Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarek Duda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1595
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    85

Zawartość dodana przez Jarek Duda

  1. Szybka kompresja raczej poprawia wydajność dysków, których fizyczny transfer jest zwykle tym wąskim gardłem - dzięki kompresji wystarczy odczytać mniejszy plik. Np. LZ4 ( https://code.google.com/p/lz4/ ), używany w dziesiątkach produktów, osiąga 2GB/s/rdzeń - dużo taniej zdekodować w locie niż przeczytać z dysku większy plik. Tak samo kompresja w locie pozwala zmniejszyć wymagania transmisji (np. walka H.264 -> H.265) - przyszłość to trzymać wszystko skompresowane. Niestety problem jest zwykle z dostępem wewnątrz takich danych, ale też idzie się w tą stronę: http://en.wikipedia.org/wiki/Compressed_data_structure
  2. Kompresja w locie wymaga szybkich/tanich kompresorów - i trochę się ostatnio zmieniło na tym polu. Standardowo używamy np. gzipa - tutaj jest porównanie z kilkoma kompresorami które już przeszły z kodowania Huffmana lub Range coding na Asymmetric Numeral Systems (zhuff, lzturbo, LZA, ZSTD) z http://mattmahoney.net/dc/text.html : kompresor, wielkość enwiki8 po skompresowaniu, czas kompresji, dekompresji (ns/bajt) LZA 0.82b –mx9 –b7 –h7 26,396,613 449 9.7 lzturbo 1.2 –39 –b24 26,915,461 582 2.8 WinRAR 5.00 –ma5 –m5 27,835,431 1004 31 WinRAR 5.00 –ma5 –m2 29,758,785 228 30 lzturbo 1.2 –32 30,979,376 19 2.7 zhuff 0.97 –c2 34,907,478 24 3.5 gzip 1.3.5 –9 36,445,248 101 17 pkzip 2.0.4 –ex 36,556,552 171 50 ZSTD 0.0.1 40,024,854 7.7 3.8 WinRAR 5.00 –ma5 –m1 40,565,268 54 31 Czyli są rzędu 5 razy szybsze zarówno w kodowaniu jak i dekodowaniu od opartych na Huffmanie (rar, gzip, pkzip) dla podobnego stopnia kompresji. Dekodowanie ~500MB/s na rdzeń procesora to teraz standard dla ANS ( https://github.com/Cyan4973/FiniteStateEntropy ) - przy takich prędkościach można sobie pozwolić na kompresję w biegu - zarówno żeby oszczędzić miejsce na dysku, ale także żeby przyśpieszyć transmisję.
  3. Ścianą rzeczywistości która się posika słysząc o kreacji par? Może zastosuj http://www.citylab.com/design/2015/03/a-novel-solution-to-public-urination-walls-that-splash-pee-right-back-at-you/386791/ Przepraszam ale to nie walory merytoryczne zniechęcają mnie i pewenie wielu innych do dyskusji - z kimś kto tylko chce poniżyć rozmówcę niemerytorycznymi komentarzami, czepiając się słówek, zasłaniając własną anonimowością ... czyli tzw. trola. Co do alf, hel stanowi spory procent tego co wypełnia kosmiczną próżnię ( http://en.wikipedia.org/wiki/Outer_space ), więc nie rozumiem co dziwnego miałoby być w tym że jego jądra są przy powierzchni słońca, czy wyrzucane przez tamtejsze wysokoenergetyczne zjawiska. Wpisz sobie "alpha solar wind" to znajdziesz więcej materiałów. Pozdrawiam
  4. Owszem zdecydownie dominują elektrony i protony. Na dalszą "rozmowę" jakoś nie mam ochoty. Pozdrawiam ps. program szukający też alf w wietrze słonecznym: https://www.cfa.harvard.edu/sweap/
  5. Rozumiem że nie rozumiesz, ale jakoś rzadko mam okazję czytać o fizyce po naszemu. Poza protonami i elektronami może być jeszcze trochę alf, cięższe raczej tylko przypadkiem. Dokładnie jak w wietrze słonecznym. Co do jednowymiarowości to oczywiście przybliżenie które często się stosuje, dlatego też porównałem do fluxonów które wydają się być dobrą analogią. Np. mówimy że elektron jest punktowy - zerowymiarowy ... jednak całkując po gęstości pola elektrycznego oznaczałowby to że ma nieskończoną energię, co jest bzdurą - parę elektron+pozytron można dostać z 1022keV bezmasowej energii pola elektromagnetycznego (dwóch fotonów).
