-
Liczba zawartości
37861 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
253
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Jürgen Thorwald na przykładach losów trzech postaci historycznych bada jedną z najbardziej podstępnych chorób w dziejach: hemofilię. Wyróżnia ją szczególny proces dziedziczenia – objawy występują tylko u męskich potomków. Kobiety jedynie nieświadomie przekazują synom gen, który sprawia, że ich krew nie krzepnie. Najsłynniejszą nosicielką tej rzadkiej przypadłości była Wiktoria, królowa Anglii. To ona poprzez mariaże swoich dzieci przyczyniła się do rozpowszechnienia hemofilii na europejskich dworach. Bohaterami „Krwi królów” są trzej książęta, a zarazem trzy najbardziej znane przypadki. Thorwald połączył tu dwie swoje pasje i opowiedział kawał historii nowożytnej Europy z perspektywy osób dotkniętych hemofilią. Przedstawia losy Alfonsa, wydziedziczonego następcy tronu hiszpańskiego, księcia pruskiego Waldemara, walczącego o życie podczas ostatnich dni II wojny światowej, a także niezwykłe dzieje carewicza Aleksego leczonego przez demonicznego Rasputina. Ich historie układają się we wstrząsającą kronikę wydarzeń, które w dużym stopniu zaważyły na losach Europy przełomu XIX i XX wieku. Jednocześnie posłużyły one za przykłady pozwalające opisać przebieg tej tajemniczej choroby. Jürgen Thorwald (1915–2006) – niemiecki pisarz, dziennikarz i historyk, szczególnie znany z książek opisujących historię medycyny i II wojny światowej. Autor takich bestsellerów jak: „Ginekolodzy” (Marginesy 2018), „Pacjenci” (Marginesy 2021), „Stulecie chirurgów”, „Triumf chirurgów”, „Dawna medycyna, jej tajemnice i potęga” czy „Stulecie detektywów”. Wkrótce nakładem wydawnictwa Marginesy ukażą się kolejne książki autora.
-
To im zawdzięczamy twórczość Tolkiena, Camusa i Faulknera w polskich przekładach... - opowieść o wybitnych polskich tłumaczkach: Joannie Guze, Annie Trzeciakowskiej-Przedpełskiej i Marii Skibniewskiej. „Trzy tłumaczki” to opowieść o Marii Skibniewskiej, Joannie Guze i Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej – trzech wielkich i wybitnych polskich tłumaczkach. To także opowieść o warsztacie tłumaczy, ich wyborach, walkach – nie tylko o przekład, zlecenie czy o autora, ale także o przetrwanie. Historie tych, którzy zazwyczaj pozostają – niesłusznie – w cieniu. Joanna Guze „Poniedziałek – on. Wtorek – on. Środa – on. […] Joanna Guze po cichu robiła to samo, co Witold Gombrowicz czynił z hukiem i pompą: wprowadzała ego do literatury polskiej. Tyle że było to ego (a właściwie ega) cudze. O sobie milczała”. Anna Trzeciakowska-Przedpełska „Z jednej strony jej bibliografię wypełniają klasycy, z drugiej – tabuny zwierząt. Biały Kieł, Lassie, menażeria z książek Geralda Durrella, konie u Faulknera [...]”. Maria Skibniewska „Rozziew między astronomicznym dorobkiem przekładowym Skibniewskiej a znikomością śladów, jakie po niej pozostały, poraża. Trudno przez chwilę nie pomyśleć, że coś jest na rzeczy. Że chciała zniknąć, rozpuścić się w przekładzie”. Trzy tłumaczki. Im właśnie zawdzięczamy dostęp do dużej części klasyki francuskiej i anglosaskiej, ich nazwiska widnieją w polskich wydaniach Baudelaire’a, Faulknera, Salingera, a bibliografie liczą po sto pozycji. Ich losy splatały się z historią życia literackiego w Polsce i z działalnością potężnych wydawnictw, jakimi za czasów PRL-u były Czytelnik i PIW; ich praca kształtowała wyobraźnię i gusty dużej części powojennej inteligencji. Krzysztof Umiński z wielką wnikliwością wydobywa z cienia osoby zwykle ukryte za stosem cudzych książek. Prezentuje ich warsztat, ale także ich niebanalne życiorysy, w różny sposób wplątane w historię dwudziestego wieku, od armii Berlinga po powstanie warszawskie. A wreszcie poznajemy doświadczenia trzech tłumaczek związane już bezpośrednio z ich pracą: cenzuralne perypetie Joanny Guze z esejami Camusa, bezbłędne wyczucie stylu przedwiktoriańskiego przez Annę Przedpełską-Trzeciakowską w przekładach powieści Jane Austen, jawne i ukryte zasadzki trylogii Tolkiena, jakie musiała pokonać Maria Skibniewska. Autor, sam tłumacz, mozolną sztukę przekładu potrafił przedstawić jako przygodę i wyzwanie; dość powiedzieć, że dalsze losy polskiej wersji „Władcy Pierścieni” czyta się właściwie jak kryminał. Małgorzata Szpakowska Krzysztof Umiński (ur. 1984) – debiutował relacjami z podróży po Bliskim Wschodzie drukowanymi w prasie turystycznej. Później publikował recenzje, eseje i wywiady (w „Bluszczu”, „Dwutygodniku”, „Literaturze na Świecie”, „Nowych Książkach”, „Przeglądzie Politycznym”) i pisywał scenariusze („Kamper”, „Córka trenera”). Tłumaczył książki m.in. Alberta Cohena, Sorena Gaugera, Rohintona Mistry'ego, Arundhati Roy i George'a Saundersa oraz francuskie komiksy. Jego przekład reportażu „Masakra w El Mozote” Marka Dannera znalazł się w finale Nagrody Kapuścińskiego. Trenuje tajski boks, stoczył kilka walk, m.in. na Mistrzostwach Polski i Pucharze Polski. „Trzy tłumaczki” to jego debiut książkowy.
-
Natura wie najlepiej, jak naprawić wszystko, co zepsuliśmy! Jesteśmy jednym z dziesięciu milionów gatunków. Wcale nie najbardziej potrzebnym naszej planecie, choć zdecydowanie najbardziej pewnym siebie. Tymczasem to one – zwinne, cwane i często anonimowe stworzenia – ratują nam tyłek każdego dnia. Niektóre żyją głęboko w ziemi, w pniu drzewa, na dnie oceanu i nigdy, przenigdy ich nie spotkamy. Ale to dzięki nim możemy czytać tę książkę. Czy wiesz, że: • jeden malutki małż potrafi w ciągu dobry oczyścić 50 litrów wody; • za co drugi oddech możesz podziękować planktonowi produkującemu tlen; • prawie połowę leków ratujących życie zawdzięczamy roślinom, grzybom i zwierzętom! Anne Sverdrup-Thygeson jest profesorem na Norweskim Uniwersytecie Nauk Przyrodniczych. Kocha swoją pracę, ponieważ świat przyrody nieustannie ją ciekawi i zadziwia. Na prostych i wymownych przykładach pokazuje, że natura nas wspiera, leczy i ratuje każdego dnia. A oto 2 fragmenty książki: Pewnego ciepłego sierpniowego dnia 1962 roku jeden z botaników znalazł się pod pokręconym, mierzącym 8 metrów cisem pacyficznym. Jako że drzewo było 1645. rośliną, z której pobrał próbkę, nadał mu prostą i elegancką nazwę B-1645. Próbki wysłano do analizy. W korze B-1645 znaleziono paklitaksel, substancję, która powoduje, że komórki rakowe przestają się dzielić. Do dziś środek ten należy do najbardziej ekonomicznych leków przeciwrakowych, jakie kiedykolwiek produkowano. A wszystko zaczęło się od kawałka kory. Pewnie nawet o tym nie wiesz, ale jeśli kiedykolwiek dostałeś zastrzyk, możesz podziękować morskiemu stworzeniu o błękitnej krwi i wyglądzie średniej wielkości patelni za to, że zawartość strzykawki była czysta i pozbawiona niebezpiecznych toksyn bakteryjnych. Ukłoń się skrzypłoczom, odległym morskim krewniakom pająków. W ciągu ostatnich 25 lat uratowały wiele ludzkich istnień, ponieważ ich krew pozwala wykryć bakterie znajdujące się tam, gdzie ich nie chcemy.
