-
Liczba zawartości
344 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Zawartość dodana przez Stanley
-
Wkrótce odkryjemy życie poza Ziemią
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
1. Ale dziwne thikim odpisując "kontra" na Twoje wrażenie osamotnienia natrafiam na tekst z dokładnie takim samym wydzwiękiem(w szczególności o inteligencji) Twojego autorstwa... dziwny jest ten świat no i link Jajcentego o poczuciu skali https://www.youtube.com/watch?v=0UVklULGzJU&feature=youtu.be Jezu ufam tobie: Kacper Melchior Baltazar: -
https://vimeo.com/45775119
-
Ej ale oczywiste że nie ważne co robi samotna mucha w słoiku, może siecieć może leżeć, może skakać, masa słoika bez zmian, różnica jedynie jak długo zapełni słoik gazem muchowym i zdechnie. Zapomnieliście o musze z wiskonsin i musze greya która popędem dzwiga słój. Wstawiona mucha to cieższa mucha. Całe 0.4 nic tera nie musze. Tyle z psychologii nie wiem co na to fizyka Szkic doświadczenia psychofizycznego: https://www.dropbox.com/s/p1v91deq87wr4m5/mucha.PNG?dl=0 Pytanie na serio: Czy waga słoika z muchą na łańcuchu która latając dzwiga słój - spadnie czy pozostanie bez zmian? Intuicja podpowiada że waga spadnie ale po chwili myśle nie bo byłoby to prawdziwe perpetum mobile skoro mucha w układzie zamkniętym byłaby zdolna do wykonania pracy (np. poruszając wagę szalkową)
-
pogo - wiesz jasne że napisałem złośliwie, chociaż cisneło się coś innego bo osoba która mi zaimponowała najmocniej podsumowując dwa lata wstecz zajmuje się hobbystycznie właśnie dronami. http://www.dobreprogramy.pl/HotZlot-Oddajemy-glos-spolecznosci-devkrutacja-drony-i-roboty,News,56025.html Sądząc po postach Nerexisa dronami się interesuje. Nie wierze w stwierdzenia "gdybym wiedział że to nie istnieje to bym zrobił" bo są na ogół guzik warte i wymagają masy czasu. Widuje milion zleceń "prosta sprawa na kilka godzin" która później zajmuje całe miesiące. Milion komentarzy oceniajacych cudzą prace "zrobił bym to lepiej" świetnie - no to zrób! Nawet jeśli gościowi się udało zapewniam jest mase pola do popisu.. jest i będzie w jego ulepszaniu. Zresztą obecne algorytmy wobec których ma niby być szybsze bazuje przeważnie na gotowcu OpenCV a ono na ustawicznym rozpoznawaniu i śledzeniu obiektów. W jaki sposób zaimplementować ów nowy algorytm nie mam zielonego pojęcia i wątpie by było to łatwe. Dobra moze napewno przesadziłem, kwestia nastroju pogo, Narexis - moze dacie chociaż schemat blokowy algorytmu bo nie kapuje z opisu - konkretnie co i jak?!
