Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Cretino

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Cretino

  1. żywienie ponad 7 000 000 000 pasożytów do niczego nie prowadzi ... trzeba po prostu 90% z nich wyeliminować i nie bedzie problemów z miejscem dla drzew <lol>
  2. pracownik budżetówki = nieudacznik ... to jest oczywiste bez badań ... na panstwowych posadach pracuja ci, ktorych rynek pracy nie chcial i ktorych wypluł jako zbędnych i nie dosc dobrych zeby poradzic sobie z konkurencja .... tacy co nic nie potrafia i do niczego sie nie nadaja .....
  3. jakbym k**wa idiotę Lenina czytał i innych lewicowych półinteligentów ..... nie istnieje nic takiego jak altruizm gdyż jest to zwykły zakamuflowany egoizm i czyste wyrachowanie, postępowanie wedle zasady: "wydymam cie tak, ze nawet nie zauwazysz, ze cie wydymałem i jeszcze bedziesz się z tego cieszyl" .... i to wlasnie badania twoich ideologicznych kolegów udowodniły (których przeciez bardzo szanujesz)..... a spoleczenstwo to bezwratosciowa zbieranina idiotów ... co tez udowodniły badania na pawianach, szympansach i innych zwierzetach "społecznych" .... społeczeństwo powstaje zawsze wg następujacego schematu i nie ma tutaj ządnych wyjątków od reguły: a) jest stado zwierząt ..... B) w stadzie sa silniejsi i słabsi, wieksi i mniejsi, bardzij zaradni i mniej zaradni c) wiekszosc stada stanowia idioci, takie meiso i nosniki genów (nic wiecej), d) w stadzie trafiaja sie jednostki o wyzszym potencjale, tzw. nosniki zmian i ewolucji, ktore skuteczniej konkurują, lepiej sie rozmnazaja (a raczej sa w stanie wychowac do dojrzalosci plciowej wiecej i lepszego, bardzie jzaradnego potomstwa) ... e) grupa bydla siedzi i obserwuje co by tu zrobic ,zeby sie nie narobic i tez przezyc ... najlepiej kosztem innych, bardziej zaradnych ... f) idioci, ktorych jest 95% w stadzie, ktorych geny i tak by wyginely wczesniej czy pozniej, niezdolni do zmian i kreatywnosci jakiejkolwiek "spolecznstwo" i wprowadzaja swoje rzady wiekszosci .... zaczyna sie pasozytnictwo na "lepszych" i "silniejszych" (w mysl zasady: "i herkules d*pa kiedy ludzi kupa) .... g) w ten sposób jednostki zaradniejsze i bardziej kreatyywne sa trzymane za pysk przez bezwartosciowa wiekszosc ... h) na szczescie jednostki maja rozumy zdolne d oradzenia sobie z przewaga liczebna i stad sie biora raje podatkowe i inne ostoje wolnosci gdzie bydlo nie ma nawet wstepu .... wszystkie znane mi przyklady doswiadczen nad formowaniem sie prymitywnych spoleczenstw, np. (wspomniane makaki, szympansy, pawiany) wskazuja jednoznacznie, ze społeczność - czyli grupa, tworzy sie tam gdzie trzeba wydajniejszej w zdobywaniu pozywienia i innych zasobów jednostce zabrac to co udało się jej zdobyc samodzielnie i podzielić to między tzw. "swoich" czyli członków grupy idiotów, której jedyna siłą jest liczebność ... nic wiecej .... spoleczenstwo kazde jest tylko sposobem idiotów na zwiekszenie swoich szans przetrwania kosztem tych, którzy doskonale poradziliby sobie bez społeczeństwa, tj. bez 95% bezwartościowych i bezkonstruktywnych bydląt zdolnych jedynie do bycia zasobem bezmyślnej i bezkonstruktywnej siły roboczej .... na szczescie jak wykazuja badania genetyczne, po kikunastu, najwyzej kilkudziesieciu tysiacach lat ewolucji w populacji i tak pozostaja jedynie geny pochodzace od niektorych jednostek - wlasnie tych najbardziej konstruktywnych i najlepiej przystosowanych do zmian oraz bedacych nosnikami zmian zwiekszajacych zdolnosc do przetrwania potomstwa a bagaz pochodzacy od calej reszty ginie ... spoleczenstwo jedynie spowalnia giniecie/zanikanie bezwartosciowych linii genetycznych ... na szczescie ...
