Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. To ja mam prośbę: pojedź do Dżibuti i tam wybierz premiera-bliźniaka... Nie rób eksperymentu na 40-milionowym narodzie tylko po to, żeby sprawdzić, jak to wypali :
  2. Ale Waldi, ja cały czas powtarzam: bardzo szanuję Twoje przekonania i nie krytykuję ich. Tylko cały czas apeluję: nie nazywaj nauką tego, co nią nie jest! Nauka ma swoje bardzo jasno określone wyznaczniki, których teoria pól morfogenetycznych niestety nie spełnia (wymieniłem już powyżej kilkukrotnie cechy faktu naukowego). To nie czyni jej gorszą, tak samo jak nie uważam generalnie religii/wiary za rzecz gorszą od nauki - jest inna i mnie osobiście nie zadowala, ale szaunję ją bardzo i nie uważam ludzi, którzy wolą wierzyć, za gorszych. Tylko ja swoich naukowych (na tyle, na ile potrafię) wywodów nie nazywam religią, więc proszę też o to, żeby teorii ze skraju religii/magii/wiary/wiedzy ezoterycznej (niepotrzebne skreślić) nie nazywać nauką. Tylko tyle. Rób co chcesz, żyj jak chcesz, ale nazywaj rzeczy po imieniu. Tylko o to proszę. Pozdro!
  3. Chyba ak bardzo skopałeś cytowanie, że się nie da odpisać Więc napiszę krótko: nie przytoczyłeś żadnego dowodu, który mógłbym odtworzyć w laboratorium bądź na obserwacji pacjentów. Nie przytoczyłeś mi przykładu żadnej poprawnej metodologicznie analizy, która potrafiłaby udowodnić, że pola morfogenetyczne istnieją, a przestrzeganie słów Jezusa miało mi przynieść zdrowie. Jedyne swoje obserwacje opierasz na jednej jednostce i co gorsze, w żaden sposób nie udowodniłeś, że właśnie takie zasady życia sprawiają, że jesteś zdrowy (czego bardzo Ci życzę również na przyszłość) - i choć bardzo Twoją wiarę szanuję, to nie udowodniłeś mi ciągle, że to Jezus jest zasługą Twojego zdrowia, a nie "urodzenie w czepku", czyli zwykłe szczęście. Oczywiście, to Twoja sprawa, w co wierzysz, tylko nie mieszajmy wiary z nauką. Skąd wiedzieć, że obecnie publikowane eksperymenty są wiarygodne? Ano z bardzo prostej przyczyny: mogę w każdej chwili usiąść i zrealizować je ponownie, właśnie ta cecha czyni je naukowymi. I tak się robi rutynowo - w odpowiedzi na publikację w jakimkolwiek poważnym czasopiśmie zawsze kilka zespołów powtarza dany eksperyment niezależnie, by potwierdzić wyniki. A jeśli chodzi o "Twoje" podręczniki z roku "po 1953", to jeśli masz konkretne artykuły, poprawne metodologicznie, to chętnie poczytam. Aha, i mam prośbę: znajdź mi wiarygodny test, by sprawdzić, że wypowiedziana przeze mnie w powyższym poście herezja zapisała się w DNA. Będę bardzo wdzięczny. I jeszcze jeśli można, naukowe potwierdzenie tego faktu: "co do chorób to: błedy rodziców tkwią w dzieciach do trzeciego pokolenia". Nauka bardzo jasno opiera się na tym, że prezentowane w niej wyniki muszą dawać odzwierciedlenie w rzeczywistości, a same badania muszą być poprawne z ogólnie przyjętą metodologią. A ta zakłada, że nie pozwala się na stosowanie wiary jako przesłanki do uzyskania wyników. I tu naprawdę ni ma miejsca na różne pojmowanie nauki, bo ta z definicji jest bardzo ścisłą dziedziną. Nie zrozum mnie źle, ale Hitler gdyby dziś żył też byłby od Ciebie starszy. I na sam koniec: nie atakowałem Ciebie, tylko dyskutowałem. A jeśli już był jakiś atak, to na stawianie Twojej religijnej ideologii w roli faktu naukowego. Tymczasem ciągle czekam na poważne, naukowe (przypominam: oparte na faktach, powtarzalne, potwierdzone przez innych, zawsze z dołączoną grupą konrolną) doniesienia potwierdzające wpływ pól morfogenetycznych.
  4. Tak samo komórki jajowe kobiet inteligentnych powinny się chronić przed plemnikami idiotów (pomijam tu ten skromny fakt, że 100% akcji odrzucania takiego zapłodnienia jest po stronie komórki jajowej - przecież to mało istotne). A jak się patrzy na scenę polityczną, to chyba jednak parę "skrzywionych" plemników dotarło do celu, a co jeszcze gorsze, zdarzało się, że efekt takiego zapłodnienia rodził się w dwóch kopiach.
  5. mikroos