  6. Przepraszam, odzwyczaiłem się naszej nomenklatury - pewnie dominują protony i elektrony. Bardzo ciekawe że utrzymują się na tych jednowymiarowych strukturach, przypominających kwanty pola magnetycznego w nadprzewodniku: fluxony/wiry Abrikosova. Oczywiście są to układy daleko nierównowagowe (non-LTE) - konieczne są mechanizmy zaburzające tą równowagę - dostarczające energię koronie. Wydaje się że ta energia bierze się bezpośrednio ze skracania tych jednowymiarowych struktur - jakby miały gęstość energii na długość. Ale jak mówi Wikipedia: "This process is not well understood: once started, it proceeds many orders of magnitude faster than predicted by standard models."
  7. Rekoneksje magnetyczne to niezwykle ciekawa sprawa: http://en.wikipedia.org/wiki/Magnetic_reconnection Na przykład prawdopodobnie stoją za tzw. coronal heating problem ( http://en.wikipedia.org/wiki/Corona#Coronal_heating_problem ) - że podczas gdy powierzchnia słońca ma tysiące stopni, to co trochę powyżej (korona) ma już miliony ... co wydaje się przeczyć termodynamice. Obserwują dosłownie świecące linie pola magnetycznego z uwięzionymi w nich cząstkach - przy ich skracaniu uwalniana jest energia. Bardzo ciekawe struktury związane z rekoneksajmi zaaobserwowano kilka lat temu na brzegu układu słonecznego: http://science.nasa.gov/science-news/science-at-nasa/2011/09jun_bigsurprise/
  8. Superpozycja jest czymś bardzo naturalnym z perspektywy matematyki, jak równanie falowe. Rozważając np. dwa sprzężone wahadła - połaczone sprężyną, możemy rozłożyć ewolucję na tzw. mody normalne ( http://en.wikipedia.org/wiki/Normal_mode ) - w tym przypadku dwa mody: gdy wahają zgodnie lub w przeciwnych kierunkach. Możemy widzieć ewolucję jako superpozycję dwóch niezlależnych modów. Analogicznie rozważająć nieskończoną sieć wahadeł, dostajemy model kryształu - z fononami/falami płaskimi jako niezależne mody nomalne, całą ewolucję możemy rozłożyć na ich superozycję. Dokładając nieliniowość do teorii, dostajemy interakcję dla takich "cząstek". Pomiar jest czymś bardzo subtelnym - każe wybrać jednen z takich modów normalnych (operatora pomiaru). Najlepszym modelem żeby go zrozumieć jest chyba doświadcznie Sterna-Gerlacha ( http://en.wikipedia.org/wiki/Stern%E2%80%93Gerlach_experiment ). Początkowo cząstka ma pewien nieznany/losowy kierunek spinu, silne pole magnetyczne nakazuje mu wybrać kierunek równoległy do pola - jeden z dwóch. Pomiar niszczy skomplikowany stan początkowy, nakazując wybór jednej z możliwości. ... ale wracając do kota - jest trochę zbyt skomplikowany na tego typu prawdziwy pomiar. W tym przypadku, jak w realizacji z rakietą, superpozycja raczej reprezentuje tylko nasz brak informacji.
