Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Specjaliści z Microsoftu twierdzą, że dzięki niewielkim ulepszeniom można spowodować, by w niektórych przypadkach akumulatory smartfonów pracowały przez tydzień bez potrzeby ich ponownego ładowania. Ranveer Chandra zauważył, że zamiast czekać na kolejne usprawnienie technologii produkcji akumulatorów, co trwa wiele lat, warto poszukać alternatywnych rozwiązań. Jednym z nich jest wykorzystanie dwóch mniejszych akumulatorów w miejsce jednego większego. W takim przypadku jeden z akumulatorów zapewnia większą ilość energii bardziej wymagającym aplikacjom, a drugi – zasila smartfona w trybie oczekiwania. Microsoft przetestował już takie rozwiązanie i okazało się, że dwie mniejsze baterie wydłużają czas pracy urządzenia nawet o 50% w porównaniu z obecnie stosowanym większym pojedynczym akumulatorem. Innym proponowanym przez Microsoft rozwiązaniem jest oprogramowanie o nazwie E-Loupe. Automatycznie wyszukuje ono aplikacje, które zużywają dużo energii nawet wówczas, gdy nie są używane. Po zidentyfikowaniu takich programów E-Loupe próbuje je wyłączyć bądź ograniczyć ich aktywność. Pomysły, na jakie wpadli badacze Microsoftu, nie wydłużą czasu pracy tych smartfonów, których użytkownicy intensywnie korzystają z wideo czy gier, jednak mogą ułatwić życie przeciętnemu użytkownikowi telefonu. « powrót do artykułu
  2. Specjaliści z Microsoftu twierdzą, że dzięki niewielkim ulepszeniom można spowodować, by w niektórych przypadkach akumulatory smartfonów pracowały przez tydzień bez potrzeby ich ponownego ładowania. Ranveer Chandra zauważył, że zamiast czekać na kolejne usprawnienie technologii produkcji akumulatorów, co trwa wiele lat, warto poszukać alternatywnych rozwiązań. Jednym z nich jest wykorzystanie dwóch mniejszych akumulatorów w miejsce jednego większego. W takim przypadku jeden z akumulatorów zapewnia większą ilość energii bardziej wymagającym aplikacjom, a drugi – zasila smartfona w trybie oczekiwania. Microsoft przetestował już takie rozwiązanie i okazało się, że dwie mniejsze baterie wydłużają czas pracy urządzenia nawet o 50% w porównaniu z obecnie stosowanym większym pojedynczym akumulatorem. Innym proponowanym przez Microsoft rozwiązaniem jest oprogramowanie o nazwie E-Loupe. Automatycznie wyszukuje ono aplikacje, które zużywają dużo energii nawet wówczas, gdy nie są używane. Po zidentyfikowaniu takich programów E-Loupe próbuje je wyłączyć bądź ograniczyć ich aktywność. Pomysły, na jakie wpadli badacze Microsoftu, nie wydłużą czasu pracy tych smartfonów, których użytkownicy intensywnie korzystają z wideo czy gier, jednak mogą ułatwić życie przeciętnemu użytkownikowi telefonu. « powrót do artykułu
  3. Naukowcy z Uniwersytetu Kraju Basków i Uniwersytetu w Nottingham jako pierwsi zidentyfikowali uszkodzenia strukturalne, do których dochodzi na poziomie molekularnym neuronów mózgu pod wpływem przewlekłego nadużywania alkoholu. Zespół przyglądał się komórkom nerwowym kory przedczołowej, która kontroluje funkcje wykonawcze, np. planowanie czy opracowywanie strategii działania. Autorzy opracowania z PLoS ONE podkreślają, że uzyskane wyniki będzie można wykorzystać do opracowania terapii i leków, które poprawiałyby jakość życia alkoholików i zmniejszały śmiertelność w tej grupie osób. Akademicy badali pośmiertnie mózgi 20 pacjentów ze zdiagnozowanym nadużywaniem/uzależnieniem od alkoholu. Porównywano je do 20 mózgów zdrowych ludzi z grupy kontrolnej. Badając korę przedczołową alkoholików, zespół natrafił na zmiany w cytoszkielecie. Dotyczyły one tubulin alfa i beta oraz alfa-spektryny II. Takie zmiany mogą wpływać na organizację, zdolność do tworzenia połączeń i funkcjonowanie sieci neuronalnych. Naukowcy chcą ustalić, jakim zmianom podlegają enzymy, które regulują wymienione wyżej białka. Zamierzają też sprawdzić, czy takie same procesy jak w korze przedczołowej zachodzą także w innych częściach mózgu, np. w kontrolującej funkcje ruchowe. Pracując na próbkach tkanki mózgowej, akademicy korzystali z 4 różnych metod. Mikroskopia optyczna wykazała, że u osób uzależnionych występują zmiany w neuronach kory przedczołowej. Przeprowadzona w dalszej kolejności proteomika pozwoliła ustalić, jakich rodzajów białek dotyczyły modyfikacje. Dzięki Western blot Hiszpanie i Brytyjczycy stwierdzili, że etanol doprowadził do spadku ilości białek. Zwieńczeniem eksperymentu była spektrometria mas, która pozwoliła stwierdzić, jakie konkretnie białka ucierpiały; w obrębie tubulin wykryto redukcje w obrębie tubuliny alfa i beta, a wśród spektryn w alfa-spektrynie II. « powrót do artykułu
  4. Z raportu „IBM Security Services 2014 Cyber Security Intelligence Index” dowiadujemy się, że przyczyną niemal wszystkich incydentów związanych z bezpieczeństwem IT jest błąd człowieka. Autorzy raportu przyjrzeli się 1000 firmom ze 133 krajów i na podstawie uzyskanych w ten sposób danych stwierdzili, że błędy ludzi są odpowiedzialne za 95% problemów z bezpieczeństwem. Najczęstszym błędem jest kliknięcie pracownika firmy na złośliwy odnośnik w e-mailu. Kolejne na liście najczęstszych przyczyn są błędy w konfiguracji systemów, złe zarządzanie poprawkami, używanie słabych haseł i nazw użytkownika oraz gubienie laptopów i innych urządzeń mobilnych. „Nie jest łatwo uchronić się przed atakiem phishingowym. Jeśli by tak nie było, to phishing nie byłby tak skuteczny. Kluczową kwestią jest edukacja. Firmy powinny uczyć swoich pracowników, by nie zdradzali obcym informacji osobistych” - napisali autorzy raportu. Firmy, którym przyglądali się eksperci, zatrudniają od 1000 do 5000 osób i korzystają średnio z 500 urządzeń zabezpieczających sieci. « powrót do artykułu
