Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Ciekawe stwierdzenie że bitcoiny o wartości 1 bln złotych nie odgrywają żadnej roli w gospodarce Niestety z gruntu fałszywe. Ale przez to ciekawe. Nie ma żadnej różnicy pomiędzy bitcoinem a dolarem poza typowo technicznymi aspektami. Ideą pieniądza jest to że za coś małego i poręcznego ludzie płacą dobrami i usługami o ustalonej wartości. Albo powiedz to Wenezuelczykom u których ich boliwary tracą wartość w tempie dwucyfrowej inflacji a w tym samym czasie bitcoin zyskuje procentowo dwucyfrowo. I ma jedną zaletę. Rząd Wenezueli nie dodrukuje bitcoinów ( w ilościach inflacyjnych). Tak by było. Ale mi też to koło nosa przeszło mimo że od dawna o nich słyszałem. Mój szwagier nawet pisał magisterkę o nich w okolicy 2013 Tak nawiasem mówiąc to jeśli mi ukradli bo na dziś nie wiem to straciłem 50 zł Bitcoin zapewne padnie ale nie dlatego że kryptowaluty są złe tylko dlatego że jako kryptowaluta pierwsza ma szereg niedoróbek i prędzej czy później nie wytrzyma konkurencji innych kryptowalut. Na naszych oczach dokonała się już rewolucja. Ogólnie kryptowaluty mają szereg zalet względem tradycyjnej formy pieniądza. I bardzo mnie cieszy jedno. Z jednej strony banki, państwa z wydawałoby się nieograniczonymi środkami, a z drugiej gość, grupa ludzi, wariatów - i wariaci wygrywają walkę.
  2. Eliminacja wadliwych jednostek jest przecież poprawianiem grupy, gatunku. Nie czasem. Zawsze. Zawsze dąży. Czasem to się tylko może nie udać. To brzmi dobrze Kwestia semantyczna. Można napisać że wadliwość w danych warunkach jest rzeczą bezwzględną. No tak ale przez te setki lat to na sytuację w danym miejscu miało wpływ wiele czynników. Ciekawy jestem jak je wyeliminowano. Żeby nie było że: gdyby nie mój żyjący 100 lat temu pradziadek to dziś nie zabiłby mnie bandzior. Bo jakby nie pradziadek to bandzior nie miałby kogo zabić. Wnioskować też trzeba umieć. Mocno życzeniowa interpretacja Może autor nie znał realiów życia na wsi i stąd to określenie "psychologiczne trudności". Tak, zdecydowanie chłop na wsi będący niemal niewolnikiem doznawał psychologicznych trudności
  3. Nasza wiedza o prehistorii jest mocno fragmentaryczna wręcz skanalizowana Nie mamy żadnych zapisów mowy naszych przodków sprzed miliona lat. Czy to dowód że nie mówili? Nie. Tak samo haczyki mogli nasi przodkowie robić i 5 mln lat temu. Z różnych względów takie produkty miały mniejsze szanse przetrwania do naszych czasów albo trudniej je zidentyfikować dzisiaj. Równie dobrze też mogli nasi przodkowie nie mieć potrzeby używania haczyków bo radzili sobie inaczej niż wrony. Nie lekceważyłbym naszych przodków i to nie tylko tych sapiens poprzez habilis aż do australopiteka.
  4. Nie wątpię że dość szybko. Ciekawi mnie jednak jak to zmierzono.
  5. Lekarze trują środowisko? To coś nowego Homoseksualiści i kobiety też?
  6. Hmm. Na miejscu Bułgarów poważnie bym się zastanowił co jest ich hymnem
  7. Jakkolwiek w przypadku św. Mikołaja brak jest źródeł historycznych to jednak zakładanie z góry że jest porównywalny z krasnoludkami jest oznaką groźnej choroby. Miliardy ludzi na tym świecie rodziło się i umierało bez jakiegokolwiek śladu historycznego. Zawsze można założyć że nie istnieli.