  9. NIe widzę paradoksu w powyższej sytuacji(?), tylko to że praktyczna mechanika kwantowa do której mamy dostęp, opisuje ograniczoną informację obserwatora. To nie jest teoria przewidująca konkretne rezultaty, tylko podobnie jak termodynamika/fizyka statystyczna: rozkłady prawodopodbieństwa ... uśredniając po brakującej wiedzy - w przypadku mechaniki kwantowej: po brakującej wiedzy o dokładnym stanie otoczenia np. atomu modelowanego Schrodingerem. Można by temu zapobiec rozszerzają rozważany układ o otoczenie - żeby się go pozbyć całkowicie musielibyśmy rozważyć funkcję falową wszechświata. Wtedy już nie byłoby otoczenia prowadzącego do kolapsu funkcji falowej - ewolucja byłaby czysto unitarna - deterministyczna. Dopiero wtedy możnaby było mówić o fundamentalnej mechanice kwantowej.
  10. Czym jest ta "superpozycja" - życia i śmierci? Czy to że my nie wiemy czy kot żyje oznacza że fizyka też nie wie? (obiektywizm). Myślałem nad możliwością realizacji eksperymentu z kotem Schrodingera - ze względu na skończoną prędkość propagacji informacji, pełne odizolowanie informacyjne można osiągnąć poprzez dystans. Wyobraźmy sobie że rok świetlny od nas w rakiecie jest kot który jest zabijany przez rozpad promieniotwórczy - jakakolowiek informacja o tym może do nas dotrzeć dopiero rok po śmierci - przez ten czas, z perspektywy naszej informacji, "kot jest dla nas w superpozycji" ... podczas gdy dla astronauty w rakiecie kot jest obiektywnie żywy lub martwy.
  11. No tak, świadomy obserwator to ważna sprawa - może zabić kota samym spojrzeniem Może dobrze że od niedawna mamy świadomość - wcześniej koty mogły czuć się bezpiecznie Dla mnie jednak fizyka jest obiektywna: w nosie ma obserwatora, tylko mechnicznie kieruje się swoimi prawami/równaniami - też w sprawie atomów budujących obserwatora ... Owszem - szukanie głębszego zrozumienia: fizyki która sama odpowiada na swoje pytania (deterministycznej), która nie zależy od (świadomego?) obserwatora (obiektywnej), która nie potrzebuje "spooky action at a distance" (lokalnej) to jest autostrada - otwierana przez dBB, Coudera i wielu innych. Zamiast tego mainstream, podobnie jak kreacjonizm, koncentruje się na delektowaniu intelektualną nieosiągalnością.
  12. Stanley, w takim razie co uważasz że ewolucjoniści mogliby się nauczyć dzięki ... ekspertyzie kreacjonistów? Jak Adam i Ewa wyskoczyli z Etny? Jak zmieścić wszystkie zwierzęta na arce? Inną ciekawą "teorię" jaką usłyszałem to to że małpy pochodzą od ludzi - uprawiających kazirodztwo Wracając do dualizmu, ortodoksi się szczycą magicznością efektów kwantowych - jak bardzo są intelektualnie nieosiągalne. Na przykład doświadczenie Wheelera (zrealizowane przez Aspecta: http://arxiv.org/abs/quant-ph/0610241 ) - "wybieramy między 'klasycznym' a 'kwantowym' zachowaniem później niż tez wybór został dokonany" ... i można się delektować transcendentalną magią tej sytuacji mmmmmmmmmm A co gdy użyjemy zdania "Z fizyki wiemy, że światło ma naturę korpuskularno-falową, czyli jest jednocześnie falą i cząstką" i dBB ... czar pryska - nie ma żadnej magii. Niezależnie od tego co zrobimy w przyszłości, na pierwszym lusterku korpuskuła idzie w jednym kierunku, sprzężona z nią fala idzie po wszystkich ścieżkach - i ewentulanie "pilotuje" korpuskułę na ostatnim lusterku, prowadząc do interferencji - jak na tym obrazku: https://dl.dropboxusercontent.com/u/12405967/croca.jpg ex nihilo, "(...) że na tym poziomie