Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    227

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Michael Widenius, twórca popularnego opensource'owego systemu bazodanowego MySQL chce, by w ciągu pięciu lat zniknął on z powierzchni Ziemi. MySQL miałby zostać zastąpiony przez MariaDB, produkt Wideniusa. Twórcy MySQL od samego początku nie podobało się, że właścicielem systemu bazodanowego stało się Oracle. Nigdy nie sądziłem, że MySQL zostanie kupiony przez kogoś, kto nie będzie o niego dbał i odniesie większe korzyści ze zniszczenia go niż rozwijania. Nigdy nie rozważaliśmy takiej możliwości - mówi Widenius. Gdy sprzedawaliśmy go Sunowi zawarliśmy umowę, że system nie zostanie nigdy sprzedany Oracle'owi. Ale w najgorszych snach nie przypuszczaliśmy, że Sun zostanie kupiony przez Oracle'a - dodaje. W 2009 roku Widenius stworzył fork MySQL o nazwie MariaDB, a w 2012 założył MariaDB Foundation, która zarządza projektem. Fundacja połączyła się ze SkySQL, która zapewnia wsparcie od strony sprzedaży i marketingu. Na czele połączonej SkySQL stoi Patrik Sallner. Wierzy on, że projekt odniesie sukces. Z zamówionego niezależnego badania wynika, że około 50% obecnych użytkowników MySQL przejdzie na MariaDB w ciągu najbliższych dwóch lat. Klientami firmy są już m.in. Deutsche Telekom, Craiglist, Financial Times, Home Depot, francuska poczta i policja. Także Wikipedia, zachęcona ofertą bezpłatnego wsparcia technicznego, zaczęła korzystać z MariaDB.
  2. Eksperci pracujący nad kontrolowaną fuzją termojądrową wiedzą, że aby ją przeprowadzić, muszą dysponować materiałem odpornym na działanie wysokich temperatur, z którego powstanie wnętrze reaktora. Materiałem takim jest wolfram, który ma najwyższą ze wszystkich metali temperaturę topnienia wynoszącą 3422 stopnie Celsjusza. Jednak jego poważną wadą jest kruchość ujawniająca się w ekstremalnych warunkach, a takie panują w reaktorach. Kruchy materiał, poddany rozciąganiu czy ściskaniu ulega uszkodzeniom. Niemieccy naukowcy z Instytutu Fizyki Plazmy Maksa Plancka (IPP) znaleźli rozwiązanie tego problemu. Wzmocnili wolfram włóknami wolframu. Za wzór posłużyła im wzmacniana ceramika. Kruchy węglik krzemu staje się pięciokrotnie bardziej wytrzymały po wzmocnieniu włóknami węglika krzemu. Johann Riesch i jego koledzy postanowili sprawdzić, czy podobna strategia będzie skuteczna w przypadku wolframu. Najpierw trzeba stworzyć odpowiedni materiał. Wolframową matrycę pokryli warstwą włókien, które zostały dostarczone przez firmę Osram i pierwotnie miały posłużyć do produkcji żarników w żarówkach. Włókna w ramach eksperymentów pokrywano różnymi materiałami, w tym tlenkiem erbu. Układano je następnie albo równolegle, albo przeplatano na kształt warkocza. Aby wypełnić szczeliny między włóknami opracowano, we współpray z brytyjską firmą Archer Technicoat, nową technikę produkcji wolframowych powierzchni. Zwykle elementy takie pozyskuje się poprzez spiekanie w wysokiej temperaturze i pod wysokim ciśnieniem proszku wolframowego. Nowa metoda jest znacznie bardziej delikatna. Polega ona na osadzaniu wolframu z fazy gazowej w niskich temperaturach. Już pierwsze testy wykazały, że tak przygotowany materiał jest trzykrotnie mniej kruchy niż wolfram bez włókien. Szczegółowe badania pokazały, że włókna spinają pęknięcia i rozprowadzają energię naprężeń po materiale. Co najważniejsze, właściwości wzmonionego materiału są zachowane po poddaniu go oddziaływaniu czynników, powodujących, że niewzmocniony wolfram staje się kruchy.
  3. Czołowy lankijski meteorolog S.H. Kariyawasam musiał publicznie przeprosić za nazwanie cyklonu imieniem uwielbianego władcy z III w. n.e. Mahasen uderzył przed 2 tygodniami i zabił 18 osób ze Sri Lanki, Bangladeszu oraz Birmy. Syngalezi, którzy stanowią 81,9% całkowitej populacji kraju, oświadczyli, że przez użycie imienia w negatywnym kontekście zszargano nieposzlakowaną opinię króla. Wybór oburzył nie tylko mnichów, ale i byłego prezydenta Mahindę Rajapaksę. Warto dodać, że lista potencjalnych nazw powstała przed dekadą, a na jej kształt miało wpływ 8 państw z basenu Oceanu Indyjskiego. W liście do National Council for the Protection of Historical Irrigation Cultural Heritage szef Wydziału Meteorologicznego napisał, że wybór imienia nie był podyktowany względami politycznymi czy kulturowymi. To po prostu jedna z lankijskich propozycji [sprzed 10 lat].
