Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Ciekawe masz pojęcie wolności, zgodnie z którą państwo sponsoruje grupę religijną, choć jego konstytucja mówi, że powinno być rozdzielne od kościoła. Oczywiście, że narusza i oczywiście, że faworyzuje. Jakoś nie widzę w Sejmie gwiazdy Dawida ani posążka Buddy. Polskim dziedzictwem kulturowym jest też Mickiewicz, dlaczego więc nie ma przyklejonego do ściany egzemplarza "Pana Tadeusza"? SŁUCHAM?! Czy my jesteśmy państwem wyznaniowym jak Izrael? Przeoczyłem jakieś zmiany w kraju, czy co? No własnie nie mają, bo są tam jako urzędnicy państwowi powołani, by stać na straży Konstytucji RP. Ale Ty ich bronisz, więc dyskutuję z Tobą. Kolejny raz odwołuję się do Konstytucji. Sami taką ustalili ("Sejm" rozumiem teraz jako ciągłość władzy ustawodawczej, a nie bieżącą kadencję), więc powinni przestrzegać własnych zasad. Pominę już to, że zachowanie polskich posłów to jawne opluwanie tego krzyża i to, że sami katolicy się zgadzają na to, by on tam wisiał, to pozwolenie na to, by ten krzyż był opluwany. Masz prawo, a nawet powinieneś go oceniać po tym, jaki jest. Niestety, stając się urzędnikiem państwowym ten człowiek zrzeka się równoczesnego reprezentowania państwa i kościoła. A to właśnie robi i nie wmówisz mi, że nie. Możesz uznawać Konstytucję RP za głupie prawo (tak samo, jak ja uznaję za głupie zasady opodatkowania KRK), ale dopóki ona obowiązuje, posłowie nie mają prawa jej łamać. A jeśli twierdzisz, że zwolennicy krzyża w większości, to niech zmienią Konstytucję, żeby się mogli tym swoim krzyżem cieszyć legalnie. Tymczasem dopóki istnieje ona w obecnym kształcie, krzyż wiszący na ścianie sali obrad jest jej pogwałceniem.
  2. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Jak dają, to się bierze - jasne. Problem w tym, że to prawo jest chore. Ale krzyż narusza wolność drugiego człowieka, bo jasno prezentuje, czyja grupa religijna jest faworyzowana. No to chwila, jak to jest? przed chwilą mówiłeś, że "demokracja to wiele głosów, a nie jeden głoszący uśrednienie wszystkich głosów składowych", czyli, w skrócie, że nie chodzi tylko o posiadanie większości. Zdecyduj się Państwo nie przynależy do katolicyzmu! Państwo jest suwerenne, a Konstytucja zapewnia rozdział państwa od kościoła. Wieszanie symbolu religijnego w jednym z najważniejszych urzędów państwowych tylko pokazuje, że polscy politycy kpią sobie z tego zapisu ustawy zasadniczej. Symbole religijne powinny być zarezerwowane dla miejsc kultu religijnego, koniec, kropka. Skoro mamy mieć rozdział, to powinno to być oczywiste. To mi przeszkadza, że ten krzyż oznacza jasny przekaz: "nie obchodzi nas rozdział państwa od kościoła, jesteśmy na krótkiej smyczy". Nawet jeśli wiekszośc posłów w życiu prywatnym to katolicy, to nie powinni prywatnego życia religijnego przenosić na życie urzędnicze. Nie bronię posłom wierzyć, ale skoro zostali wybrani na urzędników państwowych, to powinni wypełniać zalecenia zapisane w konstytucji.
  3. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Otóż to. Krzyż na sali obrad Sejmu to obraza Konstytucji.
  4. mikroos

    Rozmowy o Religii

    I pewnie będziesz się starał przekonywać mnie, że państwo z własnej woli, bez jakichkolwiek nacisków, zdecydowało się na taki krok?
  5. mikroos

    Rozmowy o Religii

    A mnie bardziej interesuje, dlaczego Kościół jest wyjęty spod najbardziej oczywistej reguły.
  6. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Skoro wierni dają Kościołowi i Kościół ma z nich dochód, to jakim prawem się z tego nie rozlicza? Na tej samej zasadzie ja mógłbym stwierdzić, że nie ma powodu, żebym rozliczał się ze swojej pracy.
  7. mikroos