  5. Sędzia Randall Rader, który przez ostatnie cztery lata był najważniejszym w USA sędzią rozpatrującym spory patentowe, złożył dymisję z powodu e-maila, który wysłał do jednego z adwokatów występujących przed jego sądem. Rader był do niedawna przewodniczącym United States Court of Appeals for the Federal Circuit. To wyjątkowy sąd, który wysłuchuje apelacji od wyroków innych sądów apelacyjnych. Jego jurysdykcja obejmuje cały kraj, a nie poszczególne okręgi sądowe. Ma on m.in. wyłączne prawa do wysłuchiwania apelacji w sprawach patentowych. Sędzia Rader ustąpił po tym, jak ujawniono list, jaki wysłał do adwokata Eda Reinesa, który często występuje przed wspomnianym sądem. Rader pochwalił w liście Rainesa za jego dobrą pracę w ostatnim czasie i zachęcał, by ten podzielił się tym listem z innymi adwokatami. Zdałem sobie sprawę, że przekroczyłem linię, której nie powinienem przekraczać - napisał Rader w piśmie, którym złożył swoją rezygnację. Poniewczasie zrozumiałem, że zachęcając Reinesa do pokazania listu innym złamałem zasady etyczne, które nie pozwalają, by autorytet sędziego był wykorzystywany w prywatnym interesie innych osób - stwierdził sędzia. Randall Rader to gorący zwolennik patentowania oprogramowania, praktykujący mormon, który nigdy w życiu świadomie nie napił się alkoholu, ale co najmniej raz spróbował go przez przypadek, oraz wokalista zespołu rockowego często grający utwory Van Morrisona i Rolling Stones podczas branżowych konferencji. Adresat feralnego listu, Ed Reines, często pracuje przy głośnych sprawach patentowych. Reprezentował m.in. Yahoo! przeciwko firmie Eolas i Newegg w sporze z Alcatelem. « powrót do artykułu
  6. Zbrojne grupy od dziesięcioleci walczą w Demokratycznej Republice Konga o kontrolę nad kopalniami, z których pochodzą metale wykorzystywane we współczesnej elektronice. Producenci smartfonów woleliby nie mówić o tym, że wojny te spowodowały, iż niemal trzy miliony osób opuściło swe domy, a tysiące są mordowane, gwałcone, torturowane i zmuszane do niewolniczej pracy. Nielegalne grupy zbrojne i kryminaliści nakładają na górników haracze i są odpowiedzialne za liczne naruszenia praw człowieka od szeroko stosowanej przemocy seksualnej, pracy dzieci po egzekucje - mówi Tyler Gillard, odpowiedzielny w OECD za program zwalczania handlu „krwawymi minerałami”. W ubiegłym tygodniu upłynął, wyznaczony przez amerykańską Komisję Giełd (SEC), termin złożenia raportów dotyczących pochodzenia minerałów wykorzystywanych przez 1200 amerykańskich firm. SEC domagała się informacji o tym, czy którykolwiek z minerałów pochodzi z obszarów kontrolowanych przez zbrojne bandy. Tylko niewielka liczba firm, wśród nich Intel, może pochwalić się tym, że nie używają „krwawych minerałów”. Złożyły one do SEC-u niezależnie potwierdzone raporty, z których wynika, że nie wykorzystują minerałów, których pozyskiwanie ma związek ze zbrodniami. Większość przedsiębiorstw stwierdziło, że nie wiedzą, skąd pochodzą używane przez nie cyna, wolfram, tantal i złoto (3TG). Takie firmy jak Vodafone, Google czy Ford obarczają odpowiedzialnością swoich dostawców, którzy nie są w stanie stwierdzić, że sprzedawane minerały pochodzą z kongijskich kopalń, które nie są kontrolowane przez przestępców. Wydobycie minerałów odbywa się w bardzo prymitywnych warunkach. Większość kopalń to niezabezpieczone tunele ciągnące się dziesiątki lub setki metrów w głąb wzgórz. Właśnie o takie wzgórza toczą boje zbrojne bandy. Rząd DRK uwiarygadnia zwykłe kopalnie w ten sposób, że dostarcza im worki z unikatowymi numerami. Worki te służą do transportu minerałów i są śledzone na całej trasie pomiędzy kopalnią a hutą. Jednak nie jest to rozwiązanie idealne. Bandyci na wieść o wizycie rządowych inspektorów często wycofują się, a do kopalni przybywają raz na jakiś czas, by odebrać haracz. Wiadomo też, że część worków jest kradziona. Do odpowiedniej współpracy trudno też namówić zachodnie firmy. Niektóre z nich twierdzą nawet, że domaganie się od nich, by określały pochodzenie minerałów łamie ich prawa do wolności słowa. Coraz więcej krajów dostrzega potrzebę zablokowania handlu „krwawymi minerałami”. Wkrótce Unia Europejska ma przyjąć rozwiązania opisane w 2009 roku przez OECD. Również Chiny zapowiedziały, że wkrótce wprowadzą własne zalecenia dla biznesu. « powrót do artykułu