    Komórka na wodę

    Ale Ty cały czas nie rozumiesz, że ten sód trzeba jakoś potem odtworzyć, bo inaczej z kilograma sodu uzyskasz ilość energii wystarczającą do zasilenia laptopa przez parę minut, a potem musisz kupić nowe ogniwo. Poza tym Ty cały czas uparcie mówisz o klasycznym ogniwie elektrochemicznym, a ja - o ogniwie paliwowym, w którym sód pełni rolę zbliżoną do roli katalizatora, a nie rolę paliwa.
  6. Z całym szacunkiem dla Twoich przekonań, ale próba badana n=1. Równie dobrze pewnie udałoby się znaleźć na świecie osobę, która wyleczyła u siebie nowotwór solidnym zdzieleniem sobie w łeb. Pewnie udałoby się znaleźć taki przypadek. "starych", czyli z czasów koncepcji "vis vitalis"? Jeśli tak, to dziękuję serdecznie za takie źródła. Jeszcze przed chwilą pisałeś o aprioryzmie, a teraz sam go stosujesz, bo przyjmujesz wiedzę, której nikt nie potrafi udowodnić i jednocześnie automatycznie odrzucasz bieżącą wiedzę, którą można wiarygodnie i powtarzalnie potwierdzić. Oczywiście masz do tego prawo, tylko prosiłbym o nie pisanie tego na forum o charakterze naukowym, bo ktoś mógłby to pomylić z nauką. łohohho, a to ciekawa koncepcja - może rozwiniesz? Jaki jest mechanizm zapisu informacji, jak potwierdzić zapis, jak zmieścić wszystkie pomyślane dotychczas przeze mnie rzeczy na każdy temat do DNA jednej komórki? I jeszcze ciekawsze: jak to odczytać? Piszę teraz zupełnie na poważnie: napisz na ten temat przekonującą pracę i udowodnij, że to działa, a Nobla masz gwarantowanego. To by było odkrycie na miarę Kopernika! Dowody proszę, dowody! A nie czcze hasła! Jesteśmy na forum okołonaukowym, używajmy naukowych argumentów A Ty bronisz koncepcji, której nawet nie potrafisz obronić dowodami i musisz do naukowej dyskusji wpychać Jezusa i Buddę. Kiepsko z naukowością tych wypowiedzi : O, a to ciekawe dopiero! Bo z tego, co ja pamiętam, to przy mejozie chromosomy są dzielone przypadkowo, więc komórka jajowa córki będzie miała statystycznie połowę chromosomów po ojcu i połowę po matce. A do tego mamy cały proces rekombinacji w czasie mejozy oraz mutacje, więc kiepska jest teoria o niezmienności komórki. To bardzo łatwo udowodnić, choćby na podstawie obserwacji dziedziczenia niektórych chorób. Natomiast identyczność komórek w każdym klejnym pokoleniu to znów koncepcja, którą ciężko byłoby udowodnić. No, chyba że potrafisz to NIE jest naukowe. A żebyś wiedział, że chęć do badania człowieka i niesienia mu pomocy mam chyba rzeczywiście w DNA. Tylko powiedzmy, że mam trochę inne inspiracje, niż religia. Nie, to nie wiara, tylko placebo. Choć bardzo istotnym elementem efektu placebo rzeczywiście jest wiara w poprawę zdrowia. Stwórz wiarygodną, powtarzalną i dającą się szczegółowo zbadać metodę i zabiegaj o publikację w którymś czasopiśmie specjalistycznym (polecam NEJM albo The Lancet), a taka "formuła zdrowia" przyniesie Ci Nobla. Skoro to takie proste i oczywiste, to na co jeszcze czekasz? Przecież jako dobry człowiek, posłuszny Jezusowi, powinieneś czym prędzej opublikować swoją wiedzę w sposób przekonujący dla innych i pomóc im!! A ja mimo wszystko proszę, żebyś Ty nie decydował, co ja miałem na myśli, pisząc takie, a nie inne słowa. Bo raz, że to niegrzeczne, a dwa, że zwyczajnie kłamliwe w stosunku do odbiorców naszych postów. Równie dobrze ja mogę stwierdzić, że Ty musiałeś mieć na myśli to, co ja napisałem, skoro odpisałeś mi tak dużym postem. Bardzo kiepski argument wysunąłeś. I po raz kolejny proszę o niewmawianie mi, że powiedziałem coś, czego nie powiedziałem - zwykłem przerywać dyskusję w chwilach, gdy pojawiają się insynuacje na moim punkcie. Więc apeluję o to, żebyśmy dyskutowali fair, albo nie podyskutujemy w ogóle. A tysiące lekarzy obserwowało miliony swoich pacjentów i też ma swoje do powiedzenia. Problem w tym, że oni w starciu z Tobą mają konkretne badania, które mogą w każdej chwili powtórzyć i wyjdą im te same bądź mieszczące się w błędzie statystycznym wyniki. a Ty na poparcie swojej idei masz pola morfogenetyczne, Buddę i Jezusa - bardzo zacne towarzystwo, ale... jakby to powiedzieć, żeby nie obrazić - trochę ciężkie do strawienia jako źródło obiektywnej wiedzy. Ależ nie ma za co, to oczywiste prawo na forum dyskusyjnym, tylko ponownie apeluję o to, żebyś - jak już się odzywasz - wypowiadał się fair, zamiast prezentować jako moje poglądy, których wcale nie wypowiedziałem i nie mam na myśli.
  7. O, od razu fajniej, dzięki Bo nie szło jak zwykle zrozumieć ;D Swoją drogą zabawny jest fakt, że testy płodności ludzkich plemników wykonuje się na komórkach jajowych chomika ;D Tylko minimalnie "obrobionych", tzn. usuwa się z nich zewnętrzną otoczkę (oczywiście nie mam tu na myśli błony komórkowej!). U chomika mają wyjątkowo mało zabezpieczeń (wiadomo, większość gryzoni idzie w ilość potomstwa zamiast w jakość), więc są do tego stopnia "liberalne", że dochodzi do zapłodnienia nawet plemnikiem ludzkim (choć oczywiście taka zygota "zaraz" obumiera).
  8. mikroos