-
Naszym rozmówcą jest dr n. med. Tomasz Stępień, adiunkt w Instytucie Psychiatrii i Neurologii i koordynator wyjątkowego projektu Digital Brain. Doktor Stępień specjalizuje się w neuropatologii, jest autorem licznych prac naukowych z tej dziedziny. Poza tym opiekuje się największym zbiorem mózgów na świecie. Jest Pan koordynatorem projektu Digital Brain. Na czym on polega? Kto będzie mógł korzystać z cyfrowych zasobów platformy? Digital Brain to projekt digitalizacji, gromadzonych od przeszło pół wieku, zasobów Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Wychodząc naprzeciw potrzebom środowiska naukowego i medycznego, przy współpracy z Centrum Projektów Polska Cyfrowa i Ministerstwem Cyfryzacji, powołano do życia projekt o nazwie Digital Brain. Głównym celem przyświecającym autorom projektu było zdigitalizowanie skolekcjonowanego materiału archiwalnego Zakładu Neuropatologii, Instytutu Psychiatrii i Neurologii. W grupie docelowej projektu znalazły się także instytucje szkolnictwa wyższego, jednostki naukowe, placówki medyczne, przedsiębiorcy rozwijający innowacyjne technologie medyczne, organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną zdrowia. Platforma Digital Brain powstała przede wszystkim z myślą o lekarzach, naukowcach różnych specjalności, psychologach, studentach, dziennikarzach popularnonaukowych, a także wszystkich tych, którzy są zainteresowani neuronauką. Dzięki takiej formie szerzenia wiedzy udostępnione zasoby nauki będą cennym materiałem dla lekarzy i naukowców poszukujących czynników patogenetycznych, prowadzących badania nad nowymi biomarkerami i terapiami w jednostkach chorobowych. Czy mógłby Pan opowiedzieć o historii zbiorów Instytutu Psychiatrii i Neurologii? Przeczytałam, że archiwizację fragmentów mózgu zapoczątkowała wybitna polska neuropatolog, prof. Ewa Osetowska. Od lat 50. kolekcja się rozrastała. Czy to prawda, że obecnie należy do największych na świecie? Jak ma się jej wielkość do zasobów Harvard Brain Tissue Resource Center czy LIBD? W zasobach Instytutu Psychiatrii i Neurologii znajduje się ogromny, unikalny zbiór mózgów Zakładu Neuropatologii, obejmujący materiał gromadzony od 1952 roku do chwili obecnej przez kolejne pokolenia neuropatologów. Archiwizację fragmentów mózgów zainicjowała wybitna polska neuropatolog, prof. Ewa Osetowska. Kolekcja obejmuje zbiór fragmentów mózgów utrwalonych w zbuforowanym roztworze formaliny, bloczki parafinowe, preparaty histologiczne i immunohistochemiczne oraz protokoły neuropatologiczne z kilkudziesięciu jednostek chorobowych. Mózg przeznaczony do diagnostyki neuropatologicznej zostaje umieszczony w zbuforowanym roztworze formaliny w celu utrwalenia. Sekcja utrwalonego mózgu przeprowadzana jest metodą Spielmeyera. Podczas sekcji mózgu został sporządzony protokół badania neuropatologicznego wraz z wykazem pobranych wycinków mózgu. Do protokołu badania neuropatologicznego zostały dołączone dane kliniczne i patologiczne. Pobrane fragmenty mózgu zostały zatopione w parafinie. Skrojone 5-8-μm preparaty zostały zabarwione metodami histologicznymi oraz metodami immunohistochemicznymi przy użyciu odpowiednich przeciwciał. Po wykonaniu diagnostyki mikroskopowej fragmenty mózgów, bloczki, preparaty i protokoły badania neuropatologicznego zostają zarchiwizowane. Całość stworzyła zasoby o unikalnym charakterze, które są gotowym materiałem do dalszych badań. Wyjątkowy charakter zasobów Instytutu Psychiatrii i Neurologii podkreśla fakt, że jest największa tego typu kolekcja na świecie. « powrót do artykułu
-
Album "Samochodem przez Alpy – trasy dla zuchwałych" łączy pasję do podróży z miłością do motoryzacji. Książka jest skierowana do wszystkich, którzy planują podróż przez Alpy. Ma zachęcać, inspirować i sprawić, aby przejazd przez góry zmienił się we wspaniałą przygodę. Album jest adresowany zarówno do fanów 4 kółek, jak i do zapalonych motocyklistów i rowerzystów. Szczegółowo opisano w nim 23 trasy na 248 stronach. Do każdej z tras powstała dokładna mapa, wskazówki przejazdu i opis atrakcji. Ponad 400 zdjęć ukazuje piękno nie tylko Alp, ale przede wszystkim alpejskich dróg i zachęca do podróży. W albumie przedstawiono szczegółowy opis 4 tras w Austrii, 7 tras we Włoszech, 5 tras w Szwajcarii oraz 7 tras we Francji. Autorzy: Maciej Ziemek – miłośnik podróżowania samochodem, dziennikarz motoryzacyjny z 30-letnim doświadczeniem i od 20 lat członek jury europejskiego konkursu na najlepszy samochód roku – Car of the Year. Mariusz Barwiński – artysta, fotograf i filmowiec, doświadczony podróżnik. Jego prace były prezentowane na wielu wystawach i festiwalach. Prowadzi własne studio projektowe.
-
- Samochodem przez Alpy – trasy dla zuchwałych
- Maciej Ziemek
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Imponująca opowieść o powstawaniu firmy SpaceX i Elonie Musku. To książka o podboju kosmosu, spełnianiu marzeń, wielkich ambicjach i ogromnym sukcesie. SpaceX powstał 20 lat temu. W ciągu dwóch dekad stał się liderem posiadającym największą liczbę satelitów, tworzy pionierskie rakiety kosmiczne i jako pierwsza prywatna firma wystrzelił człowieka na orbitę. Z biegiem lat SpaceX stał się najważniejszą oprócz NASA firmą zajmującą się eksploracją kosmosu. Zanim jednak do tego doszło, SpaceX był raczkującym start-upem. Pierwsze lata działalności to pasmo kolejnych dramatycznych niepowodzeń, rozwiązywania piętrzących się problemów technologicznych, walki z biurokracją rządową i uprzedzeniami decydentów. Po sześciu latach od powstania firma była na skraju bankructwa. Jednak wspólna ciężka praca, determinacja i wiedza twórców SpaceX doprowadziły ostatecznie do wielkiego sukcesu. Odlot jest przede wszystkim opowieścią o ludziach, ich pasji, przekraczaniu własnych ograniczeń i osiąganiu maksimum możliwości. Zainspirowani wizją stworzoną przez Muska, zrealizowali własne marzenia i ambicje, wyznaczając nowe standardy w dziedzinie lotów kosmicznych. Eric Berger – z wykształcenia astronom, jest dziennikarzem, redaktorem portalu technologicznego Ars Technica, który specjalizuje się w tematyce podboju kosmosu.
