Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    227

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Sąd rozpatrujący spór patentowy pomiędzy Oracle’em a Google’em nakazał obu firmom ujawnienie, którzy blogerzy otrzymują od nich pieniądze lub są w inny sposób wynagradzani za pisanie o firmie i jej produktach. Sędzia stwierdził, że niepokoją go powiązania finansowe, które mogą wpływać na analizy publikowane w prasie i internecie. Dodał, że informacja taka będzie też przydatna podczas procesu apelacyjnego. Oba koncerny mają czas do 17 sierpnia na dostarczenie listy opłacanych przez siebie blogerów. W odpowiedzi na żądania sądu przedstawiciele Oracle’a stwierdzili, że zawsze ujawniali swoje finansowe powiązania tego typu i najwyższy czas, by Google zrobił to samo. Wyszukiwarkowy koncern zapowiedział, że dostosuje się do życzeń sędziego. Florian Mueller, znany specjalista ds. prawa patentowego, który prowadzi wpływowy blog Foss Patents, przyznał dwa dni po rozpoczęciu sporu pomiędzy Google’em a Oraclem, że ten ostatni koncern jest jego klientem. Zarówno po tej deklaracji, jak i przed nią, Mueller niejednokrotnie pisywał o sprawach dotyczących Oracle’a i często były to wpisy przychylne dla firmy Ellisona. Nigdy nie domagali się, bym napisał to czy tamto. Umówiliśmy się, że wyrażam własne opinie i sam wybieram tematy. Wszystkie moje wpisy tworzę samodzielnie, a oni nie mają wglądu w ich szkice - mówi Mueller. Wiadomo też, że Google przekazywał pieniądze Electronic Frontier Foundation, która pisała o amerykańskim prawie patentowym na przykładzie sporu Oracle’a i Google’a. EFF otrzymała od koncernu milion dolarów po tym, jak przegrał on proces sądowy o naruszenie prywatności i mógł wybrać, na czyje konto wpłaci grzywnę. Ponadto dwukrotnie dobrowolnie zapłacił EFF mniejsze kwoty. Nie wiadomo, jak oba koncerny mają rozumieć związki finansowe. Profesor Eric Goldman z Santa Clara University mówi, że nie wyklucza iż znajdzie się na liście Google’a, gdyż pisał o wspomnianym sporze, a na swojej witrynie ma reklamy Google’a.
  2. Zwykle motyliki fioletowouche (Uraeginthus granatina) łączą się w pary i nie tolerują innego towarzystwa. Gdy tylko w klatce pojawi się dodatkowy dorosły osobnik, zostaje zaatakowany. Okazuje się, że ptasi gniew można okiełznać, hamując uwalnianie przez neurony przedniego podwzgórza hormonu zwanego wazoaktywnym peptydem jelitowym (ang. vasoactive intestinal peptide, VIP). James Goodson z Indiana University skupił się na przednim podwzgórzu (ang. anterior hypothalamus, AH), które u kręgowców powiązano z agresją. Odkrył, że neurony w grzbietowej części AH są bardziej aktywne, gdy samce motylików atakują intruzów. Im bardziej agresywny ptak, tym większa aktywność tej części mózgu. W grzbietowej części AH występuje duża populacja komórek nerwowych wydzielających VIP. Wiadomo, jak peptyd ten wpływa na przewód pokarmowy, w przypadku mózgu dotąd opisano głównie jego wpływ na zdolność koordynowania rytmów dobowych przez nadrzędny zegar biologiczny - parzyste jądro nadskrzyżowaniowe (w 2005 r. zespół z Uniwersytetu Waszyngtona w St. Louis odkrył, że bez genu kodującego VIP lub bez jego receptorów myszy cierpią na wewnętrzne rozregulowanie; podczas eksperymentów tylko wazoaktywny peptyd jelitowy był w stanie sprzęgnąć komórki rozrusznikowe i wprowadzić pożądaną synchronizację w podlegających im komórkach). Pewną wskazówką co do innych mózgowych funkcji VIP było jednak to, że we wszystkich rejonach ważnych dla zachowań społecznych występują neurony, które go wydzielają, reagują na niego itp. Na początku br. Goodson odkrył, że ilość VIP w AH pozwala przewidzieć, jak agresywny będzie U. granatina. Ostatnio Amerykaninowi udało się jednak całkowicie wyłączyć agresję. Synteza VIP została zahamowana za pomocą syntetycznych oligonukleotydów antysensownych (sekwencja tzw. antysensów jest komplementarna do mRNA, ew. do sekwencji DNA genu lub jego promotora; przez hybrydyzację proces translacji zostaje zablokowany i białko nie może powstać). Okazało się, że po manipulacji mediana liczby ataków podczas 3-min testu mieszkańcy klatki-obcy spadła do 0 (w grupie kontrolnej wynosiła ona 38). Co ciekawe, większość ptaków antysensownych i kontrolnych przejawiała reakcję agonistyczną, wydając np. charakterystyczny sygnał w ciągu 2 s od wtargnięcia. Oznacza to, że motyliki fioletowouche, u których wyciszono ekspresję genu, są w stanie sklasyfikować pojawienie się innego osobnika jako zaczepkę, ale nie potrafią już zaatakować. Działania naukowców nie wpłynęły na inne zachowania społeczne ptaków, bo jak na wolności nadal chciały np. obcować z motylikami sawannowymi (Uraeginthus angolensis). Poza tym normalnie jadły i latały po wolierze. Uzyskane wyniki potwierdzono w badaniach na zeberkach (Taeniopygia guttata). Ptaki te nie są agresywne i walczą jedynie w okresie godów czy w obronie gniazda. Wyłączenie genów VIP w grzbietowym przednim podwzgórzu jeszcze bardziej je wyciszało, nie oddziałując jednocześnie na preferencje społeczne, wiązanie się w pary, zaloty czy zachowania lękowe. Oznacza, że zgromadzone tu neurony odgrywają bardzo specyficzną rolę - zarządzają tylko i wyłącznie agresją, w dodatku prawdopodobnie agresją terytorialną, a nie związaną ze zdobyciem towarzysza życia.
