Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Niechęć do wilków jest ponadpartyjna. Myślistwo jest tu wspólnym mianownikiem

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, miałem na myśli pewien zakątek kraju z byłego zaboru rosyjskiego. Nie będę mierzył na mapie, ale mogłoby się okazać, że bliżej do Torunia niż do Małopolski.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Astro napisał:

ale czy ewolucja polega na przeniesieniu tego popędu na przypierdzielanie bliźniemu z dobroci serca ? Jakoś tak często obserwuję... ;)

Ewolucja człowieka jeszcze trwa, proces w toku.:) Trzeba go jednak kontrolować, aby regresu nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Astro napisał:

Planowy odstrzał? Jestem raczej przeciw... ;)
(w pomiar prawidłowego rozstawu oczu, prawidłowy ich kolor itp. raczej nie idźmy; było to już po obu stronach oceanu i do niczego dobrego nie prowadzi; podobnie sądzę o "planowaniu" genomu dzieci)

Nie chodzi o eugenikę, ale o rozwój moralny, więc wszelkie patologie stojące temu na drodze trzeba potępiać, a nie panegiryzować (jak nihilo amatorskie myślistwo).

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, 3grosze napisał:

wszelkie patologie stojące temu na drodze trzeba potępiać

No pewnie trzeba... Tylko podstawowy warunek, to prawidłowe rozpoznanie tych patologii. Z moich życiowych obserwacji wynika, że mało gdzie tyle patologii się znajdzie niż wśród bardziej lub mniej zawodowych moralistów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Astro napisał:

Moralnością zwyczajnie wycieramy sobie otłuszczoną gębę.

 

17 minut temu, ex nihilo napisał:

 Z moich życiowych obserwacji wynika, że mało gdzie tyle patologii się znajdzie niż wśród bardziej lub mniej zawodowych moralistów.

Jasne, niech dalej pies wisi na 1m łańcuchu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, 3grosze napisał:

Jasne, niech dalej pies wisi na 1m łańcuchu.

I znowu ta (marna) erystyka... Ciekawe jaka by była statystyka korelacji tych 1 m łańcuchów  z częstotliwością wizyt w kościele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, ex nihilo napisał:

I znowu ta (marna) erystyka...

Marna, bo bolesna?

Nie widzieć, nie słyszeć, nie mówić, nie tępić patologii ( bo wg nihilo wśród moralistów moc patologi) a łańcuch psom w sposób cudowny sam się rozciągnie i  papierki w lesie same się wyzbierają.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Ciekawe jaka by była statystyka korelacji tych 1 m łańcuchów  z częstotliwością wizyt w kościele.

Chwilę pogooglowałem i znalazłem coś takiego: https://api.worldanimalprotection.org/#

Na pierwszy rzut oka nie widać korelacji, a bardziej szczegółowo nie chciało mi się analizować;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, darekp napisał:

Chwilę pogooglowałem i znalazłem coś takiego: https://api.worldanimalprotection.org/#

Po co komplikować, wystarczy zajrzeć do tych, którzy z pieprzenia o moralności żyją, i to całkiem nieźle:
https://www.google.com/search?client=ubuntu&hs=1Zh&channel=fs&ei=leAkXpHhIr2FwPAPtqiC2AM&q=zakaz+hodowli+zwierząt+futerkowych+radio+maryja&oq=zakaz+hodowli+zwierząt+futerkowych+radio+m&gs_l=psy-ab.1.1.33i160l2j33i21.161549.165718..169368...0.5..0.113.568.5j2......0....1..gws-wiz.......0i71j33i22i29i30.UWUTJOsIRBQ
W tym przypadku przynajmniej te ultramoralniaki otwartym tekstem mówią, o jaką to "moralność" im chodzi.
I jak to porównać z metrowymi łańcuchami, z których zresztą te psiury wieczorem zwykle są spuszczane? (tylko niech mi tu jakiś moralniak nie wsadzi, że pochwalam łańcuchy)
 

8 godzin temu, Astro napisał:

Poczekajmy na dłuższy dzień, nieco cieplejszy i spotkajmy się tuż przed świtem gdzieś w lesie. Przed oddaniem strzału damy sobie z pół godziny w spokoju na wysłuchanie tego, co tam "w lesie gra". Potem strzelajcie do siebie chłopaki. ;)

No nie... Litości Astro! Dla mnie i dla leśnych zwierzaków. Mnie w pięć minut wykończy moralną upierdliwością, a zwierzaki na wszelki wypadek spieprzą tam gdzie patologiczni strzelają, bo to bezpieczniejsze, niż gdyby mieli przyjść moralni profesjonalni, którzy na rozkaz i bez przyjemności...;)
 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, ex nihilo napisał:

I jak to porównać z metrowymi łańcuchami, z których zresztą te psiury wieczorem zwykle są spuszczane?

Boszsze,

przy takim samorozgrzeszającym  myśleniu życzeniowym, faktyczne postawa bierno-betonowa wystarczy do dobrego samopoczucia.

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

No więc co Ty zrobiłeś, aby znieść  patologię, oprócz:D rzuconego tutaj bulwersu. Bulwersuj się samodzielnie i indywidualnie a Rydzyk z tymi oprawcami będzie  dalej szalał.

3 godziny temu, ex nihilo napisał:

(tylko niech mi tu jakiś moralniak nie wsadzi, że pochwalam łańcuchy)

Ooooo, nie pochwalać. Bardzo aktywnie zaangażowane podejście.:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, ex nihilo napisał:

Tylko czy Rydzyka i spółkę można uogólniać na cały Kościół Katolicki (plus inne religie)? Chyba nie bardzo.

Nie znam się na przemyśle futerkowym, zamiast takich artykułów z przeżyciami (quasi)religijnymi poszukałem sobie czegoś, gdzie jest trochę liczb:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1758296,1,jak-futrzarze-ograli-prezesa-pis.read

https://jutrobedziefutro.pl/2019/02/19/futra-przechodza-do-historii-przemysl-futrzarski-w-kryzysie/

Z tego widać, że nawet w samym PiSie są przeciwnicy ferm. Trudno ustalić, ilu ludzi ten biznes zatrudnia, czy stanowi istotną część gospodarki w niektórych rejonach Polski itp. Wiadomo, że  ten przemysł przeniósł się do nas z Holandii po wprowadzeniu tam zakazu, więc pewnie po wprowadzeniu zakazu u nas nie znikłby, tylko przeniósłby się gdzie indziej. Dopóki będzie popyt, będzie podaż, dobra wiadomość jest taka, że popyt maleje (drugi link) i IMHO chyba najlepiej byłoby wpływać na świadomość, żeby popyt malał, zamiast zakazywać.
Człowiek od zawsze polował, jadł mięso. Teraz też i tak pewnie te zwierzęta futerkowe plus zabite w polowaniach to mały "pikuś" w porównaniu ze świniami, kurami itp. zabijanymi na potrzeby przemysłu spożywczego. Osobiście nie mam zdania, czy ten zakaz byłby dobry. Gdybym spotkał kogoś, kto zbiera podpisy pod jakąś inicjatywą, to nie podp[isałbym się ani pod inicjatywą "za" ani "przeciw". Może i trochę tych futerek jest potrzebnych do czegoś bardziej ważnego, niż futra dla pań, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, darekp napisał:

dobra wiadomość jest taka, że popyt maleje (drugi link) i IMHO chyba najlepiej byłoby wpływać na świadomość, żeby popyt malał, zamiast zakazywać.

