Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Rosyjska Federalna Agencja Kosmiczna (Roskosmos) poinformowała, że przenosi treningi technik przeżycia, jakie przechodzą astronauci, do bazy morskiej w Sewastopolu. Ta polityczna zagrywka oznacza, że astronauci z innych krajów będą musieli podróżować na zajęty przez Rosję Krym bez ukraińskich wiz. Obecność przedstawicieli USA, Japonii czy innych państw na pewno nie ułatwi dyplomatycznych wysiłków zażegnania konfliktu na Ukrainie. Baza w Sewastopolu była przed dekadą wykorzystywana do nauki technik przetrwania po lądowaniu pojazdu z astronautami na wodzie. Wówczas jednak programem kosmicznym zajmowało się rosyjskie lotnictwo wojskowe. Jednak kłopoty finansowe spowodowały, że treningi przeniesiono na niewielkie jezioro w okolicach Moskwy. Obecnie za program kosmiczny odpowiada Roskosmos, jego budżet jest jeszcze mniejszy, zatem przeniesienie treningów do Sewastopola nie było motywowane ani finansami, ani wymogami administracyjnymi. Rosjanie oświadczyli również, że planują prowadzenie w Sewastopolu kursu górskiego survivalu dla astronautów oraz zastanawiają się nad ponownym wykorzystywaniem ośrodka w Eupatorii, w którym kosmonauci przechodzą rehabilitację po misji. Rosja wyraźnie wykorzystuje swój monopol na załogowe loty na ISS. Astronauta, który nie podda się którejś z części treningu, nie będzie mógł polecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
  2. Ludzie mogą być uzależnieni od jedzenia jako takiego, ale nie od specyficznych pokarmów, takich jak produkty bogate w cukier bądź tłuszcz. Międzynarodowy zespół naukowców nie znalazł silnych dowodów na to, że ludzie mogą być uzależnieni od związków chemicznych w konkretnych pokarmach. Mózg nie reaguje na składniki odżywcze w ten sam sposób, co na narkotyki, np. heroinę czy kokainę. Zamiast tego u ludzi rozwija się przymus jedzenia, napędzany przez pozytywne uczucia skojarzone z jedzeniem. Wg specjalistów, mamy zatem do czynienia z zaburzeniem behawioralnym, przypominającym raczej patologiczny hazard. Autorzy raportu z Neuroscience & Biobehavioral Reviews sugerują, by w terapii koncentrować się nie tyle na samych pokarmach, co na jednostkowym stosunku do aktu jedzenia. Ludzie próbują znaleźć racjonalne wyjaśnienie dla nadwagi, a [w takiej sytuacji] łatwo obwiniać pokarm. Pewne jednostki łączą z określonymi produktami związki przypominające uzależnienie. Bywają one zjadane w nadmiarze mimo świadomości zagrożeń dla zdrowia. Traktowanie problemów tego rodzaju jako uzależnienia behawioralnego, a nie od substancji otwiera nowe ścieżki terapeutyczne - podkreśla dr John Menzies z Uniwersytetu w Edynburgu. « powrót do artykułu
  3. Z malowideł naskalnych i rzeźb z grobów wynika, że przed epoką faraonów na terenie Egiptu żyło znacznie więcej dużych ssaków niż obecnie. Eksperci sądzą, że występowało tam aż 37 gatunków, w tym bawolce, antylopy, lwy, dzikie psy, słonie i żyrafy. Obecnie w Egipcie żyje 8 gatunków dużych ssaków. Dramatyczne zmiany, które doprowadziły do zaniku większości ssaków rozpoczęły się przed około 6000 lat. Naukowcy, który analizowali przedstawienia zwierząt powstałe przed epoką dynastyczną uważają, że do załamania ekosystemu i zniknięcia dużych ssaków z Egiptu przyczyniły się zmiany klimatyczne oraz rosnąca liczba ludności. Jednym z badanych zabytków był liczący sobie 5150 lat ceremonialny kamień, na którym wyrzeźbiono dwa dzikie psy, pawia, bawolca, antylopę gnu, caprę, oryksa i żyrafy. Widzimy na niej też zwierzęta mityczne, jak pantery z wężowymi głowami czy gryfa. Na innej kamiennej steli przedstawiono myśliwych polujących na strusie, lwy, antylopy i bawolce. Tam żyła niegdyś duża zróżnicowana społeczność ssaków. Teraz tereny te wyglądają zupełnie inaczej. W miarę jak spadała liczba gatunków, jedną z ważnych cech, które traciło środowisko byłą redundancja ekologiczna systemu. Na tamtych terenach żyło wiele gatunków antylop oraz inni mali roślinożercy. Ta różnorodność była ważna, gdyż są one źródłem pożywienia dla różnych drapieżników. Im mniej gatunków, tym bardziej dalekosiężne skutki ma utrata każdego kolejnego gatunku - wyjaśnia doktor Justin Yeakel z Santa Fe Institute. Yeakel oparł swoje badania na książce zoologa Dale'a Osborne'a, który w 1998 roku wydał dzieło „The Mammals of Ancient Egypt”. Osborne opierał się na danych archeologicznych, paleontologicznych oraz zabytkach piśmienniczych. Dale Osborne stworzył niezwykłą bazę danych, z której możemy dowiedzieć się, kiedy jakie gatunki były reprezentowane w egipskiej sztuce i jak zmieniało się to w czasie. Jego praca pozwoliła nam na zastosowanie