-
Liczba zawartości
1747 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
26
Zawartość dodana przez TrzyGrosze
-
Pytanie do doświadczonych motoryzacyjnie
TrzyGrosze odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Jak osobowe ( a nie samoloty, mające wydzielony dla pilotów kokpit), to po co kabinie przymiotnik? I wtedy ta kabina jest tak sztuczna, że masz rację, w mowie potocznej jej nie używamy. Ale właśnie WhizzKid poszukuje potocznej nazwy na "tę przestrzeń". -
Pytanie do doświadczonych motoryzacyjnie
TrzyGrosze odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Tak, to ciekawy problem.Możemy wejśc na pokład statku ( samolotu) i siedzieć w kabinie statku ( samolotu), ale wchodzimy do auta, siedzimy w aucie. Chociaż ciężarówki kabinę mają. Chyba już auto ( egzoszkielet normalnie) tak się z nami zrosło, że "w aucie" jak "w domu". Nie mamy potrzeby używania dodatkowego określenia. -
Pytanie do doświadczonych motoryzacyjnie
TrzyGrosze odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
Dzięki, zaraz poprawię........ A propos Uniwersalnego Słownika a słowników branżowych, to chyba te ostatnie są ( powinny być?) takim pewnym wzorcem terminologii. .......... "można powiedzieć, że podróżował na pokładzie samolotu". Można powiedzieć. -
Pytanie do doświadczonych motoryzacyjnie
TrzyGrosze odpowiedział MrVocabulary (WhizzKid) na temat w dziale Luźne gatki
No właśnie że, samolot nie ma pokładu.Zwyczajowo dopuszczalne i przyjęte są wyrażenia: na pokładzie samolotu, weszli na pokład samolotu, ale budowa samolotu nie zna tego określenia. Samolot ma tylko kabinę, jeżeli nie ma przedziału pasażerskiego lub kokpit ( przedział załogowy) i kabinę ( przedział pasażerski). PS Na samochodach się nie znam. -
Ten wykres, to graficzny zapis dźwięku, podchodzącego do stołu jelenia:( gwiazdka - początek analizy), niuchającego a następnie pałaszującego owoce, następnie potrącającego butelkę wody sodowej, która z hukiem roztrzaskuje się na podłodze ( wykrzyknik - koniec analizy). ...... No dobra, dodam:
-
Synchrotron Solaris - nowe światło polskiej nauki
TrzyGrosze odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Wywiady
Zbudowałeś zdanie, którego wyrafinowana logika nakazuje dożywiać obywateli USA, dolewać wody do oceanu czy dosypywać piasku do Sahary. Gdybyś miał świadomość, że nauka rozwija się fraktalnie, wiedziałbyś, że ten nietrywialny aglomerat przekształca się afinicznie i nawet najdrobniejszy element dołożony gdzieś tam, modeluje kompozycję całej struktury. -
Jaka jest temperatura w przestrzeni kosmicznej?
TrzyGrosze odpowiedział Stanley na temat w dziale Nauka
Zakapslowana, z ciemnego szkła, WYSTAWIONA na promieniowanie słoneczne, w odległości nie większej od D (wartość trzeba wstawić ) od Słońca, rozgrzeje się > 100st.C, a więc do temp. wrzenia przy 1 at (uwięzione ciśnienie przy kapslowaniu). Na całym dystansie < D.W odległości >>D, ciecz zamarznie i też wybuch ( bo nalane było pod korek). Takie doświadczenie to już można wykonać na powierzchni Ziemi ( ale nie w domu ), gotując np butelkę z piwem. -
Jaka jest temperatura w przestrzeni kosmicznej?
TrzyGrosze odpowiedział Stanley na temat w dziale Nauka
Najpierw, to się zagotuje.A całość w wersji niekapslowanej, zachowa się jak silnik odrzutowy. W wersji kapslowanej, jak granat. -
Działa wspaniale jako serwis szerokiego zakresu naukowych nowości. Dział video, to byłaby TYLKO popularyzacja nauki, pewnie z efektami w stylu Centrum Nauki Kopernik, a tego już trochę jest. Choć jak ktoś nakręci "CATS YAWN IN PHYSICS" i wrzuci na Kopalnię, to ilość wejść na KW z pewnością wzrośnie. Vlogerzy, do dzieła! To w końcu, ... kup sobie ten smartfon!
