Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. thikim

    Nauka w San Escobar

    Nadeszła katastrofa gospodarcza - zapowiadana i wieszczona 24 prawdy na dobę http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,ignorancja-level-forum-obywatelskiego-rozwoju,page,1,article,2584.html Nowa definicja katastrofy gospodarczej - jak wskaźniki idą w górę i rządzi PiS Katastrofa dla tych co marzą o silnych Niemczech i słabej Polsce Są różne podziały w Polsce. Jeden z nich biegnie wedle linii: - rządzić nami powinni Polacy - rządzić nami powinni "Europejczycy". Zatem częstego bywania w Kaliszu Fakt. Tu masz rację. Ale Wojtek jest słaby w kwestiach wiary. Taki ma charakter że nie do końca mu ta wiara pasuje. Zresztą sam wyznawał nieraz że bliski mu jest islam. Zatem lewica powinna Wojtka kochać , przyjmować na salony i dawać się ubogacać W sądach bywałem więc Suski trzyma tu poziom sądów Ale na pocieszenie - poziom się już niedługo zmieni. Astro będziesz mógł zapisać kolejny sukces No i nie wiem czemu KOD pokazał Tuskowi czerwoną kartkę w komunistycznej stylizacji?
  2. To nie jest aż takie proste Raczej takie rzeczy się mierzy niż oblicza. Cewki wysyłają w innym zakresie częstotliwości. Bo są dwa zjawiska: - przenikliwość fal długich, a co za tym idzie mało energii tracą na mózg, chociaż przechodzą przez całość - nieprzenikliwość fal w. cz., czyli mało wnikają, bo dużo tracą energii. Gorszym zjawiskiem jest właśnie ta mała wnikalność bo za nią idą duże straty na podgrzanie mózgu Ogólnie telefon 1 cm od mózgu to najgorsza możliwość bo fala wytraci dużo energii dokładnie w mózgu. Istotą problemu jest moc generowana na 1 cm3 mózgu z punktu widzenia telekomunikacji jest to moc tracona. A ta moc jest tym większa im bliżej głowy telefon i im większa moc jaką wypromieniowuje.
  3. Są i 100 mW Pierwsza sprawa to odległość Proces powstawania fali zachodzi w taki sposób że rozpoczyna się w mózgu Różne EM sobie w różny sposób radzą z różnymi przeszkodami... Ale tuż przy antenie mamy zupełnie inną charakterystykę promieniowania i przenikliwość, bo to miejsce powstawania fali.
  4. W sensie że cokolwiek nie zrobimy to trzeba będzie to często uaktualniać i wymieniać? Ale parę lat podziała. A to wystarczy żebyś miał przewagę na innymi. Człowiek który pierwszy będzie takie coś miał - będzie po prostu miał przewagę. Nie będzie musiał pamiętać o noszeniu telefonu ani karty płatniczej w zasadzie to i dowód pewnie też nie będzie potrzebny ani klucze do samochodu i do domu. Nareszcie wolne ręce i kieszenie. Już część rzeczy z tych co wymieniłem ludzie sobie wszczepiają. Z telefonem jest gorzej bo trzeba jakoś wybrać numer - można zapewne głosowo będzie to zrobić. Trzeba będzie źródła zasilania. Prace trwają. No i pytanie na ile da się to zminiaturyzować. Ciężko by było ukryć Xiaomi Mi Max pod skórą Ale jak odrzucić ekran i baterię i skupić na funkcji dzwonienia to rozmiar gwałtownie się redukuje. A ekran można by wtedy przenieść na smartwatcha. Obecnie smartwatche to niewypał. Ale kiedyś i smartfony były niewypałem - technologia była zbyt słaba. A dziś są sukcesem. I tak samo smartwatche. Jeśli technologia pójdzie do przodu to się spopularyzują i będą w stanie dobrze współpracować z jakimś wszczepionym chipem. http://technowinki.onet.pl/nano-telefon-wszczepiony-pod-skore/65pd0 Kurcze a mogłem się zgłosić (temat coś umarł od 2009). Umarł bo: http://tech.money.pl/hi-tech/artykul/nanofon-kontynuacja-udajemy-kandydata-na-testera,105,0,438633.html A tu już na poważnie: http://metro.co.uk/2012/06/28/heres-a-real-close-call-implanting-your-mobile-phone-under-your-skin-483932/ wygląda równie przerażająco jak smartfony w bodajże 1990 roku
  5. Zapewne nie Ale zauważ pogo że wszystko w jakimś tam stopniu szkodzi. Tak samo Słońce oświetla Ziemię przy pomocy neutralnej dla zdrowia magii Kwestia z komórkami jest taka czy szkodzą w istotny sposób. Trudność badań polega na: - długim czasie oddziaływania - pieniądzach które w to ludzkość włożyła W przypadku papierosów szkodliwość udowodniono. Ale że szkodzą powoli to nie jest to dla wielu ludzi istotne. W przypadku komórek jest podobna sytuacja. Prawdopodobnie szkodzą powoli. Czyli jest to mało istotne dla większości ludzi. Przyszłość jeszcze nie istnieje, a teraźniejszość jest taka że potrzebuję komunikacji i telefon jest najpraktyczniejszym narzędziem komunikacji. A tak ogólnie to sobie myślę, że w przyszłości komunikacje się wszczepi ludziom w postaci jakiegoś ustrojstwa pod skórę. Inna sprawa to zmiana mentalności prawnej. Świat zdąża do pozywania kogokolwiek za cokolwiek - i jak się okazuje da się na tym zarobić
  6. Sąd wydaje wyrok korzystając z opinii biegłych. A że trafił akurat na takiego biegłego to jest i taki wyrok. Naturalnie - powodów powstania guza może być wiele i nie ma na dziś takich specjalistów którzy by byli w stanie orzec w tej sprawie. Ale biegły i tak orzeknie (wyda opinię)
  7. thikim