rzeczywistości kreuje się fenomeny samym pomiarem i obserwacją i ta kreacja jest absolutnie nieprzewidywalna i niejednoznaczna (...) ." brzmi dokładnie jak argumentacja kreacjonisty - że serce mu mówi że szukanie zrozumienia, realizmu po prostu z definicji nie ma sensu ... Astroboy, a kreacjonista powie że ewolucjonizm to nie jest jedyna teoria ... i że wszystkich należy uczyć te biedne dzieci w szkole. A może wszechmogąca istota po prostu zrobiła pstryk i wszystko stało się jak jest - udowodnij że tak nie jest Podobnie jest z "niedeterministyczną fizyką" - czyli twierdzeniem że fizyka nie odpowiada na wszystie swoje pytania - że potrzebujesz jakiegoś dodatkowego nadfizycznego bytu który odpowiada na pytania z którymi fizyka sobie nie radzi ... i zamiast szukać zrozumienia, zwalasz wszystko na ten byt. Jak przypomniałem, matematycznie wszystkie interetacje powinny być równoważne (podstaw psi = rho * exp(i S) do Schrodingera) ... pytanie czy chcemy się delektować intelektualną nieosiągalnością nieobiektywnego, niedeterministycznego czy nierealnego spojrzenia ... czy może po prostu chcemy zrozumieć co tam się dzieje.
  13. Rzeczywiście to zdanie robi wrażenie wręcz centralnego dogmatu ortodoksyjnego spojrzenia na mechanikę kwantową - nieunikniona niepojętość. No i z ortodoksami rozmawia się dokładnie jak ewolucjonista z kreacjonistą - głęboko wierzącym że wszelkie próby zrozumienia jakichś mechanizmów za tym co obserwujemy są z definicji skazane na porażkę ... Skoro o Feynmanie mowa, może przypomnijmy też inny jego cytat - o interfererencji z jego wykładów: " … In this chapter we shall tackle immediately the basic element of the mysterious behavior in its most strange form. We choose to examin a phenomenon which is impossible, absolutely impossible, to explain in any classical way and which is at the heart of quantum mechanics. In reality it contains the only mystery. We cannot make the mystery go away by explaining how it works . We will just tell you how it works.… " ... a tu niespodzianka - Couder dostaje interferencję na dwóch szczelinach dla klasycznych kropelek: http://prl.aps.org/abstract/PRL/v97/i15/e154101 Mianowicie korpuskuła porusza się jedną trajektorą, a fala z nią sprzężona po wszystkich trajektoriach, "pilotując" korpuskułę. Dostaje też odpowiednik tunelowania ( http://prl.aps.org/abstract/PRL/v102/i24/e240401 ), czy nawet kwantowania orbit ( http://www.pnas.org/content/107/41/17515 ) - że w celu wejścia w rezonans z polem, wewnętrzny zegar cząstki (tzw. zitterbewegung) musi wykonać całkowitą ilość cylki podczas orbity. Doskonale zdaję sobie sprawę że jest to dyskusja jak z kreacjonistą - mówi że uwierzy jak dasz mu dowody na wszystkie kroki ewolucji ... a tak naprawdę na żaden z dowodów nawet nie spojrzy ... ale jeśli uważasz że jakiegoś "kwantowego" zjawiska nie da się wytłumaczyć ze zrozumieniem (np. de Broglie-Bohmem), chętnie pomogę ... o niespodzianka ... dBB jest równoważne innym interpretacjom QM - wstawiasz psi = rho * exp(i*S) do Schrodingera - dla gęstości (rho) dostajesz zwykłe równanie ciągłości, dla działania (S) dostajesz ("klasycznego") Hamiltona-Jacobiego z dodatkiowymi poprawkami rzędu stałej Plancka - na oddziaływanie z "falą pilotującą": http://en.wikipedia.org/wiki/Pilot_wave A jak nie podoba Ci się interepretacja dualizmu że cząstka jest równocześnie korpuskułą i sprzężoną z nią falą "pilotującą", to proszę podaj inną ... sensowną?