    Rozmowy o Religii

    A ja uważam, że szkoła nie powinna być miejscem indoktrynacji religijnej. Albo uczymy etyki z elementami teologii za pieniądze publiczne, albo prowadzimy religię, tyle że za pieniądze kościelne i na terenie kościoła. Ewentualne prowadzenie zajęć w szkole powinno być dozwolone wyłącznie za normalne stawki za wynajem sal. Inna sprawa, że u mnie w klasie doszło do tego, że na religię ostatecznie chodziło może z 5 osób z trzydziestu, a mimo to ksiądz dostawał kasę za całą klasę. To też nie jest uczciwe. Poza tym pamiętaj, że Kościół teoretycznie sprawuje nad dzieckiem opiekę, ale jednocześnie zapewnia sobie przychody na przyszłość. Ot, zwykła inwestycja. Poza tym sto razy bardziej bym wolał, żeby lepiej opłacane były świetlice. Myślisz, że ci sami księża, którzy na zajęciach z religii krytykują wszelkie inne wyznania, będą chętni do stworzenia takiej alternatywy? W życiu! A ja Tobie powtarzam, że jednocześnie wyciąga z budżetu znacznie więcej, niż do niego wkłada.
  8. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Zgadzałoby się, gdyby Kościół był rozliczany tak samo, jak firmy. Ale z usług nauczycieli korzystają wszyscy. Z usług katechetów nie wszyscy. A u mnie taki przedmiot, jak etyka, nigdy nie istniał, choć przeszedłem w swoim życiu przez cztery szkoły. Gdyby jeszcze na religii mówiono o Buddzie, byłoby fajnie. Tymczasem mamy indoktrynację religijną albo kompletne olewanie swoich obowiązków przez katechetów. A mnie chodzi o wyrównanie rachunku, bo tak byłoby sprawiedliwie A ja widzę Nazywa się ona "Konstytucją RP" i zapewnia wolność przynależenia (lub nie) do związków wyznaniowych. Tymczasem praktyka wygląda tak, że nawet osoby nienależące do tej religii zrzucają się na nią.
  9. mikroos

    Rozmowy o Religii

    No dobra, ale wciąż KRK znacznie mniej wprowadza do budżetu, niż z niego otrzymuje w formie pieniędzy lub innych korzyści (ot choćby opłacania katechetów przez państwo - jeżeli wierzyć temu artykułowi: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2728/k,2 i jego bibliografii, jest to rocznie sporo ponad pół miliarda złotych!). Dlatego uważam, że nawet płacenie za niewierzących niczego tutaj nie zmienia, bo rachunek wciąż nie jest wyrównany.
  10. mikroos

    Rozmowy o Religii

    99 mln to śmiesznie mało? Nie zgodzę się.
  11. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Nawet jeśli tak jest, to ten podatek i tak jest śmiesznie niski.
  12. mikroos

    Budzikom śmierć

    A owszem, dobry kawałek W ogóle cały ten album jest wyjątkowo fajny niezłe, niezłe ;D Chociaż jeszcze lepiej ten kawałek sprawuje się podczas długich wypadów na rowerze - zmęczenie w jakiś dziwny sposób znika i można rwać dalej pod górę ;> No, już nie bądźmy aż tacy delikatni Pozdro
  13. mikroos

    Małopłytkowość

    ale czym mialoby się różnić pomalowanie ścian do końca i nie do końca? Przecież gdyby były pomalowane do końca, to ewentualne parowanie rozpuszczalników byłoby jeszcze większe, więc objawy powinny być cięższe. Jeżeli już mamy spekulować, to sugerowałbym jakiś drobny, niezauważony wylew albo zator w mózgu. Teoretycznie mógł on nawet powstać w wyniku stresu związanego z porzuceniem zlecenia przez malarza. W takiej sytuacji możesz dojść do gwałtownego pogorszenia stanu umysłu ---- k0mandosie - cieszę się, że wszystko jest już ok Płytki odbudowują się na szczęście bardzo szybko, jeżeli szpik jest zdrowy. Całe szczęście, że u Ciebie był i że nie doszło do uszkodzenia układu krwiotwórczego! Tylko nie rób w przyszłości takich numerów, bo na dłuższą metę lakiery oparte o rozpuszczalniki organiczne są piekielnie chorobotwórcze.
  14. mikroos

    Budzikom śmierć

    Jeżeli w danym dniu nie stawia nas na nogi budzik, to organizm chyba sam wyczuwa, że już sobie odpoczął Dla mnie zdecydowanie to drugie. Mnie co rano budzi "Acid 8000" Fatboy Slima, kawałek zaczynający się bardzo cicho Także da się
  15. mikroos

