Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zgoda na obce przeglądarki w Windows 7

Rekomendowane odpowiedzi

Microsoft oświadczył, że jest skłonny dać użytkownikom w Europie możliwość wyboru różnych przeglądarek podczas instalacji systemu. Gdy ukaże się Windows 7 sprzedawcy sprzętu komputerowego, preinstalując system, będą mogli zainstalować Internet Explorera lub dowolną inną przeglądarkę.

Nasza nowa propozycja polega na tym, że europejscy konsumenci, którzy kupią Windows z Internet Explorerem jako domyślną przeglądarką, dostaną dostęp do ekranu, z którego będą mogli wybrać jedną z konkurencyjnych przeglądarek - oświadczył główny prawnik Microsoftu, Brad Smith.

Unia Europejska pozytywnie zareagowała na nową politykę koncernu z Redmond. Zgodnie z nową propozycją Windows 7 będzie zawierał Internet Explorera, ale uznano, że klientowi należy dać ostateczny wybór co do przeglądarki. [...] Ponadto producenci komputerów będą mogli zainstalować konkurencyjną przeglądarkę, ustawić ją jako domyślną i wyłączyć Internet Explorera. Komisja z zadowoleniem wita tę propozycję i rozpocznie teraz śledztwo w celu sprawdzenia jej praktycznych efektów, by przekonać się, że użytkownicy będą naprawdę mieli wybór - stwierdzili przedstawiciele KE. Mimo to Microsoft nadal będzie dostarczał w Europie wersję "E" systemu Windows 7. Potrwa to tak długo, aż Komisja Europejska nie zakończy rozważania nowej propozycji Microsoftu i nie uzgodni ostatecznego stanowiska w tej sprawie.

Przedstawiciele Opery są zadowoleni z nowej propozycji Microsoftu. To szczęśliwy dzień dla nas - oświadczył Hakon Wium Lie. Dodał jednak, że Komisja Europejska powinna dobrze przyglądać się zasadom, na jakich Microsoft będzie wybierał przeglądarki, które pokaże użytkownikom na planszy wyboru.

Bardziej ostrożni są przedstawiciele Mozilli, którzy nie chcieli komentować decyzji koncernu z Redmond do czasu, aż dowiedzą się, jakie przeglądarki zostaną uwzględnione przez Microsoft.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Firefox, Safari i Google Chrome też nie. ? - bo tak !

 

Zawiodłem się na MS - za łatwo się poddaje. Zaczynam pisać swoją przeglądarkę i postaram się wymusić aby znajdowała na planszy wyboru. Na wszelki wypadek stworzę sobie przy okazji painta, notatnik, pasjansa i kalkulator :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem użytkownikiem Linuksa no i przeglądarki Firefox. Uważam jednak, że zmuszanie Microsoft-u do wywalania ze swojego systemu własnej przeglądarki i dawania listy cudzych produktów to czysty idiotyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe kiedy pójdą po rozum go głowy i zrobią system modułowy. wtedy takie procesy się skończą, bo nie tylko Microsoft i producenci komputerów ale i zwykli userzy będa mogli do woli dodawać i usuwać komputery, Ja np potrzebuję Windowsa tylko do  grania, wiec poza jądrem z przyległościami (np directx-em) niewiele by się ostało. A najchętniej "podpiął" bym je pod muj główny system czyli Linuksa. Zdaje sobie sprawę że istnieje wine (u mnie z directx-em) czy też cedega, ale to ciągle nie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli brać listę przeglądarek, to chyba najlepiej wykorzystać te wykazywane w rankingach jako najczęściej używane przez ludzi, nie ? Co więcej, zamiast dawać użytkownikowi możliwość wyboru jednej przeglądarki już chyba lepiej dać mu możliwość zainstalowania kilku przeglądarek z listy (ja np. tworzę stronki i muszę sprawdzać jak wygląda stworzona przeze mnie strona w kilku przeglądarkach, żeby mieć pewność, że wszyscy będą widzieli ją poprawnie).

Sam używam FF, ale nadal uważam, że ta cała afera z zabronieniem Microsoftowi używania jedynie IE to jedna wielka paranoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opera nie powinna być brana pod uwagę.

Jeśli tak, to zapomniałeś chyba jeszcze o przeglądarkach opartych o silnik Gecko i Google Chrome.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli brać listę przeglądarek, to chyba najlepiej wykorzystać te wykazywane w rankingach jako najczęściej używane przez ludzi, nie ?