    Nauka w San Escobar

    Na zachętę Oj, żebyś się choć trochę znał. W SERE nie ma zasadniczo kałaszy. No ale skąd masz wiedzieć. Wychodzi na to że udziału nie brałeś ale pisać o tym to jak najbardziej chcesz Ja też jednak wszystkiego nie wiem. Więc zapytam. Czemu z taką atencją traktujesz Donalda i tak ignorujesz Ryszarda? BTW. SERE C to już jest jak na filmach czyli zgodnie z wiedzą większości
  8. thikim

    Nowy system podatkowy

    Wczoraj była konferencja: A na niej coś takiego: http://podatkiminus.pl/download/raport-placa-plus-podatki-minus.pdf Ktoś z Was się tym zainteresował?
  9. Pisałem już nie raz o tym cholerstwie co jak chcę kliknąć to akurat przesuwa linki i obrazki i człowiek klika w coś innego. Dobrze byłoby się tego pozbyć.
  10. O nie Jajcenty. Nie dostanę odpowiedzi z punktu widzenia nauki. To nie neguje jednak samej odpowiedzi. Jest też psychologiczny punkt widzenia (ba, nawet psychologia jest uważana za naukę, chociaż mało tam matmy). Ale ja proponuję spojrzeć szerzej. To czy psychologię uznamy za naukę czy nie, jest mało znaczące. Ważne że jest szereg ważnych punktów widzenia poza naukowymi. Zaprzeczenie moim argumentom miało by sens gdyby ktokolwiek z Was miał wiedzę absolutną. Ponieważ ludzie jednak nie mają wiedzy absolutnej to wszyscy poruszamy się bardziej w świecie niewiedzy niż wiedzy. A jeśli ktoś twierdzi że porusza się stale w świecie wiedzy to nie wie że nic nie wie i jest ignorantem. Jak już jednak zrozumiemy że więcej czasu spędzamy w świecie niewiedzy to trzeba by mieć jakieś drogowskazy żeby nie zbłądzić I po to są te pytania na które nauka nie udziela odpowiedzi. Czy podejmując najprostszą decyzję np. wstanę z fotela używasz do tego aparatu matematycznego? Raczej nie. Chociaż nie neguję że mogą być ludzie nienormalni którzy tak robią. Decyzję podejmujesz bez odwoływania się do nauki. I większość decyzji tak się podejmuje w życiu. Więc nie mieszajcie nauki tam gdzie jej nie ma Słowo klucz "tylko" Jeśli dostrzegam drugą to sugeruje że są conajmniej dwie a nie że są tylko dwie. Tu odnosiłem się po prostu do postu Astro z 6 i 20 stronami. Trzeba patrzeć na kontekst. Mi zasadniczo wystarczy ujęcie sprawy w sposób taki że są dwie strony monety. Ale jak ktoś czuje potrzebę to może i zrobić 6,20 czy 122 strony. Tylko czy to ma znaczenie praktyczne? Raczej nie. Warto mieć spojrzenie z więcej niż jednej strony. Ale nie warto udawać idioty z 20 stronami. BTW. Jakoś właśnie pomyślałem o Astro. A ktoś tu podobno szukał towarzystwa do rozmowy. Astro sprawdza się w tej roli. Dotrzymał mi wczoraj towarzystwa Mimo że stary w związku z czym czepliwy, zrzędliwy, nie przyswajający nowego - to do towarzystwa się nadaje.
