Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Stanley

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    344
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Zawartość dodana przez Stanley

  1. Stanley

    Muzyczne inspiracje

    UWAGA W nocy mi się glej rozkleja i neurony tworzą dziwne połączenia... (bo na codzien staram się grzecznie komentować do notatnika) Przeglądnąłem mieszanke waszych 7 kawałków z której w sumie nic nie trafia w aktualny myśli rytm - więc.. Mieszając samobójcowy trip "odwiecznej dychotomii" i Bastardowy koks najlepszej diety, wychodzi mi kabanos, buraki ewentualnie baleron w kartoflach pod keczupem, chrupany razem z pancerzem https://www.youtube.com/watch?v=yr-2Z_5253g https://www.youtube.com/watch?v=skPjiSzR9n4 https://www.youtube.com/watch?v=PeQTw6ZUOIo Klimat luxtorpedy nie macplanety B) Spośród propozycji lekkostrawna mi jest Brodka, o każdej porze dnia i nocy ale w nieco innym wydaniu, chociaż wciąż nie załapałem tekstu... https://www.youtube.com/watch?v=m5CE1yPDxAs NoMBe - Seminole(cokolwiek jest tytułem a co artystą) kojarzy się mocno z Nicolas Jaar (jarałem się ale duszność Space Is The Only Noise szybko zaczeła irytować) https://www.youtube.com/watch?v=kiANFR6jXfE oraz z dziewczyną o pseudonimie Senote która ma imie i nazwisko, jest mądra i ma świetne ciało no i jest nawet lepsza niż Brodka no ale cóż, nie dla psa kiełbasa. Jarr skojarzył z Yann Tiersen (najbardziej znany z soudtracka do Amelii a więc energicznej gry wielu instrumentów), ale również z perełki ze ścieżki filmowej o Eric'u Tabarly dwukrotnym triumfatorze samotnych regat transatlantyckich który zginął podczas sztormu https://www.youtube.com/watch?v=m4kRciR7Eo4 To ostatnie mnie rozkleja więc szukając skojarzeń do Tiersena https://www.youtube.com/watch?v=duGbgrv9LRE piosenkarek z którymi koncertował, dziwnym trafem skojarzyła Anne Brun bo Joga w jej wykonaniu jest świetna i pozbawiona Bjorkowego irytującego perfekcjonizmu https://www.youtube.com/watch?v=IC4RTMsb8bA po drodze na Massive Attack - Teardrop (Dr. House) https://www.youtube.com/watch?v=V7mJoz6hsBo w wersji z klarownym tekstem, na koniec podążania za glejem całościowo mam skojarzenie z https://www.youtube.com/watch?v=0W3MpOU3OUU bo jest kobieta, ostry kurczak z ładną piersią, dominuje czerń "przerażających nocy" alchemista, jest gra świateł, gra akordeon, jest o miłości - utraconej ale jednak... Ptaki za oknem ćwierkają Trzaba by iść spać zamianim się obudzą extraordinaaar... muchy i zaczną swój https://www.youtube.com/watch?v=dKrP4_iC10g a mi się całkiem odklei.
  2. Stanley

    Ile potrzebujemy snu?

    Bastard - nie wiem dokładnie(w sensie mechaniki) po co śpimy ale generalnie z podobnego powodu dla którego leżymy lub siedzimy. Z tym że podczas snu odpoczywa mózg zamiast mięśni więc i z mózgu odprowadzane są efekty przemiany materii. W moim przypadku jedno i drugie nawet jeśli nie śpię umysłowo bo mnie to nudzi przynajmniej poleguje bo nogi się domagają po pracy. Nawet jeśli niewiele robię (praca to przecież "pozostawanie do dyspozycji pracodawcy") nachodzę się co najmniej 5km dziennie(zmierzone krokomierzem) w niewygodnych ale przepisowych kapciorach. Więc: Moze Ty nie masz mózgu Nie musisz używać go na codzień Nie pracujesz? A może twój organizm sprawniej usuwa efekty przemiany materii? Ja staram się nie używać budzika od 2 lat, a jeżeli już to taki który mnie łagodnie budzi i ma drzemkę bo towarzyszy cały ranek synchronizując poczucie czasu. Unikam nerwówki a jestem "zawsze na czas"(prawie hehe), ale aby się wyrobić biegam tak na miarę przyjemnej adrenalinki. Godzina przygotować jest równie ważna co sen. Poza tym synchronizuje mnie z pracą - szybkie podejmowanie decyzji. Skoro minimum po którym czuję się wypoczęty to 6-7h i jest miarą doświadczalną i niewymuszoną sumaryczne 7-8 potwierdza badania. Myśle że każdy powinien sobie ten czas zmierzyć i planować pójscie spać znając własne potrzeby. Nie przerywać go jazgotliwym budzikiem bo będzie rozdrażniony cały dzień. Muszę mieć co najmniej 15minut prysznica, czas podobnie jak na 15 minut drzemki przed pobudką. Czy to rano czy wieczorem przed pójściem do pracy, czy spałem w nocy 15 minut czy 9h mam później energię która rozpiera jeśli budzenie nie jest wojskowe. Bo poza długością snu ważne jest również w której jego fazie zostanie przerwany(ważne by 1.5h * X) stąd ważne by było łagodne nawet jeśli sen miałby być krótszy aby nie nabawić się nerwicy. Latem sypiam znacznie krócej w teorii wystarczy 5h w praktyce zawsze wychodzi 9h polegiwania w dni wolne od pracy Kładę się na chwile często, jak tylko najdzie ochota, gdzie popadnie. Dość często też zamykam oczy, nawet na stojąco na co mi kto tylko może zwraca uwagę. Włączam wygaszacz, wyciszam myśli. A słuchając muzyki(która synchronizuje umysł) muszę mieć zamknięte oczy. W czasie takiej przerwy odpowiedzi na zadany problem same przychodzą do głowy. Nic dziwnego umysł to maszyna asynchroniczna a większość obliczeń przetwarzają procesy z dala od świadomości więc czasem coś oświeci znienacka. Oświeci jeśli tylko nie usłyszę irytującej uwagi "stasiek nie śpij" Ile razy można powtarzać że nie śpię, przecież jem zupę tylko oczy mam zamknięte... Co to k*** za