  4. DEBIL - i to pisząc bardzo delikatnie .... (albo przykład rozbudowanych urojeń wielkościowych) ludzie, jeśli chodzi o motywacje do działania niczym nie różnią się od zwierząt .... zakładanie istnienia "altruizmu" i "bezinteresowności" u ludzi jest nie dość, ze dowodem na głupotę twórcy takiego założenia to jeszcze przejawem czysto egoistycznej megalomanii będącej pochodną prania mózgu i prymitywnego antropocentryzmu ..... socjobiologia i pokrewne nauki udowodniły już dawno, że w każdym działaniu człowiek ma swój interes czy to materialny czy to inny, np. oparty na egoizmie, kompensacji deficytów czy leczeniu własnych kompleksów .... bzdury i pobożne życzenia na temat własnej wyjatkowości to dzieciom i to swoim bo kazdemu, kto próbowałby wciskac taki kit moim - up***doliłbym ręce i nogi ....... powinieneś dać się uśpić juz dziś .... nie jedź do moskwy bo cie tam te psy zjedzą ... albo lepiej jedź bo po co się meczć? jesteś zwykłym tchórzem bojącym się własnego cienia .....
  5. 70 000 000 milionów nie starczy dla produkcji konserw dla np. 500 000 specjalistów pracujących na rzecz 10 000 "posiadaczy planety"? co do 2 pytanie, to akurat jest oczywiste, tzn. odpowiedz jest oczywista - wystarczy uruchomić mózg ....
  6. i nagle się okaże, że możni tego świata będą w stanie 90% populacji zastąpić takimi robotami i przestanie im być potrzebna siłą robocza .... 3/4 bydła będzie można wymordować a jak ktoś myśli, że dojdzie do sytuacji (tj. ktokolwiek myślący i decyzyjny dopuści do tego), że ludzie będą se lezeć i żreć nic nie robiąc i patrzeć jak roboty mordują sie w ich wojnach to jest idiotą ... takich ludzi sie usunie żeby nie byli zbytnim obciążeniem dla ekosystemu ziemi (wtedy też możę sam powód do wojen zniknie) i na ziemi zostanie garstka, moze 1/100 konstruujących i konserwujących takie roboty + niewielka grupa innych specjalistów niezastąpionych (do czasu) w innych dziedzinach .... dzisiejszą populację utrzymuje sie tylko po to żeby miał kto pracować i walczyc w wojnach i jako pulę genów - nic wiecej .... zresztą 1/100 z obecnej populacji to jest ponad 70 000 000 ludzi więc bedzie to liczba wystarczajaca i optymalna dla przetrwania gatunku i nie obciążająca nadmiernie ekosystemu Ziemi ..... postęp da nam świat bez wojen i wspierajacy rozwój jednostki ale doświadczątakiego świata i doczekają potomkowie nielicznych na tym świecie .... reszta pójdzie do piachu poprostu ....