    Komórka na wodę

    A widziałeś kiedyś reakcję soli kuchennej z wodą? Niestety to, o czym mówisz, wcale nie jest taki proste. trzeba by było najpierw zredukować sód zjonizowany do formy niejonowej, co kosztowałoby dość sporo energii, a na dodatek byłoby bardzo (podkreślam: BARDZO) nieefektywne jeśli idzie o stosunek mocy do objętości baterii. Poza tym taka bateria nie różniłaby się niczym od standardowej baterii stosowanej dziś. Tymczasem cała sztuczka w tym urządzeniu polega na tym, że metal jest niejako tylko katalizatorem, bo nie zużywa się w reakcji. Zużywa się woda i właśnie na tym polega cała sztuczka.
  9. Na trasę pewnie też średni choć z drugiej strony jedzie tak szybko, że żadna podróż nie będzie długa na tyle, by zmęczyć
  10. Nieprawdą jest, że wszystkie choroby pochodzą z jednej komórki. Z jednej komórki pochodzi pula możliwości rozwoju organizmu. Gydby było tak, jak piszesz, to skoro jest jedna matryca "kodująca chorobę", to wszystkie komórki powinny chorować jednocześnie i w takim samym stopniu lub przynajmniej zapadać na tę samą chorobę (a ja jakoś nie wyobrażam sobie białaczki mózgu albo złamania krwi). Co do znachorów: problem jest w tym, że Ty możesz wierzyć w "dobrych rad w słowach Jezusa", i bardzo to szanuję. Niemniej jednak, jako klasyczny umysł ścisły nie dopuszczam takich reguł. Nie wierzę, póki nie zobaczę i nie otrzymam konkretnych wyników badań - a \działanie ogromnej ilości ziół niestety można wytłumaczyć wyłącznie efektem placebo (choć to fakt, że z kolei część z nich ma rzeczywiście fantastyczne właściwości). Inna rzecz, że ponad 90% uleczalnych chorób znanych ludzkości da się wyleczyć niecałymi 200 substancjami (źródło: raport WHO) Podobnie z 14-oma rodzajami materii, o których wspominasz: większość z nich to raczej modele teoretyczne, na dodatek o kompletnie nieznanym wpływie na ciało człowieka. A skoro nie znamy nawet ich właściwości, a nawet nie umiemy potwierdzić ich istnienia, to kompletnie nieuprawnionym jest twierdzenie, że manipulacja nimi powoduje chorobę bądź ozdrowienie. Natomiast co do mojego postu, wydawało mi się, że tym razem jest jaśniej. Że wyjaśniłem niezrozumiałe słowa - ale jeśli ciągle czegoś nie rozumiesz, to może zapytaj, zamiast wciskać mi w usta słowa, których wcale nie mam na myśli? Może napisz konkretniej, czego nie rozumiesz - bo ja mam w skrócie na myśli to, że SM została bardzo precyzyjnie opisana jako choroba mająca związek z układem immunologicznym, a MIT stara się stworzyć alternatywną definicję i dopasować to do swojej ideologii o przepływie krwi. Oczywiście spekulacje są nieodłączną częścią nauki, ale najpierw trzeba mieć konkretne podstawy, by wysnuwać jakieś koncepcje. Moim zdaniem tym razem zapędzili się.
  11. mikroos