technik modelowania ekologicznego, które umożliwiają prześledzenie zmian, dodaje Yeakel. Komputerowe analizy pozwoliły na zidentyfikowanie pięciu momentów, gdy populacja egipskich ssaków ulegała dramatycznym zmianom. Trzy z tych momentów zbiegają się z gwałtownymi zmianami środowiskowymi, suszami, których wynikiem jest obecny klimat Egiptu. Susze takie miały prawdopodobnie też wpływ na historię człowieka. Zbiegają się bowiem z upadkiem Starego Państwa i Nowego państwa. „W Egipcie mieliśmy do czynienia z trzema wielkimi impulsami, które doprowadziły do powstania bardziej suchego klimatu. Rozpoczęły się one przed 5000 tysiącami lat wraz z końcem Wilgotnego Okresu Afrykańskiego, gdy monsuny przesunęły się bardziej na południe. W tym samym czasie zwiększyła się gęstość zaludnienia w Dolinie Nilu i musiało to mieć duży wpływ na populację zwierząt. « powrót do artykułu
  4. Czekoladowy imbryk jest na tyle wytrzymały, by pozwolić na 2-min zaparzanie herbaty przed jej rozlaniem do filiżanek. Wyzwania podjęli się mistrz czekoladnictwa John Costello i jego zespół z Centrum Technologii Produktu Nestle. Brytyjczycy stworzyli czajniczek z wielu warstw gorzkiej czekolady. Ich poczynania emitowano w programie BBC1 The One Show. Problem udało się rozgryźć po przeprowadzeniu serii eksperymentów. Kluczem okazało się wykorzystanie czekolady z 65% zawartością masy kakaowej oraz nakładanie jej warstwami na silikonową formę. Cały proces trwał circa 2,5 godziny. Co ciekawe, jeśli wleje się wodę w określony sposób, nie będzie się jej w środku mieszać i [...] zaparzy tyle, co zwykle, [...] to [...] czekolada ze ścianki imbryka stopi się, ale nie przemieści się dalej. Pozostanie tam, gdzie jest. [Dzięki temu] otrzymamy niewielką ilość osadu na powierzchni cieczy - wyjaśnia Costello. Testy smakowe pokazały, że udało się otrzymać smaczny napar z nutką czekolady w tle. « powrót do artykułu
  5. Redaktorzy serwisu ExtremeTech twierdzą, że coraz więcej dowodów wskazuje, iż Microsoft porzuci numerowanie czy nadawanie dodatkowych nazw swojemu systemu operacyjnemu. Wszystkie kolejne wersje mają nazywać się po prostu Windows. Zmiana taka miałaby na celu z jednej strony uproszczenie życia użytkowników, którzy niejednokrotnie dziwią się, że posiadany przez nich program nie działa na Windows Phone, a przecież działa na Windows na pececie. Z drugiej strony pozwoli to na pokazanie jednolitości całego ekosystemu Windows i miałoby dobry wydźwięk marketingowy. Koncern z Redmond od paru lat dąży do ujednolicenia swojego systemu i stworzenia jednego OS-u dla wszystkich urządzeń. Rezygnacja z dodatkowych oznaczeń może być jednym z kroków ku osiągnięciu celu. Posunięcie takie może być jednak ryzykowne, jeśli system nie będzie dobrze sprawował się na wszystkich urządzeniach. Wówczas negatywna opinia o jego złym funkcjonowaniu na jednym rodzaju urządzeń może przełożyć się na inne urządzenia. Redaktorzy ExtremeTech zauważyli, że w coraz większej liczbie reklam, czy to konkretnych urządzeń, systemu operacyjnego czy jego funkcji (jak np. głosowego asystenta Cortana) nie pada nazwa Windows Phone czy Windows 8. Dowiadujemy się, że mamy do czynienia z Windows. Nawet tam, gdzie Microsoft odniósł duży sukces, jak przekonanie HTC do wyprodukowania swojego flagowego HTC One z Windows Phone, przekazywana jest nam informacja, że to smartfon z Windows. Zmiany nie dotyczą tylko wersji dla smartfonów. Już od kilku miesięcy reklamując swój najnowszy system dla desktopów i tabletów Microsoft nie wspomina o Windows 8.1. Mowa jest o Windows. Wcześniej podkreślano, że chodzi o Windows 8. « powrót do artykułu
  6. Żyjący na rafach pstrąg koralowy jest bardzo szybkim drapieżnikiem, błyskawicznie przemieszczającym się nad rafą. Jednak jeśli jego niedoszła ofiara zdąży schować się w trudno dostępnym miejscu, pstrąg sobie nie radzi. Wówczas jednak nie rezygnuje z polowania, a prosi o pomoc murenę. Za pomocą całej serii gestów wskazuje jej miejsce, w którym schowała się zdobycz. W wyniku wspólnego polowania łup albo przypadnie murenie jeśli ta zdoła dopaść go na rafie, ale będzie udziałem pstrąga. Szczegółowe obserwacje pstrągów koralowych wykazały, że ryby są w stanie ocenić, kiedy potrzebują pomocy i dobrać sobie najlepszego partnera do wykonania zadania. Naukowcy z University of Cambridge przeprowadzili pierwsze międzygatunkowe badania, podczas których porównali szympansy i pstrągi koralowe pod kątem umiejętności dobrania sobie partnerów do współpracy. Odkryli, że ryby radzą sobie równie dobrze, o ile nie lepiej, niż najbliżsi krewni człowieka. Badacze złapali dzikiego pstrąga i poddali go