-
Mam mętlik w głowie bo chyba coś tu nie gra w moim opisie lub rysunku a nikt się nie czepił I mam wrażenie że zaraz tu wyjdzie kolejny patent w stylu zderzaka Łągiewki. Mętlik polega na tej piekielnej wadze, stanie równowagi. Pisałem że wysokość słupa wody będzie proporcjonalna nie do różnic w masie, nie kształcie naczynia ale wysokości słupa... a z drugiej strony że niewielka obiętość wody w rurce podnosi słonia... coś tu nie gra! Przecież to całościowo stek bzdur Owszem wysoka woda w cienkiej ściance w miare pchania "rozlewa się" na większą objętość, siła paluszka jest "wzmacniana" puki jest w rurce, ale to działa gdyby rozpatrywać układ sił z zewnątrz. Wówczas nawet drugie naczynie nia ma znaczenia ale owszem paluszek podniesie słonia. To zjawisko wykorzystuje ów mechaniczno pneumatyczny wzmacniacz do kompresorów które codziennie widuje w robocie. Woda pchając denko wolniej wykonuje tą samą pracę co woda w rurce ale na mniejszej drodze.. więc potrzeba mniejszej siły więc manipulując powierzchnią tłoka można zmusić niższe ciśnienie do sprężenie wyższego. Mniejsza siła większe przemieszczenie równoważy wielką siłe i niewielkie przemieszczenie. Klasyczna mechaniczna dzwignia. Ale do tego nie jest potrzebna ani waga ani dzwignia ani drugie naczynie.. a jedynie dwa tłoczyska. Na obrazku ciśnienie na dnie w obu układach dąży do równowagi bo są przecież połączeone mechanicznie denkami. Taka sama powierzchnia dna, jeśli jest taka sama wysokość cieczy powinna być taka sama siła prawda? I gdyby układ rozpatrywać z punktu widzenia ciśnień to jasne waga zastąpi przewód hydrauliczny tworząc naczynia połączone. Ale przecież nie o to chodzi lurdanowi. Przecież to jest na wadze masa i objętość wody ma jedyne znaczenie kogo obchodzi kształ naczynia... Problem w stylu co jest cięższe kilo pierza czy kilo żelaza? W tym wypadku - co jest cięższe woda dzbanku czy w garnku? No jasne że w garnku się zmieści więcej niż w dzbanku o tej samej wysokości i to garnek przeważy szale Rysunek lurdana jest uproszczeniem bo przecież nie ma znaczenia czy denko jest na stałe przymocowane do ścianek a naczynie się porusza czy denka się poruszają. Zdaje się że padły tu słowa w stylu "gimbaza" i żeście się rzucili na lurdana dzięki temu pięknemu słonikowi.. i temu czerwonemu statywowi który zatrzymał ziemię poruszył słonce Jeśli zacznie się wlewać do rurki po przeważeniu szali siła jaką będzie oddziaływać na "stół" będzie proporcjonalna do? słupa wody? Będzie proporcjonalna do ilości wody w naczyniu niezależnie od jego kształtu wlewając wąskim lejkiem zależnie od lepkości cieczy początkowo bęzie ona wyzej lub niżej. I to wszystko. Inna sprawa to rozkład ciśnień i to rozpatrywał Pascal. Ciśnienie w każdym z naczyń osobno będzie zależne nie od ilości wody ale od słupa wody nad miejscem a zatem presja na ścianki będzie zależna od kształtu naczynia.. Całkiem inna sprawa dotycząca wytrzymałości beczki. Suma sumarum - lurdan chyba wygrałby każde pieniądze gdybyśie się z nim założyli... i to dzięki zamieszaniu Sprawdze raz jeszcze o co chodziło temu Stevinowi.. bo ja zwyczajnie nie wiem o co w tym temacie chodzi Siła sugestii tematu, nazwy strony, słów, obrazków, ludzi... ech czysta psychologia. PS Do głowy mi przychodzi jeszcze takie cudo którego nie rozumiem bom ciemny(ale się we łbie pojawiło) : jak całka powierzchniowa z sił. f po ds (czyli ciśnienie?) Niezależnie od kształtu naczynia taka sama objętość wody w dwóch naczyniach ma suma sumarum całościowo taką samą całkę ciśnienia ale rozkład wartości tego ciśnienia jest zależny od punktu pomiaru. Na przykładzie kolejki do kibla, jeśli ten którem usię bardzo chce będzie stał w dłuuugiej kolejce to się bankowo zesra. Jeśli kolejka do kilku kibli będzie krótka to wytrzymie... Więcej nie pisze bo znowu coś namieszam...