  14. Eksperyment sprzed dekady pokazujący że światło ma równocześnie naturę falową i korpuskularną: http://en.wikipedia.org/wiki/Afshar_experiment Dla wyobrażenia sobie jak cząstka może być równocześnie falą i korpuskułą polecam ekserymenty Coudera - np. w interferencji korpuskuła porusza się jedną trajektorą, a sprzężona z nią fala ("pilot wave") pomaga w wyborze trajektorii
  15. Grozi nam jeszcze kilka innych niedoborów, np. ... fosforu: https://www.ted.com/talks/mohamed_hijri_a_simple_solution_to_the_coming_phosphorus_crisis
  16. Przepraszam, miałem na myśli NIF a nie ITER (skorygowałem). Rzeczywiście udało się wyzwolić więcej energii niż kapsułka zaabsorbowała, jednak “Our total gain — fusion energy out divided by laser energy in — is only about 1%,” http://www.nature.com/news/laser-fusion-experiment-extracts-net-energy-from-fuel-1.14710 ... nawet gdyby było ponad 100 razy więcej, to pozostaje wiele problemów technicznych, jak wydobycie tej energii, wymiana paliwa, czy zużycie laserów - z praktycznego punktu widzenia, inne podejścia wyglądają dużo bardziej realistycznie.
  17. Poza tokamakiem, który od 60 lat jest obiecywany że za 20 to już na pewno będzie działał, jest rozwijane rzeczywiście jeszcze kilka koncepcji: - wspomniany polywell, czyli elektrony pędzące w pułapce typu cube ( http://en.wikipedia.org/wiki/Polywell ), - dense plasma focus ( http://en.wikipedia.org/wiki/Dense_plasma_focus ) - przyśpieszanie krótkimi impulsami (koncept zapoczątkowany w Świerku: http://web.archive.org/web/20121031093355/http://www.paa.gov.pl/dokumenty/ptj/sadowski10.pdf ), - mechaniczna kompresja (np. http://en.wikipedia.org/wiki/General_Fusion ), - zapłon laserem (NIF), ale chyba nikt rzeczywiście nie wierzy że mógłby być użyty do produkcji energii, - no i trudno nie wspomnieć niesławną hipotetyczną zimną fuzję - kilka tysięcy publikacji, też z wyglądających wiarygodnie źródeł ... np. ciekawy nius sprzed kilku dni (Rossi is back): http://www.networkworld.com/article/2824558/infrastructure-management/could-ultra-cheap-clean-energy-be-just-around-the-corner-the-return-of-rossi-and-the-e-cat.html
  18. Z http://en.wikipedia....ki/Neutron_star : "The maximum observed mass of neutron stars is about 2 solar masses.", czyli ewentualna kolejna reakcja zaczyna się najpóźniej przy gwieździe neutronowej o ~2 masach słońca ... a ULX "mieści się w granicach" 1-2 mas słońca. Fuzja konwertuje poniżej 0.01 masy na energię, rozpad barionów powyżej 0.99.
  19. Oczywiście to co obserwujemy to zjawiska powierzchniowe, jednak to nie znaczy że nadwyżka energetyczna powstała na powierzchni. Jak gwiazdy produkują energię? Najpierw przez fuzję aż do żelaza, potem przez e+p->n ... wszystkie te wysoko egzoenergetyczne reakcje wymagają ekstremalnych warunków - zaczynają się i dominują w centrum gwiazdy i tak wytworzona energia podróżuje na powierzchnię na różne sposoby, napędzając przeróżne zjawiska powierzchniowe, jak rotacje tworzące efekty magnetyczne. Najcięższe obserwowane gwiazdy neutronowe mają masę rzędu 2 mas słońca ( http://en.wikipedia.org/wiki/Neutron_star ) - ta tutaj pasuje, i widocznie w cięższych zaczyna się jakaś nowa reakcja - najwyższe parametry są w centrum, więc tam powinna się rozpocząć. Jeśli p+e->n nie wystarcza do wytłumaczenia nadwyżki energetycznej, to znaczy że potrzebujemy coś więcej - jakieś dwa rzędy wielkości wyżej (w konwersji materia->energia) jest rozpad barionów. Znacie jakieś pośrednie reakcje? Np. dla tego ULX: gwiazdy o masie rzędu 1-2 masy słońca ... i 10 milionów razy większej mocy?