życie pod ustawiczną kontrolą? W pracy drzemkę mógłbym uprawiać znacznie częściej niż dawniej bo na 12h pracy mam dwie przerwy i jest ogólnie lżej niż w systemie 8h. Jeżeli sypiam to bardzo krótko(5minut). Mechanik drzemie przykryty filią bąbelkową wiele godzin, należy mu się bo odwala cięższą robotę, a ja, jak tylko się chwile kimnę ktoś po mnie przychodzi. Znacznie ważniejsza od drzemki jest możliwość położenia nóg na stole i ucieczka myśli to wystarcza. Tak czy owak potwierdzam 15 minut odpoczynku czy to umysłu czy nóg działa równie dobrze co kilka godzin snu. Praca lepiej idzie jeśli można ją na chwilę przerwać i odpocząć od presji (np. na papierosa). Metody kawowej nie stosuje ale herbacianą Robiąc od 19.00 do 7.00 w hałasie >86dB, konieczna jest mocna dawka otrząśnięcia(działa podobnie) conajmniej 2x i chwila z głową na stole. Po tym energia rozpiera, kiedy herbata przestaje działać trawią się kanapki jest siła. Kawę mógłbym praktykować ale przed snem. Tak czy owak można po przerwie robić bezsensowne rzeczy byle coś robić. Codziennie "dolewać do dziurawego wiadra" bo osoby których zadaniem jest myślenie mają chroniczne zatwardzenia mózgu Oczywiście przerwa bez wizyty kierownika na bajerę to przerwa stracona więc nie zawsze się udaje dżemnąć. On nie musi szukać wie gdzie człowieka znaleźć więc poobnie co młyn do odpadów w pobliżu stołówki(z silnikiem 75kW wspierany piszczącą krajzegą) musi coś mielić żeby człowiek nie zasnął. Ale organizm nie bez kozery domaga się częstego wypoczynku należącego się jak psu buda - conajmniej 5 minut(49 art. rozporządzenia ministra pracy z 1997r) siedzenia na każdą godzinę stojąco-chodzącej pracy lub 5 minut odpoczynku wzroku dla pracujących przy monitorach więc każdy normalny człowiek przeciąga jedną przerwe jak tylko może bo to służy produktywności. Jeśli nie ma takiej opcji po fabrycznym maratonie(maraton trwa typowo 6h) mimo że umysł nie musi odpoczywać długi sen jest konieczny dla nóg lub oczu. W dodatku dłuższy niż by to wynikało ze zmęczenia gdyby było ono stopniowane podobnie jak dłużej się zmywa naczynia jeżeli przyschną. Suma sumarum - teoria i potrzeby to jedno praktyka coś innego. Czy to w pracy czy w domu są tacy co nie mogą znieść że ktoś kto ma do tego podstawy odpoczywa. Muszą umilić ten odpoczynek głupawym tekstem "nie śpij bo cię okradną", dawniej przerywali sen dzidą wpitą między żebra, aktualnie jedynie odbieraną premią bo przecież pracuje się nie po to by coś tworzyć ale po to aby cierpieć za pieniądze więc nie ma na co narzekać. W każdym razie przez lata sprawdziłem organicznie że minimum 11h nieprzerwanego odpoczynku dobowego(Kodeks pracy - tj. umowa, w teorii) oraz 24-35h tygodniowo jest zgodne z potrzebami organizmu. Nic dziwnego że stosowane "dopalacze" są tak nazywane działają źle na każdego bez wyjątku. Wychodzisz 22.00 przychodzisz 6.00 to była norma(na produkcji nadal jest). jest czas na sen pod warunkiem że się ktoś za człowieka umyje, ktoś przygotuje kanapki, o zresetowaniu umysłu(myśli) można zapomnieć. Jak psu buda minimum 35h nieprzerwanego odpoczynku tygodniowego żeby oderwać myśli. Conajmniej pół dnia na odsypianie i conajmniej dzień na swoje spracy. Ale teoria teorią a normą było rok temu na produkcji 30 dni no stop za co obcinano premie bo przecież wypłacano nadgodziny... u nas natomiast normą były całodzienne dyżury po nockach i dniówka w poniedziałek żeby się z rana pochwalić ile razy dzwonili. Na szczęście było dawno i minęło. Mamy nowy system w którym wypracowujemy na luzie 44h tygodniowo / 192rocznie dostając sprawiedliwie kapke mniejszą wypłątę więc sobie poodpoczywam Na całe szczęście obniżyli wypłaty na produkcji więc ludzie uciekają za granice nie marnując sobie życia. ... poodpoczywam mając nadzieje że Bastard nie zarządza zasobami ludzkimi... niezależnie od umiejętności, niezależnie jak dużo Twoich mądrych rad przeczytałem ot wyłącznie ze względu na Twoją senną przypadłość. Piszę lekko zgryźliwie ze względu na Twoje lekko zgryźliwe zapytania o powody spania i przechwałki jak krótko potrzebujesz spać. Nie jestem medykiem ale niekoniecznie dobrze to świadczy o Twoim zdrowiu. (być może nawet genetycznie) Moja matka miała zaburzony sen, nie mogła spać i okazało się że ma nadczynność tarczycy...Dziewczyna krótko spała ale chodziła spać z kurami mając problemy z zastawką i niskie ciśnienie podobnie jak moja ciotka. Różnie to bywa...różnie to wpływa na "przedłużenie życia" a może przedłuża? Niech ci bozia da zdrowie jeżeli tylko masz po co. http://www.anavif.com/a/ile-spania-potrzebuja-kury-nioski/ Podsumowując całą tą przydługą wypowiedź zwracam uwagę że odpowiedni wypoczynek jest niezbędny do pozostawania w dobrej kondycji zarówno ciała jak i umysłu. Warto wiedzieć że to element codziennej higieny. Wypoczynek dopasowany indywidualnie, ale jak się okazuje mniej więcej mamy podobne potrzeby pracując w mniej więcej podobnych warunkach. Ważne jest nadanie sobie odpowiedniego rytmu co zwiększa produktywność, zwiększa pomysłowość, polepsza samopoczucie, usprawnia pracę mózgu. Chytry traci dwa razy. Nie bez przyczyny wymyślono minima dobowego wypoczynku, tygodniowego i nie bez przyczyny są urlopy wypoczynkowe bo zwiększają produktywność w ujęciu całościowym.