  3. Kolejne badania potwierdzają istnienie związku pomiędzy alergiami a zmniejszonym ryzykiem zachorowania na nowotwór mózgu. Związek ten wydaje się silniejszy u kobiet niż u mężczyzn. Zespół z Ohio State University przeanalizował próbki krwi, które pobrano u pacjentów na kilkadziesiąt lat przed zdiagnozowaniem u nich glejaka. Nowotwór ten tłumi odpowiedź układu odpornościowego, co pozwala mu na rozrastanie się. Okazało się, że u kobiet i mężczyzn, w których krwi znaleziono przeciwciała związane z alergiami, częstotliwość wystąpienia glejaka w 20 lat później była o niemal 50% niższa niż u osób bez oznak alergii. To najważniejszy wniosek z naszych badań. Im wcześniej przed znalezieniem glejaka występują objawy alergii, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że guz stłumi układ odpornościowy. Występowanie tej zależności na długo przed zdiagnozowaniem guza wskazuje, że albo obecność przeciwciał, albo jakieś cechy samej alergii zmniejszają ryzyko pojawienia się nowotworu - mówi profesor Judith Schwartzbaum z Ohio State University, główna autorka badań. Wcześniejsze badania, wskazujące na występowanie związku pomiędzy alergiami a glejakiem, bazowały na wywiadach z pacjentami. Nikt nie miał dotychczas możliwości zbadania tego związku dzięki analizie próbek krwi zebranych na ponad 20 lat przed zdiagnozowaniem nowotworu. Okazało się również, że u kobiet z pewnymi specyficznymi przeciwciałami ryzyko wystąpienia glejaka wielopostaciowego - najbardziej złośliwej formy tego nowotworu - jest o co najmniej 50% mniejsze. Związku takiego nie zauważono u mężczyzn. U panów ze specyficznymi przeciwciałami oraz przeciwciałami o nieznanej funkcji ryzyko zachorowania było o 20% niższe niż u mężczyzn bez przeciwciał antyalergicznych. Glejak wielopostaciowy stanowi w USA aż 60% wszystkich guzów mózgu. Pacjenci, którzy zostają poddani zabiegowi chirurgicznemu, radio- i chemioterapii zwykle przeżywają około roku. Mniej niż 25% żyje do dwóch lat, a mniej niż 10% - do pięciu lat. Schwartzbaum i jej zespół mogli przeprowadzić swoje badania dzięki uzyskaniu dostępu do norweskiej bazy Janus Serum Bank, która gromadzi informacje przez ostatnie 40 lat. Od 1953 roku w Norwegii rejestruje się też wszystkie przypadki nowotworów. Obie bazy są ze sobą powiązane w taki sposób, że możliwe jest przypisanie osobie z nowotworem jej próbki krwi w Janus Serum Bank. Amerykanie przeanalizowali dane 594 osób, u których wystąpił glejak, w tym 374 osób z glejakiem wielopostaciowym. Osoby te zachorowały w latach 1974-2007. Ich dane porównano z informacjami o 1177 osobach, które na glejaka nie cierpiały. Badacze skupili się występujących w krwi poziomach dwóch immunoglobulin E (IgE). Sprawdzono, jaki był poziom ogólnej IgE oraz IgE specyficznej dla alergenów występujących na terenie Norwegii. Następnie przeprowadzono analizę statystyczną, w której porównano poziomy IgE z występowaniem glejaków. W przypadku kobiet występowanie specyficznego dla alergii IgE wiązało się ze zmniejszeniem ryzyka rozwoju glejaka wielopostaciowego o 54%. Tutaj zauważono różnicę pomiędzy mężczyznami a kobietami. Natomiast nie występowała ona w przypadku ogólnego IgE. U obu płci jego zwiększony poziom wiązał się z 25-procentowym spadkiem ryzyka wystąpienia glejaka. Badania stanowią mocny dowód wskazujący, że osoby cierpiące na alergie układu oddechowego są w jakiś sposób chronione przed glejakiem. Im więcej czasu dzieli wystąpienie alergii od zdiagnozowania guza, tym silniejszy jest ten ochronny wpływ. Schwartzbaum i jej koledzy chcą teraz dokonać podobnych analiz pod kątem koncentracji cytokin. Sprawdzą w ten sposób, czy mają one związek ze zwiększonym poziomem IgE i zmniejszonym ryzykiem glejaka.
  4. The Internet Archive, znane dotychczas przede wszystkim z udostępniania tekstów niechronionych już prawami autorskimi, wzbogaciło swoją ofertę o ponad milion torrentów. Użytkownicy witryny archive.org mogą teraz legalnie pobierać filmy, słuchowiska radiowe, nagrania z koncertów czy audiobooki. Materiały pobierane są jednocześnie z dwóch serwerów Internet Archive znajdujących się w dwóch różnych centrach bazodanowych oraz z komputerów innych użytkowników, którzy pobrali je wcześniej. Użytkownicy mogą też wgrywać do archiwum swoje własne pliki. Organizacja uruchomiła też witrynę ze statystykami, na której można zapoznać się z listą najpopularniejszych torrentów. The Internet Archive to założona w 1996 roku niedochodowa publiczna biblioteka, której celem jest zapewnienie „powszechnego dostępu do wiedzy“. Jej twórcą jest Brewster Kahle, współtwórca m.in. prekursora internetu systemu WAIS i założyciel serwisu Alexa. Miliony, które zarobił dzięki swojej pracy na rzecz rozwoju internetu postanowił zainwestować m.in. w jak najszersze rozpowszechnienie wiedzy. Wraz ze swoją żoną Mary Austin prowadzi Kahle/Austin Foundation, która - obok Internet Archive - wspiera m.in. GNU Project.
  5. W grupie szczupłych dorosłych ze świeżo zdiagnozowaną cukrzycą (ang. new-onset diabetes, NOD) śmiertelność jest wyższa niż wśród cięższych dorosłych z tą samą chorobą. Naukowcy z Northwestern University odkryli, że w przypadku ludzi z normalną wagą znacząco wyższa jest zarówno śmiertelność ogólna, jak i niezwiązana z czynnikami sercowo-naczyniowymi. Prof. Mercedes R. Carnethon podkreśla, że szczupłe osoby z cukrzycą typu 2. badano dotąd zbyt rzadko, ponieważ jednostkami, u których typowo dochodzi do rozwoju tej jednostki chorobowej, są pacjenci z nadwagą lub otyłością. By naprawić to niedopatrzenie, w studium jej zespołu ludzie z prawidłowym wskaźnikiem masy ciała w momencie postawienia diagnozy stanowili aż ok. 10% próby. Niewykluczone, że to unikatowa podgrupa populacji, szczególnie zagrożona zarówno śmiertelnością, jak i cukrzycą. Możliwe, że w grę wchodzą czynniki genetyczne. Studium wykazało, że przy prawidłowej wadze cukrzyca występuje częściej u starszych i niebiałych ludzi. Naukowcy z Northwestern analizowali dane z 5 badań kohortowych. Zidentyfikowali 2625 Amerykanów powyżej 40. r.ż., u których na wstępie stwierdzono cukrzycę. Niektórzy mieli świadomość choroby, inni dowiedzieli się o niej dzięki uczestnictwu w studium. Carnethon uważa, że wraz ze starzeniem się i dywersyfikacją populacji przypadków cukrzycy z normalnym BMI będzie przybywać. Przyszłe badania powinny się koncentrować na rozkładzie tłuszczu i typach genetycznych w tej podgrupie chorych.
