-
Liczba zawartości
9800 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
31
Zawartość dodana przez mikroos
-
Nie przeginasz trochę? Od takich rzeczy są Luźne Gatki.
-
Niech zgadnę: czekasz na rozmowę z Obamą, żeby Tobie pozwolił?
-
No to o co dym, skoro napisano jakieś tam nazwisko wzięte z sufitu? Przecież tego człowieka i tak nigdy nie było Jak napiszę teraz, że nazywasz się Iksiński, a potem, że Kowalski, to ujawnię twoje dane osobowe dwukrotnie? No ale okej, kończmy off-topic.
-
No to jeśli mylę, to oznacza to, że przytaczane dane są nieprawdziwe, więc przestań bić pianę o nic ;D
-
A podawałeś jakieś dane osobowe? Też jestem moderatorem i nie widzę żadnych. Poza tym jeżeli nie są prawdziwe, to nie są danymi osobowymi, bo nie umożliwiają identyfikacji osoby. A poza tym przestań już robić z siebie ofiarę, bo sam na swój temat udostępniłeś tyle informacji, że teraz ten lament jest zwyczajnie niepoważny.
-
Pytanie powinno brzmieć: dlaczego zareagowałeś, skoro odpowiedź Tomka znalazła się pod wypowiedzią thibrisa? :>
-
I w czym to Tobie przeszkadza, skoro nie dożyjesz tego czasu?
-
radar: przecież wyraźnie napisałem, że nie krytykuję wychowywania dzieci! Napisałem jedynie, że nie jest prawdą, że wychowywanie nie jest narzucaniem własnej woli, bo wg mnie jest. Dobrze, że rodzice to robią(!), ale chyba jednak źle, że nie dostrzegają, że to też jest wymuszanie czegoś na dziecku (nawet jeśli robi się to subtelnie).
-
Jasne, że tak. Ale zobacz, że wychowywanie jednak jest narzucaniem wzorców. Przecież tłumacząc dziecku, że nie wolno bić kolegów, też w jakiś sposób narzucasz mu swoje zdanie. Jasne, że to nie jest złe samo w sobie, ale nie jest prawdą, jakobyś nie wymuszała na dzieciach pewnych postaw. Jedyna różnica polega na tym, że stosujesz perswazję, a więc pewną formę manipulacji, a nie przemoc. Ale ostateczny efekt jest praktycznie ten sam i jest nim przejęcie postaw po rodzicu.
-
To wszystko fajnie brzmi, ale wiesz doskonale, że w rzeczywistości część decyzji podejmuje się odgórnie, bez konsultacji (jakoś nie wierzę, że jeżeli Twoje dziecko np. skrajnie nie lubiłoby mycia zębów, nie zaczęłabyś go do tego zmuszać np. po miesiącu zaniedbywania tego rytuału). Nie wierzę, że w 100% przypadków jesteś w stanie przekonać swoje dziecko tak, by bezkrytycznie przyjęło zaproponowane przez Ciebie rozwiązania. Zresztą... samo wychowywanie jest narzucaniem swojej woli, nie mów, że nie - skoro dziecko przejmuje po Tobie jakieś wzorce, to oznacza to tylko tyle, że narzucasz mu pewne zachowania. Nie jest to złe samo w sobie, ale twierdzenie, że nie decydujesz za dziecko, to wg mnie mrzonka.
-
W takim razie dlaczego wychowujesz swoje dziecko? Dlaczego każesz mu myć zęby i być grzecznym oraz wybierasz mu szkołę (przynajmniej podstawową)? Czy to też nie jest forma decydowania o dziecku?
-
Pamiętaj, że sam ze sobą, to on sobie może dobrze ręką zrobić, a do ciąży jednak potrzebna jest mu jeszcze druga osoba. Odpowiedzialność ponosi więc także dziewczyna. Nawet więcej powiem: to przede wszystkim ona powinna zadbać o to, żeby nie wpaść, bo facet zawsze może uciec i płacić alimenty, ale z dzieckiem zostanie ona (rzecz jasna, nie popieram tego zjawiska, ale takie są fakty - to dziewczynie powinno zależeć bardziej).
-
No tak, przecież to dla wszystkich 13-latek przymus i nóż na gardle - seks przecież trzeba uprawiać... Nie wspomnę już o tym, że wszystkie puszczalskie małolaty na pewno używają gumek, tylko w ich przypadku tak często pękają.
-
Pojęcie "ludzkie życie" warto rozpatrywać nie tylko jako proces biologiczny, ale także jako jakość tego życia. A ta bardzo czesto jest niewystarczająca, by mówić o korzyści z narodzin. Mam wrażenie, że zapominasz o tym i stąd Twoje uogólnienie.