  11. Jacy my? Epitet średniowiecze dostało od następców. A później ZSRR prowadząc niekonwencjonalną walkę z całym światem sponsorowało swoich agentów aby pisali źle o średniowieczu. Wszak myślenie typowego leminga było i jest proste: zło = średniowiecze = Kościół = zło. A o tym że średniowiecze dostało na swój początek całą Europę w stanie rozpadu i na tym rozpadzie zbudowało cywilizację potężniejszą niż rzymska. Cywilizację która gotowa była na koniec średniowiecza ruszyć w cały świat na podbój i wygrać. O tym to już się zapomina W przeciwieństwie do czasów obecnych I UE - średniowiecze dało wspólną cywilizację Europie. Dziś mamy raczej cywilizację amerykańską niźli europejską.
  12. thikim

    Nauka w San Escobar

    Hmm. Albo masz bardzo słabe pojęcie o organizowaniu jakichkolwiek uroczystości albo tak bardzo tu prowadzisz walkę polityczną że fakty nie mają najmniejszego znaczenia. Organizator w zasadzie dostaje tylko informację: kto, gdzie, kiedy i polecenie: działać. Im większa grupa ludzi do zebrania tym wcześniej się ich zbiera. Standardowo zbiera się na pół godziny przed. Ale gdy organizator czuje wagę uroczystości i ma sporo osób do zebrania to zbiera jeszcze wcześniej. A czasem organizator nawala. Czasem nie zwróci uwagi na pogodę. Itd. Rozpoczęcie miało być o 15-tej. Zrobili sobie 6 godzin zapasu czyli za dużo. Antoni przybył koło 16. Jak się tak spędzi ludzi w dużej ilości to samo ich puszczanie luzem i zbieranie może zająć i z godzinę. Nie wiem jak się to ma do walki z nałogiem. Wiem że to fajna zabawa.
  13. thikim

    Nauka w San Escobar

    Tam akurat nie. W kwestii tych paru godzin zawalił organizator. Antoni zawalił odnośnie 1 godziny spóźnienia w stosunku do planów. SERE fajna sprawa. Ja tylko w A brałem udział. Więc nie wiem co Cię tak ugryzło że sobie Kukiz wziął udział. Po za tym że to tylko Kukiz. Jakby Tusk brał udział to byś tu miał orgazm 100 lat to śpiewano dziś Tuskowi tylko mnie to trochę zdziwiło bo to dopiero przesłuchania a nie wyrok Może trochę go łagodniej powinna traktować jego sekta Ja tam stawiam na zawiasy jednak.
  14. thikim