    Małopłytkowość

    Cześć, od razu mówię, że przede wszystkim powinieneś jak najszybciej skontaktować chorego z lekarzem - Internet nie jest dobrym medium do udzielania takich porad. Ja udzielam jedynie odpowiedzi w oparciu o zebrane informacje, nie mam żadnej praktyki klinicznej! Traktuj moją odpowiedź jako bardzo orientacyjną. 10K to poważny spadek (15-krotnie mniej poniżej dolnej granicy normy i 8-krotnie poniżej poziomu uznawanego za groźny dla pacjenta) i może się skończyć groźnymi krwawieniami wewnętrznymi, ale także ciężkimi do opanowania ranami przy naruszeniu powłok ciała. Możliwe są nawet krwawienia samoistne, dlatego kontakt z lekarzem jest w tej sytuacji bardzo istotny. O ile dobrze rozumiem, jeżeli dysponujesz wynikami morfologii krwi chorego, jesteście w kontakcie z lekarzem. Ciśnijcie go i starajcie się za wszelką cenę wdrożyć leczenie, a być może nawet doraźne przetoczenie płytek, bo tak poważny spadek to nie żarty. Istotne byłoby jeszcze stwierdzenie, jak bardzo nagły był spadek liczby płytek. Paradoksalnie, im szybszy, tym może to być lepsze dla pacjenta. Oznaczałoby to bowiem, że doszło do zniszczenia płytek, a nie do uszkodzenia szpiku i niedostatecznego ich wytwarzania. Tu jednak zdecydowanie porozmawiaj z lekarzem, ja z oczywistych względów nie mogę wziąć odpowiedzialności za tę odpowiedź. Jeżeli faktycznie doszło do zatrucia lakierem, być może chodziło o zawarty w nim benzen. Polecam do przeczytania tę publikację: http://www.pubmedcentral.nih.gov/articlerender.fcgi?tool=pubmed&pubmedid=2676498
  16. mikroos

    Budzikom śmierć

    Nie wiem, ale pod tym względem zawsze bawił mnie mój brat. Nigdy nie wyłączał budzika, nawet w weekendy. W weekendy po prostu podświadomie go wyłączał i spał dalej. W tygodniu za to zawsze wstawał niemal automatycznie
  17. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Bo gdyby prawdą było, że Indianie żyli wcześniej w pokoju, a mordowania nauczyli ich najeźdźcy, to przecież byli to katoliccy najeźdźcy z Europy Zresztą, to tylko spekulacja - tezę o bezkrwawych wojnach Indian obalono, moim zdaniem, dość skutecznie.
  18. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Jak widać, nie zawsze: http://www.btinternet.com/~alan.catherine/wargames/mayawar.htm http://en.wikipedia.org/wiki/Maya_society#Warfare (sorry za linka z Wiki, ale notka ma podaną bibliografię) http://www.authenticmaya.com/maya_warfare.htm Co prawda mówimy o Ameryce Południowej, ale na jedno przecież wychodzi. Swoją drogą, to zabawne, bo nawet gdyby Twoja teza była prawdziwa, to bitwy wywoływaliby katolicy
  19. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Wojna jest wojną, a bitwa jest bitwą.
  20. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Słowa "mord" być może nie, ale wojny między plemionami były sprawą oczywistą.
  21. mikroos