  6. Na Facebooku uruchomiono pierwszą grę hazardową, w której można wygrać prawdziwą gotówkę. Aplikacja Bingo Friendzy autorstwa firmy Gamesys przeznaczona jest dla osób, które ukończyły 18. rok życia. Mogą w nią grać tylko użytkownicy brytyjskiego Facebooka. Zynga, producent gier i największy partner serwisu, poinformowała, że w przyszłym roku przygotuje wiele tytułów, które pozwolą na oddawanie się prawdziwemu hazardowi. Gamesys to jeden z największych brytyjskich producentów gier hazardowych. Firma prowadzi też salony gier Sun Bingo, Heart Bingo oraz witrynę Jackpotjoy.com. Przedsiębiorstwo udostępnia swoim klientom narzędzia, które pozwalają im na narzucenie sobie ograniczeń, dotyczących na przykład limitu obstawianych kwot. W wielu krajach gry hazardowe są zabronione lub też rządy bardzo ograniczają obywatelom możliwość korzystania z nich.
  7. Szóstego sierpnia wyłoniono 30 półfinalistów Electrolux Design Lab 2012. Finał z udziałem 10 projektantów odbędzie się 25 października w Mediolanie. Urządzenia designerów z całego świata mają w niecodzienny sposób stymulować ludzkie zmysły, a jednocześnie pomagać w codziennym życiu. Opisanie wszystkich zabrałoby zbyt wiele czasu i miejsca, przedstawimy więc subiektywny wybór... Lodówkowy Nos Viliusa Dringelisa z Wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych daje użytkownikowi znać, że coś się w chłodziarce psuje, zanim ten zdąży cokolwiek wyczuć. Dzięki czujnikom umieszczonym w produktach informuje, że data przydatności do spożycia już minęła albo wylicza, ile czasu jeszcze zostało. Magnes w podstawie pozwala umieścić wyświetlacz na lodówce, przez co stan produktów żywnościowych jest monitorowany bez otwierania drzwi. Ciekawym rozwiązaniem jest też Hula Washer - pralka przypominająca wyglądem słynne hula-hoop. Sang-soon Lee z Uniwersytetu w Yong-in w Korei Południowej wymyślił, że ubrania i środki piorące będzie się umieszczać w wydrążonym wnętrzu pierścienia. Później można się już spokojnie gimnastykować, piorąc lub prać, gimnastykując. Jest też dodatkowy plus w postaci oszczędności energii elektrycznej. Odmierzający dźwiękiem ilość przelanego płynu lejek Melodi przyda się osobom niewidomym. Jak wyjaśnia Elena Sitnikova z kanadyjskiego Carleton University, gdy ciecz przedostaje się przez otwór, umieszczone tam czujniki określają natężenie przepływu. Jest ono odzwierciedlane za pomocą gamy (wysokości dźwięków). Sensual Control Małgorzaty Szostak z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach to przenośny panel sterujący. Umieszcza się go na nadgarstku jak bransoletkę. Informuje on użytkownika, kiedy potrawa jest gotowa - makaron osiągnął stan al dente, a woda zawrzała. W tym czasie można się zająć czymś istotniejszym, np. dalszym obmyślaniem przepisu albo rozmową z gośćmi. Wygodę zapewnia opcja zdalnego regulowania temperatury. Poza Szostak w gronie półfinalistów znalazło się jeszcze 2 Polaków: Jan Ankierstajn z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu oraz Michał Pośpiech z Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Ankiersztajn zaprojektował Aeroball - lewitujące kulki, które filtrują powietrze i wysycają je przyjemnymi zapachami (ponieważ absorbują światło w ciągu dnia, wieczorem i nocą przypominają świetliki). Zawieszony pod sufitem Wentylor Pośpiecha był zaś inspirowany konstrukcjami Leonarda da Vinci. Materiał rozpięty na drewnianej kratownicy wprawia powietrze w ruch. Falowanie niby-skrzydeł uspokaja, podobnie zresztą jak delikatny świst.
  8. W European Journal of Epidemiology ukazały się wyniki badań, dowodzących związku pomiędzy dietą niemowląt i małych dzieci z ilorazem inteligencji w wieku lat 8. Doktor Lisa Smithers sprawdziła dane dotyczące ponad 7000 dzieci. Porównywała przyjmowane przez nie pokarmy, które podzieliła na tradycyjne i współczesne jedzenie domowe, gotowe dania dla dzieci, karmienie piersią oraz jedzenie śmieciowe. Zwyczaje żywieniowe były badane w wieku 6, 15 i 24 miesięcy. Następnie sprawdzano iloraz inteligencji, gdy dzieci osiągnęły 8. rok życia. Celem badań było stwierdzenie, jak żywność wpływa na rozwój tkanki mózgowej najmłodczych. Dzieci, które w wieku 6 miesięcy były karmione piersią, a w wieku 15 i 24 miesięcy regularnie zdrowo się odżywiały, spożywając takie produkty jak sery, warzywa strączkowe, surowe warzywa i owoce (kategoria: współczesna domowa zdrowa dieta) , miały w wieku 8 lat wskaźnik IQ wyższy średnio o 2 punkty. U dzieci karmionych w wieku 6 miesięcy tradycyjną domową zdrową dietą (mięso, gotowane warzywa, desery) zauważono pozytywny wpływ na IQ, podczas gdy dieta taka w wieku 15 i 24 miesięcy nie miała wpływu na poziom inteligencji. Z kolei u dzieci, które przez pierwsze dwa lata życia były regularnie karmione ciastkami, słodyczami, napojami gazowanymi czy chipsami IQ było o dwa punkty niższe. Gotowe pokarmy dla dzieci miały pewien negatywny wpływ na ich inteligencję, gdy były podawane w wieku 6 i 15 miesięcy, ale istniał pewien pozytywny wpływ, gdy były podawane w wieku 24 miesięcy.
