Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Xenoboty – powstały pierwsze żywe roboty. Tak science-fiction stało się rzeczywistością

Rekomendowane odpowiedzi

47 minut temu, dexx napisał:

Dokładnie widać to w postawie Antylogika, typowego Boga luk zastąpił sobie jakimś dziwnym omnipotentnym oddziaływaniem.

Dzięki za poinformowanie, że rzetelność twoja wynosi zero i mogę cię od dziś traktować jak każdego trolla. Byłbyś łaskaw sprawdzić dlaczego i czy rzeczywiście ja sobie coś zastąpiłem. Dla przypomnienia pracy Radina i Nelsona :

https://www.semanticscholar.org/paper/Meta-analysis-of-mind-matter-interaction-1959-to-Radin-Nelson/08039542fc1844dd221d879f79e52da37194a0ed

" Those studies show significant cumulative results similar to those reported here (Bierman, 1998). This implies that some MMI effects, perhaps including those claimed for distant healing, may involve acausal processes."

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

albo przypadkiem losowym.

"Przypadki losowe" to pochodna naszej niewiedzy, mechanizmy są. Od fagów w Gangesie po infekcje wirusowe atakujące guzy nowotworowe. Nie wspominając o tym, że układ odpornościowy generuje przeciwciała losowo i w końcu może zaskoczyć.
Jak komuś nagle wyprostuje się krzywo zrośnięta noga, to możemy zacząć rozmawiać o cudach, przy najmniej zanim pojawi się nanotechnologia i ( będziemy mogli zignorować możliwość istnienia kosmitów realizujących programy rozrywkowe).

16 godzin temu, 3grosze napisał:

Bzdura wykreowana przez ignoranta , który żyje iluzją urojonej  omipotencji swej wiedzy.

Proszę odnieść się do tez.

16 godzin temu, 3grosze napisał:

bo jako ateista wiesz, co siedzi w głowie teisty

Nie odnosiłem się do tego co siedzi im w głowach, tylko do tego co czynią. Co do głowy mogę się domyślać w nie większym stopniu niż w przypadku każdego innego człowieka, 
mając jednak sporą próbkę do bezpośrednich obserwacji (jestem "czarną owcą" w de facto fundamentalistycznej rodzinie) i dostęp do gigantycznej ilości pism religijnych/teologicznych. 
 

4 godziny temu, 3grosze napisał:

bo przecież nauka cały czas goni  swój ogon

W takim razie co robią traktaty teologiczne?

2 godziny temu, Antylogik napisał:

"Trzeba mieć otwarty umysł, ale nie aż tak że mózg wypada".

W dniu 23.01.2020 o 21:44, Antylogik napisał:

Jeśli odpowiada za to silna emocja wywołująca psychokinezę (czyli w moim przypadku: do rodziny dzwoni ktoś ze szpitala i mówi, że osoba umarła => wywołuje to tak silne emocje, że psychicznie wpływa na zegar, który się zatrzymuje), to jaka siła za tym stoi? Przecież to jest siła nadprzyrodzona, która obala fundamenty twardych racjonalistów.

Elektroniczny? Bo w mechanicznym jak się sprężynka rozładowuje, to może stanąć w przypadkowym momencie. Wystarczy szybkie podniesienie zegarka (sprawdzamy o której ktoś umarł) i mamy to samo. Czyli całkiem typowy scenariusz. I co ważne - zegar zawsze stanie w dokładnie w momencie, kiedy gwałtownie sprawdzamy godzinę. Wynika to z konstrukcji balansu torsyjnego. Czyli ktoś zobaczy jeszcze tik, i zegar stanie dokładnie w momencie kiedy spojrzy. Ale to wolny kraj, i można wierzyć w psychokinezę.
Nauka nie ignorowała "paranormalnych" tematów, po prostu wszystkie zostały sfalsyfikowane i od ponad 100 lat nikt poważny już się tym nie zajmuje.

3 godziny temu, Antylogik napisał:

ale przecież to nie Feynman

Ano nie. Pomiędzy Feynmanem a nauczycielem fizyki jest mniej więcej taka różnica, jak pomiędzy papieżem a katechetą.

Edytowane przez peceed
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, peceed napisał:
16 godzin temu, 3grosze napisał:

bo jako ateista wiesz, co siedzi w głowie teisty

Nie odnosiłem się do tego co siedzi im w głowach, tylko do tego co czynią.

Taaak?

Przypomnę Twoje sformułowanie: "Religianci mają tendencję do mentalnego tworzenia i imputowania ludzkich sfer aktywn(...)" Skoro używasz nieadekwatnego słownictwa, nie rozumiesz co piszesz, to i świata nie rozumiesz (do Twojej teorii klimatycznej piję:P)

 

13 minut temu, peceed napisał:
5 godzin temu, 3grosze napisał:

bo przecież nauka cały czas goni  swój ogon

W takim razie co robią traktaty teologiczne?