  7. bzdura i populistyczne pierdolenie ..... nic nie jest zdrowe ani niezdrowe dla 100% populacji ... wszystko zalezy od bagazu genów .... 95% ludzi nei jest w stanie jednoznacznie okreslic co jest dla nich zdrowe a co nie jest zdrowe bo takie badania sa za drogie dla 95% populacji .... prosty przykład dotyczący soli, konkretnie jonów sodu .... aldosteronizm i nadprodukcja wazopresyny .... w obu chorobach mamy nadcisnienie, w obu role odgrywa sód ale mechanizm jest diametralnie rozny .... w aldosteronizmie dochodzi do kumulacji sodu i tutaj kazda ilosc jest dla człowieka zabojcza (kazda ponad rozsadna norme) .... nadcisnienie wazopresynowe - ograniczenie spozycia sodu nie ma sensu bo bedzie stymulowac nadcisnienie i powiekszaqc problem ... w sytuacji gdy 90% nadcisnieniowców nei wie dlaczego ma nadcisnienie, nie zdaje sobie sprawy z tego czy jest to nadcisnienei pierwotne czy wtórne i co je właściwie powoduje ... czy miazdzyca (pierwotna czy wtórna bo moze byc wtórna przy neidoczynnosci tarczycy itd.), czy aldosteronizm, czy presja wazopresyny (ale zbitka idiotyczna), czy naczynnosc tarczycy, czy inne zespoly chorobowe - bo lekarze maja w d*pie dochodzenie do przyczyny i lecza skutek zeby sie sprzedawaly blokery receptora albo konwersji angiotensyny (dostaja za to nie zle lapówki) albo inne tzw. leki .... nie moze byc mowy o jednoznacznym stwierdzeniu czegokolwiek, tym bardziej tego czy sod jest czy nei jest szkodliwy .... BO DLA JEDNEGO JEST A DLA DRUGIEGO NIE ....
  8. no to prosze o jakas ciekawa propozycje czytnika ze slotem na arte pamieci ale nei kosztujacego krocie
  9. ja bym prosił o takie badania + koszt ekonomiczy + koszt ekologiczny/energetyczny wytworzenia obu rodzajów pojazdów - tak, żeby miec pełen obraz a nie fikcję literacką .... moge za utrzymanie samochodu zaplacic nawet i 2x wiecej jesli tylko sie okaze sie, ze na jego wyprodukowanie i eksploatacjie zuzywa sie mniej zasobów ... na logike jednego moge byc pewy, skoro hybrydy kosztuja wiecej to ich produkcja musi byc drozsza .... a skoro produkcja jest drozsza to prawdopodobni tez zyzywane jest wiecej zasobow na kazdy samochod hybrydowy ... jak z łącznym bilansem energetyczny/ekologicznym?
  10. mnie ta teoria nie dziwi nic a nic od co najmniej 15 (albo i wiecej lat) ... czy tylko ja nie dostrzegłem w niej nic odkrywczego?
  11. mózg włączyć .... przeciez te wartosci to sa opisy sytuacji gdy dla naturalnego siedliska/zbiorowiska roslinnego zwiekszy sie naturalna podaz azotu i ta kdla (byc moze) grądu gdie naturalnie zyja lipy i klony zwiekszenie o 4kg/ha podazy azoru szkodzi .... np. nadmiernie stymuluje rozwoj grzybów patologicznych lub podszyt zaczyna sie nienaturalnie rozrastac i wyajdac ine skladniki odzywcze samym drzewom ... tak samo jest w borach iglastych gdzie obserwuje sie tzw. zadarnienie na skutek zwiekszonej podazy azoru i w ogole przenawozenie gleb .... naturalne dla pewnego rodzaju borów/lasów iglastych rosliny sa wypierane przez mezo i eutroficzne trawy, ktore aturalnie rosna tylko w dolinkach potoków srodlesnych .... mchy i porosty gina a zaczynaj dominowac trawy, ktorych wczeniej nie bylo ...
  12. alez oczywiscie ... kazdy stresor przyspiesza ewolucje bo jest motorem zmian i wymusza przystosowania do niej .... wirus, bakteria, drapieznik, toksyna, promieniowanie .... kazdy taki potencjalny stresor stymuluje zmiany .... po prosty neiodporne na niego osobniki gina a dalej zyja i rozmnazaja sie odporne - i na tym polega stymulacja ewolucji przez bodzce srodowiska ...
  13. łądowarki bezprzewodowe (indukcyjne np.) to jest guwno .... marnują 3/4 pobieranej z sieci energii w porównaniu do zwykłych kablowych ....
