darekp
Użytkownicy-
Liczba zawartości
1340 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Ostatnia wygrana darekp w dniu 18 marca
Użytkownicy przyznają darekp punkty reputacji!
Reputacja
82 WyśmienitaO darekp
-
Tytuł
Lis Major
Ostatnie wizyty
19077 wyświetleń profilu
-
No dobra, kto wygra wybory do sejmu najbliższe?
darekp odpowiedział l_smolinski na temat w dziale Polityka
Ja myślałem, że wszyscy na forum przeczytali krytyczny list prof. Berenta (inni eksperci też mieli zastrzeżenia z tego co pamiętam) i dali sobie spokój z teorią Kontka (bo pisaliście o niej i potem nagle tak jakby ucichło): https://wydarzenia.interia.pl/wybory/prezydenckie/news-zdebialem-prof-sgh-nie-zostawia-suchej-nitki-na-wyborczych-w,nId,22159653 Więc podaję link powyżej, w pracy Kontka jest sporo słabych momentów delikatnie mówiąc, zresztą nawet laikowi może przyjść do głowy, że Kontek liczył tylko ew. nieprawidłowości na korzyść Nawrockiego a być może byłoby warto też w drugą stronę, bo gdyby wyszło, że na korzyść Trzaskowskiego również jest dużo, to by znaczyło, że metoda jest do bani (najprawdopodobniej). -
A ktoś właściwie wie, jak wygląda sytuacja z prawami autorskimi? Można wykorzystać grafikę ściągniętą z internetu, kadr z filmu itp?
-
Na chwilę obecną przychód z Patronite mają w wysokości 1500 zł miesięcznie: https://patronite.pl/konflikty. Nie ma szans, że utrzymują się tylko z tego. Dla porównania KW ma nieco ponad 1/3 tego (580 zł): https://patronite.pl/KopalniaWiedzy. P.S. Pobieżnie przejrzałem autorów zw. z nauką na Patronite i wygląda mi, że KW ze swoim wynikiem jest gdzieś koło mediany - naprawdę "solidne" pieniądze zarabiają Radio Naukowe i Naukowy Bełkot, poza nimi jeszcze chyba dwóch przekracza 1500 zł, reszta poniżej (przy czym nawet 40 zł miesięcznie nie jest rzadkością).
-
A można dodać, że na polskojęzycznych treściach zarabia się z reklam znacznie mniej, niż anglojęzycznych. Tak mówią często polscy jutuberzy (że zachodni mogą utrzymywać się z Youtuba, oni nie, podstawą ich dochodów jest inna działalność). Tak że chyba nie ma co sobie robić nadziei na poprawę sytuacji w kwestii dochodów z KW i stety/niestety ale ten co najmniej jeden etat....
-
Zgadza się. Tak samo można sobie wyobrazić sytuację, że przychodzi wnuczek i oddaje dwa głosy, za siebie i za babcię, która jest zbyt "stara i schorowana"*), żeby udać o własnych siłach. Na wsi, gdzie wszyscy wszystkich znają, taka akcja ma szanse przejść**), w dużym mieście - nie. Nawet jeśli babcia i wnuczek mają takie same preferencje polityczne, to i tak to zaburza wynik głosowania, wzmacnia siłę głosu wsi. *) oczywiście w rzeczywistości nie musi nawet być, może jej się po prostu nie chcieć pójść, **) chociaż ja osobiście nie widziałem, pomimo że mieszkam na wsi już od ładnych parę lat, tylko że w tej zachodniej połówce Polski. P.S. Nie wtrącałem się do tego wątku, bo tak jak Vinyl miałem poczucie, że aż takim bantustanem nie jesteśmy, ale po tej publikacji podlinkowanej przez Ex Nihilo to już gorzej. P.S.2 Szkoda, że ta publikacja nie ma mapki z zaznaczonymi wszystkimi nieprawidłowościami, żeby dało się ustalić, gdzie było ich najwięcej. I czy w ogóle rozkład geograficzny był nierównomierny.
