Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarek Duda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1639
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    86

Zawartość dodana przez Jarek Duda

  1. Piotrze, różnica między wychodzeniem z założenia że po prostu nie da się zrozumieć co się dzieje za abstraktami na którymi potrafimy operować, a jednak szukaniem odpowiedzi na fundamentalne pytania, jest dokładnie jak różnica między kreacjonizmem a ewolucjonizmem - kreacjonista dalej bardzo skutecznie może zajmować się zwierzętami, w pełni zadowalając się abstrakcyjnym stwierdzeniem że zostały one stworzone ... natomiast ewolucjonista jednak szuka konkretnej dynamiki za tym abstrakcyjnym "aktem kreacji"... Model standardowy jest uniwersalną metodologią operowania na abstraktach zmiennej ilości cząstek - wierzę że dodając kolejne założenia będziemy w stanie dopasowywać go w nieskończoność do rzeczywistości ... (kreacjonizm nie zaprzecza rozwijaniu weterynarii) ... Natomiast z poznawczego punktu widzenia, może zdrowo jest zamiast w pełni zadowalać się np. stwierdzeniem że "foton to rezultat działania operatora kreacji", jednak dalej szukać konkretnej konfiguracji i dynamiki za tą falą elektromagnetyczną - nie wychodzić z "paraliżu poznawczego": założenia że po prostu niemożliwe jest głębsze zrozumienie jak kreacjoniści, tylko robić to co doprowadziło ludzkość do obecnego poziomu wiedzy: szukać.
  2. Są to niesłychanie ważne podstawowe pytania o dynamikę poniżej abstrakcyjnego opisu mechaniki kwantowej, ignorowane przez ortodoksyjne spojrzenie. Jak najbardziej trzeba w końcu zacząć z nimi walczyć - zamiast wymyślać kolejne abstrakty, chować się za zasadą nieoznaczoności (która ogranicza tylko subiektywny pomiar, a nie obiektywną ewolucję ciągłej funkcji) ... zmierzyć się w końcu z pytaniami dawno temu wmiecionymi pod dywan - układając to co wiemy. Wytłumaczenia samego kwantowania szukałbym głównie w specyfice mechanizmu produkcji, np.: - orbitalny moment pędu elektronu jest skwantowany z powodu jego falowej natury (wewnętrzny zegar musi wejść w rezonans z polem jak u Coudera), a więc i różnica wyzwolona przy produkcji fotonu, - z perspektywy wewnętrznej dynamiki cząstki ze spinem 1/2 (jak w Sternie-Gerlachu), preferowane są zwykle 2 ustawienia: równolegle i antyrównolegle - kwantując preferowane obroty do całkowitej wielokrotności 180 stopni. Co do zależności od skali, twierdzenie Noether mówi że zachowanie momentu pędu musi być w każdej. Z perspektywy czystego magnetyzmu, wyobraźmy sobie pustą przestrzeń w której zamocowane są dwa magnesy mogące się swobodnie obracać - energetycznie preferowane jest ich ustawienie antyrównoległe - czyli obracając jeden, drugi powinien się analogicznie obracać. Prędkość propagacji jest skończona, czyli można sobie wyobrazić falę niosącą moment pędu między nimi. Pytanie natomiast dlaczego foton propaguje tylko w jednym kierunku - prawdopodobnie prostopadłym do płaszczyzny obrotu? Tego do końca nie rozumiem, ale wyobrażając sobie obrócenie wiosła w wodzie o 180 stopni, wydaje się że bez lepkości "przesunięcie kątowe" powstałego zaburzenia powinno być zachowane podczas propagacji - utrzymując soliton w kupie ... Właśnie bronię ostatni doktorat i myślę że niedługo będę mógł się poważnie skupić na takich sprawach. Jeśli powyższe wytłumaczenie nie jest wystarczające, prof. Faber proponuje solitony topologiczne dla fotonów - które kwantowanie mają wymuszone na poziomie topologii jak ładunek czy spin...
  3. Ogólnie jeśli w danej teorii pola oprócz zwykłych dysypujących fal dozwolone są też zachowujące kształt: solitony, to są one dalej specjalnymi dodatkowymi falami - nietopologiczne wymagają bardzo specyficznych warunków produkcji (jak osunięcie dla tsunami), natomiast topologiczne są bezpośrednią konsekwencją zachowania np. ładunków topologicznych - odpowiedników liczb kwantowych jak ładunek elektryczny czy spin. Co do fotonów optycznych to mają one prawdziwy fizyczny moment pędu - są takimi wirkami jak za śrubą okrętową, ale tym razem nie dysypują bo medium w postaci pola elektromagnetycznego nie ma lepkości. Specyficzne warunki żeby utworzyć falę niosącą moment pędu to względnie szybki obrót - związany z orbitalnym momentem pędu elektronu czy z obrotem jego spinu o 180 stopni (zmianą o 1, np. z -1/2 do 1/2). Natomiast np. w wodzie możemy też dostać zwykłe fale - np. wkładamy palec i wolno poruszamy po prostym odcinku tam i z powrotem - odpowiednik liniowej anteny, dla której wyjaśnienia wystarczy klasyczny elektromagnetyzm. Powiesz że przecież mamy też bremsstrahlung, który raczej się kojarzy z mechaniką kwantową - to jest dla bardzo szybko poruszających się ładunków i żeby wytworzone fale były takimi zwykłymi fotonami, muszą mieć moment pędu, np. związany z asymetryczną cząstką (np. elektronem) obracającą kierunek spinu. Np. bo w przyrodzie naturalne jest obracanie mikroskopowych obiektów jak elektron ... większym problemem są skale wielkości: chcesz makroskopowy foton to weź makroskopowy magnes i bardzo szybko go obróć - jeśli to zrobisz w 1ms, wytworzysz falę o długości 300km ... niosącą na jednostkę długości kilkadziesiąt rzędów wielkości mniejszy moment pędu niż foton optyczny ...