    Kosmiczny jeżyk

    Skoro już rzucane są idiotyczne koncepcje, to ja w ogóle proponuję budowę statku z ołowiu - żadne promieniowanie się nie przebije ;P A silniki? Zrobi się większe, co tam... Rany, ale ci "naukowcy" mają pomysły - szkoda mi amerykańskich podatników, że płacą za takie idiotyzmy. Co jak co, u nas jest bieda w nauce, ale przynajmniej granty idą na sensowne badania!!
  12. Ciekawe, ciekawe Co prawda fakt, że goście restauracji są podglądani może wpływać na ich zachowania, ale jest to chyba problem nie do obejścia... Niemniej jednak eksperyment jest na pewno ciekawy
  13. Biotechnologię medyczną, dokładnie mówiąc A teraz będzie wersja po ludzku: Uważam teorię naukowców z MIT dot. chorób neurodegeneracyjnych za nieco nadmuchaną na potrzeby własnej publikacji. Dlaczego? Bo SM (czyli stwardnienie rozsiane) doskonale wpasowuje się w koncepcję choroby autoimmunizacyjnej, tzn. takiej, w której system odpornościowy zaczyna popełniać błędy i atakować własne tkanki, bo z niewiadomego bliżej powodu uczulił się na nie. W przypadku SM chodzi o to, że atakowane są osłonki mielinowe, czyli tłuszczowe "oponki" wokół neuronów (z grubsza rzecz ujmując, ułatwiają one przenoszenie informacji). Udowodniono podwyższony poziom przeciwciał (co świadczy o tym, że trwa/trwała przeciwko nim odpowiedź - w tym wypadku wysoce niepożądana) przeciwko tym osłonkom właśnie u chorych na SM, dodatkowo wykazano korelację pomiędzy ilością zachorowań, a typami HLA, czyli specjalnego układu będącego "znakiem" każdej komórki (dany człowiek ma zawsze określony HLA na swoich komórkach, dzięki czemu możliwe jest rozróżnienie kom. swoich od obcych - właśnie HLA jest najważniejszą cząstką, którą dobiera się przy przeszczepach, żeby nie doszło do ich odrzucenia - tzn. dawca i biorca muszą mieć ten sam, żeby przeszczep mógł być przyjęty). IFN-beta (czyli interferon beta) z kolei to białko, które w dużym uproszczeniu mówiąc powstrzymuje stan zapalny (czyli działanie komórek układu odpornościowego) i przez to zmniejsza agresję komórek na własne otoczki mielinowe. Tak więc jak widzisz (zapewne teraz da się to dostrzec, gdy napisałem jaśniej ), że wszystkie te elementy jasno wiążą się z układem odpornościowym, a nie z charakterem przepływu krwi wokół neuronów. Trzeba jaśniej? Chętnie wytłumaczę nieścisłości
  14. O to mi chodziło, że stop jako materiał, tzn. gotowy produkt, który można na coś przerobić. Mniejsza o to
  15. Ej, a może dresiarze to przykład przejęcia obszaru odpowiedzialnego za myślenie przez obszar zaciskania pięści?