-
Akurat tego bym się nie czepiał. Cała mowa trwa 5 minut, więc nic dziwnego, że mogła sobie wynotować najważniejsze tezy i liczby. Pytanie tylko, dlaczego to nie ona jest autorką tej karteczki
-
Mówiąc uczciwie, na temat samej aborcji i jej społecznych konsekwencji dyskutować mi się nie chce. Taka dyskusja i tak nigdy nie jest owocna. Jest mi za to przykro, że dziewczynę nauczono, co ma powiedzieć. Czego by nie mówić, człowiek w tym wieku jest zbyt młody, by mieć naprawdę własne i "stabilne" zdanie na ten temat. A to oznacza, że w rzeczywistości dziewczyna nie mówi zdania własnego, tylko litanię wpojoną jej przez osoby starsze (rodziców?). Tyle w temacie.
-
I to chyba tyle w temacie demokracji w wykonaniu Amerykanów ;D Totalna kompromitacja ;D
-
Choćby tak, żeby podczas podejmowania decyzji o znaczeniu strategicznym opierać się na sprawdzonych danych, a nie wysyłać kilkaset tysięcy żołnierzy i pompować w ich misję miliard dolarów tygodniowo tylko dlatego, że prezydent miał ambicję przebicia własnego ojca i zrobienia wreszcie porządku w Iraku. Tymczasem nikt nawet nie sprawdził danych nt. broni masowego rażenia, a mimo to uruchomiono bardzo drogą (mam na myśli i pieniądze, i ofiary) misję. Nie, ale panują ogólne zasady logicznego rządzenia, a jedna z nich mówi, żeby nie wysyłać żołnierzy tam, gdzie nie wiadomo nawet, czy istnieje podstawa, by to zrobić. Nie wspomnę już o tym, jak sprawnie manipulujesz dla własnej wygody pojęciami uległości oraz "dawaniu silnym grupom społecznym możliwości brania udziału we władzy". Jeżeli przez kilka kolejnych lat będzie widać, że umowa nie daje nam najmniejszej korzyści, a społeczeństwo konsekwentnie przestaje ją popierać, to tak, jest to rozsądne rozwiązanie. Pomyślmy, dlaczego. Czyżby dlatego, że ich oszukano? Jasne, że sprawy idą coraz lepiej, bo Obama zadeklarował wycofanie się z niego. Poza tym skoro od paru lat większość jest przeciw, to mówi to samo za siebie. Ale dali się politycy odpowiedzialni za wysłanie żołnierzy! To jest najważniejsze, bo efektem tej wiary było wysłanie żołnierzy na wojnę, tymczasem (nie)wiara eksperta byłaby wyłącznie opinią pozbawioną bezpośrednich konsekwencji. Ale jeśli mówisz, że informacje były naciągane (i sugerujesz, że większość ekspertów to wiedziała), to tym bardziej pokazuje to, jak bandycka była ta decyzja. A mimo to nazywasz USA krajem o wysoko rozwiniętej demokracji! Jestem w szoku, jak bardzo jesteś zaślepiony miłością do tego kraju. Tak, ale nie do końca. Nie należy prowadzić agresji (nie chcę słyszeć steku bzdur, że był to akt samoobrony!) wbrew woli własnego narodu, w oparciu o sfałszowane informacje (których fałszywości, jak już wcześniej zasugerowałeś, eksperci byli świadomi). USA mają w tym rejonie łapę na Turcji, Izraelu i Arabii Saudyjskiej. Poza tym sam teraz przyznajesz, że szło o kasę, a nie o szerzenie wolności i demokracji, czyli przyznajesz jednocześnie, że społeczeństwo amerykańskie zostało jawnie oszukane. A niewiele wcześniej sam przywołałeś jako miarodajne wyniki sondażu opartego o to kłamstwo! Sorry, ale to jest argument wzięty z sufitu. Dlaczego niby ma nie być alternatywy? Przecież założenie filtru oznacza jeszcze większy, a nie mniejszy stopień komplikacji systemu, a przez to oznacza zwiększenie kosztów i utrudnienie jego obsługi. Poza tym powtarzam, że kolejny raz popierasz cenzurę w imię walki z cenzurą. Pomysł z najciemniejszych czasów ZSRR. Podpowiadam: nie istnieje, a Twoje liberalne teorie wyglądają dobrze wyłącznie na papierze. Ludzie z natury są zbyt pazerni i skorzy do nadużywania wolności, przez co organy kontroli i tak będą musiały być silnie rozwinięte.
