój telefon napięcie czego? podepnij jeszcze z jedną przedłużkę USB i zmierz napięcie między nimi, a następnie super by było żebyś sprawdził napięcie na zaciskach baterii. Albo podepnij akumulator Pb do super inteligentnej ładowarki transformator 20V+mostek, sprawdź V na trafo,sprawdź na AKU, i zaobserwuj co się dzieje z V w trakcie ładowania. zobrazuję to tak: Siedzisz w barze i ładujesz się, barman(ładowarka) donosi Tobie na blat drinki 70V, ale nie jesteś hardcorem i masz opory i odruch wymiotny z tym napięciem więc dolewasz coli i jakoś wchodzi jak już trochę przyjmiesz opory i kontrola maleje, wchłaniasz więcej woltowe drinki. tu musi zadziałać mechanizm kontroli i odcięcie, jak napięcie(%0 we krwi) przekroczą napięcie referencyjne(dla bateryjki chyba 4,4V) i teraz fundamentalne pytanie: chwalisz się że piłeś 70% drinki? czy mówisz że takie dostałeś od barmana(ładowarki) ale do przełyku(zaciski baterii) poszły trochę słabsze drineczki?
  5. Chodziło mi że każda przetwornica może zwiększyć, zmniejszać napięcia, generować sygnały różnego kształtu i częstotliwość u inne cuda. I to wszystko jest prosto sterowane przez kontroler. Można np. brać sygnał z linii USB i nim sterować. Każda przetwornica to potrafi tylko że w prawie wszystkich zastosowaniach na wejście sterujące jest poddawany sygnał z wyjścia (sprzężenie zwrotne). Aby na wyjściu był zawsze taki sam przebieg, niezależnie od obciążenia czy zakłóceń(tylko takie zastosowanie w domu Kowalskiego ma sens). Wystarczy np. w zasilacz ATX wpiąć 4 potencjometry i masz super zasilacz o regulowanym napięciu, prądzie, Vmax,Vmin.
  6. OK, mówisz o wyłącznie standardzie "qualcomm quick charge". Zupełnie poroniony pomysł i próba powrotu do czasów że do nokii musisz mieć ładowarkę nokii(najlepiej oryginalna) do samsunga oczywiście tylko samsungowa itd. . najbardziej siermiężna przetwornica step-up/down wielkości małego paznokcia to potrafi(oczywiście prąd przy małej nie może być duży). Poza tym te 20V to tyczy się bateryjek sklejonych w szereg. a nic poza 1celowym ogniwem(3,7V) w telefonie nie spotkałem, laptopy OK, może tablety, ale nie telefony. ten standard jest bez sensu bo przeniesiono cześć elektroniki do ładowarki(kwestia wydajności cieplnej), a i tak założony lejek na Ampery. dużo lepsze jest "Dash Charge" zwykła ładowarka bez ograniczenia amperów,zasilacz ATX, stary transformator, i inne byle co. i dajesz baterii tyle Amperów ile chce, a jak się przegrzewa(tylko na starcie może być taki problem) to ograniczasz prąd. jedynie co potrzebujesz to dobry kabelek USB który te ampery doprowadzi do telefonu, no i brak blokady A na elektronice baterii. tak jak mówiłem wyżej ta cudowna ładowarka do 70% będzie ładowała napięciem <5V. po 70% żeby zmusić baterie do brania amperów podnosi>5V ale na pewno nie 9V czy jeszcze więcej. Jest tak jak pisze ww296, marketing, marketing, i jeszcze raz wciskanie kitu. jeszcze dodam że mówimy(Ty i ja )o Quick Charge 3.0. w Quick Charge 2.0 mieli pomysł taki, że standardowe ogniwo 3,7V podłączają do stałego napięcia 5V, i już na starcie ostro ograniczają prąd(inaczej wybuch 100%), w miarę napełniania bateryjki apetyt na A maleje aż spada poniżej limitu, i już dalej ślamazarnie dopełnia się. w 3.0 nie pozwalają baterii w spokoju dopełnić się(przy 5V), tylko podnoszą V żeby mimo oporów dalej żwawo łykała ampery. nic w tym rewolucyjnego, ani dobrego. Lepiej normalnie ładować dużym prądem do tych 70%(zajmie to tyle samo czasu, albo i mniej) i na tym kończyć ładowanie jak nam się spieszy.