  4. W żadnym razie osobno - jest jedno jedno pole, może ono mieć zlokalizowaną konfigurację (soliton), która ma pewien wewnętrzny proces periodyczny, a więc i wytwarza fale dookoła. Solitony z wewnętrznym procesem periodycznym nazywa się breatherami ( http://en.wikipedia.org/wiki/Breather ) i w interpretacji de Brogliea-Bohma taką wewnętrzną dynamikę nazywa się zegarem de Brogliea (inni nazywają to zitterbewegung): że z masą cząstki (E=mc^2) związany jest jakiś periodyczny proces (R=hbar*omega). Taki zegar dla elektronu jest od niedawna obserwowany - np. tu jest ładnie opisane: http://fqxi.org/data...n_time_essa.pdf Z tym "opis falowy jest poprawny jako statystyczny obraz strumienia cząstek" to strasznie pomieszałeś. Dużo można dostać z czystej statystyki w sensie termodynamiki, np. poprawiając ruchy Browna tak żeby zgadzały się z podstawową zasadą termodynamiki - maksymalizacji niewiedzy, dostajemy oczekiwaną zgodność z przewidywaniami mechaniki kwantowej tam gdzie zakres stosowalności obu teorii się pokrywa - np. przewidując tą samą stacjonarną gęstość prawdopodobieństwa: stanu podstawowego ( http://arxiv.org/abs/1111.2253 ). Takie podejście zupełnie zapomina o falowej naturze cząstek - która jest niezbędna głównie do interferencji i kwantowania orbit - wyróżniających pewne stosunki odległości, jak to że zegar de Brogliea musi wykonać całkowitą ilość tyknięć podczas wykonania pełnej orbity - żeby wejść w rezonans z polem (co świetnie widać w eksperymentach Coudera).
  5. Ciągłe pola można skwantować (zwykle przechodząc do przestrzeni pędów - transformaty Fouriera) i w przybliżeniu/opisie perturbacyjnym wyobrażać sobie jako zbudowane z cząstek - np. widzieć oddziaływanie Kulombowskie dwóch ładunków jako wymianę fotonów ... co jednak nie znaczy że bez przybliżenia one też się bezustannie wymieniają się porcjami energii - sugerując dyskretność tego procesu ... Co do dualizmu korpuskularno-falowego, po prostu z tą korpuskułą/solitonem jest związana fala dookoła - cząstka porusza się jedną trajektorią, natomiast jej fala wszystkimi - oddziałując z cząstką prowadzi do efektów typu interferencja czy kwantowanie orbit. Jak nie widziałeś to zobacz sobie eksperymenty Coudera który na klasycznym obiekcie z dualizmem dostaje tak interferencję na 2 szczelinach, tunelowanie, kwantowanie orbit, analog efektu Zeemana...
  6. thikim, owszem - foton optyczny to bardzo specjalna fala - mógł być wyprodukowany np. przez pojedynczy atom lata świetlne stąd, a teraz zaaobsorbowany przez inny pojedynczy atom - jest poruszającą się praktycznie po prostej pojedynczą porcją energii (hbar*omega). Natomiast taka antena czy wrzucenie kamienia do wody produkuje np. sferycznie symetryczne fale - w których w przeciwieństwie do fotonów optycznych, gęstość energii rozrzedza się z odległością (dysypują). To jest standardowe zachowanie pola - praktycznie każde pole ma takie zwykłe dysypujące fale. Co jest nietypowe to istnienie niedysypujących, zachowujących kształt lokalnych konfiguracji pola (solitony: http://pl.wikipedia.org/wiki/Soliton ) - jak fluxon w nadprzewodniku czy foton optyczny. Na przykład dla zwykłych fal mamy zasadę Huygensa, natomiast jak pojedynczy foton optyczny przejdzie przez wąską szczelinę, dalej pozostanie pojedynczym fotonem, który kiedyś pewnie wzbudzi pojedynczy atom. Inną sprawą jest że zwykłe fale możemy kwantować przy odbiorze: reznatory jak atomy zbierają energię dookoła specyficznej częstotliwości - czyli jakby przeprowadzają transformatę Fouriera tej fali jako ciągłej konfiguracji pola i wygryzają tylko dookoła jednej częstotliwości.
  7. Napisałem wyraźnie o bardzo specyficznych falach: fotonach optycznych - pojedynczy atom często produkuje pojedynczy foton, a później inny atom go absorbuje - które są wyraźnie skwantowane: w zlokalizowanych porcjach. Zwolennicy przybliżenia perturbacyjnego rzeczywiście chcą wszędzie widzieć cząstki, np. oddziaływanie dwóch naładowanych obiektów jako wymiana wirtualnych fotonów ... podczas gdy bez przybliżeń pole dookoła ładunku jest sferycznie symetryczne - nie ma tam miejsca na zlokalizowane porcje. Ogólnie w polu (np. na powierzchni wody) mogą występować przeróżne rodzaje fal. Te zlokalizowane (tzw. solitony) są specjalnymi możliwościami (jak tsunami), nie zawsze dostępnymi (wymagają odpowiedniej nieliniowości i warunków powstania) ... też nie zawsze posiadają charakterystyczną cechę fotonów optycznych: moment pędu (posiadają ją wiry).