  4. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles jako pierwsi zdobyli dowody, że bakterie spożyte z pokarmem wpływają na funkcjonowanie ludzkiego mózgu. Amerykanie wykazali, że u kobiet, które regularnie jadają jogurty z probiotykami, działanie mózgu jest inne zarówno w stanie spoczynku, jak i podczas wykonywania zadania polegającego na rozpoznaniu emocji. Wiele z nas ma w lodówce jogurt. Możemy go zjeść dla przyjemności, z powodu zawartego w nim wapnia albo z innych pobudek prozdrowotnych. [Dodatkowo] nasze wyniki sugerują, że pewne składowe jogurtu mogą zmieniać sposób reagowania mózgu na środowisko. Gdy zastanowimy się nad implikacjami tego studium, powiedzenie "jesteś tym, co jesz" nabiera nowego znaczenia - podkreśla prof. Kirsten Tillisch. Uczeni od dawna wiedzieli, że mózg wysyła sygnały do przewodu pokarmowego (dlatego zresztą stres wiąże się często z objawami żołądkowo-jelitowymi). Teraz udało się potwierdzić, że sygnały mogą również pokonywać odwrotną drogę z przewodu pokarmowego do mózgu. Warto dodać, że specjaliści już wcześniej podejrzewali, że tak jest, ale zebrane dowody pochodziły wyłącznie z badań na modelu zwierzęcym. W amerykańskim studium uwzględniono 36 kobiet w wieku od 18 do 55 lat. Panie podzielono na 3 grupy. Jedna przez miesiąc jadała dwa razy dziennie jogurt z mieszaniną kilku probiotyków, druga spożywała produkt bez probiotycznych bakterii, który wyglądał i smakował jak jogurt, a trzecia (kontrolna) nie dostała żadnego preparatu nabiałowego. Przed i po studium ochotniczki badano funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Skanowanie przeprowadzano w stanie spoczynku i podczas łączenia twarzy rozgniewanych i przestraszonych z fizjonomiami wyrażającymi takie same emocje. Amerykanie wybrali zadanie do oceny zaangażowania poznawczych oraz afektywnych rejonów mózgu, bo badania na zwierzętach zademonstrowały, że zmiany w mikroflorze jelit wpływają na zachowania afektywne. W porównaniu do kobiet, które nie jadły probiotycznego jogurtu, podczas wykonywania zadania u przedstawicielek 1. grupy odnotowano zmniejszoną aktywność wyspy (obszaru przetwarzającego oraz integrującego wrażenia z wnętrza ciała) oraz kory czuciowo-somatycznej. Tillisch zauważyła również, że u pań jadających jogurty doszło do spadku zaangażowania sieci łączącej obszary związane z emocjami, procesami poznawczymi oraz czuciowymi. W pozostałych grupach aktywność utrzymywała się co najmniej na tym samym poziomie. W stanie spoczynku u kobiet z grupy probiotycznej występowało silniejsze połączenie między istotą szarą okołowodociągową a pełniącą ważne funkcje poznawcze korą przedczołową. U kobiet z grupy kontrolnej istota szara okołowodociągowa była silniej połączona z obszarami emocjonalnymi. U pań spożywających nieprobiotyczny nabiał uzyskano pośrednie rezultaty. Zespół był zaskoczony, że probiotyki nie wpływają wyłącznie na afekt, lecz oddziałują także na procesy przetwarzania czuciowego. Wiedzę, że sygnały wysyłane z przewodu pokarmowego do mózgu można modyfikować za pomocą diety, uda się zapewne wykorzystać w profilaktyce chorób neurologicznych czy psychicznych. Obecnie Kalifornijczycy próbują ustalić, jakie związki wydzielane przez bakterie uruchamiają sygnały wysyłane do mózgu. Poza tym rodzi się pytanie, czy serie antybiotykoterapii oddziałują także na mózg. Antybiotyki są intensywnie stosowane na oddziałach neonatologicznych i w terapii dziecięcych infekcji dróg oddechowych, należy więc ustalić, czy stłumienie prawidłowej mikroflory jelit nie ma przypadkiem długoterminowych konsekwencji w postaci zaburzenia rozwoju mózgu.
  5. Otyłe matki posiadają zwykle otyłe dzieci. Jednak nowe badania sugerują, że ten cykl międzypokoleniowej otyłości może przerwać... operacja u matki. Jak się okazuje, wpływa ona na funkcjonowanie genów dziecka. Kanadyjscy badacze porównali dzieci otyłych kobiet z ich rodzeństwem urodzonym po przejściu przez matkę operacji bariatrycznej. Dowiedli w ten sposób, że dzieci urodzone po tym, jak matka schudła były chudsze od swojego starszego rodzeństwa. Były też obarczone mniejszym ryzykiem chorób serca i cukrzycy. Najbardziej zdumiewający był fakt, że u takich dzieci geny związane z problemami powodowanymi przez otyłość działały inaczej niż u ich starszego rodzeństwa. Sugeruje to, że dzieci urodzone po operacji matki mają większą szansę na utrzymanie zdrowia niż ich starsze rodzeństwo. Wpływ na geny oznacza wpływ na całe życie - mówi doktor Marie-Claude Vohl z Laval University. Wydaje się, że po operacji matki warunki w jej organizmie zmieniają się na tyle, że wpływają na funkcjonowanie genów dziecka w macicy. To równocześnie kolejny dowód na to, że środowisko zewnętrzne, w tym przypadku macica, wpływa na funkcjonowanie genów. A także dowód, że otyłość matki nie wpływa tylko na nią, ale również decyduje o całym życiu dziecka. Doktor John Kral z nowojorskiego SUNY Downstate Medical Center, który brał udział w kanadyjskich badaniach mówi, że uzyskane wyniki są bardzo logiczne. Otyła matka ma np. więcej cukrów we krwi, a zatem jest ich więcej w wodach owodniowych. Płody są marynowane i marynują się różnie, w zależności od wagi i zdrowia matki, mówi Kral. Doktor Frederic Guenard, który stał na czele zespołu badawczego, porównał ze sobą dzieci 20 kobiet, urodzone przed i po operacjach bariatrycznych. Średnio dzięki operacji każda z kobiet straciła około 45 kilogramów. Uczony sprawdził ponad 5600 genów u starszego i młodszego rodzeństwa. Odkrył znaczące różnice w aktywności genów odpowiedzialnych za metabolizm cukru i ryzyko chorób serca. Jednak dopiero kolejne lata pokażą, czy różnice te istotnie wpłyną na życie badanych dzieci.
