Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. Racja. W pierwszym przypadku "poradnik prowadzenia wojny" pisali wojskowi, którzy zawsze chętnie szukają rozróby i w d... mają jakiekolwiek regulacje prawne, co w ciągu ostatnich 12 lat pokazali wielokrotnie.
  2. Co za banda hipokrytów (nie mówię o ekspertach, a o amerykańskim rządzie i armii) http://forum.kopalni...__fromsearch__1
  3. Zwróć też uwagę, że marzec jest co prawda dość zimny, ale za to grudzień mamy niemal co roku stosunkowo ciepły. Jeszcze 20-30 lat temu najzimniejszym miesiącem były grudzień i styczeń, dziś jest to luty (i przeważnie największe mrozy przypadają około połowy miesiąca). Zima nie jest więc dłuższa, a co najwyżej przesunięta w czasie. Dodatkowo niemal całkowicie zanikło u nas przedwiośnie, za to bardzo szybko przychodzi termiczne lato (upały w maju nikogo już nie dziwią), więc wiosna także zaczyna powoli znikać z kalendarza. W skali całego roku mamy więc ocieplenie, nawet jeżeli z perspektywy konkretnego dnia w roku średnia temperatura z ostatnich dziesięciu lat może być niższa niż z poprzednich dziesięciu.
  4. Aaa, w tym sensie. W takim razie pełna zgoda.
  5. Nie jestem pewny, czy to taki zły ruch. Mamy jeden z najwyższych na świecie odsetek studentów (po co?!) i jednocześnie bardzo wielu pracowników uczelni, którzy od dawna nie wnieśli niczego nowego ani do stanu wiedzy, ani do poziomu dydaktyki. Pozostaje nam jedynie liczyć, że ta sytuacja zmusi leniwych wykładowców do refleksji i pracy.
  6. Czy tylko mnie zaskakuje (pozytywnie) sposób, w jaki prowadzi się badania w Kalifornii? Facet wpadł na pomysł spoza swojej działki, wykazał celowość przeprowadzenia badań, dostał na nie kasę, zyskał wsparcie kolegów po fachu i zrealizował projekt. U nas nie do pomyślenia: najpierw zjadłyby go władze uczelni, potem nie dostałby grantu od ministra, a na koniec koledzy po fachu zeżarliby go za brak doświadczenia na nowym polu i dla zasady zgnoili, żeby więcej nie zapuszczał się na nie swój teren. Ot, kilka wspomnień z czasów, kiedy jeszcze miałem nieco styku z polską nauką
  7. Gwarancję zawdzięczasz producentowi, ale rozszerzone prawa co do jej egzekwowania to już w znacznym stopniu kwestia naszej akcesji. Co dodatkowo potwierdza, że już w momencie zakupu klient nie zwraca uwagi na jakość ani trwałość. Tak, to jest problem, ale prawo stoi po stronie klienta (śmiem twierdzić, że czasami aż do przesady - niektóre przepisy z zakresu ochrony praw konsumenta zakrawają na absurd) Ale nie patrzysz przy tym na kupującego! On także nie oczekuje wcale tej jakości I o to właśnie chodzi. Ty też byś się starał i latami inwestował w rozwój każdego swojego produktu x3, gdybyś wiedział, że wystarczy zrobić x1, żeby godziwie zarobić? No sam powiedz, ale tak uczciwie
  8. Ale wciąż jest gwarancją i świętym prawem klienta (nareszcie na coś przydała się integracja z UE!) jest ją egzekwować. Przyznam się, że nie rozumiem tego argumentu - kojarzy mi się trochę z ludzką niechęcią do reklamowania towaru made in China, bo "i tak miał prawo się zepsuć, w końcu to chińczyk". A co za różnica? Klient chce nowego telefonu, bo jest próżny (a nie oszukujmy się: jest ), to dostaje nowy produkt. Już pisałem na ten temat: na rynku są dostępne solidne produkty. Ale przecież nie jest winą producenta, że bardziej opłaca mu się produkować chłam i dzięki temu obniżać koszty - przecież to strona popytowa decyduje, co zostanie kupione. I tak, klienci woleli wybrać chłamowate marki. Woleli np. ładne telefony z Androidem zamiast Nokii - telefonów z Symbianem co prawda, ale z zasłużoną reputacją urządzeń niezniszczalnych - co o mały włos nie doprowadziło Nokii do całkowitego bankructwa. To idealny dowód na to, że dla klienta, wbrew pozorom i wbrew deklaracjom, jakość ma marginalne znaczenie. I bonus na koniec: Czy chcesz przez to powiedzieć, że obarczasz producenta winą za niedostateczne rozpoznanie rynku przez klienta i brak aktywnego ruchu z jego strony? Szczerze mówiąc, aż ciężko mi w to uwierzyć.