  8. Napotkać to nie problem. Gorzej z identyfikacją. Jak sprawdzić wśród tych milionów gatunków w bazach że danego gatunku tam już nie ma? Dziś jest o tyle łatwiej że można zrobić zdjęcie. Ale i tak poszczególne osobniki danego gatunku różnią się: wielkością, ubarwieniem. Jak rozpoznać to że natrafiło się na nieznany gatunek? Mam pewne obawy że część gatunków może być zdublowana.
  9. Zburzmy wszystko co stare bo było ustawione zgodnie z polityką. Zbudujemy sobie nowe ustawione niezgodnie z polityką. Może ja się mylę, ale w planowaniu miejsc posadowienia wychodków byłbyś faktycznie ekspertem Ale nie w planowaniu inwestycji za mld. A tu jednak mówimy o inwestycjach za mld. Z pewnością już nawet na tej dużo łatwiejszej części w postaci burzenia byś poległ. Fabryka to nie wychodek Rewolucyjnie brzmią Twoje poglądy. Zaś co do wychodka. Jeśli nas na to stać to czemu nie, zbudujmy drugi wychodek A teraz ogólniej: Podchodząc w ten sposób do życia, czyli nie ryzykując dla ryzyka, nie burząc dla burzenia dalej bym przekazał swoje geny a Ty byś podzielił los neandertalczyka (który oczywiście też jakoś naszą pulę genów wzbogacił). Najbardziej ogólnie: dlatego ludzkość się rozwija że bazuje na pracy poprzedników a nie każde pokolenie buduje pod siebie w dogodnych dla siebie lokalizacjach. Rozumiem, że jako genialny strateg globalnego planowania - Ty zawsze byś podjął nieomylne decyzje co do lokalizacji, bez względu na lokalne interesy. A ja Tobie powiem, że jakbyś nie potrafił się z ludźmi dogadać (polityka) to byś owszem, na tym wychodku skończył Nie zrozum mnie źle. Ja Ci budować drugiej konkurencyjnej bazy NASA nie zabraniam A buduj. Co prawda Amerykanie mogą mieć inne zdanie co do pomysłów Polaka na wydawanie ich pieniędzy. Ale przy rewolucji jaką proponujesz to nie jest chyba problem. Amerykanów też przecież można spłodzić nowych - bardziej optymalnych
  10. Wybacz ale te "technologie" tylko częściowo polegają na tym o czym piszesz Ty piszesz najwyraźniej o wydajności prądowo-napięciowo-mocowej standardu USB. Ta część jest mniej istotnym problemem przy ładowaniu z punktu widzenia baterii. Problemem głównym jest zawsze ile może przyjąć bateria. Bo ile doprowadzą przewody to jest problem poboczny. Przewód sobie możemy wziąć grubszy. Aczkolwiek masz też rację w tym że przy bateriach tych z większymi pojemnościami jest trochę inaczej. Heh. Dwuznacznie napisałeś. Najpierw pomyślałem: przesadził z tą pojemnością. A potem pomyślałem że chodziło jednak o cykle. Nokie 6310i działają i dziś po kilkunastu latach. Więc to nie jest aż taki postęp.
  11. Ale to ja już napisałem. Tylko Ty nie zrozumiałeś. I nadal usiłujesz z podziwu godnym uporem nie zrozumieć Przecież z góry napisałem że wiara jest synonimem niewiedzy. To mam nadzieję jest zrozumiałe że poruszamy się poza nauką Pełna zgoda. Jajcenty: "Dlaczego Twoja definicja ma być lepsza od mojej?" Znalazłoby się kilka powodów Twoja definicja na ile rozumiem bo mogę jedynie o niej wnioskować (gdyż nie sformułowałeś jej wprost) prowadzi do wniosku że "niewiedza" nie istnieje. A to jest w oczywisty mam nadzieję sposób błędny wniosek wynikający z błędnej definicji. Gdybyś zdołał wyeliminować niewiedzę z życia (chociażby swojego) to może miałbyś rację. Potrafisz? Wiem że nic nie wiem. A jak już to malutko. A Jajcenty Twoje oświadczenie że wiesz że Boga nie ma - ma mniej więcej ten sam wymiar co: WIEM WSZYSTKO. Czyli ogólnie absurdalny. Ja w pełni rozumiem że ktoś może napisać: - nie wierzę w Boga - nie wiem czy Bóg istnieje. Ale z chwilą gdy piszesz: wiem że Boga nie ma to jesteś dokładnie takim samym wierzącym jak ten co mówi: wiem że Bóg jest. A wielu katolików nawet tak nie napisze. Tylko ci naprawdę zagorzali Kwestia uwspólnienia znaczeń tych terminów. Bardzo ładnie wiki to opisuje: Uczciwsza intelektualnie forma ateizmu. I o to mi dokładnie chodzi. Ale Jajcenty woli być mniej uczciwy intelektualnie. Zamiast powiedzieć "nie wiem" woli pisać "WIEM". Ja ze swej strony napiszę: "nie wiem". Wierzę. ex nihilo jak wnoszę Ty napiszesz: "nie wiem". Nie wierzę. Najuczciwszy intelektualnie Jajcenty jak wnoszę napisze: Wiem BTW. Bardzo daleko odeszło to od wątku o krewnych Jezusa. Kto nie jest zainteresowany - nie musi w tym wątku uczestniczyć.