  6. Szybkie kamery i systemy śledzenia aktywności pozwoliły uczonym z Instytutu Cybernetyki Biologicznej Maksa Plancka na stwierdzenie, że oczy szczurów poruszają się w przeciwnych kierunkach zarówno w płaszczyźnie pionowej jak i poziomej. Każde z oczu porusza się inaczej, w zależności od ruchów głowy. Szczegółowa analiza pola widzenia oczu wykazała, że szczury nie składają obu obrazów w jeden, tak jak robi to człowiek. Co więcej, jedno z oczu bez przerwy obserwuje przestrzeń nad zwierzęciem. To wynik adaptacji do środowiska naturalnego, w którym olbrzymim zagrożeniem są drapieżne ptaki. Niemieccy naukowcy chcieli sprawdzić, w jaki sposób szczury, które podobnie jak inne zwierzęta, mają oczy umieszczone po obu stronach głowy, radzą sobie z dwiema przeciwstawnymi wymaganiami - z posiadaniem jak najszerszego pola widzenia z jednej strony oraz widzeniem głębi z drugiej. Przymocowali do głów zwierząt miniaturowe kamery, które rejestrowały ruchy oczu. Użyli też urządzenia precyzyjnie mierzącego pozycję głowy, co pozwoliło na bezustanne monitorowanie pola widzenia zwierząt. Ze zdziwieniem zauważyli, że pomimo iż szczury przetwarzają informacje wizualne w podobny sposób jak inne ssaki, to ich oczy poruszają się w zupełnie inny sposób. Gdy głowa jest pochylona, oczy przesuwają się do tyłu, od czubka nosa. Gdy szczur podnosi głowę, oczy patrzą do przodu zezując. Gdy zwierzę przekrzywia głowę w jedną stronę, oko znajdujące się niżej patrzy do góry, oko położone wyżej - w dół - mówi Jason Kerr, jeden z autorów badań. Oczy szczura działają zatem bardzo odmiennie od ludzkich. U ludzi niezgodność pomiędzy oczami rzędu 1 stopnia powoduje, że widzimy obraz podwójnie. U szczurów różnica pomiędzy oboma oczami dochodzi do 40 stopni w poziomie i do 60 stopni w pionie. Dzięki temu,niezależnie od ruchów głową, zwierzę może zawsze pilnować przestrzeni nad sobą.
  7. Rokrocznie w krajach rozwijających się przez biegunkę umiera ponad milion dzieci. Można temu zaradzić, myjąc przed posiłkiem ręce. W Indiach je się palcami, co jeszcze bardziej zwiększa ryzyko zakażenia chorobotwórczymi bakteriami. Jak niestandardowo przypomnieć ludziom o higienie? Można np. ostemplować chleb. Dobrą okazją do przetestowania tego pomysłu było hinduistyczne święto mahakumbhamela. Wiedząc, że organizatorzy spodziewają się nawet 100 mln gości, producent mydła Lifebuoy połączył siły z agencją OglivyAction z Bombaju. Podgrzewaną pieczęcią oznakowano 2,5 mln placków roti. Przeczytawszy pytanie "Myłeś już ręce mydłem Lifebuoy?", ludzie często wstawali od talerza i wędrowali do prowizorycznej łazienki. Pomijając skuteczność, odbiorcom spodobała się też forma przekazu. O napisie dyskutowano, niektórzy sprawdzali, czy z drugiej strony roti także znajduje się jakaś niespodzianka.
  8. Eksperci z Lawrence Livermore National Laboratory opracowali nową technikę usuwania i przechowywania atmosferycznego CO2 przy jednoczesnym pozyskiwaniu wodoru oraz zwiększaniu zasadowości, co pozwoli na walkę z zakwaszaniem oceanów. W laboratorium zaprezentowano system, który w procesie elektrolizy wykorzystuje kwasowość wody morskiej do przyspieszenia procesu rozpuszczania minerału zawierającego krzemiany i jednoczesnego pozyskiwania wodoru oraz innych gazów. W wyniku działania systemu powstał roztwór, który miał znacząco wyższą koncentrację wodorotlenków niż roztwór pierwotny, a to z kolei powodowało, że lepiej absorbował atmosferyczny CO2. Uzyskane w ten sposób węglany i dwuwęglany mogą zostac użyte do zapobiegania zakwaszenia wód oceanicznych. Nie tylko znaleźliśmy sposób na usuwanie z atmosfery i przechowywanie CO2 przy jednoczesnym pozyskiwaniu H2, ale uważamy, że technika ta pozwoli chronić systemy morskie - mówi Greg Rau z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. Atmosferyczny dwutlenek węgla jest w dużej mierze absorbowany przez oceany, w których powstaje następnie kwas węglowy, zwiększający kwasowość wód. To z kolei szkodzi wielu ekosystemom morskim. Niewykluczone, że do połowy bieżącego stulecia kwasowość oceanów zwiększy się o ponad 60% w stosunku do epoki przedindustrialnej. Alkaliczny roztwór, powstający w wyniku działania systemu zaprezentowanego przez LLNL mógłby zapobiegać zwiększaniu kwasowości oceanów. Taki system, zasilany odnawialną energią i wykorzystujący powszechnie występujące minerały oraz roztwory soli mógłby, w odpowiedniej skali, okazać się efektywnym wysoko wydajnym sposobem wyłapywania i przechwytywania atmosferycznego CO2. Mógłby też służyć do produkcji superekologicznego paliwa - mówi Rau. Uczony podkreśla, że nowy system ma znaczą przewagę nad innymi proponowanymi rozwiązaniami. Nie wymaga bowiem wcześniejszego zbierania CO2 z powietrza, gaz nie musi być przechowywany, nie trzeba też stosować specjalnych mechanicznych czy termicznych rozwiązań służących koncentracji CO2.