  8. Pytanie o foton optyczny jest rzeczywiście podstawowe - ortodoksi zwykle zadowalają się stwierdzeniem że jest to fala płaska, jednak dobrze wiemy że sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana ... Jak ta fala jest rozrzucona podpowiadają lasery o bardzo krótkich impulsach - minimalna długość impulsu to jest około jeden okres, czyli pojedynczy foton ma długość rzędu jednej długości fali - można go sobie wyobrazić jako taka pojedyncza falka góra-dół. Natomiast bardzo silną podpowiedzią czym jest dokładnie, jest ta jego najbardziej nietrywialna własność: moment pędu - prawdziwy fizyczny, którym można obracać makroskopowe obiekty jak na tym filmiku (ok. 20s zmienia polaryzację na odwrotną): http://www.youtube.com/watch?v=vB35YaBuebI Czyli z twierdzenia Noether, coś też musiało się obracać podczas jego kreacji ... to że mówimy że ma spin 1 oznacza że zwykle powstaje przy zmianie spinu elektronu o 1: np. z -1/2 na +1/2 ... czyli po prostu że elektron obraca się o 180 stopni - mamy szukaną rotację. Wkładając wiosło do wody i obracając o 180 stopni, czy np. za śrubą okrętową powstają "fale wirowe" - niosące moment pędu. W wodzie mamy lepkość więc szybko dysypują. Natomiast w elektromagnetyzmie nie ma lepkości - fala typu twist powstała z obrotu elektronu o 180 stopni może pędzić nieuszkodzona - mamy nasz foton optyczny. Taki obrót to jest najpierw przyspieszenie kątowe, potem zwolnienie do zera - jest "pojedynczą falką góra-dół".
  9. Ależ dobrze wiemy czym jest elektron - przede wszystkim jest elementarnym ładunkiem elektrycznym i dipolowym momentem magnetycznym (malutkim magnesem) - samo to już bardzo wiele mówi o konfiguracji pola elektromagnetycznego dookoła ... (i czy naprawdę bycie tak nietrywialną konfiguracją pola jest niewystarczające? Czym niby jeszcze jest? Jakimś abstrakcyjnym punktowym bytem poza polem???) Wystarczy zrozumieć: - co się dzieje w samym środku? - w którym niby pole elektryczne osiąga nieskończoność we wszystkich kierunkach - bezsens ... - dlaczego ładunek jest skwantowany? Drugą własność możemy łatwo wbudować w równania Maxwella - wtedy ładunki będą występować tylko w porcjach - kwantach: cząstkach. Takie podejścia też naprawia sytuację w centrum ładunku - tam gdzie pole elektromagnetyczne traci sens (bezmasowe bozony Goldstona), z powodu więzów topologicznych aktywowane są inne stopnie swobody: oddziaływania słabego i silnego - masywne stopnie swobody "pod górkę" w potencjale Higgsa - pozwalając gładko skleić pole w środku, nadając cząstce masę ( http://iopscience.io...61_1_012022.pdf ). Dalej czym jest np. foton optyczny? Jest konkretną falą elektromagnetyczną wyprodukowaną przez pojedynczy atom i później często zaabsorbowaną przez pojedynczy atom - jest "nierozpływającą" się konfiguracją pola (co technicznie nazywa się solitonem), która niesie energię, pęd i (prawdziwy fizyczny) moment pędu. Trzeba znaleźć i zrozumieć tą konfigurację pola i jej dynamikę. Żadnych strun, dodatkowych wymiarów czy innych koncepcji ze stratreka, tylko poukładać, dopracować to czego jesteśmy pewni: np. równania Maxwella pozwalają na dowolne ładunki, a wiemy że tak naprawdę występują one tylko w wielokrotnościach ładunku elementarnego (są skwantowane) - trzeba to spójnie zgrać (np. Faber). Trzeba znaleźć konkretne modele za abstraktami MS, tak żeby móc wyliczać efektywnie obserwowane parametry: metodologii/modelu standardowego.
  10. Dalej nie rozumiem o co chodzi? Piszesz jakbyś nawet nie zaglądnął do moich postów ... W żadnym razie nie chcę odrzucać MS, tylko mówię że należy "poszukać sposobu na jego ulepszenie, uproszczenie, dopracowanie" - precyzyjnie poprzez szukanie konkretnych konstruktów za abstraktami tej standardowej metodologii obliczeń - żeby z jakiejś bardziej fundamentalnej teorii wyprowadzić parametry używane w MS. Obrazowo: do poprawnej arytmetyki "jabłko + jabłko = 2 jabłka" dodać obraz typu: "konfiguracja komórek/atomów typu jabłko + druga = konfiguracja z dwoma obiektami typu jabłko" - szukać konkretnej struktury, dynamiki ... natury abstraktów na których operujemy. I nie chcę budować nowych podstaw, tylko poprawić istniejące - przeformułować równania Maxwella ("Jedno z największych dokonań fizyki" jak je nazywasz) tak żeby miały już w sobie wbudowane jedno z najbardziej podstawowych własności natury: kwantowanie ładunku (dzięki topologii). I to nie ja to zrobiłem, tylko prof. Faber kilkanaście lat temu. Ta naturalna poprawa powoduje że ładunki już są w porcjach: cząstkach, dostają masę ...
