Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

glaude

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    738
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez glaude

  1. Dajcie sobie spokój z przetwarzaniem świadomym. Ono nie ma znaczenia przy funkcjach motorycznych. Im większy fachowiec, tym szybsze ruchy i tym więcej ciągnie "na rdzeniu". Pamięć proceduralna i efektory z nią związane to mistrzostwo do którego dąży każdy zawodowiec - czy to kierowca rajdowy, czy to siatkarz lub tenisista. Całość oparta jest na móżdżku i jądrach podkorowych. Z grubsza móżdżek zajmuje się sekwencjonowaniem pracy kolejnych mięśni, prążkowie taktuje poszczególne sekwencje. Świadomość jest niezastąpiona przy nauce ruchu, jego analizie, zapisywaniu w pamięci - ale nie w perfekcyjnym i szybkim działaniu! Pogo napisał jaki jest rząd różnicy między oboma rodzajami przetwarzania. Świadomy sposób jest przynajmniej 10 x wolniejszy. Co do symulacji. Nie jestem przekonany, czy symulacja to to samo co real. Niech ktoś zrobi wyścigi rajdowe zawodowego kierowcy (np. Ogier) i sztuczniaka za kierownicą. W grę wchodzą nie tylko obwody neuronalne i krzemowe, ale pojazd jako taki ze swoimi ograniczeniami i reakcjami (bezwładnością, przyśpieszeniami, zmiennym podłożem itp.) Dlatego jeśli chodzi o bitwę to dopiero jak zwycięży kilka razy pod rząd sztuczniak rajdowy, to uznam, że w realu może będzie też lepszym pilotem myśliwca. Indywidualnie, bo odszczekam wszystko dopiero, gdy eskadra sztuczniaków pokona eskadrę ludzi w realu.
  2. "W końcu przyszła do mnie koleżanka, która mnie przekonała bym przygarnął kotkę, która z przymusu trafiła do niej (mniejsza o szczegóły). Po pół roku uznałem, że kotka się straszliwie nudzi jak siedzi sama w domu gdy ja jestem w pracy... albo jak mnie nie ma cały weekend... więc zorganizowałem jej towarzystwo. I w ten sposób mam teraz 2 koty i wcale nie uważam by to było z potrzeby ich towarzystwa." Pogo nie zgodzę się z prostego faktu. To nie zwierzęta zamknęły Cię w swoim domu, tylko Ty je. Mało tego, na wolności koty nie tworzą tandemów. U Ciebie musiały poradzić sobie z tą sytuacją i podzielić się przesfrzenią, najpierw ustaliwszy kto jest ważniejszy. P.S. To nie zwierzęta oswoiły i hodują ludzi, tylko ludzie zwierzęta. Jednym pozwalają spokojnie zyć w niewoli całe zycie, inne jak najszybciej tuczą w warunkach przypominających obóz koncentracyjny i zabijają. To nie egoizm?
  3. Tempik Mam inne zdanie. Jeśli jest centralna jednostka sterująca, to system jest do ogrania w różnych wariantach. Najprościej zniszczyć ją a nie samoloty (moze raczej drony) przez nią sterowane. Mozna odciąc jej zasilanie. Moźna pozbawić ją dopływu części danych (np. radarowych, pogodowych, satelitarnych itp.). Albo nawet zagłuszyć sygnał radiowy (częstotliwość?), którym wysyła polecenia. To tak z marszu. Ja nawet nie zakładałem takiego rozwiązania. Dla mnie te samoloty/drony miały być autonomiczne i działać w fornie eskadry za pomocą algorytmu do walki indywidualnej i w grupie.
  4. TrzyGrosze Właściciel kota potrzebuje z jakichś względów kociego towarzystwo. Ot egoistyczna zachcianka. I robi wszystko, zeby kot przy nim jak najczęściej przebywał, nawet za cenę jego wolności. Był taki film, gdzie Tom Hanks - pracownik dużej firmy kurierskiej po katastrofie lotniczej ląduje na bezludnej wyspie. Tam stwarza sobie towarzysza z piłki pomalowanej na ludzką twarz. W kluczowej scenie ratuje tego "przyjaciela" na otwartym morzu narażając życie. Myślisz, że to altruizm, czy egoizm? A kolejna sprawa, ze ja pisałem o sytuacjach, gdy istnieje konflikt interesów. Jest dobro w ograniczonej ilości atrakcyjne dla wielu osobników. Tu konkretnie chodziło mi o czas i jezdnię. To o czym Ty piszesz nie zakłada uczestnictwa obu stron w takim samym charakterze. Jedna strona jest biernym obserwatorem, a druga doświadcza nieszczęścia (małego). Pomoc zaś nie wiąże się z rzadnym zagrozeniem. Po prostu pisaliśmy o czymś innym, stąd odmienne wnioski.