  12. Wierzysz Agnostycy to ludzie na tyle uczciwi aby napisać: nie wiem. Bóg z góry jest zdefiniowany jako poznawalny jedynie w zakresie w jakim chce być poznany, będący poza zakresem WIEDZY. Przy takiej definicji można tylko: 1. Wierzyć że istnieje. 2. Wierzyć że nie istnieje. 3. Nie wiedzieć. Zauważ proszę, że żadne z tych określeń nie dotyczy: WIEM. Dotyczą one jedynie WIARY i NIEWIEDZY. Zresztą WIARA i NIEWIEDZA są synonimami. Tu wielu się oburzy bo jak to: NIEWIEDZA? Był taki filozof co ponad 2000 lat temu napisał: wiem że nic nie wiem. I o dziwo, po ponad 2000 lat większość ludzi dalej nie rozumie że większą mają NIEWIEDZĘ niż WIEDZĘ. Większą mają WIARĘ niż WIEDZĘ. WIEDZĘ zawsze się ma minimalną. WIARĘ można mieć wielką. Świat który postrzegamy to WIEDZA + WIARA. Nawet najwięksi z ludzi mają WIEDZĘ - małą. Czy wiesz jaki jutro będzie kurs bitcoina? Nie. To przykład. Może Cię nie interesować, ale jest wiele rzeczy które Cię interesują a których nie wiesz. Można za to wierzyć że jutro będzie kurs taki a taki. Jestem za tym aby każdy sam sobie określał do którego przypadku (1,2,3) należy. Tylko każdy z tych przypadków pociąga za sobą konsekwencje tzw. przynależności. 1. Wierzący. 2. Ateista. 3. Agnostyk. W rzeczy samej teraz z innej beczki (która dla Ciebie będzie zaprzeczeniem, a dla mnie uzupełnieniem) - więcej jest niewierzących wśród katolików niż wśród ateistów Gorliwszą akcję misjonarską prowadzą ateiści niż katolicy. Jedno mnie tylko niepokoi, dlaczego przy tak wielkiej wierze w nic ateiści gór nie przenoszą Pytanie otwarte: dlaczego istnieje raczej coś niż nic?