 

Ależ to byłoby sprzeczne z intencjami komisarzy unijnych i prowadziłoby do zmonopolizowania rynku przez największych graczy. MS powinien umieścić na liście wyboru te przeglądarki, które nie mają więcej niż 0,1% rynku. By i one miały szanse zaistnieć. A nie jakieś monopolistyczne molochy, jak finansowane przez Google'a Firefox i Chrome. Opera też ma już silną pozycję. Są przeglądarki, które w ogólne nie mogą się przebić i to one powinny być rozpowszechniane przez MS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie zastanawia inna rzecz - czy poprzez tą decyzję nie będzie tak, że MS w przyszłości będzie mógł promować IE w innych systemach? Bo prawo podobno ma być równe dla wszystkich, prawda? Więc czemu w przyszłości np. nie wymusić na innych systemach operacyjnych, żeby promowały przeglądarki konkurencyjne?

 

Ot tak sobie gdybam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest chore! Wszyscy chcą dostać się do "michy" w jak najłatwiejszy sposób.

 

Za chwilkę podczas instalacji Windowsa trzeba będzie wybierać dziesięć tysięcy różnych rzeczy, bo każda firma będzie wymuszać włączenie swojego produktu i stworzenia wyboru przy instalacji. Windows będzie się mieścił na 2 płytach, a nie jednej. Cena wzrośnie. Jak zwykle po d*pie dostanie zwykły użytkownik, a Opera oraz inne organizacje będą się cieszyć, że oto nastała wolność wyboru.

 

W dodatku wszystko ograniczy się do Opery, FF i parę innych przeglądarek, a te mniejsze będą musiały siedzieć cicho.

 

 

btw. Może w Mac'u zrobimy tak samo(Safari ma 8,21% rynku)? iPhone ma wbudowaną przeglądarkę Safari?! Tak być nie może!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie zastanawia inna rzecz - czy poprzez tą decyzję nie będzie tak, że MS w przyszłości będzie mógł promować IE w innych systemach? Bo prawo podobno ma być równe dla wszystkich, prawda? Więc czemu w przyszłości np. nie wymusić na innych systemach operacyjnych, żeby promowały przeglądarki konkurencyjne?

 

Ot tak sobie gdybam :-)

 

Czemu zaraz promowały? mam ci ja Linuksa. razem z systemem zainstalowały się 2 przeglądarki (konqueor i Firefox), gdybym zdecydował się na wersję z gnome to zamiast konqueora (mam go na wskutek wyboru KDE) była by jego przeglądarka. One się między sobą naprawdę nie gryzą, wiec może zainstalować się kilka (IE też, o ile kiedyś na Linuksa powstanie) pytanie tylko jak przekonać usera żeby go używał, Tego już się odgórnie nie da zrobić.

 

ps korzystając z systemowego instalatora mojej dystrybucji doinstalowałem jeszcze seamonkey, to też metoda  (program nie na płycie, ale na serwerze producenta coby każdy chętny mógł go sobie bez problemu pobrać i zainstalować (wpisujesz nazwę (ew część i szukasz na liście czego ci trzeba), zaznaczasz "iksem" właściwą pozycję, klikasz w instaluj i tyle, resztą w tym ściągnięciem instalki zajmują się systemowe procedury. Swoją drogą przydała by się taka rozbudowa Windows Uparagde

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinni też wymusić na nich dodawanie np. GIMP-a i IrfanView jako alterantyw dla Painta, Notepad++ do wyboru zamiast Notatnika i Foobara czy też XMPlay zamiast Windows Media Player. :>

 

A tak na serio to strasznie głupie rozwiązanie. Dojdzie jeszcze do tego, że MS zrobi psikusa i do wyboru nie będzie Opery, a tylko Safari, Chrome i Firefox. :P W końcu rozchodzi się o "inne przeglądarki", a nie o konkretne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu zaraz promowały? mam ci ja Linuksa. razem z systemem zainstalowały się 2 przeglądarki (konqueor i Firefox), gdybym zdecydował się na wersję z gnome to zamiast konqueora (mam go na wskutek wyboru KDE) była by jego przeglądarka. One się między sobą naprawdę nie gryzą, wiec może zainstalować się kilka (IE też, o ile kiedyś na Linuksa powstanie) pytanie tylko jak przekonać usera żeby go używał, Tego już się odgórnie nie da zrobić.

