Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1293
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Ostatnia wygrana darekp w dniu 19 lutego 2024

Użytkownicy przyznają darekp punkty reputacji!

Reputacja

80 Wyśmienita

O darekp

  • Tytuł
    Lis Major

Ostatnie wizyty

18352 wyświetleń profilu
  1. Wg Google'a aceton rozpuszcza plastik, a z drugiej strony jest produkowany przez organizm podczas m. in. głodówki i jest w miarę bezpieczny (w dostatecznie małych ilościach). Więc (chyba) można próbować z acetonem, a może czymś innym, za cienki jestem z chemii, w szkole zawsze starałem się ją przejść jak najmniejszym kosztem (i potem jednak życie nieraz pokazywało, że to był jednak błąd )
  2. Przypomniał mi się denaturat i coca cola, więc proponuję (analogicznie) napoje oczyszczające organizm z mikro/nanoplastiku o nie potwierdzonej przez naukę skuteczności, ale za to chętnie kupowane przez konsumentów. (Oczywiście propozycja bardzo, bardzo niepoważna )
  3. Tak naprawdę nigdy na poważnie nie zastanawiałem się, czy jest miejsce na dużo przełomów, czy też nawet jakąś cykliczność w nieskończoność, nie mam wyrobionego zdania. Ale wydaje mi się, że są powiedzmy nie pomijalnie małe szanse, że są jeszcze do odkrycia ze 2-3 teorie naukowe "przełomowe" w co najmniej mniej więcej takim stopniu jak mechanika kwantowa, tylko że dojście do każdej z nich zajmie jakieś powiedzmy kilkaset lat. Bo tak było do tej pory. W starożytności Grecy wiedzieli o tym, że potarty bursztyn przyciąga lekkie przedmioty, ale nie czuli potrzeby, żeby to badać dokładniej. I gdyby ktoś im zaczął opowiadać o elektryczności, to by go uznali za zupełnego fantastę (niewidzialna "siła", która pozwala poruszać przedmioty, wozy bez koni, oświetla domy nocą, pozwala przesyłać ruchome obrazki na inny kontynent, co za bajki). Potem w XIX wieku fizycy pewnie byli w stanie się doliczyć, że żadne znane im zjawisko nie może być przyczyną świecenia Słońca a i tak potrafili sobie jakoś "wytłumaczyć" świat, że mówili, że fizyka jest już w zasadzie prawie ukończona, że niewiele zostało do odkrycia. Więc całkiem możliwe, że my też przechodzimy obok kilku, powiedzmy tych 2-3 kwestii, co do których przyzwyczailiśmy się, żeby "nie pytać", a których zbadanie - gdyby wiedzieć jaki zrobić eksperyment itp. - dałoby "przełom". O świadomości chociażby nic nie wiemy, o informacji też niewiele (nawet o czasie w gruncie rzeczy), co jeśli tam jest jakaś kwestia bardzo "inaczej" niż sobie wyobrażamy. Albo jakaś inna kwestia. Cokolwiek by to było (o ile jest), to jakieś straszne dziwolągi, sto razy gorsze od mechaniki kwantowej, ale kto wie, czy nie umożliwiałyby np. wydostanie się z planety.
  4. OK, jeśli widzisz tu możliwość policzenia czegoś bardziej dokładnie, to super. Więc jeśli mogę w zastępstwie Wesa (bo mam wrażenie, że wyczuwam jego sposób myślenia), proponuję: siądźmy i policzmy, chętnie bym sobie dokładniej wyklarował obraz w jakichś kwestiach. Tylko teraz ruch po Twojej stronie, bo ja nie mam pomysłu jak tu cokolwiek ująć w jakieś ścisłe rachunki, czy jakiekolwiek ścisłe ramy To z tym się zgadam, też tak bym typował (na wyczucie, wyłącznie na wyczucie) w dłuższej perspektywie, jakieś "nowe średniowiecze" przez kilkaset czy tysiąc lat i potem jakiś przełom i tak w kółko.