eksperymentom podobnym do znanych badań z ciągnięciem lin przez szympansy. W badaniach tych, przeprowadzonych w 2008 roku klatkę, liny i platformę z jedzeniem ustawiono tak, że małpy mogły dostać się do jedzenia tylko wówczas, gdy odpowiednio jednocześnie ciągnęły za liny. Pstrągowi zaprezentowano zaś ukrytą ofiarę oraz dano możliwość poproszenia o pomoc mureny. Eksperyment wykazał, że pstrąg w podobnym przedziale czasu podejmuje tyle samo samodzielnych prób rozwiązania problemu, co szympans. Jeśli zaś ofiara jest poza jego zasięgiem, to co najmniej równie często jak szympans, a zatem w 83% przypadków, prosi o pomoc. Szybciej za to niż szympans uczy się, kiedy pomoc nie jest mu potrzebna. Gdy pstrąg mógł poprosić o pomoc dwie fałszywe mureny, jego zdolność do wybrania skuteczniejszego partnera była taka, jak w przypadku szympansów. W przypadku obu gatunków eksperymenty wyglądały identycznie. Uczestniczyło w nich sześć zwierząt, z których każde przez dwa dni brało udział w sześciu próbach dziennie. Pierwszego dnia, gdy ryby dopiero zdobywały informacje na temat potencjalnych współpracowników, obie mureny były proszone o pomoc równą liczbę razy. Jednak drugiego dnia murena, która lepiej sprawdzała się wcześniej, była proszona o pomoc z trzykrotnie większym prawdopodobieństwem, niż druga z muren. Nasz eksperyment wykazał, że, podobnie jak w przypadku szympansów, pstrąg jest w stanie ocenić, kiedy potrzebuje pomocy i szybko uczy się, który z potencjalnych pomocników jest najlepszy - mówi Alexander Vail z University of Cambridge. To wzmacnia hipotezę mówiącą, że nawet dość mały mózg nie przeszkadza przynajmniej niektórym gatunków ryb w posiadaniu zdolności poznawczych, które są porównywalne a nawet lepsze od zdolności poznawczych małp - dodaje. Naukowcy mówią, że najważniejszym pytaniem, jakie wypływa z ich badań jest kwestia tego, czy proces leżący u podstaw wyboru partnera do współpracy, który występują zarówno u ludzi, szympansów czy pstrągów wynika z faktu posiadania wspólnego przodka czy też jest rezultatem konwergencji ewolucyjnej. Zjawisko to polega na podobne ewolucji u różnych organizmów.
  7. Pracując na szkielecie pozyskanym ze świńskich nerek, naukowcy z Wake Forest Baptist Medical Center stworzyli najskuteczniejszą jak dotąd metodę utrzymywania drożnych naczyń krwionośnych. Wcześniej uzyskiwano o wiele mniejsze nerki, w dodatku działały [one] tylko przez jedną lub dwie godziny po przeszczepie, ponieważ tworzyły się skrzepy. W naszym studium [...] naczynia w nerce świni, która ma wielkość narządu ludzkiego, pozostawały drożne przez cały 4-godzinny test. By określić, jak długo można podtrzymać przepływ, prowadzimy teraz dłuższe studium - wyjaśnia dr Anthony Atala. Jeśli nowa metoda pokrywania ścian naczyń komórkami nabłonkowymi się przejdzie chrzest bojowy, będzie ją można wykorzystać w innych złożonych narządach, nad którymi pracują inżynierowie, w tym w wątrobie i trzustce. Omawiane badanie jest częścią długoterminowego projektu, dotyczącego pozyskiwania ze świńskich nerek rusztowania, które można by potem wykorzystać do stworzenia nerek zastępczych dla pacjentów ze schyłkową przewlekłą chorobą nerek. Naukowcy usuwają z narządu wszystkie zwierzęce komórki, pozostawiając tylko szkielet narządu. Później umieszczają na nim własne komórki chorego, co niemal eliminuje prawdopodobieństwo odrzucenia po przeszczepie. Po usunięciu komórek zwierzęcych pozostaje nietknięta sieć naczyń. Teoretycznie mogłaby ona zaopatrywać w tlen nowy narząd, ale specjaliści pracujący nad zasiedleniem szkieletu nerki komórkami biorcy mają problem z pokryciem ścian naczyń, stąd czopowanie skrzepami w ciągu kilku godzin od transplantacji. By sobie z tym poradzić, zespół z Wake Forest Baptist ocenił 4 metody wprowadzania nowych komórek do głównych naczyń rusztowania. Odkrył, że najskuteczniejsze jest połączenie wlewania strzykawką oraz pompowania komórek przez naczynia ze wzrastającą prędkością przepływu. W następnym etapie Amerykanie pokryli naczynia przeciwciałami, przez co stały się one bardziej "lepkie" i wiązały komórki nabłonka. Testy laboratoryjne i badania obrazowe wykazały, że pokrycie naczyń komórkami wystarczało do utrzymania przepływu krwi przez całe rusztowanie. Końcowym testem było przeszczepienie szkieletów nerek świniom. W ciągu 4 godzin naczynia pozostały drożne. Nasza metoda szczepienia komórek i wykorzystanie przeciwciał poprawia przywieranie komórek do ściany naczynia i zapobiega ich odrywaniu po rozpoczęciu krążenia - podsumowuje dr In Kap Ko. « powrót do artykułu