Próbują omówić  nieomawialne. 

Ale co ma piernik do wiatraka? Po co tutaj ten bezsensowny skok w bok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minutes ago, peceed said:

"Przypadki losowe" to pochodna naszej niewiedzy, mechanizmy są. Od fagów w Gangesie po infekcje wirusowe atakujące guzy nowotworowe. Nie wspominając o tym, że układ odpornościowy generuje przeciwciała losowo i w końcu może zaskoczyć.

Dzięki peceeed za doprecyzowanie :)

 

34 minutes ago, peceed said:

Elektroniczny? Bo w mechanicznym jak się sprężynka rozładowuje, to może stanąć w przypadkowym momencie. Wystarczy szybkie podniesienie zegarka (sprawdzamy o której ktoś umarł) i mamy to samo.

Dokładnie taką hipotezę postawił Feynman i to jest przykład naukowego myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

3 hours ago, Antylogik said:

Dzięki za poinformowanie, że rzetelność twoja wynosi zero i mogę cię od dziś traktować jak każdego trolla

Będę zaszczycony.

 

3 hours ago, Antylogik said:

Byłbyś łaskaw sprawdzić dlaczego i czy rzeczywiście ja sobie coś zastąpiłem. Dla przypomnienia pracy Radina i Nelsona :

https://www.semanticscholar.org/paper/Meta-analysis-of-mind-matter-interaction-1959-to-Radin-Nelson/08039542fc1844dd221d879f79e52da37194a0ed

Ok, nie wiem jak to wyglądało chronologicznie, czy najpierw przeczytałeś artykuły, a potem:

On 1/23/2020 at 9:44 PM, Antylogik said:

Mogę opisać wydarzenie, które zaprzecza temu stwierdzeniu. Otóż kilka lat temu zmarła bliska mi osoba. Następnego dnia osoba z domu, w którym mieszkała zmarła, zauważyła, że wiszący na ścianie zegar tykający stanął, dlatego chciała wymienić baterię. Wtedy zauważyła, że zegar stanął dokładnie o tej godzinie, o której zmarła tamta osoba. Nikt tego zegara nie ruszał, bo spokojnie sobie tykał na ścianie. Poczuła się nieswojo z tego powodu, ale ponieważ sama jest osobą niewierzącą albo słabo wierzącą, uznała to za dziwny zbieg okoliczności i wymieniła baterię. Następnego dnia ta sama osoba doznała szoku, gdy zauważyła, że zegar znowu stanął dokładnie o tej samej godzinie... Po tym zostawiono ten zegar, który już zawsze wskazywał ciągle tę godzinę. Jakie jest prawdopodobieństwo, że to zwykły zbieg okoliczności? Możesz oczywiście nie wierzyć w to zdarzenie i sam byłbym sceptyczny, gdyby ktoś mi to opowiedział, kogo nie znam, ale ta historia musiała zdarzyć, bo potwierdziła ją jeszcze jedna osoba przebywająca w tym czasie. Obie te osoby nigdy wcześniej nie opisywały takich zdarzeń ani nie miały skłonności do koloryzowania itp. Podobno także u innej osoby, z nieco dalszej rodziny zegar stanął o tej samej porze, co już w ogóle jest zagadką, ale to akurat jest mniej pewne, więc mogę ręczyć tylko o tym pierwszym. W każdym razie po raz pierwszy w moim życiu zdarzyło się coś, co zachwiało mój ateistyczny obraz świata.

ale jak to mówi klasyk "You had one job", gdybyś był choć trochę dociekliwy wykonał byś eksperyment i sam wymienił baterię w tym zegarze. Patrz jaki maiłbyś argument, nie musiał byś pisać " Poczuła się nieswojo", "Następnego dnia ta sama osoba" ... Tylko mógłbyś: " Poczułem się nieswojo" ....

Wolałeś powiedzieć, że to mogła być psychokineza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, peceed napisał:

Elektroniczny? Bo w mechanicznym jak się sprężynka rozładowuje, to może stanąć w przypadkowym momencie. Wystarczy szybkie podniesienie zegarka (sprawdzamy o której ktoś umarł) i mamy to samo. Czyli całkiem typowy scenariusz. I co ważne - zegar zawsze stanie w dokładnie w momencie, kiedy gwałtownie sprawdzamy godzinę. Wynika to z konstrukcji balansu torsyjnego. Czyli ktoś zobaczy jeszcze tik, i zegar stanie dokładnie w momencie kiedy spojrzy.