  5. W zasadzie na tym, co napisał Astro, najlepiej byłoby skończyć, ale skoro była mowa o "bandycie, który coś tam wmówił milionom młotków", czy wspomniana TV Republika, która zapewne (nie oglądam) tworzy tak samo tylko w drugą stronę, to jednak uzupełniłbym o bardziej IMHO "odbańkowione" wyjaśnienie (czy też może w gruncie rzeczy "zenistyczne puszczenie" czegoś): https://youtu.be/T6C-_bkfXZs?si=gnh6IfnQQVV0-fD8&t=85s Amerykanie pracują więcej od nas, całe dorosłe życie (czy też znaczną jego część) spłacają kredyty (za studia, za dom, karty kredytowe), za opiekę medyczną płacą bardzo dużo (nawet jeśli mają ubezpieczenie), dlaczego mają płacić zarobionymi przez siebie pieniędzmi za wojnę na drugim (z ich punktu widzenia) końcu świata? Czy też dopłacać do UE (to nawet unijni ekonomiści przyznają, że Niemcy gospodarczo w istotny sposób skorzystały na tym, że mogły przez wiele lat mniej łożyć na wojsko, i oczywiście na taniej energii z Rosji też)?
  6. Żeby zrobić sprawę mniej jednoznaczną - filmik który mi dzisiaj podpowiedziało YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=FXzzB9C0av0 (i tak się jakoś składa, że wrzucam, chociaż kilka dni temu zdecydowałem się spróbować diety z grubsza wegańskiej - nie chcę wchodzić w szczegóły - bo mam wrażenie, że to mi pomoże w pewnych sprawach ;))
  7. OK, ci spod Kapitolu zdrowo "popłynęli", tj. utracili kontakt z rzeczywistością i jest to skutek jakiegoś ich zamknięcia się w "bańce", gronie osób podobnie myślących, którzy wzajemnie "wzmacniają" swoje poglądy, media społecznościowe pewnie też dodały swoje "trzy grosze" (a i IMHO nie byłoby zaskoczenia, gdyby się okazało, że to "grosze" wielkości kamieni młyńskich...). Jest też coraz większa polaryzacja społeczeństw (i w USA i u nas) itd. itp. Ale tak z drugiej strony, czy Ty kiedykolwiek zastanawiałeś, czy Ty tkwisz w jakiejś bańce, jak głęboko, miałeś kiedykolwiek takie pragnienie, żeby wyjść z siebie, stanąć z boku i popatrzeć na siebie "obiektywnie"? Że dobrze byłoby mieć mieć taką możliwość?
  8. Dla porównania głos sceptyka: https://www.youtube.com/watch?v=0KmbDSvOjJ0 Niezależnie od tego, kto ma rację (a może się okazać także, że żaden, albo obaj tylko częściowo), za jakiś czas będziemy mogli się pośmiać, że nic nie zmienia się tak szybko jak przyszłość P.S. Szef Nvidii od jakiegoś czasu zdaje się już nie powtarza, tego co mówił dawniej?
  9. Cóż, mi się podoba podejście, jakie stosują fizycy, że nawet "najładniejsza" teoria musi być skonfrontowana z empirią, więc tutaj mamy sytuację (empiryczną) taką, jak napisałem powyżej, że rzekomi wrażliwi społecznie posiadacze wyższego IQ nie rozpoznali pewnych zjawisk społecznych nawarstwiających się już od ładnych kilku lat co najmniej (znajdą się tacy, co powiedzą, że od dłużej). Jeśli Ci się nie podoba moje (i nie tylko moje) wyjaśnienie podlinkowane powyżej, to teraz Ty wykonaj pewien wysiłek i podaj inne, które Tobie pasuje
  10. A czemu miałbym podważać? Może i macie, ale czy np. używacie? Wyniki wyborów w USA to sytuacja, która wygląda tak jakby komuś tam po lewej stronie nie bardzo się chciało pracować. W gruncie rzeczy w tym duchu chociażby tłumaczy sprawę rozmówca G. Sroczyńskiego: Zwykły Amerykanin nie jest w stanie pojąć, dlaczego zamyka mu się hutę, a otwiera inkluzywne toalety. Trump te nastroje genialnie wyczuł Od siebie bym dodał, że chyba nawet Trump nie bardzo "genialnie" musiał się wysilać, to raczej lewica dostała to, o co się sama w jakimś sensie "prosiła".
  11. Raczej bardzo szablonowo, w dyskusjach wegetarianie vs. mięsożercy bardzo często się pojawia . Podobnie zresztą jak (inny temat) pewien słynny austriacki malarz z wąsikiem który wg niektórych też był wegetarianinem (osobiście nie bardzo w to wierzę). Obawiam się, że to jest sprowadzanie tematu na ten sam poziom, co wprowadzany przez forumowych lewicowców z "a my to mamy wyższe IQ" (i jak to się stało, że taki "głupi" Trump lepiej od nich "wrażliwych społecznie" i "inteligentnych" zdiagnozował potrzeby amerykańskiego społeczeństwa? ) A poza tym, nawet gdyby przyjąć to za prawdę (w co nie wierzę, myślę, że to sprawa indywidualna, czy ktoś jest bardziej roślino- czy mięsożercą), to zostaje do rozważenia kwestia może i w hierarchii stoję niżej, ale za to pociągnę dłużej, a w tej kwestii, cóż: https://www.youtube.com/watch?v=_zmWJb0P8Ag