 

ps korzystając z systemowego instalatora mojej dystrybucji doinstalowałem jeszcze seamonkey, to też metoda  (program nie na płycie, ale na serwerze producenta coby każdy chętny mógł go sobie bez problemu pobrać i zainstalować (wpisujesz nazwę (ew część i szukasz na liście czego ci trzeba), zaznaczasz "iksem" właściwą pozycję, klikasz w instaluj i tyle, resztą w tym ściągnięciem instalki zajmują się systemowe procedury. Swoją drogą przydała by się taka rozbudowa Windows Uparagde

 

"Promowały", bo to nie jest oprogramowanie danego producenta. MS został zmuszony do umieszczenia przeglądarek konkurencji, a więc ich promowania za własne pieniądze. W końcu informacja, że jakaś inna przeglądarka w ogóle istnieje też jest formą reklamy. Reklama MS sporo kosztuje, a konkurencyjne oprogramowanie będzie miało w tym momencie reklamę praktycznie za darmo. Może nie byłoby to takie złe gdyby chodziło o rynek samych przeglądarek, ale jeśli chodzi o rynek systemów operacyjnych, pojawia się spory problem - Apple, a może w niedalekiej przyszłości również Google będą mogły wykorzystać swoje przeglądarki do promocji własnych systemów operacyjnych. To oczywiście tylko spekulacje, ale prawda jest taka, że  na przywiązaniu klienta można zbudować potężny koncern, o czym MS wie najlepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klienta można zbudować potężny koncern, o czym MS wie najlepiej.

 

Nie tyle klienta co twórców oprogramowania, a ścisłej tzw kwadratury koła. Czemu Windows jest prawie że monopolistą? bo pod niego jest prawie całe oprogramowanie. A czemu jest akurat pod Windowsa? bo jest prawie monopolistą. Sam bym chętnie zrezygnował z Windowa ale niestety grać by nie było na czym (od razu napiszę że interesujące mnie tytuły jako ambitne w wersjach konsolowych nie występują) Nie zapomnij że MS to jedna z tych firm na które wypada narzekać, niezależnie od tego co robią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja zawsze chwalę MS , i często jest za co. i nie rozumie właśnie tych co wciąż narzekają na MS.

MS zrobił dokładnie to czego wszyscy się domagali i teraz są w szoku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Sam bym chętnie zrezygnował z Windowa ale niestety grać by nie było na czym (od razu napiszę że interesujące mnie tytuły jako ambitne w wersjach konsolowych nie występują)

Jak byś chciał pograć na konsoli to tak naprawdę zostaje ci xBox, czyli MS :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byś chciał pograć na konsoli to tak naprawdę zostaje ci xBox, czyli MS :P

 

Raczej niiiiiiiiiiintendo wiiiiiiiiiii przynajmniej kontroler ciekawy (nathan jakoś mi niezbyt odpowiada, tradycyjny pad i tak będzie przy nim potrzebny choćby do poruszania się po świecie gry) ew DS z przenośnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

X-Box jest niezły, natomiast Wiii jakoś cholernie mi się nie podoba, strasznie debilne gry na to wychodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie rozumiem

to jak jakby ford produkował swój samochód ale musiał używać kierownicy, układu kierowniczego czy coś tam od volkswagen'a

albo montować w saabie silniki ze scanii ...