  8. Regularne jadanie mango przez otyłych dorosłych obniża poziom cukru we krwi, nie wpływając negatywnie na wagę. Jesteśmy podekscytowani obiecującymi wynikami. Mango oferuje wiele bioaktywnych składników, w tym mangiferynę, przeciwutleniacz, który może się przyczyniać do korzystnego wpływu owocu na stężenie glukozy we krwi. Dodatkowo mango zawiera zmniejszający wchłanianie cukru do krwiobiegu błonnik. Nasze rezultaty pokazują, że codzienne spożycie 10 g liofilizowanego mango, czyli odpowiednika ok. 1/2 lub inaczej mówiąc, 100 g świeżego owocu, może pomóc w zmniejszeniu glikemii otyłych dorosłych - wyjaśnia dr Edralin Lucas z Uniwersytetu Stanowego Oklahomy. W ramach pilotażowego 12-tygodniowego studium badano wpływ mango na wymiary, parametry biochemiczne oraz skład ciała otyłych dorosłych. Naukowcy zebrali grupę 20 osób (11 mężczyzn i 9 kobiet) w wieku 20-50 lat ze wskaźnikiem masy ciała wynoszącym od 30 do 45 kg/m2. Ochotników proszono o zachowanie dotychczasowej diety, zwyczajów dotyczących aktywności fizycznej oraz zażywanie przepisanych leków. Każdego dnia badani spożywali 10 g liofilizowanego mango. Dietę monitorowano dzięki zapisom z 3 dni, ocenianym na początku studium oraz po 6 i 12 tygodniach suplementacji. Pomiary wzrostu, wagi oraz obwodu pasa i bioder przeprowadzano w tych samych 3 okresach. Skład ciała i stężenie na czczo trójglicerydów, cholesterolu HDL, glukozy, hemoglobiny glikowanej oraz insuliny w osoczu badano na początku i po 3 miesiącach jedzenia mango. Naukowcy zauważyli, że po 12 tygodniach poziom glukozy we krwi był obniżony (-4,41 mg/dl). Co więcej, wpływ suplementacji na glikemię był widoczny zarówno u mężczyzn (-4,5 mg/dl), jak i u kobiet (-3,6 mg/dl). Nie zaobserwowano zmian m.in. w wadze, zawartości tkanki tłuszczowej czy beztłuszczowej masie ciała. U mężczyzn obwód bioder był znacząco mniejszy (-3,3 cm). U kobiet zaobserwowano zaś nieistotny statystycznie wzrost BMI (+0,9 kg/m2). Ogólnie i przy analizie z podziałem na płeć nie stwierdzono znaczących różnic w poziomie trójglicerydów, HDL czy ciśnieniu krwi. Lucas podkreśla, że uzyskane wyniki sugerują, że mango można by wykorzystać do utrzymania bądź zmniejszenia glikemii u osób otyłych. Konkretny składnik i mechanizm działania trzeba jednak dopiero znaleźć. Dalsze testy kliniczne są konieczne, zwłaszcza u ludzi mających problem z kontrolą poziomu cukru, np. diabetyków. Autorzy studium sami wymieniają czynniki ograniczające przydatność uzyskanych wyników: niewielką próbę, brak grupy kontrolnej, czas suplementacji czy niedokładne raportowanie nt. diety i aktywności fizycznej. « powrót do artykułu
  9. Myjąc ręce w rzece Laozhoulin w prowincji Jiangsu, 11-letni Yang Junxi natrafił 2 lipca na miecz z brązu sprzed ok. 3 tys. lat. Chłopiec zabrał broń i pokazał ojcu. Gdy o zdarzeniu zwiedzieli się okoliczni mieszkańcy, zaczęli tłumnie przybywać do ich domu. Niektórzy ludzie oferowali za miecz wysokie kwoty, ale czułem, że sprzedaż zabytku byłaby czymś niewłaściwym - podkreśla mężczyzna. Rozważywszy sprawę, 3 września pan Yang wysłał miecz do Biura Zabytków Gaoyou. Wstępne badania z udziałem lokalnych ekspertów wykazały, że 26-cm broń ma ponad 3 tys. lat (powstała więc za panowania dynastii Shang bądź Zhou). Forma wskazuje, że miecz nie należał raczej do oficera, lecz był symbolem statusu cywilnego urzędnika. Doceniając wkład w ochronę dóbr kulturowych, Biuro i Muzeum Miejskie w Gaoyou wysłały Yangom zestaw certyfikatów oraz premię. « powrót do artykułu
  10. Firma Smartclip we współpracy z Instytutem Fraunhofer zaprezentowała nową technologię wyświetlania reklam. Technologia ta działa jedynie na cyfrowych odbiornikach telewizyjnych i wykorzystuje Hybrid broadcast broadband TV (HbbTV). Standard ten pozwala na łączenie przekazu telewizyjnego z danymi z internetu. Technologia opracowana przez Smartclip umożliwia wyświetlanie reklam w czasie, gdy odbiornik jest włączany lub gdy użytkownik zmienia kanał. Dzięki naszej technologii cyfrowa reklama może trafić na ekrany telewizorów, a jednocześnie zachowa wszelkie zalety reklamy online. Pozwala bowiem na określenie przez reklamodawcę takich parametrów jak częstotliwość wyświetlania temu samemu użytkowkowi, precyzyjne określenie do kogo reklama ma trafić itp. itd. - czytamy w oświadczeniu firmy. Smartclip zapewnia, że jego technologia nie zbiera informacji o użytkowniku, ale nadawcy telewizyjni mogą przekazać do Smartclipa takie dane jak np. kod pocztowy odbiorcy, co pozwoli na lepszą lokalizację reklam. Testy technologii Smartclipa trwają już w Niemczech. Nie wiadomo, kiedy wspomniane reklamy pojawią się w innych krajach. « powrót do artykułu
