Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Niechęć do wilków jest ponadpartyjna. Myślistwo jest tu wspólnym mianownikiem

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Dobre na Plotka lub Pudelka, ale tutaj nic nie wnoszące. No może jako ciekawostki - jeśli to fakty, a nie bzdety.

No...jeżeli burzy Twoje postrzeganie rzeczywistości, a burzy  bo przecież ma być "z ludżmi coraz gorzej" ,to nie dziwię się że obniżasz erystycznie ;) ich rangę i je wypierasz.

 

Godzinę temu, ex nihilo napisał:

1. Nie dlatego nie mają, że "do odstrzału nie dopuszczono pożal się Boże amatorów", bo...
2. ... nie tylko tych amatorów dopuszczono, ale nawet dostawali premie, i to całkiem niezłe - w zależności od strefy 2000-5000 koron (334-836 zł po przeliczeniu) za odstrzelonego zwierza.

A możesz podać żródło, czy to tylko legendy krążące wśród polskich myśliwych? Bo żródło "nihilo napisał"  to trochę mało...

Np tak:

https://wyborcza.pl/7,75400,25605590,jaroslaw-kaczynski-spotkalismy-dwoch-panow-na-furmance-moj.html#S.main_topic-K.C-B.1-L.2.duzy

"A po pewnym czasie do akcji wkroczyli nie myśliwi, lecz specjalnie w tym celu wyszkoleni policyjni snajperzy.

Tak, byli oni wyposażeni w tłumiki i noktowizory, ale nie było to pospolite ruszenie, którym chce się u nas załatwić sprawę, lecz funkcjonariusze jednostek specjalnych."

................................................................................

Abstrahując od skuteczności myśliwych i rozprzestrzenianiu przez nich ASF (na  co wskazują ekspertyzy) i zmianach moralności człowieczej, bo się to faktycznie rozmywa, ja Cię pytam od początku tylko o to:

12 godzin temu, 3grosze napisał:

skoro uważasz, że tylko kilka % myśliwych strzela do zwierząt dla przyjemności, to co z resztą. !?

Żadnego argumentu jeszcze nie wymyśliłeś

 

W dniu 15.01.2020 o 23:41, ex nihilo napisał:

Ale załóżmy - co nie jest prawdą - że chodzi w tym o przyjemność zabijania. Jeśli odbierze się im możliwość polowania, to przyjemności zabijania będą szukać w inny sposób... Lepiej będzie?

Wysil się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, 3grosze napisał:

No...jeżeli burzy Twoje postrzeganie rzeczywistości, a burzy  bo przecież ma być "z ludżmi coraz gorzej" ,to nie dziwię się że obniżasz erystycznie ;) ich rangę i je wypierasz.

No dobrze, zostawmy świat w spokoju, zajmijmy się Pikutkowem Górnym:
1. krowa Staśka się ocieliła
2. córka Maryny zdała maturę
3. Edek sobie kupił samochód
Poprawiło się w Pikutkowie, no nie?
Ale w tym samym czasie:
1. Antkowi chałupa sie spaliła
2. Maciaszczykom grad zboże wymłócił
3. Kazik wpadł pod traktor i jest sparaliżowany
Dalej się poprawiło?
 

16 minut temu, 3grosze napisał:

A możesz podać żródło, czy to tylko legendy krążące wśród polskich myśliwych? Bo żródło "nihilo napisał"  to trochę mało...

No przecież masz tam linki!

1 godzinę temu, ex nihilo napisał:

 

No i tyle, bo to nie ma sensu.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, ex nihilo napisał:

No i tyle, bo to nie ma sensu.

Nie ma sensu to wymigiwać się tematami pobocznymi.

.........................................................

Nihilo! Cały czas jedno pytanie:

12 godzin temu, 3grosze napisał:

skoro uważasz, że tylko kilka % myśliwych strzela do zwierząt dla przyjemności, to co z resztą. !?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 3grosze napisał:

Nie ma sensu to wymigiwać się tematami pobocznymi.

A kto te tematy poboczne wprowadził?!

EOT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty,  próbując na siłę znaleźć utylitarność amatorskiego myślistwa.