-
lurdan wykonał kiepski rysunek bo zamiast tłoczków zważył naczynia i orangutan się nie domyśli Nie bardzo kapuje o co chodziło Stevinowi na podstawie opisu lurdana, ale chyba wiem skąd słowo paradoks w jego kontekście. Jeśli wykonać doświadczenie Pascala to wyjdzie że ciśnienie jest zależne od wysokości, ale kłopotliwe jest sobie to wyobrazić na chłopski rozum. Myk Stevina chyba polegał na połączeniu mechanicznie spodu naczyń tłoczkami i połączeniu tłoczków z wagą teoretyzując wbrew Pascalowi. Waga rzecz jasna przechyli się znacznie na stronę cięższego zbiornika, wniosek na szybko że siła jest zależna od masy cieczy więc z łatwością wypiera ciecz w wąskiej kolbie(czy jak jej tam). Poziom wody w kolbie podniesie się. Podniesie się ale niestety na wysokość zależną od proporcji zwężenia kolby do podstawy nie zaś masowo(co by wynikało z różnic ilości wody w obu naczyniach) Jeśli dodać cienką rurkę to nawet na...(no właśnie i tu sęk). Ale całkiem logicznie byłoby gdyby ta wysokość była zależna od różnicy w ilości wody między kolbą a szeroką szklanką a okazuje się że wcale nie jest. Wcale nie tak łatwo wypiętrzyć wodę w cienkiej rurce naciskając na szeroki tłoczek w szerokiej szklaneczce. Ale vice wersa bardzo łatwo przy pomocy niewielkiej siły podnieść szalkę z ciężką obszerną "szklanką" wymaga to jedynie większej drogi(ale niekoniecznie ilości wody jeśli rurka będzie cienka). I tu właśnie jest miejsce na słowo paradoks które udowadnia twierdzenia Pascala.. nie mam zielonego pojęcia na czym polega twierdzenie Stevina ale wnjioskuje po nazwie "kiepskie teorie" że chyba gość kombinował zagiąć Pascala a tym samym znalazł kolejny dowód na jego prawdziwość. Pascal madżik - hydrauliczna dzwignia. Niewielka ilość wody w cienkiej fifce jest piekielnie "ciężka" jeśli ją sprzężyć mechanicznie z szerokim tłokiem i to prawo jest powszechnie wykorzystywane w tłokowych sprężarkach! Działają one tak że cienki tłoczek połączony równolegle z szerokim tłokiem poruszając nim przy pomocy np. sprężonego powietrza 7bar jest w stanie wytworzyć ciśnienie 15 bar jeśli powierzchnie tłoczyska będą w proporcji 7/15 Mój rysuneczek na szybko:
-
Życie starsze o setki milionów lat
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Co z tego ale nie można ich nazwać inteligentnymi. Jeśli orangutanowi(najbardziej inteligentnej małpie, leśny ludź) postawisz stożkowaty przedmiot szerszą podstawą do góry i przy pomocy sznurka obalisz ale wytrenujesz żeby w zamian za banana gdy postawił go raz jeszcze to będzie uparcie stawiał tak jak go nauczono.. Bezustannie nawet jeśli miałby robić to milion razy. Jeśli to samo zadanie zapodasz obrazkowo 2 letniemu dziecku będzie próbowało jak go nauczył rodzic ale zdumione że coś co powinno stać nadal nie stoi to zrobi coś kreatywnego: postawi na szerszej podstawie. Kreatywność i inteligencja jest w tym wypadku dziaaniem na opak, kwestionowaniem nauczyciela i łatwej nagrody w postaci banana.. Jednym zdaniem: Nasz gatunek i małpy dzieli ewolucyjna przepaść -
Życie starsze o setki milionów lat
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
1. W ramach Twojego założenia to Ci się ładnie układa do kupki bo jakąś tam logiką chcesz operować. Ale nie wiem dlaczego z góry zakładasz małe prawdopodobieństwo istnienia bogactwa życia w galaktyce.. Masz Google Galactica i Star View? W dodatku za punkt odniesienia do "zieloności" w sensie żyzności przyjmujesz ziemię i ludzi!? Co jeśli inteligencja jest wyłącznie formą przejściową w rozwoju gdy warunki do życia chaosu zwierząt są słabe ale nie na tyle żeby ją unicestwić? Wówczas wybija się jeden gatunek ponad inne i jest w stanie stosunkowo łatwo pozbawić "dzikość" terytorium. Co jeśli zmienne warunki które sprzyjały krótkim przebłyskom inteligentnych form są na tyle zmienne że owa inteligencja nie zdąża i po katastrofie znow zaczyna od myszy? Jeśli więc mechanika zależności działa w ten wzajemnie