  9. Naukowcy z University of Michigan znaleźli przyczynę, dla której niemowlęta i dzieci chorują częściej niż dorośli. Okazuje się, że działanie ich układu odpornościowego jest... blokowane przez organizm. Panuje opinia, że układ odpornościowy tworzy się wraz z wiekiem. Jednak badania zespołu profesor Yasminy Laouar sugerują, iż rodzimy się już od pierwszych dni życia moglibyśmy zwalczać infekcje. Moglibyśmy, gdyby nie działanie samego organizmu. Naukowcy od dawna zadają sobie pytanie, dlaczego obecne w organizmie komórki odpornościowe przez wiele lat nie wykonują w pełni swoich zadań. Wydaje się, że winny jest transformujący czynnik wzrostu beta (TGF-β). Jest on produkowany przez szpik kostny. Badania na myszach wykazały, że u osobników, u których zablokowano sygnały z TGF-β układ odpornościowy dojrzewał znacznie szybciej. Przed osiągnięciem dorosłości ich limfocyty T były 10-krotnie bardziej dojrzałe niż u osobników z normalnie działającymi TGF-β. Celem naszych badań było znalezienie czynnika, który przeszkadza w produkcji i dojrzewaniu limfocytów T. Ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy, że limfocyty T dojrzewają o 10 dni wcześniej u myszy, którym zablokowano sygnały z TGF-β. Naukowcy mają nadzieję, że ich odkrycie pomoże w leczeniu dzieci i niemowląt z niedoborem limfocytów T. Być może wystarczy zablokować sygnały TGF-β by im pomóc.
  10. Mężczyźni, którzy regularnie - np. przez 30 min dziennie pięć razy w tygodniu - wykonują ćwiczenia siłowe mogą o 34% zmniejszyć ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2. Jeśli połączą trening siłowy z ćwiczeniami dotleniającymi, np. energicznym marszem czy biegiem, ryzyko zmniejsza się aż do 59%. Badacze z Harvardzkiej Szkoły Zdrowia Publicznego i Uniwersytetu Południowej Danii jako pierwsi oceniali wpływ treningu siłowego na zapobieganie cukrzycy typu 2. Wyniki sugerują, że ze względu na fakt, iż ćwiczenia siłowe zapewniają znaczące i niezależne od ćwiczeń aerobowych korzyści (najprawdopodobniej przez zwiększenie masy mięśniowej i zwiększenie insulinowrażliwości), mogą stanowić cenną alternatywę dla osób, które z różnych względów nie radzą sobie z tym drugimi. Naukowcy śledzili w latach 1990-2008 losy 32002 mężczyzn, którzy brali udział w Health Professionals Follow-up Study (HPFS). Dane nt. czasu spędzanego na treningu siłowym i ćwiczeniach dotleniających pochodziły z wypełnianych co 2 lata kwestionariuszy. Zespół wziął poprawkę na dodatkową aktywność fizyczną, oglądanie telewizji, spożycie kofeiny i alkoholu, palenie, pochodzenie etniczne, rodzinną historię cukrzycy oraz szereg czynników dietetycznych. W okresie studium odnotowano 2278 nowych przypadków cukrzycy. Amerykanie i Duńczycy skategoryzowali mężczyzn ze względu na czas poświęcany tygodniowo na trening siłowy: 1) 1-59 min, 2) 60-149 min oraz 3) co najmniej 150 min. Okazało się, że w porównaniu do grupy nieangażującej się w trening siłowy, ćwiczenia zmniejszały ryzyko cukrzycy typu 2. o, odpowiednio, 12, 25 i 34%. Ćwiczenia dotleniające także były związane z korzyściami. Dla trzech wyróżnionych wyżej kategorii ograniczały prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy o, odpowiednio, 7, 31 i 52%. Kombinacja treningu siłowego i ćwiczeń poprawiających wydolność oddechową była najbardziej korzystna. Mężczyźni, którzy tygodniowo poświęcali po przynajmniej 150 min na każdy z tych rodzajów aktywności fizycznej, zapadali na cukrzycę typu 2. aż o 59% rzadziej. Kolejne badania mają potwierdzić uzyskane rezultaty i ustalić, czy można je generalizować także na kobiety.
  11. Japoński oddział firmy McDonald’s rozdawał swoim klientom odtwarzacze MP3 zarażone złośliwym oprogramowaniem. Koncern w ramach promocji rozdał 10 000 tego typu urządzeń. Okazało się, że w odtwarzaczach znajduje się WORM_QQPASS.ADH, który, jeśli urządzenie zostanie podłączone do komputera, może ukraść jego użytkownikowi dane osobiste. McDonald’s poinformował swoich klientów o zaistniałym fakcie, podał im odnośnik do oprogramowania antywirusowego i zaoferował wymianę odtwarzaczy. Szkodliwy kod potrafi przenosić się pomiędzy różnymi urządzeniami przenośnymi, które korzystają z systemu Windows i próbuje unieruchomić oprogramowanie antywirusowe. Próbuje również ukraść i przekazać swojemu autorowi dane potrzebne do zalogowania się na koncie użytkownika komunikatora internetowego QQ, popularnego w Chinach i RPA.
  12. Landon Fuller, inżynier w należącej do Apple’a BSD Technology Group i jeden z głównych architektów opensource’owego systemu Darwin, obiecuje błyskawicznie łatać wszystkie luki w programach Apple’a, które zostaną odkryte w ramach "Miesiąca dziur w produktach Apple’a”. Projekt o takiej nazwie, autorstwa Kevina Finisterre’a, ruszył na początku bieżącego miesiąca. Finisterre będzie codziennie publikował informację o nowej dziurze zagrażającej bezpieczeństwu systemu Mac OS X. Dotychczas opublikowano informacje o dziurach w odtwarzaczach QuickTime i VLC. Fuller zdążył już przygotować poprawki dla obu luk. W swoim blogu zaapelował do innych programistów i miłośników Apple’a o pomoc w łataniu kolejnych luk, które będą publikowane.