  3. Wysłałem raport na temat żywieniowej dyskusji w temacie o CO2 bo wlecze się to 2 strony ale.. Po fakcie skojarzyłem że przecież nie CO2 ale METAN jest podstawowym gazem cieplarnianym a jego "produkcja" przekracza ilość gazów wydalanych przez przemysł, ponadto jest on bardziej "cieplarniany" niż co2 i to metan zamrożony w oceanach jest tykającą bombą. Zatem wbrew pozorom dyskusja żywieniowa w temacie o CO2 ma sens. Podstawą produkcji owego metanu nie są kompostowniki w przydomowych ogródkach nawiedzonych wegan ani nasze kopalnie węgla kamiennego ale hamburgery - te żywe(w postaci pierdzącego bydła jedzącego trawsko) i te martwe z pierdzących klientów McDonaldsa. Mało tego do "wyprodukowania" kilograma mięsa potrzeba: 1kg wołowina = 34.6 kg CO2e 1kg jagnięcina = 17.4 kg CO2e 1kg wieprzowina = 6.35 kg CO2e 1kg kurczak = 4.57 kg CO2e http://ekopaczka.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=62&limit=0 1kg mięsa dostarcza ok 3000kcal, 1kg kaszy tyle samo - czyli idąc za tym prostym przykładem sprawność energetyczna procesu "produkcji" paliwa dla ludzi jest od 5 do 30x mniej wydajna niż żywienie się wegetarian idąc dalej nasza wieprzowina i gęsina, islandzka jagnięcina jest zdrowsza dla klimatu niż zachodni krwisty stek. Jeśli chodzi o tłuszcze to ryby dostarczają te najzdrowsze ponadto kompensują brak słońca (wit D), jajko jest świetnym zamiennikiem mięsa w sensie białka w żółtku, żelaza i cynku itd. więc ogólnie rzecz biorąc nie weganie, nie wegetarianie ale.. coś pomiędzy jest dietą zdrową zarówno dla człowieka jak i dla środowiska(no ale pojawia się problem ryb, glonów i podobnych wyliczeń gazowych) Mało tego że podstawa zachodniej cywilizacji przyczynia się do globalnego ocieplenia kilkukrotnie bardziej niż dymiące kominy chińskich hut albo świecenie znienawidzonej w UE żarówki żarowej(6żarówek, 200kg spalonego węgla 6000h vs jedna świetlówka lub led) Od zawsze karczowane były lasy raz to by pozyskać drewno a dwa powiększyć powierzchnie upraw. Po to by wykarmić... bydło zmniejszając zdolność ziemi do wychwytywania co2 zwiększając emisje co2 i metanu. Z wyliczań energetycznych widać wyraźnie że ta sama powierzchnia ziemi wykarmiła by kilkukrotnie więcej ludzi niż obecnie w świecie całkowicie wegetariańskim. Czyli suma sumarum nie przemysł, nie cywilizacja dalekiego wschodu ale rolnictwo zachodu w całej swojej globalnej strukturze nawyków żywieniowych. Mało tego skutecznie zabijające w zarodku rolnictwo regionów prawdziwego głodu - Afryka(przypomnijcie sobie akcje Leppera na torach i skojarzcie z dopłatami, obecnie mimo że są znacznie niższe stanowią ok 50% obrotu walutą u rolników) więc co mają o opłacalności inwestowania w nawadnianie powiedzieć ludzie którzy nie tylko nie dysponują środkami na rozkręcenie gospodary, żyją w krajach niestabilnych politycznie a wszelką konkurencje zabijają dostawy "pomocy żywnościowej"... ale to temat na inną okazje. Temat jest szeroki jak amazonka. Nie czytałem jeszcze waszej dyskusji(bo rozbił mi uwagę wątek żywnościowy) poza tym postanowiłem nie wypuszczać więcej linijek tekstu niż wypuszczam dziennie linijek kodu w Qt Creatorze tak czy owak globalne ocieplenie należy traktować na podobieństwo zaćmienia słońca w czasach naszych przodków. W dawnych czasach nie brakowało szamanów mówiących że to gniew boga i wasz wina... a to przecież był i jest element biegu rzeczy na który ludzie nie mieli żadnego wpływu bo być może w owej korelacji badań nie uwzględniono jeszcze jednego wątku - dynamiczny rozwój cywilizacji i przemysłu miał miejsce ponieważ warunki klimatyczne sprzyjały jego dynamizmowi... czy ktoś wziął to wogóle pod uwagę? Czy Kolumb dopłyną by do Ameryki gdyby nie zmiana klimatu? Czy to może nie problemy wewnętrzne ani inwazja przybyszów załatwiła inków tudzież inne sprawy rodem z "Czas Apokalipsy" Mela Gibsona ale całkiem na odwrót... to klimat dał WIkingom możliwość zasiedlenia Islandii i dopłynięcia do Grenlandii, to klimat wpływał na dobrobyt a nie dobrobyt na klimat być może ta przyczyna zamieniła miejsce ze skutkiem.. i lawina poszła ale.. śpieszę się... więc muszę kończyć... zajrzę wkrótce. Skoro od offtopu się zaczeło - czy jest na sali ktoś wprawiony w programowanie?