  9. Mimo wszystko będę drążył dalej Producent zawsze może wydłużyć gwarancję, bo kto mu zabroni? W innych branżach takich firm są dziesiątki (mało tego, znam nawet producenta z mojej branży, który dobrowolnie z własnej inicjatywy wykonywał naprawy pogwarancyjne za darmo) i na ich produkty znajdują się chętni. Problem z komórkami polega natomiast na tym, że klient (wbrew temu, co deklaruje) wcale nie oczekuje produktu nadmiernie trwałego, bo prędzej ten produkt się zestarzeje i samo to będzie powodem do wymiany.
  10. Rozmawialiśmy o tym bardzo wiele razy na tym forum. Wysoka jakość produktu jak najbardziej jest osiągalna. Mamy przecież na rynku takie zegarki jak Omegi czy ręcznie spawane ramy rowerowe Orłowskiego. Tyle, że koszt wykonania takiego produktu jest na tyle wysoka, że konsument po prostu nie chce tego produktu kupić, mimo że często ma świadomość jego istnienia. Wniosek z tego jest prosty: konsument tak naprawdę wcale nie oczekuje jakości. Wystarczy, żeby produkt był w miarę ładny i wygodny, ale nie kosztował zbyt wiele. Jakość sama w sobie jest znacznie niżej w hierarchii wartości.
  11. Hm, czyli może wyjść na to, że funkcja pojawiła się stosunkowo niedawno, bo informację potwierdzającą parse'owanie przez Google'a JS-ów i CSS-ów znalazłem z datą 'maj 2012': http://www.beanstalk-inc.com/blog/2012/05/28/googlebot-now-indexing-javascript-ajax-css/ . To by wiele wyjaśniało.
  12. Z tym się akurat nie zgodzę. Sam rzuć okiem, co ile wychodzą topowe modele od Samsunga czy Apple'a - pojawiają się znacznie częściej, niż w momencie upływu okresu gwarancji na poprzedni model.
  13. Bez przesady. Postęp choćby w zakresie mocy obliczeniowej i jakości wyświetlaczy jest tak duży, że główną motywacją do wymiany telefonów jest po prostu chęć posiadania nowego telefonu, a nie awaria starego. Inna rzecz, że mało kto kupuje drogie telefony za gotówkę (a jeśli kupuje, to w tej grupie klientów tym bardziej ma zastosowanie to, co napisałem powyżej), dlatego termin wymiany telefonu i tak jest regulowany przez długość trwania umowy abonamentowej.
  14. Działa to na zasadzie przyjmowania zgłoszeń od użytkowników, a nie analizowania z własnej inicjatywy. Google nie analizuje w ogóle CSS-u, co zresztą potwierdzili swego czasu na videoblogu (odpowiadali co prawda na inne pytanie: czy znacznik np. H2 napisany małą czcionką jest mniej ważny od H2 napisanego dużą czcionką, ale odpowiedź odnosiła się w ogóle do analizowania wyglądu linków z perspektywy użytkownika).