  16. Nie sposób zaprzeczyć. W przypadku wszelkich zabezpieczeń tak naprawdę najczęściej i tak zawodzą ludzie, nie maszyny.
  17. Małe sprostowanie, jeśli można: Raczej "glinowo-indowego". Aluminium to gotowy materiał, czyli glin (często z nieznacznymi domieszkami innych pierwiastków), na dodatek pokryty od zewnątrz tlenkiem glinu (metal ten bardzo łatwo utlenia się, za to tlenek jest tak twardy, że wgłąb danego ciała, np. pręta, tlen nie dociera), a w tym związku mówimy o czystym glinie (pierwiastku). Taki złośliwy "false friend" z angielskiego - aż się prosi o przetłumaczenie wprost, a tu niespodzianka ???
  18. Dlaczego od razu "kupę mięsa"? Wolałbyś zamiast tego traktować się jak istotę w 100% duchową i leczyć wszelkie choroby u znachora za pomocą czarów? Z kolei artykuł co najmniej dziwny, nie rozumiem w jaki sposób perfuzja może wpływać na degenerację neuronów, skoro w takim np. SM jest jasno wykazany nadmiar przeciwciał przeciwko osłonkom mielinowym, skoro do leczenia tego leku doskonale nadaje się IFN-beta, skoro istnieje korelacja między zapadalnością a konkretnymi genotypami HLA. Chyba się panowie z MIT jak mało kiedy zapędzili z przypuszczeniami : nie mając żadnych dowodów tworzą teorię, na dodatek mając całkiem klarowny obraz przyczyn chorób neurodegeneracyjnych, tzn. cały zestaw objawów typowych dla reakcji immunologicznej. Dziwne, dziwne... Szkoda, że nie mam dostępu do archiwum tej gazety, może z pełnej publikacji dałoby się wyciągnąć szczegóły, bo może jest w tym jednak drugie dno :
  19. mikroos

    Płynne jądro

    No pomyśl przecież wszystko zaczyna się od jednej komórki 8) która oczywiście połknęła plemnika ;D Może i jest to prawda, ale ta prawda nie może służyć za dowód. Bez urazy, ale uwielbiasz pisać bardzo niejasnymi skrótami, potem ciężko Ciebie zrozumieć.
  20. Niby tak, ale nie do końca Jak tylko jeden dotrze to nic nie zdziała, bo sam nie przedrze się przez błonę komórkową Dopiero jak jest ich wiele to są w stanie ją osłabić i w końcu jeden z nich się dostanie. Nie do końca, a nawet odwrotnie: plemniki do pewnego stopnia nawet zwalczają siebie, walcząc o szansę na zapłodnienie. Poza tym każdy plemnik ma na własnej główce (akrosomie) enzym, którym jest zdolny samodzielnie rozpuścić błonę komórki. Jedyny problem w tym, że enzym nie daje 100% gwarancji działania i dlatego tak wiele plemników musi próbować, aż jednemu się uda.
  21. mikroos

    Płynne jądro

    waldi - nie. To żaden dowód. A do autora pracy malutkie sprostowanie: komórki hematopoetyczne, a nie hemopoetyczne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...