sprzeczny sposób, kto wie ile jest podobnych planet jak nasza z podobną inteligencją która nie ma szans na "sukces". Jedno większe dmuchnięcie słońca, jeden większy okruch w tą malutką planetkę i bum.. po zawodach. I tak w koło macieju. Dlaczego wybitna inteligencja świata zwierząt unika lasów deszczowych i nie siedzi na drzewach, a dominuje na względnie otwartych tenerach z dala od bogactw flory i fauny? Dlaczego świat zwierząt jeśli jest bogactwo składników odżywczych nie tworzy dominujących zwierząt, a dominację wyznaczają chyba trudne tereny. Tym samym zmniejszając bogactwo życia zawężając jego formy. Dowód - w sprzyjających warunkach nawet zmutowane zwierze przetrwa i spłodzi potomstwo w trudnych potrzeba adaptacji, specjalizacji i na drodze konkurencji pozostają najsilniejsi. Może więc inteligencja to jedynie wybryk natury, error w drodze ewolucji, działamy wbrew rozwojowi życia - wbrew bogactwu jego form. Dla każdego gatunku takie monopolizowanie kończy się to katastrofą więc - ciszą w eterze. Jeszcze ~70mln lat temu żyły na tej planecie ogromne dinozaury nastąpił regres... Miliony lat dinozaurom nie były potrzebne samochody, samoloty, statki kosmiczne.. rosły, żyły, rozwijały się, specjalizowały ale niekoniecznie były inteligentnie. Który okres ziemi uważasz za bardziej zielony? Nie tętniło wtedy życie? Nie były to przecież nie warte uwagi mikroby... Gdyby warunki sprzyjały inteligentne ssaki pozostaly by wciąż jedynie małą myszką. Może więc kosmos tętni takim życiem może takim może owakim, ale na bujnym! wciąż zmieniającym się bogatym! Tyle że istoty w większości jedzą, piją, kopulują i zdychają coraz większe i większe i coraz bardziej dziwne... Komu potrzebna inteligencja jeśli żarła w brud wystarczy mocniej machnąć pazurem dalej sięgnąć jęzorem http://www.filmweb.pl/Idiokracja Być może podobnie ubogie na podobnie kiepskim miejscu do życia (do naszej planety) inteligentne istoty nie wystawiają wielkich anten nadawczych bo szkoda im zasobów naturalnych! Co najwyżej wzorem naszym stawiają troche odbiorczych nasłuchując co w trawie piszczy, rzadko latając w kosmos bo to pochłania ogromne ilości paliwa i efekt skutkuje w Twoich wnioskach.. cisza więc jesteśmy sami? Jeśli szybko zmieniajace się warunki promują inteligenje - szybciej się przystosuje zwierze które potrafi nastrugać dzidę niż tygrys szablozębny poczeka pokolenia aż mu kły wyrosną. Jakby więc nie patrzeć inteligencja to byłaby domena biedy, trudnych warunków i konsekwencja ulepszania metod zabijania... raz że to nie sprzyja rozwojowi dwa - zastanawiał bym się czy warto ich szukać!? 2. Jeśli "popatrzeć" z odległości na szum w eterze jaki wytwarza nasza cywilizacja z odległości, masy przeszkód po drodze(odbicia interferencje) to jest czysty nieskazitelnie chaotyczny szum... Aby się ponad ten szum wybić do Voyagera NASA używa względnie spokojnej ~7GHz i ogromnych mocy ogromnych kierunkowych anten, przy których solec kujawski który nadaje polskie radio to mały miki. Spróbuj zrozumieć tłum w którym każdy człowiek mówi coś innego nawet jeśli używa sensownego języka. Spróbuj oscyloskopem przeanalizować sygnał jaki generuje nadajnik np. 3G - masz QAM, "chaotycznych" częstotliwości amplitud i fazy które na drodze kilku kilometrów ulegają rozproszeniom, odbiciom, interferencjom.. Aby zinterpretować coś inaczej niż szum musi się wybijać poza tło. Musi być czasowo powtarzalne i aby rozpocząć transmisje musi się wybić ponad ten szum stała powtarzalna ramka. Ale wyobraź sobie że nasz chaos wielu ramek różnych standardów nakłada się i ma lecieć miliardy biliardy kilometrów razem... Skonfrontuj z mocą nadawczą np. kwazaru który uznano za pierwszy objaw inteligencji we wszechświecie... Puki co szukamy warunków do życia na podstawie analizy zmian jasności gwiazd oceny orbit, rozmiaru planet. Wymaga to najlepiej płaszczyzn ekliptyki tych planet prostopadłych do punktu obserwacji (ile to