-
Czy mała dziewczynka zginęła, bo zaplątała się gałęzie i nie mogła się z nich wydostać, czy może zabiła ją własna matka? Kto lub co stoi za śmiercią nastolatki w namiocie? Co mogło być przyczyną niezwykle nietypowej śmierci młodego matematyka pracującego dla MI6? Tysiące autopsji przeprowadzonych przez Richarda Shepherda w ciągu całej jego kariery pozwoliło temu niezwykłemu lekarzowi (i zarazem bestsellerowemu pisarzowi) nie ufać najbardziej oczywistym wnioskom wysnuwanym przez policję – a zamiast tego rzetelnie dochodzić nawet najbardziej zaskakującej prawdy lub szczerze przyznać: „Nie wiem”. W nowej książce „Siedem wieków śmierci” Shepherd przedstawia 24 najbardziej intrygujące, pouczające i nigdy wcześniej nieopowiedziane przypadki, które nauczyły go tyle samo o nieuchronności śmierci, co o cudzie życia. Nowa książka autora bestsellerowych „Niewyjaśnionych okoliczności” to przepełniona współczuciem, poruszająca, a przede wszystkim kojąca opowieść o życiu i śmierci – opowieść, na którą składają się misternie skonstruowane rozdziały, które wciągają czytelnika niczym najbardziej zajmujące historie kryminalne. Czasem mimo wielkich wysiłków nie udaje nam się poznać prawdy. Kiedy indziej poznajemy ich kilka. Gdy okazuje się, że w śmierci maczały palce osoby trzecie, liczymy na efekt w postaci skazania winnych, a przynajmniej uczciwego procesu. Bywa, że to, co zaczęło się od sekcji zwłok, kończy się dla mnie spędzeniem wielu godzin (a czasem dni czy wręcz tygodni) na miejscu dla świadka na sali sądowej, gdzie moja opinia jest interpretowana, reinterpretowana i podważana przez obrońców oraz oskarżycieli. Niesamowita opowieść z detektywistycznym zacięciem – opowieść o śmierci, ale i o życiu; szczera, pouczająca i prawdziwie wciągająca. „Siedem wieków śmierci” Richarda Shepherda to genialna książka nie tylko dla fanów true crime.
-
Jakich niezwykłych odkryć dokonano w Wolsztynie pod Poznaniem? Kto był pierwowzorem głównego bohatera serialu The Knick? W jaki sposób medycyna ocaliła rozgrywki futbolu amerykańskiego? Jaka przyszłość czeka medycynę w dobie sztucznej inteligencji? Doktor David Schneider – jeden z najlepszych chirurgów barku i łokcia na świecie – odkrywa przed czytelnikami niezwykłą historię medycyny i jej związki z nauką, filozofią i polityką. W fascynujący sposób przedstawia kolejne punkty przełomowe: pierwsze badania anatomiczne, wynalezienie chirurgii, narodziny antyseptyki i anestezji, odkrycie antybiotyków czy skonstruowanie rozrusznika serca. Opowiada też fascynujące losy tych, którzy doprowadzili do tych przełomów – Johna Huntera, Josepha Listera, Roberta Kocha, Williama Halsteda czy Earla Bakkena. Schneider nie tylko ukazuje barwne życiorysy i niezwykłe odkrycia, ale też zadaje ważne pytania o przyszłość medycyny. Przez 295 pokoleń człowiek, który zachorował, musiał polegać przede wszystkim na sobie. Dopiero od pięciu pokoleń możemy liczyć na prawdziwą pomoc ze strony lekarzy. Ta książka opowiada historię ludzi, którzy stworzyli współczesną medycynę.
-
Autor bestsellera „Będzie bolało” powraca! Tym razem Adam Kay przygotował „Twoją anatomię. Kompletny (i kompletnie obrzydliwy) przewodnik po ludzkim ciele”. Kiedy dostajesz nową zabawkę, ostatnią rzeczą, na którą masz ochotę, jest czytanie instrukcji obsługi – chcesz od razu przejść do rzeczy. Podobnie jest z twoim ciałem. Korzystasz z niego już od wielu lat, a założę się, że nie znasz połowy jego funkcji. Wreszcie nadszedł czas, żeby otworzyć instrukcję. „Twoja anatomia” zabierze cię na wycieczkę w głąb ciała. Zwiedzisz każdy organ z osobna. Odkryjesz zadziwiające sekrety ludzkiego ciała. Dowiesz się na przykład, że twój mózg nie czuje bólu. Można by wziąć duży patyk i walić nim z całej siły po obu półkulach, a twój mózg niczego by nie poczuł. Twoje serce wcale nie jest różowe i wcale nie ma kształtu serca. Dziennie przepompowuje tyle krwi, że wystarczyłoby jej do napełnienia dziewięćdziesięciu wanien. Z kolei twoje płuca codziennie wydychają tyle powietrza, że można by nim nadmuchać tysiąc balonów. Najnowsza książka autora bestsellerów Adama Kaya – tym razem kierowana do młodszych czytelników. Tryskająca poczuciem humoru i ciekawostkami na temat najdziwniejszych (i najnormalniejszych!) funkcji ludzkiego ciała wprawi was w osłupienie i przysporzy ataków śmiechu. To najlepsza kontra dla podręczników biologii! „Twoja anatomia” podzielona została na działy odpowiadające kolejnym częściom ciała albo ich ważnym funkcjom, np. „Mózg”, „Serce”, „Oczy, uszy, usta, nos”, „Życie i śmierć”, „Rozmnażanie”. Zabawne obrazki Henry’ego Pakera w komiksowym stylu sprawiają, że informacje w nich zawarte są jeszcze bardziej fascynujące. Wiedza po nikim nie spłynie jak po kaczce. Przeczytaj fragment książki już teraz! http://bit.ly/twojaanatomia
-
Wybitni naukowcy o fascynujących funkcjach ludzkiego mózgu! Zbiór intrygujących esejów neuronaukowców należących do światowej czołówki zawiera analizy dziwnych i sprzecznych z intuicją aspektów funkcjonowania ludzkiego mózgu. David J. Linden, który jest neuronaukowcem, zwrócił się do koleżanek i kolegów po fachu z takim samym pytaniem: "Jaką koncepcję dotyczącą funkcjonowania mózgu najbardziej chciałabyś/chciałbyś wyjaśnić światu?". Z ich odpowiedzi powstał jedyny w swoim rodzaju zbiór popularnonaukowych tekstów, których celem jest poszerzenie naszej wiedzy o umyśle i jego możliwościach. Autorzy, specjalizujący się w takich dziedzinach, jak zachowanie, genetyka molekularna, biologia ewolucyjna i anatomia porównawcza, poruszyli całą gamę interesujących tematów: od osobowości, przez percepcję, uczenie się i piękno, po miłość i seks, a nawet co neuronauka może powiedzieć o marketingu i reklamie. A wszystko po to, by objaśnić biologiczne podstawy naszego życia psychicznego i społecznego oraz sposoby, w jakie wchodzą one w interakcje z doświadczeniem pojedynczego człowieka, z kulturą, nieustającym procesem ewolucji i jak same są przez nie kształtowane. I szczerze mówią, co już wiadomo, a czego nie. Profesor Linden i zaproszeni przez niego autorzy otwierają nowe okno na krajobraz ludzkiego mózgu oraz świat błyskawicznie rozwijającej się neuronauki. To fascynująca lektura zarówno dla profesjonalistów, jak i miłośników nauki. Gdzie znajdziesz jasne, zwięzłe, a przy tym wnikliwe omówienie rozmaitych aspektów mózgu? Właśnie tutaj! David Linden zgromadził naprawdę świetnych naukowców opowiadających przystępnym językiem o tajemnicach życia. - MICHAEL GAZZANIGA, autor książki Instynkt świadomości. Jak z mózgu wyłania się umysł? DAVID J. LINDEN jest profesorem neuronauki w Johns Hopkins University School of Medicine i autorem książek: The Accidental Mind, The Compass of Pleasure i Touch.