  7. Ładowarka to prosta przetwornica jak zasilacz ATX komputera. w tej kwestii nic się nie zmienia od przynajmniej 2 dekad. Jeśli ma odpowiednią wydajność prądową to naładujesz każdy telefon z systemami szybkiego ładowania,itd. w zasadzie wystarczy zwykły transformator sieciowy 50Hz z mostkiem, musisz tylko pilnować i w odpowiednim momencie odpiąć(tak samo jak z AKU samochodowymi). Tym co jest ciekawe to elektronika sterująca i modulująca napięcie/prąd ładowania. Malutki pasek elektroniki wklejony w baterię. to on podbija lub obniża napięcie ładowarki i ogranicza prąd w razie potrzeby. Obecnie część tej kontroli posiadają procesory np. smartfona. Tym co jest złe i powoduje np pożary i wybuchy to to że we wszystkich bateriach elektronika monitoruje sam szczyt baterii i do tego w 1 punkcie. Elektronika może stwierdzić przekroczenie temp. jak elektrody będą już porozrzucane po kontach, a elektrolit będzie zdobił sufit dodam jeszcze tylko że te sztuczki z szybkim ładowaniem działają tylko jak jest pusta bateria(co zdrowe nie jest). Z aku ołowiowymi jest identycznie. Pusta bateria jest zachłanna na prąd i wciągnie wszystko co jej podasz, przy nominalnym napięciu. wystarczy tylko monitorować temp. czy nie przesadza. Jak jest już zapełniona do 60-70% to jest syta i nie chce szybko brać prądu, wtedy trzeba ją zmusić do szybszego łykania amperów poprzez podniesienie napięcia ładowania. jednak tego nie da się mocno podnieść bo dojdzie do przebicia
  8. Popieram. Niech posadzą sobie las żeby mieć gdzie się bawić w partyzantów
  9. Z perspektywy złodzieja na pewno można sprzedać, a od strony kupca to nie mam pojęcia może jakaś metoda terapii, chociaż byłoby to bardzo niebezpieczne. A może jakieś bezmózgi pozyskują hormony z płynu
  10. 13 rdzeni z tak wielkiego terenu to trochę mało miarodajne jest. Dziwne że tak mało próbek zebrali, tym bardziej że odwierty to 1m, i można je zapewne wykonać w kilkanaście minut.
  11. Może nie kurze, ale wyjaśnia co było pierwsze
  12. Kolejny samoregulujący się układ. Ozon jest wytwarzany przez twarde UV i jednocześnie jest przed nim osłoną. Jak jest dziura to UV wnika głębiej i wytwarza więcej O3, jak poziom O3 jest wysoki to tempo jego produkcji maleje. Ale dobrze ,że o temacie się mówi bo dzięki temu wycofano CFC które całkowicie rozwalały ten zrównoważony system. A produkcja O3 zależy od nasłonecznienia(pora roku) i w dużej mierze od temperatury w stratosferze, więc jak coś się nie zgadza z modelami to albo doszło do jakiś poważnych zmian klimatycznych na tych wysokościach, albo o klimacie na tych wysokościach nie wiemy nic.
  13. Niezła niespodzianka pewnie czeka na smakoszy jak temperatura wraca w ustach do normalnego poziomu i przeciwbólowy efekty zimna zanika
  14. Jeśli przekonasz moją żonę że moda to nieuzasadnione marnowanie zasobów i jest napędzana jej chciwością to padnę na kolana i przyznam Tobie 100x rację. Niestety moje argumenty nie docierają, a butów już nie ma gdzie upychać. A winnego tych Bitcoinow to ja mam, to Bill Gates, był na tyle chciwy że zrobił więcej komputerów niż mógł jednocześnie obsłużyć. Jego chciwość aż tak urosła że każdy z nas kupił PCta i wciągną nas w to bagno Z chciwości innych mamy też tanie jedzenie,loty, samochody i wszystko co jest masowo produkowane. Wytworzyli więcej dóbr niż sami mogli skonsumować, i ciągle te ilości powiększają. Jak tu żyć?