-
no i te 200 ml się męczysz. Ja początkowo ją kapsułkowałem !!! Ale w miarę jak zaczynała działać i mózg był coraz sprawniejszy , stwierdziłem, że to bez sensu i przeszedłem na opisaną technikę. Najmniej kłopotliwa. Są kapsułkowane ekstrakty, chyba 90% i dostępne w kraju. Ale z kurkumą może być jak z kawą, oprócz kurkuminy ma licho wie co jeszcze dobroczynnie działającego. te 3g to średnio, jak to w surowcach naturalnych. W badania, które mi się napatoczyły, dawki zaczynały się od 500mg ( największe były w badaniach nad hipertrofią mięśniową i jej aktywnością przeciwnowotworową), a aplikowano ją bez bioperyny, która zwiększa jej biodostępność ( dlatego w domu z pieprzem). Ciekawostka: nasza unijna EFSA dopuszcza spożycie kurkuminy (ksywka E100) do 3 mg/kg dziennie. A propos dawek, takie wyrwane z kontekstu: "W doświadczeniach na zwierzętach, często cytowanych na poparcie tezy o zbawiennym wpływie kurkuminy, używano dawek (w przeliczeniu na masę lub powierzchnię ciała) znacznie niższych niż zalecane przez M.D. Anderson, stężenia we krwi zaś osiągały wartości nanomolarne. „Nie potrafimy wyjaśnić, jak tak niewielkie stężenia kurkuminy mogą mieć pozytywny wpływ na zwierzęta” – twierdzi Shaul." Dzezu!Moja paczka w momencie zakupu waży 1kg (5x taniej, 30x ekologiczniej: jedno opakowanie, a nie 30).
-
Oczywiście, że przyzwyczaił! Tak działają metabolity "burzliwych fermentacji", które wywoływał. @Bastard Twój wątek, ma właśnie prawie 6000 odsłon. Zostawisz taki dorobek? @Afordancja Najpierw głęboki wdech (aby w trakcie procesu połykania nie kusiło westchnąć i zakrztuszenie prochem gotowe) no i popić (popijać) czymś, dla przełknięcia. Cały akt na powolnym wydechu. 2 łychy kurkumy, bo dopiero tyle zawiera progową dawkę wyekstrachowanej kurkuminy używanej w doświadczeniach. Btw Odkryto już jej działanie hepatoprotekcyjne, korzystny wpływ na markery cukrzycy, kasuje wirusa HPV (było na KW). Normalnie panaceum. Rok temu, znajoma psychiatra (znajomość towarzyska, nie ambulatoryjna ) Mojej Lepszej, zdradziła jej newsa o neuroprotekcyjnych właściwościach kurkuminy, którego przywiozła z jakiejś konferencji, więc Moja pochwaliła się, że Jej Gorszy już od roku w tych celach... brudzi kuchnię na żółto.