  7. U dorosłych i młodzieży bioniczna trzustka sprawdza się lepiej od pompy insulinowej. Naukowcy z Uniwersytetu Bostońskiego i Massachusetts General Hospital zademonstrowali 2-hormonalną bioniczną trzustkę. W niewielkiej wszczepionej pod skórę igle znajduje się czujnik, który w czasie rzeczywistym monitoruje poziom glukozy w płynie tkankowym. Insulinę lub działający przeciwstawnie do niej glukagon podaje się za pośrednictwem 2 automatycznych pomp. Amerykanie testowali dwa scenariusze. W jednym 20 dorosłych bostończyków przez pięć dni nosiło urządzenie i bezprzewodowy monitor (mogli oni podejmować dowolne czynności). W drugim wzięło udział 32 dzieci. Przez taki sam okres nosiły one identyczny 2-składnikowy zestaw, przebywając na obozie dla pacjentów z cukrzycą typu 1. Dla porównania obie grupy posługiwały się przez 5 dni konwencjonalną pompą insulinową. W porównaniu do ręcznej pompy, u dorosłych wyposażonych w bioniczną trzustkę odnotowano ok. 37% mniej interwencji z powodu niedocukrzenia, a także ponad 2-krotnie skrócenie czasu hipoglikemii. U młodzieży zastosowanie bionicznej trzustki skutkowało ponad 2-krotnym spadkiem liczby koniecznych interwencji. U obu grup z bioniczną trzustką doszło do znacznej poprawy poziomu glukozy, zwłaszcza w godzinach nocnych. Ed Damiano z Uniwersytetu Bostońskiego podkreśla, że jego zespół nie spodziewał się, że system sprawdzi się tak dobrze w wymagających warunkach rodem z życia codziennego. Dysponując [...] obiecującymi rezultatami, planujemy wesprzeć w bliskiej przyszłości zakrojone na szerszą skalę testy w wielu ośrodkach - podsumowuje dr Guillermo Arreaza-Rubín z National Institute of Diabetes and Digestive and Kidney Diseases (NIDDK). « powrót do artykułu
  8. Kopalnia złota za bitcoiny? Czemu nie, w dzisiejszych czasach nawet właściciele takich biznesów wydają się bardziej cenić wirtualną walutę niż sztabki kruszcu czy tradycyjne pieniądze. Małą kopalnię z Dawson nad rzeką Jukon wystawiono na BitPremier, witrynie, gdzie oferuje się za bitcoiny dobra luksusowe. Niezidentyfikowany właściciel chce za nią uzyskać 2 mln dolarów w BTC (podobno sam sprzęt jest wart 1 mln dol.). Rocznie można tu wydobyć do 4 tysięcy uncji, czyli ok. 113 kg złota. W ogłoszeniu czytamy, że interes przynosi zyski, więc nabywca zwróci sobie początkową inwestycję już po 2 sezonach wydobywczych. Nie wiadomo, czy sprzedawca byłby skłonny rozważyć inną formę płatności niż bitcoiny. « powrót do artykułu
  9. Wylesianie negatywnie wpływa na ryby. Do wody wpada wtedy mniej liści, które zasilają łańcuch pokarmowy. Naukowcy z Kanady i Wielkiej Brytanii przestrzegają, że wpływ zniszczeń wywołanych ludzką aktywnością leśną, np. wycinką, będzie odczuwalny zarówno w lądowych, jak i wodnych łańcuchach pokarmowych. Studium przeprowadzono nad jeziorem Daisy koło Sudbury w Ontario. W połowie XX w. hutnictwo niklu doprowadziło tu do katastrofy ekologicznej. Choć próbowano ograniczyć wpływ kwaśnego deszczu na ekosystem, w pewnych rejonach nadbrzeżnych roślinność nadal się odradza. Wykorzystując ten fakt, biolodzy mogli przyglądać się okoniom północnoamerykańskim (Perca flavescens) z 8 lokalizacji (zlewni) różniących się stopniem lesistości. Węgiel z leśnych resztek ma inną masę atomową niż węgiel powiązany z glonami z wodnych łańcuchów pokarmowych. Badając okonie urodzone w ciągu ostatnich 12 miesięcy, naukowcy stwierdzili, że z roślinności pochodziło co najmniej 34% biomasy, a w rejonach gęsto zalesionych odsetek ten wzrastał do 66%. Zasadniczo im więcej lasu na brzegu jeziora, tym grubsze zamieszkujące je ryby. Autorzy artykułu z Nature Communications podkreślają, że młode ryby z okolic z przerzedzonym lasem były o wiele drobniejsze, co zmniejszało ich szanse na dożycie dorosłości i rozmnożenie. Odkryliśmy ryby, w przypadku których aż 70% biomasy wytworzyło się z węgla pochodzącego z drzew i liści, a nie ze źródeł wodnych - podkreśla dr Andrew Tanentzap z Uniwersytetu w Cambridge. Gdy szybko płynące strumyki wpadną do wolno płynącego jeziora, detrytus tonie, tworząc minidelty. Resztki roślinne są rozkładane przez bakterie, którymi żywi się zooplankton (jeszcze niedawno sądzono, że zooplankton żeruje wyłącznie na glonach). Pracując w obrębie minidelt, akademicy zauważyli, że tam, gdzie występuje więcej rozproszonej materii leśnej, jest więcej bakterii. A większa liczba bakterii oznacza większą liczbę zooplanktonu. Obszary z największą obfitością zooplanktonu zamieszkują zaś 'najtłustsze' ryby. « powrót do artykułu
  10. Ponad 150 grobów należących do nieznanej dotąd kultury odkryli w Peru archeolodzy z Uniwersytetu Wrocławskiego. Znalezisko, datowane na IV-VII w. n.e., świadczy, że północną część pustyni Atakama zamieszkiwała społeczność rolnicza jeszcze przed ekspansją cywilizacji Tiahuanaco. Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego realizuje badania w południowym Peru od 2008 r. Cmentarzysko odkryto w delcie rzeki Tambo. Te groby wykopano w piasku bez jakiejkolwiek konstrukcji kamiennej, z tego też względu były na tyle trudne do zlokalizowania, że nie padły łupem rabusiów - powiedział PAP prof. Józef Szykulski, kierujący badaniami, w których obok polskich archeologów biorą udział również badacze z Peru i Kolumbii. Pustynne warunki spowodowały również, że w dobrym stanie zachowało się wyposażenie grobów. To pochówki ludu do tej pory właściwie nieznanego, który zamieszkiwał te tereny przed ekspansją cywilizacji Tiahuanaco. Wyposażenie poszczególnych grobów świadczy, że był to lud, u którego istniał już wyraźny podział społeczny - powiedział prof. Szykulski. W grobowcach archeolodzy znaleźli m.in. masywne, wykonane z wełny wielbłądowatych, nakrycia głowy, które mogły pełnić funkcje hełmów. Niektóre ciała były zawinięte w maty, inne w bawełniane całuny grobowe, a jeszcze inne w sieci, co świadczy, że jedną z form gospodarki tego ludu było rybołówstwo. Wewnątrz niektórych grobów znaleziono łuki oraz kołczany ze strzałami zakończonymi ostrzami z obsydianu. Jest to niezwykle interesujące znalezisko, jako że łuki na obszarze Peru są olbrzymią rzadkością - mówił archeolog. Innym ciekawym znaleziskiem jest szkielet młodej lamy, co dowodzi, że zwierzę to zostało sprowadzone do delty