potencjalnych opcji na starcie odrzuca?). Wymaga aby obca cywilizacja siekała jak głupia w eter silnym wybijającym się niezaszyfrowanym powtarzalnym sygnałem.. w dodatku licząc że tamci akurat wtedy nasłuchują akurat z tego regionu nieba. No nieżli to by musieli być extrawertycy.. taki mi się skojarzył film "Colony" Idę przy okazji o zakład że SETI które się zaszyło w świadomości jako "dowód" że jest cisza w eterze to w większości ściema, prekursor kopania bitcoinów czyli pracy min, dla hakerów i rządowego wywiadu w deszyfrowaniu przez nieświadomych ludzi z użyciem ich nieświadomych maszyn zaszyfrowanych wiadomości. Co gorsza wpływa na postrzeganie wszechświata.. Przecież gdyby nie o szyfracje chodziło, a o dekodowanie genomu to by proste 10W wyspecjalizowane pendraki nie opanowały rynku bitcoina na który się wybiły Radeony z CGN. Taką smutną perspektywę w ocenie poszukiwań obcych dało mi dziwne zainteresowanie Sowdena insytucją i podważanie jej wiarygodności (w obliczu zbierania kolejnego dofinansowania). Uważa on ze skoro my jako ludzie szyfrujemy komunikacje tym mocniej im bardziej ją rozwijamy więc my jako istoty inteligentne z perspektywy kosmicznej nie dajemy innym szans na interpretowanie powtarzalności jakiej szuka SETI. Wniosek - że specyfika ewolucji w komunikowaniu się jest sprzeczna z wykryciem tej komunikacji. Ale to taki offtop. Czyli, mam na podstawie narcystycznej perspektywy "sami w galaktyce" uwierzyć że mała kulka zwana Ziemia ma: najlepsze warunki w sensie parametrów temperatury, składu atmosfery, ciśnienia, zmienności klimatu, proporcji pierwiastków na jej powierzchni do rozwoju technologii, energii itd.. Numer w totolotka... Fakt ze w XXIw nie leci w telewizji relacja z nalotu UFO a wielomiesięczne i wieloletnie żmudne obserwacje zmiany jasności gwiad przez planety.. że to ma mi oszacować prawdopodobieństwo istnienia życia w galaktyce? Serio? Raz jeszce polecam wchłonąć 209 sekund i zmieni się perspektywa w spojrzeniu na ludzkość. No ale... załóżmy że się zgadzam z Twoim założeniem naszej wyjątkowości Może faktycznie cud że istnieje na ziemi biologiczne życie, wylosowaliśmy 6666666 i w tej częśći galaktyki stanowimy jedyne "inteligentne życie". Cisza w eterze. No bo przykłądowo jest jakaś supernowa czy cuś która sieknie po eksplozji dookoła promieniami gamma i w promieniu iuś tam lat świetlnych nawet jeśli są planety to konkurencyjna inteligencja leży i kwiczy. Może tak się więc składa że żyjemy jak pustelnik w niesprzyjającym otoczeniu ale wcale nie oznacza że wszechświat bilionów niewyobrażalnej ilości galaktyk nie tętni życiem. Mało tego wcale nie oznacza że nasz big bang był jedynym we wszechświecie! (czyli może być ich biliardy bilionów w bilionie wymiarów) Ponadto obserwujemy go takim jakim był nie takim jakim jest dziś. Różnice nastu lat robią różnicę dla cywilizacji, tysiecy lat robią różnice, a milionów lat, setek milionów?... nic nie wiemy na temat życia poza ziemią. A druga sprawa wcale nie oznacza że perspektywa kontaktu jest niemożliwa bo nam się trudno wydostać... Jak bardzo zmienia się perspektywa czlowieka kiedy wsiądzie na rower, skuter, zda prawo jazdy albo jeszcze lepiej zrobi kurs pilotażu. Nagle wszechświat staje otworem i odległość im większa tym lepiej Na koniec. Pozostaje jeszcze jedno... wierzysz w Boga/bogów? Nie mam na myśli kwintesencji wszystkiego ale tych bogów z przeszłości. Mniejsza już o większość że w większości były to uosobienia gwiezdnych kalendarzy i zjawisk astronomicznych(dzięki temu ważne kosmicznie informacje przetrwały tysiąclecia) Tak czy owak na planecie ziemia jest wystarczająco dużo dowodów jeśli nie jedyne dostępne na to że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Plus - że jako cywilizacja nie jestemy jakoś specjalnie inteligentni. @Grey - obejrzałem materiał który wkleiłeś CDN. -
No to czekamy z niecierpliwością Nerexis, napiszesz to między poranną kawą a obiadem?