-
Warto aby moderatorzy zrobili z tego nowy wątek. "W trakcie tych 3-5 godzin" jedynie energetyki (jeden Red Bull to mało , choć dużo zależy od osobniczej wrażliwości), ale popijane cyklicznie. Jednorazowa dawka Cię podbije, ale szybko nastąpi faza plateau a po niej depresja ( i tak nastąpi, ale po fakcie). Są jeszcze efektywniejsze doraźne stymulanty, ale już z grupy twardych narkotyków: działają, ale gówna lepiej nie dotykać. Już dla własnej asekuracji napiszę, że może być tak, że własne katecholaminy tak Cię nakręcą, że egzostymulacja będzie zbędna, więc trzymaj energetyki w rezerwie. Skoro jest jeszcze trochę czasu i wprowadzasz coś do pamięci, to koniecznie: - lecytyna ( jeśli masz mało jajek w diecie), jest prekursorem choliny, a ta acetylocholiny: ważnego neuroprzekaźnika w zapamiętywaniu. - omega3 (jeśli jesz mało śledzi i orzechów) do naprawy osłonek mielinowych mózgu. - kurkuma z pieprzem ( w proporcji 3:1) dwie łychy dzienie ( bardzo dużo doświadczeń nad jej pozytywnym działaniem koognitywnym) - mocno się ruszać: http://kopalniawiedzy.pl/trening-wytrzymalosciowy-bialko-FNDC5-iryzyna-BDNF-neurotropowy-czynnik-pochodzenia-mozgowego-Bruce-Spiegelman,19014 - nauka żonglerki (stymuluje hipokamp, są doświadczalne potwierdzenia) dla odprężenia w codziennej rutynie. Hmmm... właśnie Ci zdradziłem, co robię aby stać się takim mądrym, jak pozostali forumowicze.
-
Bastard, ja chciałem wyjaśnić, tą niejasną "szkodliwość" FITOSTEROLI, a nie ich szkodliwą formę utlenioną występującą w takich, czy owakich olejach. Na razie Twój sposób argumentacji dowodzi... szkodliwości olejów (nie polemizuję). Zawierają masę kwasu palmitynowego silnie pobudzającego produkcję miostatyny, pewnie Wiesz, że przez nią mięśnie nie rosną.
-
Więc zanim przy normalnej temperaturze nastąpi ich oksydacja, zdążą w organizmie zrobić to dobre, co "niestety" wykazują doświadczenia. Tylko, ja nigdy nie wiem, czy ta rzadka chwila, właśnie nie nastąpiła.
-
NIC tam nie ma o mutagenności fitosteroli.Piszą,że paskudne są dopiero po utlenieniu ( w postaci oksysteroli) podczas ogrzewania olejów. Ale to nie ich wina, że je smażą.
-
Z innego wątku, bo tu bardziej pasuje: Oficjalnie obowiązujący dogmat, dowodzi ich działania prozdrowotnego.Jakie fakty popierają Twoje stwierdzenie?
-
Autentycznie, też miałem zaproponować! Ale odważnik wymaga dosyć zaawansowanej wprawy całego układu ruchu, a Afordancja trochę " nierozruszany". Najwięcej kontuzji i urazów w sportach ( poza kontaktowymi) jest tam, gdzie nawet nieobciążona ręka wykonuje ruch powyżej głowy: u siatkarzy, pływaków kraulem, gimnastyków, tenisistów. A to ze względu na skomplikowaną budowę stawu barkowego. Kettl, tak odrazu, może przeciążyć stożek rotatorów. @Jajcenty gdzieś było, że maszyna w domu bardziej mobilizuje. Argumenty: kasa poszła, więc trzeba ćwiczyć, stoi ten sprzęt i się na Ciebie patrzy, maszyna, skoro jest maszyną,robi wysiłek za Ciebie.
-
25 min dziennie porządnego w/f-u, to wcale nie tak mało. Przy Twoich ograniczeniach organizacyjnych, w grę wchodzi domowy rowerek stacjonarny lub wioślarz, a najlepiej jedno i drugie, na zmianę, byle jak najszybciej ( wprowadzić pomysł w życie).
-
Noo... pięciu/10, to jak orzeł, czy reszka, więc co najmniej siedmiu/10 daje efekt. No chyba, że prowadzona jest obok grupa porównawcza i ona da wynik zero/10, wtedy Tobie wystarczy już dwóch/10.
-
i to jest też korzystne dla hipertrofii mięśniowej, stan zapalny po mikrourazach jej sprzyja, a posiłek szybciej go gasi. Jak dobrze Wiesz, jeden przypadek, to żaden dowód. Jak siedmiu/10 zrobi taki progres, to będzie cuś.