rzeki Tombo wcześniej niż sądzono. W niektórych grobach mężczyzn znajdowano buzdygany z kamiennymi lub miedzianymi zwieńczeniami. Zarówno one, jak i łuki były symbolem władzy, co świadczy, że byli tu pochowani przedstawiciele ówczesnej elity - powiedział prof. Szykulski. W grobach znaleziono również bogato zdobione narzędzia tkackie oraz wiele elementów biżuterii, w tym egzemplarze wykonane z miedzi oraz tumbagi - stopu złota i miedzi. Interesującym znaleziskiem są również witki trzcinowe, które zmarli mieli przytwierdzone do uszu i które wystawały ponad powierzchnie grobów. Naukowcy podejrzewają, że służyły one do rytualnej "komunikacji" pomiędzy zmarłymi a żyjącymi członkami społeczności. Prof. Szykulski poinformował, że polscy archeolodzy odkryli w delcie rzeki Tambo również grobowce cywilizacji Tiahuanaco, datowane na VII-X w n.e. To kamienne grobowce wyposażone w naczynia ceramiczne, narzędzia i uzbrojenie. To znalezisko jest o tyle sensacyjne, że dotychczas sądzono, iż w tym okresie cywilizacja Tiahuanaco nie sięgała tych terenów - mówił naukowiec. Realizowane przez Instytut Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego prace archeologiczne w Peru są częścią interdyscyplinarnych badań, których celem jest analiza procesów osadniczych zachodzących w epoce prekolumbijskiej na terenie dolin rzecznych południowych krańców Peru. Badania korzystają ze wsparcia finansowego Banku Zachodniego WBK, w ramach programu Santander Universidades. Polscy archeolodzy współpracują z Ministerstwem Kultury Republiki Peru, Uniwersytetem Katolickim Santa Maria w Arequipie oraz Municipalidad Provincial de Islay.Prof. Szykulski poinformował, że w październiku polscy naukowcy prawdopodobnie ponownie pojadą do Peru. « powrót do artykułu
  11. Nadmiar żeńskich hormonów płciowych może się przyczyniać do wysokiego poziomu męskiej otyłości w kulturze zachodniej - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Adelajdy. W artykule opublikowanym w PLoS ONE James Grantham i prof. Maciej Henneberg sugerują, że otyłość wśród mężczyzn z naszego kręgu kulturowego może być związana z ekspozycją na substancje zwierające estrogen (nie da się ukryć, że są one bardziej rozpowszechnione w społeczeństwach zachodnich). By określić wpływ stanu posiadania na otyłość, Grantham porównywał wskaźnik otyłości wśród kobiet i mężczyzn z całego świata z produktem krajowym brutto (PKB). Ustalił, że o ile w krajach rozwijających się poziom otyłości wśród kobiet był wyższy niż wśród mężczyzn, o tyle w krajach rozwiniętych sprawy miały się inaczej. Hormonalnie napędzany wzrost wagi występuje częściej u kobiet. Jest to szczególnie dobrze widoczne, gdy przyjrzymy się wskaźnikom otyłości w krajach rozwijających się. Jednakże na Zachodzie, np. w USA, Europie i Australii, wskaźniki otyłości dla mężczyzn i kobiet są bardziej zbliżone. W niektórych społeczeństwach zachodnich męska otyłość jest nawet bardziej rozpowszechniona od żeńskiej. Choć bez wątpienia można to przypisać złej diecie, sądzimy, że chodzi o coś więcej niż o wysokie spożycie kalorii - podkreśla Grantham. Wiemy, że ekspozycja na estrogen powoduje tycie, głównie przez hamowanie tarczycy i modulację działania podwzgórza. Produkty sojowe zawierają ksenoestrogeny, dlatego obawiamy się, że w krajach z wysokim wysyceniem soją, np. USA, może to skutkować feminizacją mężczyzn. [Koniec końców] mężczyźni z tych społeczności sztucznie naśladują żeński wzorzec tycia. Na soi problem się nie kończy, gdyż innym dobrze udokumentowanym źródłem ksenoestrogenu jest poli(chlorek winylu), PCV. Używa się go powszechnie w większości najbogatszych krajów; wystarczy wspomnieć o rurach do dostarczania wody czy plastikowych urządzeniach medycznych - opowiada Henneberg, dodając, że nie da się wykluczyć, że w zachodnich społeczeństwach dochodzi do przemian mikroewolucyjnych, które także skutkują zmianami w poziomie testosteronu i estrogenu u mężczyzn. « powrót do artykułu
  12. Przed kilkoma laty ówczesny dyrektor Microsoftu Steve Ballmer wywołał burzę oświadczając, że Linux narusza ponad 300 patentów Microsoftu. Z czasem koncern z Redmond zaczął wykorzystywać te patenty do walki z konkurencją, przede wszystkim z producentami urządzeń wykorzystujących system Android. Dzięki sprawom sądowym poznaliśmy część spornych patentów. Jednak był to niewielki ułamek całości, a eksperci zastanawiali się, jakie jeszcze asy w rękawie chowa Microsoft. Nagle wszystko stało się jasne. Na witrynie chińskiego Ministerstwa Handlu opublikowana została pełna lista patentów Microsoftu, które mogą być naruszane przez Androida. Patenty te zostały zarówno uzyskane bezpośrednio przez Microsoft jak i kupione w ramach Rockstar Consortium, które nabyło prawa intelektualne po bankrutującym Nortelu. Lista patentów została najprawdopodobniej skompletowana przez sam Microsoft i trafiła do chińskich urzędów gdy koncern starał się o zgodę na przejęcie Nokii. Trudno bowiem przypuszczać, że ktokolwiek inny miałby odpowiednią wiedzę i zasoby, by przejrzeć tysiące patentów należących do koncernu i wyłonić spośród nich te, które może naruszać Android. Chińskie ministerstwo ujawniło dwie listy. Pierwsza to pełny spis patentów i wniosków patentowych składający się z 310 pozycji [DOC]. Druga to nieco ponad 100 patentów i wniosków [DOC], na których skupili się urzędnicy ministerstwa. Na listach znajdują się tylko tytuły patentów. Ich pełne opisy