  11. "arbitralne odrzucenie wielu założeń współczesnej fizyki"? Może chodziło Ci o arbitralne założenia współczesnej fizyki których jest pełno? Proszę wytłumacz mi w którym miejscu uważasz że coś odrzucam?? (W powyższych postach) Nie kwestionuję czy model standardowy działa, tylko czy nie możemy zejść jeszcze głębiej: np. widzieć foton nie tylko jako rezultat działania operatora kreacji o znanych właściwościach, tylko szukać pod tym abstraktem też konkretną konfigurację pola (głównie EM), dynamikę ... tej cząstki posiadającej prawdziwy moment pędu - którym można obracać makroskopowe obiekty ( http://prola.aps.org...R/v50/i2/p115_1 ) - coś tam się musiało fizycznie kręcić podczas kreacji - gdzie to widać w QFT? Jeszcze nawiązywałem do znanych problemów rozbieżności w ultrafiolecie i tego że szeregi w perturbacyjnym QFT nie są zbieżne - nie mamy jeszcze mocy obliczeniowej żeby je za bardzo rozwijać, ale wiadome jest że w pewnym momencie ta procedura się musi zacząć sypać. Obie te sprawy: minimalna skala odległości i maksymalna ilość procesów które się mogą zmieścić, silnie sugerują że cząstki mają niezerowe rozmiary: objętość w której coś jest i coś się dzieje ... pytanie: co dokładnie? Co do OTW, to w żadnym razie nie odrzucam tylko co najwyżej śmiem mieć wątpliwości co do konieczność tak filozoficznie kontrowersyjnych założeń wymagających dodatkowych wymiarów i opierających się połączeniu z resztą fizyki (renormalizacji) ... szczególnie gdy wystarczające do wszystkich dotychczasowych eksperymentów przybliżenie nie ma takich problemów. Czy może chodzi Ci o to że nie wychwalam wspaniałości teorii strun?
  12. Rzeczywiście jest problem z włączeniem Ogólnej Teorii Względności do QFT - OTW ma taką mnogość stopni swobody że ogrom nieskończoności przerasta nawet możliwości procedury renormalizacji (dla której dosłownie standardem jest dzielenie dwóch nieskończoności) ... i "znalezienie Higgsa" nic tutaj nie zmienia ... nie słyszałem też żeby teorie strun jakkolwiek mogły poprawić sytuację z nierenormalizowalnością OTW (?) ... raczej jakieś np. "dynamiczne triangulacje" ale to też straszne abstrakty ... Dla mnie ten problem z którym walczą od kilku dekad sugeruje tylko że OTW już może być trochę przeabstraholowaną teorią - opartą na niezwykle kontrowersyjnych założeniach: że nasza czasoprzestrzeń jest zanurzona w czymś wyżej wymiarowym ... jest tam nieskończenie płaska i kompletnie nie oddziałuje z tym otoczeniem (co byłoby wyraźnie widać np. w termodynamice) ... pozwala na konstrukcje typu wormhole ... Czy istnieje prostsza alternatywa? Owszem - np. przybliżenie OTW które wystarcza do wszystkich przeprowadzanych dotychczas eksperymentów (łącznie z Gravity Probe B ): grawitomagnetyzm ( http://en.wikipedia....lectromagnetism ) - potraktowane jako ta właściwa teoria już nie potrzebuje wewnętrznej krzywizny czasoprzestrzeni i naturalnie unifikuje się z elektromagnetyzmem. A co książek i teorii "fizycznych" które są "wartościowe bo ciekawe", to oprócz wzbudzania okrzyków zachwytu mają też silną negatywną stronę - odwracają uwagę, mieszają się z tym co z rzeczywistością ma większy związek ... zamiast na tym co ciekawe, chociaż w fizyce skupmy się może lepiej na tym co prawdziwe ...