-
Ja w ogóle większość tego, co napisałem wcześniej, powinienem wsadzić w objaśnienie, że to dla uzupełnienia, co jest w tej drugiej połowie, która Ty pominąłeś, bo bez tego uzupełnienia wygląda jakoś niekompletnie. Ale i tak pewnie będziemy się różnili w ocenie, zrobią się jakieś dyskusje, która połowa jest "większa" czy tp. Zauważyłem całość grafik, jaka się u mnie wyświetla, czyli takie 3 zdania (plus jakieś ikonki, których częściowo nawet nie łapię, jest np. coś, co wygląda jak kosz do koszykówki): Wcześniej sprowadziłem to do 1-szego zdania, bo nie chciałem się rozpisywać, ale jeśli chcesz, to porównaj to z komentarzami z YT pod filmikiem Michała R.: Itp. I teraz powiedz mi, czy to ci sami ludzie, co głosują na Brauna, czy nie. Bo ja myślę, że nie, ale jeśli chcieć kierować się tylko takimi wyciętymi z kontekstu wypowiedziami... Jakoś mocno we mnie siedzi poczucie, że za łatwo można kogoś "zaetykietować".
-
Ja akurat pochodzę ze wsi (dawne woj. kaliskie) i takiego gadania nie słyszałem. Ogólnie prawie żadnego rozmawiania/myślenia o Żydach, ludzie byli skupieni na pracy, na tym, jak rozwinąć gospodarstwo itp. Jedyny "prawdziwy" antysemita jaki się trafił, to był ksiądz, który kiedyś przyjechał na rekolekcje gdzieś z daleka (z innej części Polski, jako dziecko nie załapałem skąd) i nawet on nie stosował aparatu pojęciowego "żydy, parchy", tylko ze dwa razy wygłosił "pochwały" w rodzaju "Żydzi to sprytny naród, jak się przybija do krzyża, to nie można za dłoń, bo się przerwie, trzeba wbijać w nadgarstki. Tak, tak, patrzcie, jak to sprytnie wymyślili." (całkowicie, błędne zresztą, ukrzyżowanie to tortura stosowana/upowszechniona przez Rzymian). I na poparcie tej tezy podajesz cytat z Brauna "To nie nasza wojna". Czy to znaczy, że każdego, kto będzie chciał powiedzieć coś w rodzaju "to nie nasza wojna" (mniejsza o to, czy słusznie, czy nie) uznasz za antysemitę? Michał Rezazadeh uważa, że wojna Izraela przeciwko Iranowi nie pomoże Irańczykom uwolnić się od ichniego (złego) rządu, czy w takim razie on też jest antysemitą? Jak dla mnie tu bardzo łatwo o niezamierzona manipulację, chcesz szybko i łatwo etykietować antysemitów w społeczeństwie i jest możliwość, że za antysemitę uznasz kogoś, kto nie jest antysemitą. A takie niesłuszne oskarżenia też nakręcają głosy Braunowi. A ja najbardziej pamiętam giełdy komputerowe. Ile firm zaczynało od sprzedaży płyt/dyskietek na giełdach, nawet CD Project Red. Kolega ze starszego roku rzucił studia w połowie i założył własną firmę wytwarzającą oprogramowanie (i całkiem możliwe, że finansowo bym lepiej wyszedł, gdybym się wtedy do niego przyłączył, a ja prostolinijnie chciałem dojść do końca studiów i nie skorzystałem). Byli tacy, co zaczynali od "szczęk" z warzywami gdzieś na starówce we Wrocławiu, albo od kantoru wymiany walut. Był Amerykanin, który zaryzykował, kupił za 50 tys. dolarów - wszystkie pieniądze jakie miał - jedną z kamienic na wrocławskim Rynku (teraz chyba jest milionerem). Czy na pewno oni wszyscy to tylko "cwaniacy"? I kryterium w kilku pierwszych punktach: czy chociaż raz w ciągu roku doświadczyłe(a)ś czegoś tam. W ciągu całego roku. W dalszej części są już poważniejsze informacje, że 53/60 procent obawia się o bezpieczeństwo swoje/swojej rodziny. I bardzo chcę to potraktować poważnie (naprawdę) ale po tych pierwszych wynikach jakoś nie mogę się pozbyć poczucia, że trzeba by najpierw mieć możliwość bardziej ścisłego wglądu co właściwie autorzy mieli na myśli. P.S. Co prawda nie dotyczy antysemityzmu, ale rasizmu i przykład anegdotyczny, ale też trochę rozweselający: znalazła się laska, która zdecydowała się zbadać eksperymentalnie na własną rękę, jak wygląda sprawa przemocy, rasizmu i ekstremizmu na Marszu Narodowym: https://www.youtube.com/watch?v=ceVnWKEIHmQ