  15. Mało kto umieszcza link w nowym profilu z myślą o użytkownikach danego forum. Jeżeli już to robi, to raczej z myślą o SEO - w tym przypadku pomaga argument "nofollow" przy linkach (i taki jest już w KW ustawiony). Edycja CSS niczego z kolei nie daje z punktu widzenia SEO, tzn. nie zmniejsza wartości linku. Na upartego można nawet umieszczać białe linki w rozmiarze 0,5px na białym tle i w ten sposób podbijać wartość strony docelowej
  16. W porządku, ale gdzie widzisz tutaj nieprawdę? Przecież dokładnie tak jest: kobiety, które zażywają aspirynę (ASA), rzadziej zapadają na czerniaka. Dokładnie to stwierdzono, więc nie do końca rozumiem, dlaczego widzisz tu nieścisłość. O manipulacji czy wprowadzaniu w błąd można by było mówić, gdyby Ania napisała coś w rodzaju: "aspiryna zapobiega czerniakowi", a dopiero w czwartym akapicie rzeczywiście napisała, że zaobserwowano jedynie korelację. A tak się przecież nie stało. Pozdrawiam
  17. Błąd w interpretacji. To nie wyniki zdarzają się rzadko, lecz zdarzenie udaje się rzadko wygenerować (tak samo kamera wycelowana w niebo bardzo rzadko rejestruje piorun, ale to nie oznacza, że źle działa). Różnica jest absolutnie zasadnicza.
  18. Nigdzie nie napisałem, że konkretnie w przypadku manatów innym gatunkom może stać się krzywda. Ale już np. nadmierna liczba bobrów, wynikająca z braku drapieżników, może doprowadzić do ogromnych szkód w przyrodzie. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku jeleni, o których dyskutowaliście niedawno - nadmierny rozrost ich populacji zagraża populacjom ptaków. Tego zdajesz się już nie zauważać.
  19. Ale już ratowanie manatów jest na 100% pozytywne i to wiesz na pewno? Nie zauważasz chyba tego, że ratowanie jednych organizmów bardzo często oznacza jeszcze większą szkodę dla innych.
  20. Nie rozumiem. Kiedy ludzie strzelają do jeleni, to jest źle, bo ingerują w przyrodę. Kiedy ratują manaty, to jest dobrze, choć ingerują w przyrodę? Nie rozumiem.
  21. A moim zdaniem jest dokładnie przeciwnie. Tylko niepoważny naukowiec ogłasza cokolwiek z całkowitą pewnością. Dodatkowo, jak wspomniała Ania, studium obserwacyjne zawsze operuje pojęciem prawdopodobieństwa oraz korelacji, a nie bezpośrednim wpływem przeprowadzonej procedury na uzyskane rezultaty.
  22. Polityka sięga wszędzie i tak samo, jak Rosjanie czują presję na odkrycie bakterii w jeziorze Wostok, Amerykanie odczuwają presję ze strony polityków, by odkryć coś ciekawego na Marsie. Stawką jest choćby utrzymanie się na stanowisku albo pieniądze na dalsze badania. Polityka sięga wszędzie
  23. Oczywiście, a badania NASA finansują się same i Obama dzwoni na ISS dla rozrywki
  24. Nieprawda. Równie dobrze bakterie mogły się dostać do układu po wyjęciu wiertła z lodu. Nieprawda, j.w. Jak widać, jednak przeprowadzili testy poprawnie, skoro wykryli błąd w wynikach opisanych bardzo wyraźnie jako WSTĘPNE. I to właśnie bardzo im się chwali. Nie są. Zgodnie z tą logiką, mógłbym od dziś nazywać Ciebie idiotą, bo jednorazowo powiedziałeś coś niemądrego. Chyba zgodzisz się ze mną, że że nie byłby to słuszny i prawidłowy układ? Jak widać, przeprowadzili testy sprawdzające i doszli do poprawnych wyników. Właśnie na tym polega trzymanie się nowoczesnych standardów, że sprawdzasz poprawność swoich wyników, więc możesz pochwalić się kolejną powiedzianą nieprawdą. ...ale pokusa bezkarnego oplucia kogoś na odległość wygrała Dobrze, że to zauważasz. No patrz, a ja myślałem, że nauka polega właśnie na poszerzaniu możliwości i robieniu czegoś, czego nikt inny wcześniej nie dokonał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...