-
Wszyscy wiemy, że pianie koguta o świcie nie wywołuje wschodu słońca. Jednocześnie nie mamy wątpliwości, że użycie włącznika spowoduje zapalenie lub zgaszenie światła. Skąd zatem pewność, że jedno zdarzenie spowodowało drugie? Przyczynowość jest jedną z najszerzej dyskutowanych i najtrudniejszych do wykazania kategorii w nauce i medycynie. Rewolucja Przyczynowa, zainicjowana przez Judeę Pearla i innych badaczy, położyła kres wiekowi niejasności pojęciowych i oparła przyczynowość na solidnej podstawie naukowej. Dzieło Pearla i Mackenziego zawiera historię samej idei, a także dostarcza narzędzi niezbędnych do oceny, czego może - lub nie - dokonać Big Data. Autorzy tłumaczą, na czym polega drabina przyczynowości i opierając się na wielu przykładach z życia, ukazują istotę ludzkiej myśli oraz klucz do sztucznej inteligencji. Każdy, kto pragnie zrozumieć jedno lub drugie, powinien przeczytać książkę Przyczyny i skutki. Judea Pearl, wybitny informatyk i laureat Nagrody Turinga, pokazuje, jak zrozumienie przyczynowości zrewolucjonizowało naukę i jak zrewolucjonizuje sztuczną inteligencję. Kilkadziesiąt tysięcy lat temu ludzie zaczęli sobie uświadamiać, że jedne rzeczy powodują inne i że manipulowanie tymi pierwszymi może zmieniać drugie. Dzięki temu odkryciu narodziły się zorganizowane społeczeństwa, później miasta i metropolie, a wreszcie cywilizacja oparta na nauce i technice. Wszystko to, ponieważ zadaliśmy proste pytanie: "dlaczego?". Dzieło Pearla ukazuje, jak nowa nauka wnioskowania wpływa na nasze obecne życie i jak wielki może mieć wpływ na przyszłość - od opracowania nowych lekarstw, edukacji i robotyki po kontrolę handlu bronią i globalne ocieplenie. Gdyby podsumować przesłanie tej książki jednym krótkim zdaniem, brzmiałoby ono: jesteśmy mądrzejsi niż nasze dane. Dane nie pojmują przyczyn i skutków - umysł ludzki tak. Ufam, że nowa nauka wnioskowania przyczynowego pozwoli na uchwycenie, jak on tego dokonuje - Judea Pearl Czy zastanawialiście się kiedyś nad tajemnicami korelacji i związków przyczynowych? Ta niezwykła książka zawiera wnikliwe odpowiedzi, a na dodatek świetnie się ją czyta - Daniel Kahneman, autor książki Pułapki myślenia
-
- Przyczyny i skutki
- Judea Pearl
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Obsesja. Wyprawa autora "Mindhuntera" w świat drapieżców seksualnych
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Książki
Na co dzień wydają się zwykłymi ludźmi, którzy prowadzą normalne życie. Choć są potworami, wcale nie zachowują się jak potwory. Nie dostrzegamy trawiącej ich obsesji polowania na bezbronnych. Dlatego są tacy groźni. Jeśli chcemy z nimi wygrać, musimy zagrać w ich grę. WYPRAWA AUTORA "MINDHUNTERA" W MROCZNY ŚWIAT DRAPIEŻCÓW SEKSUALNYCH Legendarny profiler FBI John Douglas opowiada o śledztwach, których celem było powstrzymanie drapieżców seksualnych: stalkerów, gwałcicieli i morderców. Trzy kluczowe słowa dotyczące każdego z nich to manipulacja, dominacja i kontrola. To na tych aspektach skupiają się profilerzy, którzy próbują zajrzeć do umysłów zwyrodnialców i przewidzieć ich następny ruch. Bo przecież każda próba schwytania drapieżcy seksualnego staje się grą – najważniejszą rzeczą w jego życiu. A żeby wygrać z kimś owładniętym obsesją, samemu trzeba jej ulec. Dobrze wiedzą to też ofiary, które przeżyły, i ich najbliżsi, obsesyjnie walczący o sprawiedliwość i odzyskanie spokoju. To książka o prawdziwej obsesji – obsesji drapieżców polujących na swoje ofiary i obsesji tych, którzy poświęcili swoje życie, aby ich powstrzymać. John Douglas – jeden z twórców metody profilowania kryminalnego i najwybitniejszych profilerów w dziejach FBI, gdzie dowodził specjalną jednostką do spraw ścigania seryjnych morderców. Jego prace zainspirowały Thomasa Harrisa do stworzenia postaci Hannibala Lectera. Na podstawie książek Johna Douglasa powstał serial Netflixa "Mindhunter". -
Jeśli nie znacie jeszcze Matta Parkera, musicie koniecznie to nadrobić! Wystarczy wyszukać w YouTube'ie "Stand-up Maths" lub przejrzeć filmy zamieszczane przez kanał popularnomatematyczny "Numberphile" i od razu rzucić się w pasjonujący wir matematycznych zagadek, tajemnic i zdumiewających faktów. O tak, podróż po krainie matematyki z Mattem Parkerem w roli przewodnika nie ma nic wspólnego z nudnymi, nierzadko przerażającymi i często niezrozumiałymi lekcjami. Matt Parker chyba jako pierwszy w historii z finezją połączył formułę stand-upu z opowiadaniem o matematyce, zdobywając rzeszę fanów i zarażając swoją matematyczną pasją mnóstwo osób, które dotychczas omijały tę naukę szerokim łukiem. Ten australijski nauczyciel matematyki, który ze studiów inżynierskich zrezygnował w obawie przed "byciem zatrudnionym w jakieś poważnej firmie", po przeprowadzce do Anglii odnalazł swoją życiową drogę: zaczął uprawiać matematykę rekreacyjną, czyli po prostu popularyzować najciekawsze i najdziwniejsze matematyczne koncepcje, idee i zagadnienia. Luźna formuła, humor i autentyczny zachwyt światem liczb, twierdzeń, równań i wzorów – to wszystko sprawiło, że Matt błyskawicznie stał się popularny, rozpoznawalny i chętnie oglądany... mimo że głównym tematem jego filmów jest znienawidzona przez wielu matematyka. Obecnie Matt Parker popularyzuje matematykę nie tylko w internecie. Występuje na żywo, a także pisze książki! Jego najnowsza książka to "Pi razy oko". Właśnie trafia na polski rynek w przekładzie Jakuba Radzimińskiego nakładem wydawnictwa Insignis. Jej podtytuł brzmi: "Komedia matematycznych pomyłek". I rzeczywiście – Matt z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru i dystansem opowiada o konsekwencjach błędów matematycznych, które w świecie rzeczywistym potrafią naprawdę nieźle namieszać. Jest w tej książce i śmiesznie, i strasznie. Śmiesznie robi się wtedy, kiedy z bazy danych uparcie znika pracownik o nazwisku Null, kiedy w grze komputerowej pojawia się zabawny glitch lub kiedy ktoś proponuje nam sprawiedliwą z pozoru grę w kości, w której szala zwycięstwa – dzięki matematyce właśnie – z dużym prawdopodobieństwem przechyla się na stronę naszego przeciwnika. Trochę mniej śmiesznie – kiedy w wyniku błędu w Excelu lub przy zaokrąglaniu kwot rozpływają się w powietrzu miliardy dolarów. A strasznie bywa wówczas, gdy błędy konwersji jednostek, odmierzania czasu w systemach informatycznych kontroli lotów czy obliczeń dotyczących konstrukcji mostów i innych budowli prowadzą do olbrzymich katastrof i ludzkich dramatów. Wszędzie tam, gdzie korzystamy z matematyki – a więc praktycznie w każdej dziedzinie życia – mogą pojawić się błędy, które wywołują przeróżne trudne do przewidzenia konsekwencje. To właśnie o nich przeczytacie w pasjonującej książce Matta Parkera "Pi razy oko" – przystępnie napisanej, pełnej (czarnego) humoru, anegdot i rozbudzających wyobraźnię ciekawostek. Na koniec ciekawostka o samej książce: "Pi razy oko" była pierwszym w historii tytułem książkowym o tematyce matematycznej, który trafił na pierwsze miejsce listy bestsellerów "The Sunday Timesa". To pokazuje, jak popularna potrafi być matematyka opowiedziana z pasją. Polska premiera książki miała miejsce 30 czerwca.