  9. Naukowcy z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie dokonali rzeczy pozornie niemożliwej - splątali fotony, które nie istniały w tym samym czasie. Dowiedli w ten sposób słuszności teorii opracowanej w ubiegłym roku przez niemieckich uczonych z Friedrich-Alexander-Universität Erlangen-Nürnberg. Splątanie to jeden z najbardziej niezwykłych fenomenów natury. Polega ono na połączeniu stanów kwantowych dwóch cząsteczek, niezależnie od dzielącej je odległości. Zmiana stanu kwantowego jednej z nich prowadzi do zmiany stanu drugiej. Zjawisko to niejednokrotnie już obserwowano. Teraz jednak uczeni z Izraela udowodnili, że dotyczy ono cząsteczek, które były oddzielone przez czas, a nie tylko przestrzeń. Naukowcy najpierw wykorzystali laser do splątania pary fotonów P1 i P2. Zmierzyli następnie polaryzację P1 i natychmiast stworzyli splątaną parę P3 i P4. Później jednocześnie zmierzyli polaryzację P2 i P3 co doprowadziło do ich splątania. Na koniec zmierzyli polaryzację P4. Pomiar polaryzacji dokonany na P1 doprowadził do zniszczenia fotonu. Nie istniał on w momencie stworzenia fotonu P4, a mimo to pomiar P4 dowiódł, że był on splątany z P1. Zdaniem uczonych ich eksperyment dowodzi, że zjawiska kwantowe nie muszą zachodzić jednocześnie w świecie obserwowalnym. Prace Izraelczyków mogą mieć praktyczne zastosowania. Dzięki nim mogą powstać superbezpieczne sieci informatyczne, pozwalające na szyfrowaną komunikację pomiędzy miejscami, które nigdy bezpośrednio nie wysłały do siebie kluczy kryptograficznych. Być może przydadzą się też w pracach nad komputerem kwantowym.
  10. Mózgi osób z depresją są mniej plastyczne. Jak tłumaczy Colleen Loo ze Szkoły Psychiatrii Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, neuroplastyczność polega na powstawaniu nowych neuronów i rozgałęzianiu starych. Australijka podkreśla jednak, że to dwukierunkowe zjawisko: skoro coś może się rozrosnąć, może się i skurczyć. Pewne badania wskazywały, że pacjenci z depresją nie uczą się tak dobrze jak zdrowi, a co za tym idzie, gorzej wypadają w testach przypominania. Inne studia sugerowały, że ma to związek ze zmniejszaniem objętości pewnych obszarów mózgu. By odróżnić spadek neuroplastyczności od obniżonej motywacji, autorzy artykułu z pisma Neuropsychopharmacology zaplanowali ciekawy eksperyment. Zebrali grupę 23 pacjentów z epizodem ciężkiej depresji i również 23-osobową grupę kontrolną. W przypadku wszystkich ochotników wykorzystano tzw. metodę PAS (ang. Paired Associative Stimulation), która miała prowadzić do przejściowych zmian w działaniu kory ruchowej. Przed i po 13-min sesji PAS uciekano się do jednopulsowej przezczaszkowej stymulacji magnetycznej i mierzono amplitudę ruchowych potencjałów wywołanych (ang. motor evoked potential, MEP). Okazało się, że w porównaniu do chorych, u ludzi zdrowych amplituda MEPs w mięśniu dłoni znacząco wzrosła, co wskazywało na wzrost pobudliwości korowej. Funkcjonalne znaczenie tych zmian określano podczas pracy na komputerze. Ochotnicy musieli utrzymać strzałkę w obrębie okręgu za pomocą myszki. Stwierdziliśmy, że krzywa uczenia osób z depresją nie miała tak dobrego kształtu jak u ludzi zdrowych. Pocieszające jest to, że Loo zauważyła, że po miesiącu stosowania przezczaszkowej stymulacji prądem stałym (ang. transcranial direct current stimulation, tDCS) wyniki powtórzonych testów na neuroplastyczność mieściły się już w normie, a objawy depresji ustąpiły.
  11. Chińscy hakerzy ukradli Amerykanom plany najbardziej zaawansowanego uzbrojenia. W utajnionych dotychczas rozdziałach raportu przygotowanego przez Defense Science Board na zlecenie Pentagonu czytamy, że wśród ponad 20 rodzajów uzbrojenia były też systemy obrony rakietowej, plany okrętów i samolotów, a zatem informacje krytyczne dla obrony kraju. Eksperci ostrzegają, że technologie, które wpadły w ręce Chińczyków pozwolą Państwu Środka na opracowanie własnych zaawansowanych systemów bojowych i zmniejszą amerykańską przewagę militarną, co może niekorzystnie odbić się w razie ewentualnych przyszłych konfliktów. Wspomniany raport został opublikowany w styczniu. Ostrzegano w nim, że USA nie są w stanie przeciwstawić się zmasowanemu cyberatakowi. Teraz dziennikarze The Washington Post dotarli do tajnego rozdziału dotyczącego kradzieży amerykańskich technologii wojskowych. Wiadomo, że Chińczycy ukradli dane dotyczące najnowszej wersji (PAC-3) systemu obrony przeciwrakietowej Patriot, w ich ręce wpadły też plany systemu THAAD (Terminal High Altitude Area Defense), który jest wykorzystywany do obrony przed rakietami balistycznymi oraz plany używanego przez Marynarkę Wojenną systemu Aegis. Agenci Państwa Środka zdobyli również szczegółowe dane dotyczące samolotów F/A-18, V-22 Osprey, F-35 Joint Strike Fighter, śmigłowca Black Hawk oraz supernowoczesnych Littoral Combat Ship, służących do patrolowania płytkich wód przybrzeżnych. W ostatnim czasie można zauważyć, że rząd USA coraz bardziej otwarcie mówi o chińskich atakach na swoje sieci. Przed trzema tygodniami Pentagon po raz pierwszy otwarcie oskarżył Chiny o cyberataki i szpiegostwo. W opublikowanym wówczas raporcie stwierdzono, że Chiny inwestują duże kwoty w rozwój swoich możliwości militarnych, a kradzież technologii jest dla Państwa Środka głównym środkiem służącym zniwelowaniu amerykańskiej przewagi wojskowej.