-
W zamian za receptę na potreningówkę, nie będę nas wikłał w polemikę o roli glikogenu, ale o jego uzupełnienie, które tak czy siak, po wysiłku musi nastąpić.Tutaj: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12617691 wykazali, że najlepiej robią to węglowodany: "The highest muscle glycogen synthesis rates have been reported when large amounts of carbohydrate (1.0-1.85 g/kg/h) are consumed immediately post-exercise and at 15-60 minute intervals thereafter, for up to 5 hours post-exercise. When carbohydrate ingestion is delayed by several hours, this may lead to ~50% lower rates of muscle glycogen synthesis." Tutaj tak samo: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11897899 "It has been observed that muscle glycogen synthesis is twice as rapid if carbohydrate is consumed immediately after exercise as opposed to waiting several hours, and that a rapid rate of synthesis can be maintained if carbohydrate is consumed on a regular basis." Napisali jeszcze: "Muscle glycogen is an essential FUEL for prolonged intense exercise," ale to oni, a nie ja. Edit. Znalazłem jeszcze badanie, że najszybciej jednak uzupełnia glikogen mieszanka BTW, a więc pełnowartościowy posiłek, choć najbardziej satysfakcjonowałoby mnie, porównawcze badanie z parcelacją składników makro.
-
Bodybuilding, to wieloletni proces modyfikacji ciała. Wielu pozostaje przy "zestawie dyskotekowym" (klata+ biceps).Wioślarz napewno lepszy od karnetu. Odchodzi Ci cały rytuał, z szykowaniem się w celu dotarcia. Z czasem, stałoby się to uciążliwe i byłoby wymówką do zaprzestania. A w domu siadasz i płyniesz. Ok z insuliną, ale odbudowa glikogenu bez węgli, już chyba potrwa dłużej. @Astro: Jajcenty jest miastowy. 10 km spaceru w spalinach, to nie nasze, wioskowe klimaty.
-
Bo jest w tym paradoks, że może "mało męskie" podejście, prowadzi do klasycznie męskiej sylwetki. Motywy treningu mogą być różniste: finansowe, narcystyczne, medyczne, greckie . "de gustibus non est disputandum" ważne, że pot leci z czoła. @Bastard Ten rosół potreningowy: bez szybkich węgli, nie będzie dużego wyrzutu insy, która upakuje aminokwasy do mięśni, (ja "wierzę" w okno anaboliczne, a pubmed mnie w tym utwierdza ). Ale moją potreningówkę zmodyfikuję: 5 jaj i dwie łychy cukru nie będę wrzucał do wrzątku, ale do długo gotowanego rosołu na kościach.
-
Dokładnie: dając pole do moich drwin (bardzo tego nie lubię) i wywołując konsternację u Jajcentego. Bardzo chętnie!Może nawet przetestuję ( o ile nię będzie zbyt rewolucyjna ) PS Masz jakąś alergię na kulturystykę. Musisz odróżnić zawodowców i amatorów-wyczynowców od stricte amatorów (z łaciny: miłośników) tej dyscypliny, która jest motorem zaangażowania młodzieży (dobra, nie tylko) w uprawianie wysiłku fizycznego, z prozaicznego powodu: sylwetka fit! Trening kulturystyczny najszybciej do niej prowadzi.
-
Oczywiście, też.Ale: jest niezgodne z prawdą, ponieważ przyjmuje się, że siła mięśnia wynosi 30-80 N/cm kw, więc jest skorelowana z jego wielkością. Dajesz jakieś przykłady z kosmosu. Wyedukowane chłopaki "z siłki", już od dawna wiedzą, że powyżej 2g, nie będąc na SAA, "nie ma żadnego sensu". Systematycznie i wieloletnio macham ciężarkami, ale tego nie zrobię (taka moc nie jest też moim priorytetem ).Jeżeli to Twój wynik, to mój podziw. Właśnie dlatego moja odpowiedź była okraszona:, na stwierdzenie Bastarda, że aminokwas może powstać TYLKO z węgli i tłuszczy.@Bastard, te aminowane metabolity cyklu Krebsa, powstają przecież z aminokwasów.