-
Doktor Monika Koperska, specjalistka chemii w konserwacji sztuki, teorii barw oraz degradacji. Zapalona popularyzatorka nauki i autorka programów popularnonaukowych. Współzałożycielka Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki. Pracę magisterską napisała z fotodegradacji barwników naturalnych, a doktorat poświęciła problemom zatrzymania procesów degradacji jedwabiu na przykładzie chorągwi z Wawelu. Ciągle pełna energii i pomysłów, zgodziła się nam opowiedzieć o swojej pasji, przemyśleniach i planach na przyszłość. Mariusz Błoński: Widziałem na Pani stronie, że jest Pani doktorem nauk chemicznych, specjalistką w chemii konserwatorskiej, absolwentką studiów w Krakowie i Lille. Współpracuje Pani z wieloma instytucjami, z Fundacją Rozwoju Edukacji, z Centrum Nauki Kopernik, z Fundacją Adamed SmartUP... proszę mi powiedzieć, bardziej jest Pani naukowcem czy popularyzatorką nauki? Monika Koperska: (śmiech) Tak nie można, bo to jest strasznie psychologiczne podejście. Bo ja dzisiaj się obudziłam i właśnie o tym myślałam. Większość naukowców zdecydowanie nie jest popularyzatorami nauki, prawda? Zajmują się swoją dziedziną i nie próbują wychodzić do ludzi z tym. Ok, ok. Mam coś takiego, że dźwięczą mi w głowie od czasu do czasu słowa "Tako rzecze Zaratustra". Tam owce powiedziały, że Zaratustra nie jest już uczonym. Natomiast przypomnijmy sobie, że w statucie każdego uniwersytetu i większości uczelni wyższych w Polsce jest wpisane popularyzowanie nauki do społeczeństwa. Z tego punktu widzenia, formalnie, każda osoba zatrudniona na stanowisku badawczym na takim uniwersytecie ma obowiązek popularyzowania nauki. To, że to nie jest praktykowane i to nie jest zbyt trendujące wśród naukowców, może być powiązane z różnymi czynnikami. Może wynikać z uwarunkowaniami naukowców, być powiązane z ich osobowościami. Natomiast my jako naukowcy teoretycznie mamy narzuconą przez uniwersytet misje, tego, żeby nie tylko robić badania i popychać naukę do przodu, ale też żeby komunikować nasze wynalazki i odkrycia do szerszego społeczeństwa. O tym się nie mówi, ale tak właśnie jest. Ja staram się to przypominać. Zresztą, stowarzyszenie, którego jestem prezesem, Stowarzyszenie Rzecznicy Nauki, zrzesza 73 osoby z różnych uniwersytetów w Polsce i to są naprawdę topowi naukowcy i osoby bardzo ambitne, którym chce się popularyzować, które umieją popularyzować i robią to sami lub robimy to wspólnie, jako grupa. Wracając do pytania, czy jestem bardziej naukowcem, czy jestem bardziej popularyzatorem... Myślę, że cały czas jestem tym samym, kim byłam na samym początku. Gdy pracowałam tylko przy chemii konserwacji sztuki i mało popularyzowałam, to popularyzowałam tajniki chemii rozmawiając z konserwatorami sztuki. Musiałam im tłumaczyć, na czym polegają rzeczy, które w laboratorium podpatrujemy różnymi instrumentami do bardziej wnikliwej analizy. Stąd też wydaje mi się, że ten stopień popularyzacji może w nauce pokazywać się na różnym etapie i w różnym wymiarze. W naukach interdyscyplinarnych on jest potrzebny do pracy codziennej, a popularyzacja do ogółu społeczeństwa nie jest wymagana do robienie nauki na co dzień, chociaż zdążają się wyjątki w postaci Citizen Science, gdzie społeczeństwo jest już angażowane na etapie zbierania danych i prowadzenia eksperymentów. Rozumiem. Ale fakt, tego trochę właśnie brakuje, żeby trafiać z przekazem naukowym do zwykłego zjadacza chleba. Z drugiej strony nie jest to łatwe i na pewno wymaga odpowiedniej osobowości od naukowca. Tak, wymaga. Wymaga odpowiedniej osobowości, wymaga chęci, wymaga rozłożenia sobie priorytetów, wymaga uświadomienia tego, co nam da popularyzacja i co nam daje nauka. Ja widzę fun w jednym i drugim. I stąd się tak delokalizuję jak elektron, w tych zadaniach. I faktycznie mam takie dni, że czuję się bardziej naukowcem, albo czuję się bardziej popularyzatorem nauki. Chociaż i tak uważam, że cały czas jestem jednym i drugim. Może po prostu bardziej aktywnie pokazuję obie strony tego zawodu, jakim jest bycie naukowcem. « powrót do artykułu
-
- Monika Koperska
- popularyzacja nauki
- (i 4 więcej)
-
Stanisław Ulam bez wątpienia był wizjonerem. Jako jeden z pierwszych naukowców używał komputerów do pracy naukowej. Zaproponował też prezydentowi Kennedy'emu, aby sfinansował badania umożliwiające wysłanie ludzi na Księżyc i pracował nad wynalezieniem nuklearnego napędu stosowanego w pojazdach kosmicznych. Jednak największym osiągnięciem lwowskiego matematyka było stworzenie bomby wodorowej. Całe przedsięwzięcie trzymano w ścisłej tajemnicy, a dokumenty z tego okresu wciąż nie zostały udostępnione. Naukowiec mówił, że bomba uczyni wojnę niemożliwą, lecz nie wiedział, jak bardzo się myli. Dlaczego Ulam został zapomniany, choć jego wynalazki zmieniły świat, w którym żyjemy?