  12. Argentyna i Chile zarządziły ewakuację ok. 3 tys. osób z okolic wulkanu Copahue. Czerwony, najwyższy, stopień zagrożenia oznacza, że wybuch może nastąpić w każdej chwili. Chilijski minister spraw wewnętrznych Andres Chadwick powiedział na konferencji prasowej, że "czerwony alert wprowadzono, gdy monitoring wulkanu wskazał na wzrost aktywności sejsmicznej". Chilijski Sztab Zarządzania Kryzysowego szacuje, że trzeba ewakuować ok. 460 rodzin żyjących w promieniu 25 km od Copahue. Akcja potrwa prawie 2 dni, ale najprawdopodobniej trzeba ją będzie przełożyć z powodu silnych opadów deszczu. W Argentynie początkowo wprowadzono żółty alarm, ale dość szybko uznano, że stratowulkan stwarza jednak większe zagrożenie. Ewakuacja będzie polegać na przeniesieniu ok. 600 osób z Caviahue do Loncopue. Copahue wybuchł pod koniec zeszłego roku. Dwudziestego drugiego grudnia wyrzucił słup dymu i popiołu o wysokości 1,5 km. Odwołano wtedy loty nad południowymi Andami.
  13. Catherine La Farge z University of Alberta obaliła pogląd, że wszystkie szczątki roślinne odsłaniane przez cofający się lodowiec są pozbawione życia. Dotąd uznawano, że wzrost wegetacji w strefie marginalnej lodowca to wynik skolonizowania przez pobliskie współczesne rośliny. Kanadyjce udało się jednak ożywić mszaki zamrożone podczas Małej Epoki Lodowcowej (MEL). Za pomocą datowania radiowęglowego naukowcy wykazali, że rośliny odsłonięte przez cofający się lodowiec Teardrop z Wyspy Ellesmere'a mają od 400 do 600 lat. Podczas badań w terenie La Farge zauważyła, że populacje subglacjalne mają się naprawdę dobrze (niektóre wydawały się nawet odrastać). Dyrektorka Herbarium Roślin Zarodnikowych i studentka Krista Williams wybrały 24 próbki. Z 7 próbek powstało 11 hodowli, a z oryginalnego materiału zregenerowano aż 4 gatunki. La Farge twierdzi, że odrastanie mszaków z MEL zmienia nasze rozumienie lodowcowych ekosystemów. Zaczynamy je postrzegać jako biologiczne rezerwuary, które spełniają coraz ważniejszą rolę w dobie cofania się pokrywy lodowej. Wiemy, że mszaki mogą trwać w uśpieniu przez wiele lat (np. na pustyniach), [...] ale nikt się nie spodziewał, że odżyją po niemal 400 latach spędzonych pod lodowcem. Każda komórka mszaków może się sama przeprogramować, by zapoczątkować rozwój nowej rośliny. Mszaki są ekstremofilami - potrafią przeżyć w rejonach zbyt nieprzyjaznych dla innych roślin - dlatego odgrywają kluczową rolę w ustanawianiu, kolonizacji i podtrzymaniu polarnych ekosystemów. Wg autorów artykułu z pisma PNAS, najnowsze odkrycia odnoszą się do rejonów wiecznej zmarzliny z całego świata.
  14. Tesla chce w ciągu 3-4 lat zaoferować tani samochód elektryczny. Obecnie firma produkuje pojazdy luksusowe, które są nieosiągalne dla przeciętnego klienta. Model S to świetny samochód, ale zbyt drogi dla większości ludzi. Jest też Nissan Leaf, który jest tani, ale niezbyt dobry - mówi dyrektor Tesli, Elon Musk. Dlatego też jego przedsiębiorstwo ma teraz skupić się na stworzeniu i sprzedaży dobrego, elektrycznego pojazdu. Zdaniem Muska samochód taki powinien powstać w ciągu 3-4 lat, kosztować mniej niż 40 000 USD i umożliwiać pokonanie około 320 kilometrów na pojedynczym ładowaniu akumulatorów. Niedawno Tesla Motors poinformowała, że po raz pierwszy zaczęła przynosić zyski. Co więcej, firma spłaciła - na dziewięć lat przed terminem - kilkusetmilionową rządową pożyczkę. Pojawiły się wówczas spekuklacje, że Teslę mogą przejąć wielkie koncerny samochodowe jak Daimler AG czy Toyota Motor Corp. Pierwszy z nich jest właścicielem 4,87 miliona akcji Tesli, a drugi 2,94 miliona. Elon Musk nie wyklucza, że w przyszłości Tesla zostanie przez kogoś przejęta, jednak, jego zdaniem nie będzie to firma z branży motoryzacyjnej. Tesla wydaje się zbyt droga dla innych koncernów samochodowych. Myślę, że propozycja przyjdzie spoza przemysłu motoryzacyjnego. To musi być kupiec z bardzo dużymi zasobami gotówki - mówi Musk i jako przykład takiej firmy podaje... Apple'a. Musk zapowiada jednocześnie, że w najbliższym czasie Tesla nie zmieni właściciela. Świat potrzebuje świetnego i taniego samochodu elektrycznego. Nie mam zamiaru sprzedawać firmy, niezależnie od tego, co będzie mi oferowane, dopóki nie wykonam tego zadania - stwierdził Musk.