  20. Co do zachowania ładunku, inne spojrzenie to po prostu prawo Coulomba - dołożenie pojedynczego ładunku zmieniłoby pole elektryczne w całym wszechświecie proporcjonalnie do 1/r^2. Natomiast dołożenie pojedynczego barionu (np. neutronu) nie miałoby tak globalnych konsekwencji. Co do materii zdegenerowanej, to jest pewien kolejny stan materii, który dalej będzie ściskany w centrum gwiazdy neutronowej - przekraczając dowolną skończoną granicę parametrów przy wzroście masy gwiazdy - a więc też ewentualną granicę wytrzymałości barionów, jeśli przyjmiemy że nie są niezniszczalne. Co do cytatu o GRB, proszę spróbuj zasugerować mechanizm eksplozji konwertującej połowę energii wybuchu w gammy? Czyli potrzebujesz coś jak wybuch supernowej, tylko rozrywany nie ciśnieniem neutrin (z p+e->n), ale gamm - proszę wytłumacz konieczne źródło energii bez niszczenia barionów (konwersji materia->energia) ?
  21. Co do pilnowania zachowania ładunku przez prawo Gaussa, nie powiedziałbym że to jest prawo boskie, tylko matematyczne - tzw. twierdzenie Stokesa. Patrząc się na brzeg jakiegoś obszaru, całka z wychodzącego pola to jest ładunek w środku - chcąc zmienić ładunek w środku, musiałbyś zmienić pole na brzegu obszaru. Jako że dotyczy to dowolnego obszaru, musiałbyś zmienić pole w dowolnej odległości - dosłownie całe pole pilnuje zachowania ładunku ... i nie ma analogu dla liczby barionowej. Dlaczego gwiazda neutronowa musi się zapadać? Obserwujemy gwiazdy neutronowe o różnych masach - napierających na ten centralny punkt. Czym większa masa, tym większe ciśnienie a więc i inne parametry w tym punkcie - jeśli materia nie jest niezniszczalna (liczba barionowa może się zmieniać), w końcu będzie musiała się poddać temu dowolnie dużemu ciśnieniu - konwertując tą materię w energię. Co do GRB: http://en.wikipedia.org/wiki/Gamma-ray_burst#Emission_mechanisms "The means by which gamma-ray bursts convert energy into radiation remains poorly understood, and as of 2010 there was still no generally accepted model for how this process occurs (...) Particularly challenging is the need to explain the very high efficiencies that are inferred from some explosions: some gamma-ray bursts may convert as much as half (or more) of the explosion energy into gamma-rays"
  22. Nie jestem jedynym wątpiącym w konieczność zachowania liczby barionowej - łamanie jest wymagane np. w wielu modelach cząstek czy bariogenezie. Poprzez prawo Gaussa, całe pole elektryczne pilnuje zachowania ładunku, podobnie spin-prawo Ampera ... ale nie ma czegoś w tym stylu dla liczby barionowej. Jeśli niszczenie barionów jest możliwe, raczej wymaga ekstremalnych warunków żeby być statystycznie istotne - i ciężko sobie wyobrazić bardziej ekstremalne niż w centrum zapadającej się gwiazdy neutronowej, ponoć dążące do nieskończonej gęstości podczas hipotetycznej kreacji centralnej osobliwości czarnej dziury. Z drugiej strony obserwujemy wiele "niewyjaśnionych" źródeł wyzwalających olbrzymie ilości energii jak gamma ray bursts - potrzebujemy coś podtrzymującego ten bilans energii, a tylko "spalanie barionów" jest w pobliżu pełnej konwersji materia->energia. Spektrum wyzwolonej energii może być bardzo różne - wyższe gdy obserwujemy bezpośrednie produkty, lub niższe jeśli rozproszą się one w objętości gwiazdy i obserwujemy np. jakieś promieniowanie termiczne.