(podkreśliłem ja)

Dokładnie!

Bo poprzez moralizowanie  ( @ex nihilo :D ) kobitki celebrytki odchodzą od tej mody, a przez tę ich  aktywność ( @ex nihilo  :D ) pozostała reszta.

 

16 minut temu, darekp napisał:

Osobiście nie mam zdania, czy ten zakaz byłby dobry. Gdybym spotkał kogoś, kto zbiera podpisy pod jakąś inicjatywą, to nie podp[isałbym się ani pod inicjatywą "za" ani "przeciw".Może i trochę tych futerek jest potrzebnych do czegoś bardziej ważnego, niż futra dla pań, nie wiem.

"Nie wiem", ale protestu nie podpiszę. Smutne.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, 3grosze napisał:

Bo poprzez moralizowanie  ( @ex nihilo :D ) kobitki celebrytki odchodzą od tej mody

Może jeszcze warto dodać, że oprócz moralizowania jest np. apelowanie do sumień itp. W praktyce trudno jedno odróżnić od drugiego, kiedy ktoś do ciebie coś mówi, a różnica istotna:)

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, darekp napisał:

Może jeszcze warto dodać, że oprócz moralizowania jest np. apelowanie do sumień itp. W praktyce trudno jedno odróżnić od drugiego

Kurka wodna...jak zwał tak zwał. Chodzi o sedno przekazu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, 3grosze napisał:

No więc co Ty zrobiłeś, aby znieść  patologię, oprócz:D rzuconego tutaj bulwersu.

Nie mam zamiaru wchodzić w żadne licytacje.
 

23 godziny temu, darekp napisał:

Tylko czy Rydzyka i spółkę można uogólniać na cały Kościół Katolicki

Esencja "moralności", niestety. Gdyby KK chciał, to i z toruńską sektą by sobie poradził i z różnym innym syfem... ale widocznie nie chce.
Rydzyk & co., najbardziej moralni z moralnych... a jak smród jakiś, to bez większego ryzyka pomyłki można przyjąć, że w Toruniu śmierdzi najbardziej.
 

23 godziny temu, darekp napisał:

pewnie po wprowadzeniu zakazu u nas nie znikłby, tylko przeniósłby się gdzie indziej.

Taki argument by mógł mieć sens, gdyby u nas były jakieś super warunki, a gdzie indziej by miało być gorzej. No ale tak nie jest.
Artykuł w Polityce, który zlinkowałeś, całkiem nieźle pokazuje co, jak i dlaczego. Duży biznes dla niewielkiej grupy i trochę ochłapów dla tych, którzy takie ochłapy lubią. Im szybciej to będzie zlikwidowane, tym lepiej dla (prawie) wszystkich, nie tylko dla zwierzaków.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
On 1/20/2020 at 7:23 AM, darekp said:

Tylko czy Rydzyka i spółkę można uogólniać na cały Kościół Katolicki (plus inne religie)? Chyba nie bardzo.

Można na Kościół Katolicki, i za to cenię Radio Maryja. Obłuda tej instytucji jest tak kująca w oczy jak niemoc KK do naprostowania Rydzyka. Z moich doświadczeń wynika, że sporo osób (łącznie ze mną) własnie poprzez to zauważa, że w KK nie żyje  propagowaniem poniekąd szczytnych założeń Nowego Testamentu tylko kasą jaka wpływa miedzy innymi poprzez takie rozgłośnie - kasą wiernych. Może dla wielu się wydawać do oczywiste, ale w moim przypadku lata indoktrynacji zrobiły swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, ex nihilo napisał:

najbardziej moralni z moralnych

Ale nie ma powodu, żeby byli najmoralniejsi. Przynajmniej jeśli próbować zrozumieć sposób funkcjonowania KK (a właściwie kleru, bo tu o kler chodzi, a nie o "wiernych"), to chyba jedyny sposób zrozumienia, to wyjść od założenia, że ksiądz to zawód jak każdy inny (chociaż może należałoby go podciągnąć pod jakieś hasło typu "zawód zaufania publicznego", mniejsza o szczegóły). 

Przejście seminarium duchownego nie daje żadnych nadludzkich mocy, nie nauczy chodzenia po wodzie ani uzdrawiania chorych, nie uczyni też nikogo wybitnym intelektualistą ani nie sprawi, że ktoś się stanie bardziej "moralny" albo "święty" (no, może jakaś kwestia rozwinięcia wrodzonych predyspozycji). Przychodzą pewnie różni ludzie, z różnych warstw społecznych, mniej lub bardziej inteligentni itp. Możliwe, że średnio klerykowie stoją pod względem moralnym trochę lepiej od średniej społeczeństwa, ale cudów po nich nie należy się spodziewać. Zresztą pewnie jest jakiś "odsiew" tych najbardziej "niemoralnych".

To co ich łączy, to że w "coś tam" wierzą i - tak jak @3grosze - wierzą w skuteczność "odwoływania się do sumień" czy też "moralizowania" (przynajmniej tacy powinni być w teorii, w praktyce załapią się pewnie czasem jacyś karierowicze czy tp.). Pożądane/potrzebne do wykonywania zawodu cechy to jakieś umiejętności społeczne (umiejętność postępowania z dużą grupą ludzi) i pewnie też jakieś umiejętności "menedżerskie" (dla tych, co się gdzieś tam wyżej wdrapią w hierarchii kościelnej). Osobista "świętość" jest w gruncie rzeczy dość "średnio" potrzebna do prowadzenia mszy (wystarczy spełnianie jakiegoś minimum). 

Rydzyk właśnie taki jest, jest co by o nim nie mówić bardzo sprawnym organizatorem (to zdanie ocenzurowałem, w myślach przy słowie "organizator" wpadają mi do głowy dwa brzydkie słowa, takie, które są wypowiadane m. in. w "Seksmisji"). 

Jeżeli przyjąć taki jakiś sposób patrzenia na nich, to można zrozumieć całą historię KK. Nie da się ich zrozumieć, jeśli założyć, że wszyscy są dobrzy, albo wszyscy źli, to za duże uproszczenie. Są po prostu różni, jedni "bardziej święci", inni mniej. Gdyby zrobić selekcję wg kryterium "moralności" z bardzo wysoko ustawioną poprzeczką, to pewnie by ich za mało zostało, żeby obsłużyć cały świat (a jeszcze i część z nich by w ogóle nie umiała nawiązać kontaktu z "publicznością" na mszy).