  13. Owszem teoria strun miała być próbą wejścia głębiej niż Model Standardowy, który będąc metodologią działania na abstrakcyjnych obiektach z parametrami dobranymi tak żeby się zgadzało z eksperymentem, daje niewiele fundamentalnego zrozumienia natury i np. mechanizmu produkcji cząstek. Niestety strunowe podejście zamiast szukać konkretnych odpowiedzi, próbuje przenieść wszystko w jeszcze większy poziom abstrakcji - i mimo niesłychanie kontrowersyjnych założeń jak wiele dodatkowych wymiarów, po wielu dekadach pracy tysięcy ludzi prowadzi tylko do jakichś luźnych ogólnych analogii - jest to atrakcyjny temat dla zachwycania ludu "kosmiczną filharmonią", dla matematyków którzy chcą z czegoś żyć i zajmować się ciekawymi problemami ... ale nie znam nikogo kto jeszcze szczerze wierzy że rzeczywiście ma to coś wspólnego z prawdziwą fizyką ... Jak najbardziej należy szukać teorii poniżej, ale nie w stronę filozoficznie i matematycznie pasjonujących abstraktów i założeń, ale wrócić na ziemię i poukładać to co wiemy - w stronę konkretów. Broniła przed tym wiara w jakieś nieosiągalne misterium ukryte w mechanice kwantowej, ale czas z tym skończyć: jak na filmiku (rzeczywiście z Through the Wormhole) cząstka jest równocześnie korpuskułą i sprzężoną z nią falą - koniec tajemnicy, nie ma tam żadnej magii. Wystarczy tylko zrozumieć jak zbudowana jest ta korpuskuła i dlaczego produkuje fale - czyli że ma wewnątrz ukryty jakiś proces periodyczny: tzw. zegar de Broglie'a. Nie jest to abstrakcyjny punkcik, tylko skomplikowana maszyneria: ewoluująca konfiguracja pola m.in. elektromagnetycznego - którą musimy znaleźć. I tu wchodzi kwantyzacja ładunku elektrycznego - jeśli poprawimy/przeformujemy elektromagnetyzm żeby miał ją wbudowaną (Faber), ładunki będę mogły powstawać tylko jako całkowita wielokrotność ładunku elementarnego - staną się cząstkami typu elektron/pozyton ... przy okazji dostając masę i zegar ... wystarczy odrobinę rozszerzyć tak żeby rodzina cząstek wzrosła do znanej menażerii cząstek z ich dynamiką - rozszerzenie o jeden stopień swobody odpowiadający za fazę kwantową (którą obraca zegar de Broglie'a) wydaje się dokładnie to robić ... I koniec - żadnych dodatkowych wymiarów, geometrii niekomutatywnych ks. Hellera, a tylko minimalne rozszerzenie Maxwellowskiego elektromagnetyzmu - żeby miał wbudowane kwantowanie ładunku, "fazę kwantową" i żeby dobrze się zachowywał w środku ładunku (bez nieskończoności). A do praktycznego opisu takiego systemu o zmiennej ilości cząstek i tak trzeba będzie użyć QFT - trzeba wybrać tak żeby dostać efektywne parametry jak w Modelu Standardowym - ze zrozumienia a nie zgadywania ...
  14. Owszem - tak dopasować parametry żeby się zgadzało z eksperymentem. Zwykle się rozważa tzw. perturbacyjne (przybliżenie) QFT, czyli rysujesz wszystkie możliwe scenariusze co tam po drodze się mogło dziać: tzw. grafy Feynmana (tak naprawdę to za dużo ich nie wolno narysować bo się posypie - znowu silnie sugerując że cząstki to nie są byty punktowe) - do wierzchołków przyporządkowujesz parametry, całkujesz po możliwych pędach pojawiających się tam cząstek i dostajesz np. prawdopodobieństwa różnych rezultatów... Skuteczna uniwersalna metodologia operowania na zmiennej ilości w przybliżeniu punktowych bytów, ale zupełnie nie wchodząca w kwestię czym te byty są - to nie jest kandydat na teorię wszystkiego, tylko taka nakładka na nią ... ps. A nie próbuje się nawet schodzić głębiej przez głęboko zakorzenioną wiarę w niemożliowść zrozumienia mechaniki kwantowej - jak to wyraził Feynman: "I think I can safely say that nobody understands quantum mechanics". Jest to niezwykle szkodliwe przekonanie i przestające być aktualne. Na przykład inny jego cytat mówi o interferencji jako "phenomenon which is impossible, absolutely impossible, to explain in any classical way and which is at the heart of quantum mechanics. In reality it contains the only mystery" ... podczas gdy od niedawna są świetne eksperymenty prof. Coudera w których na klasycznych obiektach z dualizmem korpuskularno-falowym pokazuje interferencję, tunelowanie, kwantyzację orbit, analog efektu Zeemana ... tu są linki do jego prac i filmik z tych eksperymentów: http://www.thescienceforum.com/physics/27827-how-quantum-wave-particle-duality-couders-walking-droplets.html Czas znaleźć analogiczne konstrukty dla cząstek ...