Przeczyta dokładnie mój komentarz, a nie byle jak wyrwane z kontekstu fragmenty i zadaje idiotyczne pytania. Widać, że tak właśnie wygląda twoja nauka: pobieżne czytanie, pobieżne rozumienie. Generalnie po raz n-ty ośmieszasz się.

4 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Dokładnie taką hipotezę postawił Feynman i to jest przykład naukowego myślenia.

Dowód, że to samo dotyczy kolegi - nie czyta ze zrozumieniem, wszystko by potwierdzić własną tezę, bez zrozumienia problemu i niedoczytania. Tak zwane bylejactwo połączone z ideologią sceptycyzmu naukowego - bo to najwygodniejsze. Z prawdziwie naukowym podejściem nie ma to dużo wspólnego.

6 minut temu, dexx napisał:

gdybyś był choć trochę dociekliwy wykonał byś eksperyment i sam wymienił baterię w tym zegarze... Wolałeś powiedzieć, że to mogła być psychokineza. 

Trollu, ja tam nie mieszkam. Kolejny błąd myślowy jak typowy pseudo-naukowiec. To, kiedy to miało miejsce, cała rodzina była pogrążona w żałobie, a nie miała chęć bawić się w naukowców. Psychokineza to jedyne racjonalne wyjaśnienie na ten moment. Nikt nie mówi, że to musiał być duch, chociaż przychodzi to do głowy jako pierwsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, peceed napisał:

Nauka nie ignorowała "paranormalnych" tematów, po prostu wszystkie zostały sfalsyfikowane i od ponad 100 lat nikt poważny już się tym nie zajmuje.

Tutaj nauka ma ułatwione zadanie, ponieważ posiada szeroki wachlarz środków (presja Brzytwy Ockhama) wytłumaczenia  zjawisk  osobliwych, z tym  że najczęściej jest to pójście po najmniejszej linii oporu i zbycie tematu losowością. A to zamyka inne, niekonwencjonalne;)  jeszcze możliwości ich wyjaśnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajomemu spadł zegar ze ściany przy "pierwszym razie", od tamtej pory nie był nigdy nakręcony na pamiątkę. To też telekineza czy też "fizyka zjawiska" jest dosyć jasna dla każdej ogarniętej osoby?

1 godzinę temu, dexx napisał:

Jakie jest prawdopodobieństwo, że to zwykły zbieg okoliczności?

Denata o określonej godzinie mamy na wejściu do rozumowania warunkowego, on nie zmienia statystyki.
1/12 na godzinę, minuty mogą to niewiele poprawić. Zatrzymanie sugeruje usterkę mechaniczną która przy rozładowanej baterii blokuje zegar w tej pozycji. Shit happens. 
Wymieniona bateria nawet nie musiała być nowa, bardzo często machinalnie bierze się starą, a te jak wiadomo po chwili odpoczynku mogą na moment "zaskoczyć", czyli zegar byłby w stanie przeskoczyć "opór". Szansa że bateria rozładuje się "właśnie dzisiaj" (bo o godzinę dba usterka) to powiedzmy 1:1000-1500. Czyli 1:12k. 1:30k * szansa na wystąpienie takiej usterki. Całkiem możliwe. I to tylko jeden możliwy scenariusz, takich jest więcej i każdy z nich zmniejsza nieprawdopodobieństwo takiego zdarzenia!

Skrajnie nieprawdopodobne zdarzenia się zdarzają, bo tym właśnie różnią się od niemożliwych. Skrajnie nieprawdopodobnych wydarzeń nie musi być wcale mało, ich jest mało w stosunku do "potencjalności". A dowiadujemy się o nich nieproporcjonalnie częściej, ze względu na ich rzadkość - taki paradoks, i stąd "epidemia na cuda".

Dokładna analiza zmienia takie oszacowania. Na przykład, jakie są szanse, że ktoś wygra 3 razy w Totolotka? Naiwnie patrząc 1:195547109921856. Jest to zmniejszane przez ilość losowań. Ale niestety dla paranormalności trzeba rozważyć scenariusz, w którym nieogarnięty nałogowiec wygrywa w Lotto, i znaczną część wygranej wydaje na kolejne losy. Lotto ma E(x) na poziomie 50%, teraz może mniej, ale to wciąż pozwala zamienić pytanie wejściowe na takie: jakie są szanse, że wygra nieogarnięty nałogowiec. Taki nieogarnięty nałogowiec nie musi być pojedynczy, on może być "rozproszony" ;).  Raz coś takiego się zdarzyło i nie ma w tym nic dziwnego.
Ale można też szukać zjawisk paranormalnych, na czym de facto żerują wszyscy twórcy tzw. systemów.

Cytat

W każdym razie po raz pierwszy w moim życiu zdarzyło się coś, co zachwiało mój ateistyczny obraz świata. (...)
Psychokineza to jedyne racjonalne wyjaśnienie na ten moment. Nikt nie mówi, że to musiał być duch, chociaż przychodzi to do głowy jako pierwsze.