  13. Mylny jest Twój wniosek. Ja bronię poprawnego wnioskowania z tekstu. O dziewictwie Marii nie napisałem ani jednego zdania. W rzeczy samej na razie jedynie podważam argument o tym że "Maria matka Jakuba i Józefa" mogła być matką Jezusa. Nie mogła. To zupełnie inna Maria. Argumentowanie że to jest ta Maria jest fałszywym argumentem za antydogmatem To że przy okazji podważam antydogmat wynika w tej chwili jedynie z tego że z jakiegoś powodu uparł się ten Smok Wawelski że to jest ta Maria i to popiera antydogmat Zdecydowanie lepiej napisać kuzynowi bo krewniakiem może był, może nie był. Ważne żeby nie mylić Jakuba Sprawiedliwego z Jakubem Mniejszym. PS. Zwracam uwagę na tę księgę o której jest mowa w notce: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pasterz_Hermasa
  14. No ale to z punktu widzenia Webba jest już istniejąca infrastruktura. Czy mieli zburzyć tę infrastrukturę z lat 1959-1960 żeby utworzyć jedną lokalizację tylko dla Webba? Nie sądzisz że te pretensje do wnuków tamtych ludzi że korzystają z infrastruktury powstałej ponad pół wieku temu są na wyrost? Czy jeśli w galaktyce Andromedy kosmici zaczną nieefektywnie wydawać swoje pieniądze to napiszesz tutaj jakąś uwagę na ten temat? A resztę co? Burzymy? Orzemy? Oczywiście że względy polityczne różne rzeczy zmieniają. Dobry ekonomista nie walczy z wiatrakami tylko pomaga im być rentownymi. Można by też napisać: gdyby te diamenty dało się wykopywać na podwórku Ale się nie da. Pewne warunki brzegowe są do zaakceptowania. Tak jest z polityką.
  15. Jednakowoż może się mylę ale ja nie pisałem o dogmacie wiecznego dziewictwa Marii. Zastanawiam się czemu Ty piszesz I co to ma do rzeczy? Napisałeś że liczy się dla Ciebie Pismo a nie dogmaty. Zgoda. Dlatego do dogmatu się nie odnoszę. Czemu Ty się odnosisz? Błędem wyznawców mojej religii jest nadmierny dogmatyzm. Ale którzy wyznawcy (włącznie z ateistami) nie popełniają błędów?
  16. Mogło być i tak ale mogło być i inaczej. Mogli budować na podstawie istniejącej infrastruktury. Nie wiem. Masz jakieś dowody na poparcie swojej tezy?
  17. Rozważ zatem to: "Były tam również niewiasty , które przypatrywały się z daleka , między nimi Maria Magdalena , Maria , matka Jakuba Mniejszego i Józefa , i Salome . Kiedy przebywał w Galilei , one towarzyszyły Mu i usługiwały" i dalej: "A Maria Magdalena i Maria , matka Józefa , przyglądały się , gdzie Go złożono" Ta Maria patrzyła gdzie go złożono. To ta sama Maria co wcześniej mu usługiwała I oczywiście ta sama Maria którą później wspomina się że była odwiedzić grób. Matka jego mu usługiwała? I tak mu usługiwała że nazwano ją matką Jakuba i Józefa? Duża część dowodu że Jezus miał rodzeństwo rodzone opiera się na interpretacji że ta Maria, matka Jakuba i Józefa była i jego matką. Ale to błędny trop. Wymaga założenia że Matka usługiwała Jezusowi jak Maria Magdalena Wymaga założenia że nagle wszyscy zapomnieli w dniu ukrzyżowania że jest matką Jezusa i przez parę dni zaczęli ją nazywać matką Jakub i Józefa, po to aby później znowu przypomnieć sobie że to jednak Matka Jezusa. No i wreszcie Jakub Mniejszy to apostoł. Żaden z apostołów nie był z rodziny Jezusa. To by przeczyło słowom Jezusa o tym że nie da się być prorokiem we własnym domu. A co do godzin to zgadzam się z tą wersją: http://www.adwentysci.waw.pl/felieton.php?subaction=showfull&id=1303295011&archive=&start_from=&ucat=13& Czyli że nie był to szabat paschalny.