  13. W Massachusetts General Hospital (MGH) wprowadzono prosty program, który miał zachęcać do dokonywania prozdrowotnych wyborów żywieniowych. Pudełka z produktami/daniami oznaczono kolorami - zieleń to najlepsza opcja, żółty pośrednia, a czerwony najgorsza - a przemieszane wcześniej na półkach napoje przesegregowano w taki sposób, by na poziomie wzroku i tuż powyżej znajdowały się woda i napoje dietetyczne. Okazało się, że interwencja sprawdzała się tak samo dobrze u wszystkich pracowników, bez względu na wykształcenie, rasę i pochodzenie etniczne. Autorzy artykułu opublikowanego na łamach American Journal of Preventive Medicine zauważają, że dotychczasowe próby "uzdrowienia odżywiania" za pomocą oznaczania kaloryczności danego produktu dawały nie najlepsze rezultaty. Nawet dość dobrze wyedukowane osoby miały trudności ze zrozumieniem takich etykiet, a problem narastał w grupach o niższych dochodach czy mniejszościowych z ograniczoną zdolnością czytania i pisania. Stąd pomysł, by przetestować w MGH 2-fazowy projekt, który nie wymagał zapoznawania się ze złożonymi fiszkami. Pierwszą fazę wdrożono w marcu 2010 r. Kolorowe naklejki przytwierdzono do wszystkich towarów dostępnych w głównej szpitalnej stołówce. Zielona znalazła się na najzdrowszych opcjach, np. owocach, warzywach i chudych mięsach. Żółta oznaczała umiarkowanie zdrowy wybór, a czerwona dania o małej lub wręcz zerowej wartości odżywczej. Drugą fazę, nazywaną architekturą wyboru, zaczęto w czerwcu 2010 r. Skoncentrowano się na popularnych produktach, wybieranych przez ludzi, którzy nie mają zbyt wiele czasu: kanapkach, napojach i chipsach. Regały i lodówki przeorganizowano w taki sposób, by najzdrowsze, zielone, opcje - woda, napoje dietetyczne i niskotłuszczowy nabiał - znalazły się na poziomie oczu, a gorsze, żółte i czerwone, poniżej. W pobliżu miejsc serwowania gorących posiłków pojawiły się dodatkowe kosze z butelkowaną wodą. Ponad 4600 pracowników brało udział w programie, który pozwalał uiścić opłatę za jedzenie przez potrącenie z pensji. Wydruki z kasy można więc było dopasowywać do danych z działu zatrudnienia. W ten sposób bez identyfikowania poszczególnych osób z imienia i nazwiska dało się śledzić ewentualne zmiany w zachowaniu. Rasę określali sami ochotnicy, a wykształcenie oznaczano na podstawie zajmowanego stanowiska. Wyodrębniono następujące kategorie: zespół sprzątający, administracja, technicy, w tym technicy radiolodzy i terapeuci oddechowi, pomocniczy pracownicy służby zdrowia, np. farmaceuci i terapeuci zajęciowi oraz kadra zarządzająca/klinicyści (m.in. lekarze i pielęgniarki). Na początku Latynosi i osoby czarnoskóre, a także przedstawiciele kategorii związanych z niższym wykształceniem kupowali więcej czerwonych produktów niż osoby białe lub piastujące stanowiska związane z wyższym wykształceniem. Pod koniec obu faz pracownicy ze wszystkich grup kupowali mniej towarów czerwonych i więcej zielonych. Popyt na zdrowe napoje wzrósł we wszystkich grupach. Dodatkowo czarni i słabiej wykształceni pracownicy, którzy pierwotnie wydawali najwięcej w przeliczeniu na napój, pod koniec studium płacili znacząco mniej. Program kolorystyczno-architektoniczny zachowano, w dodatku rozszerzono go na inne punkty zbiorowego żywienia w szpitalu. Naukowcy mają zamiar zbadać długofalowe efekty takiej interwencji. Chcą też sprawdzić, czy dodatkowe kroki mogłyby zwiększyć skuteczność w szczególnie podatnych [na otyłość, cukrzycę i choroby sercowo-naczyniowe] populacjach.
  14. Gdy już jest taki cienki, to bardzo łatwo można umieścić go na chipie - powiedział profesor Zhenqiang Ma o wyjątkowym laserze. Najnowsze dzieło amerykańskich specjalistów może zrewolucjonizować informatykę, pozwalając na znacznie szybszy transfer danych pomiędzy poszczególnymi elementami komputera. Obecnie szybkość przekazywania danych jest ograniczona pojemnością miedzianych kabli. W telekomunikacji zastąpiono je już światłowodami, jednak przemysł półprzewodnikowy wciąż nie jest w stanie zastąpić impulsów elektrycznych światłem. Prace nad miniaturowymi laserami, które można by umieścić na układzie scalonym, trwają od lat. Dotychczasowe projekty pozwalały na wyprodukowanie laserów o wysokości 15-30 mikrometrów, podczas gdy inne elementy układu scalonego mają wielkość liczoną w dziesiątkach nanometrów, czyli są 1000-krotnie mniejsze. Nowy laser, autorstwa profesorów Zhenqianga Ma z University of Wisconsin-Madison oraz Weidonga Zhou z University of Texas at Arlington, ma zaledwie 2 mikrometry wysokości. Wspomniane urządzenie to laser VCSEL (vertical-cavity surface-emitting laser). Są one łatwiejsze w budowie oraz łatwiej jest je połączyć z takimi elementami jak np. światłowody niż inne lasery. Obszar czynny VCSEL składa się z naprzemiennie występujących warstw różnych materiałów. Tutaj stworzono go głównie z arsenku galowo-indowego. Większość z tego typu konstrukcji korzysta ze zwierciadła Bragga, czyli wielowarstwowej konstrukcji zbudowanej z warstw o różnym współczynniku załamania. Jednak to właśnie wykorzystanie zwierciadeł Bragga powodowało, że lasery były tak wysokie. Dlatego też Zhou i Ma z nich zrezygnowali i zastąpili je lustrami zbudowanymi z fotonicznych kryształów stworzonych z krzemu i powietrza. Poszczególne elementy lasera były przenoszone na układ scalony za pomocą miękkiego polimeru. Najpierw umieszczano go na gotowym elemencie, a następnie gwałtownie podnoszono z przyklejonym doń podzespołem. Później element umieszczano na miejscu docelowym i powoli odrywano polimer. Ma i Zhou kładli pierwsze lustro bezpośrednio na układzie, a kolejne warstwy tworzyły wnęka rezonansowa i następne lustro. Całość jest utrzymywana razem dzięki zastosowaniu cienkich warstw tlenku krzemu. Obaj naukowcy zapewniają, że ich technika produkcji jest kompatybilna z technikami tworzenia układów scalonych przy których nie można stosować wysokich temperatur. To jedyny sposób na zbudowanie lasera w technice niskotemperaturowej - stwierdził Ma. Nowy laser emituje światło o długości fali wynoszącej 1550 nanometrów, wykorzystywanej w telekomunikacji. Długość można zmieniać używając innych kryształów fotonicznych lub innych półprzewodników. Zhou i Ma założyli firmę Semerane, której zadaniem jest skomercjalizowanie lasera. Ma to nastąpić w ciągu najbliższych 5 lat.