można znaleźć np. w bazie danych USPTO. Dłuższa z list została podzielona na trzy działy. W pierwszym znajdują się 73 patenty opisujące standardy szeroko wykorzystywane w smartfonach. Druga część obejmuje 127 patentów, które zdaniem Microsoftu są wykorzystywane w Androidzie. W trzeciej znajdziemy 68 wniosków patentowych i 42 przyznane patenty. Ujawnienie listy patentów z pewnością pomoże firmom wykorzystującym Androida. Będą teraz wiedziały, za co mogą zostać pozwane oraz, ewentualnie, będą mogły zabezpieczyć się przed pozwem np. rezygnując ze spornej technologii. W USA toczy się poważna dyskusja o potrzebie zmiany systemu patentowego na bardziej przejrzysty i uniemożliwiający działalność trolom patentowym. Firmy z branży IT – w tym Microsoft – forsują zmiany. Jednak sprzeciwia się temu wiele innych potężnych firm, jak np. koncerny farmaceutyczne. W ubiegłym roku koncern z Redmond uruchomił witrynę, na której można przeglądać 40 000 należących doń patentów. Jednak mimo tego kroku w stronę większej przejrzystości nie zdecydował się na samodzielne ujawnienie, które z patentów mogą być naruszane przez Androida. Być może działanie chińskiego Ministerstwa Handlu przyspieszy prace nad większą przejrzystością systemu patentowego. « powrót do artykułu
  13. Badacze z Decentralized Information Group z MIT-u proponują, by dane użytkowników internetu chronić za pomocą większej przejrzystości. Dotychczasowe próby ich ochrony, polegające na bezpiecznym przechowywaniu i szyfrowanym przesyłaniu, nie zdają bowiem egzaminu. Naukowcy opracowali protokół „HTTP with Accountability” - HTTPA – który automatycznie monitoruje dane użytkownika i pozwala mu sprawdzić, w jaki sposób są one wykorzystywane. Szczegóły protokołu poznamy w lipcu, kiedy to Oshani Senevirante, magistrantka z MIT-u, oraz Lalana Kagal, główna badaczka z Computer Science and Artificial Intelligence Laboratory (CSAIL) z tej samej uczelni, zaprezentują wyniki swoich prac podczas Conference on Privacy, Security and Trust organizowanej przez Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE). Dzięki HTTPA każdy fragment danych osobowych uzyska własne URI (Uniform Resource Identifier). Za każdym razem, gdy serwer będzie wysyłał tego typu dane wraz z nimi wyśle opis zastrzeżeń dotyczących ich użycia. Wykorzystanie HTTPA będzie dobrowolne, jednak twórcy nowego protokołu wierzą, że szybko stanie się on de facto standardem. Internauci powierzający swoje dane jakiejś aplikacji chętniej zdradzą je wówczas, gdy aplikacja będzie korzystała z HTTPA. Pani Seneviratne zapewnia, że już teraz można by wdrażać nowy protokół. Łatwo jest przygotować już istniejącą witrynę pod kątem HTTPA. W odpowiedzi na każde zapytanie HTTP serwer powinien stwierdzać: 'OK, oto zastrzeżenia dotyczące użycia tych danych' oraz zapisywać transakcję w sieci specjalnych serwerów. Przykładem użycia HTTPA mógłby być przypadek, gdy lekarz chce uzyskać dostęp do danych pacjenta stworzonych przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej i uzupełnić informacje o stanie zdrowia. Wówczas otrzymałby takie dane z odpowiednimi zastrzeżeniami, a gdy uzupełni dane HTTPA oznaczy je jako informacje pochodzące od innych danych i automatycznie opatrzy je takimi samymi warunkami użycia. HTTPA wykorzystuje rozproszone tablice mieszające do przesyłania logów transakcji pomiędzy serwerami. Pojawia się tutaj redundancja danych, dzięki czemu w przypadku awarii któregoś z serwerów dane są nadal dostępne. Poza tym pozwala to na stwierdzenie, czy w którymś miejscu nie doszło do manipulacji danymi. Łatwo będzie wychwycić serwer, w którym przechowywane dane będą niezgodne z danymi z innych serwerów. « powrót do artykułu
  14. Glutenospecyficzny enzym ALV003 ogranicza kontakt chorych na celiakię z glutenem, zmniejszając ewentualne uszkodzenia jelita cienkiego. W ramach eksperymentu ochotnikom codziennie podawano do 2 g glutenu (stanowi to odpowiednik połowy kromki białego chleba z USA). Zespół ze Szpitala Uniwersytetu w Tampere zauważył, że doustne podanie ALV003 w czasie spożycia glutenu zmniejszało uszkodzenia jelita cienkiego. Wydaje się, że enzym jest dobrze tolerowany, gdyż objawy ze strony przewodu pokarmowego, takie jak mdłości i ból brzucha, były większe w grupie zażywającej placebo. Jak podkreśla szefowa fińskiego zespołu Marja-Leena Lahdeaho, całkowite wyeliminowanie glutenu jest bardzo trudne. Trudno przecenić potencjał ALV003, zważywszy, że ciągła ekspozycja na niskie dawki glutenu prowadzi do występowania u pacjentów uporczywych objawów i przewlekłego stanu zapalnego jelit [...]. Naukowcy podkreślają, że przez wszechobecność glutenu w fabrykach może dochodzić do skażenia teoretycznie bezglutenowych pokarmów (oznacza to, że towary są niewłaściwie oznaczane). Ponieważ gluten w śladowych ilościach występuje także w kleju kopert czy w produktach do makijażu, spożywają go nawet najbardziej zdyscyplinowani pacjenci. Mając to wszystko na uwadze, Finowie zaznaczają, że powstanie terapii farmakologicznej, która uzupełniłaby lub zastąpiła bezglutenową dietę, jest konieczne. « powrót do artykułu