  15. Wydobywanie gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego wciąż budzi liczne kontrowersje. W Niemczech swoje obawy wyraził potężny przemysł piwowarski. Organizacja Brauer-Bund obawia się, że szczelinowanie może zanieczyścić studnie, z których browary czerpią wodę. W Niemczech istnieje około 1300 browarów, które produkują ponad 5000 marek piwa. To wielomiliardowy przemysł, który swoją pozycję zyskał m.in. dzięki liczącym sobie setki lat przepisom dotyczącym procesu warzenia piwa. Tymczasem rząd Niemiec chciałby uchwalenia ustawy zezwalającej na pozyskiwanie gazu łupkowego metodą szczelinowania. Ustawa miałaby dopuszczać wydobycie w jednych regionach, a zabraniać go tam, gdzie szczelinowanie miałoby wpływ na procesy tektoniczne lub groziło zanieczyszczeniem. Brauer-Bund zwraca jednak uwagę, że połowa browarów korzysta ze studni położonych na terenach, które nie byłyby objęte zakazem szczelinowania. Woda musi być czysta, a ponad połowa niemieckich browarów ma studnie poza obszarami, które zgodnie z nową ustawą będą chronione. Nie można być pewnym, że studnie te nie zostaną zanieczyszczone, dlatego też wzywamy rząd, by przeprowadzono więcej badań przed uchwaleniem ustawy o szczelinowaniu - mówią przedstawiciele piwowarów.
  16. W przyszłym tygodniu, 3 czerwca, Foxconn i Mozilla zaprezentują nowy produkt z systemem operacyjnym Firefox. Obie firmy oficjalnie poinformują też o nawiązaniu współpracy. Wśród partnerów Mozilli zajmujących się Firefox OS znajdują się również Deutsche Telekom, Sprint, SingTel, LG, Huawei i inne firmy. Pierwszymi urządzeniami z systemem Firefox były telefony hiszpańskiej firmy GeeksPhones zaprezentowane w styczniu bieżącego roku. Dotychczas głównymi partnerami Foxconna były wielkie koncerny jak Apple, Hewlett-Packard czy Nokia. Jednak w ostatnim czasie ich sprzedaż słabnie, niewykluczone zatem, że Foxconn będzie chciał zająć się również sprzedażą detaliczną własnych produktów, a nie tylko produkować na zlecenie.
  17. Brazylijska filia sieci Domino's Pizza nawiązała współpracę z agencją reklamową Artplan. Po burzy mózgów zaprojektowano termowrażliwy tusz do drukowania na nośnikach DVD. Gdy czarna na początku płyta podgrzewa się w odtwarzaczu, na awersie pokazuje się pizza, która rozsiewa wokół pobudzający kubki smakowe zapach. Pojawiające się (i znikające) pizze wydrukowano na krążkach z 10 nowościami. Artplan wystawił płyty w 10 wypożyczalniach z Sao Paulo i Rio de Janeiro (klientów nie uprzedzono, że czekają ich dodatkowe atrakcje). Na podgrzanej płycie widać nie tylko pizzę, ale i napis: "Podobał ci się film? Z gorącą, przepyszną pizzą sieci Domino kolejny wyda ci się jeszcze lepszy". W Brazylii usługi streamingowe, takie jak Netflix czy iTunes, są relatywnie nowe, dlatego przeważnie korzystają z nich ludzie dobrze sytuowani. [Dodatkowo] nasze łącza szerokopasmowe nie są tak szybkie jak w USA, więc [stacjonarne] wypożyczalnie z filmami nadal działają [i mają się dobrze] - podkreśla dyrektor artystyczny Artplanu Diogo Barbosa.
  18. Wyniki 9-letniego studium prowadzone przez uczonych ze Służby Geologicznej Stanów Zjednoczonych są zatrważające. Przy obecnym tempie wymierania płazów już w ciągu 20 lat zwierzęta te mogą zniknąć z połowy zajmowanych przez siebie stanowisk. Uczeni badali 48 gatunków na 34 stanowiskach w całym kraju. Populacja płazów kurczy się w USA w tempie 3,7% na rok. Małe liczby przekładają się z czasem na dramatyczny spadek. Wiedzieliśmy, że płazy zmagają się z poważnymi problemami, ale tempo ich znikania zaskakuje nas i martwi - mówi Michael Adams, główny autor badań. Co gorsza, zwierzęta wymienione na międzynarodowej liście gatunków zagrożonych znikają najszybciej. W ich przypadku tempo wymierania wynosi średnio 11,6% rocznie. W przypadku gatunków obecnie niezagrożonych wynosi ono 2,7% rocznie. Płazy znikaja nawet na obszarach chronionych. Fakt, że wymierają one nawet na najlepiej chronionych terenach wydaje się potwierdzać teorię, że mamy do czynienia z ogólnoświatową przyczyną ich zanikania - mówi Adams. Naukowcy nie badali przyczyn wymierania. Te są bowiem dość dobrze poznane. Należą do nich utrata habitatów, zmiany klimatyczne, zanieczyszczenie, pojawienie się gatunków inwazyjnych oraz grzybica.