  4. thikim wymyślasz sztuczne problemy, skończ waść w to brnąć, wstydu oszczędź: 1. Jako człowiek cywilizowany widziałeś zapewne rolkę papieru toaletowego, niekoniecznie kondensator elektrolityczny, tantalowy, kondensator foliowy itd... więc podpowiem - elektroda na ogół z aluminium zwinięta w rulonik... grubość warstwy izolatora wprost proporcjonalna do dopuszczalnego napięcia pracy a powierzchnia(objętość) zależna od pojemności. Coś już świta? Zanim zaczniesz wyciągać wnioski na temat grubości, masy czy problemów z łączenia w szereg pomyśl również nad właściwościami przewodnictwa elektrod - czyli od jakiego parametru elektrycznego jest ona(grubość) zależna i co ogranicza Owszem warstwa izolatora proporcjonalna do napięcia i właściwości elektrolitu, suma sumarum może być w obu podobnej grubości. Owszem elektrody muszą się dublować ale być może w nowym rodzaju akumulatora elektrody mogą być znacznie cieńsze, materiały lżejsze...co dalej niech Ci podpowie wybujała wyobraźnia. Więcej otwarcia na nowe thikim Nie wiem jakie parametry ma ta nowa konstrukcja bo być może nawet masz racje strzelając na ślepo z 8 vs 11mm ale nie sądzę by było to aż tak oczywiste jedynie na podstawie napięcia. 2. Znowu wymyślasz. Biedni producenci laptopów, biedni producenci samochodów w świecie równoległym tkhima muszą stosować szyny kolejowe zamiast kabli. Po co łączą ogniwa w szereg skoro to same problemy... Owszem w pewnych wypadkach lepiej by było w innych nie. Głównie chodzi o zgodność wsteczną. Ale sporo elektroniki operuje na ~1.8V, komunikacja tj. USB to 3.3V wbrew pozorom, komunikacja idzie na 3.3V jedynie zasilanie ma 5V - od czego są przetwornice... gdzie nie spojrzysz przetwornice. Raz kolejny przypominam, zapomniałeś o różnicach w konstrukcji obu rodzajów akumulatorów wogóle nie biorąc pod uwagę różnic we właściwości elektrycznych/gabarytowych skupiając na ideologii. 3 Ale skoro nie masz żadnego pojęcia, poczytaj na temat akumulatorów litowych(tgz. litowo jonowych i tgz. litowo polimerowych) - może i ja się coś więcej dowiem bo o konstrukcji chemiczno-fizycznej mam mizerne pojęcie. W wystarczające jednak by dostrzec że 4V jest wprost idealne! Jeśli nie zmienia się tak znacznie jak w litowcu. Litowce potocznie opisywane są napięciami 3.6V polimerowe 3.7V ale to ich dolna granica sensownego rozładowywania. Ich maxymalne napięcia 4.1 i 4.2V również określają "umownie" bezpieczną granicę. Średnio na jeża 4V wpasowuje się idealnie pod warunkiem pozostawania w widełkach 3.6-4.2V. NiMH z 1.2V(szeregowo 2.4; 3.6; 4.8V) nie ma zbyt dobrego potencjału zastąpić litowca, nie ma też zbyt dobrego zastępowaniu baterii alkalicznej, ale w drugą mańkę(chronologicznie) -> NiMH zastępowane przez alkaliczną i NiMH zastępowane przez litowca jest wprost idealnie... jak jest z aluminium nie wiem mam nadzieje że jest idealne bez stosowania przetwornic. Nie chce mi się czytać, jeśli to rewolucja wkrótce zaczniemy używać, jeśli nie to wszyscy zapomnimy, co będzie to będzie. Nie rozumiem tylko jednego - skąd u Ciebie taki defetyzm? Święta były, nowe życie a ten na wieść o akumulatorze idealnym... nie nie nie, będzie kiła i mogiła... thikim Przeczuwam że u Astro coś nie teges(pewnie jak zwykle chodzi o kobietę) , ale chyba się obaj nie zaraziliście jakimś choróbskiem? To ja mam umrzeć na bezsens, to ja mam szerzyć negatwne mysli i krytykę.... ludzie opanujcie się bo mi chleb zabieracie PS Dla wszystkich czytających. Napięcie 4V występuje między zaciskami akumulatora w waszym telefonie mniej więcej wówczas gdy oprogramowanie wskazuje 70% naładowania a 3.7V(3.6V) gdy jest bliski rozładowania. Zbliża się do 4.1-4.2V podczas naładowania do pełna przy ta zależność nie jest do końca liniowa, stąd do 80% ładuje się w miare szybko, ale proces ładowania do 100% trwa nieproporcjonalnie długo a napięcie utrzymuje się w miare stałe bliskie granicznemu(po którym może dojść nawet do samozapłonu). Tym procesem często jeśli nie zawsze zajmuje się niewielka płytka elektroniki umieszczona wewnątrz obudowy z akumulatorem właśnie ze względu na bezpieczeństwo. Ona definitywnie steruje procesem ładowania monitorując również bardzo ważny czynnik - temperaturę akumulatora. Niezależnie od widzimisie oprogramowania, trzymania 12h jako formatowanie i innych bzdur odziedziczonych w spadku po erze NiMH to ona decyduje kiedy rozpocząć, kiedy zacząć proces. Przykładowo akumulatory Nokii były przed erą smartfonów Androidowych(chińskich podróbek na RiscOS) często wykorzystywane w tych konstrukcjach gdyż można było do nich bezpośrednio podpiąć napięcie 5V z USB. Elektronika sterująca wewnątrz ogniwa sterowała procesem ładowania(płynący prąd i napięcie podawane na ogniwo). Poza tym że była zgodna z popularnymi akcesoriami była również wygodna w tworzeniu klonów o kształcie, kolorze jakim tylko dusza zapragnie podrobić.. Na marginesie oznaczenia np. BL-5C oznacza że akumulator jest w stanie bez uszkodzenia dostarczyć prądu o natężeniu równym 5 krotności jego pojemności czyli np. 5A dla ogniwa 1000mAh Spośród 3 zacisków(czasem jest ich więcej) środkowy pin to analogowa informacja zwrotna o temperaturze ogniwa natomiast stopień naładowania jest określany "zawsze" na podstawie pomiaru napięcia na jego zaciskach. Jeśli akumulator ma np. 5 zacisków i nie służą one dublowaniu zasilających to z 2 dodatkowych pinów można uzyskać dodatkowe informacje zapisane w epromie kontrolera o stopniu zużycia, zaprojektowanej pojemności, aktualnej pojemności, dacie produkcji marce itd. Dodatkowe piny przesyłają informacje cyfrowo szyną SPI lub I2C to już zależne od producenta laptopa jakiego rodzaju kontroler w baterii wybierze. Aczkolwiek nie spotkałem się z przetwornicą wewnątrz baterii nie jest ona przecież wykluczona. Tak czy owak 4V cokolwiek określa parametr nowego typu akumulatora jest wbrew pozorom dobrze dopasowany do bycia zamiennikiem litowców nawet bez modyfikowania sprzętu który ma zasilać. Zasadniczy problem to ewentualna ocena stopnia naładowania i sytuacje gdy akumulator nie ma obudowy i jest wewnątrz urządzenia(tableta, iphone etc.).