    Rozmowy o Religii

    No i widzisz, właśnie o to chodzi! Twoja spowiedź przed księdzem jest nieważna, z punktu widzenia Kościoła przyszedłeś sobie pogadać, a i tak nie otrzymasz rozgrzeszenia. To jest największy problem. Z jednej strony KRK mówi o sumieniu, a z drugiej nawet nie daje prawa do posiadania własnego.
  22. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Tylko weź pod uwagę, że jeżeli np. po setkach godzin przemyśleń uznasz, że eutanazja jest rozwiązaniem dobrym, to nawet jeśli podejmiesz tę decyzję w oparciu o swoją największą osiągalną mądrość, i tak będziesz uznany za grzesznika. Tu jest ten problem: Kościół nie jest drogowskazem moralnym, jest jedynie sędzią, prokuratorem i katem w jednym. Albo dostosujesz się w 100%, albo możesz spływać, bo przebaczenie i tak otrzymasz dopiero wtedy, gdy postąpisz tak, jak Tobie kazali. Przecież nawet jeśli się wyspowiadasz, ale nie obiecasz szczerze poprawy, Twoja spowiedź będzie nieważna. Właśnie dlatego KRK (mam tu na myśli "górę", czyli Watykan i inne władze kościelne) tak bardzo mi się nie podoba. To fanatycy, groźni jak wszystkie podobnie radykalne grupy. Domyślam się, że może tak być, ale ze swojej strony zapewniam, że doceniam Twoją chęć dialogu i szukania argumentów (nawet jeśli nie zawsze się z nimi zgadzam) Problem w tym, że Ty próbujesz mnie przekonać, zaś KRK proponuje w rzeczywistości tylko jedno rozwiązanie: podporządkuj się albo bądź potępionym grzesznikiem. Przecież jeżeli nie popierasz postanowień KRK, jesteś grzesznikiem. Efekt? W sytuacji, gdy Twoje prywatne sumienie mówi inaczej, niż KRK, masz tylko dwie opcje do wyboru: albo zostać hipokrytą, albo grzesznikiem. Właśnie ta radykalna postawa powoduje u mnie najwyższe obrzydzenie.
  23. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Nie chcę się czepiać, ale takie np. promowanie na siłę rodzin wielodzietnych i zapobieganie antykoncepcji jest jedną z podstawowych przyczyn zarówno biedy, jak i przemocy w polskich rodzinach. Zabawne jest to, jak wielką część patologii (od chowania ciał dzieci w beczkach po kapuście do przemocy w rodzinie) obserwuje się na wsiach, gdzie wpływ KRK jest najsilniejszy. Moja opinia na ten temat jest taka: ludzie tacy, jak Ty (mam na myśli osoby naprawdę cywilizowane - brzydzące się przemocą itp.) zawdzięczają swoje postawy głównie własnemu rozsądkowi, który podpowiada im szukanie pokojowych rozwiązań niezależnie od tego, czy ksiądz kazał tak postępować, czy nie. Z kolei do ludzi mało rozgarniętych i tak nie trafi żadna nauka kościoła albo będzie się ona ograniczała do tego, że co niedzielę trzeba iść do świątyni w odświętnym ubraniu, ale potem można zlać własną żonę za niedobry obiad, a dzieci za nieodrobienie lekcji (widać to nawet w polityce - najbardziej agresywne partie na polskiej scenie to te, które pozują na najbardziej katolickie - efektem jest wyzywanie ludzi od ZOMO i agentów). Realny wpływ KRK na wywoływanie u ludzi prawidłowych postaw jest znacznie mniejszy, niż może się Tobie wydawać. Nie jest to, oczywiście, wyłącznie wpływ KRK, ale gdyby był on tak wspaniały, wówczas na wsiach ludzie już dawno powinni żyć w pokoju i wszechobecnej miłości.
  24. mikroos

    Rozmowy o Religii

    Nie o to chodzi. Mnie osobiście bardzo dobrze się z Tobą dyskutuje, bo nie puszczają Tobie nerwy i można z Tobą dojść do porozumienia. Ale niestety, po to powstał język i zasób należących do niego słów, by korzystać z tych słów zgodnie z ich znaczeniem. Tylko problem jest w tym, że chwalisz to, jak wspaniałe rzeczy mamy dzięki KRK, ale jednocześnie unikasz przyznania odpowiedzialności KRK za wiele syfu, który nas na codzień otacza. I tak np. chwalisz KRK za to, że dzięki niemu nie zabijamy, ale nie dostrzegasz, że jeszcze nie tak dawno sami przedstawiciele KRK skazywali ludzi na śmierć za zaprzeczanie zasadom wiary. Skoro już mówisz o tym, jaką rolę odegrał KRK w historii, to nie prezentuj tego tak, jakby wszystkie zasady obowiązujące dziś obowiązywały od zawsze. Zasada "nie zabijaj" ma znaczenie uniwersalne dopiero od kilkuset lat, wczśniej brzmiała: "nie zabijaj braci w wierze, innych rżnij tak wielu, ilu masz ochoty". A ja mogę odpowiedzieć, że podobne zasady (a nawet znacznie bardziej nastawione na kompromis) promuje choćby buddyzm. Mogę też podać przykład wielu plemion, które przetrwały tysiące lat nie znając chrześcijaństwa. Wniosek? Może po prostu sami pojęli, bez konieczności przyjmowania chrześcijańskich wartości, że zabijanie siebie nawzajem na dłuższą metę nie jest korzystne.
  25. mikroos

    Rozmowy o Religii

    http://portalwiedzy.onet.pl/56619,,,,deizm,haslo.html http://portalwiedzy.onet.pl/45387,,,,ateizm,haslo.html Oczywiście, masz prawo nazywać łyżkę widelcem, ale w społeczeństwie tak się przyjęło, że nazywamy rzeczy zgodnie z ich definicjami. Dla zachowania przejrzystości apelowałbym, żeby trzymać się tej zasady. Wspaniale Co dobre, to Kościól, a co złe, w tym Kościół na pewno ręki nie maczał ;D A ja przypominam, że nawet papieże byli wielokrotnie umoczeni w bardzo śmierdzącym g...ie, więc błagam Cię, nie wmawiaj mi, że Kościół był kiedykolwiek ostoją moralności. A to: To już szczyt paranoi! Mógłbym wymienić dziesiątki przykładów na to, jakie to wspaniałe zasady życia w społeczeństwie proponuje KRK.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...