Racjonalista ma całkowicie inaczej. Przytoczę swoją historię. Kiedyś z bratem w wieku 12 lat widziałem  tzw. UFO, po polsku NOL. Wygląd: 3 pulsujące purpurowo/różowawo kule wielkości kątowej mniej więcej księżyca, tworzące trójkąt /\, krawędziami odległe o 2-3 księżyce. Nisko nad horyzontem, 5 sekund obserwacji (brat widział dłużej w poprzedniej luce nad horyzontem).  Chcieliśmy wybiec, ale "drzwi były zamknięte pomimo że nikt z nas nie pamiętał, że je zamykał na klucz" - mamy już aurę niesamowitości do kwadratu. Nic wiecej nie zobaczyliśmy, nikt inny nic więcej nie widział.
Pierwsza decyzja - kazałem bratu osobno spisać obserwacje ze wszystkimi szczegółami, bez żadnej rozmowy i uzgadniania informacji. Dopiero po tym porównałem opis i był całkowicie zgodny. Nigdy więcej nie widziałem czegoś takiego ponownie. Kilka miesięcy potem przeczytałem w prasie, że we Wrocławiu widziały takie same kule (opisywane  jako mające setki metrów średnicy i poruszające się z ogromną prędkością) tysiące osób.
Jaki z tego wyciągnąłem morał?
Że w fizyce pozostała masa fascynujących rzeczy do odkrycia wbrew temu co uważałem wcześniej, i zadecydowało to to trochę o kierunku moich studiów.
Każda opcja (kosmici, podróżnicy w czasie, dziwne zjawisko optyczne, nowa fizyka) prowadziły do tego samego wniosku.
Co to było? Dalej nie wiem. I nie jestem z tego powodu nieszczęśliwy. W ogóle nie pomyślałem ani o aniołach, ani o diabłach. "Oko boga" była hipotezą że to pojęcie mogło powstać na skutek analogicznej obserwacji.

1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Trollu, ja tam nie mieszkam. Kolejny błąd myślowy jak typowy pseudo-naukowiec. (...)
 Dowód, że to samo dotyczy kolegi - nie czyta ze zrozumieniem, wszystko by potwierdzić własną tezę, bez zrozumienia problemu i niedoczytania. Tak zwane bylejactwo połączone z ideologią sceptycyzmu naukowego - bo to najwygodniejsze (...)  Generalnie po raz n-ty ośmieszasz się. (...)
 

Tak jest w każdym wątku praktycznie na każdej stronie... Niesamowity poziom agresji i arogancji nie popartej intelektem.  Parafrazując ekonomistów - jedyna wartość dodana jaką dostarcza kolega to "płynność".

2 godziny temu, 3grosze napisał:

Po co tutaj ten bezsensowny skok w bok?

Aby ustalić o co chodzi z "gonieniem ogona".

Godzinę temu, 3grosze napisał:

pójście po najmniejszej linii oporu

Po linii najmniejszego oporu.

Godzinę temu, 3grosze napisał:

A to zamyka inne, niekonwencjonalne;)  jeszcze możliwości ich wyjaśnienia.

Nauka niczego nie zamyka. Nauka określa prawdopodobieństwa dla prawdziwości hipotez w najlepszy możliwy systematyczny sposób. Nikt nie wymyślił lepszego systemu.
Religie dostarczają prawd objawionych, czyli hipotezy z przyjętym prawdopodobieństwem 1.

Użyteczną życiową zasadą jest przyjęcie do wiadomości, że rozwiązania niekonwencjonalne są niekonwencjonalne, bo ostro zasysają. Jak coś działa to szybko staje się "konwencjonalne". Od układów samolotów do medycyny.

Edytowane przez peceed
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, peceed napisał:
1 godzinę temu, 3grosze napisał:

to zamyka inne, niekonwencjonalne;)  jeszcze możliwości ich wyjaśnienia.

 Nauka określa prawdopodobieństwa dla prawdziwości hipotez w najlepszy możliwy systematyczny sposób.

Próbujesz wybrnąć prywatną  pokręconą definicją nauki?:)  Wszędzie, od klimatu do MK wysługujesz się "prawdopodobienstwem", które przypominam szacuje, a nie kategorycznie definiuje. 

50 minut temu, peceed napisał:
2 godziny temu, 3grosze napisał:

pójście po najmniejszej linii oporu

Po linii najmniejszego oporu

Dopiero w tej kolejności zrozumiałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 3grosze napisał:

Dopiero w tej kolejności zrozumiałeś?

Nowy mistrz ciętej riposty.