    Nauka w San Escobar

    100 lat, 100 lat
  15. Całkiem sporo słyszałem a i czytałem. Napisałem: a nie, że nie znam pasterskich podań. W rzeczy samej te podania nie były zasadniczo pasterskie. Nie były też o tym czym jest życie. Stary Testament nie odpowiada na pytanie czym jest życie. Odpowiada na pytanie: dlaczego jest życie. Ale to miłe że szukałeś w nim odpowiedzi: co to jest życie. Wystarczyło zapytać, uniknąłbyś klęski poszukiwań Na Twoją obronę uczciwie napisałeś, że się kompletnie nie znasz Zgoda. Zasadniczo Twoje słowa dowodzą że: - widzisz tylko jedną stronę, więc nie uciekaj w stron: sześć czy 20 Bo dwie to za dużo dla Ciebie. - nawet nie wiesz że da się tym rzucić, bo jak rzucić czymś co nie ma stron? Nie napisałem że są tylko dwie strony. Napisałem że dostrzegam drugą. Ale jeśli Ty dostrzegasz dwadzieścia to chylę czoła. Tylko że z dotychczasowych Twoich wypowiedzi wynika że sfokusowałeś się na jednej stronie monety i nic więcej nie widzisz, nawet jakby Ci w głowę przywaliło z liścia A Ty ograniczasz się do czego? Znasz gdzieś indziej życie? Nie rozmawiamy o Twojej wyobraźni tylko o tym co znamy. Znamy życie na Ziemi. Koniec i kropka Co do życia gdzieś indziej. Jest bardzo prawdopodobne. Ale to nie ma związku zasadniczo z Ziemią. Jeśli jednak chcesz rozmawiać o życiu poza Ziemią to ok. To tylko przesuwa ograniczoność "nieustanność" o góra 8 mld lat wstecz (taka górna granica). Dalej nie jest to tak naprawdę "nieustanność" tylko zdarzenie ograniczone czasowo.
  16. Brzmi to jak płatny post Budowanie kontekstu dla googla.
  17. Odniosę się do nieustanności. Zgodnie z obecnie przyjmowanymi modelami życie ma ok. 4,2 mld lat na Ziemi. Wcześniej go nie było. Więc to jest wąska nieustanność. Oczywiście można to rozciągać i twierdzić że i gwiazdy uczestniczą w cyklu: śmierci i odradzania. Ale to już jest dyskusyjne w kontekście życia. Nie znam żadnych podań pasterskich na temat tego czym jest życie. Jednakowoż jakiejkolwiek nauki być nie poznał to jedynie przesuwasz fundamentalne pytanie: dlaczego? w inne miejsce albo unikasz tego pytania. Ja go nie unikam. Ot, taka jest między nami różnica. Ja pytam: co jest z drugiej strony tej monety. Nie odrzucam niczego na temat tej pierwszej strony monety - bo to nauka. Ale pytam co jest z drugiej strony.
  18. Dobrze wnosisz. Aczkolwiek nie widzę związku z tym co zacytowałeś z mojej wypowiedzi. To chyba zaczepka była Ja też Aczkolwiek "nieustanność" jest dyskusyjna. Ale powiedzmy że są definicje "nieustanności" które mniej więcej nam się powinny zgodzić. No i dyskusyjna jest kwestia co to życie. Niby nie pisałeś ale w takim kontekście rozpatruję słowo "odradzanie". Celowo ignoruję dalszą część bo mi brakuje kontekstu w Twojej wypowiedzi. BTW. Napisałem tu dwa razy więcej poprzednio ale mam złośliwego FF który przełącza w tryb "popraw czytelność" gdy mi się palec omsknie przy "ę". I wtedy znika to co napisałem. Niemniej problem już rozwiązałem. Aczkolwiek jest to także kwestia konfiguracji forum (bo nie wszystkie fora tak reagują). Ja to rozwiązałem tylko u siebie. Tak ogólnie to FF pochłonął tu niejeden mój post ale może to i dobrze