- 1 odpowiedź
-
- Stanisław Ulam
- Przygody matematyka. Autobiografia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Na zdrowy rozum. Dlaczego podejmujemy nieracjonalne decyzje
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Książki
Za ile możesz sprzedać 20-dolarowy banknot? Myślisz: niedorzeczne pytanie! A jednak. Dwudziestodolarowy banknot został zlicytowany za dużo wyższą sumę, niż możemy przypuszczać. Rekordzista dał 204 dolary. Niezależnie kim byli licytujący – studenci na wykładach czy poważni biznesmeni na seminarium – dokładnie tak samo tracili kontrolę nad swoimi reakcjami. Szczegóły tego i innych eksperymentów przybliżających „utratę rozumu” znajdziemy w książce Na zdrowy rozum. Dlaczego podejmujemy nieracjonalne decyzje. Umiemy przewidywać nadciągający huragan, leczyć choroby, tworzyć skomplikowane technologie, poruszać się w kosmosie. Jednak zapominamy, że pod racjonalną powierzchnią drzemią siły psychologiczne, które sprawiają, że tracimy rozsądek. Tracimy kontrolę nad swoim postępowaniem. Podejmujemy działania, które nie mają nic wspólnego z logiką i rozumem. Książka Na zdrowy rozum jest wynikiem wieloletniego doświadczenia nabytego przez autorów. Gdy Rom Brafman pisał doktorat z psychologii, Ori Brafman robił MBA. Obydwaj chcieli wiedzieć, co dzieje się w tych momentach, gdy ludzie tracą zdolność logicznego myślenia. Jakie siły rządzą naszą psychiką, kiedy postępujemy bezsensownie? Kiedy stajemy się najbardziej podatni na ich działanie? Jak wpływają na naszą codzienność, relacje w pracy i stosunki rodzinne? Kiedy zaczynają zagrażać naszym finansom, a nawet życiu? Autorzy odpowiadają na te i na wiele innych pytań dotyczących sił władających umysłem. Pokazują, co zakłóca racjonalne myślenie. Opisują ludzi, którym w zbliżony sposób wyłączył się zdrowy rozsądek. Snują wciągające opowieści, dowodzące nieracjonalnego postępowania. O lekarzach, trenerach NBA i przywódcach państw, o pułapkach owczego pędu i zdania większości. O tym, że we Francji Słońce krąży wokół Ziemi, a Rosjanie specjalnie wprowadzają w błąd graczy w „Milionerach”. Na podstawie wielu doświadczeń i przykładów pokazują, że choć większość z nas uważa się za osoby rozsądne, to znacznie częściej, niż nam się wydaje, zachowujemy się bezsensownie. Autorzy bardzo obrazowo i jasno opisują różne czynniki, które zaburzają nam racjonalny osąd. Wiedza, jak i praktyczne wskazówki, jakie przekazują, mogą zatrzymać siły odbierające zdrowy rozsądek. Poznając je oraz ich działanie, możemy poprawić nasze życie. Nie ma osoby, która nie padłaby ofiarą choćby chwilowej utraty rozumu, zatem im lepiej zrozumiemy naturę tego zjawiska, tym łatwiej nam będzie uniknąć nielogicznego zachowania i jego skutków w codziennym życiu. Żebyśmy po fakcie nie musieli się zastanawiać: „Co mi odbiło?”. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Kompania Mediowa 24 lutego 2021 w docenianej przez czytelników serii Inwestuj w siebie.-
- Brafman
- Inwestuj w siebie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W ostatnim tygodniu lutego ukazała się książka poświęcona zasłonom wielkopostnym w kościele w Orawce w Małopolsce pt. "Sacrum na płótnie malowane". Wydały ją Stowarzyszenie Rozwoju Orawy w Jabłonce i Księgarnia Akademicka w Krakowie. Jej autorkami są prof. nadzwyczajna Instytutu Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego Ewa Kocój, Maria Borczuch-Białkowska, absolwentka kulturoznawstwa na Wydziale Humanistycznym Akademii Górniczo-Hutniczej, oraz Lucyna Borczuch, przewodniczka w Orawce. Publikacja składa się z czterech części. W pierwszej - Na pograniczu kultur i wyzwań. Fenomen kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela w Orawce - prof. Kocój przedstawiła temat świątyni w przestrzeni kulturowej na przykładzie wymienionego kościoła. W części drugiej - Zasłony w liturgii kościelnej – źródła i funkcje zwyczaju - specjalistka umieściła tkaninę obrzędową na tle sztuki sakralnej w Kościele wschodnim i zachodnim. Jak podkreślono w opisie wydawniczym książki, trzecia część - Kurtyny w tradycji kościoła katolickiego - dotyczy już tylko opon wielkopostnych, ze szczególnym uwzględnieniem 17 zachowanych i znanych obecnie tkanin tego typu znajdujących się w Polsce. Jej autorką jest Lucyna Borczuch, która od lat prowadzi kwerendę w tej sprawie. Czwartą część - Zasłony wielkopostne w kościele św. Jana Chrzciciela w Orawce – opis, ikonografia i treści ideowe - napisała Maria Borczuch-Białkowska. Z tego rozdziału Czytelnik dowie się, na co tak naprawdę patrzy. Autorki dodają, że wydanie książki to podsumowanie dotychczasowej kwerendy w sprawie zasłon wielkopostnych w naszym kraju. Mamy wciąż nadzieję, że zachowało się ich więcej. Będziemy wdzięczne za każdą informację. Jeśli ktoś ma jakieś wiadomości na ten temat, może pisać na adres emailowy Pani Lucyny Borczuch.
-
- Sacrum na płótnie malowane
- Ewa Kocój
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czym jest „siła życiowa” która podtrzymuje procesy zachodzące w organizmach i kreuje różne formy życia? Od czasów Newtona używamy fizyki, aby dokonywać oceny rzeczywistości. Lecz sama fizyka nie jest w stanie powiedzieć nam, skąd pochodzimy, jak się tu znaleźliśmy i dlaczego nasz świat wyewoluował od organizmów jednokomórkowych do niezwykle złożonej biosfery. Najnowsza książka Stuarta Kauffmana zawiera wyjaśnienia – wykraczające poza wnioski płynące z praw fizyki – przejścia od złożonego środowiska chemicznego do reprodukcji molekularnej, metabolizmu i wczesnych protokomórek oraz dalszej ewolucji w kierunku tego, co uznajemy za życie. Stuart Kauffman jest jednym z czołowych intelektualistów naukowych na świecie. Ta książka jest kulminacją jego całego życia poświęconego rozważaniu wzajemnych oddziaływań między fizyką i biologią oraz poszukiwaniu głębszego poziomu rzeczywistości. Kauffman porusza szerokie spektrum tematów i przedstawia radykalną wizję transformacji od materii do życia i od życia do umysłu. To dzieło będzie inspiracją dla kolejnego pokolenia naukowców – Paul Davies, autor książki Demon w maszynie
-
- Świat poza fizyką
- książka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Masz skłonność do zamartwiania się? A może czasem czujesz się zmartwiony bez żadnej wyraźnej przyczyny? I to akurat wtedy, kiedy chciałbyś zaznać chwili spokoju... Martwienie się to coś zupełnie naturalnego – jest jak alarm, który daje ci znać, że powinieneś uporać się z jakimś problemem. Zdarza się jednak, że wymyka się spod kontroli, nie pozwala spać, odbiera radość życia i źle wpływa na zdrowie. Dzięki tej książce poznasz praktyczne i wypróbowane sposoby, jak sprawić, by zamartwianie się działało na twoją korzyść. Dowiesz się, jak skutecznie mierzyć się z problemami różnego rodzaju, zrozumiesz źródła swoich lęków i nauczysz się sprawnego podejmowania przemyślanych decyzji. Przywróć swojemu życiu spokój i równowagę. Doktor Frank Tallis wykładał psychologię kliniczną i neuronaukę w King's College London i w tamtejszym Instytucie Psychiatrii. Jest jednym z brytyjskich autorytetów w dziedzinie stanów obsesyjnych. Autor książki "Wolni od obsesji", podręczników akademickich, ponad trzydziestu prac naukowych publikowanych w międzynarodowych czasopismach, a także popularnych poradników psychologicznych. Pisze również kryminały, które oprócz uznania czytelników, zdobyły kilka krajowych oraz międzynarodowych nagród literackich. Premiera książki – 24 lutego.
-
Trzynastego stycznia 2021 roku ukaże się książka "Początek końca? Rozmowy o lodzie i zmianie klimatu" wydawnictwa Znak Literanova. Podczas wyprawy za koło podbiegunowe dr Jakub Małecki, glacjolog pracujący na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i autor bloga Glacjoblogia, rozmawia z publicystką Julitą Mańczak (redaktorką naczelną magazynu TUU) o swojej pasji. W tej fascynującej rozmowie zdradza, dlaczego uważa się za "lekarza lodowców", wyjaśnia, czym jest efekt lodowca oraz pokazuje hipnotyzujące piękno lodowych gigantów. Powołując się na swoje wieloletnie doświadczenie oraz ekspercką wiedzę, udowadnia, że wciąż jest nadzieja dla naszej planety. Oprócz refleksji doktora Małeckiego książka zawiera opowieści innych ekspertów w dziedzinie klimatu i prawdziwych pasjonatów natury, takich jak Piotr Pustelnik, który ujawnia powody, dla których himalaiści już wkrótce mogą zostać odcięci od niektórych szczytów. Ponieważ staramy się patrzeć na lód z różnych perspektyw, [...] zaprosiliśmy do rozmów wybitnych glacjologów Julie Brigham-Grette (USA) i Jon Ove Hagena (Norwegia), fizyczkę atmosfery i redaktorkę Nauki o klimacie Aleksandrę Kardaś oraz himalaistę i obieżyświata Piotra Pustelnika - zdradził Małecki na profilu Glacjoblogii na Facebooku. W książce można znaleźć wiele zdjęć, a także mapy oraz ilustracje autora.