  18. Bilans pozytywny oznacza że większość przeżywa łącznie więcej lat niż bez chemioterapii. Ale nie to jest istotne. Istotna jest wolna wola. Zasada. Jak są dobre zasady to błędy są zawsze mniejsze niż jak są złe zasady. Nie wątpię i dlatego leczenie jest dobrowolne. Tzn. każdy ma możliwość wyboru w jaki sposób będzie szedł w stronę grobu Ale nie zawsze jest dobrowolność. Źle by było gdyby lekarz mówił: w przypadku chemioterapii: - ma Pan 50 % szans na wyleczenie i pożycie jeszcze 10 lat bez chemioterapii: 90 % że bez leczenia pożyje Pan co najwyżej 1 rok. Ale mam w d... Pana zdanie. Minister wybrał nawet nie patrząc na Pana przypadek tylko na podstawie średniej (i łapówki) że Pan się ma leczyć. I ja Pana będę leczył. Nawet do szybkiej śmierci. BTW. Te 700 tysięcy dzieci zaszczepionych pod przymusem na Filipinach gdzie po szczepieniu firma przyznała się że w sumie szczepionka to zdrowych może prowadzić do cięższej choroby ale na pewno pomaga chorym (afera od paru dni, wstrzymane szczepienia) z pewnością i tak nie powstrzyma zwolenników faszerowania każdego wszystkim i pod przymusem Trzeba jednak przyznać że w swoim działaniu firma przynajmniej się przyznała. To raczej rzadkość przyznać się i stracić kilkaset mln $. Odnośnie chemioterapii może mnie jeszcze denerwować podejście medycyny oficjalnej do zgonu. Umarł - trudno, trza kwit wypełnić. Winnych nie ma. A teraz znachor (jak w tym filmie Znachor), jeśli pacjentowi cokolwiek się stanie - idzie siedzieć. Zresztą czymże się różni standardowa wizyta u lekarza rodzinnego który: posłucha, popatrzy, osłucha, czasem zmierzy temperaturę od wizyty u znachora który też posłucha i popatrzy? NFZetem? BTW. Ostatnio byłem z jednym dzieckiem u dwóch lekarzy. Odradzam Diagnoza pierwsza: zapalenie oskrzeli. Diagnoza druga: szmery w sercu. Odstęp może 5 godzin. Polecam chodzić do jednego lekarza. Wtedy przynajmniej wiadomo na co się choruje. Powiedzmy sobie szczerze: lekarz rodzinny jest na poziomie znachora, przeważnie jak wypisze leki to potem aptekarze to weryfikują.... Nie piszę teraz o specjalistach różnej maści których jest oczywiście dużo ale o lekarzach rodzinnych.
  19. O to coś bliskiego mi Mimo wszystko rozważ to: Załóżmy że do grobu Jezusa przybywa jego matka. A autor ewangelii pisze: przybyła matka Jakuba. To jest bez sensu. Gdybyś opisywał jakąś historię i przybyła by matka do grobu głównego bohatera to jak byś napisał? O matce jego brata? Jedyną logicznym założeniem jest że autor nie napisał o wizycie Marii matki Jezusa tylko o innych Mariach. Zresztą z opisu wynika że one przyszły że tak powiem do "roboty" a nie do wspominania syna. Gdzie matka która straciła syna jakieś 36 godzin wcześniej będzie pędzić do "roboty" przy grobie? A skoro ktoś na tym opiera swoje założenia to jego wnioski słabną
  20. Przeczytałem ale jego argumentacja przynajmniej w dwóch punktach jest słaba Pisze że przy grobie była Maria, matka Jezusa. Owszem były nawet i dwie Marie. Ale: Nieuprawnione założenie że to była TA Maria. Wszędzie gdzie się tylko dało Marię określano Matką Jezusa. A tu nagle raz by ją określono jako "matkę Jakuba" czy "Marię Jakubową"? Bardzo nielogiczne i nieracjonalne założenie. Prędzej można założyć że Marii tam po prostu nie było. Zawsze o kimś pisząc orientujemy go względem najważniejszej postaci. Tzn. przedstawiając mi swoją żonę powiesz: moja żona, a nie córka Jana czy Zbigniewa. I dlatego jego założenie jest nielogiczne. Język polski też daje możliwość rozróżnienia a mimo to mówi się brat i o bracie ciotecznym, i przyrodnim. To że część ksiąg powstała w języku greckim nie oznacza że ich twórcy byli Grekami. Absolutnie nie przekonuje mnie też argument że jego bracia nie wierzyli więc nie oddał matki im. Tym bardziej jakby nie wierzyli to by go nie posłuchali i wzięli swoją matkę do siebie w opiekę. To błędny trop. Najprostszym założeniem jest że nie były to dzieci Marii. W takim wypadku po prostu nie czuli się na tyle związani z nią aby się nią zająć. I tyle. Jakieś odnoszę takie wrażenie że nie mam do czynienia z katolikiem Nawet nie powiem jak bardzo ostatnio, gdy mnie zaczepiły, panie ze świadków jehowy uciekały. Jednym zdaniem je zaplątałem tak że jedna mówiła jedno a druga coś przeciwnego i omal się ze sobą nie pokłóciły Ja mam tę p
  21. Nie zawsze jednak. Bilans jest pozytywny dla korzystających z chemioterapii. Co nie znaczy że nie należy o tym pisać. Bez ujemnego sprzężenia zwrotnego dla lekarzy człowiek stanie się kawałkiem mięsa do utylizacji. Zawsze gdy nie ma rozliczalności, kontroli - patologia się szerzy. Kontrole dokonywane przez kolegów - nie są kontrolami tylko wizytami towarzyskimi.