  15. Chiny nie tylko błyskawicznie rozwijają się i bogacą. Chcą stać się globalnym liderem w dziedzinie troski o środowisko naturalne. Jak poinformował niedawno He Jiankun, przewodniczący Chińskiego Komitetu ds. Zmian Klimatycznych, Państwo Środka ma zamiar od 2030 roku radykalnie zmniejszać emisję gazów cieplarnianych. Chiny już robią bardzo dużo. Biorąc pod uwagę pozycję, z jakiej startują, dokonują prawdopodobnie największego postępu na świecie - mówi Fergus Green z London School of Economics. Oczywiście Chiny nadal są największym na świecie emitentem dwutlenku węgla, wielkie miasta są spowite smogiem zagrażającym życiu i zdrowiu mieszkańców, woda jest zatruta, a żywność niebezpieczna. Ludzie mają tego dość, przyznał Changhua Wu z pekińskiego think-tanku The Climate Group. Chińskie władze prowadzą coraz bardziej zdecydowane działania. Premier Li Kequiang ogłosił program „walki z zanieczyszczeniami”, a jego administracja tworzy podstawy filozofii ekologicznej cywilizacji, której celem jest powrót do harmonijnego współistnienia człowieka i przyrody. W ramach nowego rządowego programu w Chinach powstało sześć obszarów ograniczonej emisji, a w najbliższych tygodniach zostanie ustanowiony kolejny, siódmy obszar. W regionach objętych nowymi regulacjami firmy muszą płacić za prawo do emisji zanieczyszczeń i muszą przestrzegać narzuconych limitów. Po utworzeniu siódmego obszaru Chiny staną się drugim, po UE, największym regionem obowiązywania tego typu regulacji. Do końca dekady ograniczenia takie mają obowiązywać w całym kraju. Chiny są największym na świecie konsumentem energii odnawialnej. W kraju tym dokonuje się 20% światowych inwestycji w tego typu energię. Są też największym na świecie producentem energii z turbin wiatrowych, a w 2013 roku dwukrotnie zwiększyły produkcję energii ze Słońca. Co więcej szczyt budowy nowych elektrowni węglowych przypadł w Chinach na rok 2007. Od tamtej pory buduje się ich mniej, zamykane są małe, przestarzałe elektrownie. W 10 na 30 chińskich prowincji zmniejszono zużycie węgla, a przyrost ilości energii pozyskiwanej z wiatru jest dwukrotnie szybszy niż tej pozyskiwanej z węgla. Chiny nadal budują elektrownie węglowe, ale niektóre z nich to najbardziej zaawansowane technologiczne zakłady na świecie. Chiny, w przeciwieństwie do krajów Zachodu, nie debatują o potrzebie wprowadzenia nowych proekologicznych rozwiązań. W Państwie Środka są one wprowadzane. « powrót do artykułu
  16. U myszy lek przeciwmalaryczny hydroksychlorochina (HCQ) odwraca oporność na tamoksyfen, lek o działaniu antyestrogenowym stosowany w terapii raka piersi. Autorzy publikacji z Clinical Cancer Research twierdzą, że zestaw HCQ-tamoksyfen zasługuje na dodatkowe badania oraz testy kliniczne. Naukowcy z Georgetown Lombardi Comprehensive Cancer Center twierdzą, że dodanie HCQ do tamoksyfenu może być korzystnym rozwiązaniem dla niektórych kobiet z zaawansowanym pomenopauzalnym rakiem piersi z dodatnimi receptorami estrogenowymi (podtyp ER+). Szacuje się, że podtyp ER+ stanowi 70% wszystkich raków piersi. Choć wielu chorym podaje się tamoksyfen, 50% nowotworów albo nie reaguje, albo z czasem rozwija oporność. Jak podkreśla dr Robert Clarke, HCQ i tamoksyfen są tanie, dostępne na ryku i mają dobrze zdefiniowane profile bezpieczeństwa. HCQ powstał z myślą o malarii, ale później wykorzystano go do innych celów: w terapii tocznia oraz reumatoidalnego zapalenia stawów. Zespół dr Katherine Cook jako pierwszy oceniał jego potencjał w zakresie odnawiania wrażliwości komórek raka piersi na tamoksyfen i drugi lek antyestrogenowy Faslodex. Wcześniejsze badania Clarke'a i Cook zademonstrowały, że oporność na tamosyfen występuje, bo w komórkach nowotworowych włącza się proprzeżyciowy szlak molekularny. Teraz wykazano, że HCQ go wyłącza. Choć i Faslodex, i tamoksyfen są skutecznymi terapiami antyestrogenowymi, wykazują różne działanie na układ odpornościowy, przez co połączenie Faslodex-HCQ jest mniej skuteczne - wyjaśnia Cook. « powrót do artykułu
  17. Elon Musk, dyrektor wykonawczy firmy Tesla Motors ogłosił, że jego przedsiębiorstwo uwalnia wszystkie należące doń patenty dotyczące samochodów elektrycznych. Od tej pory z patentów takich może bezpłatnie korzystać każdy, nawet najwięksi konkurenci Tesli. Tesla Motors to firma, która odniosła największy chyba sukces na rynku samochodów elektrycznych. Firma dotychczas chroniła swoje rozwiązania intelektualne. Korzystaliśmy z ochrony patentowej, gdyż obawialiśmy się, że wielkie koncerny samochodowe skopiują nasze rozwiązania i wykorzystają swoje olbrzymie moce produkcyjne oraz rozbudowane sieci sprzedaży i marketingu do pokonania Tesli. To była wielka pomyłka. Rzeczywistość okazała się inna: programy produkcji samochodów elektrycznych (bądź też samochodów, które nie spalają węglowodorów) niemal nie istnieją w planach wielkich koncernów. Naszym prawdziwym konkurentem nie jest niewielki rynek samochodów elektrycznych, ale olbrzymia liczba pojazdów spalinowych, które każdego dnia opuszczają światowe fabryki - napisał Musk. Właściciel Tesli dodał, że co roku na całym świecie powstaje blisko 100 milionów nowych samochodów. Jego firma nie jest w stanie samodzielnie konkurować na takim rynku. Dlatego też, chcąc wzmocnić rynek pojazdów elektrycznych, postanowiła udostępnić swoje patenty każdemu chętnemu, pod warunkiem, że wykorzysta je w dobrej wierze. « powrót do artykułu