-
A jednak wojna w Iraku pokazała, że może. To chyba żart, prawda? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Amerykanie popierają dziś wojnę w Iraku bardziej, niż popierali? Sądzę, że każda władza powinna się liczyć z obywatelami, bo to oni ją wybrali. A odkryto w Iraku broń masowego rażenia? A ma sens? A przynosi korzyści? Pewnie mówisz o tym miliardzie dolarów tygodniowo, które rząd może zmarnować (tfu, miało być: inteligentnie zainwestować!) w zabijanie ludzi? Znajdź mi jakikolwiek przykład na to, że PO coś takiego mówiła o PiS. Akurat w temacie inwigilacji inna partia dominowała, jeśli chodzi o wygadywanie idiotyzmów. Czyli, jak rozumiem, filtr antypornograficzny jest warunkiem dla zapewnienia prawdziwie wolnego i niecenzurowanego dostępu do Sieci? Innymi słowy, cenzura w imię walki z cenzurą jest wg Ciebie działaniem słusznym i pożądanym? Uwierzyć nie mogę, że to czytam. O tym, jak łatwo przekształcić raz stworzony filtr antypornograficzny w narzędzie manipulacji politycznej, nawet nie wspomnę.
-
Po pierwsze: w przypadku Iraku nie była to tylko hałaśliwa grupa oszołomów, ale: 1. większość społeczeństwa 2. grupa mająca rację pod praktycznie każdym względem. A poza tym to Ty sam mówiłeś, że władza w USA ugina się pod presją społeczeństwa i że ma ono taaaaki wielki udział w podejmowaniu decyzji na poziomie władzy centralnej - to przecież Twoje własne słowa (a raczej ich parafraza). Zresztą... jeżeli władza nie słucha swojego narodu w sprawach tak zasadniczych, jak wysyłanie obywateli na wojnę o zerowym mandacie społecznym i prowadzoną bez jakiejkolwiek merytorycznej podstawy do jej prowadzenia, to tylko pokazuje to, jak kiepska była ta władza. Tyle, że nastroje w USA nie zmieniały się co miesiąc, tylko wyraźnie było widać następującą stopniowo i umacniającą się zmianę opinii.
-
Taaa, i właśnie dlatego Bush wyprowadził swoją armię z Iraku zaraz po tym, jak okazało się, że Amerykanie tego chcą... Znów przywołam przykład Iraku. Prawo patentowe też zmieniło się zaraz po tym, jak pojawiły się protesty dot. patentów na oprogramowanie. Czy ktoś tu nie zakochał się w USA bez opamiętania? Jest różnica pomiędzy działaniem antyrządowym i antynarodowym. Taki przykładowo PiS też u nas działa antyrządowo (a wcześniej, dla równowagi, robiła to PO), każda opozycja to zresztą robi. Za to działanie antynarodowe, antydemokratyczne albo antypaństwowe w każdym zdrowo funkcjonującym kraju jest intensywnie zwalczane.
-
Nie wydaje mi się, żeby istniał paragraf zabraniający czegoś takiego. Tu nie mam pewności, ale wydaje mi się, że podstawą do ewentualnego ścigania mogłoby być nie to, że nie płacisz podatków (bo faktycznie kwota jest za niska), ale to, że nie prowadzisz ewidencji przychodów, choć powinieneś, jeśli masz z takiej sprzedaży zysk. Ale tak jak mówię, spekuluję jedynie, a praktyka jest taka, że szkodliwość i powszechność czynu sprawiają, że zwyczajnie nie warto się czymś takim zajmować z punktu widzenia kontroli skarbowej.
-
Wakacje, ot co
-
1. Zrobiłem 300 km rowerem 2. Poznałem thibrisa
-
Sam nie wiem. Z jednej strony brzmi to fajnie, bo daje gwarancję odsunięcia od władzy ludzi nieuczciwych. Z drugiej jednak strony sam się zastanawiam, czy naprawdę powinno być tak, że w wyborach bezpośrednich powinniśmy zakazywać ludziom głosować na tych, na których chcą. Przecież nawet jeżeli ktoś jest złodziejem, świnią i łajdakiem, to jednak lud powinien mieć prawo wyboru nawet tego człowieka, jeżeli tylko wyrazi taką chęć. Tak jak mówię, sam bardzo często się nad tym zastanawiam i nie mam jasnego zdania, ale argument o wolności wyboru jest dla mnie dość przekonujący. Rzecz jasna, zakaz w przypadku osób nominowanych z nadania politycznego to już inna bajka - tutaj zakaz powinien obowiązywać.