  11. Naukowcy z University of Manchester, tego samego, na którym przed 10 laty odkryto grafen, dowiedli, że umieszczenie warstwy grafenu pomiędzy dwiema warstwami tzw. białego grafenu pozwala na uzyskanie materiału przydatnego do produkcji wysoko wydajnych podzespołów elektronicznych. Tak zwany biały grafen to heksagonalny azotek boru (hBN). To jeden z wielu dwuwymiarowych materiałów odkrytych na fali fascynacją grafenem. Teraz udowodniono, że właściwości elektroniczne heterostruktur, czyli ułożonych warstwami dwuwymiarowych materiałów, mogą ulegać dramatycznym zmianom dzięki precyzyjnej kontroli orientacji struktury krystalicznej warstw. Odkrycia dokonała międzynarodowa grupa badaczy z Wielkiej Brytanii, Rosji, Korei Południowej i Japonii, pracująca pod okiem jednego z odkrywców grafenu, Kostii Novoselova. Nasze odkrycie to zasługa pięknego połączenia klasycznych praw dotyczących ruchu oraz pochodzącej ze świata kwantów falowej natury elektronów, która pozwala im na przedostawanie się przez bariery - mówi profesor Laurence Eaves z Uniwersytetów w Manchesterze i Nottingham. « powrót do artykułu
  12. Na Zelandii, największej duńskiej wyspie, znaleziono fortecę wikingów w kształcie pierścienia (Trelleborg). Wg historyków, Vallø Borgring, bo o niej mowa, mogła być wykorzystywana do inwazji na Anglię. Choć wikingowie byli także w innych krajach, pierścieniowate fortece są unikatowe dla Danii - wyjaśnia Lasse Sonne, historyk wikingów z Uniwersytetu w Kopenhadze. Vallø Borgring powstała prawdopodobnie pod koniec X w. Część specjalistów uważa, że za panowania Haralda Sinozębego, podczas gdy inni typują raczej nieco późniejszy okres i jego syna Swena Widłobrodego, który był królem duńskim i norweskim, a od 1013 r. także władcą Anglii. Wg tych ostatnich, Swen założył tu obóz treningowy, z którego rozpoczął się regularny podbój Anglii. Forteca z Zelandii ma prawie 145 m średnicy. Wał o szerokości nieco przekraczającej 10,5 m jest otoczony palisadą. Na razie odkopano niewielką część Vallø Borgring, ale wydaje się, że oparto ją na tym samym schemacie, co resztę duńskich fortec; poza bramami wychodzącymi na cztery strony świata zawsze stosowano podział podwórca na cztery ćwiartki. Historycy sądzą, że charakterystyczne fortece budowano na wzór rzymskich obozów wojskowych (wikingowie zetknęli się z nimi podczas wcześniejszych wypraw łupieżczych do Anglii). « powrót do artykułu
  13. Eksperci z WHO uznali, że obecnie najskuteczniejszym sposobem leczenia gorączki krwotocznej wywołanej wirusem Ebola są transfuzje krwi od osób, które w przeszłości były zarażone. To, zdaniem specjalistów, najlepsza z dotychczasowych eksperymentalnych terapii. Specjaliści przyjrzeli się wszystkim eksperymentalnym terapiom i uznali, że właśnie transfuzje są najbardziej obiecujące i można je zacząć stosować już wkrótce. Podkreślono również, że żadna z eksperymentalnych form leczenia nie została dostatecznie przetestowana na ludziach. We krwi osób, które przeżyły zarażenie Ebolą, znajdują się przeciwciała zwalczające szczep, z którym chory miał do czynienia. To właśnie te przeciwciała powinny pomóc osobie, która otrzyma krew. Specjaliści mają nadzieję, że już pod koniec bieżącego roku będzie można w ten sposób rozpocząć leczenie chorych. Eksperci opowiedzieli się za transfuzjami, gdyż znalezienie odpowiedniej liczby dawców, pobranie od nich krwi, jej sprawdzenie i przygotowanie nie powinno nastręczać większych problemów. W listopadzie 2014 roku powinny być też znane wstępne wyniki badań nad bezpieczeństwem dwóch potencjalnych szczepionek przeciwko Eboli. Jeśli będą one bezpieczne szczepieniom zostaną najpierw poddani pracownicy służby zdrowia oraz osoby zajmujące się pochówkiem ofiar Eboli. « powrót do artykułu
  14. Populacja płetwali błękitnych żyjących u wybrzeży Kalifornii prawdopodobnie osiągnęła swoją maksymalną wielkość. Z najnowszych danych wynika, że na wschodzie Pacyfiku żyje obecnie około 2200 tych majestatycznych ssaków. Jeszcze niedawno gatunkowi groziła całkowita zagłada. Wystarczyło jednak, by ludzie przestali zabijać wieloryby, a populacja się odrodziła. Nie osiągnęła jednak jeszcze swojej poprzedniej liczebności i nie wiadomo, czy ją osiągnie. W ciągu pierwszych siedmiu dekad ubiegłego wieku ludzie zabili ponad 3000 płetwali błękitnych z kalifornijskiej populacji. Od kilkudziesięciu lat wielorybów przybywa, ale od pewnego momentu ich liczba utrzymywała się na podobnym poziomie. Ekolodzy obawiali się, że zatrzymanie wzrostu populacji spowodowane jest zwiększoną liczbą przypadków śmierci spowodowanych kolizjami ze statkami. Jednak najnowsze badania sugerują, że liczebność populacji osiągnęła maksimum biorąc pod uwagę ilość dostępnego pożywienia. W XX wieku ludzie zabili ponad 350 000 płetwali błękitnych. Do odrodzenia światowej populacji wciąż jeszcze zatem daleka droga. « powrót do artykułu
