-
Liczba zawartości
344 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Zawartość dodana przez Stanley
-
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Stanley odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Prąd nie będzie płynął przez boczne "wsporniki" więc można je pominąć szczęście że oporniki równej wartości w 4 punktach układu będzie identyczny potencjał "w połowie" Jeśli oznaczyć zakończenia górnej przekątnej jako węzeł c i d, to różnica potencjałów Ucd jest zależna od rezystancji zastępczej górnej podstawy. Dla ułatwienia pomijam minusy tj. wektory, oznaczam napięcia oraz prąd odpowiednią kolejnością literek od wyższego potencjału do niższego. Spośród prądów wypływających z dolnej podstawy w górę pionowy Iac = Idb; Uac = Udb Dla dolnej podstawy suma prądów wypływających z węzła Iab = Ia = Ib = 2*0.5*Uab/10R + Uab/10R + Iac Dla górnej podstawy Iac = Idb = 2*(0.5*Uab-Uac)/10R + Ucd/10R Skoro Uab = Uac + Udb + Ucd oraz rozkład rezystancji jest "symetryczny" można napisać Uab = 2*Uac + Ucd Natomiast Uac = Iac * 10R Podstawiając wzory wyjdzie Uab = 2* [2*(0.5*Uab-Uac)/10R + Ucd/10R] * 10R + Ucd; Skądinąd widać że Uac = 0.5* (Uab-Ucd) to podstawiając dalej Uab = 2*[2*(0.5*Uab- 0.5*(Uab-Ucd))/10R + Ucd/10R] * 10R + Ucd; Po zredukowaniu Uab = 2*[2*Ucd/10R] *10R + Ucd = 2*[2*Ucd] + Ucd = 5*Ucd = Uab Więc Ucd = 1/5 z Uab EDIT: błędem w orginale posta było zredukowanie 2*0.5*Uab-0.5(Uab-Ucd)/10R + Ucd/10R w pamięci wszystkich wyrazów do postaci końcowej 2*Ucd/10R ale dopisanie jeszcze "+ Ucd/10R" . Wersja poprawiona o rozbieżność ręki z mózgiem całkowicie potwierdza słuszność toku rozumowania. Mając Ucd mamy Uac = 0.5*(Uab - Ucd) = 0.5*(Uab - 1/5*Uab) Mając Uac mamy Iac = Uac/10R = 0.5*(4/5*Uab) / 10R = 2/5*Uab /10R Jeśli przyjąć Rab = |Uab|/|Iab| Rab = Uab / Iab = Uab / [2*0.5*Uab/10R + Uab/10R + 2/5*Uab/10R] = Uab/[(2 + 2/5)* Uab/10R] = 1/(2 + 2/5)/10R = Odpowiedź 10R/(2 + 2/5) Ohm = 50/12 Ohm ~ 4.16(6)Ohm Upraszczając w pamięci kapke inaczej skoro potencjały w połowie są równe rezystancja zastępcza górnej podstawy to równoległe połączenie trzech rezystorów = szereg 20R, szereg 20R i 10R ~ 5Ohm Dolna ramka analogicznie 5Ohm, skoro górna jest podpięta dwiema pionowymi 10R -> 10+10+5 równolegle do 5 ~ 4.16Ohm -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Stanley odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Zagadka studzienna świetnie pasuje do tematu bo jej praktyczna użyteczność jest zerowa Wsadzić tyczki to studni żeby zmierzyć szerokość no ja rozumiem gdyby nie mieć miarki a jedynie np. dwie listewki o znanych długościach (przypodłogowe z Castoramy ) ale żeby wykonać pomiar trzeba by było do niej wejść po drabinie i zmierzyć np. miarką Genialne! Mam zadanie studzienno praktyczne ale obawiam się że zbyt trudne w tle wpleciona: PN-EN 13476-3+A1:2009 -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Stanley odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
kurde a miałem iść do garażu naprawiać skuter znowu pojade rowerem Astroboy faktycznie nie kwadraciki ale prawie! środkowy kwadracikiem, zielone "boki pudełka" mają 1/2 wysokości, podobnie jak "wszystkie" zielone, żółte, czerwone trójkąty proporcje boków 1/2. Dodałem niebieski...może się przyda? Skoro szary jak pisze pogo 4/5 szaro-czerwonego którego powierzchnie można obliczyć (wysokość dzieli na trójkąty podobne, proporcje proporcjami boków, podstaw etc) Jedno odhaczone. Pozostały źółte ewentualnie zielone które ewidentnie mają identyczną powierzchnie co żółte(?), ponato kwadracik o boku takim jak ich dłuższa podstawa i prostokącik o krótszym boku takim jak ich krótsza podstawa. Więc wystarczy jeszcze obliczyć ich proporcje do boku kwadratu "a" Lepiej pójdę do garażu albo pozmywam mineło półtorej godziny na nic co się dzieje z czasem? nie dam rady, co się stało z moją głową -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Stanley odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Korzystając z podpowiedzi Astroboya narysowałem kwadrat Nie wyszło idealnie ale widać kilka ułatwień Powierzchnia ośmiokąta(zielony) jest mniejsza od kwadratu o cztery trójkąty prostokątne (szare) i cztery trójkąciki prostokątne (żółte) Trzeba by policzyć powierzchnie szarego korzystając z obecności czerwonego i pewnie jest zasada podziału bo można by te trójkąty prostokątne dzielić i dzielić i dzielić w nieskończoność proporcje pozostaną niezmienne. Nie wiem jeszcze jak.. ale improwizuje że to właściwy kierunek Potrzeba obliczyć kąty w źółtym trójkącie korzystając z zasady 180' trójkątów, 360' w czworokącie - czuje że to wszystko trójkąty pitagorejskie. Na koniec odjąc od powierzchni kwadratu x*x powierzchnie czterech szarych i czterech źółtych(ułamek x*x). Lub inaczej korzystając z faktu że powierzchnia ośmiokąta jest sumą powierzchni 5 pomocniczych kwadracików(cienka kreska) i 4 trójkątów o boku i podstawie takiej jak owe kwadraciki rozwiązać układ równań z dwiema niewiadomymi. x = bok kwadratu i y = bok małego kwadracika. Ten bok trzeba by jakoś obliczyć... dalej będzie z górki. Gorzej będzie udowodnić dla dowolnego innego czworokąta A co do poprzedniego zadania - ustalasz zasady okej, ale to mały cios poniżej pasa Andrzeju Może być nowa ksywka? Bo Staruch mi się kojarzy z kibolem legii, a Andrzej Gołota ze spokojnym człowiekiem w sam raz do klimatu "matematycznych zagadek" ale raz złamał zasady i w ramach rewanżu został Van Goghiem boksu(z odgryzionym uchem) To daje nadzieje na rewanż Mów mi Mike dziś tego nie skończe ale może komuś pomoże? EDIT. Widzicie równoległobok? (między dwiema środkowymi?) odległość między bokami to 3 krotność boku mini zielonych kwadracików... boże.. jak w 5 minut obliczyć odległość międzi nimi....? a musze iść... -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Stanley odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
EDIT momencik, bo nastąpił błąd w obliczeniach pogo - jak droga się rozszerza mistrzu? co Ty frandzolisz? Poza tym jeśli nie zamierzasz kończyć - nie zaczynaj Jeśli planeta byłaby jak balon to pewnie byłoby tak jak opisałeś, ale w zadaniu ani słowa o tym że mu przebytej drogi przyrasta z tytułu większego rozmiaru. Nie wiadomo jakie właściwości miały kontynenty na jej powierzchni, być może te które mijał pozostawały nietknięte. Pozostając na orbicie wokół gwiazdy trudno by się nie obracała - w dodatku coraz szybciej Metaliczne jądro coraz szybciej wirowało wytwarzając coraz większe pole magnetyczne, zmieniła się orbita obrotu, a każdym krokiem (na wschód rzecz jasna) destabilizował całą planete robiąc się coraz "cięższy", robiło się coraz zimniej i trudniej a tempo trzeba utrzymać To napewno szedł Mały Książe? A może to biegła Kowalczyk za astmatyczkami z norwegii? Mała królewna...za sportowcami na dopingu prawie jak na planecie Małego Księcia... nie ma szans dogonić. W każdym razie zadanie obejścia jego planety utrzymując stałe tempo jest niewykonalne, a proporcja obwodu do liczby kroków z biegiem czasu będzie coraz to dokładniej odzwierciedlać 100 * wielokrotnośc liczby pi, proporcja obwodu do pokonanej drogi będzie obarczona coraz mniejszym błędem(względem 100*Pi) ale będzie to wciąż około 1/314,159265 drogi jaka zostanie do pokonania. Po! pierwszym kroku średnica planety wynosi 200m więc po! pierwszym kroku pokonał 1/628 obwodu, bo pozostanie mu 628-1, po 9 kroku pokonał 9m a średnica ma już 1000m, obwód 1000m*pi, po 99 kroku pokonał 99m średnica planety osiągnie 10000m a obwód 10000m *pi i tak dalej i tak dalej. Po 9 999 999 kroku(metrze) będzie miał do pokonania 1 000 000 000 * pi -