  5. Oessu Spamujecie nie na temat, miałem słać raport, ale trudno zalapoltować wszystkie wypowiedzi.... "Microsoft znalazł sposób, by uodpornić pecety na inne niż Windows 10 systemy operacyjne?" http://www.dobreprogramy.pl/Microsoft-znalazl-sposob-by-uodpornic-pecety-na-inne-niz-Windows-10-systemy-operacyjne,News,61823.html
  6. A kto napisał że ma być naukowe? Zrozumiał byś zawiłe równanie a prostego określenia nie rozumiesz? Astro!? Na istnienie jaskiń wskazuje liczbowa hipoteza, lata wcześniej zaobserwowano dziwne zjawisko sejsmiczne, nie pierwszy raz czytam o "księżyc pusty w środku" więc coś musi być na rzeczy. Nawet jeśli określenie pusty pasuje doń tak samo jak do źółtego sera z dziurami. Nie sądzisz chyba że "oni" mają na myśli pisankę - jajko wydmuszkę? Wątek serowy często się przewija nawet w bajkach. Wiemy że nie ma tam szarych myszek ale może księżyc jest bliższy do sera niż pyzy ziemniaczanej z mięsnym nadzieniem? Proponuje podjęcie matematycznego wątku z wyliczeniem przypuszczalnej gęstości księżyca na podstawie szacowanej masy ziemi, promienia orbity, zmierzonej misjami apollo grawitacji księżyca(lub jak kto woli wyliczonej) uwzględniając objętość, prędkości w ruchu obrotowym. Można tą liczbę porównać z gęstością materiału skalnego z misji apollo i przypuszczeniami jakoby księżyc był wyrwanym skrawkiem Ziemi. Powinno wyjść z obliczeń bardzo naukowe określenie które ułatwi wyciągnięcie wniosków Szkoda że w niusie zabrakło liczb a pewnie orginalny materiał nie dość że po angielsku to na tylu stronach że nie ogarnę całości. Oczywiście nic ona nie przesądzi bo jeśli księżyc zawiera w sobie ciężkie jądro (bez gazowych porów itp.) to jego gęstość będzie pewnie nie mniejsza niż przywiezionych w misjach apollo skał a skoro będzie nie mniejsza nie potwierdzi jaskiń. Jeśli gęstość księżyca jest mniejsza niż gęstość tych skał to można wyciągnąć rozmaite wnioski włącznie z hipotezą że są pod powierzchnią są jaskinie. Bez zagłębiania w detale sądze że to jest przyczynkiem do snucia rozmaitych teorii o "pusty w środku". Dla Ciebie Astro nie powinno być wielkim wyzwaniem, podejrzewam że masz gotową odpowiedź w małym palcu nawet jeśli tym który klika na lewy przycisk myszki, albo nawet 10 palcach które googlują do czego Ciebie prowokuje Ułatwisz zrozumienie - mnie to lekko przerasta. Ale mnie tam nie zastanawia jego struktura, bo nawet nie kapuje jakim to jakim cudem księżyc obraca się z taką samą prędkością z jaką obraca po orbicie dokoła ziemi i w dodatku w takim, a nie przeciwnym kierunku? (najbardziej oczywistym dla orbitujących bączków) Przecież to oznacza że najbardziej oddalony punkt niewidocznej strony ma większą prędkość liniową niż najbliższy nam "punkt" strony przeciwnej. Więc siłą rzeczy powinno to wprawić w ruch obrotowy w przeciwnym kierunku do ruchu po orbicie. Może krzywizna orbity ziemi dokoła słońca "koryguje" i stabilizuje jego obrót w kierunku przeciwnym i utrzymuje jak kamień na sznurku? Jeśli grawitacja księżyca ma wpływ na oceany (przypływy i odpływy) to jakby nie patrzeć stabilizuje ruch obrotowy ziemi. A gdyby coś nam przestawiło księżyc to pewnie z czasem pływy podążające za jego ruchem przestawią nawet oś obrotu? (fale to przecież masa i siła) No cóż, ale ja naukowych określeń nie kumam, toteż lubię jedynie tych którym posiadane informacje nie "zjadły" w mózgu wyobraźni i uwielbiam tych którzy macierz liczb transponują do "dzwięczy jak dzwon" - pod warunkiem że dla pieniędzy nie robią mi sera z mózgu. Palców brakuje żeby ogarnąć to wszystko. PS Skoro o jedzeniu na księżycu, marzą mi się kluski śląskie z żeberkami polane sosikiem i do tego kapustka albo... http://wizaz.pl/kulinaria/przepis,1083,fuszer-ziemniaki-lwowskiej-biedoty ze skwareczkami, kiełbaską i kapustką
  7. Stanley

    Muzyczne inspiracje

    Robociku http://www.filmweb.pl/film/Astro+Boy-2009-143626 dziwne, zaczynasz coraz częściej rzucać mięsem? Jak tak dalej pójdzie trzeba Ci będzie zrobić hard reset Ja mam nadzieje nie nadwyrężać niczyjej cierpliwości bo grzecznie pisuje posty wyłącznie do notatnika. Ale na taki początek trudno jest przejść obojętnie. Swoją drogą polecam rejestrację na last.fm oraz Spotify + dodanie scrobblera last.fm do przeglądarki tym sposobem przestwór muzyczny staje się ogromny i każda nowość trwale zakrzywia osobistą czasoprzestrzeń Nieznane wcześniej MIND_OFF skojarzyło się z Grimes https://www.youtube.com/watch?v=1FH-q0I1fJY Blondynka w japońskim stylu czarodziejki z księżyca, (w moim rozumieniu) śpiewa o tym że będąc nieświadomym obserwatorem, rozpaczając jednakowoż że jej "serce nigdy nie będzie rozumieć" w tułaczce jak włóczęga "spada" w przestwór(lizaczek, limuzyna, pyton) i wtedy jej "serce" nagle rozumie wszystko - doświadczając? Warte polecenia jest również Grimes - Oblivion i Nightmusic bo rozluźnia mózg jak pawulon mięśnie. Wracając do punktu zaczepienia. Z Twoim ""just the beginning" afrykańsko skojarzyła mi się Satigold https://www.youtube.com/watch?v=mIMMZQJ1H6E Klimatycznie po przesłuchaniu Metal Mind - Shame -> Fever Ray https://www.youtube.com/watch?v=jWFb5z3kUSQ
  8. ojej przekierowało mi kursor na Odpowiedz zamiast Anuluj :/ I co teraz będzie?