  15. Jestem pewien że jak zwykle wymyślą kolejne poprawki żeby znowu dało się dofitować do oczekiwań ... No właśnie - zaleta/problem QFT używanego w "Modelu Standardowym" jest to że posiada on olbrzymią swobodę - to jest wyrafinowane narzędzie matematyczne do pracy na zupełnie abstrakcyjnych bytach, dla których po prostu zakładamy pewne dofitowane parametry opisujące ich zachowanie ... zupełnie nie wchodząc w pytanie czym są te abstrakty na których operuje (cząstki). Wnioskowanie z tego że rozumiemy czym są te abstrakty, jest jak wnioskowanie z tego że działa arytmetyka "kilo jabłek + 2 kilo jabłek = 3 kilo jabłek" że rozumiemy czym są jabłka. Myślę że oprócz takiego dalszego budowania "Modelu Standardowego" jako zgadywanie i dofitowywanie kolejnych poprawek, powinniśmy w końcu zacząć próbować szukać zrozumienia czym są te abstrakty - jako konkretne byty, konfiguracje pola. Czyli nie zadowalać się np. że foton jest to coś wyprodukowane przez operator kreacji, tylko próbować szukać zrozumienia dynamiki ukrytej za tym abstraktem, konkretnej konfiguracji pola EM za tą falą elektromagnetyczną ... Np. rozbieżność w ultrafiolecie bezpośrednio mówi że musimy dla cząstek przyjąć pewne minimalna skale odległości ("cutoff") - że wbrew temu jak widzi je QFT, cząstki tak naprawdę nie są punktowe. No więc jak szukać takich modeli poniżej QFT, z których efektywnie dostawalibyśmy parametry używane w QFT? Może dobrze zacząć od zadawania ignorowanych zwykle podstawowych pytań - np. jak pole elektryczne skleja się w centrum elektronu? - że nie ma tam osobliwości i że ładunek jest skwantowany? I okazuje się że łatwo można przeformułować elektromagnetyzm tak żeby dodatkowo miał głęboko zapisane kwantowanie ładunku - tak że prawo Gaussa zwraca całkowitą liczbę: ładunek topologiczny. Mianowicie wystarczy np. użyć pola wektorów jednostkowych (strzałka w każdym punkcie przestrzeni): najprostszy ładunek to konfiguracja typu jeż (v(x)=x/|x|) - krzywizna takiej konfiguracji pola maleje z odległością - definiując pole elektryczne bezbpośrednio z tej krzywizny, prof. Faber pokazuje że dostajemy normalne oddziaływanie elektromagnetyczne dla tych kwantów ładunku - stają się one cząstkami (protoplastami elektronów), przy okazji dostając masę ( http://iopscience.iop.org/1742-6596/361/1/012022/pdf/1742-6596_361_1_012022.pdf ). Pozostaje "tylko" jakoś rozszerzyć ten model żeby rodzina solitonów zwiększyła się do całej menażerii cząstek i ich oddziaływań (np. http://fqxi.org/community/forum/topic/1416 ) ... Jeśli chcemy zamienić budowanie modelu standardowego przez zgadywanie i dofitowywanie na po prostu wyprowadzanie ze zrozumieniem, musimy chociaż zacząć próbować wchodzić pod jego abstrakty ...
  16. Jajcenty, na jednostkę mocy budowa chyba nie jest zbyt ekologicznie wymagająca - kilkaset/kilka tysięcy ton stali i betonu na GW mocy - trochę większy budynek. Nawet o tym nie wspominają w http://en.wikipedia.org/wiki/Environmental_impact_of_nuclear_power Tolo, nie zaprzeczeam że film jest przesadzony, ale jednak wpompowywują tam kosmiczne ilości chemikaliów, uwalniając gaz pod dużym ciśnieniem - trudno uwierzyć żeby coś z tego nie np. sperkolowało do wód gruntowych ... O, proszę: http://kopalniawiedzy.pl/kruszenie-hydrauliczne-gaz-lupkowy-metan-woda-pitna,13044
  17. Oglądając np. Gasland ( http://www.youtube.com/watch?v=1suDTYraaP4 ) daje trochę do myślenia czy oprócz dwutlenku węgla, do szkodliwości użycia gazów łupkowych nie należy też jednak uwzlgędnić procesu wydobycia ... Jeśli chodzi o neutralność dla środowiska uwzględniając cały proces produkcji, to energetyka jądrowa zostawia wszyskie inne daleko w tyle ...
  18. Jajcenty, zapraszałem też do dyskusji o możliwych wypadkach takiej elektrowni w Polsce? Tsunami współczesnym konstrukcjom nie zagrozi, ataków bombowych było w historii wiele (np. w Izraelu), o żadnym praktycznie się nie słyszało. Nawet gdybyś wleciał samolotem pasażerskim, to kopuła zatrzyma ... Jakich konkretnie katastrof się obawiasz? Mogłyby się chociaż zbliżyć do dziennych ofiar ze spalania węgla (rzędu 3000), bo Czarnobyl+Fukushima są pewnie daleko od takiego żniwa z jednego dnia? "Straszliwe promieniowanie" w samej Fukushimie utrzymuje się na poziomie 20uSv/h ( http://japan.failedrobot.com/ ) - czyli po 50000h stania tam (niecałe 6 lat) dostałbyś 1Sv ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Siwert ) - dawkę która przyjęta w krótkim okresie może prowadzić do ostrego zespołu popromiennego. I sory ale dobrze wiesz że skądś energię będziemy czerpać - będąc przeciwko jedynej realistycznej alternatywie, jesteś za truciem węglem. radar, tu masz m.in. o 3% całkowitej elektryczności ze słońca w Niemczech: http://en.wikipedia.org/wiki/Solar_power_in_Germany Dalej masz "Some market analysts expect this could reach 25 percent by 2050" - to ile w Polsce? Dlaczego dalej powinno być taniej z jądrowymi? - bo np. myślę że we Francji jest - kwestia budowania własnych, jak np. 40 letni http://en.wikipedia.org/wiki/Maria_reactor Co do sensowności kopania 10km dla ciepłej wody czy "rewelacyjnych doniesień naukowców" ... może zacznijmy jednak od realistycznych na Polskie warunki możliwości ...