  19. Moim zdaniem bez sensu Zresztą w Polsce robi to za darmo Fundacja Republikańska: http://www.mapawydatkow.pl/ I ma to status ciekawostki. Trzeba sobie zdawać sprawę, że zbyt ideologiczne podejście do sprawy sprawi że koszty działania państwa wzrosną. Tu większość obywateli może jednak stwierdzić że wolą płacić mniej i wiedzieć mniej niż płacić więcej i wiedzieć więcej Co do dochodów i rozchodów - myślę że dla większości obywateli poziom samorządów jest najbardziej istotny.
  20. Ale nie jest w życiu tak że masz projekt dobry dla wszystkich. Ustawa upraszczająca podatki? Stracą księgowi, doradcy podatkowi, urzędnicy w US, przedsiębiorcy którzy nie płacą podatku CIT. Zmiana ustawy o aborcji? Jakby nie zmienić to z połowa będzie niezadowolona. Wszystkie ustawy w państwie sprowadzają się do tego aby jakoś zarządzać dobrem w państwie. I jakbyś nie zarządzał zawsze ktoś (a raczej tysiące ktosi) będą niezadowoleni. W mojej opinii Ty rozpatrujesz proces stanowienia prawa jako proces szukania optymalnego rozwiązania jakiegoś problemu. W większej mierze jednak proces stanowienia prawa to gra interesów: obywateli, grup społecznych, grup zawodowych, grup interesu. Konsensus jest tu niemożliwy. Decyduje siła. O systemie ocen pisałeś tu już kilka razy Pamiętam. Powiem tak. Wątpię aby dało się taki projekt zrobić dla dobra społecznego, ale dla swojego prywatnego (czyli zarobić na nim) pewnie się da Owszem, jednostki mogą się na takim projekcie dostać do parlamentu = odnieść jakąś tam korzyść majątkową Ale jednostki nic nie znaczą w obecnym parlamencie, więc poza korzyścią indywidualną w postaci pensji i dodatków nie widzę tu korzyści społecznej. Owszem. Ale zmiana tego jest trudna. A moim zdaniem trend w wielu krajach jest przeciwny Może gdyby wprowadzić nakaz że strona startowa przeglądarek w Polsce ma być ustawiona na taki serwis to wtedy ludzie by się nim zainteresowali. BTW. Przypomina mi się że wykorzystano raz (nieoficjalnie to więcej razy) forum do rozwiązania jakiegoś matematycznego problemu (ale takiego ze światowej listy TOP100, a nie klasowego) . I udało się. Ale były z tego pewne wnioski: realny wpływ na rozwiązanie miało kilka osób spośród wielu wypowiadających się. Z tym że to była klasa zagadnień o jakiej pisałem: szukanie optymalnego rozwiązania problemu. A w realnym świecie nie ma problemów są interesy
  21. I dobrze Ludzie częściowo uniezależnili by się od netu. Albo chociaż od takich stron Dla oglądającego to nie jest problem
  22. A jak chcesz żeby ten 1 % dyskutował z 99 %? Bo jak nie zapewnisz udziału 100 % to dostaniesz zarzut że to faszyzm. I naślą antifę na Ciebie Ogólnie trochę się poprawia w ostatnich paru latach. Ale to sztuczna poprawa.Wymuszona i pozorna. Dopóki ludzie się nie zmienią (a nie zmienią się) i nie zainteresują sprawami publicznymi to wszystko to jedynie pozór. Jest parę organizacji: np. http://siecobywatelska.pl/ Ale co oni tam mogą jak większość ma to w tyłku Jest też taki panel: http://1polska.pl/ skupił nawet nie 1 % (bo to optymistycznie napisałem). Raczej 1 promil. Zresztą później się okazało że jeden z autorów to wyznawca Wielkiej Lechii a serwis umiera w zasadzie. Lata temu zdobywał po 5 tys. użytkowników miesięcznie. Teraz pewnie z tych 35 tys. zagląda na niego może z 1000 Nawet jakbym miał wiedzę tajemną jak zamienić węgiel w złoto to jestem niemal pewny że po 100 głupich pytaniach bym się zniechęcił do robienia czegokolwiek pro publico bono. Bo to nie jest problem że się coś robi za darmo. Problem jest że się robi i przychodzi idiota i go trzeba wysłuchać , ba, nawet odpowiedzieć nie obrażając będąc samemu obrażanym. Inna sprawa że jakby zacząć wymagać przestrzegania prawa przez urzędników to pewnie by cały kraj stanął - taki strajk włoski.