-
Ja tam bym nawet mógł dorzucić cztery. Za moich studenckich czasów leciało po akademikach niemal na okrągło odtwarzane z magnetofonów. Taki to u nas "antysemityzm", że na każdego "antysemitę" przypada jeden "filosemita", który ma dużo sympatii do Żydów, interesuje się kulturą żydowską, muzyką (sam zresztą jestem trochę "filo" :)) Przynajmniej tak było dawniej, teraz chyba już ludzie nawet nie myślą o Żydach (ani pozytywnie, ani negatywnie). Gdy otwierano Galerię Dominikańską we Wrocławiu, to zorganizowano przedstawienie "Skrzypka na dachu" na parkingu na dachu. "Skrzypek" zresztą był b. często wystawiany w "Capitolu". Teraz już znacznie rzadziej - w Operze. Tak że zgadzam się z Peceedem w takiej częsci, że te tezy o polskim antysemityzmie są mocno przesadzone. Zresztą - zdroworozsądkowo - jaki może myć antysemityzm w kraju, którym (już, niestety) nie ma prawie wcale Żydów? P.S. No chyba że ktoś koniecznie chce podniecać się wyczynami Brauna. Ale w przypadku Brauna można też uważać (i tak sobie pozwalam uważać), że to nie coś tam, lecz rezultat.
-
Jedna sprawa, że gdyby ode mnie zależało, to bym kawał tego Podlasia, Podkarpacia czy czego tam wystawił na licytację choćby na Allegro i sprzedał temu, kto zapłaci najwięcej.*) Ale druga WAŻNIEJSZA sprawa, to czy Wy naprawdę wierzycie, że tylko tacy ludzie głosowali na Nawrockiego? Że to takie proste, że z jednej strony są oświeceni "posiadacze wyższego IQ", z drugiej "ciemnogród" i żadnego dodatkowego elementu do tego wyjaśnienia nie trzeba wprowadzać, żeby mieć wyczerpujący obraz sytuacji? U mnie w korpo pewnie by się znalazło jakieś 20-40 % facetów, którzy mają poglądy zbliżone do Konfederacji (nie rozmawiam o polityce w pracy, nie mam ochoty, ale z pewnych szczegółów można próbować wyczuć). Wszedłem dzisiaj na Youtube i pierwszy filmik na jaki trafiłem: https://www.youtube.com/shorts/JNNBry30g0w To raczej jest tak, że ludzie mają coraz bardziej dość "genialnego" systemu autorstwa "oświeconych", który tak naprawdę jest tylko ciągnięciem zawsze w jedną stronę. Akcja rodzi reakcję, skończy się tym, że wahadło poleci w drugą, a druga strona pewnie jest tak samo zła albo i gorsza. I tak będzie się huśtać raz wte raz wewte, grunt, żeby amplituda była jak największa, wtedy "aktywiści" czy to z jednej, czy z drugiej strony będą mieli najwięcej "radochy" że są górą. Gdy optimum to pewnie - zgaduję - żeby było jak najbliżej centrum i wymagało tylko drobnych subtelnych korekt. Jak się miewa "100 konkretów" BTW? Olać i jednych i drugich. A przynajmniej nie szanować powiedzmy. *) Może Amerykanie by kupili**) skoro chcą robić interesy w Ukrainie? **) Aczkolwiek o wiele bardziej proste i oczywiste rozwiązanie to zaproponować Trumpkowi przyłączenie całej Polski jak 51-szy stan, skoro Kanada nie chce.
-
U mnie działa.