  5. TrzyGrosze To działa na zasadzie odruchu, co najlepiej widać przy ograniczonym czasie reakcji. Im bardziej odroczony czas reakcji, to dochodzi element szacowania opłacalności reakcji altruistycznej. Ważną zmienną jest też obecność innych osobników. W obecności grupy zarówno my, jak i zwierzęta jesteśmy bardziej skłonni do pomocy - czujemy się obserwowani i oceniani, przez co chcemy wypaść jak najlepiej. Gdy nikt nie widzi wychodzi z nas egoizm. Psy to zwierzęta stadne, dlatego one mają ten odruch współczucia. Koty to samotnicy, one nie liczą się z niczym - poza samicą wychowującą i karmiącą młode, co też jest odruchem, tyle że innym.
  6. W realu byłoby trudniej, ale maszyna tez chyba pokonałaby człowieka w walce: jeden na jeden. Problem byłby w warunkach quasi realnych - czyli walczy ze sobą kilka samolotów, np. dwie eskadry. Wtedy muszą być nie tylko oczy dookoła głowy, ale i szybka identyfikacja kto swój - a kto wróg. Inaczej można zestrzelić swojego, lub być zestrzelonym przez wroga - omyłkowo wziętego za swojego. A jeśli maszyn jest kilka typów, rozpoznanie jeszcze bardziej się komplikuje i nawet balon meteorologiczny może być wzięty przez sztuczniaka za wroga i zaatakowany, przez co wróg zyska czas na dogodny atak lub ucieczkę. Reasumując. Według mnie jeden na jeden w realu wygrywa maszyna, eskadra przeciw eskadrze - człowiek.
  7. Człowiek to zwierzę bardzo egoistyczne. I najlepiej to widać przy testach wyboru przy ograniczonym czasie reakcji. Prowadzenie pojazdu (przy wielu uczestnikach ruchu) to minimalny czas wyboru, który rodzi czysty egoizm. A ponieważ emocje trwają dłużej niż sytuacje je wywołujące (adrenalina ma swój okres półtrwania), ileż to razy zdarzyło się, że po potrąceniu kierowca ucieka z miejsca zdarzenia? Większość razy! Nawet udzielenie pomocy poszkodowanemu to przejaw krypto-egoizmu. "Kupujemy" sobie w ten sposóbu innych kierowców podobne zachowania na przyszł0ość względem siebie. No cóż, jak mawiają etolodzy: altruizm to rozszerzony egoizm.
  8. Test wagonika, to bardziej test na emocje niz na moralność. Ewoluowaliśmy kontaktując się blisko i walcząc, w razie potrzeby, bezpośrednio - a nie za pomocą karabinu, czy guzika odpalającego silosa nuklearnego. Dlatego nasze intuicyjne odczucia nie powinny być wzorem dla maszyn. Myślę, ze sensowny i prosty algorytm lepiej zadziała w praktyce niz człowiek ze swoim bagazem emocji i ppstaw moralnych wątpliwej wartości.
  9. Z tego co widzę, to najprawdopodobniej dotyczy tylnych odprowadzeń. Zapis jest niewyraźny i nie do powiększenia na komórce. Fale lambda tez są rejestrowane w tylnych elektrodach przy oglądaniu obiektów z dużą ilością szczegółów - ale u wszystkich. Tu jest analogia, jednak tylko u 1/5 - no ale nie wiem czy grafoelementy są podobne? Napewno nie są to fale "mi", bo nie mają związku z ruchem. A ze nie wolno sms-ować przy prowadzeniu pojazdu wie kazdy bez tych badań. Trochę szum na wyrost. Pewnie przejdzie bez echa. Na pececie dopiero widać, że to są przednie i centralne odprowadzenia - a nie tylne. Ciekawe, czy przy wykonywaniu prostych zadań matematycznych (dodawanie i odejmowanie) też by się rejestrowało te fale?
  10. Gdzieś, kiedyś w sieci czytałem, ze wina rózowe to ponoć mix czerwonego i białego w proporcjach zależnych od "widzimisię" producenta. Muszą być tylko tej samej wartości smakowej: wytrawne z wytrawnym, a słodkie ze słodkim. A ile w tym prawdy - nie wiem? Mi poza wytrawnymi w ogóle wina nie smakują. Bo co to są wina półwytrawne?
  11. Pogo Ja tego nigdy nie próbowałem. Miałem natomiast do czynienia z alkoholikami (kiedyś były izby wytrzeźwień na których dyżurowali lekarze) i to są ich opowieści. Być moze smak przed filtracją był nie do zniesienia - nie wiem? Natomiast Ace to były 2-3 krople na butelke i po opadnięciu osadu (zaznaczam ze nigdy tego nie widziałem) nalezało powoli przelać zeby nie zmącić. A barwnik coś musiał powodować u ludzi, skoro zakłady produkcyjne zadawały sobie trud dodawania go. Podobno kiedyś w szpitalach spirytus salicylowy "odzyskiwało się" poprzez dodawanie vit. C i mozna było pić. To jednak słyszałem z drugiej ręki.