  15. Międzynarodowy zespół naukowców stworzył iBatsID - darmowe narzędzie internetowe do identyfikacji sygnałów echolokacyjnych 34 gatunków europejskich nietoperzy. Naukowcy podkreślają, że specjaliści wykorzystywali metody akustyczne podczas monitorowania populacji nietoperzy, ale ze względu na niedostatki standaryzacyjne dotąd nie można było ze sobą porównywać różnych zestawów danych. Bez takich samych metod identyfikacyjnych nie da się formułować wiarygodnych wniosków co do kondycji populacji i ewentualnych zmian dystrybucji. Jako że wiele nietoperzy migruje między krajami europejskimi, musimy je obserwować zarówno na poziomie kontynentu, jak i państw - opowiada prof. Kate Jones, szefowa Bat Conservation Trust. Autorzy raportu, który ukazał się na łamach Journal of Applied Ecology, tłumaczą, że ze względu na wrażliwość na oddziaływania człowieka nietoperze pozostają świetnymi wskaźnikami zdrowia ekosystemu. Ponieważ nietoperze są małymi zwierzętami nocnymi, w dodatku trudnymi do schwytania, zamiast polegać na identyfikacji wzrokowej, warto odwołać się do monitorowania dźwięków echolokacyjnych. Z dźwięków echolokacyjnych można pozyskać sporo informacji, np. o maksymalnej i minimalnej częstotliwości lub jak szybko częstotliwość się zmienia. Nie mieliśmy jednak pojęcia, które z tych wskaźników są najbardziej użyteczne w procesie odróżniania od siebie zawołań poszczególnych gatunków - wyjaśnia Charlotte Walters z Londyńskiego Stowarzyszenia Zoologicznego. Z EchoBanku, biblioteki zawierającej ponad 200 tys. nagrań dźwięków echolokacyjnych, chiropterolodzy wybrali 1350 zawołań 34 europejskich nietoperzy. Dzięki surowym danym udało się stworzyć bazujący na zespołach sztucznych sieci neuronowych iBatsID. Oto łacińskie nazwy rozpoznawanych gatunków: Barbastella barbastellus, Eptesicus bottae, E. nilssonii, E. serotinus, Hypsugo savii, Miniopterus schreibersii, Myotis alcathoe, M. bechsteinii, M. blythii, M. brandtii, M. capaccinii, M. dasycneme, M. daubentonii, M. emarginatus, M. myotis, M. mystacinus, M. punicus, Nyctalus lasiopterus, N. leisleri, N. noctula, Pipistrellus kuhlii, P. nathusii, P. pipistrellus, P. pygmaeus, Plecotus auritus, P. austriacus, Rhinolophus blasii, R. euryale, R. ferrumequinum, R. hipposideros, R. mehelyi, Tadarida teniotis, Vespertilio murinus. Większość gatunków można poprawnie rozpoznać w ponad 80% przypadków (wprowadzenie 80-proc. progu podnosi medianę poprawnych rozpoznań do 95%). Na witrynie narzędzia pojawia się jednak zastrzeżenie, że przez niepewność związaną z klasyfikacją niektórych gatunków - gdy prawdopodobieństwo poprawnej klasyfikacji jest mniejsze niż 70,65% - zaleca się poprzestać na poziomie podgrupy: 1) M. myotis/M. blythii/M. punicus; 2) M. bechsteinii/M. brandtii/M. daubentonii/M. mystacinus; 3) M. emarginatus/M. alcathoe.
  16. Łazik Curiosity przechodzi kolejne testy i uruchamia kolejne urządzenia. Przysyła też coraz więcej zdjęć, które można oglądać na stronach NASA. Wybraliśmy dla Was najciekawsze fotografie. Zapraszamy do galerii.
  17. Gdy Microsoft po raz pierwszy zaprezentował tablet Surface, wielu obserwatorów rynku nie kryło zaskoczenia. Urządzenie z Redmond będzie przecież bezpośrednio konkurowało nie tylko z iPadem czy tabletami z Androidem, ale również z produktami partnerów Microsoftu. Teraz prezes Acera JT Wang, w wywiadzie dla Financial Times mówi, że przewidywana na październik premiera Surface’a będzie miała negatywny wpływ na cały światowy ekosystem. Wang zwrócił się też z apelem do Microsoftu: Przemyślcie to. Pomyślcie o tym dwa razy. To będzie miało negatywny wpływ na światowy ekosystem, a inni producenci mogą negatywnie zareagować. To nie jest coś, w czym jesteście dobrzy, więc proszę, przemyślcie to. Przedstawiciel Acera ostrzegł: Jeśli Microsoft chce produkować sprzęt, to co powinniśmy zrobić? Powinniśmy nadal polegać na Microsofcie czy też mamy szukać alternatyw?. To nie pierwsze sygnały, że Acer jest niezadowolony z planów koncernu z Redmond. Już wcześniej jego przedstawiciele mówili, że Microsoft nie jest w stanie konkurować z Apple’em na rynku sprzętu, gdyż koncern Ballmera ma kilkudziesięciu partnerów, gdy tymczasem Apple jest sam, może zatem robić to, co chce. Sam Microsoft w swoim kwartalnym raporcie dla SEC zauważył, że „urządzenia Surface będą konkurowały z produktami naszych partnerów OEM, co może zmniejszyć ich zaangażowanie w naszą platformę“. Pojawiły się też głosy mówiące, że Surface ma być przede wszystkich produktem referencyjnym, pokazującym partnerom, jak Microsoft wyobraża sobie urządzenie wykorzystujące Windows 8.
  18. Chris Rieger,19-letni student University of Queensland, opracował lewitującą żarówkę. W systemie LevLight wykorzystano dwie technologie: bezprzewodowego przesyłu energii elektrycznej i lewitacji magnetycznej. Rieger przekopał się przez szereg publikacji akademickich i ulepszył istniejące projekty obwodów. Odkryłem, że choć istnieje wiele projektów bazujących zarówno na bezprzewodowym przekazywaniu energii elektrycznej, jak i lewitacji magnetycznej, tylko kilka łączy te technologie. Gdy obie działają, trzeba je tylko wyregulować. Generowane przez obwód bezprzewodowego transferu pole magnetyczne wysokiej częstotliwości nie wpływa na lewitacyjny aspekt prototypu. Australijczyk skonstruował już ulepszony lewitator o większej mocy i z lepszym systemem kontrolnym. Wykorzystał do tego 300 m - w sumie 1 kg - przewodu 20 AWG (American wire gauge to znormalizowany system średnic przewodów elektrycznych stosowany w USA; przy 20 AWG na centymetr przypada 12,3 zwoju cewki). Urządzenie pobiera ok. 0,2-0,25 A i pozostaje stabilne przy 12 V.
  19. Wszystkim naszym czytelnikom życzymy rodzinnego ciepła, wspaniałej atmosfery przy stole, smacznych potraw i całej góry prezentów. Dziękujemy bardzo za to, że wybraliście KopalnięWiedzy i mamy nadzieję, iż będziecie robili to nadal. Wszystkiego najlepszego. Ania i Mariusz
  20. Yahoo i Google rozpoczynają dwutygodniowy eksperyment, którego celem jest wymiana powierzchni reklamowych pomiędzy oboma internetowymi gigantami. W tym czasie Google będzie miało prawo do umieszczania swoich reklam w 3% wyszukiwań dokonywanych przez klientów Yahoo!. Zdaniem analityków, umowa pomiędzy Yahoo! a Google\'em ma zmusić Microsoft do rezygnacji z prób przejęcia Yahoo! lub do zaoferowania wyższej ceny. Pojawiły się też pogłoski, że Microsoft i News Corp. wspólnie będą próbowały przejąć Yahoo!. Jeśli by się to udało, mogłyby połączyć trzy najczęściej odwiedzane witryny na świecie: Yahoo, MSN i MySpace. Analitycy chwalą ruch Yahoo!. Uważają, że Microsoft ma w tej rozgrywce zdecydowaną przewagę, a podpisanie przez Yahoo! umowy z Google\'em powinno zmusić koncern z Redmond do podniesienia ceny za portal.