  12. Hm, z drugiej strony, króliki (co prawda nie po bambusie) mogłyby z tym długo polemizować
  13. Sugerujesz, że gdybym był chłopem pańszczyźnianym mającym 6 dni pańszczyzny w tygodniu (jak wtedy zarobić na własną egzystencję??) to byłbym bardziej "wkurzony" tą jedną godziną w niedzielę niż pozostałymi 6-cioma dniami, że nie mogę pracować "na siebie". Więc cóż, pozostaje mi tylko radzić, żebyś zszedł na ziemię, nic więcej nie da się napisać. Przeskakujesz między tematami. Albo mówimy o 4-dniowym tygodniu pracy, albo o "harowaniu by ledwie przeżyć". Jednego z drugim nie da się pogodzić, jeśli masz społeczeństwo, w którym znaczna część "haruje by ledwie przeżyć", to nie będziesz proponować skrócenia tygodnia pracy do 4 dni, bo to jest wyrok śmierci dla nich. I dopiero teraz sobie o tym przypomniałeś (kiedy Ci to pasuje do jakiejś tezy). Wcześniej, kiedy pisałeś o mężczyznach na polowaniu, że zużywanie energii i ryzyko, to pominąłeś kobiety, które w tym czasie rodziły i wychowywały dzieci. A przy porodzie, cóż, również miały "wysiłek i ryzyko", wydawałoby się, że nie trzeba przypominać. Dzielisz ludzi na jakieś kategorie, wybierasz z jednej, o reszcie zapominasz i chcesz, żeby ludzie zasugerowali się jakimś wrażeniem, jakie powstaje przy takim zabiegu. Tak samo jest z 4-dniowym tygodniem pracy, podzieliłeś na (stosunkowo zamożnych) Europejczyków i resztę, o tych drugich zapominasz i już można mówić o skróceniu tygodnia pracy. Ale ci, których pominąłeś, to nie tylko Amerykanie i Chińczycy (którzy sobie poradzą - pracują więcej od nas) ale też tzw. "trzeci świat". I gdyby o nich pamiętać, można by np. pomyśleć, że skoro wystarczą nam te 4 dni, żeby się utrzymać, to w tym 5-tym można by popracować dla nich. Np. jakieś inwestycje w "trzecim świecie", które nawet jeśli dla nas wydają się nieopłacalne, to im by w czymś pomogły. I nawiasem mówiąc tak się akurat składa, że Chiny inwestują w Afryce. Natomiast my - Unia Europejska, Stany - mamy w wielu krajach Globalnego Południa opinię tych "złych bogatych". Więc takie pokonkurowanie z Chinami, żeby ocieplić nasz wizerunek, by się jak najbardziej przydało. Inaczej Globalne Południe będzie ciążyło w stronę BRICS, które już teraz powolutku zbliża się do objęcia połowy światowej gospodarki: https://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artykuly/9701097,beda-miec-41-proc-swiatowej-gospodarki-brics-rozszerza-wplywy-9-pan.html
  14. darekp

    ostatnie pokolenie

    Nie wiem, czy można głupiej, ale czy jest ktoś, kto potrafi "nie-głupio"? Bo tak w skrócie to tzw. prawacy mylą się negując antropocentryczne pochodzenie Globalnego Ocieplenia, a tzw. lewacy w równym stopniu mylą się twierdząc, że mają recepty na przeciwdziałanie (bo te recepty to albo jakieś "mikroruchy", które niemal niczego nie zmienią, jak przesiadka z samochodów do pociągów (Ostatnie Pokolenie) czy przytwierdzenie nakrętek do butelek (UE) albo dla odmiany wystrzelenie całego przemysłu w kosmos na inny kontynent i skoro Europa już nie emituje, to sukces, jesteśmy cali w bieli, a tego, że inny kontynent emituje, po prostu lepiej nie widzieć). Tak że chyba zaczynam rozumieć, dlaczego Musk i J. D. Vance dołączyli do Trumpa. Bo przy takiej alternatywie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...