-
- Początek końca?
- Jakub Małecki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dwadzieścia kolęd i 20 gawęd. Do tego zapisy nutowe i słowa. Dzięki temu kolędy można (wspólnie) zagrać, zaśpiewać i o nich poczytać. Jak zaznacza we Wstępie autorka, Emilia Kiereś, zwykle kolędy po prostu się śpiewa, nie analizując treści: tym razem jednak chciałabym Was zaprosić także do lektury. Chciałabym, żebyśmy poczytali kolędy jak opowieści, w których bardzo dużo się dzieje. Od razu podaje też ciekawą informację: dzisiaj znamy powszechnie zaledwie kilkadziesiąt kolęd. A przecież Polska jest krajem, który ma ich podobno najwięcej! - co najmniej pięćset, a niektórzy twierdzą, że nawet około tysiąca. Niezależnie [...] od tego, ile ich mamy, jedno jest pewne: pieśni bożonarodzeniowe to nasze ogromne, bezcenne bogactwo. Książkę czyta się bardzo przyjemnie, jest napisana obrazowym językiem, który przypadnie do gustu zarówno młodemu, jak i starszemu czytelnikowi. Oko cieszą ilustracje Marianny Oklejak, absolwentki Wydziału Grafiki warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Mimo że treść wydaje się lekka, pisząc dla dzieci/młodzieży, Kiereś polegała na solidnych źródłach - bibliografia składa się bowiem aż z 19 pozycji. Emilia Kiereś jest pisarką i tłumaczką książek dla dzieci i młodzieży. Zadebiutowała w 2010 r. książką dla dzieci pt. "Srebrny dzwoneczek"; wkrótce wpisano ją na Listę Białych Kruków Internationale Jugendbibliothek w Monachium. Jak dowiadujemy się z biogramu udostępnionego przez Wydawnictwo Kropka, Kiereś napisała nieco ponad 10 książek, a przetłumaczyła ponad 40 pozycji. Prywatnie jest córką Małgorzaty Musierowicz i siostrzenicą Stanisława Barańczaka. Lubi czytać, spacerować po lesie, chodzić po górach i piec ciasta. Nie lubi hałasu. Hobbystycznie strzela z łuku i gra na gitarze. Marianna Oklejak rysuje od małego. Teraz, gdy jest większa, ilustruje książki (o dzieciach, trollach albo Iggym Popie), projektuje plakaty, a po nocach szyje. Wielokrotnie nagradzana i wyróżniana graficzka ilustruje, na przykład, popularną serię "Basia" Zofii Staneckiej. Jest też autorką ilustracji do nowych wydań książek Janusza Korczaka. Można je zobaczyć na jej witrynie.
-
- O kolędach. Gawęda
- Emilia Kiereś
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Anna Kornelia Jędrzejewska - kustoszka, muzealniczka, historyczka sztuki, edukatorka, kuratorka i piperatolożka, czyli badaczka piernikarstwa. Współautorka Muzeum Toruńskiego Piernika, zlokalizowanego w dawnej fabryce pierników. Przygotowuje rozprawę doktorską o formach piernikarskich. Autorka programów edukacyjnych, wystaw, eventów oraz publikacji. Prowadzi blog Piernikarka, na którym dzieli się pasją do pierników. Przeczytałam, że dawniej pierniki były używane jako surowiec leczniczy. Do leczenia jakich przypadłości wykorzystywano korzenne ciastka czy piernik toruński? Informacje o tym, że pierniki traktowane były jako surowce lecznicze, znajdujemy w poradnikach i kompendiach medycznych już w XVI wieku. O stosowaniu korzennych ciastek w celach leczniczych i ich związkach z aptekami świadczyć mogą pochodzące z XVII wieku słowa elbląskiego poety Fryderyka Hoffmanna (1627-1673), który mówiąc o pierniku toruńskim, radził: "Zdrowszej ponad ów chleb, rozkoszniejszej strawy nie szukaj; w nim masz posiłek i w nim uzdrawiający lek", a także wyznania Jana Andrzeja Morsztyna (1621-1693): "Ty bez ogródki Przyśli nam wódki; A jeśli jeszcze dasz i piernika, Napiszęć na drzwiach: tu sławna aptyka". Pierniki zalecano m.in. na problemy trawienne, o czym świadczyć może receptura na "Konfekt na biegunki obozowe pewny" z 1724 roku, w którego składzie pojawia się piernik toruński. Wypiekiem pierników i zaopatrywaniem w nie dworskich apteczek zajmowały się panny apteczkowe, o których wspomina Zygmunt Gloger. Z XIX wieku znamy przepis na okład z podgrzanego wina i piernika, który miał pomóc dzieciom na problemy trawienne. Z kolei w XX wieku fabryka pierników Weese reklamowała swoje wyroby, wykazując, że paczka katarzynek zawiera tyle samo wartości odżywczych, co m.in. 2000 g marchwi czy jajek... Jakim składnikom pierników zawdzięczamy ich leczniczy/prozdrowotny wpływ? Uważano, że przyprawy zawarte w piernikach, takie jak cynamon, gałka muszkatołowa, imbir, kardamon, anyż, goździki czy pieprz, od którego wzięła się nazwa piernik ("pierny" – "pieprzny"), sprzyjają przyspieszeniu procesów trawiennych. Pierniki podawano jako zakąski do alkoholu, wina, wódki. Ze względu na długi termin przechowywania wypieki towarzyszyły rycerzom na wyprawach wojennych czy pielgrzymom udającym się do sanktuariów. Miały wzmacniać, dostarczać energii. Według zasad dietetyki humoralnej, dodanie piernika do potrawy, na przykład ryby, mogło zniwelować jej "zimne" właściwości. Pierniki, poprzez obecność miodu i pikantnych korzeni, miały zatem działanie rozgrzewające, szczególnie pożądane zimową porą. Dzisiaj wiemy, że nie należy spożywać zbyt wielkiej ilości cukru. Ważne są także składniki stosowane do wypieku, dobrej jakości mąka czy prawdziwy miód. Kilka lat temu głośno było o piernikach zawierających polifenole pochodzące z naturalnych źródeł. Dziś pierniki kojarzą się wyłącznie ze słodyczami. Kiedyś jednak wiązały się z wydarzeniami o charakterze politycznym i religijnym. Czy mogłaby Pani powiedzieć coś więcej na ten temat? Pierniki pełniły wiele funkcji, były, jak już wspomnieliśmy, przekąską, lekarstwem, ale także funkcjonowały jako podarunek, dekoracja, pamiątka, zabawka, pomoc do nauki, nagroda. Dzięki zachowanym narzędziom do kształtowania pierników – czyli formom piernikarskim - możemy poznać bogactwo motywów zdobniczych. Repertuar dekoracji był bardzo bogaty i różnorodny. Na formach odnajdujemy postacie władców, świętych, alegorie, eleganckie damy i kawalerów, ludzi przy pracy, sceny z życia, zwierzęta, ornamenty, symbole, pojedyncze przedmioty, pojazdy, herby. Popularne w całej Europie były serca, przedstawienia niemowląt czy jeźdźców na koniu. Pierniki początkowo dostępne były jako rarytas dla zamożniejszych mieszczan i szlachty. Ozdabiano nimi stoły. Umieszczana na nich dekoracja mogła wiązać się z tematem uczty (np. weselem, mariaż dwóch rodów można było podkreślić wizerunkiem połączonych herbów). Piernikami obdarowywano władców, uwieczniano ich wizerunki czy przygotowywano dla nich wspaniałe konstrukcje z ciasta i lukru. Widoczne jest to szczególnie w historii toruńskiego piernikarstwa; na przykład w XVII wieku wykonano przedstawienia polskich królów i królowych z rodu Wazów. Pierniki mogły także przedstawiać postacie świętych i tutaj największą popularnością cieszył się święty Mikołaj. Mikołaje pokryte lukrem z naklejanymi obrazkami bardzo długo stanowiły element świątecznych kramów, dzisiaj wyparły je czekoladowe figurki. Znane są także formy pokazujące, na przykład, Pokłon Trzech Króli czy Ukrzyżowanie, a także agnuski – wizerunki baranka, kojarzące się bardziej wielkanocnie. Pierniki zawieszone na choince miały zapewnić urodzaj i dostatek na kolejny rok. Wręczano je kolędnikom. « powrót do artykułu