  15. Nowa klasa syntetycznych płytkopodobnych cząstek nasila naturalne krzepnięcie. Amerykańscy naukowcy twierdzą, że można by je wykorzystać do hamowania krwotoków w czasie operacji czy w leczeniu zaburzeń krzepnięcia. Cząstki wytwarzane z miękkich materiałów hydrożelowych są aktywowane w obecności trombiny, czynnika, który prowadzi do odszczepiania fragmentów podjednostek α i β fibrynogenu, spontanicznej polimeryzacji i wytworzenia fibryny. Testy na zwierzętach i w symulowanym układzie krążenia (chipie mikrocieczowym) sugerują, że skutecznie spowalniają one krwawienie i mogą bezpiecznie krążyć w krwiobiegu. Cząstki badano z ludzką krwią, ale nie przeprowadzono jeszcze testów klinicznych. Gdyby ratownicy medyczni i lekarze dysponowali takimi cząstkami, które po wstrzyknięciu docierałyby do miejsca poważnego urazu, mogliby zmniejszyć liczbę [...] zgonów - podkreśla Ashley Brown z Georgia Institute of Technology. Zespół z Georgia Tech, Emory University, Children' Healthcare of Atlanta i Uniwersytetu Stanowego Arizony stworzył przeciwciała, które można powiązać z cząstkami z hydrożelu, tak zmieniały one formę, napotykając fibrynę. Uzyskane przeciwciała wykazują wysokie powinowactwo do fibryny, a niskie do prekursorowego fibrynogenu. Produkcja fibryny [włóknika] zachodzi pod koniec procesu krzepnięcia, dlatego sądzimy, że to bezpieczniejszy moment na manipulowanie - opowiada prof. Tom Barker. Testy rozwiązania prowadzono na zwierzętach i w komorze mikrocieczowej z kanalikami grubości ludzkiego włosa wyścielonymi komórkami nabłonka. Przeprowadzano badania z normalną ludzką krwią oraz krwią pozbawioną płytek. W tej drugiej skrzep tworzył się dopiero po dodaniu płytkopodobnych cząstek z hydrożelu. Amerykanie testowali również krew niemowląt poddanych operacji na otwartym sercu (zabieg wymaga rozrzedzenia krwi). Kiedy dodano do niej cząstek, krzepnięcie powracało do normy. Testy bezpieczeństwa prowadzono na krwi osób z hemofilią. Ponieważ nie ma w niej czynników koniecznych do powstania włóknika, nic się działo. Choć cząstki o średnicy ok. 1 mikrona powstały pierwotnie z myślą o żołnierzach, którzy mogliby sobie sami zrobić zastrzyk za pomocą urządzenia wielkości smartfona, akademicy uważają, że zastąpią one także transfuzje płytek u chorych przechodzących chemioterapię czy pacjentów z zaburzeniami krzepnięcia. W przyszłych badaniach naukowcy sprawdzą, co ostatecznie dzieje się z krążącymi cząstkami. Normalnie cząstki podobnej wielkości i o podobnym składzie są wydalane z organizmu. Choć hydrożelowym cząstkom brakuje wielu cech płytek, łączy je jedna ważna rzecz. Skrzepy tworzone przez płytki kurczą się w miarę upływu czasu. Choć wolniej, podobne zjawisko zachodzi też w przypadku skrzepów uformowanych dzięki cząstkom z hydrożelu. « powrót do artykułu
  16. Getty Images, jedna z najbardziej znanych agencji fotograficznych na świecie, oskarżyła Microsoft o masowe naruszenie praw autorskich. Spór dotyczy usługi Bing Image Widget, nowej usługi, która pozwala użytkownikom na osadzanie obrazków na własnych witrynach. Getty, właściciel jednego z największych na świecie zbiorów cyfrowej fotografii, twierdzi, że Bing Image Widget masowo narusza prawa autorskie, gdyż wyszukuje i pozwala na osadzenie nie tylko obrazków na wolnych licencjach. Użytkownicy mogą pobierać dowolne obrazki i korzystać z nich bez względu na ewentualne ograniczenia licencyjne. Zamienili całe światowe zbiory w zwykły nielicencjonowany zbiór clipartów, na czym korzystają właściciele witryn internetowych, którzy zaimplementowali Bing Image Widget” - czytamy w pozwie sądowym. Getty Images zapowiada też podjęcie kroków prawnych przeciwko tym właścicielom witryn internetowych, którzy nielegalnie korzystają z należących doń obrazów. Getty już wcześniej bardzo agresywnie egzekwował swoje prawa autorskie. « powrót do artykułu