  23. Skąd mogą się brać tak olbrzymie ilości energii? Może z tego że liczba barionowa prawdopodobnie nie musi być zawsze zachowana - łamanie tej liczby jest wymagane np. przez hipotetyczną bariogenezę jako wytłumaczenie przewagi materii nad antymaterią w naszym wszechświecie, jest wymagane przez wiele modeli cząstek jak supersymetryczne, hipotetyczne promieniowanie Hawkinga ponoć potrafi zamienić bariony w promieniowanie bezmasowe ... Jeśli liczba barionowa nie musi być zachowana, czyli można niszczyć bariony np. w wyniku rozpadu protonu, kolejnym etapem ewolucji gwiazdy neutronowej powinno być osiągnięcie ekstremalnych warunków w centrum wymaganych do takiego "spalania barionów", czyli prawie pełnej konwersji materia->energia, uwalniającej olbrzymie ilości energii, której nie można wytłumaczyć w inny sposób ... jak w powyższym artykule.
  24. Elektron jest monopolem elektryczny i dipolem magnetycznym - jest (między innymi?) bardzo nietrywialną konfiguracją pola EM. Dodatkowo ma tzw. zegar de Broglie/zitterbewegung: sprzężone wewnętrzne oscylacje z częstotliwością tak żeby E=mc^2 było też równe E=hbar*omega. Te oscylacje potrafimy eksperymentalnie obserwować, polecam np. pracę Hestenesa ( http://fqxi.org/data/essay-contest-files/Hestenes_Electron_time_essa.pdf?phpMyAdmin=0c371ccdae9b5ff3071bae814fb4f9e9 ), w której wspomina eksperyment grupy Gouanère: dobieramy tak prędkość i kąt elektronów żeby odległość między tymi oscylacjami odpowiadała stałej sieci kryształu w który strzelamy - obserwują zwiększoną absorpcję. Podobnie jak dla kropelek Coudera, te wewnętrzne oscylacje elektronu propagują się na pole którego jest on częścią: tworzą falę sprzężoną z korpuskułą ('pilot wave'), która powoduje "kwantowe zjawiska" np. (obserwowane na kropelkach): - interferencję na dwóch szczelinach: korpuskuła porusza się jedną trajektorią, jej fala obiema - pilotują korpuskułę, - kwantyzację orbit - żeby wejść w rezonans z polem, cząstka wykonuje całkowitą ilość tyknięć podczas jednej orbity, - tunelowanie - dokładny stan pola jest niezwykle skomplikowaną wypadkową całej historii, powodując że sukces przejścia przez barierę jest praktycznie losowy. Co do fotonu optycznego, jest on dość skomplikowaną konfiguracją pola EM. Niestety nieznaną ponieważ w świecie mechaniki kantowej nie wypadać zadawać pytania o tą konfigurację. Ale co wiemy? Niesie on energię, pęd i moment pędu. Czyli z praw zachowania, musiał powstać z procesu odpowiednio zmieniającego te wielkości, jak deekscytacja - można widzieć foton jako jej artefakt. Najbardziej nietrywialny jest ten moment pędu, który jest prawdziwy: może obracać makroskopowe obiekty. Czyli foton to taka fala typu skręcenie, jak za śrubą okrętową.