Skoro fotonów "istnienie" wynika z odpowiednio wysokiej energii fali elektromagnetycznej(która jest wprost proporcjonalna do częstotliwości) która jest w stanie przenieść np. w atomie elektron na inną orbitę i jeszcze wyemitować kwant energii w postaci fotonu. To skąd pojęcie fizyki kwantowej skoro to jest całkiem liniowe zjawisko? Skoro np. promieniowanie gamma jest nazywane jonizującym bo wystarczająco silne by rozbijać całe atomy to dlaczego dla promieniowania gamma nie wprowadzono pojęcia analogicznego do fotonu np. super mini młot Thora Dlaczego dla fali elektromagnetycznej nie rozważa się istnienia umownych cząstek obrazujących ją tak jak fotony "światło" skoro są w stanie wprawić w drgania niesymetryczne cząstki - niechby się nazywały gumisie żelki! Więc idąc dalej po co rozmawiać o fotonach dla oddalających gwiazd skoro pojęcie światła i fotonu jest czysto umowne? Nie jesteśmy w stanie badać tak szybkich ruchów by je znikać toteż są one uznane jako cząstki... ale przecież -> Foton nie istnieje?! Bo jeśli istnieje to w takim razie gumisie żelki też trzeba uznać za realne Ot foton -> fala elektromagnetyczna która nam aktywuje elektrony w atomach z których są zbudowane pręciki i czopki na siatkówce więc nazywamy ją światło... Ich(fotonów) ilość "zanika" wraz ze zwiększaniem prędkości oddalania źródeł emisji i nawet gdyby miały szanse dotrzeć do nas jako fotony przestaną docierać jako fotony. Te których nie widzimy optycznie docierają jako fala elektromagnetyczna. Gumisie żelki o częstotliwości tym niższej im wyższa prędkość oddalania -> dążącej do 0Hz więc znikające w gumi-lesie - wszechświecie. A przecież nic w czasoprzestrzeni nie porusza się szybciej niż ~300 tyś km/s a przecież nic w przyrodzie nie ginie? Jeśli próbuje to się "czasoprzestrzeń im zakrzywia" jak pielucha wokoło pupy niemowlaka... Więc smerfy fotony istnieją czy nie? Zdaje się że gwiazdy które obserwujemy optycznie nie oddalają się specjalnie szybko skoro mowa o przesunięciu ku podczerwieni i skoro mowa o obserwacji optycznej? Jak szybko oddalają się te które widzimy? Czy są takie których "fotony" obserwujemy radiowo? Co z emitujacymi promieniowanie np. gamma czy ono się zmienia "ku czerwieni" - chociaż pewnie obiekt który emituje takie promieniowanie musiałby się super szybko oddalać.. Z drugiej strony foton jednak istnieje, światło ma nature kopusku cośtam falową i jakby był cząstką i porusza się. Ale skoro energia fotonu się zmniejsza bo ostatecznie nie jest zdolna do aktywacji pręcików innych niż "czerwone" więc przestaje być optycznie widzialna. Gdzie ich energia znika skoro energia w przyrodzie nie ginie? Pytam się raz jeszcze. Prędkość rozchodzenia fotonu jest prędkością światła - masło maślane Może napisałem głupoty(nie dotarłem zbyt wysoko na szczeblu edukacji) - napisałem coby ktoś poprawił bo nie do końca rozumiem teorię względności i nie do końca pojmuje światło. Pomysł z samochodzikiem na gumce jest fajny - jeśli się na tej gumce narysuje kreski i np. pierwotne odległości co milimetr uzna za światło widzialne(częstotliwość fali mającą energie która wystarczy do pobudzenia pręcików w oku) a uznać za graniczną dla widzialności 2mm gdy oznacza niewidzialną podczerwień... Ponieważ jednak sprawa dotyczy ciągłego ruchu - pręciki musiałyby się rozrzedzać jedynie podczas ruchu samochodzika więc to troche nietrafiona baza do analizy fal. Dziwne że oddalając się np. coraz szybciej energia promieniowania emitowanego przez gwiazdę musiałaby się zmniejszać zmniejszając częstotliwość - czyli jakby znikać bo zmniejszać się energia - a gdzie ta energia by gineła? Może ona ginie w tgz. czarnej materii? EDIT. lece na poczte, conieco doczytam, conieco poprawie, proszę o wyrozumiałość Piszę cokolwiek wyłącznie wtedy kiedy czegoś chce się dowiedzieć - taka metoda uczenia na błędach.
-
Spotkanie z astronomią 10.12 w Warszawie
Stanley odpowiedział Magda_akademia na temat w dziale Luźne gatki
Ona już nie będzie widowiskiem, ale spokojnie nie ma co panikować, http://www.cometography.com/periodic_comets.html "gwiazdy" czy meteoryty mogą nawet kosmiczne odkurzacze zelmera spadać, byle nie komety http://www.filmweb.pl/film/Dzie%C5%84+zag%C5%82ady-1998-44