  14. szkodliwosc powszechnie spozywanego cukru i koszty na jakie narażają budzet te skutki są niewymiernie wyzsze niż skutki zażywania narkotyków
  15. starczy prześledzic polskie badania nad bioróżnorodnościa i jej spadkiem na skutel idiotycznych melioracji, osuszania bagien i terenó zalewowych będących naturalnymi drogami migracji, likwidacji oczek wodnych na polach, miedz i zadrzewień sródpolnych (zazwyczaj wierzbowych), zmian produkcji rolnej - jej charakteru z tej gdzie w gospodarstwie było mydło i powidło i kazdy rolnik mial kury, kaczki, krowy w keirunku monokulturowym gdzie kazdy sie specjalizuje - i juz masz przelozenie na nasze. polskie/europejskie warunki .... fragmentacja srodowisk lesnych/trawiastych - czy jakichkolwiek naturalnych srodowisk zycia, bez zadbania o ostoje i oazy bioróznorodnosci i zapewnienie korytarzy komunikacyjnych/migracyjnych ... zawsze niesie ze soba spadek bioroznorodnosci ... i dotyczy to i fauny i flory .... zawsze i nie ma wyjatków ....
  16. osoba dwujęzyczna to osoba znająca jezyk na poziomie nie gorszym niż srednia znajomość języka będącego językiem ojczystym osoby o identycznym wieku, poziomie wykształcenia, inteligencji itd... .... dla mnie dwujęzyczny lekarz to taki lekarz, który zna jezyk tak samo jak lekarz, którego jest to ojczysty język .... dobra znajomość jezyka angielskiego to dla mnie conajmniej PROF.... (nie first i nie CAE) tylko conajmniej prof ... itd. itp. moge z czystym sumieniem stwierdzić, że nawet w przypadku absolwentów anglistyk wszelkeigo rodzaju - znajomosc jezyka angielskiego jest co najwyzej dostateczna (choć magister z anglistyki jest odpowiednikiem PROF.... to i tak bardziej cenie kogos, kto zdawal ten egzamin i zdal na dobrym poziomie niz angliste z koziej wolki ....
  17. osoba dwujęzyczna to nie jest ktoś kto nauczył się jezyka ... bo to jest znajomość jezyka obcego na lepszym lub gorszym poziomie .. osoba dwujezyczna nigdy nie uczyłą się języka i umie, np. dzieci wychowane w rodzinach par z różnych krajów .... osoba dwujęzyczna "nauczyła" się jezyka w pełni nieświadomie i nigdy nie chodziłą na zadne kursy na poczatkowych poziomach nauki mniej wiecej do B2 conajmniej .... takie osoby zaczynaja sie swiadomie uczyc i chodzic na kursy zeby poprawic znajomosc jezyka co do jego szczegułów a nie podstaw (daleko zaawansowanych) umożliwiajacych normalną, codzienną komunikację .... mam kuzynkę, ma obecnie 11 lat i płynnie mówi w 3 jezykach: polskim, holenderskim/niderlandzkim i angielskim .....
  18. kolejne pomysly debili takie rzeczy mozna wcielac w zycie gdy ma sie do czyneinia z niewielka populacja ludzka, odcietymi od cywilizacji plemionami i takie rzeczy funkcjonowaly doskonale: PEtra, Tunezja i Libia - odciete osiedla Tuaregów itd. ... ale do czasu bo wraz ze wzrostem populacji takie zbiorniki zostaja zdegradowane, schemat jest mniej wiecej taki: znajduje sie zbiornik, ludzie sie tam osiedlaja, nastepuje eksplozja demograficzna i zniszczenie 100% zbiornika .... tym razem bedzie tak samo tylko na o wiele wieksza skale, eksplozja demograficzna z powodu zwiekszonej podazy wody a za 70 lat albo i wczesniej powszechny głód jeszcze wiekszy niz dzis bo trudniej bedzie wyzywic 2x wieksza populacje jedyna szansa dla ziemi i czlowieka jest scisla kontrola urodzen i depopulacja ....