  15. Równie bez sensu jest że towar od producenta jedzie w przeciwnym kierunku do hurtownika, i tak ileś tam razy zanim trafi do konsumenta, nic więcej nie zostało wyprodukowane, paliwo zmarnowane, a cena wyższa to dopiero bezsens trwający tysiące lat Poza tym jeśli dzisiaj ludzie tak pragną tego Bitcoina i używają tego narzędzia do wymiany to nie jest to tak do końca bez sensu bo spełnia swoje zadanie. Jutro oczywiście może to się zmienić, tak jak z cebulami tulipanów
  16. A jakie ma zyski cywilizacja że jeździsz samochodem? Też pewnie zabiłeś już statystyczną osobę, to że korzystasz z wody, prądu, innych wytworów ludzkich też przybija gwoździa do trumny cywilizacji. A wszystko to z chciwości, bo chce się lepiej zarabiać, mieć lepszy samochód, większy dom, polecieć trującym samolotem jeszcze dalej na wakacje. No chyba że wszystko robisz dla idei i bez chciwość. Osobiście nie znam nikogo takiego.
  17. masz jakąś,dużą, delikatnie mówiąc obsesję 1.załóż sobie że wszystkie elektrownie oddają prąd tylko kopaczom 2. podziel globalną moc elektrowni na średnie zużycie karty graficznej kopacza/koparki 3. sprawdź czy >1MLD kart graficznych ktoś wyprodukował, albo czy wyprodukowano przez dekady taką ilość procesorów, jakichkolwiek które nadają się do kopania. a jaki jest sens giełd wszelkiego rodzaju? przecież wiadomo że kurs wcześniej czy później spadnie? ano taki ,że każdy wierzy w to że wyjdzie z rynku w tym właściwym momencie i kwantowe,wirtualne zapisy w pamięci komputera zmaterializują się w postaci jak najbardziej realnym domem z basenem,jachtem i czymś tam jeszcze zresztą papierowa waluta jest też nic nie warta do puki jej się nie wyda np. na kobiety,wino,śpiew. no chyba że komuś przynosi radość posiadania niepewnych zer i jedynek w wirtualnym portfelu, ale to perwersja, i na pewno nie reguła
  18. po raz 100x trzeba powtórzyć: wszystko ma prawdziwą wartość i jest ona miarą pożądania. oczywiście ta miara zmienia się w czasie i przestrzeni. dla kogoś bazgroł na płótnie jest wart miliony USD bo kolekcjonerzy ślinią się na jego widok, dla Ciebie oczywiście może być to tylko kawałek szmaty. spróbuj swoje troski i przerażenie przekazać buszmenowi. popuka się w głowę i wyśmieje twoje obawy o sieć energetyczną, dla niego będzie to zupełnie bezwartościowa historyjka. te holenderskie tulipany to jest DOKŁADNIE to samo co bitcoiny, jak ceny przekroczyły granicę absurdu ktoś się wyłamał i stwierdził że chyba nie warto, i lawina ruszyła... tutaj będzie tak samo. Ale kryptowaluta niemniej ma wielki potencjał, można by go używać jako międzynarodowej waluty. neutralnej i bez narodowości. Przeliczanie wszystkiego na USD już słabym i przestarzałym rozwiązaniem. tracą na nim wszyscy poza USA.
  19. nie wiem co masz na myśli mówiąc las. Uprawa leśna? czy naturalny las? w Polsce mamy TYLKO uprawy leśne(z małymi wyjątkami). To jak sad, kawał ziemi który musi przynosić zyski, jak najszybciej, jak najwięcej. z Tą asymptotą na 0 to przesadziłeś, bo w pewnym punkcie turyści zaczną płacić więcej za spacer po lesie niż za widok piramid,klifów i innych cudów natury. Oczywiście wolę jak jest lasów do znudzenia dużo bo bardzo często korzystam ze spacerów po nich i owoców jego runa też. Holendrzy jednak nie sprzedali domów, bydła, i nie wymarli z głodu dla handlu cebulami tulipanów? bańka pękła i sytuacja znormalniała(ofiary oczywiście były). Chyba nie sadzisz że chory miner odłączy swój respirator żeby z jego prądu wydusić jeszcze 1go coina przed śmiercią?!! po prostu nawet jak dalej bedzie pożądaną walutą ten nieszczęsny bitcoin to przestanie się go kopać. tak samo jak przestaje się kopać złoto,ropę,węgiel z kopalni, mimo że jeszcze trochę jego jest. po prostu przychodzi kres opłacalności złoża i to jest realny koniec, a nie jakiś teoretyczny, dziwnie wydumany. Przecież nikt do ostatniej kropelki nie wysysa ropy z ziemi, jak koszty zaczynają mocno rosnąć zamyka się szyb.