  21. Alex Ionescu, niezależny specjalista ds. bezpieczeństwa, poinformował o stworzeniu programu D-Pin Purr 1.0, który może dowolnie włączać i wyłączać chronione procesy DRM w Windows Viście. Jeśli program działa tak, jak twierdzi Ionescu, oznacza to, iż cyberprzestępcy mogliby wykorzystać mechanizmy DRM do ukrycia szkodliwego kodu. Na swoim blogu Ionescu przedstawił zrzuty ekranowe wykonane podczas działania programu. Widać na nich na przykład szczegółowe dane na temat jednego z procesów, który jest przez Vistę domyślnie chroniony. Jeśli spróbujemy uzyskać te same informacje za pomocą Process Explorera, otrzymamy komunikat o błędzie. Wykonane przez eksperta zrzuty ekranowe wskazują najprawdopodobniej na to, że udało mu się usunąć zabezpieczenia procesu. Ionescu udostępnił swój program w wersji binarnej. Jest on obecnie testowany przez innych specjalistów. Fraser Howard, główny badacz firmy Sophos stwierdził, że aplikacja da się uruchomić. Nie udało mu się jeszcze odbezpieczyć i zabezpieczyć żadnego procesu. Uważa jednak, że prawdopodobnie uda mu się tego dokonać. Nie był jednak w stanie stwierdzić, jak program działa, ponieważ Ionescu nie udostępnił kodu źródłowego swojego programu. Gdyby taki kod był dostępny, z pewnością cyberprzestępcy spróbowaliby go dodać do szkodliwego oprogramowania, by automatycznie odbezpieczało niektóre procesy i umożliwiało zarażenie komputera. Microsoft na razie nie odniósł się do powyższych informacji.
  22. Federalny Sąd Apelacyjny dla Siódmego Okręgu uznał, że ani linkowanie do materiału wideo, ani jego osadzenie na witrynie internetowej nie stanowią naruszenia praw autorskich. Nie mogą też zostać uznane za pomoc przy naruszeniu. Producent filmów pornograficznych, firma Flava Works, pozwała serwis myVidster, który pozwala użytkownikom na umieszczanie odnośniki do filmów pobranych z komercyjnych serwerów Flava Works i znajdujących się na serwerach, które nie były kontrolowane przez myVidster. Flava Works zyskała poparcie MPAA. Sąd niższej instancji uznał, że działania myVidster naruszają prawa autorskie Flava Works. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, a ten jednogłośnie stwierdził, że do naruszeń nie doszło. Sędzia Posner uznał, że co najwyżej działania użytkownika serwisu myVidster, który korzysta z odnośnika by uniknąć płacenia za materiały Flava Works można porównać do kradzieży książki z księgarni i jej przeczytania. Mimo, iż jest to czyn naganny, to nie stanowi naruszenia praw autorskich. Flava twierdzi, że myVidster, pozwalając na umieszczanie odnośników do witryn zawierających nielegalne kopie chronionych prawem materiałów wideo, zachęca użytkowników do korzystania z nich bez wnoszenia opłat, co pomniejsza zyski Flava Works. Co do tego nie ma wątpliwości. Ale dopóki użytkownicy nie kopiują plików z witryn, które umieszczają ich nielegalne kopie, myVidster nie przyczynia się do powiększania zakresu naruszeń... Jeśli jakiś pracownik Flava ukradnie firmie pieniądze, to zrobi dokładnie to samo - przyczyni się do zmniejszenia zysków Flava - jednak nie będzie winien naruszeniu praw autorskich. myVidster publikuje odnośniki i miniatury do materiałów znajdujących się gdzie indziej. Osoba, która z tego korzysta by nie płacić Flava za ich wideo jest podobna osobie, która wślizguje się do kina, by obejrzeć chroniony prawem autorskim film bez płacenia za bilet. Serwis, który ułatwia czyn niebędący naruszeniem praw autorskich nie może zostać uznanym za pomocnika w naruszeniu praw autorskich - napisał sędzia w uzasadnieniu.
  23. Mikrobiom ciężarnych kobiet zmienia się w taki sposób, że zaczyna przypominać florę jelitową chorych z zespołem metabolicznym, który zwiększa ryzyko miażdżycy czy cukrzycy typu 2. Ustalenia sugerują, że nasze ciała koewoluowały z mikroorganizmami i mogą posługiwać się nimi jak narzędziem, by wspomóc zmianę metabolizmu w taki sposób, żeby sprzyjał on wzrostowi płodu - tłumaczy Ruth Ley z Uniwersytetu Cornella. U nieciężarnych zwierząt zmiany w składzie mikrobiomu mogą wywoływać objawy zespołu metabolicznego, np. wzrost wagi, nieprawidłową glikemię czy stan zapalny. Symptomy te występują również w ciąży, ale dotąd nie znano przyczyn tego zjawiska i tylko kilka badań eksplorowało ewentualny związek z florą jelitową. Chcąc sprawdzić, czy tak się właśnie dzieje, Amerykanka skupiła się na próbkach kału pobranych od 91 ciężarnych kobiet. Okazało się, że od 1. do 3. trymestru skład mikrobiomu się zmieniał, coraz bardziej odbiegając od normy (także pod względem stopnia zróżnicowania). Liczebność bakterii prozdrowotnych spadała, a chorobotwórczych rosła. Co więcej, wraz z zaawansowaniem ciąży nasilał się stan zapalny. Zmiany w obrębie mikrobiomu nie były związane z dietą, dlatego myślimy, że w grę wchodzi działanie układu odpornościowego lub hormonów. Kiedy przeprowadzono przeszczep - wyjałowionym myszom podano organizmy zasiedlające przewód pokarmowy kobiet w 3. trymestrze ciąży - po dwóch tygodniach zwierzęta te stały się grubsze od gryzoni, którym podano bakterie pań w 1. trymestrze ciąży. W dodatku miały one bardziej zaburzony metabolizm glukozy i wyższy poziom markerów stanu zapalnego. Działo się tak, choć obie grupy jadły dokładnie to samo. Do 3. trymestru mikrobiom wywołuje zmiany w metabolizmie. W kontekście ciąży są one zdrowe, ponieważ sprzyjają magazynowaniu energii w tkance tłuszczowej i pomagają w rozwoju płodu [zapewniając mu stały dopływ glukozy]. W pozostałych przypadkach