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, darekp napisał:

Ale nie ma powodu, żeby byli najmoralniejsi.

Oczywiście, że jest - ich zawód jest związany z moralnością, sami uczą moralności religijnej. To tak jakby jakiś wykładowca uczył ekonomii, a jednocześnie sam trwonił pieniądze w życiu osobistym. To się nazywa hipokryzja. Ta hipokryzja ma też szerszy, wręcz systemowy wymiar - KK przez całe lata ukrywała księży pedofili, chroniła ich, popełniała przestępstwa nie zgłaszając tych spraw do prokuratury, a gdy pojawiały się plotki, przenosiła jedynie ich do innych parafii. Inny przykład hipokryzji kościelnej to publiczne wręcz poparcie dla PIS, które jawnie łamie prawo, obraża niektóre grupy społeczne, stosuje szykany i niszczy ludzi bez dowodów. KK słowem nie wypowiada się w tych sprawach, jakby problem nie istniał, a na PIS dalej każe głosować. Oczywiście hipokryzji jest znacznie więcej, to tylko przykład.

Tego typu stwierdzenia jak zacytowane wyżej to próba obrony księży pedofili i wszelkich hipokryzji kościelnych, a ludzi, którzy je wypowiadają powinno się karać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Antylogik napisał:

To tak jakby jakiś wykładowca uczył ekonomii, a jednocześnie sam trwonił pieniądze w życiu osobistym.

Ja napisałem tylko, że nie ma powodu, aby wykładowcy ekonomii byli najbogatszymi ludźmi w kraju czy na świecie (używając Twojej analogii). Nie ma takiej zależności powiedzmy "socjocybernetycznej". Wykładowcy akademiccy na ogół zarabiają dość "średnio", niektórzy (np. właśnie ekonomiści czy prawnicy) często prowadzą dodatkowo jakąś własną działalność, ale nawet jeśli zarabiają nieźle, to zawsze się może zdarzyć, że ich student zostanie bogatszym od nich (multi)milionerem. Przejrzyj, proszę listę najbogatszych Polaków, zobaczysz, że nie są to sami ekonomiści, a już ekonomistów pracujących dydaktycznie na uczelniach jest naprawdę niewielu (o ile w ogóle są).

9 godzin temu, Antylogik napisał:

To się nazywa hipokryzja.

Zawód ekonomisty nie jest związany z moralnością. Wykładowca ekonomii może być dobrym wykładowcą i równocześnie w życiu prywatnym trwonić pieniądze i nikomu nic do tego. Wśród ekonomistów-keynesistów pewnie znajdzie się sporo namawiających do trwonienia pieniędzy. Hipokryzja jest w praktyce nie do uniknięcia w żadnym społeczeństwie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja) i bywa nawet pożyteczna (słynne powiedzenie "Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek.") Lewicowiec-postępowiec też może być hipokrytą (przykładowo sprawa mobbingu u Biedronia - przypuszczalnie intensywność prac w partii była tak duża, że ktoś tam zaczął stosować jakiś "niegodny lewicowca" "wyzysk" wobec podwładnych).

Ja odniosłem się tylko do słów Nihilo, że "najbardziej moralni" i napisałem, że nie ma takiej zależności, bo kler Kościoła Katolickiego to organizacja będąca pewnego korporacją, podlegająca tym samym prawom i ograniczeniom, co zwykła korporacja (gdyby duchowni umieli wytworzyć jakiś "permanentny cud" działający cały czas to mogliby próbować w oparciu o ten cud stworzyć organizację podlegającą innym prawom, ale nie potrafią, więc nie ma o czym dyskutować) i w korporacji potrzebne są też inne predyspozycje, np. menedżerskie. I w związku z tym nie musi być tak, że np. najświętszym (albo najbardziej moralnym) w tej korpo człowiekiem jest prezes zarządu, czyli papież (i bywali papieże mocno "nieświęci"), bo liczy się też, żeby sprawnie zarządzał. Dla odmiany ktoś z dołu hierarchii kościelnej może być uznany za świętego, np. taka siostra Faustyna, ale to nie znaczy, że gdyby ją przenieść gdzieś wyżej, to by się na tym wyższym stanowisku sprawdziła. Przykładowo ona przez całe życie walczyła o wprowadzenie nowego święta (i dopięła tego), gdyby ją uczynić papieżem, to być może uznałaby, że jest "pilna potrzeba" wprowadzenia jeszcze 200 innych nowych świąt i narobiłaby niezłego bigosu.

9 godzin temu, Antylogik napisał:

próba obrony

Wszystko, co napisałem powyżej  (w obu wpisach), to tylko suche fakty i próba zrozumienia różnych mechanizmów społecznych, takie "naukowe myślenie" bez wartościowania (no może z wyj. tej wstawki, że hipokryzja może być pożyteczna). Obracające się wokół kwestii "gdzie jest maksimum moralności" (tak jak to sformułował Nihilo). Równie dobrze może być użyte do obrony KK jak i przeciwko niemu. Jeżeli tego nie widzisz, toś [tu słowo na literę "i" często używane przez kolegę Astro].

========================

A teraz nienaukowe "wartościowanie":

9 godzin temu, Antylogik napisał:

Ta hipokryzja

Jak już napisałem, moim zdaniem pewna niewielka hipokryzja może być pożyteczna.

9 godzin temu, Antylogik napisał:

KK przez całe lata ukrywała księży pedofili,

Ale nie w sprawie pedofili. To zbyt poważna sprawa, to przestępstwo, powinno być karane bez żadnej "taryfy ulgowej".

9 godzin temu, Antylogik napisał:

Inny przykład hipokryzji kościelnej to publiczne wręcz poparcie dla PIS

Poparcie dla jakiejś partii politycznej to moim zdaniem nie hipokryzja, kościoły/religie wg mnie mają prawo się wtrącać do polityki (ale nie do nauki, przynajmniej nie do nauk ścisłych).

Natomiast poparcie akurat dla neosanacyjnej partii PiS to moim zdaniem przejaw po prostu głupoty. Czyli jak ktoś chce, to oprócz badania gdzie jest maksimum moralności, a gdzie maksimum zdolności kierowniczych, może jeszcze dorzucić zagadnienie, gdzie jest maksimum inteligencji. Ale mi się już nie chce.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, darekp napisał:

Ja napisałem tylko, że nie ma powodu, aby wykładowcy ekonomii byli najbogatszymi ludźmi w kraju czy na świecie (używając Twojej analogii).