  9. nie rozumiem z czym masz problem? próbujesz bagatelizować? bo widzisz mi sie wydawało że jakby nie patrzeć ci co przetrwali byli przeważnie silniejsi, ich potomkowie - silniejsi a tu klops wydarzenie negatywnie odbiło sie na ich zdrowiu i negatywnie na zdrowiu kolejnych pokoleń szczególnie że to właśnie silniejsi i lepsi byli rzucani na front, to oni garneli sie do bitki, tacy byli wybierani do cieżkiej pracy, reszta do obozów ale to nie miało na celu selekcji "arbait macht frei" to było psychologiczna podpucha celem obozów było masowe zabijanie, a dawanie szans na przetrwanie jedynie uspokajało tych nowych i dawało złudne nadzieje po to - by wszyscy zachowali spokój i potulnie dawali sie zabijać
  10. Ciekawa historia z emDrive i NASA bo http://kopalniawiedzy.pl/Emdrive-relatywistyczny-silnik-elektromagnetyczny-Chiny-Roger-Shawyer-NSTAR-NASA-silnik-jonowy,7002 @2009 "Mimo to, wielu z góry odrzuciło jego teorię, a brytyjski rząd wstrzymał finansowanie jego prac. Bo też i niełatwo uwierzyć, że może istnieć silnik działający bez paliwa." 4 lata później zbudowali go chińczycy http://kopalniawiedzy.pl/EmDrive-silnik-fala-elektromagnetyczna-Roger-Shawyer-silnik-relatywistyczny,17502 a 5 lat póxniej NASA http://kopalniawiedzy.pl/NASA-Cannae-Drive-Guido-Fetta-EmDrive-silnik-relatywistyczny,2077 Wznoszę toast "Za tych, co szaleni. Za odmieńców. Buntowników. Awanturników. Niedopasowanych. Za tych, co patrzą na świat inaczej. Oni nie lubią zasad. Nie szanują status quo. Można ich cytować, można się z nimi nie zgadzać; można ich wysławiać, można ich zniesławiać. Ale jednego nie można zrobić - nie można ich ignorować. Bo to oni zmieniają świat. Popychają ludzkość do przodu. I choć niektórzy mogą widzieć w nich szaleńców, my dostrzegamy w nich geniusz. Ponieważ to ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat... są tymi, którzy go zmieniają"
  11. Który to już raz integra intela ma coś zyskać dzięki aktualizacji oprogramowania? To zawsze były i będą kupy nadrabiające braki sprzętowe programowo. Jesli nawet do czegoś się nadają obecnie bo stare gry są stare a wydajność poszła do przodu to nie są warte wydanych pieniędzy. Zanim nadejdzie owe 20% gry zwiększą wymagania i tyle widział procenty. CPU intela wybiera się dla zalet cpu intela, dla ULV intela w ultraprzenośnych lapkach, dla QuickSync albo dla braku problemu z kulkami BGA a nie dla gier. Wzrost wydajności w DX12 dotyczy wszystkich kart graficznych i podobnie będzie z następcą OpenGL Vulcan po tym jak panowie z AMD udostępnili API które im wcześniej służyło jako warstwa wspólna między sprzętem oraz funkcjami OpenGL i DX więc panowie z Microsoftu postanowili pójść ich tropem zmniejszania narzutu ulepszając to i owo. Po czym obcykani w ulepszaniu programowym panowie Intela zapewnili zgodność więc nius poszedł na kopalnie wszyscy i będą szczęśliwi do świąt. Kiedy to Chrome OS z ARM i PowerVR zaliczy kolejny % na rynku, kęs po kęsie podjadając świeżo wydane w listopadzie Windows 10
  12. Stanley

    Wielkie MicroSD

    A tymczasem Samsung wypuszcza najnowszy model Galaxy S6 bez slotu na microSD Pasuje jak ulał
  13. Dobra a co z wodą w atmosferze ziemskiej? Można tak wodę na marsie badać z powierzchni ziemi? Nie zakłuca ona pomiaru? Jak się porównuje jej wpływ - widmem emisyjnym prosto ze słońca w ten sam dzień? A co jak niebo zajdzie chmurką? Atmosfera ziemi absorbuje światło słoneczne odbite od marsa, w szczególności absorbowane w jego atmosferze która nie jest zbyt gęsta...w której to marsjańskiej atmosferze według tekstu jeśli dobrze rozumiem jest woda? W meteorytach może i jest uwięziona ale w atmosferze marsa? Biała czapa lodowa nie jest wodą odbija sporo promieni słońca więc można sobie zbadać porządnie widmo zamarzniętego CO2 ale co oni zbadali i na ile dokładnie mogli oszacować proporcje? Sądziłem że misje łazików miały ją znaleźć w skałach ale chyba coś przegapiłem z marsjańskich odkryć
  14. Proponuje Ci przeczytać zdanie "Z fizyki wiemy, że światło ma naturę korpuskularno-falową, czyli jest jednocześnie falą i cząstką" i chwilkę nad nim zastanowić mając na uwadzę przytoczone przez Ciebie przeciwstawienie ewolucji i kreacjonizmu. Zastanów się nad tym uważnie bo problem jest poważny. Doskonale zdaję sobie sprawe że zarówno kreacjonista ale również ewolucjonista-ateista jest jak ściana w którą można uderzać a ona stoi w miejscu i ani drgnie. Gdyby zechcieli ze sobą porozmawiać, jedni i drudzy chwile zastanowić bylibyśmy lata świetlne do przodu w zrozumieniu historii naszego gatunku lub conajmniej historii kształtowania rozwiniętych cywilizacji.