-
Sądzę że to świetny pomysł szczególnie jeśli chodzi o pieszych. Ale na całe szczęście nie ma kamer na każdym skrzyżowaniu, na całe szczęście widmo policji stojącej po drugiej stronie jest rzadkie. Działa jako motor do unikania ryzykownych sytuacji bo jednak to są ryzykowne sytiacje. Puki nie ma bezwzględnej egzekucji puty dobrze jest jak jest. Z drobną korektą - wjechanie na pomarańczowym nawet jeśli patrol widzi po chwili czerwone(i mogą zgarnąć), to powinno być dopuszczalne. Natomiast przechodzenie pieszych na czerwonym winno być dopuszczalne z zastrzeżeniem że pieszy nie ma wtedy pierszeństwa - ewolucja nie rewolucja. Ale przepisy służą czemuś innemu. Przede wszystkim muszą być poprzeczką ustawioną wyżej niż praktyka żeby policja mogła zarabiać.Żeby każdy czuł się jak trybik w zegarku. Stąd znaki ograniczenia prędkości nie są sugestią na deszczowe lub zimowe dni.. one są ograniczeniem bezwzględnym na cały rok. Prędkości ustawione nisko a jednak twarde ograniczenie. Cały pic polega na tym że wszyscy je łamią. Przechodzenie pieszych na czerwonym.. nagminnie. Zawsze tak było jest i będzie szkoda kopać się z końmi.
-
Do tego profesora lepiej się nie spóźniać
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Kaligrafia na UESTC to kreatywna kara? A co on wykłada grafikę wektorową? http://www.researchgate.net/directory/profiles -
PE apeluje o chronienie Snowdena
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Nareszcie jakieś sensowne postaniowienia. Publiczne oświadczenie brytyjskiej policji o braku ochrony było jak wystawienie go do odstrzału :/ Nieświadomym przypomne jedynie że np. babeczka sygnotariuszka Patriot Act z ramienia CIA została wpakowana do mamra na 5 lat bo rozgrzebywała sprawe WTC. Bez postawienia zarzutów zgodnie z tym co podpisała w imieniu wszystkich obywateli.. ot taka ironia losu. Od by już z mamra nie wyszedł prawdopodobnie "popełnił samobójstwo" za jakieś 5-10 lat. -
Syrop z lipy jest dobry na kaszel.
-
Oglądanie TV wiąże się z wiodącymi przyczynami zgonu w USA
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Zdrowie i uroda
No tak bo w grupie kontrolnej byli również nieśmiertelni, nie umarli z jakiegokolwiek powodu, umarli bo chcieli? 7h oglądać telewizje przecież to cały wolny czas.. -
Grupa komet przesłania światło gwiazdy?