Skoro już rozszerzamy off-topic do monstrualnych rozmiarów, to dokończmy. Ta analogia jest błędna, bo nauka ekonomii nie polega na uczeniu, jak stać się najbogatszym człowiekiem z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego że jest to dziedzina pokrewna logice, a więc zauważa, że gdyby wszyscy mieli ją stosować (co jest teoretycznie możliwe), to nie byłoby człowieka najbogatszego, wszyscy musieliby być przeciętnie zamożni. Z tego powodu ekonomia nie uczy jak gromadzić więcej pieniędzy od innych, a jedynie jak zarządzać racjonalnie zasobami nie patrząc na innych. Oznacza to, mówiąc w dużym skrócie, że uczy jak nie stać się biedakiem. Po drugie, jak sama nazwa wskazuje, ekonomia uczy jak sprawnie oszczędzać pieniądze. Dlatego podałem przykład wykładowcy, który z jednej strony uczy jak oszczędzać, z drugiej sam traci np. na gry hazardowe. To jest dobry przykład trwonienia bogactwa, dlatego że wykładowca powinien wiedzieć, że te gry są najwyżej zabawą, ale jako źródło dochodów - nieracjonalne (dla ścisłości - nie mówię tu o giełdzie, która ma w sobie elementy hazardu, ale w 100% nim nie jest).

Tymczasem księża uczą moralności religijnej zgodnie z Biblią, a sami na co dzień łamią jej zasady. Mało tego, KK jako system łamie jej zasady.

3 godziny temu, darekp napisał:

Wśród ekonomistów-keynesistów pewnie znajdzie się sporo namawiających do trwonienia pieniędzy.

Kolega chyba myli Keynesistów z PISowcami. Keynes był geniuszem i sam był jednocześnie teoretykiem i praktykiem. Potrafił zarobić duże pieniądze na inwestowaniu, co jest idealnym przykładem wzoru dla ekonomistów.

3 godziny temu, darekp napisał:

Przejrzyj, proszę listę najbogatszych Polaków, zobaczysz, że nie są to sami ekonomiści

Wśród najbogatszych Polaków znajdzie się choćby Leszek Czarnecki, którego PIS zwalcza. Wśród polityków , bogaty jest Korwin-Mikke, który uważa się za ekonomistę, choć jest to prymitywny ekonomista.

3 godziny temu, darekp napisał:

Hipokryzja jest w praktyce nie do uniknięcia w żadnym społeczeństwie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja) i bywa nawet pożyteczna (słynne powiedzenie "Hipokryzja to hołd składany cnocie przez występek.")

To jest wybielanie hipokryzji, to obrona niegodnych zachowań. Jest to chwyt erystyczny, polegający na tym, że skoro bez zła nie może istnieć dobro, to znaczy, że warto być złym. Dla dobra społeczeństwa trzeba kraść i zabijać, aby zwiększyć wartość dobrego obywatela. Wszelkie niegodne zachowania leżą w naturze człowieka i właśnie ta walka ze złą naturą, staje się cnotą. Kolega proponuje najpierw podpalić dom, a potem wezwać strażaka do gaszenia, żeby mógł wykazać się bohaterstwem. Jest to oczywiście przestępstwo i za podawanie takich argumentów także powinno się karać.

3 godziny temu, darekp napisał:

kler Kościoła Katolickiego to organizacja będąca pewnego korporacją, podlegająca tym samym prawom i ograniczeniom, co zwykła korporacja

Kolejna nieprawda. Ta korporacja w Polsce nie tylko nie płaci podatków, ale jest finansowana przez państwo. Sprawia to, że stało się dyktatorskim monopolem i dlatego czuje się bezkarna.

3 godziny temu, darekp napisał:

Wszystko, co napisałem powyżej  (w obu wpisach), to tylko suche fakty i próba zrozumienia różnych mechanizmów społecznych

Kolega się pogrąża w swoich kłamstwach i bredniach coraz bardziej.

3 godziny temu, darekp napisał:

Ale nie w sprawie pedofili. To zbyt poważna sprawa, to przestępstwo, powinno być karane bez żadnej "taryfy ulgowej".

Kolejna hipokryzja. Tam gdzie chodzi o pieniądze to hipokryzja jest pożyteczna, ale gdy chodzi o pedofilię to już nie, bo "zbyt poważna sprawa". Hipokryzja na hipokryzji, kłamstwo na kłamstwie. Odczuwanie obrzydzenia do kolegi to najłagodniejsze co mi przychodzi do głowy.

 

Edytowane przez Antylogik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.01.2020 o 08:03, 3grosze napisał:

Nihilo! Cały czas jedno pytanie:

W dniu 16.01.2020 o 19:12, 3grosze napisał:

skoro uważasz, że tylko kilka % myśliwych strzela do zwierząt dla przyjemności, to co z resztą. !?

 

Ponieważ @ex nihilo ma cały czas ma problem z wyjaśnieniem swojego  stwierdzenia, to mu "pomogę":https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,25627604,nie-strzelac-do-dzikich-ptakow-apel-o-piecioletnie-memorandum.html#S.main_topic-K.C-B.6-L.3.maly

"Zenon Kruczyński z koalicji Niech Żyją! (Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, były myśliwy, zaangażowany na rzecz zmiany stosunku wobec zwierząt i środowiska, który dokument opracował) mówi: – Nie ma żadnego – przyrodniczego ani też ekonomicznego – powodu, aby zabijać te przepiękne istoty. Poluje się na ptaki wyłącznie dla rozrywki, dla hobby. Są traktowane przez myśliwych niczym żywe, kolorowe rzutki."

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, 3grosze napisał:

Ponieważ @ex nihilo ma cały czas ma problem z wyjaśnieniem swojego  stwierdzenia,