  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, peceed napisał:

ciętej

Chciałeś  pewnie napisać "cienkiej" ale niechcący mnie dowartościowałeś.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 3grosze napisał:

Próbujesz wybrnąć prywatną  pokręconą definicją nauki?

Nie bawię się w tworzenie definicji nauki, tylko podaję najbardziej istotną charakterystykę nauki w aspekcie który akurat mnie interesuje.
 

 

9 minut temu, 3grosze napisał:

wysługujesz się "prawdopodobienstwem", które przypominam szacuje, a nie kategorycznie definiuje

Prawdopodobieństwo zawsze jest szacunkiem. Nauka nigdy nie twierdzi że coś kategorycznie jest, to co najwyżej w wersjach dla dzieci i podręczników.
I to wcale nie oznacza, że prawdopodobieństwo musi być takie same dla wszystkich naukowców.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, peceed napisał:

Kiedyś z bratem w wieku 12 lat widziałem  tzw. UFO,

Dobrze, że nie w wieku 6 lat.

2 godziny temu, peceed napisał:

Skrajnie nieprawdopodobne zdarzenia się zdarzają, bo tym właśnie różnią się od niemożliwych.

"The overall results cannot be attributed to chance, or selective reporting problems, or variations in design quality "

Odniósłbyś się choć do jednego artykułu, a nie do swoich doświadczeń 10-latka i pseudoracjonalnych wynurzeń. Problem polega na tym, że nie możesz się odnieść, bo nie masz zielonego pojęcia o statystyce i większości z tego tekstu nie rozumiesz (dowiodłem tego w temacie klimatu, gdzie wykazałem twój brak wiedzy o metodologii badań stat.). Ironią losu jest, gdy laik najwięcej wypowiada się w tematach, na których się nie zna, ale może się powymądrzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Antylogik napisał:

Ironią losu jest, gdy laik najwięcej wypowiada się w tematach, na których się nie zna, ale może się powymądrzać.