-
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
darekp odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Dziękuję za wsparcie i się zmywam -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
darekp odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
przyciskany przez 3Grosze, bo już dużo wcześniej chciałem skończyć tę dyskusję, a on ciągnął dalej.... Oczywiście, że miałem świadomość, że pomijam centrystów, ale 3Grosze robi(ł) wrażenie takiego, któremu wygodniej operować na jak najprostszych podziałach, więc sobie odpuściłem, mniej tekstu do pisania, krótszy tekst to łatwiejsza treść do zrozumienia itd. itp. A centryści/symetryści są na moje wyczucie bardzo pożyteczni, bo IMHO jest bardzo prawdopodobne, że ktoś mocniej wychylony w stronę którejś ćwiartki może i jest lepiej rozwinięty w jakiejś kwestii (np. libertarianie mogą mieć lepsze wyczucie ekonomii/gospodarki), ale za to w innych może być nawet wręcz słabszy od przeciętnej. I w ogóle spodziewałbym się, że nie ma jakiegoś "postępu" czy czegoś tam, ale jest "wahadło" i im bardziej ktoś ciągnie np. w lewo, to tym silniejsze wywoła wychylenie w prawo za jakiś czas. Oczywiście, 3Grosze zaraz się tym strasznie zbulwersuje , ale jakoś mam nadzieję, że uda mi się uniknąć pisania następnej odpowiedzi -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
darekp odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Nie łapię Twojego porównania, ale... co masz przeciwko wegańskim makaronom? Zamiast wchodzić w mistyczne porównania z udziałem makaronu czy cóś, skomentuję prosto po informatycznemu, że dwa bity informacji (czyli w której ktoś jest ćwiartce) to za mało, żeby cokolwiek sensownego powiedzieć o konkretnym człowieku. I jeśli to Ci, 3Grosze, mało (a z poprzednich Twoich komentarzy wnoszę, że będzie mało), to tylko przypomnę, że parę tygodni temu jako jedyny na tym forum uczulałem Venatora (lewak cytujący "Naszą szkapę"), że oprócz żyjącej w dobrobycie UE są Chińczycy pracujący 6-7 dni w tygodniu i ludzie w Afryce, którym można by pomóc. Gdy snuł rozważania o wprowadzeniu 5-dniowego tygodniu pracy (w UE oczywiście). -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
darekp odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Ale to pytanie jest nadal tak ogólnikowe, że możliwe są dziesiątki/setki różnych odpowiedzi: 1) Portal naukowy, więc moim zdaniem nieodpowiednie miejsce do "agitacji" politycznej ("za" czy "przeciw" komuś). 2) Portal dla ludzi myślących, więc mam poczucie, że to byłby pewien "brak kultury" gdybym kogoś przekonywał do "lepszości" moich przekonań. Gdy ludzie potrafią myśleć, to wolałbym, żeby sami podjęli decyzję, albo skomentowali to, co ja myślę (np. uświadamiając mi, że przeoczyłem jakąś możliwość). 3) Z punktu widzenia wyborcy jest wybór między PiS-em, który ma bardzo wysoką sprawczość/skuteczność w robieniu wielu rzeczy, z których duża część to jest nie to, co by mi się podobało, a Koalicją 15 października, która "robi" więcej rzeczy, które by mi się podobały, ale "robi" z zerową sprawczością (czyli nie robi). Więc nic dziwnego, że wyborca ma obie strony "gdzieś" podczas głosowania. 4) W stylu Sroczyńskiego, że nie można być tylko anty-PiS-em, trzeba mieć jakiś własny pozytywny program. 5) Mniej więcej to samo, co w pkt. 3 i 4, ale bardziej dosadnie, że obie strony po prostu znalazły taką "oś podziału" społeczeństwa, żeby wszyscy czuli potrzebę opowiedzenia się po którejś stronie i w ten sposób podzielić tort na pół między siebie nie dopuszczając konkurencji ze strony trzecich partii. Czyli ta sytuacja jest korzystna dla partii, dla społeczeństwa szkodliwa (polaryzuje je). 6) Nie jestem ani prawicowcem, ani lewicowcem, ani populistą w sensie podziału dwuosiowego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Podział_dwuosiowy), tylko libertarianinem, więc się nie dogadam z lewicowcem, zawsze będą wychodziły na wierzch różnice w myśleniu i ta dyskusja o "symetryzmie" nie ma sensu (PiS to górna ćwiartka na diagramie, Koalicja 15.10 to lewa ćwiartka, libertarianie dolna i w gruncie rzeczy sprawia mi największą satysfakcję trzymać się jak najdalej od jednych i drugich). I wiele, wiele innych. -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
darekp odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Chyba nie (nie do końca rozumiem, co masz na myśli). Ale w praktyce to jest tak, że ja bardziej sumiennie chodzę na wybory niż moja żona, lewicowa ateistka. Prawda może być pośrodku, lewica też czegoś "nie dowozi", a raczej bierze się za realizację wizji "świetlanych przyszłości", które są zbyt (hurra)optymistyczne. Z drugiej strony, możliwe, że ja do czegoś podchodzę zbyt sceptycznie.