Po pierwsze, to nie ma problemu, a po drugie, niekoniecznie swojego, bo to Ty przez cały czas próbujesz skręcić dyskusję w stronę spraw psychicznych czy moralnych, a mnie to po prostu mało w tym przypadku obchodzi, o czym napisałem dużo wcześniej. Nie ludzie i ich motywacje są dla mnie w tej sprawie ważni, a zwierzaki, bo to do nich się strzela, a nie do ludzi. Uważam, że z punktu widzenia zwierzaków lepsza jest hodowla na wolności niż w warunkach przemysłowych, a myśliwy jest w tej sytuacji drapieżnikiem, który zresztą niemal w każdym przypadku zabija w sposób bardziej ""humanitarny" niż inne drapieżniki, głód i choroby czy kłusownicy. Interesuje mnie w tym przede wszystkim skutek a nie czyjeś motywacje.
Nie wejdę w głowy wszystkim myśliwym, żeby stwierdzić, czy przyjemność sprawia im zabijanie, czy polowanie, a to nie jest to samo. Zabijanie jest tylko jednym z elementów polowania, a polowanie jest naturalnym instynktem Hs i innych drapieżników. Więcej łączy mnie  z naturą niż z kulturą, cywilizacją. Właściwie jestem nie tyle "człowiekiem", co zwierzakiem z gatunku Hs zmuszonym przez okoliczności (data i miejsce urodzenia) do życia w warunkach cywilizacji, czyli dla mnie obcych, coś w rodzaju hodowli w klatce. Dlatego łatwo mi zrozumieć i zwierzaki i myśliwych, którzy na nie polują. Sam nie polowałem, ale ryby łowiłem. Łowiłem, zabijałem i zjadałem. Zabijanie nie sprawiało mi żadnej przyjemności. Była to tylko czynność techniczna, którą starałem się wykonać jak najszybciej i najskuteczniej. Rybę sprzedawaną w sklepie też ktoś przecież musi zabić. Nie widzę żadnej różnicy, czy zrobi to rybak, czy ja - ryba będzie nieżywa. No może różnica będzie tylko taka, że ja zabijając jedną czy dwie ryby, mogę zrobić to lepiej niż rybak, który nie ma czasu na przejmowanie się każdą rybą oddzielnie, a większość mu się i tak podusi, co zresztą dla tych ryb może i lepsze jest... Łowienie bardzo lubiłem i często mam ochotę na takie polowanie. Ale na pobliskiej kałuży obowiązuje zasadza "złowić i wypuścić", a w to bawić się nie mam zamiaru, bo ryby to nie zabawki, a poza tym nie widzę żadnego sensu żeby złowione ryby wypuszczać (pomijam wyjątki) i iść do sklepu po ryby, które złowił i zabił ktoś inny. Zdarzało się też, że z różnych powodów musiałem zabić inne zwierzaki. I to robiłem, a jeśli taka konieczność będzie, to zrobię. Nie ma w tym żadnej przyjemności, jest tylko coś, co zrobić trzeba. Emocje mogą być wcześniej czy później, ale nie w tym momencie - ważna jest tylko skuteczność. Dla przyjemności nie zabijam nigdy, nawet robali i innych takich. Nie czuję takiej przyjemności.  "Niech to zrobi ktoś inny, bo ja (itd.)"? No chyba, że ten ktoś inny zrobi to skuteczniej. Dziewczynom odpuszczam.
Wracając do myśliwych - z moich rozmów nie wynikało, że są to ludzie, którym zabijanie sprawia sprawia przyjemność. Polują, ale polowanie i przyjemność zabijania, to nie to samo. Na pewno są i tacy, których bawi samo zabijanie, zabijają dla przyjemności zabijania. Ale to raczej mniejszość. Jak ktoś tak bardzo lubi zabijać może zatrudnić się w ubojni - może wtedy zabijać bez ograniczeń. Nie twierdzę przy tym, że wszyscy w ubojniach lubią zabijanie.
Co do tych ptaków - ptaki łowne w Polsce, to ptaki jadalne i do zjedzenia się na nie poluje. Hodowane w klatkach kury są nie mniej przepięknymi istotami niż one. Najpierw tych klatek trzeba się pozbyć. A i to nie zlikwiduje zabijania.

  • Dzięki! (+1) 1
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.

Oczywiście z szacunkiem podchodzę do Twojego wywodu, tym niemniej większość myśliwych poluje przede wszystkim ze względu na silny (jeszcze) u człowieka-samca instynkt łowiecki, kiedyś niezbędny do przeżycia, a teraz będący anachronicznym atawizmem i kultywacją przemocy. 

A konsumpcyjny chów  zwierząt w klatkach, dopóki preferencje konsumentów są, jakie są (ale kiedyś się zmienią:)), staje się coraz bardziej humanitarny (tia, humanitarny chów zwierząt, oksymoron jak cholera, ale jednak).

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

Co do tych ptaków - ptaki łowne w Polsce, to ptaki jadalne i do zjedzenia się na nie poluje.

Jak myśliwy jest głodny, to niech w sklepie jedzenie kupi. Co najmniej 30% postrzałków będzie długo umierało bardzo się męcząc, a ołów zasiany wszędzie będzie.

 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, 3grosze napisał:

instynkt łowiecki, kiedyś niezbędny do przeżycia, a teraz będący anachronicznym atawizmem i kultywacją przemocy. 

Ściśle rzecz biorąc to nie jest atawizm, ale trochę mniej ściśle można tak to traktować. Tylko czy atawizm to na pewno coś złego?:
https://wyborcza.pl/1,145452,20788365,moralnosc-to-atawizm.html
A ten instynkt łowiecki może jeszcze kiedyś być potrzebny do przetrwania gatunku. I to może w nie tak bardzo odległej przyszłości.
 

6 godzin temu, 3grosze napisał:

Jak myśliwy jest głodny, to niech w sklepie jedzenie kupi.

No tak, niech nie zabije sam, tylko pójɗzie do sklepu i kupi "mięsko"... czyli zwierzaka, którego zabił ktoś inny. W dodatku zwierzaka z przemysłowej produkcji, bo hodowlą to nie jest. Widzisz w tym jakąś moralność? Bo ja żadnej. Raczej pseudomoralność.
 

6 godzin temu, 3grosze napisał:

Co najmniej 30% postrzałków będzie długo umierało bardzo się męcząc

1. Skąd masz takie dane?
2. Jaki to jest % strzelonych?
3. Ile to jest w stosunku do tych, które giną z nadmiaru dobroci - dokarmiane np. chlebem, często spleśniałym?
 

6 godzin temu, 3grosze napisał:

a ołów zasiany wszędzie będzie.

Jest to problem. Wprowadzanie amunicji bezołowiowej niestety zbyt wolno idzie.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS - jeden z najbardziej "moralnych" krajów na świecie, gdzie jest np. całkowity zakaz aborcji, bez żadnych wyjątków:
https://dzikiezycie.pl/archiwum/2016/gru-2016/malta-ptasie-pieklo
I kilka innych krajów w okolicy, też na ogół mocno religijnych i "moralnych".