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Obawiam się że na poznanie tych odpowiedzi nie ma żadnej metody. Nawet śmierć może się okazać jedynie sposobem na replay w tym czy innym grajdołku. Zamiast wielkiej odpowiedzi, nieświadome zaczynanie od nowa - mama, tata, papu, agugu -
Joy Milne - kobieta, która potrafi wywąchać parkinsona
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Ja wyczuwam nosem idiotów, serio! Najciekawsze że w grupie kontrolnej byli ludzie których z bliska nie wąchałem i nie to żebym miał jakieś uprzedzenia. Ponadto jednego z nich bardzo lubie pomimo upośledzenia w tym co robi jest 10x lepszy niż potencjalnie lepsi. Nie wiem jak to opisać(ten idiotyzm i zapach też), coś takiego w sposobie funkcjonowania mózgu że trudno ogarnia coś nowego. Coś takiego w zapachu co wyjątkowo odpycha. Na codzień szafkę obok dzieli gość którego skórzane buty mające ze 20 lat generują zapach od którego po 30 sekundach można się po@#(*@ więc ubieram się błyskawicznie. Wyczuwam to nie tylko ja, jednak pomimo skórkowego wzmacniacza ani odrobiny zapachu X. Jest to już normalny klasyczny przenikliwie żrący smród. -
NIe, nie staje bo nie działa w próżni.
-
KE przegłosuje przepisy o neutralności sieci
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Kto wybiera członków KE? Wybory wyborami, podniecanie sie lokalnym grajdołkiem a przyjdzie KE i zrobi po swojemu. -
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, za siedmioma rzekami...
Stanley odpowiedział Stanley na temat w dziale Luźne gatki
- A Ty żeś napewno z dobrej strony oglądał? Nie mamy ogonów od ... -
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, za siedmioma rzekami...
Stanley odpowiedział Stanley na temat w dziale Luźne gatki
Taki zbój jesteś teraz!? A baby to nie umiesz upilnować? -
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, za siedmioma rzekami...
Stanley odpowiedział Stanley na temat w dziale Luźne gatki
I po tych słowach, na osmolone twarze górników padł blady strach... -
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, za siedmioma rzekami...
Stanley odpowiedział Stanley na temat w dziale Luźne gatki
zawołał - Panowie! Przepraszam że przeszkadzam. Łóżeczko pilnie potrzebne, dla dziecka! -
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, za siedmioma rzekami...
Stanley odpowiedział Stanley na temat w dziale Luźne gatki
Na stole chleb i śliwowica, w kotle bigos ze skwarkami. -
Chodzenie ze zmienną prędkością pochłania więcej energii
Stanley odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Zdrowie i uroda
Jak zwykle na 5 minut przed godziną pracy, pędząc na ostatnią chwilę początkowo biegiem póxniej chodem Korzeniowskiego od portierni do warsztatu. Usłyszałem na koniec tekst: "Chciałbym chodzić tak jak Stasiek, nie odrywając nóg od ziemi." Co w tym dziwnego - pomyślałem, przecież to normalne? Może nawet tego samego dnia wracajac samochodem widziałem światło w oddali.. myśle sobie rower, jadę lewą.. zbliżając zauważyłem że to światło opada i podnosi się opada i podnosi sie. Oczywiście gość idąc z plecaczkiem krokiem radosnym miał lampkę na czole. Pierwsza myśl.. gdyby zechcieć policzyć ilość energii jaką wydatkuje jego organizm wystarczyło by go zważyć co gorsza z plecaczkiem, Zmierzyć wysokośc na jaką buja się jego światełko i zsumowac to podnoszenie. Ciekawe jaka wysokość do góry wyszła by dla np. kilometra. (nawał bym to ruch lewarkowy) Zresztą gość który tam szedł miał sporą nadwagę, ten który mi pozazdrościł chodu również. Przy wadze 58kg nie mogę sobie pozwolić na taką rozrzutność Praca łydek, praca bioder, odczuwanie komfortu przez każdy mięsień, stabilizacja głowy i takie planowanie trasy by w miare płynnie się poruszać. To tajne triki dla przetrwania o chlebie z keczupem i wodzie z mocną herbatą bez cukru. Chociaz na dłuższe dystanse chodze tak jak każdy.. po hali staram się jak terminator ;D Fajnie się można nauczyć chodzić w klapkach. Konieczne jest płynne poruszanie sie żeby ich nie pogubić. Albo w niewygodnych butach po betonowej hali.. trzeba chodzić płynniej bo inaczej nogi bolą -
Dawno, dawno temu, za górami za lasami, za siedmioma rzekami...
Stanley odpowiedział Stanley na temat w dziale Luźne gatki
A w dodatku, udziec barani nad ogniskiem był już prawie upieczony.