  19. mam wrazenie czlowieku, ze nie bardzo rozumiesz co czytasz ..... napisałem tylko tyle, że na etapie nauki nigdy nie lubilem i nie pozwalalem naklaniac sie do pracy w grupie bo musialem pracowac za innych ..... tak samo w wiekszosci przypadków bylo w kazdej pracy w ktorej mialem mniejsza lub wieksza nieprzyjemnosc pracowac - ludzie nie znaja umiaru i dla nich pomoc w wykonaniu czegos jest tozsama ze zrobieniem tego za nich .... mnie tego rodzaju praca grupowa nie interesuje dlatego nawet jesli mam zarobic docelowo np. polowe mniej niz pracujac w grupie to i tak wybiore prace samodzielna bo nie oplaca mi sie zarabiac zaledwie 2x wiecej za 4x wiecej roboty .... proste dla mnie jak drut .... nigdzie nie napisalem, że praca grupowa nie ma sensu i ze zgrany zespól nie daje lepszych efektów niż praca jednostki .... daje doskonale efekty jesli tylko czlonkowie zespolu sa na podobnym poziomie profesjonalizmu/inteligencji/zaangażowania/kompetencji .... niestety - nie jest to możliwe na polskich uczelniach gdzie 3/4 studentów to zwykli idioci, którzy by przed wojną (i krótko po) nawet matury nie zdali .... polscy studenci w 3/4 to nie jest materiał do tworzenia jakiegokolwiek zespołów chyba, że za zespół rozumie się grupę sprzedawców w providencie albo innych specjalistów od wciskania kitu i marketingowego bełkotu - tudzież innego rodzaju tzw. pracy z klientem .... 90% pracy jaka istnieje to praca odtwórcza a nie twórcza i nie mająca nic ambitnej jednostce do zaoferowania - ambitna jednostka nie podejmie 90% ofert pracy obecnych na rynku poniewaz nie bedzie sie rozwijac w takiej pracy .... jesli zespół stworzysz z samych ambitnych/zdolnych/inteligentnych/kreatywnych jednostek stawiajacych sobie ponadprzecietne cele (nie polegajace jednak na kreowaniu wzrostu sprzedazy papierosów czy pampersów albo innego shitu) to w takim zespole pracuje sie doskonale - tylko, ze takiei zespoly to niewielki promil wszystkich istniejacych zespołów .... a jak konczy sie praca takich zespolów? sa dwa wzorce albo nawet i 3 z których 3 jest tylko modyfikacja drugiego (schemat powtarza sie zawsze, tj. w conajmniej 95%): zespół jak opisałem, same sukcesy, zarząd w korporacji rozwiązuje to tak: a ) dzieli np. 8 osobowy zespół na 4 grupy po 2 osoby i do każej dokoptowuje kolejne 6 osób - bo dobro firmy jest najważniejsze i 4 dobre zespoly sa lepsze dla firmy niz 1 bardzo dobry .... wiecej dla firmy zarobia - nie wazne, ze przez dlugi czas albo przez caly czas istnienia zespolów pochodnych dwójka bedzie wykonywala polowe pracy dokoptowanej szóstki albo wyedukoanie tejże szóstki zajmie 3 lata (jeśli p odrodze polowa nei odpadnie bo nie bedzie w stanei nadazyc za resztą) ..... b ) bardzo dobry zespół w całości odchodzi z firmy i zakładają podmiot konkurencyjny lub zaczynaja dzialac w calkiem innej branzy ... co sie pozniej dzieje to sprawa drugorzedna ... c ) bardz odobry zespół sie rozpada po odejsciu z firmy matki (wszystkich na raz lub stopniowo) i kazde zaklada cos swojego pracujac odtad tylk ona siebie i dla siebie .... warianty b i c sa powtarzajacym isie schematami w przypadku zespolów tworzonych przez jednostki wartościowe gdy tylko uświadomiąsobie one, że 80% korzyści z ich pracy przejmuje korporacja a oni z tego nie wiele mają .... dlatego uważam, że z założenia dla ludzi o wysokich kwalifikacjach, jaka kolwiek praca zbiorowa, tym bardziej dla kogos a nie dla siebie - jest tylko strata czasu poniewaz w 9 przypadkach na 10 taka jednostka i tak konczy na rynku jako pracodawca a nie pracownik - szkoda jest 10 lat zmarnowac na uswiadomienie sobie tego ,ze jest sie przez pracodawce drenowanym z najlepszych i najbardziej konstruktywnych pomysłów i