Nie wkleiło do poprzedniego, sorki.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po wiekach bezwzględnego tępienia wilków, które skutkowały ich zniknięciem z większości obszaru Europy, gatunek stopniowo się odradza. Rosnąca liczba wilków powoduje jednak, że coraz głośniejsi są ci, którzy chcieliby je ponownie tępić. Wśród argumentów, które podnoszą, jest i ten mówiący o zagrożeniu, jakie wilki stwarzają dla zwierząt hodowlanych. Problem ten zbadali naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego i Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”.
      W 2022 roku w całej Europie żyło około 21 500 wilków. Zwierzęta te pojawiły się już niemal we wszystkich państwach. Ich obecności nie zanotowano jedynie w Monako, San Marino i Watykanie. W niektórych krajach przyrost jest imponujący. W Niemczech jeszcze w 2000 roku była 1 grupa rodzinna, a w roku 2022 żyły tam 184 grupy i 47 par.
      Wilk odradza się dzięki świadomym działaniom i ochronie, jaką jest objęty. Nie bez znaczenia jest tu postawa społeczeństw. Większość ludzi jest świadoma, że drapieżniki te odgrywają kluczowe znaczenie dla zdrowia ekosystemów i nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Dzisiaj już nikt nie wierzy w – popularne w XVIII czy XIX wieku – doniesienia autorów encyklopedii, książek i prasy o wilkach napadających na Paryż i pożerających 800 000 ludzi czy o stadach wilków prowadzących szturm na wioskę i broniących się przed nimi mieszkańców. O ile takie historie są niewiarygodne, to zagrożenie dla zwierząt gospodarskich wydaje się realne.
      W European Journal of Wildlife Research ukazały się wyniki badań, jakie w latach 2020–2022 były prowadzone przez uczonych z Warszawy – wśród nich przez magister Weronikę Baranowską, doktor Sabinę Nowak i doktora Roberta Mysłajka – na liczącym 500 km2 regionie ujścia Warty. Największą jego część stanowi Obszar Natura 2000 „Ujście Warty” o powierzchni 332,2 km2, którego centralna część to Park Narodowy „Ujście Warty” o powierzchni 80,7 km2. Na całym wspomnianym terenie w sposób wolny wypasanych jest około 4000 krów i około 700 koni. I właśnie tam uczeni postanowili sprawdzić, jaki odsetek stanowią zwierzęta gospodarskie w diecie wilków. Przystępując do badań wysunęli hipotezę, że niechronione zwierzęta hodowlane – ze względu na łatwy dostęp do nich – będą stanowiły znaczący udział w diecie wilków.
      Uczeni zbadali 109 próbek wilczych odchodów i okazało się, że wilki żywią się głównie dzikimi zwierzętami roślinożernymi (81,9% diety) oraz dzikimi ssakami średniej wielkości (14,5% diety). Zwierzęta domowe są zjadane rzadko. Bydło hodowlane stanowiło 3% diety wilków, a psy – 0,4% diety. Przez cały 2-letni okres badań znaleziono zwłoki jedynie 3 cieląt zjedzonych przez wilki.
      Dieta wilków w regionie ujścia Warty nie różni się w sposób znaczący od diety wilków z sześciu innych obszarów Europy Centralnej. Nasze badania wykazały, że pomimo łatwej dostępności do bydła i koni, wilki żywią się głównie dzikimi zwierzętami. Osoby zajmujące się rozwiązywaniem problemów na styku wilki–zwierzęta hodowlane, powinny zatem wziąć pod uwagę, że ataki wilków na stada nie są prostą funkcją dostępności do zwierząt hodowlanych, ale wpływ na to mają też inne czynniki, jak gatunek zwierzęcia hodowlanego, metoda wypasu, ukształtowanie środowiska i dostępność dzikich zwierząt, którymi wilki się żywią, czytamy w artykule.
      Należy również wziąć pod uwagę fakt, że wilki zjadają też znalezione martwe zwierzęta, zatem odsetek zwierząt rzeczywiście przez nie zabijanych jest niższy, niż wynika z badania odchodów. I rzeczywiście, brak skarg ze strony hodowców i domagania się od nich odszkodowań wskazuje, że wilki znad Warty mogły w znaczniej mierze pożywiać się domowymi zwierzętami, które padły z innych powodów, a nie zostały upolowane.
      Olbrzymią rolę odgrywa też gatunek zwierząt hodowlanych oraz sposób hodowli. Koni wilki nie zjadały w ogóle, co sugeruje, że uważały ewentualny atak na te zwierzęta na zbyt ryzykowny. W ujściu Warty wypasane są duże gatunki krów, ponadto hodowcy nie przycinają im rogów. I krowy, i konie żyjące w wolnym stadzie mogą wspólnie skutecznie bronić się przed wilkami. A na chęć przeprowadzenia ataku na zwierzęta hodowlane wpływają też inne czynniki, jak struktura wilczej grupy oraz dostępność innych źródeł pożywienia.
      Autorzy innych badań (Imbert et al., https://doi.org/10.1016/j.biocon.2016.01.003) wykazali, że stabilne grupy rodzinne wilków rzadko atakują zwierzęta hodowlane. Za atakami stoją najczęściej wilki, których grupa rodzinna została zniszczona przez człowieka (np. wskutek zabicia jednego z rodziców). Zatem walka z kłusownictwem, dbanie o to, by wilki tworzyły stabilne grupy, jest ważnym elementem zapobiegania atakom na zwierzęta hodowlane.
      Innym istotnym czynnikiem jest dostęp wilków do naturalnych źródeł pożywienia. Charakterystyczną cechą badanego obszaru jest wysokie zagęszczenie dzikich przeżuwaczy – jelenia szlachetnego (8–10 osobników na 10 km2), sarny europejskiej (27–31 osobników na 10 km2) oraz dzika euroazjatyckiego (2-3 osobniki na 10 km2). Ponadto żyje tutaj 8–9 bobrów na 10 km2, co stanowi jedno z największych zagęszczeń tych zwierząt w Polsce.
      Największy udział (59,8%) w diecie wilków z ujścia Warty ma sarna europejska. To jednocześnie najbardziej rozpowszechniony dziki przeżuwacz w Polsce i główne źródło pożywienia wilków na całej Nizinie Środkowoeuropejskiej. Drugim najważniejszym źródłem pożywienia (20,5%) były dziki. To społeczne zwierzęta żyjące w grupach z dużą liczbą prosiąt chronionych przez matkę. Ze względu na liczebność, młode padają łatwym łupem wilków. Przyglądając się, jaki odsetek stanowiły dziki w diecie wilków, musimy jednak pamiętać, że badania były prowadzone w okresie, gdy dziki były masowo w Polsce zabijane. W latach 2019–2024 w ramach walki z ASF zabito ponad 1,5 miliona tych zwierząt. W latach 2020–2022 zabitych zostało 760 tysięcy dzików. Dostępność dzików znacznie więc spadła, stały się one najmniej licznym przeżuwaczem w ujściu Warty. Mimo to nadal stanowiły drugie najważniejsze źródło pożywienia wilków. Autorzy badań przypuszczają, że przyczynić się do tego mógł ASF. Wilki mogły korzystać z dostępności osłabionych zwierząt i pożywiać się zwierzętami padłymi. To zaś pokazuje, że odgrywają one ważną rolę w zapobieganiu rozprzestrzeniania się tej choroby. To kolejny przykład korzystnego wpływu wilków na środowisko.