  19. Odnośnie geotermalnej, tego typu możliwości w Polsce są naprawdę dobrze przebadane, tu np. masz atlas: "Atlas zasobów geotermalnych na Niżu Polskim, formacje mezozoiku", pod red W. Góreckiego, Kraków 2006 ... gdzie to ma sens są inwestycje i to pewnie ze sporymi subwencjami jako odnawialne ... a mimo wszystko nasze ok.10 tego typu zakładów ciepłowniczych (nie elektrowni!) daje ledwo kilkadziesiąt MW ciepła - zdecydowanie mniej niż pół procenta zapotrzebowania. Woda o temperaturze 60 stopni Celsjusza z ponad 2000m, nie nadaje się za bardzo do produkcji prądu - chyba jedyny sens ekonomiczny jej użycia to do ogrzewania(?). Prawdziwe elektrownie tego typu wymagają raczej obecności wulkanów czy gejzerów ... http://pl.wikipedia.org/wiki/Energia_geotermalna#Energia_geotermalna_w_Polsce Co do jądrowych, jasne jest drogo - ale tylko na starcie. Zakładów wzbogacania uranu jest kilka na świecie ponieważ po wybudowaniu, ze względu na gigantyczną gęstość energii, cena paliwa jest względnie zaniedbywana. Jeśli skończyłeś żarty z geotermalnymi zakładami ciepłowniczymi, skoro jesteś przeciwko jądrowym, możemy podyskutować o innych "ekologicznych alternatywach". Wiatraki? Dania ma 6000 a mimo to nie mogła wyłączyć ani jednej konwencjonalnej. Kosztują gigantyczne ilości stali i betonu, kilometr od farmy masz nonstop 60-70dB, zabijają olbrzymią ilość ptaków i nietoperzy, pożary, smugi kondensacyjne ... świetny biznes, ale z ekologią wiele wspólnego nie ma - poczytaj sobie: http://www.aweo.org/problemwithwind.html Słoneczne - wykrwawiając się ekonomicznie Niemcy są w stanie sobie pozwolić na 3% (pewnie braki ciągnąc z Francji) ... i to jest gigantyczna ilość trującej chemii i rzadkich pierwiastków - miejmy na uwadze cały cykl: też produkcję, a po 20-30 latach utylizację i wymianę. Co dalej? Sory, ale jedyną realistyczną dla nas opcją zastąpienia paliw kopalnych jest energetyka jądrowa - też jeśli chodzi o np. zastąpienie samochodów elektrycznymi, które skądś ten prąd muszą brać. Jest drogo na początku, ale po wystartowaniu nie ma problemów żeby dalsze były naszej produkcji ... To nie są sprawy na czysto akademickie dyskusje, tylko stawką jest nasze życie i zdrowie!
  20. Owszem, jestem stronniczy: moją subiektywną wolą jest nie bycie trutym. A ze strony energetyki, jedyną realistyczną drogą w tym kierunku jest energetyka jądrowa. I bardziej od bezrobotnych górników (którzy mogą się przerzucić na uran), jednak szkoda mi ich ofiar.
  21. Owszem ta gałąź jest kosztowna żeby wystartować, ale potem masz wiarygodne i neutralne dla środowiska względnie tanie źródło na stulecia - bardzo szkoda że zmarnowaliśmy Żarnowiec - zmarnowanie aktualnej szansy bezpośrednio się tłumaczy na kolejne setki tysięcy trupów dookoła ... i wiara w cudowne źródła tego nie zmieni. Cena paliwa to kilka procent ceny energii - coś względnie zaniedbywanego i żaden problem rozwinąć własną infrastrukturę - zarówno kopalnie jak i wzbogacanie. Mamy też specjalistów żeby budować własne reaktory - kwestia wystartowania i zaufania społecznego. Jedyną alternatywą o której mówisz to geotermalna - proszę podaj namiary na wiarygodne oszacowania że w Polsce (bez wulkanów ani gejzerów!) ma szansę dawać choć kilka procent zapotrzebowania? Rozwój technologii? Wiercenia? - mamy mistrzów i cały czas się rozwija dalej dla ropy i gazu łupkowego. Co jeszcze? Pompy???
  22. Mamy w Polsce złoża uranu, kwestia zacząć je wydobywać - czyli po prostu ruszyć naszą energetykę jądrową: http://www.wprost.pl...91/Polski-uran/ Pisze że na dwie elektrownie, ale w sensie aktualnych - wykorzystujących rzędu 1% zgromadzonej energii - reaktory 4 generacji będą mogły np. używać ich odpady, dostając ponad 95% ze zgromadzonej energii: 95 razy więcej - czyli nasze złoża wystarczą nam na tysiąclecia. http://ziemianarozdr...or-iv-generacji Poza tym jak najbardziej jestem za dywersyfikacją - polecam dobry wykład na ten temat: http://www.ted.com/t...renewables.html Tylko jakimi alternatywami? - krzyczysz geotermalne, że trzeba granty na badania ... ale pod tym względem nasz kraj jest już dobrze przebadany, dalej to jest naprawdę dojrzała technologia, o którą niektóre kraje mogą się oprzeć nawet do 30% na Islandii, Filipinach, El Salwadorze ... ale nie wszyscy mają tak dobre warunki (i wulkany) - u nas jak kiedyś uda się dojść do 1% to będzie wielki sukces. Co dalej? Słoneczna na dachach fajna ciekawostka, ale masowo daje rzędu 5W/m^2, czyli 60000ha na te 3GW - skąd te powierzchnie? skąd gigantyczne pieniądze w naszych realiach? Żeby zutylizować i wymienić za 20-30 lat? Niemcy, najbogatszy kraj w Europie olbrzymim kosztem był w stanie pozwolić sobie na 3% (tylko Francja się cieszy) ... Co dalej? Podpowiem - cała resztę będzie uzupełniał węgiel ...