nalezy od razu jak sie pozna strukture i sposoby funkcjonowania firm w których sie pracuje - odchodzic na swoje i pracowac na siebie mając 100% tego co sie wypracowuje na własny rozwój .... zachodnie korporacje maja conieco do zaoferowania najlepszym pracownikom, np. istnieja opcje przekazania udziałów w firmie takim jednostkom, istnieja opcje udziału w zyskach firmy/korporacji .... w polsce tego nie ma - w polsce w 99% przypadkó jest tylko drenaż - tu nawet jak sie robi doktorat to nie masz szans poza papierkiem miec z niego czegokolwiek, wszystko musisz odpisac na rzecz macierzystej uczelni .... dlatego polska to taki śmieć cywilizowanego świata, tutaj nikt wartosciowy nie zostaje i nie buduje dobrych uczelni bo najlepsi od razu wyjezdzaja pracowac za 10 a nawet 100x wyzsze stawki na uczelniach i w firmach zagranicznych albo po prostu szybko idą na swoje... i tak bedzie tutaj bardzo dlugo.... na polskich uczelniach zostaja tylko ci bez pomysłów na własne życie ekonomiczne lub ci, dla których ekonomia jest bez znaczenia (tacy rozwoju zadnej uczelni/firmy ---- uniwersytet to jest w dzisiejszych realiach taka sama firma jak kazda inna ---- nie sa w stanie stymulować) oczywiscie piszę o statystyce bo istnieją od reguły wyjątki
  20. dlatego ja nigdy nei chcialem pracowac w grupie bo wychodze z zalozenia ,ze za i na idiotów pracować nie będę .... wole pracować sam, dla siebie/na siebie nawet jesłi w ten sposób zarobie mniej jeśli mam pracować w grupie to tylko wtedy jeśli do tej grupy jest ścisłą i ostra selekcja a nie jak w polskiej edukacji, że się ciagnie za soba debili i ogony - 5 koła u wozu, które tylko przeszkadzają ...
  21. powód jest prosty bez doszukwiania sie bzdur miedzy wierszami .... dobre uczelnie to takie w ktorych za nauke sie placi albo dostaje sie stypendia naukowe na nauke a nie jak w pier**lonym eurokolchozie - socjalne i inne k**estwa .... nie ma dobre jnauki za darmo ... nic co dobre nei jest za darmo .....
  22. najprawdopodobniej tak - nie byłoby .... (to sam odotyczy powiazania stresu i chorów autoimmunologicznych w ogóle) byłby strach, który najprawdopodobniej nie przechodziłby w lęk .... lek sie pojawia jako skutek uszkodzenia/zaburzenia pracy komórek na skutek zalania mozgu patologicznymi hormonami lub ich patologicznymi stezeniami .... w niektorych przypadkach w gre wchodza wlasnie zaburzenia immunologiczne gdzie na skutek przewleklego stresu - za taki stres mozna uznac np. patologiczne lub bardzo dlugie przekroczenia fizjologicznych poziomów kortyzolu/epinefryny dochodzi do takie ja nie innej reakcji ukladu odpornosciowego .... za stres mozna uznac tez zanurzenia rownowagi kwasowo-zasadowej czy tez zaburzenia oksydacyjne .... stres to jest pojecie bardzo szerokie bo dla np. kijanek stresem jest pestycyd w srodowisku wplywajacy na prace tarczycy .... dla ludzi infradzwieki ... nie nalezy stresu utożsamiać li tylko z tym co nazywa sie stresem w zyciu potocznym .... strach jest reakcją na stres zdrową - np. na stresujace sytuacje - gdy uczeń idzie do odpowiedzi nieprzygotowany odczuwa zdrowy i normalny strach ... wie , ze zawalil i dostanie lufe jak nie bedzie dobrze sciemnial .... lek jest wtedy gdy umiesz a idac do odpowiedzi i tak sie boisz ... jest to irracjonalny strach - czyli lęk ... żeby doszł odo depresji/nerwicy/psychozy i zwiazanych z nimi objawów lękowych oraz patologicznych (innych reakcji) na stres musi byc uszkodzenie naurologiczne jakiegos rodzaju ... na poziomie cytologicznym/histologicznym lub biochemicznym (struktora komórkowa ukladu nerwowego musi zostac zaburzona na poziomie komórek, połączeń pomiedzy komórkami/synaps, tkanek, naurotransmiterów) ... inaczej nie ma patologii ...
