Astroboy

Nie byłbym taki pewny.

Niektóre bardziej złożone układy obliczeniowe mogą potrzebować silniejszego chłodzenia i zasilania.

Przecież doskonale wiesz, że chodziło mi o megausmenów.

Bardzo cenna inicjatywa, choć może zbytnio "nacjonalistyczna". Może przynieść wiele cennego, a może skończyć się jak debaty fachowców na "Niezwyciężonym" (i tak byłoby nieźle). Trzymam kciuki. To mnie całkowicie uspokaja. W końcu jakiś Astrogator (lub Astrogatorka ) powinien trzymać na tym solidną dłoń. Przy okazji Pani Natalia to bardzo czarująca Kobieta

Jednak bym Cię zapamiętał; to chyba nie ten kurs… O widzisz, coś ciekawego zaczynasz, i zbywasz milczeniem. Czyżby Twoja prekognicja własnej indolencji? Ale ok, z mojej strony EOT.

Tobie Twój może nie, ale mi Twój zdecydowanie. Powiedz, na jakim to kursie szkolą takie trole?

Bardzo chętnie Ci to wyjaśnię. Na forum, skoro nie cytowałem, to kierowałem do poprzednika, czyli WhizzKida. Do Ciebie było to: Osobiście nie przeszkadza mi twoja buta i pewność siebie. Zdecydowanie denerwujący jest infantylizm.

No wiesz, może to nieporozumienie w przekazie, ale ja nic na temat "celu życia" nie twierdziłem. Dla mnie sens życia (globalnie, nie osobniczo) jest podobny ziarenku piasku układającemu się w wydmę. Najwyraźniej nie dla Ciebie:

No. A napisałeś: Mamy wreszcie forumowicza, który odrył sens życia. Widzę, że coraz bliżej definicji życia…

Raczej to rozumiem, ale napisałeś: Chyba rozumiesz moje pytanie, bo dostrzegam tutaj chyba niedocenianą przez Ciebie statystykę.

Telomery telomerami (o ile jako ignorant rozumiem, zabezpieczają raczej przed błędami kopiowania), ale nie widzę związku z "dyktatem priorytetu"…

Całkowita racja; sam się teraz z siebie uśmiałem. Najwyższy czas do okulisty by zmienić szkła. Ileż można powiększać tę czcionkę – niezbyt wygodne. Dzięki.

Nie znam się, więc zapytam. A cóż takiego w owym organizmie jest dyktatorem owego priorytetu, i co ów priorytet odbiera? Czyżby chodziło o to, że każdy młodzieniec zażywający antykoncepcji już za życia cierpi męki piekielne? A może teoria altruistycznego samobójstwa?

Bardzo proszę. http://www.nature.com/nature/journal/v357/n6377/abs/357391a0.html

Dobre, też o czymś takim myślałem. Wystarczyłoby sporych rozmiarów "światełko odblaskowe" (składa się z takich malutkich piramidek). Mam jednak wątpliwości, bo: 1. popsuje to raczej opływowość mknących na gniazdo RWSWLi czołgów; 2. kąt padania musi być relatywnie mały (45°) i "światełko" może zwyczajnie odparować. Edit: przy okazji, czy ktoś zastanawiał się jak zrobić teleskop rentgenowski? W końcu to tak przenikliwe promieniowanie. Chandra ma tak:

Chyba zgubiłeś przedrostek M… Radar, a cóż może zrobić człowiek, który wyznaje Człowieczeństwo? Jak jest młody, to patrząc na ten Świat rwie włosy, przechodzi później kryzys wieku średniego i zachwianie wiary. Gdy ma już mniej włosów, to zwyczajnie uśmiecha się do porannego Słońca i śmieje się z takich newsów. Cóż zostaje?

Ponieważ odbijalność rośnie zdecydowanie z kątem padania, to jako prototyp odpowiedniego "pancerza" zaproponowałbym lustrzany wąski stożek (może być całkiem lekki) przyklejany z przodu czołgu. Taki jednorożec.

Chyba tak. Kto wie, czy to, że elektron "jest", nie jest właśnie skutkiem ciągłych oddziaływań z właściwie całym Wszechświatem…

Tak poważnie, to wydaje mi się, że każdy rozsądny fizyk każde twierdzenie postrzega w kontekście przedziału ufności.

Odsyłam jednak do podręcznika. Chyba nieprzypadkowo astronomia jest najstarszą dziedziną naszego tentegowania w głowie. W końcu "prymitywny" nie mając FB, telewizji, ba!, zwykłego światła elektrycznego, mógł sporo spoglądać w nieboskłon. Z tego śledzenia wynikło naprawdę sporo w konteście "sensu długości życia i powszechnego rozumienia".

Błądzisz. Nie obrażam Cię, i nie próbuję. Odsyłam zwyczajnie do pierwszego z brzegu podręcznika astronomii. Jest to najlepsze lekarstwo na niewiedzę.

A dlaczego niby ta podróż miałaby trwać całkowitą (365) liczbę dni? No i kto powiedział, że czas owej podróży (rok), jak i dzień słoneczny ma być jakimś niezmiennikiem? To stwierdzenie nie zawsze będzie prawdziwe.

Może tak, może nie. Czekać długo nie będziemy musieli. Pierwszym problemem jest sama masa Chandrasekhara (oczywiście chodzi tu o "szczegóły")…

Słusznie, ale 1/3 Ziemi + 1,4 Słońca niekoniecznie przechyli się na rzecz takowej supernowej.

Nie chcę, jak doskonale wiesz , wchodzić w odwieczny konflikt typu pies, czyli kot, ale moje psiury z uwielbieniem wpierdzielają perz. Sam czasem jadam. Zdecydowanie lubią też marchewkę, oprócz 25% stada. Ten ostatni typ też zresztą, choć niechętnie zjada, bo tak czynię przecież ja. Marchewka najlepiej wchodzi im pocięta na plasterki.