paranoja

ich system ich produkt mogą sobie robić w nim co chcą a nie pod dyktando pokopanych z bruxeli ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft zatrudnił byłego projektanta układów scalonych Apple'a, , który wcześniej pracował też w firmach Arm i Intel,  trafił do grupy kierowanej przez Raniego Borkara, zajmującej się rozwojem chmury Azure. Zatrudnienie Filippo wskazuje, że Microsoft chce przyspieszyć prace nad własnymi układami scalonymi dla serwerów tworzących oferowaną przez firmę chmurę. Koncern idzie zatem w ślady swoich największych rywali – Google'a i Amazona.
      Obecnie procesory do serwerów dla Azure są dostarczane przez Intela i AMD. Zatrudnienie Filippo już odbiło się na akcjach tych firm. Papiery Intela straciły 2% wartości, a AMD potaniały o 1,1%.
      Filippo rozpoczął pracę w Apple'u w 2019 roku. Wcześniej przez 10 lat był głównym projektantem układów w firmie ARM. A jeszcze wcześniej przez 5 lat pracował dla Intela. To niezwykle doświadczony inżynier. Właśnie jemu przypisuje się wzmocnienie pozycji układów ARM na rynku telefonów i innych urządzeń.
      Od niemal 2 lat wiadomo, że Microsoft pracuje nad własnymi procesorami dla serwerów i, być może, urządzeń Surface.
      Giganci IT coraz częściej starają się projektować własne układy scalone dla swoich urządzeń, a związane z pandemią problemy z podzespołami tylko przyspieszyły ten trend.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dwoma laty Microsoft rozpoczął interesujący eksperyment. Firma zatopiła u wybrzeża Orkadów centrum bazodanowe. Teraz wydobyto je z dna, a eksperci przystąpili do badań dotyczących jego wydajności i zużycia energii. Już pierwsze oceny przyniosły bardzo dobre wiadomości. W upakowanym serwerami stalowym cylindrze dochodzi do mniejszej liczby awarii niż w konwencjonalnym centrum bazodanowym.
      Okazało się, że od maja 2018 roku zawiodło jedynie 8 a 855 serwerów znajdujących się w cylindrze. Liczba awarii w podwodnym centrum bazodanowym jest 8-krotnie mniejsza niż w standardowym centrum na lądzie, mówi Ben Cutler, który stał na czele eksperymentu nazwanego Project Natick. Eksperci spekulują, że znacznie mniejszy odsetek awarii wynika z faktu, że ludzie nie mieli bezpośredniego dostępu do serwerów, a w cylindrze znajdował się azot, a nie tlen, jak ma to miejsce w lądowych centrach bazodanowych. Myślimy, że chodzi tutaj o atmosferę z azotu, która zmniejsza korozję i jest chłodna oraz o to, że nie ma tam grzebiących w sprzęcie ludzi, mówi Cutler.
      Celem Project Natic było z jednej strony sprawdzenie, czy komercyjnie uzasadnione byłoby tworzenie niewielkich podwodnych centrów bazodanowych, która miałyby pracować niezbyt długo. Z drugiej strony chciano sprawdzić kwestie efektywności energetycznej chmur obliczeniowych. Centra bazodanowe i chmury obliczeniowe stają się coraz większe i zużywają coraz więcej energii. Zużycie to jest kolosalne. Dość wspomnieć, że miliard odtworzeń klipu do utworu „Despacito” wiązało się ze zużyciem przez oglądających takiej ilości energii, jaką w ciągu roku zużywa 40 000 amerykańskich gospodarstw domowych. W skali całego świata sieci komputerowe i centra bazodanowe zużywają kolosalne ilości energii.
      Na Orkadach energia elektryczna pochodzi z wiatru i energii słonecznej. Dlatego to właśnie je Microsoft wybrał jako miejsce eksperymentu. Mimo tego, podwodne centrum bazodanowe nie miało żadnych problemów z zasilaniem. Wszystko działało bardzo dobrze korzystając ze źródeł energii, które w przypadku centrów bazodanowych na lądzie uważane są za niestabilne, mówi jeden z techników Project Natick, Spencer Fowers. Mamy nadzieję, że gdy wszystko przeanalizujemy, okaże się, że nie potrzebujemy obudowywać centrów bazodanowych całą potężną infrastrukturą, której celem jest zapewnienie stabilnych dostaw energii.
      Umieszczanie centrów bazodanowych pod wodą może mieć liczne zalety. Oprócz już wspomnianych, takie centra mogą być interesującą alternatywą dla firm, które narażone są na katastrofy naturalne czy ataki terrorystyczne. Możesz mieć centrum bazodanowe w bardziej bezpiecznym miejscu bez potrzeby inwestowania w całą infrastrukturę czy budynki. To rozwiązanie elastyczne i tanie, mówi konsultant projektu, David Ross. A Ben Cutler dodaje: Sądzimy, że wyszliśmy poza etap eksperymentu naukowego. Teraz pozostaje proste pytanie, czy budujemy pod wodą mniejsze czy większe centrum bazodanowe.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Twórcy Slacka, usługi internetowej zawierającej zestaw narzędzi do pracy grupowej, złożyli w Komisji Europejskiej skargę na postępowanie Microsoftu. Twierdzą, że koncern, dołączając narzędzia do pracy grupowej Teams do swojego pakietu Office 365, nadużywa swojej pozycji rynkowej i zagraża konkurencyjności.