mogą jednak prowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2. i innych problemów zdrowotnych. Studia wykazały, że właściwości mikrobiomu pozwalają lepiej przewidzieć ryzyko cukrzycy typu 2. niż tradycyjne miary w postaci wskaźnika masy ciała czy stosunku obwodu talii i bioder. Na razie nie da się jednak w ten sposób odróżnić osób chorych i kobiet w ciąży. Próbki kału pozyskano od 91 Finek, które brały udział w innym studium dot. żywienia w czasie ciąży. Sekwencjonowanie genów bakterii wykazało, że mikrobiom ochotniczek przypomina florę jelitową innych zdrowych ciężarnych w pierwszym trymestrze. Do 3. trymestru tracił on sporą część swojej oryginalnej różnorodności. Z tego powodu różnice międzyosobnicze wzrastały. Co istotne, zmiany były nieprzewidywalne: nie korelowały z dietą, stanem zdrowia oraz wynikami z pierwszego trymestru. Pasowały jednak jak ulał do tego, co dzieje się w przewodzie pokarmowym chorych z zespołem metabolicznym. W 3. trymestrze bardziej rozpowszechnione (2- i 4-krotnie) stawały się proteobakterie i promieniowce. Te pierwsze występują liczniej np. u osób z nieswoistymi zapaleniami jelit. Nie da się też zaprzeczyć, że w 3. trymestrze poziom cytokin był wyższy niż w 1. Eksperymenty na myszach pozbawionych własnego mikrobiomu miały wskazać na kierunek zależności: czy to zmieniające się mikroby prowadzą do stanu zapalnego, czy to stan zapalny oddziałuje na bakterie. Okazało się, że to pierwsze. Mimo że mikrobiom trzeciego trymestru przypomina mikrobiom otyłości, występują też pewne różnice. Od 2006 r. wiadomo, że choć w naszym przewodzie pokarmowym występuje wiele bakterii, dla masy ciała najistotniejsze są dwie ich grupy: Bacteroidetes oraz Firmicutes (u otyłych ludzi i myszy występuje mniej bakterii Bacteroidetes, a więcej Firmicutes; gdy dany osobnik zaczyna chudnąć, Firmicutes zaczynają ustępować miejsca Bacteroidetes). W czasie ciąży nie dochodzi jednak do zmiany układu sił.
  24. Tim O’Reilly, założyciel O’Reilly Media, gorący zwolennik Wolnego Oprogramowania, wezwał do stworzenia Kodeksu Etycznego Blogerów. Coraz częściej zdarza się bowiem, że blogi służą głównie do znieważania czy oskarżania innych bloggerów. Na Blogging Wikia dyskutowane są obecnie różne propozycje rozwiązań, które mają doprowadzić do stworzenia Kodeksu. W jego pierwszym punkcie twórcy zwracają uwagę: Bierzemy odpowiedzialność za własne słowa i rezerwujemy sobie prawo do cenzurowania na naszych własnych blogach komentarzy, które nie spełniają podstawowych zasad cywilizowanej dyskusji. Następnie szczegółowo wymieniono te rodzaje wypowiedzi, które będą kasowane. Również ważny jest drugi punkt, w którym czytamy: Nie mówimy online niczego, czego nie powiedzielibyśmy osobiście. Rozwiązywaniu problemów ma służyć punkt trzeci: Jeśli napięcie rośnie, kontaktujemy się osobiście, zanim odpowiemy na forum publicznym. Twórcy Kodeksu zakładają też, że osoby przestrzegające cywilizowanych zasad będą głośno się o nie upominały: Gdy ktoś kogoś niesprawiedliwie atakuje, reagujemy. Zalecane jest również ignorowanie troli i wymuszanie na właścicielach serwisów blogowych, by pilnowali, żeby użytkownicy przestrzegali regulaminu bloga. Osoby pracujące nad Kodeksem zapraszają wszystkich zainteresowanych do przedstawiania swoich własnych propozycji.
  25. Esther Kim z Uniwersytetu Yale spędziła wiele godzin w autobusach dalekobieżnych, przemierzając Stany Zjednoczone wszerz i wzdłuż, by określić niepisane zasady rządzące działaniami pasażerów. Ponieważ jesteśmy zanurzeni w świecie obcych, a życie w sferze publicznej staje się coraz bardziej anonimowe, w środkach komunikacji stosujemy taktyki odstraszania czy zniechęcania innych - pani psycholog nazywa to "przejściowym zachowaniem niespołecznym". Pierwsza i najważniejsza zasada podróży autobusowych? Jeśli dostępne są inne miejsca, nie należy siadać koło drugiej osoby (dwa wolne siedzenia są o niebo lepsze od pojedynczego koło kogoś; gdy ktoś lekceważy tę regułę, uchodzi za dziwaka). Kiedy pasażerów przybywa, trzeba coś zrobić, by miejsce obok nadal pozostało wolne. Można zatem 1) unikać kontaktu wzrokowego, 2) opierać się o okno, wyciągając nogi, 3) umieścić na fotelu obok dużą torbę, 4) siąść przy przejściu, założyć słuchawki i udawać, że się nie słyszy pytań, 5) umieścić na wolnym siedzeniu wiele drobnych przedmiotów, przez co ludziom nie chce się czekać na ich usunięcie, 6) wpatrywać się w okno pustym wzrokiem szaleńca, 7) udawać sen lub 8) położyć na fotelu płaszcz czy kurtkę, by wydawało się, że ktoś już go zajął. Pasażerowie doradzali też Kim, by gdy inne sposoby zawiodą, po prostu skłamać i powiedzieć, że ktoś tu siedzi. Wszystko się zmienia, gdy w komunikacie informuje się o pełnym obłożeniu. Wtedy cel przekształca się z siedzenia w pojedynkę w siedzenie koło normalnej osoby. Kluczowy wydaje się komfort jazdy, a nie czynniki socjoekonomiczne związane ze współpasażerami. Kim zauważyła też, że w grę wchodzą względy bezpieczeństwa (przystanki i dworce autobusowe często są źle oświetlone) oraz zmęczenie opóźnieniami i innymi niedogodnościami. W kawiarniach, gdzie ludzie są bardziej rozluźnieni, często prosi się obcych, by przez chwilę popilnowali rzeczy. Na przystankach zdarza się to rzadko, bo zakładamy, że inni są zmęczeni i zdenerwowani. Koniec końców niespołeczne zachowanie stanowi skutek dzielenia niewielkiej przestrzeni publicznej przez długi czas.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...