  17. Zgodnie z wynikami zaprezentowanymi na międzynarodowym kongresie European Respiratory Society, temperaturę wydychanego powietrza można wykorzystać jako nieinwazyjną metodę identyfikowania raka płuc. Zespół zgromadził grupę 82 osób, które gdy rtg. zasugerowało raka płuc, skierowano na pełne badania. U 40 pacjentów wstępną diagnozę potwierdzono, a u 42 wykluczono. Naukowcy zmierzyli temperaturę wydychanego powietrza za pomocą urządzenia X-Halo. Okazało się, że u ludzi z rakiem płuc była ona wyższa. Temperatura rosła także z liczbą lat przypadających na palenie papierosów oraz stadium zaawansowania nowotworu. Akademicy zidentyfikowali też wartość graniczną temperatury, która pozwala na stwierdzenie raka płuc z wysoką trafnością. Nasze wyniki pokazują, że rak płuc powoduje wzrost temperatury wydychanego powietrza. To znaczące odkrycie, które może zmienić sposób diagnozowania choroby. Gdyby udało się nam ulepszyć test, by diagnozować raka płuc, mierząc temperaturę wydechu, ulepszylibyśmy proces diagnostyczny, dostarczając pacjentom niewywołujący stresu, prosty test, który jest także tańszy i prostszy dla lekarzy - podsumowuje prof. Giovanna Elisiana Carpagnano z Uniwersytetu w Foggii. « powrót do artykułu
  18. Na zalesionym terenie w pobliżu międzynarodowego lotniska w stolicy Nikaragui Managui spadł w sobotę w nocy niewielki meteoryt. Obiekt pozostawił po sobie krater uderzeniowy o średnicy 12 i głębokości 5 metrów. Nikt nie został ranny, okoliczni mieszkańcy wspominali tylko o huku i drżeniu gruntu. Rzeczniczka rządu Rosario Murillo podkreśla, że kawałek skały oderwał się prawdopodobnie od asteroidy 2014 RC, która 7 września w momencie największego zbliżenia znalazła się ok. 40.000 km od Ziemi. Pani polityk ujawnia, że po wątpliwościach miejscowych ekspertów Nikaragua poprosi międzynarodowych naukowców o pomoc w wyjaśnieniu zajścia. Powinniśmy uczcić fakt, że dzięki Bogu. meteoryt spadł w rejonie, gdzie nie mógł nikomu wyrządzić krzywdy [Managua jest bowiem prawie 1-mln i gęsto zaludnionym miastem] - zaznacza sejsmolog Jose Millan. « powrót do artykułu
  19. Microsoft przygotował na jutro cztery biuletyny bezpieczeństwa. Poprawią one błędy w Windows, Internet Explorerze, .NET Framework i Lync. Najpoważniejszą z dziur znaleziono w przeglądarce. Oceniono ją jako krytyczną, co oznacza, że atak może zostać dokonany bez współudziału użytkownika komputera. Wystarczy, że np. odwiedzi on odpowiednio spreparowaną witrynę. Poważne błędy występują też w Windows, .NET Framework i Lunc Server. Umożliwiają one wykonanie ataku DoS, czyli unieruchomienie programu lub całego komputera. Kolejny z błędów występujący w Windows daje napastnikowi możliwość zwiększenia przysługujących mu uprawnień. W tym wypadku poprawki zostały przygotowane dla wersji Windows 8 oraz Windows 8.1. « powrót do artykułu
  20. Chiński gigant handlu internetowego, Alibaba Group ma zamiar wejść na giełdę i chce pochwalić się rekordowo wysokim debiutem. Z wniosku, który trafił do odpowiednich urzędów wynika, że koncern chce podczas debiutu sprzedać do 368 milionów akcji w cenie 60-66 USD za sztukę. Może to oznaczać, że wartość sprzedanych akcji wyniesie rekordowe 24,3 miliarda USD. W tej chwili nie wiadomo, kiedy dojdzie do debiutu. Prawdopodobnie będzie miał on miejsce pomiędzy 18 a 26 września. Wszystko zależy od tego, czy i jakie uwagi zgłoszą urzędy regulujące rynek. Szefowie Alibaby będą w bieżącym tygodniu podróżowali po całym świecie i spotykali się z potencjalnymi inwestorami. Jeśli zainteresowanie zakupem akcji będzie duże, niewykluczone, że cena debiutu przekroczy 66 dolarów za akcję. Alibaba ma 279 milionów aktywnych użytkowników, którzy co najmniej raz w miesiącu dokonują zakupu za pośrednictwem urządzeń mobilnych. To czyni firmę bardzo atrakcyjną dla inwestorów zainteresowanych rynkiem mobilnym. Dotychczas najwyższym w historii debiutem na rynku IT był debiut Facebooka z 2012 roku, kiedy to zebrano 16 miliardów USD. Z kolei w ogóle najwyższym debiutem było wejście na rynek Agricultural Bank of China. W jego przypadku wartość akcji sprzedanych podczas pierwszej oferty wyniosła 22,1 miliarda dolarów. W ubiegłym roku finansowym, który zakończył się dla Alibaby 31 marca firma odnotowała 3,7 miliarda dolarów zysku. Koncern przynosi zatem większy zysk niż łącznie eBay i Amazon. Rynkowa wartość Amazona wynosi obecnie 160 miliardów USD, a eBaya – 67 miliardów. Jeśli inwestorzy kupią akcje Alibaby po 66 dolarów, będzie to oznaczało, że wyceniają koncern na 163 miliardy. « powrót do artykułu
  21. Choć na okładce tej wydanej niedawno książki pojawia się nazwisko Chrisa Keeneya, bynajmniej nie on jest autorem opublikowanych w niej zdjęć. Wiele wyjaśnia się, gdy odczyta się tytuł albumu - Petcam: The World Through the Lens of Our Four-Legged Friends. By zgromadzić materiał, fotograf z San Diego przymocowywał lekkie aparaty do obroży ponad 20 zwierząt. Pomysł na publikację zrodził z ciekawości, co czworonogi robią, gdy na nie nie patrzymy i jak wygląda świat z perspektywy psa, kozy czy krowy. Fotografowie pochodzą z całego świata. Znaleźli się wśród nich Coulee, mieszaniec goldena i border collie z Alberty, Fritz, kot pręgowany z niemieckich Rudaw, Walter i Hamlet, świnie wietnamskie z San Diego, czy krowa rasy Galloway ze szwajcarskich Alp. Stuczterdziestodwustronicowy album można kupić za ok. 11 dol. « powrót do artykułu