      Microsoft nielegalnie dołączył Teams do dominującego na rynku pakietu Office, zmuszając miliony użytkowników do zainstalowania Teams, blokując możliwość jego odinstalowania i ukrywając przed użytkownikami korporacyjnymi jego prawdziwe koszty, stwierdzili przedstawiciele Slacka.
      Oprogramowanie Teams zadebiutowało przed trzema laty. Jest dostępne w ramach subskrypcji Office 365. Obecnie Teams ma 75 milionów aktywnych użytkowników dziennie. W ciągu miesiąca liczba jego użytkowników zwiększyła się o 31 milionów osób.
      Slack pojawił się w 2015 roku i ma około 12 milionów użytkowników.
      Microsoft już wcześniej miał kłopoty z powodu włączania swoich programów w inne oprogramowanie. Przed laty głośna była sprawa dołączenia przeglądarki Internet Explorer do systemu Windows. W 2009 roku Komisja Europejska i Microsoft zawarły ugodę, w ramach której koncern miał ułatwiać i propagować dostęp do przeglądarek konkurencji. Jednak w 2013 roku KE uznała, że firma nie spełniła warunków ugody i ukarała ją grzywną w wysokości ponad 500 milionów euro.
      Microsoft wraca do swojego dawnego zachowania. Stworzyli słaby produkt, który naśladuje nasze rozwiązania, dołączyli go do dominującego na rynku Office'a, wymusili jego instalowanie i zablokowali możliwość jego odinstalowania. To kopia ich nielegalnego postępowania z czasów sporu o przeglądarki, mówi David Schellhase, główny prawnik Slacka.
      Komisja Europejska zbada złożoną skargę i podejmie decyzję, czy wszcząć oficjalne śledztwo w tej sprawie.
      Microsoft zauważa, że Teams zyskał wielką popularność w czasie pandemii, gdyż ma opcję organizowania wideokonferencji, której Slack nie posiada. Stworzyliśmy Teams by połączyć możliwość pracy grupowej z wideokonferencjami, gdyż tego chcieli klienci. W czasie pandemii rynek bardzo szybko zaakceptował Teams, a Slack ucierpiał, gdyż nie posiada modułu telekonferencji, oświadczyli przedstawiciele Microsoftu.
      Nie dziwię się, że Slack złożył skargę, gdyż uważa, że ma szansę na jej pozytywne rozpatrzenie. Szef Slacka, Stuart Butterfield, mówił w przeszłości, co prawda nie postrzegają Microsoftu jako swojej bezpośredniej konkurencji, jednak czują, że Microsoft chce ich zniszczyć, mówi Irwin Lazar, dyrektor firmy analitycznej Nemertes Research.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft ponownie będzie dostarczał użytkownikom Windows 10 poprawki niezwiązane z bezpieczeństwem. Jak wcześniej informowaliśmy, w związku z pandemią koronawirusa koncern zmienił sposób pracy i od maja dostarczał wyłącznie poprawki związane z bezpieczeństwem.
      Chris Morrissey z Microsoftu ogłosił na firmowym blogu, że od lipca dostarczane będą wszystkie poprawki dla Windows 10 oraz Windows Server dla wersji 1809 i nowszych. Kalendarz ich publikacji będzie taki, jak wcześniej, zatem dostęp do nich zyskamy w Update Tuesday. Koncern zapowiada też pewne zmiany, które mają na celu uproszczenie procesu aktualizacji.
      Zmiany takie obejmą nazewnictwo poprawek oraz sposób dostarczania poprawek do testów dla firm i organizacji. Zmian mogą się też spodziewać osoby i organizacja biorące udział w Windows Insider Program oraz Windows Insider Program for Business.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grupa hakerska Shiny Hunters włamała się na GitHub-owe konto Microsoftu, skąd ukradła 500 gigabajtów danych z prywatnych repozytoriów technologicznego giganta. Dane te zostały następnie upublicznione na jednym z hakerskich forów. Nic nie wskazuje na to, by zawierały one jakieś poufne czy krytyczne informacje.
      Ataku dokonali ci sami przestępcy, którzy niedawno ukradli dane 91 milionów użytkowników największej indonezyjskiej platformy e-commerce Tokopedii i sprzedali je za 5000 USD. Jak mówią eksperci, Shiny Hunters zmienili w ostatnim czasie taktykę.
      Na dowód dokonania ataku na konto Microsoftu hakerzy dostarczyli dziennikarzom zrzut ekranowy, na którym widzimy listę prywatnych plików developerów Microsoftu. Początkowo przestępcy planowali sprzedać te dane, ale w końcu zdecydowali się udostępnić je publicznie.
      Jako, że w ukradzionych danych znajduje się m.in. tekst i komentarze w języku chińskim, niektórzy powątpiewają, czy rzeczywiście są to pliki ukradzione Microsoftowi. Jednak, jak zapewniają redaktorzy witryny Hack Read, ukradziono rzeczywiście pliki giganta z Redmond. Przedstawiciele Shiny Hunters informują, że nie mają już dostępu do konta, które okradli. Microsoft może zatem przeprowadzić śledztwo i poinformować swoich klientów o ewentualnych konsekwencjach ataku. Sama firma nie odniosła się jeszcze do informacji o włamaniu.
      GitHub to niezwykle popularna platforma developerska używana do kontroli wersji, z której korzysta 40 milionów programistów z całego świata. W październiku 2018 roku została ona zakupiona przez Microsoft za kwotę 7,5 miliarda dolarów.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...