- 2 odpowiedzi
-
- pierniki
- piernikarstwo
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chrzest Mieszka I w obrządku rzymskim na trwałe związał Polskę ze światem łacińskim. Jest to fakt powszechnie znany, natomiast relacje Polski ze światem greckim są dużo słabiej zbadane. A przecież język grecki obecny był w Polsce od czasów pierwszych Piastów, osiągając apogeum swojego znaczenia pod koniec XVI w. i na początku XVII w., w czasach Zygmunta III Wazy. Chociaż nigdy nie mogli się równać liczebnie z diasporą żydowską, włoską czy ormiańską, Grecy podróżowali po dawnej Polsce i osiedlali się w niej już od czasów Bolesława Chrobrego, dopełniając z czasem obrazu wielokulturowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Celem tej książki jest przypomnienie i odkrycie greckich kart w dziejach Polski we wszelkich możliwych historycznych aspektach poprzez niemal 200 "miniatur", czyli case studies zogniskowanych na jednej osobie, jednym zjawisku, jednym artefakcie, tak aby z tych oderwanych faktów i zjawisk mógł powstać spójny zbiorowy obraz grecko-polskich relacji w przeszłości. Fragment Przedmowy Monografia Gościwita Malinowskiego podtrzymuje najlepsze wzorce pisarstwa historycznego. Mam tu na myśli zdecydowanie deskryptywny charakter Jego wywodów. Nawet tam, gdzie wydawałoby się, że poniosą go emocje, zachowuje spokój i rzeczowo kontrargumentuje. Książka ma charakter interdyscyplinarny. Wszystkie dziedziny (historia z geografią, archeologia z językoznawstwem i filologią, etnografia z heraldyką itd.) współistnieją ze sobą, a autor w umiejętny i warsztatowo finezyjny sposób zestraja je, tworząc w konsekwencji spójny i czytelny dyskurs. Praca Malinowskiego jest dziełem nowatorskim i prekursorskim nie tylko na gruncie polskim. Nie znam autora polskiego czy zagranicznego, który podjąłby się tematu paranteli między Grecją i swoim krajem, obejmującego okres od czasów najdawniejszych do naszych dni. Prof. nadzw. dr hab. Ilias Wrazas Zamówienia można składać pod adresem: sekretariat.ik@uwr.edu.pl
-
Dinozaury od A do Z to obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdego miłośnika prehistorycznych gadów. I tego 5- jak i 95-letniego. To przewodnik po niemal wszystkich znanych gatunkach dinozaurów. Zawiera podstawowe informacje o każdym z nich. Dowiemy się, kiedy gatunek żył, czym się żywił, jaki był duży i jak się ma jego rozmiar w stosunku do rozmiarów człowieka. Do każdego dinozaura dołączono też krótką notkę na temat miejsca jego znalezienia, sposobu komunikacji z innych dinozaurami czy sposobu poruszania się. Informacje te zebrał dla nas doktor Matthew G. Baron, który pracował w Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i od najlepszych specjalistów w branży zdobył informacje na temat każdego gatunku. Dowiemy się też, jak każdy z dinozaurów wyglądał, a to dzięki ilustracjom Dietera Brauna. Książkę w twardej oprawie wspaniale wydało Wydawnictwo Kropka.
-
Ałbena Grabowska – Polka o bułgarskich korzeniach, specjalista neurolog z doktoratem z epileptologii. Do niedawna oddana wyłącznie pacjentom, od 2011 roku autorka powieści dla dorosłych i dzieci. Niedawno ukazała się jej książka "Uczniowie Hippokratesa. Doktor Bogumił". Z upodobaniem sięga po różne gatunki literackie. Jest autorką sagi "Stulecie Winnych", książki non-fiction "Tam, gdzie urodził się Orfeusz", kryminału "Ostatnia chowa klucz", książek przygodowych dla dzieci (cykl "Julek i Maja"), powieści psychologicznych: "Coraz mniej olśnień", "Lady M.", "Lot nisko nad ziemią", cyklu powieściowego "Alicja w krainie czasów", dystopii dla młodzieży "Nowy świat" oraz powieści sensacyjnej "Kości proroka" (Marginesy 2018) i obyczajowej "Matki i córki" (Marginesy 2019). Mieszka z trójką dzieci oraz trzema kotami w Brwinowie. Co sprawia, że neurolog-epileptolog sięga po pióro/zasiada przed klawiaturą komputera i zaczyna pisać? To był właściwie przypadek, ale z takich przypadków składa się moje życie. Odeszłam z Kliniki Neurologii i Epileptologii z powodów rodzinnych. Przeniosłam się do szpitala miejskiego, zaczęłam pracę przy opisywaniu badań wideoEEG i wtedy pojawił się czas, którego wcześniej nie miałam. Zaczęłam wtedy spisywać historie zasłyszane w dzieciństwie. Mierzyć się z dziedzictwem moich bułgarskich krewnych. Chciałam przekazać tę wiedzę moim dzieciom, aby mogły poznać kraj lat dziecinnych matki. "Tam, gdzie urodził się Orfeusz" został wydany drukiem i zdarzyło się tak, że zaproponowano mi napisanie bajki terapeutycznej, a potem napisałam historie na specjalne zamówienie mojego syna, który miał wtedy osiem lat. Po zakończeniu drugiej części przygód "Julka i Mai" miałam już pomysł na powieść dla dorosłych. Wiedziałam, że potrafię i chcę pisać. W "Uczniach Hippokratesa. Doktorze Bogumile" opisała Pani autentyczne historie z życia lekarzy, którzy przyczynili się do zmiany leczenia i podejścia do pacjenta. Czy któryś z nich jest szczególnie bliski Pani sercu? Każdy z opisanych w "Uczniach Hippokratesa" lekarzy jest mi w jakiś sposób bliski. Zostali oni wybrani nieprzypadkowo. Takich historii mogłabym napisać bardzo wiele. Wybrałam jednak tych, którzy zapłacili najwyższą cenę za chęć zmiany, zburzenia starego porządku i wprowadzenia w skostniały medyczny świat powiewu świeżości. Mam tu na myśli Michaelisa, Semmelweisa oraz Horacego Wellsa. Nie chciałam jednak, aby rozwój medycyny kojarzył się czytelnikowi wyłącznie z tragicznymi historiami. Dlatego opisałam między innymi Roberta Gravesa, wybitnego internistę, twórcę podejścia podmiotowego do pacjenta, mówiącego o pokorze, z którą należy badać pacjentów, stawiać diagnozy i przez całe życie się uczyć. Kiedy czytałam o Gravesie, dowiedziałam się nie tylko o jego oddaniu medycynie, ale też o tym, jak ciekawym był człowiekiem. Znał wiele języków i potrafił naśladować lokalny akcent, zanim zdecydował się poświecić medycynie, studiował sztuki piękne. Miał przed sobą obiecującą karierę artystyczną, ale zdecydował się poświęcić medycynie. « powrót do artykułu
-
- Ałbena Grabowska
- Uczniowie Hippokratesa. Doktor Bogumił
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