  22. W chondrocytach pacjentów z chorobą zwyrodnieniową stawów (ChZS) zachodzą zmiany w tempie produkcji i niszczenia mRNA. Przy osteoartrozie w chondrocytach występuje znacząca liczba genów, których mRNA jest rozkładane szybciej niż w zdrowych komórkach. Zmiany te zachodzą w genach powiązanych uprzednio z ChZS oraz w mniej dotąd poznanych - opowiada dr Simon Tew z Uniwersytetu w Liverpoolu. Brytyjczycy zaobserwowali opisywane zjawiska, gdy porównali komórki wyizolowane od chorych z osteoartrozą i osób zdrowych. Nie znaleźliśmy przyczyny ChZS, ale rzuca to [nieco] światła na sam proces manifestowania się choroby. By opracować nowe leki na jedną z głównych przyczyn niepełnosprawności, trzeba jak najpełniej zrozumieć tę jednostkę nozologiczną. Nasze odkrycie uzupełnia jej obraz. « powrót do artykułu
  23. W najbliższą niedzielę, 7 września, w pobliżu Ziemi przeleci niewielka asteroida. Obiekt o średnicy około 20 metrów minie naszą planetę w odległości zaledwie 40 000 kilometrów. To 10-krotnie mniej niż odległość Księżyca od Ziemi. Asteroida 2014 RC została zauważona 31 sieprnia przez Catalina Sky Survey, a następnej nocy jej istnienie potwierdził teleskop Pan-STARRS 1. Obiekt nie stanowi zagrożenia dla Ziemi, ale jego bliski przelot to dla astronomów okazja do przeprowadzenia obserwacji. Asteroida nie będzie widzialna gołym okiem, ale nawet niewielki amatorski teleskop wystarczy, bo ją dostrzec.
  24. Noszenie stanika nie zwiększa ryzyka najpowszechniejszych typów histologicznych pomenopauzalnego raka piersi. Zgłaszano obawy [tego typu sugestie pojawiały się w mediach], że jedną z przyczyn, dla których rak piersi może być bardziej rozpowszechniony w krajach rozwiniętych, są różnice we wzorcach noszenia stanika. Zważywszy, jak popularne jest noszenie stanika, sądziliśmy, że to ważne zagadnienie - podkreśla Lu Chen z Fred Hutchinson Cancer Research Center. Prowadząc studium, nie znaleźliśmy dowodów, że noszenie stanika zwiększa ryzyko raka piersi. Ryzyko było podobne bez względu na to, przez ile godzin dziennie kobieta miała na sobie biustonosz, czy używała bielizny z fiszbinami lub jak wcześnie zaczęła nosić stanik. W studium uwzględniono 454 kobiety z inwazyjnym rakiem przewodowym (ang. invasive ductal carcinoma, IDC) oraz 590 kobiet z inwazyjnym rakiem zrazikowym (ang. invasive lobular carcinoma, ILC) - dwoma najczęstszymi podtypami raka piersi. Zebrano też grupę kontrolną 469 zdrowych pań. Wszystkie przeszły już menopauzę: miały od 55 do 74 lat. Autorzy raportu z Cancer Epidemiology, Biomarkers & Prevention przeprowadzali z badanymi wywiady. Zbierali dane demograficzne, dotyczące rodziny, a także historii reprodukcyjnej. Zadawali ustrukturowane pytania, które pozwalały opisać wzorce noszenia stanika w ciągu życia. Ustalano, w jakim wieku kobiety zaczęły używać biustonosza i czy korzystały z bielizny z fiszbinami. Poza tym naukowcy prosili o podanie rozmiaru miseczki i obwodu pod biustem, liczby godzin dziennie oraz dni w tygodniu spędzanych w staniku oraz przypomnienie sobie, czy wzorce noszenia stanika się kiedyś zmieniły. Okazało się, że żaden aspekt noszenia stanika nie wiązał się ze zwiększonym ryzykiem IDC ani ILC. « powrót do artykułu
  25. Steve Ballmer jest autorem słynnego Blue Screen of Death (BSOD). Raymond Chen, który od wielu lat jest jednym z czołowych programistów Microsoftu ujawnił, że to właśnie Ballmer, któremu nie podobał się komunikat błędu w Windows 3.1 stworzył oryginalny tekst do BSOD-a. Ballmer rozpoczął pracę w Microsofcie w 1980 roku, jako pierwszy menedżer ds. biznesowych firmy. Był 30. osobą zatrudnioną przez Billa Gatesa. W czasach gdy powstawał Windows 3.1 Ballmer był odpowiedzialny za Wydział Systemów Operacyjnych. Pewnego dnia odwiedził biura podległych mu inżynierów, gdzie pokazano mu propozycję komunikatu błędu. Chen, nazywany przez kolegów z pracy „Chuckiem Norrisem Microsoftu”, wspomina, że Ballmer stwierdził: Dobrze to wygląda, ale tekst mi się nie podoba. Nie przemawia do mnie. Chen odparł: W porządku, Steve. Jeśli twierdzisz, że potrafisz zrobić to lepiej, to nie mam nic przeciwko. Ballmer podjął wyzwanie i kilka dni później wysłał Chenowi maila z propozycją tekstu. Inżynier uznał, że rzeczywiście jest on dobry i praktycznie słowo w słowo zastosowano go w systemie, który zadebiutował wiosną 1992 roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...