  15. Ojej, ale chyba pomyliłem temat i forum kopalniawiedzy zamiast elektroda.pl Widząc rozwlekłe posty o wszechświecie również z forum literaci-amatorzy.pl (jeśli istnieje?) W sumie dobrze bo nie znam się na przekładniach ani literaturze ale lubie pisać EDIT: moje zębowe "coś" 1:3, prosze potraktować jako Astro momentalne przełożenie 3 Jeżeli słońce ma mieć rozmiar 10cm i planeta miałaby np. stały rozmiar 10cm to zmieści się w pierścieniu 3 sztuki zatem średnica wewnętrzna pierścienia wyniesie 30cm. Skoro przełożenie jest proporcjonalne do ilości zębów a ono do średnic przełożenie słońce planeta 1:1 pomnożone przez planeta pierścień 1:3 daje suma sumarum przełożenie przekładni 3. Ten wynik sugeruje prosty wzór na 1/przełożenie = x / (x+2y), x to średnica słońca, y średnica planet. "Dowód" -> przy zastosowaniu planet 2 razy większych od słońca średnica pierścienia zewnętrznego wyniesie x+2*2x=5x a przełożenie 1/2 * 2/5 = 1:5 lub wzorem 1/(1+2*2) = 1:5 . Nie znam się na matematycznych dowodach ale wynik potwierdza zależność. Aby obliczyć rozmiar planet mając określony rozmiar pierścienia i słonca wystarczy przekształcić wzór na y. Jeśli dobrać planety o rozmiarze 1/2 słońca to przełożenie wyniesie na logikę 2:1 * 1:4 = 1:2 a ze wzoru 2 / (2+2) = 1:2. Proporcja słońca do pierścienia wyniesie 2:1, ale na mechanicznego czuja im mniejsze planety tym większe obciążenie na zazębianie. Więc lepiej stosować jowisze zamiast plutonki. Dalsze zmniejszanie przełożenia do jedności np. 1:1.5, 1:1.1 wymaga zmniejszenia rozmiaru zębów. Zmniejszanie zębów powoduje zmniejszenie momentu z uwagi na ograniczenia wytrzymałościowe coraz mniejszego zęba ale przekładnia planetarna mimo wszystko jest lepsza niż zbudowana klasycznie bo rozkłada obciążenie na kilka zębów zamiast jednego W przekładniach silników trójfazowych(do taśmociągów, odciągów etc) lub elektronarzędzi dla zmniejszenia rozmiaru i ilości zębatek stosuje się przekładnie ślimakowe połączone z klasycznymi Mają tą zaletę że pracują "gładko" i mają zaledwie dwa elementy zębate aczkolwiek trudniejsze do wykonania, zaledwie trzy łożyska, niewielki gabaryt a duże przełożenie. Wadą podatność na zużycie a ząb przenosi pełne obciążenie momentem dodatkowo zwiększone siły przez mniejszą średnice zębatki. Za kompromis rozmiaru i trwałości można uznać planetarną razem z dwu-zębatkową na osi słońca. W ślimakowej obciązenie dodatkowo zwiększa tarcie wiec wymaga koniecznie smarowania. (przykład - elektronarzędzia wiertarki, szlifierki) planetarna pójdzie na sucho http://qnisz.pl/reduktory/przekladnie-slimakowe/
  16. lester - z podejściem ignoranta daleko byśmy nie zajechali, na całe szczęście są na planecie ludzie zaciekawieni "jak" coś działa lub co jest potrzebne by działało, bo to "że" działa może stwierdzić nawet małpa