Ironią jest to zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Uczestnicy słynnego eksperymentu Milgrama tak bardzo ulegali autorytetowi prowadzącego, że byli w stanie na jego polecenie zadawać silny ból innemu człowiekowi. Takie bezwzględne bezrefleksyjne posłuszeństwo może prowadzić do zbrodni. Naukowcy z Uniwersytetu SWPS powtórzyli eksperyment Milgrama, ale prowadzącym był robot. Okazało się, że ludzie są skłonni podporządkować się poleceniom robota i na jego rozkaz krzywdzić innych.
      W latach 60. XX wieku amerykański psycholog Stanley Milgram, zastanawiając się nad przyczynami, dla których ludzie w czasie II wojny światowej wykonywali zbrodnicze rozkazy, przeprowadził eksperyment, którego celem było wykazanie, na ile H. sapiens ma skłonność do ulegania autorytetom. Osobom, które brały udział w eksperymencie powiedziano, że jego celem jest zbadanie wpływu kar na skuteczność uczenia się. W eksperymencie brał udział uczestnik-nauczyciel oraz uczeń. Eksperymentator zaś kazał nauczycielowi karać ucznia aplikując mu coraz silniejszy wstrząs elektryczny. Uczeń, którym była podstawiona osoba, w rzeczywistości nie był rażonym prądem (ale uczestnik-nauczyciel o tym nie wiedział), jednak w odpowiedzi na rzekomo podawane napięcie elektryczne, krzyczał z bólu. Eksperyment wykazał, że aż 62% uczestników – ulegając autorytetowi eksperymentatora – nacisnęło w końcu na generatorze przycisk 450 V, czyli najwyższy.
      Naukowcy z Uniwersytetu SWPS postanowili sprawdzić, czy ludzie będą równie posłuszni robotowi, jak innemu człowiekowi. Przeniesienie różnych funkcji nadzoru i podejmowania decyzji na robota budzi jednak szczególnie silne emocje, ponieważ wiąże się z różnymi zagrożeniami etycznymi i moralnymi. Pojawia się pytanie, czy wspomniane wyżej posłuszeństwo wykazywane przez badanych zgodnie z paradygmatem Milgrama nadal występowałoby, gdyby to robot (zamiast człowieka, tj. profesora uczelni) kazał uczestnikom zadać elektrowstrząsy innej osobie? Celem naszego badania było udzielenie odpowiedzi na to pytanie, mówi doktor Konrad Maj.
      Doktor Maj we współpracy z profesorem Dariuszem Dolińskim i doktorem Tomaszem Grzybem, powtórzył eksperyment Milgrama, ale w roli eksperymentatora osadzono robota. W grupie kontrolnej eksperymentatorem był człowiek. W badaniach wzięli udział uczestnicy, którzy nie wiedzieli, na czym polegał eksperyment Milgrama. Okazało się, że ludzie ulegają też autorytetowi robota i na jego polecenie są skłonni krzywdzić innych ludzi. Co więcej, zarejestrowano bardzo wysoki poziom posłuszeństwa. Aż 90% uczestników w obu grupach – badanej i kontrolnej – nacisnęło wszystkie przyciski na generatorze, dochodząc do wartości 150 V. Od kilku dekad z powodów etycznych te 150 V przyjmuje się za górną wartość przy eksperymencie Milgrama.
      O ile nam wiadomo, to pierwsze badanie, które pokazuje, że ludzie są skłonni szkodzić innemu człowiekowi, gdy robot nakazuje im to zrobić. Co więcej, nasz eksperyment pokazał również, że jeśli robot eskaluje żądania, instruując człowieka, aby zadawał coraz większy ból innemu człowiekowi, ludzie też są skłonni to zrobić, dodaje doktor Maj.
      Już wcześniejsze badania wykazały, że ludzie tak mocno uznają autorytet robota, że podążają za jego poleceniami, nawet gdy nie mają one sensu. Tak było np. podczas eksperymentu, w czasie którego osoby ewakuowane z – symulowanego – pożaru, podążały za poleceniami robota, mimo że wskazał im on drogę ewakuacji przez ciemne pomieszczenie bez widocznego wyjścia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Oliwia Raniszewska ze Świecia znalazła się gronie 50 najlepszych uczniów na świecie. Świeżo upieczona maturzystka i przyszła studentka Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego trafiła do finału konkursu Global Student Prize. Jest on organizowany przez Varkey Foundation, a biorą w nim udział uczniowie i studenci, którzy angażują się w inicjatywy społeczne, badawcze oraz rozpoczynają karierę naukową.
      Oliwia od dziecka interesuje się biologią. „Winnymi” jej pasji są w dużej mierze rodzice, z którymi od najmłodszych lat jeździła w Tatry. Dzięki styczności z naturą w coraz większym stopniu interesowała ją przyroda. Gdy w szkole podstawowej zaczęły się zajęcia o człowieku, zauważyłam, że najbardziej interesuje mnie część medyczna, stwierdziła Oliwia. W liceum mogłam się rozwinąć w dużo szerszym stopniu, zaczęłam brać udział w różnych programach, inicjować własne projekty i tak się rozwijała moja medyczna pasja.
      Podczas nauki w Uniwersyteckim LO w Toruniu brała udział w Olimpiadzie Wiedzy Ekologicznej, Programie Adamed StartUp czy Konkursie Naukowym Explory. W ramach Explory w 2020 roku wraz ze swoim zespołem stworzyła Aquacollector, urządzenie do zbierania z wody syntetycznych zanieczyszczeń, w tym mikroplastiku. Zdobyło ono uznanie i 3. miejsce w konkursie.