  23. Zwykle używam poważnych argumentów, ale gdy interlokutor nie ma poważnych kontrargumentów, to w dalszej fazie dyskusji uważam za naturalne wytykanie ich niedorzeczności ... szczególnie że za paranoję powodowaną tego typu kontrargumentami osobiście płacę po prostu oddychając ... A co do hipotetycznych zagrożeń reaktora w Polsce, to to jest jak najbardziej poważne pytanie i bardzo chętnie o tym podyskutuję. I owszem, ataki bombowe to nie był żart tylko początek tego typu dyskusji - jedno z zagrożeń które bardzo poważnie się rozważa przy tego typu inwestycjach. Co do badań geologicznych - elektrownie geotermalne ponoć może się opłacać w pobliżu płyt tektonicznych. Nie znam się na tym, ale wierzę że tego typu rzeczy są jednak dobrze znane i geologowie już wiedzą gdzie w Polsce najbardziej warto by było wiercić ... pytanie czy miałoby to jakikolwiek sens ekonomiczny? Jako zwolennik, chyba Ty powinieneś starać się tu konkretnie odpowiadać na takie pytania zamiast strzelać ogólnikami? Update: W Polsce są i się buduje w miarę możliwości: http://pl.wikipedia....rmalna_w_Polsce Poniżej 100MW w sumie przy aktywnych poszukiwaniach, subsydiach i inwestycjach - jakoś nie wygląda to na możliwe podstawowe czy nawet istotne źródło (narzekałeś na "tylko" 3GW z jednej jądrowej) ... Wracając do elektrowni jądrowej ... mamy od prawie 4 dekad sprawnie działający 30MW reaktor naszej produkcji: http://pl.wikipedia....i/Reaktor_Maria Mieliśmy świetne przygotowanie pod reaktor w Żarnowcu - gdyby nie paranoja, już dawno stawialibyśmy własne reaktory za ułamek tej kwoty. Te 13% to tylko start żeby ruszyć w końcu niebarbarzyńską energetykę w Polsce i może kiedyś przestać wypalać papierosy po prostu oddychając.
  24. Jajcenty, cieszę się że masz bogatą wyobraźnię, ale jednak znowu pytanie jest o realistyczne rozwiązania na Polską sytuację np. ekonomiczną. radar, co do nowotworów płuc chodziło mi o to że pojedyncza śmierć to tragedia, miliony to statystyka ... nieprawda: te 120/TWh to śmierci bardzo konkretnych osób, prawdziwe tragedie dla ich rodzin. Co do tsunami na Bałtyku ... historycznie coś się pewnie zdarzało, ale do porządnego tsunami potrzebujesz obsunięcie ze sporej wysokości, a Bałtyk jest dość płytki oraz raczej świetnie zbadany - myślę że zagrażające miejsca są monitorowane. Ale dużo porządniejsze niż możliwe u nas tsunami już zalewało jakieś kilkadziesiąt elektrowni jądrowych i zwykle nic się nie dzieje - w Fukushimie był jeden z najstarszych funkcjonujących reaktorów i niedoszacowali wysokości wałów - w związku z powstałą paranoją, teraz wały będą znacznie przeszacowywane. Poza tym nowe reaktory możesz zalać i nic się nie dzieje - zabezpieczanie jest pasywne: wyłączasz prąd i sam się zabezpiecza używając grawitacji ... ok, teraz powinieneś mi podać artykuł o pracy nad antygrawitacją, że terroryści mogliby grawitację wyłączyć ;D Ok, jakie jeszcze są zagrożenia dla reaktora w Polsce? Ataki bombowe? - wiele dużo starszych reaktorów je przeszło i nawet mało kto o tym usłyszał: http://en.wikipedia.org/wiki/Nuclear_safety#Vulnerability_of_nuclear_plants_to_attack Terrorysta wleci lotnią w elektrownię? Może nawet samolotem pasażerskim - zewnętrzna osłona jest skonstruowana żeby przetrwać i taki atak. Przy energii z elektrowni jądrowej płaci się głównie za mega paranoję z jaką budowane są współczesne. Zamiast inwestować w elektrownie jądrową przeznaczyć granty na badania geotermalne??? Brzmi jak pomysł górników żeby zachować status quo ... i co chcesz badać? Technologia jest powszechnie używana i dość dobrze zbadana (szczególne wiercenia). Gdzie w Polsce warto myślę że też wiadomo ... tylko stawiać - nie mam nic przeciwko - byle bym mniej wypalał po prostu oddychając ... dzięki temu że komuś jeszcze kosmicznym nakładem pieniędzy uda się ogrzać kilka budynków, bo na 2351m woda ma ponad 60 stopni Celsjusza: http://torun.gazeta.pl/torun/1,69973,5891870,O__Rydzyk_dowiercil_sie_do_wod_geotermalnych.html
  25. To proszę przejdź się do szpitala onkologicznego, do niepalących z nowotworem płuc i zapytaj się czy też te 120 trupów/TWh uważają za czystą demagogię? Natomiast chyba za "niedemagogię" uważasz straszenie elektrownią jądrową, bo przecież istnieje niezerowe prawdopodobieństwo awarii współczesnego reaktora przy Polskich kataklizmach (chyba że kometa go uderzy? tsunami z Bałtyku? a może będzie inwazja kosmitów?), w wyniku której być może mogłoby zginąć nawet kilkadziesiąt osób ... bez tej elektrowni ten prąd będzie pochodził z węgla i nie gdybając, tylko statystyka potrafi konkretnie oszacować ile tysięcy osób dzięki temu naprawdę zginie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...