  23. Do jakiej informacji chcesz mieć dostęp? Internet i media zalewają codziennie petabajty informacji Do tego każdy kandydat stara się pokazać lepiej co oczywiste. Myśli czytać nie umiemy. Życiorysu nie znamy poza ogólnikami. Itd. Ogólnie - pomysł z gatunku: chciałbym żeby na Ziemi był raj. Fajnie że chcesz - ale raju nie będzie. Dziś np. jest panel: http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/rewolucja-w-podatkach-szczegoly-propozycji-relacja-live/hdwk63 Większość ma to w tyłku. Połowa tych nielicznych co się tematem interesuje - nie wie o co chodzi Wie o co chodzi może z 1 %. Wyobraź sobie dyskusję 99 % co nie wiedzą o co chodzi z tym 1 % To już lepiej iść na kibolską ustawkę i powiedzieć kibicom obu drużyn że są idiotami. Może i słuszne moralnie , a po darwinowsku wręcz noblowskie. Co do samego miejsca. Technicznie da się to zrobić. Takie platformy powstawały i umierały W dłuższej perspektywie być może uda się coś poprawić. Ale w dłuższej perspektywie jest 1001 czynników które mogą zmienić kierunek poprawiania Tak to jest jak się wychodzi ze swojego klubu "pięknych, bogatych i wspaniałych". Ale to oczywiście tylko pozór - bo wcale nie wyszedł. Tylko coś tam mu się usłyszało od żony. Tak ogólnie to takich klubów jest bardzo dużo. Przynależność do jednego wcale nie oznacza że dla klubu lepszego nie jest się patologią, czy tam mniej niż zero A co do państwa zajmującego się wszystkim. Po pierwsze jak ktoś się zajmuje wszystkim to nie zajmuje się niczym. Po drugie: prawo Ziemkiewicza: "Państwo zajmuje się rzeczami niepotrzebnymi, bo rzeczy potrzebne i tak sobie ludzie muszą zapewnić (jak nie zapewnią to zginą)."
  24. Tak mniej więcej jest jak w linku od Stanleya. Za to straszenie (tych co się dają) przeludnieniem i wojnami - jest jakąś formą działalności gospodarczej. Każdy orze jak może I każdy swoją grupę docelową na jakiej zarabia musi sobie wypracować. Tylko dlaczego na tym muszą zyskać muzułmanie?. Tu się muszę przyznać że lata temu też wierzyłem w bajki ludzi nienawidzących ludzkości o przeludnieniu. BTW. Dawno, dawno temu w odległej galaktyce było sobie państwo które sobie wymyśliło że jak jest za słabe militarnie żeby walczyć z innym państwem to może walczyć niekonwencjonalnie. I państwo to: - wysyłało listy od rzekomych kochanek - do żon oficerów armii przeciwnej aby prowokować rozwody - kazało swoim agentom pisać dużo o inkwizycji - kazało swoim agentom walczyć o prawa zwierząt i walczyć z przeludnieniem w innych krajach - dawało wszystkim wokół licencje na produkcje swojej najlepszej broni, było to wariactwo z punktu widzenia gospodarki, ale przecież celem tego państwa nie była dobra gospodarka, tylko wywołanie jak największej ilości zadym na świecie - kazało wreszcie zamordować swoim agentom największego przywódcę religijnego tamtych czasów. Takimi to rzeczami zajmowało się to państwo ( a nawet i dziś troszkę się tym zajmuje). A co to była za galaktyka to chyba już wiecie. Bardzo ładne jest z tego filmiku zdanie: "ludzie w przeszłości nie żyli w zgodzie z naturą, ludzie w przeszłości umierali w zgodzie z naturą" - dla niektórych to umieranie to fetysz Może zatem wybiorą jądro galaktyki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...