  23. bo w wysilku fizycznym, jego wplywie antynowotworowym czy dla ochrony ukladu sercowo naczyniowego czy tez innych prozdrowotnych celów nei chodzi tylko o to zeby zwiekszac wydolnosc w stopniu wyczynowym (czemu najlepie jsluzy cwiczenie systematyczne) organizmu i ukladó go budujacych ... wazne sa tez inne czynniki np. zapomina sie o efekcie szoku termicznego i wszystkim tym co jest z nim zwiazane i co stymuluje np. uklad odpornosciowy ..... np. bialka szoku termicznego .... adaptacje do niedotlenienia i inne rzeczy co do ktorych liczy sie nei tyle czestotliwosc i regularnosc styulowania szlakó metabolicznych w ktorych te procesy maja znaczenie ale to, zeby odstep pomiedzy tymi stymulacjami nie przekraczal pewnych maksymalnych wartosci a sama stymulacja byla wystarczajaco silna - tak zeby wywolac synteze (ewentualnie podtrzymac lub powstrzymaćrozpad) okreslonych czynników .... dla tych co sie chca rozpakowac albo w znacznym stopniu zwiekszac swoja wydolnosc, szybkosc, wytrzymalosc bo trenuja wyczynowo albo prawie wyczynowo z czysto sportowych powodów - wazna jest czestotliwoc i intensywnosc bo wzrostu np. miesni (bez koksu) nie mozna stymulujac trenujac raz w tygodniu i nikt w ten sposob nie stanie sie sprinterem czy biegaczem dlugodystansowym (choc lepsze to niz zero treningu) .... jednak dla celów zdrowotnych bardzo intensywny trening raz w tygodniu moze wystarczac .... teraz nalezaloby okreslic badaniami wlasnie ta minimalna czestotliwosc treningu i tyle ..... przeciez organizm ludzki nie jest przystosowany do regularnego wysilku z wysokim tetnem a raczej do umiarkowanego wysiłku i naglych zrywów przerywanych okresami bezczynnosci tj. spaceró po sawannie, ucieczki przed drapieznikami, polowania przerywanych momentami przeznaczonymi na sen i zabawe/kulture/sztuke itd. mu nie jestesmy maszynami/silnikami do dzialania ciaglego na wysokich obrotach tylko do tzw. okazjonalnego uzycia i wiecej mamy wspolnego z elektrycznymi wykaszarkami wlaczanymi raz na tydzien niz z pracujacymi po 12h/dobe profesjonalnymi kosami spalinowymi
  24. nie jest to prawda ... wszystko co dotyczy zjawiska hormezy, w tym tez radiacyjnej (bo dlaczego niby odmawiac jednemu czynnikowi prawa do wywolywania efektu hormezy bez uzasadnionych przeslanek skoro o efekcie hormezy sie wie i dawno to udowodniono?) znane jest od bardz odawna tylko przez wiele lat spychane bylo przez roznych cwaniaczkó pod dywan bo albo byli zbyt glupi (nie mieli dosc wyobrazni by to zaakceptowac) zeby dostrzec druga strone medalu i zbawiennosc neiwielkich dawek przeroznych patogenów albo mieli interes w tym, zeby nie wieedziec .... strachem zawsze najlatwiej jest manipulowac ....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...