  22. O tym właśnie piszę. Może od razu napisz że obie w połowie nie mają racji. Po zsumowaniu: nie mają racji w ogóle To jest kwestia filozoficzna. Na jakiej podstawie zakładasz że zdania są sprzeczne? Zdania są niesprzeczne bo mamy dwóch obserwatorów: Obserwator A patrzy z punktu A i to co widzi jest obserwacją z punktu A. Obserwator B patrzy z punktu B i to co widzi jest obserwacją z punktu B. Ich obserwacje powinny być wręcz różne bo poza przypadkiem gdy A=B, mamy cały zakres przypadków gdy są to różne uzupełniające się obserwacje. Sama różność obserwacji ogólnie nie jest dowodem sprzeczności. Tylko w szczególnych przypadkach mogłaby być. Ogólnie być nie może. Dalej grochem o ścianę. BTW. I tak udało nam się od logiki dwuwartościowej przejść do logik wielowartościowych w szczególności "kwantowej" gdzie wartość może być dowolnym punktem na sferze A logik jest oczywiście o wiele wiele więcej niż tylko logika dwuwartościowa. Pełna wiedza to jedynie abstrakcyjny koncept. W realnych przykładach wiedza zawsze jest niepełna. I jak tu logikę dwuwartościową zastosować? Ogólnie rzucę cytatem bez źródła
  23. Może nie zauważyłeś albo źle zrozumiałeś: nigdzie nie napisałem że myślenie abstrakcyjne jest wyłącznie domeną człowieka. Napisałem że człowiek w to poszedł i wygrał. Co nie oznacza że inne zwierzęta nie posiadają umiejętności abstrakcyjnego myślenia. Ale człowiek w to poszedł na tyle mocno że wygrał z innymi zwierzętami. Idąc dalej to zdanie poniżej jest błędne. Trzeba by zacząć od słowa domena. W tym zdaniu pada ono w znaczeniu: "wyłączna domena". Myślenie abstrakcyjne to oczywiście jest domena człowieka, nie mylić z "wyłączna domena człowieka". Termin "domena człowieka" oznacza obszar w którym człowiek dominuje ale nie musi być jedynym gatunkiem z jakąś cechą w tym obszarze.
  24. To zależy co umieścisz na osi rzędnych a co na odciętych
  25. Obawiam się że nawet oryginał niewiele tu zmieni. Moim zdaniem ta nieścisłość pochodzi od samego oryginału. To sformułowanie jest po prostu niejednoznaczne stąd oba wnioski są prawidłowe. A prawidłowo opisano to tutaj: http://onkologia.org.pl/nowotwory-genetyczne/ Wersja Jajcentego jest poprawna. Dziwi mnie tylko jedno, czemu obaj wybieracie swoją wersję, zamiast widzieć dwie możliwości? To jest ciekawe zagadnienie psychologiczne. Przez pryzmat swojego doświadczenia i wiedzy każdy widzi to co chce zobaczyć Szklanka do połowy pusta/pełna. Tyle razy tu pisałem jak grochem o ścianę. Jak dwie osoby patrzą na tę samą monetę z przeciwnych stron to jedna widzi reszkę, druga orła. Obie mają rację. I obie się mylą gdy nie potrafią zrozumieć że obie mają rację
×
×
  • Dodaj nową pozycję...