  12. Tylko, że "jagodzianka na kościach" wymagała filtracji przez chleb (jeden sposób alkoholików) lub zakropienia 2-3 kropli wybielacza Ace i odczekania aż opadnie osad (drugi sposób alkoholików), żeby można to było spożywać bez dużych strat dla organizmu. Pamiętam, jak w stanie wojennym pili wodę brzozową z kiosku (perfumowana, tania woda po goleniu na spirytusie), byle wprowadzić alkohol do organizmu. Dlatego u nas nigdy nie przyjmą się samochody na spirytus jak w Brazylii. Wszyscy chodziliby "na bańce", a kraj stanąłby w miejscu.
  13. Raczej KROPLI, a nie KROPEL. Tak jak tych MYSZY, a nie tych MYSZ.
  14. Szału nie było. Aromat dokładnie ten sam co po zmieleniu ziaren z temperaturą pokojową. Fakt, ze moja zamrażarka ma około -10*C, więc moze to za mało? Natomiast lepszy był smak i nie taki gorzko-kwaśny jak normalnie. No chyba, ze to efekt "pierwszego razu". Myślę, ze najlepszy efekt jest w temperaturze ciekłego azotu lub najbidniej zamrażarce szokowej starego typu -80(90)*C.
  15. Jak tylko wrócę z pracy wkładam kawę do zamrażarki i potem zmielę Mam nadzieję, że moja kafetera nie wpłynie negatywnie na wydobycie aromatu?
  16. Zachodzi pytanie, dlaczego te inteligentne gatunki ptaków nie wytworzyły większych mózgów? Być może musiałoby się to wiązać z przejściem do nielotności, a to zbyt wiele modyfikacji i niepewny byt (drapieżniki). Tak czy siak, to pewnie już kres możliwości gabarytowych ptasich neuronów. Przy mniejszej wielkości nie dałoby się pewnie z nich "wydusić" takiej wydajności jak obecnie. Ewolucja sama się zamknęła na tym rozwiązaniu, tak jak zamknęła się wiele lat temu u głowonogów - aczkolwiek z innych powodów.
  17. No nie wiem, "laleczka Chucky" też była mała
  18. "Pomagają też małym pacjentom przezwyciężyć lęk przed operacją. Niekiedy udają się z nimi na salę operacyjną." Obecne młode pokolenie tak moze reagować, bo starsze napewno w obecności blaszaka nie czułoby się dobrze.
  19. W międzyczasie czytałem o nowej erze silników dwusuwowych na ropę, które miały zdominować motoryzację, jako tańsze i wydajniejsze. I tez cisza. A jakiś polski inzynier zamiast tradycyjnych zaworów i rozrządu testował swój pomysł na zawory obrotowe. Silnik miał być lzejszy, wydajniejszy, oszczędniejszy i uzyskiwać większe obroty. I tez nic nie słychać. Zresztą silniki Wankla mazdy tez nie zrobiły kariery. A poza LPG nic nowego nie przyjęło sie w motoryzacji.
  20. Skecz samego Abelarda Gizy (bez reszty członków Limo) pt. "toalety publiczne" jest jeszcze lepszy- choć zupełnie nie na temat Jeśli ta rybka jest tak duża, to istotnie moze uda się zrobić jej robo-bliźniaka.
  21. Wygrałeś. Jak to mówią: "jednak rozmiar ma znaczenie"
  22. Dokładnie Stanley. One mogą wytworzyć pamięć twarzy- tylko pytanie ilu? Jednej, dwóch? Człowiek pamięta setki twarzy i jeszcze więcej historii z tymi twarzami związanych. Rozpozna je od przodu, lewego i prawego profilu itd. To co robi ta rybka, myślę ze jest do osiągnięcia przez współczesnych programistów na tym (81-86%) samym poziomie skuteczności. Łącznie z tym strzelaniem strumieniem
  23. Bieżąca aktualizacja danych jest w mojej ocenie zarezerwowana dla kory. Wzgórze filtruje sygnały w poszczególnych modalnościach i te o większej sile przepuszcza do kory (która je dekoduje) a te o mniejszej sile zatrzymuje traktując jako szum. Tak czynią jądra swoiste wzgórza (jądra brzuszne tylne i wzgórki). Są też jądra nieswoiste wzgórza wpływające na sygnały jąder swoistych (czuciowych, wzrokowych, smakowych, słuchowych) oraz obszarów korowych odpowiedzialnych za to przetwarzanie. Wzmacniają one lub osłabiają sygnały w kilku modalnościach (np słuch i wzrok lub dotyk i wzrok), które trafiają w tym samym czasie do wzgórza. Tyle, ze to jest wzmacnianie a nie scalanie. Scalanie to to składanie w całość rozłoźonego na czynniki sygnału, a to robi tylko kora.
  24. Wzgórze to dość stara filogenetycznie struktura, u naczelnych wręcz porównywalna w kazdym calu do ludzkiego. Dlatego w prostych testach nie demonizowałbym możliwości człowieka. Co innego w bardziej skomplikowanych. Jednak z wnioskami (poza scalaniem wielomodalnym), to bym sie nie zgodził.
  25. Ale chodzi o pacjenta, czy hodowlę tkankową? Zainteresowało mnie to, bo reszta z jego wypowiedzi to kwestie na wskroś niszowe lub mocno eksperymentalne, z małymi szansami na sukces komercyjny. A o tym nie słyszałem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...