  17. BZDURA! bo zakładasz że wszystkie gospodynie nastawiły piekarniki o tej samej porze a tak nie jest!
  18. ulegasz takiemu samemu złudzeniu jak grający w totolotka przewidujący że jeśli wczoraj padło 49 to szansa na powtórkę jest mniejsza
  19. Rozpoznawanie uśmiechu wcale nie jest oczywistością dla psów,. Człowiek od urodzenia kształtuje sobie w mózgu rozpoznawanie twarzy i przechowuje tą zdolność w "specjalnym obszarze" dzięki któremu z łatwością niezależnie od obciążenia świadomości dopasowuje emocje do ludzi. Ten sam człowiek ma jednak problem z kotami i psami, zupełnie świadomie buduje sobie bazę informacji o jego nastrojach - typu merdanie ogonem ale nie jest to na tyle dokładne narzędzie żeby było autonomiczne i bezbłędne. Zmęczony pies z wywalonym jęzorem który ledwo dyszy wcale się nie musi uśmiechać a na to wskazuje jego mina. Naburmuszony kot wcale nie musi być naburmuszony a mimo to zalewa jako naburmuszony ludzkiego twarzobooka. Nieświadomie i w pełni autonomicznie możemy pomylić jego emocje. Tak jak to może zrobić pies w stosunku do człowieka który szczerzy zęby Skoro człowiek jest omylny dlaczego pies miałby "oczywiście rozumieć" nasz język ciała i mało tego rozpoznawać emocje skoro nam ludziom się myli wobec kotów i psów? Nie jest oczywistym problem oceny czy pies rozpoznaje szczery uśmiech od prawdziwego(uruchomione wiecej mięśni), nie jest oczywiste w jaki sposób to robi, jaki jest czas reakcji. Nie jest oczywiste czy analizuje świadomie nasz otwór gębowy czy robi to automatycznie bo w ramach wychowania z ludzmi wgrał sobie twarz ludzi zamiast psów... Nie jest takie oczywiste wymaga badania z uwzględnieniem dzikich psów... badania psów ludzi z autyzmem. itd. Stwierdzono jedynie że odróżnia zawsze to jakiś plus. Badania ludzi z urazami którzy utracili zdolność rozpoznawania znajomych twarzy a nawet widzenia twarzy jako twarzy a nie jedynie bezemocjonalnych kształów - pokazały że człowiek rozpoznaje twarze nieświadomie i w pełni automatycznie. Jeśli to robi świadomie stanowi dla niego spore obciążenie i znacznie wydłuza czas reakcji. Więc wcale bym nie zakładał że czas reakcji psa na ludzki uśmiech jest tym co powinniśmy uznawać za pewnik podczas kontaktu z psem który nie ma dobrych zamiarów.
  20. Całkiem możliwe ułożenie biorąc pod uwagę nachylenie osi obrotu wobec płaszczyzny orbitowania wokoło słońca. Ich proporcje i ułożenie tak jakby dwie składowe wektora?
  21. Gwiazdy neutronowe wybuchają mimo że są efektem ustania procesów* a fragment wszechświata nie może sobie jednocześnie być ot tak raz zacieśniać innym razem rozszerzać lub od czasu do czasu buchać gdzieniegdzie? Zderza się i wybucha tu i ówdzie. Być może wielkość wielkiego wybuchu była jedynie wszechogarniająca z naszej ziemskiej perspektywy, ale w skali wszech-świata którego nikt nie jest w stanie ogarnąć jest jedynie małą petardą? Może rzeczywistość ma jeszcze wyższe stopnie podziału i na "wszechświecie" istniejącym od miliardów lat wszechogarniające istnienie się nie kończy? Tak się składa o czym zapomnieli ci którzy się opierają na zasadach termodynamiki że owszem procesy z czasem się stabilizują ale przecież w skali makro nigdy nie ustaną. Istnieje grawitacja która w skali kosmicznej nie cierpi stagnacji i koniec końców rozbije efekt każdej syntezy. Syntezy która wcześniej ustabilizowała materie w bezruchu [a ściślej w mega szybkim ruchu wirowym]. Przecież nawet teoria wielkiego wybuchu początku wszystkiego jest jednocześnie dowodem na istnienie zarówno ujemnego(termodynamika, synteza) jak i dodatniego sprzężenia zwrotnego(grawitacja rozbijająca materie) a zatem cykliczność procesów. Generator wymaga dwóch elementów - wzmacniacza z ujemnym sprzężeniem i przesuwnika w fazie wprowadzającego dodatnie sprzężenie dla pewnej częstotliwości wybuchów. Istnienie dwóch sprzężeń zapewnia nieskończoność generacji. Jeśli by się zacieśniło w bezruchu to by kiedyś ta zupa wybuchła w wielkim wybuchu i tak w koło macieju Może "wszechświatów" (czyli efektów lokalnych wybuchów) jest nieskończenie wiele albo połączonych ze sobą tunelami czasoprzestrzennymi przez czarne dziury wybuchają to tu to tam. Stąd mityczna czarna materia której nie widać a która jest zwyczajnie za "kotarą" innej czasoprzestrzeni której nie jesteśmy w stanie dostrzec. Może lokalne wszechświaty się wzajemnie przyciągają stąd się rozszerza i nie zapada... A może zapadnie tylko człowiek nie posiada wystarczająco dużo informacji do stworzenia poprawnego modelu? http://www.eioba.pl/a/1k8s/pirotechnika-amatorska
  22. Splątanie kwantowe zrealizowanie w układzie scalonym http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=2984785&sid=a468a0c0bcc13e0332dea801dcaf677e
  23. A ja czuję, rozprawy doktorskie, habilitacje i granty, czuję upajanie się filozofią wyższego rzędu do której nie potrzeba palić jointa żeby odlecieć i znęcanie się w wyobraźni nad biednym kotem zamkniętym w pokoju. Znam odpowiedź bez liczenia, po latach badań na 100% umarł, jeśli nie od zagazowania to ze starości. Czuje kwantowe powiązanie myśli austriackiego fizyka opisującego doświadczenie gazowania kota w 1935r z realnymi doświadczeniami faszystów na gazowanych żydach i polakach 5 lat póxniej Zadaje pytanie mniejsza o rzeczywistość i jej falowanie - czy po bez mała 100 latach rozprawiania nad fizyką kwantową nie można wymyśleć innego doświadczenia tylko gazowanie? Skoro na zawołanie dostarczano do uniwersytetów medycznych jeszcze ciepłe okazy ludzi do badań.. Po co męczyć koty skoro można pójść na całość. Przenieśmy do teraźniejszości i dajmy mu komórkę a Shrodinger osobiście zamknięty w pokoju z gazem żywy i martwy jednocześnie z wyrytą na czole funkcję falową powie czy żyje i opisze obiektywnie rzeczywistość raz na zawsze. Fizycy wszystkich uczelni technicznych, przestańcie gazować koty poruszając się w odmętach umysłowego bestialstwa i to dla raptem jednego atomu.
  24. z kontekstu wynika że thikim nie pisał o ukladzie słonecznym a jemu podobnych? zamiast szukać "jabłek" wokół czerwonych karłów "na pustyni" szukać wokół gwiazd podobnych do słońca to chyba jest logiczne?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...