      Warto też zwrócić uwagę na niewielką, ale jednak, obecność psów w diecie wilków. Brak skarg ze strony mieszkańców sugeruje, że wilki zjadały psy żyjące w lasach. Dostępne szacunki mówią, że psy zabijają rocznie 33 000 dzikich zwierząt i 280 zwierząt hodowlanych. Wilki, zabijając psy, przyczyniają się zatem do ochrony stad.
      Nasze badania potwierdzają, że polowanie przez wilki na zwierzęta hodowlane, jest zależne od kontekstu. W przypadku swobodnie pasących się dużych zwierząt, takich jak krowy czy konie zimnokrwiste, wpływ wilków może być niż się spodziewano. Wcześniejsze badania pokazały, że interakcja między wilkami a zwierzętami hodowlanymi w dużej mierze zależy od środowiska przyrodniczego, metody wypasu, zaznajomienia się przez hodowców ze sposobami unikania ataków, dostępności gatunków dzikich zwierząt oraz stabilności grup rodzinnych wilków. Z tych powodów, gdy chcemy rozwiązywać potencjalne konflikty, należy rozważyć wszystkie te aspekty przed podjęciem decyzji o zabijaniu wilków, podsumowują autorzy badań.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed czterema laty informowaliśmy, że NASA wybrała przyszłą misję, która pozwoli lepiej zrozumieć ewolucję wszechświata oraz zbadać, na ile powszechne w naszej galaktyce są podstawowe składniki niezbędne do powstania życia. Misja SPHEREx (Spectro-Photometer for the History of the Universe, Epoch of Reionization and Ices Explorer) wystartowała 11 marca i właśnie przysłała pierwsze zdjęcia. W ciągu dwóch lat pracy ma dostarczyć danych o ponad 450 milionach galaktyk i ponad 100 milionach gwiazd w Drodze Mlecznej.
      Mimo, że zdjęcia pochodzą z nieskalibrowanych jeszcze instrumentów, więc nie nadają się więc do prowadzenia badań, pokazują niezwykłe możliwości misji i – przede wszystkim – dowodzą, iż czujniki działają. Na każdym z sześciu obrazów, po jednym dla każdego z wyspecjalizowanych detektorów, widzimy jasne źródła światła, jak galaktyki czy gwiazdy. Każdy z nich powinien zawierać ponad 100 000 takich źródeł. Trzy górne obrazy prezentują ten sam obszar nieboskłonu, co trzy dolne. Widzimy tutaj pełne pole widzenia SPHEREx. To prostokątny obszar około 20-krotnie szerszy niż Księżyc w pełni widziany z Ziemi. Gdy w drugiej połowie kwietnia SPHEREx rozpocznie badania naukowe, będzie wykonywał około 600 takich ujęć na dobę.
      Najnowszy teleskop NASA działa w podczerwieni i wykorzystuje 102 filtry, po 17 dla każdego z czujników. Dzięki temu, badając unikatową sygnaturę światła, będzie mógł wykrywać różne związki chemiczne i molekuły. Urządzenie pomoże też mierzyć odległość do zaobserwowanych obiektów, co pozwoli na badanie odległych galaktyk i tworzenie trójwymiarowej mapy wszechświata.
      Zanim jednak SPHEREx przystąpi do badań, musi zostać odpowiednio przygotowany. Przez ostatnie dwa tygodnie inżynierowie z JPL (Jet Propulsion Laboratory), którzy zarządzają misją, sprawdzali stan teleskopu. Dotychczas wszystko działa bez zarzutu.
      Obecnie trwa schłodzenie czujników i innego sprzętu do docelowej temperatury roboczej około -210 stopni Celsjusza. Bez osiągnięcia tak niskiej temperatury promieniowanie cieplne samego teleskopu uniemożliwiłoby rejestrowanie obrazu w podczerwieni. Co interesujące, chłodzenie jest całkowicie pasywne. SPHEREx nie wykorzystuje w tym celu elektryczności czy specjalnych chłodziw, dzięki czemu był tańszy i prostszy w budowie. A chłodzi się dzięki trzem stożkowatym osłonom, które chronią urządzenia przed ciepłem Słońca oraz Ziemi oraz specjalnym lustrom, które odbijają promieniowanie cieplne urządzeń bezpośrednio w przestrzeń kosmiczną.
      Przesłane obrazy testowe dowiodły, że czujniki teleskopu zostały dobrze ustawione i zapewniają ostry obraz. To bardzo dobra informacja, gdyż odpowiedniego dostrojenia ostrości można było dokonać jedynie na Ziemi. W przestrzeni kosmicznej nie można już tego zmienić. Z tego, co widzimy na zdjęciach wynika, że zespół odpowiedzialny za instrumenty idealnie wykonał swoją robotę, cieszy się Jamie Bock, główny naukowiec misji.
      SPHEREx zapewni naukowcom ogólny przegląd nieboskłonu. O ile teleskopy takie jak Webb czy Hubble badają bardzo szczegółowo niewielki wycinek nieba, SPHEREx zapewnia bardzo szeroki widok. Posłuży zresztą między innymi do określania celów obserwacyjnych dla bardziej precyzyjnych urządzeń. Możliwości nowego teleskopu są tak duże, że w ciągu dwóch lat aż czterokrotnie sfotografuje on całe niebo.
      Program Explorer, w ramach którego powstał SPHEREx, to najstarszy wciąż kontynuowany program naukowy NASA. Pierwszą misją, jaką przeprowadzono w jego ramach, była Explorer 1 wystrzelona w 1958 roku. Dotychczas w ramach programu przeprowadzono około 100 misji w przestrzeni kosmicznej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na Pustyni Judzkiej trwają prace przy odsłanianiu starożytnej struktury w kształcie piramidy. Biorą w nich udział archeolodzy z Izraelskiej Służby Starożytności oraz ochotnicy z całego kraju. Po pierwszym tygodniu wykopalisk wiadomo, że struktura pochodzi sprzed 2200 lat. Na miejscu znaleziono, między innymi, papirusy zapisane greką, monety z brązu wybite przez Ptolemeuszy oraz Seleucydę Antiocha IV Epifanesa, broń, tkaniny i drewniane narzędzia.
      Mamy tutaj jedno z najbogatszych i najbardziej intrygujących stanowisk archeologicznych na Pustyni Judzkiej. Odkryta przez nas piramidalna struktura jest duża, zbudowana z ręcznie ciosanych kamieni, z których każdy waży setki kilogramów. Już w pierwszym tygodniu prac wolontariusze znaleźli tutaj dokumenty pisane, wyjątkowe naczynia z brązu, pozostałości starożytnych mebli, które świetnie zachowały się w pustynnym klimacie. To bardzo obiecujące stanowisko. Każda chwila przynosi nowe odkrycia, stwierdzili kierownicy wykopalisk.
      Prace prowadzone są w ramach rozpoczętego przed 8 laty projektu, którego celem jest ratowanie zabytków z Pustyni Judzkiej przed rabusiami. Powołano specjalną Jednostkę Zapobiegania Rabunkowi, która systematycznie przeczesuje pustynię w poszukiwaniu potencjalnych stanowisk archeologicznych. Jednostka ta zlokalizowała dotychczas niemal 900 jaskiń, znaleziono tysiące artefaktów, w tym zwoje, fragmenty papirusów, broń czy monety.