  19. Suplement diety ubichinon (koenzym Q) znacząco zmniejsza ryzyko zgonu u pacjentów z niewydolnością serca. Naukowcy z Centrum Serca Kopenhaskiego Szpitala Uniwersyteckiego zaprezentowali wyniki swoich badań na konferencji w Lizbonie. W studium uwzględniono 420 pacjentów z Europy, Azji oraz Australii. Części podano ubichinon, a reszcie placebo. Losy ochotników śledzono przez 2 lata. Okazało się, że koenzym Q o połowę zmniejszał ryzyko poważnego zdarzenia sercowo-naczyniowego (np. hospitalizacji wskutek pogorszenia niewydolności) i nagłej śmierci. W grupie ubichinonowej incydenty takie wystąpiły u 14%, a w grupie placebo aż u 25% chorych. Koenzym Q obniżał też ryzyko zgonu z jakiegokolwiek powodu: o ile u zażywających placebo śmiertelność sięgała 17%, o tyle u osób korzystających z dobrodziejstw suplementu wynosiła ona zaledwie 9%. Koenzym Q jest pierwszą substancją zwiększającą przeżycie w przebiegu niewydolności serca od czasu wprowadzenia ponad dekadę temu inhibitorów konwertazy angiotensyny i β-blokerów - podkreśla prof. Svend Aage Mortensen. Ubichinon jest silnym przeciwutleniaczem lipofilowym. Niestety, jego stężenie w mięśniu sercowym osób z niewydolnością serca spada, a niedobór pogłębia się w miarę postępów choroby. Leczenie statynami doprowadza co prawda do spadku poziomu cholesterolu we krwi, ale jednocześnie jeszcze bardziej obniża stężenie koenzymu Q (hamowanie reduktazy 3-hydroksy-3-metyloglutarylo-koenzymu - HMG-CoA - skutkuje nie tylko ograniczeniem syntezy cholesterolu, ale i stężeń pośrednich metabolitów tego szlaku, w tym będącego prekursorem koenzymu Q pirofosforanu geranylogeranylu). Suplementacja koenzymem Q koryguje niedobory i eliminuje metaboliczne błędne koło - tzw. efekt wygłodniałego energetycznie serca. Dzieje się tak, bo ubichinon warunkuje wytwarzanie oraz wykorzystanie wysokoenergetycznych związków fosforanowych. Prof. Mortensen przestrzega przed huraoptymizmem i działaniem na własną rękę. Przed opracowaniem szczegółowego planu działania należy bowiem ocenić wpływ koenzymu Q na inne leki, np. antykoagulanty.
  20. Najnowsze australijskie badania wykazały, że w przewodach pokarmowych rozmnażanych w niewoli zagrożonych skalniaków szczotkoogonowych (Petrogale penicillata) występują bakterie z genami lekooporności. Wypuszczenie tych zwierząt mogłoby doprowadzić do rozpowszechnienia genów antybiotykooporności w dzikiej populacji. Zespół Michelle Power z Macquarie University zbadał odchody skalniaków z programu odtworzenia gatunku. W blisko połowie próbek zidentyfikowano geny oporności na streptomycynę, spektynomycynę i trimetoprym. Co istotne, nie wykryto ich w 5 dzikich populacjach z Nowej Południowej Walii. Nie wiadomo, w jaki sposób dostały się one do genomu flory jelitowej zwierząt, ale [ponieważ w niektórych przypadkach hodowla trwała nawet 4 lata], wydaje się, że wektorów należy poszukiwać w wodzie i pożywieniu. Wcześniejsze studia zademonstrowały, że bliskość ludzi zwiększa prawdopodobieństwo kontaktu z genami lekooporności i organizmami, które je przenoszą. Antybiotykooporne bakterie wykryto m.in. u szympansów z Ugandy, delfinów butlonosych oraz różnych ryb czy ptaków. Uzyskane wyniki unaoczniają, że przed wypuszczeniem na wolność zwierzęta należy dokładnie badać. Trzeba też próbować zrozumieć, co dzieje się [w organizmie zagrożonego wyginięciem zwierzęcia] na poziomie mikrobiologicznym.
  21. Zdaniem autorów studium opublikowanego w Nature Geoscience, w kraterach na Księżycu mogą znajdować się minerały przyniesione przez asteroidy, a nie, jak się powszechnie uważa, minerały obecne we wnętrzu Księżyca i odsłonięte wskutek upadku asteroid. Naukowcy od dawna sądza, że asteroidy wyparowują po uderzeniu z takimi ciałami jak Księżyc. Autorzy wspomnianego studium twierdzą, że fakt, iż w kraterach spotykamy oliwin czy spinel, a minerałów tych nie ma na powierzchni, świadczy nie o tym, iż zostały one odsłonięte wskutek uderzenia, a że zostały przyniesione przez asteroidę. Grupa uczonych z USA i Chin przeprowadziła symulacje formowania się kraterów Księżyca. Wynika z nich, że asteroida może przetrwać uderzenie o prędkości mniejszej niż 12 km/s. Uważamy,że niektóre niezwykłe minerały znajdujące się w wielu księżycowych kraterach uderzeniowych mogą pochodzić z zewnątrz - napisali autorzy badań. Ich wnioski zgadzają się z wynikami wcześniejszych badań, których autorzy twierdzili, że kratery nie są na tyle duże, by odsłonić wnętrze Księżyca. To również ostrzeżenie dla specjalistów, by nie wnioskowali o budowie Księżyca na podstawie danych z kraterów. Oliwin może nie być głównym składnikiem wnętrza - mówi Jay Melosh z Purdu University.