  18. Trybunał Sprawiedliwości (TS) w Luksemburgu ma się wypowiedzieć w sprawie Duńczyka Karstena Kaltofta, który twierdzi, że został zwolniony z pracy z powodu swojej wagi. Możliwe, że orzeczenie zobowiąże pracodawców z UE do uznawania otyłości za niepełnosprawność. Z wnioskiem o objaśnienie prawa europejskiego zwrócił się do TS sąd pierwszej instancji (Retten i Kolding). Karsten Kaltoft był zatrudniony przez władze Billund jako opiekun do dzieci. Ważący 160 kg mężczyzna przyznaje, że przytył przez złe nawyki, ale tusza bynajmniej nie przeszkadzała mu w pracy. Retten i Kolding pyta m.in., czy dyskryminowanie z powodu otyłości nie stoi w sprzeczności z Artykułem 6. Traktatu o Unii Europejskiej, który wyraźnie stwierdza, że Unia opiera się na zasadach wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego, które są wspólne dla Państw Członkowskich. Poza tym sędziowie będą musieli stwierdzić, czy otyłość podpada pod Dyrektywę 2000/78/EC, ustanawiającą ogólne warunki równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy (Employment Equality Directive) oraz zabraniającą dyskryminowania na gruncie niepełnosprawności. W wywiadzie udzielonym BBC Kaltoft zaprzeczył pogłoskom, jakoby nie mógł się pochylić na tyle nisko, by zawiązać dzieciom sznurówki. Podkreślał, że bez problemu może usiąść na podłodze i bawić się z maluchami. Kaltoft podkreśla, że nie czuje się niepełnosprawny, chodzi mu tylko o to, by uznać, że jeśli ktoś właściwie wykonuje swoją pracę, nie wolno go zwalniać tylko dlatego, że jest gruby. Władze Billung wyjaśniają, że Kaltoft pracował dla nich przez 15 lat i został zwolniony z powodu spadku liczby dzieci. Nie sprecyzowały, czemu do zwolnienia wybrano właśnie jego. Prawnicy wypowiadający się w sprawie orzeczenia TS zaznaczają, że Trybunał będzie musiał zdecydować, czy do preferencyjnych praw prowadzi otyłość per se, czy też ma ona jakieś znaczenie dopiero wtedy, gdy nadmierna waga wywoła powikłania. « powrót do artykułu
  19. Dla osób cierpiących na nowotwory płuc jedyną nadzieją jest najczęściej chemioterapia. Jednak różni pacjenci w różny sposób reagują na leczenie. Podczas badań nad lekami wykorzystywane są zwierzęta. Niestety, nie jest to rozwiązanie idealne. Modele zwierzęce to najlepsze rozwiązanie, które obecnie mamy. Jednak 75% środków, które pomagają zwierzętom, okazuje się nieskuteczne w przypadku ludzi - mówi profesor Heike Walles. Uczona ma jednak nadzieję, że w przyszłości sytuacja ulegnie zmianie. Opracowaliśmy innowacyjny system testowy 3D, który pozwala nam na symulowanie tego, co dzieje się wewnątrz ludzkiego ciała. Planujemy, że w przyszłości system ten zastąpi testy na zwierzętach. Wspomniany system ma pół centymetra sześciennego objętości. Pozwala on na stworzenie osobnych symulacji komputerowych dla różnych grup pacjentów. Później, porównując modele teoretyczne i biologiczne pozwalają na optymalizowanie wyników badań. Wspomniany model stworzono z ludzkiej tkanki oraz bioreaktora, który tłoczy powietrze i składniki chemiczne. Bioreaktor można regulować pod kątem szybkości i głębokości oddechu. Naukowcy chcą teraz sprawdzić, czy ich model nadaje się do testowania różnych strategii leczenia. Jeśli tak, to w przyszłości mogą powstawać tego typu indywidualne modele dla każdego z pacjentów. Pozwoliłyby one przetestować różne strategie leczenie i przewidzieć, które z nich najlepiej się sprawdzą. Oczywiście stworzenie indywidualnych modeli wymagałoby pobrania od pacjenta próbek tkanki płucnej i guza. « powrót do artykułu
  20. Fizycy z Innsbrucku zaobserwowali zjawisko tunelowania kwantowego przez pięć barier. Obserwowana cząstka aż pięciokrotnie złamała zatem zasady klasycznej fizyki. Tunelowanie kwantowe to zjawisko polegające na tym, że cząstka przechodzi przez barierę potencjału o wysokości większej niż energia cząstki. Na gruncie klasycznej fizyki zachowanie takie jest niemożliwe, gdyż łamie zasadę zachowania energii. Tymczasem mechanika kwantowa pozwala tunelowanie kwantowe. Obecnie tunelowanie kwantowe wykorzystujemy m.in. w diodach tunelowych czy skaningowym mikroskopie tunelowym. Urządzenia te mają tę cechę wspólną, że dochodzi tam do tunelowania przez pojedynczą barierę. Naukowcy z Austrii umieścili atomy cezu w otoczeniu schłodzonym niemal do zera absolutnego. Za pomocą laserów stworzyli liczne bariery. Atomy mogły przemieszczać się w otoczeniu jedynie pokonując bariery. Ruch atomów został wywołany poprzez bezpośrednie przyłożenie doń siły wzdłuż jednej z osi macierzy, w której się znajdowały. Tak zaplanowany eksperyment pozwala na bezpośrednie obserwowanie atomów i stwierdzenie, ile barier pokonały. Eksperyment wykazał, że przeszły one przez pięć barier. Podczas kolejnych badań naukowcy chcą zastanowić się, w jaki sposób można wykorzystać takie zjawisko. « powrót do artykułu
  21. Skorupiaki mogą doświadczać emocji. Biolodzy z Université de Bordeaux ustalili bowiem, że raki wykazują lęk. Ponieważ wcześniej zademonstrowano, że choćby kraby pustelniki nie tylko odczuwają ból, ale także go zapamiętują, niektórzy specjaliści twierdzą, że przemysł będzie musiał zmienić sposób, w jaki traktuje skorupiaki. Badanie było konieczne, bo jak zaznaczają autorzy artykułu z pisma Science, lęk, behawioralną konsekwencję stresu, charakteryzowano wcześniej u ludzi i niektórych kręgowców, ale nie u bezkręgowców. Raki są prymitywne. [...] To, że te zwierzęta mogą przejawiać lęk, wydaje się niemożliwe, ale po naszych eksperymentach jesteśmy coraz bardziej przekonani, że to prawda - opowiada dr Daniel Cattaert. Naukowcy wystawiali raki na oddziaływanie stresującego bodźca - pola elektrycznego. Później zwierzęta umieszczano w akwarium w kształcie krzyża. Dwa jego ramiona były ciemne (większość raków preferuje takie środowisko), a dwa oświetlone. Kiedy mamy niedoświadczone raki (takie, które nie zetknęły się z polem elektrycznym), widzimy, że skorupiaki przemieszczają się do wszystkich ramion, z lekką preferencją w stosunku do ramion ciemnych. Gdy jednak w labiryncie umieścimy stresowane zwierzę, stwierdzimy, że nigdy nie udaje się do ramion jasnych. Są one postrzegane jako zbyt groźne. Francuzi ustalili, że raki wytwarzały duże ilości serotoniny. Zauważyli również, że kiedy zestresowanym osobnikom wstrzykiwano środek przeciwlękowy (chlordiazepoksyd), przestawały być ostrożne i zaczynały eksplorować jasne ramiona akwarium. Główny autor raportu z Science uważa, że sprzyjające przeżyciu zachowania lękowe wyewoluowały o wiele wcześniej niż dotąd sądzono. Cattaert wyjaśnia, że zmieniając zachowanie po stresującym doświadczeniu, rak może uniknąć potencjalnie niebezpiecznych sytuacji. « powrót do artykułu
  22. Astronomowie poinformowali o natrafieniu na nietypowy przypadek soczewkowania grawitacyjnego. Zespół pracujący pod kierunkiem Petera Barthela i Léona Koopmansa z Uniwersytetu w Groningen zauważył, że odległa radiogalaktyka wzmocniła promieniowanie leżącego za nią odległego tajemniczego ciemnego obiektu. Dzięki temu obiekt ten stał się dla nas widoczny. Ujawnił się on jako pierścień w tle otaczający wspomnianą radiogalaktykę. Zauważono go też na obrazie przekazanym przez jeden z teleskopów Kecka. Naukowcy dokonywali standardowych obserwacji za pomocą Teleskopu Kosmicznego Herschela, gdy zauważyli, że jedna z odległych galaktyk emituje zbyt wiele promieniowania w dalekiej podczerwieni. Dodatkowe obserwacje wykonane za pomocą szeregu ziemskich i kosmicznych teleskopów wykazały, że doszło do nietypowego soczewkowania grawitacyjnego. Soczewkowanie pozwala na określenie wielu właściwości nie tylko obiektu soczewkowanego, ale również soczewkującego. W opisywanym powyżej przypadku okazało się na przykład, że soczewkująca radiogalaktyka zawiera zadziwiająco mało ciemnej materii w porównaniu z tym, co obecnie obowiązujące teorie mówią o wielkich radiogalaktykach. « powrót do artykułu
  23. Aktywność fizyczna przejściowo hamuje miejscowy i układowy stan zapalny, rodząc nadzieje m.in. dla pacjentów z chorobami reumatycznymi. By osiągnąć istotny klinicznie efekt, trzeba się jednak gimnastykować regularnie. Podczas badań na myszach zespół doktora Nicholasa Younga z Uniwersytetu Stanowego Ohio przyglądał się aktywacji NF-κB, kompleksu białkowego będącego czynnikiem transkrypcyjnym. NF-κB, który kontroluje wiele genów związanych ze stanem zapalnym, jest chronicznie aktywny w licznych chorobach zapalnych, np. w zapaleniu stawów albo nieswoistych zapaleniach jelit. Myszy ćwiczyły przed lub po wstrzyknięciu lipopolisacharydu (LPS). Iniekcja LPS wywoływała wydatną miejscową i układową odpowiedź zapalną (najsilniejsza występowała po 2 godz. od podania). W grupach gryzoni, które ruszały się przed i po zastrzyku, zaobserwowano zahamowanie aktywacji NF-κB w tkance limfatycznej. Efekt był przejściowy i utrzymywał się przez dobę od sesji ruchowej. Amerykanie wykazali, że hamowanie aktywacji NF-κB wiąże się z supresją licznych cytokin prozapalnych. « powrót do artykułu
  24. Intel przegrał apelację w sprawie grzywny, którą na firmę nałożyła Komisja Europejska. W 2009 roku KE uznała, że koncern wykorzystywał swoją dominującą pozycję i nakazała zapłacenie 1,06 miliarda euro grzywny. Przestępstwo Intela polegało na tym, że firma oferowała klientom zniżki, pod warunkiem, że tylko u niej będą kupowali procesory x86. Sąd, który rozpatrywał odwołanie Intela, uznał, że firma, do której należało wówczas 70% lub więcej rynku była dostawcą, na którego było się skazanym, zatem nie można było odrzucić jej warunków. Nadużycia ze strony Intela miały miejsce w latach 2002-2007, kiedy to firmie pozostał jedyny konkurent – AMD. Intel udzielał rabatów Dellowi, Lenovo, HP i NEC-owi. Płacił też firmie Media-Saturn za to, że sprzedawała jedynie komputery z x86 Intela. Teraz amerykański koncern ma dwa miesiące na zaskarżenie wyroku do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
  25. Microsoft odwołał się od decyzji sądu, który nakazał, by firma udostępniła agendom rządowym e-maile użytkownika przechowywane na serwerze w Dublinie. Organa ścigania chcą, by koncern z Redmond wydał informacje z konkretnych kont. Są one potrzebne podczas prowadzonego śledztwa w sprawie o przemyt narkotyków. Prawnicy Microsoftu twierdzą jednak, że dane przechowywane w Irlandii podlegają irlandzkiemu prawu i amerykańskie sądy nie posiadają nad nimi jurysdykcji. Kongres nie autoryzował wydawania nakazów sięgających poza terytorium USA. Rząd nie ma prawa domagać się, a sąd nie ma prawa wydać organom ścigania zezwolenia na wejście do biur Microsoftu w Dublinie - napisali prawnicy koncernu. Dodali też, że nakaz jest zbyt ogólny, a tym samym narusza Czwartą Poprawkę, wymagającą sprecyzowania, czego nakaz dotyczy. Microsoft przekazał władzom tylko informacje przechowywane na amerykańskich serwerach. Były to metadane oraz książka adresowa konta, które interesuje służby. Prawnicy koncernu zwrócili rządowi USA uwagę, że jeśli chcą otrzymać jakieś dane z serwerów w Dublinie, powinni postarać się o nie postępując zgodnie z odpowiednimi procedurami umów międzynarodowych pomiędzy USA a Irlandią. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...