  20. A ja jednak dalej twierdzę że wszystko wokół czego kręci się człowiek ma sprzężenie zwrotne i zaworek bezpieczeństwa. Jeśli człowiek ma taka destrukcję za paznokciami to największą okazję do samozniszczenia już miał, na samym początku jak jego populacja była liczona w max tysiącach, wystarczyło wtedy rozłupać paręset czaszek i po sprawie. i na pewno taka ochotę miał, ale miał też pewnie instynkt mówiący że bez stada nie przeżyje sam. Jak Ziemia się przeludni, lub zacznie brakować podstawowych surowców dla wszystkich to zapewne wybuchną wojny które brutalnie, ale jednak uregulują populację. I jeszcze jedno moje spostrzeżenie, najwięcej dzieci rodzi się po okresie wojny, rozwój gospodarczy i technologiczny również. tak jak z lasem który najszybciej i najzdrowiej rośnie na pogorzelisku starego.
  21. Tak jak już mówiłem, wszystko jest samoregulującą się maszyną popytu i podaży. Jak zaczyna brakować wody to staje się ona droższa od benzyny i dotąd zielony trawnik na pustyni wysycha bo nieopłacalne jest jego podlewanie. Do tej pory raczej ceny prądu nie rosną, jak zacznie go brakować koparki kryptowalut nie będą opłacalne i staną. Takie mechanizmy właściwie są bardzo dobre bo generują postęp. Człowiek jest leniwy dokąd czegoś mu nie brakuje. Będzie brakować prądu to szybciej zostaną wynalezione jego nowe źródła.dlatego przełom w transporcie nastąpi jak w końcu wydobędziemy tą paskudną ropę, inaczej nie będzie impulsu żeby coś zmienić, bo po co coś zmienić jak nalewam i jadę dalej??
  22. Ale tak działa świat od początku i mimo to dalej się rozwija, a obwieszczenie daty końca świata jest systematycznie przesuwane. Kleopatra marnotrawila mleko kąpiąc się w nim. Wszelkie piramidy,pomniki, kościoły to też zmarnowane siły i zasoby którymi można by wyżywić więcej ludzi,lub w tym czasie prędzej wynaleźć np. leki. Społeczeństwo mimo że składa się z pojedynczych,egoistycznych jednostek to w całości jest stabilną, samoregulującą się maszyną. Jeśli przez miliony lat nie unicestwilismy się to dlaczego mamy to zrobić jutro?
  23. Jak marnotrawi? Przecież ta piramida kupuje ten prąd, płaci akcyzę i inne podatki. Widzę tutaj podejście że marnotrawienie to wszystko czego ja sam nie marnotrawię. Paliwo w sportowym samochodzie sąsiada zmarnotrawione, woda którą podlewa trawnik, prąd pobierany przez jego 100" tv. Natomiast woda spuszczona w moim kiblu absolutnie nie zmarnotrawione, jak i każde inne moje działanie. Nie rozumiem takiego podejścia
  24. Jako inżynier twierdzę jak inżynier Thikim. Każda waluta jest kwestią umowy, a jej wartość jest miarą tego za ile zgadzamy się wymienić coś realnego na abstrakcyjne skrawki papieru. Muszelki na którejś tam wyspie są realną walutą tak jak dolary. Aż dziw że w erze internetu dopiero teraz nastał czas kryptowalut. Niestety nadal pozostają wady klasycznych walut. Każdy ma ambicję mieć swoją, nadal trzeba przewalutować, śledzić kursy itd.
  25. Ja jakoś tego nie widzę. Nie widzę korelacji tych zaspokojonych i skrzywdzonych. Ci skrzywdzeni to raczej sami sobie robią krzywdę. Tak jak palacza nie krzywdzi koncern tytoniowy. I gruby Amerykanin leżący na stole operacyjnym nie był skrzywdzony przez spisek producentów chipsów i coca coli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...