      Rok później Oliwia wraz z kolegami z liceum, Wiktorią Sadowską i Bogdanem Jabłońskim, opracowali urządzenie o nazwie Skin Preventer, służące do wspomagania diagnostyki zmian skórnych. To proste i tanie urządzenie wykorzystuje system maszynowego uczenia się oparty na sieciach neuronowych. Wynalazek został w ubiegłym roku zakwalifikowany do ogólnopolskiego etapu Olimpiady Innowacji Technicznych i Wynalazczości. W bieżącym zaś roku zakwalifikowano go do Konkursu Naukowego Explory, którego finał będzie miał miejsce w październiku.
      Obecnie trwają prace nad udoskonaleniem urządzenia. Niedawno Oliwia, Wiktora i Bogdan przez podpatrywali pracę dermatologów z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i chodzili na zajęcia wraz ze studentami. Założyli też zrzutkę na rozwój projektu. Zbudowali też prototyp swojego urządzenia. W przyszłości chcą opatentować i skomercjalizować swój wynalazek, zdają sobie jednak sprawę, że w przypadku urządzeń medycznych jest to długa i skomplikowana droga. Oliwia rozpoczyna wraz z wolontariuszami akcję społeczną, której celem jest uświadamianie odnośnie profilaktyki zmian skórnych i zasad zdrowego korzystania ze słońca.
      W październiku Oliwa rozpocznie studia na Uniwersytecie Medycznym w Gdańsku. Jeszcze nie zdecydowała o specjalizacji. Myśli o dermatologii, psychiatrii lub ewentualnie pediatrii. Na pewno chce zostać lekarzem i łączyć ten zawód z pracą naukową.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Inżynierowie z Politechniki Federalnej w Lozannie (EPFL) wykorzystali ChatGPT-3 do zaprojektowania robotycznego ramienia do zbierania pomidorów. To pierwszy przykład użycia sztucznej inteligencji do pomocy w projektowaniu robotów. Eksperyment przeprowadzony przez Josie Hughes, dyrektor Laboratorium Obliczeniowego Projektowania i Wytwarzania Robotów na Wydziale Inżynierii EPFL, doktoranta Francesco Stellę i Cosimo Della Santinę z Uniwersytetu Technicznego w Delfcie, został opisany na łamach Nature Machine Intelligence.
      Naukowcy opisali korzyści i ryzyka związane z wykorzystaniem systemów sztucznej inteligencji (SI) do projektowania robotów. Mimo tego, że ChatGPT to model językowy i generuje tekst, to dostarczył nam on istotnych wskazówek odnośnie fizycznego projektu i wykazał się wielkim potencjałem pobudzania ludzkiej kreatywności, mówi Hughes.
      Naukowcy najpierw „przedyskutowali” z ChatGPT samą ideę robota, określili, czemu ma on służyć, opisali jego parametry i specyfikację. Na tym etapie rozmawiali z SI na temat przyszłych wyzwań stojących przed ludzkością oraz robotów-ogrodników, które mogą rozwiązać problem niedoborów siły roboczej przy uprawie roślin. Następnie, korzystając z faktu, że ChatGPT ma dostęp do danych naukowych, podręczników i innych źródeł, zadawali mu pytania o to na przykład, jakimi cechami powinien charakteryzować się przyszły robot-ogrodnik.
      Gdy już cechy te zostały opisane i zdecydowano, że chodzi o robotyczne ramię zbierające pomidory, przyszedł czas na zapytanie się sztucznej inteligencji o takie szczegóły jak np. kształt chwytaka oraz poproszenie jej o dane techniczne ramienia oraz kod, za pomocą którego byłoby ono kontrolowane. Przeprowadzone przez SI obliczenia posłużyły nam głównie do pomocy inżynierom w implementacji rozwiązań technicznych. Jednak po raz pierwszy sztuczna inteligencja sformułowała tutaj nowe pomysły, mamy tutaj zatem do czynienia ze zautomatyzowaniem procesów wyższych poziomów poznawczych. Rola człowieka w całym procesie przesunęła się bardziej w stronę techniczną, mówi Stella.
      Naukowcy zwracają też uwagę na problemy związane z wykorzystaniem podobnych systemów. Są to zarówno podnoszone już wątpliwości dotyczące plagiatów czy praw autorskich, jak i np. pytanie o to, na ile innowacyjna jest sztuczna inteligencja i na ile ulega schematom. ChatGPT zaproponował ramię do zbierania pomidorów, gdyż uznał pomidory za najbardziej wartościową uprawę, dla której warto zaprojektować robota. To zaś może po prostu oznaczać, że wybrał tą roślinę, która jest najczęściej opisywana, a nie tę, która jest najbardziej potrzebna.
      Pomimo różnych zastrzeżeń uczeni uważają, że podobne do ChatGPT modele językowe mogą spełniać niezwykle użyteczną rolę. Specjaliści od robotyki muszą się zastanowić, jak wykorzystać te narzędzia w sposób etyczny i przynoszący korzyść społeczeństwu, mówi Hughes.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ekosfera jest tradycyjnie definiowana, jako odległość pomiędzy gwiazdą, a planetą, która umożliwia istnienie wody w stanie ciekłym na planecie. To obszar wokół gwiazdy, w którym na znajdujących się tam planetach może istnieć życie. Jednak grupa naukowców z University of Georgia uważa, że znacznie lepsze byłoby określenie „ekosfery fotosyntezy”, czyli wzięcie pod uwagi nie tylko możliwości istnienia ciekłej wody, ale również światła, jakie do planety dociera z gwiazdy macierzystej.