  22. Uczeni z San Diego State University odkryli nowy nieznany dotychczas mechanizm odpornościowy obecny u człowieka i zwierząt. Grupa pracująca pod kierunkiem Jeremy'ego Barra stwierdziła, że w śluzie występującym w organach wewnętrznych żyją bakteriofagi, których zadaniem jest obrona organizmu przed infekcjami. Naukowcy pobrali próbki śluzu od wielu zwierząt - od ukwiałów poprzez myszy aż po człowieka i stwierdzili, że u każdego z tych organizmów istnieje warstwa bakteriofagów przyczepionych do śluzu. Wyizolowane bakteriofagi umieszczono na tkance produkującej śluz i zaobserwowano, że łączą się one z cukrami w śluzie, dzięki czemu mogą się do niego przyczepić. Mikroorganizmy potraktowano następnie bakteriami E-coli. Wirusy zaatakowały i zabiły bakterie. Uczeni, by potwierdzić swoje obserwacje, nałożyli E-coli na pokryte bakteriofagami komórki nieprodukujące śluzu. Skala infekcji była wówczas znacznie większa. Tam, gdzie nie było śluzu zginęło trzykrotnie więcej komórek. Barr i jego zespół zaproponowali, by BAM (Bacteriophage Adherence to Mucus - przyleganie bakteriofagów do śluzu) uznać za nowy mechanizm odpornościowy. Naukowcy z San Diego mówią, że organizm korzysta z obecnych w środowiku bakteriofagów, tworzy korzystne warunki, dzięki którym mogą przyczepiać się do śluzu i chronić go przed infekcjami. Nasze badania można odnieść do każdej powierzchni pokrytej śluzem. Uważamy, że BAM wpływa na zapobieganie i lecznie chorób w organach, w których jest obecny śluz, takich jak płuca czy jelita, może być wykorzystany w terapii z użyciem bakteriofagów, a może nawet bezpośrednio współpracować z układem odpornościowym.
  23. Wg archeologów z University of York, do zejścia z drzew i poruszania się na dwóch nogach zmusił naszych przodków trudny teren. W pliocenie krajobraz wschodniej i południowej Afryki kształtowały wulkany i ruchy płyt tektonicznych. Wąwozy i wychodnie zapewniały co prawda schronienie oraz ułatwiały zastawianie pułapek, ale wymagały także wspinania w pozycji wyprostowanej. Przypomnijmy, że autorzy wcześniejszych teorii nt. początków ludzkiej dwunożności wspominali raczej o 1) zmianie klimatu i przerzedzeniu drzew, 2) ułatwianiu przenoszenia cennych dóbr czy 3) walki o samice. Nasze badanie pokazuje, że dwunożność rozwinęła się raczej w odpowiedzi na ukształtowanie terenu niż pod wpływem sterowanych klimatem zmian w wegetacji. Rozczłonkowany teren zapewniał korzyści w postaci schronienia i pokarmu, ale motywował również do poprawienia zdolności lokomotorycznych przez wspinanie, balansowanie, pełzanie i prześlizgiwanie się nad szczelinami. [Jak można zauważyć], wszystkie wymienione typy ruchów zachęcają do przyjęcia wyprostowanej postawy - opowiada dr Isabelle Winder. Szkieletowe przystosowania do biegania rozwinęły się, gdy poszukując ofiar i nowych rewirów, hominidy zaczęły eksplorować płaskie równiny. Uwolnione ręce mogły ewoluować w kierunku posługiwania się narzędziami. Wg Winder, zróżnicowany teren przyczynił się do zaawansowania zdolności poznawczo-społecznych, w tym wyobraźni/orientacji przestrzennej czy komunikacji.
  24. Google zakończył działania Street View Trekker na Galapagos. Dzięki grupie osób, które wędrowały po Galapagos z 18-kilogramowymi plecakami będziemy mieli możliwość oglądania wysp w Google Street View. Na Trekker składa się głowica z piętnastoma 5-megapikselowymi aparatami, system amortyzujący wstrząsy, GPS oraz system przechowywania danych i akumulatory. Street View Trekker zadebiutował w październiku ubiegłego roku, gdy za jego pomocą wykonano fotografie w Wielkim Kanionie Kolorado. Projekt na Galapagos to wspólne dzieło Google'a i Charles Darwin Foundation. Fotografie z wysp zostaną udostępnione w sieci jeszcze w bieżącym roku.
  25. W piątek na jednym z mikroblogów opublikowano zdjęcie z graffiti wykonanym w kompleksie świątynnym w Luksorze. Widniał na nim napis "Ding Jinhao tu był". Zbulwersowani internauci błyskawicznie zidentyfikowali nastoletniego wandala z Chin i opublikowali w Sieci datę jego urodzenia oraz adres szkoły (później witrynę podstawówki zaatakowali nawet hakerzy). Wywołana do tablicy matka chłopca zaczęła rozmawiać z mediami, przepraszając zarówno Egipcjan, jak i zainteresowanych sprawą Chińczyków. W wywiadzie udzielonym gazecie Modern Express wyznała, że jej syn, obecnie uczeń szkoły średniej w Nankinie, wykonał graffiti, gdy był młodszy. Dzisiaj ma już ponoć świadomość naganności swojego czynu. Ojciec Ding Jinhao prosi o wyrozumiałość dla syna, który nie potrafi sobie poradzić z narastającą presją społeczną. Opisana sprawa obrazuje pewien coraz popularniejszy w Państwie Środka trend. Na mikroblogach upublicznia się tu prywatne dane osób, których zachowanie jest postrzegane jako niewłaściwe. Dotyczy to zarówno zwykłych obywateli, jak i urzędników.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...