  25. Owszem już punkt jest zwykle idealizacją. Np. z jednej strony traktuje się elektron jako cząstkę punktową - ale całkując gęstość energii pola elektrycznego, dostalibyśmy że punktowy ładunek ma nieskończoną energię ... podczas gdy wiemy że 511keV już wystarczy. Z drugiej strony ten sam elektron np. w okolicy protonu staje się wręcz gigantyczną rozmytą chmurą i niby nie wolno zapytać gdzie jest ten niepodzielny ładunek ... no chyba że go wyrzucimy z orbity, wtedy wolno nam stwierdzić gdzie był przed wyrzuceniem, prowadząc do wręcz zdjęć orbitali: http://www.scientificamerican.com/article/the-shape-of-atoms/ Odnośnie "shut up and calculate" - gdyby to był czas na trening, pewnie by się kończył ... nie - to jest cała filozofia: nie myśl tylko rachuj. Zapomnij że to idealizacje np. pomijające otoczenie, nie próbuj zrozumieć co się dzieje pod spodem - np. dynamiki za kolapsem funkcji falowej jak to 20as opóźnienia fotoemisji, traktuj elektron raz jako punkt, raz jako chmura - w zależności od niejasnych kryteriów (gdzie jest granica?) itp, itd... No właśnie - podstawowym problemem tutaj jest zrozumienie dualizmu korpuskularno-falowego. Że raz np. elektron jest niby niepodzielnym punktowym ładunkiem, raz rozmytą chmurą ... ale są eksperymenty w których "przechodzi między tymi dwiema naturami" - np. wspomniane "zdjęcia orbitali": najpierw jest orbitalem, potem już porusza się po trajektorii do detektora. Innym przykładem jest doświadczenie Afshara: http://en.wikipedia.org/wiki/Afshar_experiment Więc może po prostu cząstki są tym i tym na raz: są korpuskułą ze sprzężoną z nią falą ("pilot wave") - jak kropelki Coudera. Gdzie widzisz problem z tą interpretacją? Co do różnicy między obiektami klasycznymi a klasycznopolowymi. Te pierwsze są opisywane przez mechanikę klasyczną - obiekt to jest np. punkt i tyle. Natomiast klasycznopolowe obiekty to na przykład solitony czy kropelki Coudera - są częścią pola lub sprzężone z nim, oddziaływają przez to pole, dokładny stan pola jest wynikiem całej historii - sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana niż w zwykłej mechanice klasycznej. Na przykład to pole ma zwykle symetrie które z twierdzenia Noether dają prawa zachowania - np. momentu pędu. Czyli produkują np. parę wirków (EPR), całe pole pilnuje żeby miały przeciwny moment pędu. O, widzę że podobnie jak z lorentzowsko niezmienniczym eterem, tutaj też się chyba zgadzamy: losowość teorii oznacza tylko i wyłącznie naszą niewiedzę - niedoskonałość danego przybliżonego modelu. ... jednak niestety często traktuje się losowość jako fundamentalna część mechaniki kwantowej - że "Bóg gra w kości" np. podczas kolapsu funkcji falowej ... Delayed choice quantum erasure jest dość wyrafinowany - może weźmy prostszy z retrocausality: Wheelera w ustawieniu Aspecta: Mach-Zehnder w którym wkładamy lub podnosimy ostatnie lustro półprzepuszczalne: http://arxiv.org/abs/quant-ph/0610241 W interpretacji kopenhaskiej podniesienie lusterka wybiera między klasyczną i kwantową naturą cząstki - wybraną później niż decydujący moment (retrocausality). Dla obrazka kropelek Coudera nie trzeba żadnego retrocausality: korpuskuła porusza się jedną trajektorią, fala porusza się obiema - i w zależności od ostatniego lusterka wpływa lub nie na trajektorię cząstki. Co do Maximal Entropy Random Walk, nie siedzę w tym od obrony, ale ogólnie dochodzi kilkanaście cytowań rocznie, łącznie z Nature. Można się zasłaniać zasadą nieoznaczoności odnośnie nieposiadania pozycji przez elektron na orbitalu ... ale ten argument przestaje działać gdy pytamy się o pozycję elektronu w makroskopowej sieci półprzewodnika. Czyli powinniśmy móc zadać pytanie typu: "jeśli elektron jest w danym obszarze, jakie jest prawdopodobieństwo że w następnej chwili czasowej będzie w innym danym obszarze" - czyli rozważać modele stochastyczne dla elektronów. I dopiero pełna maksymalizacja niewiedzy: Maximal Entropy Random Walk daje tutaj zgodność z eksperymentem jak i mechaniką kwantową.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...