      Prowadzone właśnie wykopaliska zmieniły nasz pogląd na to stanowisko. Wcześniej sądzono, że struktura pochodzi z okresu Pierwszej Świątyni. Teraz wydaje się, że powstała później, w okresie hellenistycznym, gdy Izraelem rządzili Ptolemeusze. Nie wiemy, jakie było jej przeznaczenie. Czy była to wieża strażnicza pilnująca ważnej drogi, którą transportowano sól i bitumy znad Morza Martwego do portów nad Morzem Śródziemnym? A może wielka struktura na szczycie góry wyznaczała miejsce pochówku lub służyła jako pomnik? To wciąż tajemnica, stwierdzają archeolodzy.
      Prace archeologiczne potrwają jeszcze trzy tygodnie. Izraelska Służba Starożytności założyła obóz dla pomagających jej ochotników, zapewnia wyżywienie, a każdego wieczora odbywają się wykłady z archeologii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Reintrodukcja wytępionego przez ludzi wilka do szkockiego regionu Highlands – jednego z najsłabiej zaludnionych obszarów Europy – pomogłaby w rozprzestrzenieniu się miejscowych lasów, które mogłyby wychwytywać z atmosfery dodatkowy milion ton dwutlenku węgla rocznie. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Norwegii przeprowadzili analizy, których celem było zbadanie, jaki wpływ na lasy Highlands miałaby reintrodukcja wilków.
      Duzi drapieżnicy odgrywają niezwykle ważną rolę w ekosystemie, kontrolując populację roślinożerców i modyfikując ich zachowanie. Uczeni modelowali obecność wilków i zauważyli, że wystarczyłoby zaledwie 167±23 tych zwierząt – a trzeba wiedzieć, że Highlands ma powierzchnię ponad 25 600 km2 – by zmniejszyć populację jelenia szlachetnego do poniżej 4 osobników na kilometr kwadratowy. To poziom, poniżej którego zaczęłyby się rozrastać szkockie lasy. Obecnie ich ekspansję uniemożliwiają jelenie, wyjadając młode drzewka.
      Wilki zostały wytępione w Szkocji około 250 lat temu. To zaś spowodowało gigantyczny rozrost populacji jeleni, które wpływają na ekosystem, skład i dynamikę roślinności, możliwość przeżycia i rozwoju drzew czy obieg składników odżywczych. Duża liczba jeleni, szacowana w Szkocji na około 400 000, znakomicie utrudnia naturalną regenerację szkockich lasów. Tym bardziej, że w niektórych regionach Szkocji powszechnie wypasa się owce, które dodatkowo uniemożliwiają regenerację roślinności. Z tego powodu obecnie lasy pokrywają jedynie 4% powierzchni Szkocji, a do ich regeneracji dochodzi głównie tam, gdzie zbudowano płoty, uniemożliwiając jeleniom dostęp.
      Tam, gdzie prowadzono intensywne działania na rzecz regeneracji lasów i udało się zmniejszyć populację jeleni do mniej niż 6 na km2 obserwowano zwiększanie się powierzchni leśnych. W regionie Cairngors na 60 000 hektarów udało się dzięki temu zwiększać powierzchnię lasów o 164 hektary rocznie przez kolejnych 30 lat. Eksperci oceniają, że rodzime lasy mogłyby zająć dodatkowo 39 000 km2 w Highlands.
      Mamy coraz większa świadomość, że bioróżnorodność i problemy klimatyczne nie mogą być rozwiązane w odosobnieniu. Musimy przyjrzeć się potencjalnej roli naturalnych procesów, takich jak reintrodukcja wytępionych gatunków, by zregenerować zdegradowany ekosystem, dzięki czemu ludzie odniosą liczne korzyści, mówi profesor Dominick Spracklen.
      Niejednokrotnie pisaliśmy o niezwykle ważnej funkcji, jaką spełniają wilki w ekosystemie. Okazuje się, że zwierzęta te wpływają na powstawanie i kształt mokradeł czy pomagają zagrożonym rysiom. Nie zawsze jednak zadziała prosty mechanizm reintrodukcji, gdyż ekosystem jest bardzo złożony. Na przykład w Yellowstone wytępienie wilka doprowadziło do zniknięcia bobrów i kolejnych niekorzystnych zmian w ekosystemie. Podobne niekorzystne skutki ma w usunięcie z ekosystemu każdego głównego drapieżnika.
      Autorzy omawianych tu badań zauważają, że reintrodukcja wilka przyniesie wiele korzyści, daleko wykraczające poza samo zwiększenie powierzchni lasów. Zwiększy się ruch turystyczny, spadnie liczba wypadków z udziałem jeleni, zmniejszy liczba przypadków boreliozy wiązanej z nadmierną populacją jeleni oraz spadną koszty działań związanych z obecnie prowadzonymi próbami kontroli populacji jeleni.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania DNA ludzi zabitych w Pompejach przez Wezuwiusza pokazały, jak błędne były czynione przez wieki założenia. Okazuje się, że rzekome rodziny nie były rodzinami, zmarłym źle przyporządkowano płeć. Okazało się ponadto, że ludność Pompejów w większości stanowili emigranci ze wschodnich regionów Morza Śródziemnego.
      Erupcja Wezuwiusza nie dała szans na ucieczkę wielu mieszkańcom miasta. Ci, którzy przeżyli pierwszą jej fazę, zabiły lawiny piroklastyczne, szybko przemieszczające się chmury gorących gazów i popiołów. Pokryły one ciała ofiar grubą warstwą, na zawsze zachowując ich kształt.
      Od XIX wieku naukowcy wykonują w Parco Archeologico di Pompei odlewy ciał, wstrzykując gips z puste miejsca, pozostałe po rozłożeniu się tkanek. Uczonym, którzy prowadzili zabiegi konserwatorskie, udało się pozyskać DNA z pofragmentowanych szkieletów zatopionych w 14 z 86 tych odlewów. To zaś pozwoliło na określenie płci zmarłych, ich pochodzenia oraz związków genetycznych pomiędzy nimi. I pokazało, jak błędne były dotychczasowe założenia, które opierano na wyglądzie i pozycji ciał.
      Na przykład w Domu Złotej Bransolety, jedynym miejscu z którego mamy DNA całej grupy ciał, okazało się, że cztery osoby, które interpretowano jako rodzice z dwójką dzieci, nie były w żaden sposób ze sobą spokrewnione, mówi profesor David Caramelli z Uniwersytetu we Florencji. To nie jedyne błędne przypuszczenia, zweryfikowane przez DNA.
      Innym znanym przykładem jest dorosła osoba nosząca złotą bransoletę i trzymająca dziecko. Tradycyjnie interpretowano je jako matkę z dzieckiem. Okazało się, że to mężczyzna i dziecko, którzy nie byli ze sobą spokrewnieni. Mamy też dwie obejmujące się osoby, które interpretowano jako matka z córką lub siostry. Teraz wiemy, że jedna z tych osób to mężczyzna, dodaje David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Ponadto wszyscy mieszkańcy Pompejów, w przypadku których udało się zdobyć dane z całego genomu, okazali się w głównej mierze potomkami emigrantów ze wschodnich regionów Śródziemiomorza. Pochodzenie takie widoczne jest też w genomach współczesnych im mieszkańców Rzymu, co tylko pokazuje, jak kosmopolityczne było Imperium Romanum w tych czasach.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...