      O życiu na innych planetach nie wiemy nic pewnego. Jednak poglądy na ten temat możemy przypisać do jednej z dwóch szkół. Pierwsza z nich mówi, że na innych planetach ewolucja mogła znaleźć sposób, by poradzić sobie z pozornie nieprzekraczalnymi barierami dla życia, jakie znamy z Ziemi. Zgodnie zaś z drugą, życie w całym wszechświecie ograniczone jest uniwersalnymi prawami fizyki i może istnieć jedynie w formie podobnej do życia na Ziemi.
      Naukowcy z Georgii rozpoczęli swoje badania od przyznania racji drugiej ze szkół i wprowadzili pojęcie „ekosfery fotosyntezy”. Znajdujące się w tym obszarze planety nie tylko mogą utrzymać na powierzchni ciekłą wodę – zatem nie znajdują się ani zbyt blisko, ani zbyt daleko od gwiazdy – ale również otrzymują wystarczająca ilość promieniowania w zakresie od 400 do 700 nanometrów. Promieniowanie o takich długościach fali jest na Ziemi niezbędne, by zachodziła fotosynteza, umożliwiające istnienie roślin.
      Obecność fotosyntezy jest niezbędne do poszukiwania życia we wszechświecie. Jeśli mamy rozpoznać biosygnatury życia na innych planetach, to będą to sygnatury atmosfery bogatej w tlen, gdyż trudno jest wyjaśnić istnienie takiej atmosfery bez obecności organizmów żywych na planecie, mówi główna autorka badań, Cassandra Hall. Pojęcie „ekosfery fotosyntezy” jest zatem bardziej praktyczne i dające szanse na znalezienie życia, niż sama ekosfera.
      Nie możemy oczywiście wykluczyć, że organizmy żywe na innych planetach przeprowadzają fotosyntezę w innych zakresach długości fali światła, jednak istnieje pewien silny przekonujący argument, że zakres 400–700 nm jest uniwersalny. Otóż jest to ten zakres fal światła, dla którego woda jest wysoce przezroczysta. Poza tym zakresem absorpcja światła przez wodę gwałtownie się zwiększa i oceany stają się dla takiego światła nieprzezroczyste. To silny argument za tym, że oceaniczne organizmy w całym wszechświecie potrzebują światła w tym właśnie zakresie, by móc prowadzić fotosyntezę.
      Uczeni zauważyli również, że życie oparte na fotosyntezie może z mniejszym prawdopodobieństwem powstać na planetach znacznie większych niż Ziemia. Planety takie mają bowiem zwykle bardziej gęstą atmosferę, która będzie blokowała znaczną część światła z potrzebnego zakresu. Dlatego też Hall i jej koledzy uważają, że życia raczej należy szukać na mniejszych, bardziej podobnych do Ziemi planetach, niż na super-Ziemiach, które są uważane za dobry cel takich poszukiwań.
      Badania takie, jak przeprowadzone przez naukowców z University of Georgia są niezwykle istotne, gdyż naukowcy mają ograniczony dostęp do odpowiednich narzędzi badawczych. Szczegółowe plany wykorzystania najlepszych teleskopów rozpisane są na wiele miesięcy czy lat naprzód, a poszczególnym grupom naukowym przydziela się ograniczoną ilość czasu. Dlatego też warto, by – jeśli ich badania polegają na poszukiwaniu życia – skupiali się na badaniach najbardziej obiecujących obiektów. Tym bardziej, że w najbliższych latach ludzkość zyska nowe narzędzia. Od 2017 roku w Chile budowany jest europejski Extremely Large Telescope (ELT), który będzie znacznie bardziej efektywnie niż Teleskop Webba poszukiwał tlenu w atmosferach egzoplanet. Z kolei NASA rozważa budowę teleskopu Habitable Exoplanet Observatory, który byłby wyspecjalizowany w poszukiwaniu biosygnatur na egzoplanetach wielkości Ziemi. Teleskop ten w 2035 roku miałby trafić do punktu L2, gdzie obecnie znajduje się Teleskop Webba.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Irinjadappilly Sree Krishna Temple w Kerali żywego słonia zastąpił rzeczywistych rozmiarów mechaniczny model. Będzie on wykorzystywany w różnych rytuałach, np. do przewożenia posągów bóstw podczas procesji. Robot został przekazany przez PETA India oraz aktorkę Parvathy Thiruvothu.
      Irinjadappilly Raman, bo takie imię nadano mechanicznemu słoniowi, potrafi poruszać głową, oczami, uszami i trąbą. Waży 800 kg i ma 3,3 m wysokości. Stworzyła go grupa artystów z dystryktu Thrissur (wcześniej dostarczała ona figury słoni na Dubai Shopping Festival).
      Umożliwienie słoniom życia na wolności powinno być właściwą formą oddawania czci Ganeśi [bogowi mądrości i pomyślności; jest on przedstawiany jako tęgi mężczyzna z głową słonia] - powiedział Rajkumar Namboothiri. Wyraził też nadzieję, że inne świątynie pójdą za przykładem Irinjadappilly Sree Krishna Temple i również zastąpią żywe słonie mechanicznymi.
      Wcześniej świątynia wypożyczała słonie na czas festiwali, ale w ostatnich latach przestała to robić ze względu na wysokie koszty i reakcje zwierząt. Gdy usłyszeliśmy o grupie konstruującej figury do Dubaju, zorganizowaliśmy spotkanie i poprosiliśmy o dostosowanego do naszych sugestii zmodyfikowanego mechanicznego słonia. Później pojawiła się oferta finansowania przez PETA India - opowiada Namboothiri.
      Mechaniczny słoń może przewieźć na swoim grzbiecie do 5 osób. Kornak steruje jego trąbą za pomocą specjalnego przełącznika. W maszynie znajduje się 5 silników. Ramę z metalu pokrywa „skóra” z gumy.
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...