A tezy pytania zasadniczego, nie udało się wyjaśnić...:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.01.2020 o 23:52, darekp napisał:

Kiedyś np. u ludzi pierwotnych były pewne mechanizmy regulujące sprawę polowań bez pomocy państwa (bo go wtedy nie było). Indianie dziękowali duchowi zwierzęcia, że dało się upolować itp.

:D Ah ci dzielni, szlachetni Indianie. 

W 1876/77 roku parlament  Kanady wydał mocne ograniczenia w polowaniu na bizony, z powodu drastycznego spadku ich liczebności. Oburzyli się Indianie, głośno protestując, między innymi ustami  słynnego Siedzącego Byka, przebywającego w Kanadzie po tym jak dał potężne lanie kawalerii Custera pod Little Bighorne. Bizonów było mało, szamani modlili sie do duchów zwierząt, wierząc, że wielkie  stada tych zwierząt żyją w podziemnym świecie i wystarczy je stamtąd wywabić. Zupełnie Indianie nie zdawali sobie sprawy, że wraz zanikiem wojen plemiennych i  związanych z tym zanikiem pasów ziemi niczyjej, bizony nie miały gdzie sie schronić. W dodatku Indianie mieli już dostep do karabinów Sharpsa czy Remingtona, dzięki  którym  jednym  strzałem z kilkuset metrów powalali ssaka. Doprowadzili do tego, że w 4 laty wytępili na swych ziemiach wszystkie bizony powodując  iż rząd Kanady musiał przyznać im  10 tyś $ pomocy żywnościowej.

Kanadyjczycy przekonali Inidian aby szukali bizonów w USA. Tam, szlachetni Indianie,  w ciągu roku wybili ostatnie stada w Montanie (skóry sprzedawali za whiskey) i goli i nieweseli  wrócili do Kanady. Tam wybili ostatnie kilkadziesiąt sztuk. Byli już wtedy  całkowicie na łasce białego człowieka. 

Nieco podobnie rzecz się miała z jednymi z najdzielniejszych Indian Północnoamerykańskich - Komańczami. 

Komańcze sprawiali kłopot, nawet w czasach gdy byli wybijani przez zarazy. Jeszcze w 1858 r. potrafili wedrzeć się do centrum stolicy Teksasu - Austin i uprowadzić w biały dzień blade twarze w niewole. Po wojnie secesyjnej w trakcie ostateczniego ujarzmiania Komanczów, przyjeto wojenną praktykę - uderzenie w bazy surowcowe, czyli bizony. Co zrobili szlachetni Indianie, modlący się  do duchów zwierząt? Wybilijali głównie bizonie  krowy, bo skóry były łatwiejsze w obróbce (głównie na handel), a  i mięso łagodniejsze. Tylko przyspieszyli tym  swoją klęskę.

Ja chetnie, również na tym forum broniłem łowców-zbieraczy czy ogólnie  homo sapiens przed  przypisywaniu im (nam) jakiś bardzo krwiożerczych instynktów. Jednak nie można też tak idealizować ludzi z przeszłości - oni także wykazywali sie niejednokrotnie krótkowzrocznością, a wręcz bezmyślnością czy brakiem zrozumienia mechanizmów rządzących ekosystemem. I to pomimo życia w "przyrodzie".  

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, venator napisał:

Jednak nie można też tak idealizować ludzi z przeszłości...

Howgh! Tylko lenistwo powstrzymuje H.S. przed całkowitą dewastacją otoczenia. W mojej ocenie zautomatyzowaliśmy proces rujnowania środowiska i już nie musimy się wysilać, żeby rąbać las szybciej niż odrasta. Sam się wycina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ venator

Efekt "lisa w kurniku"... no i wóda do tego.
Coś podobnego dzieje się teraz, w skali globalnej. Zamiast wódy jest forsa i możliwości, jakie daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@venator, @Jajcenty OK, uznaję swój błąd:) Tak jak nie lubię interwencji państwa, tak samo zawsze przy myśleniu o ochronie przyrody zawsze wychodzi mi, że bez tej interwencji się nie obejdzie. Nie wytworzy się jakaś równowaga, samoregulacja. Przy kwestii myślistwa pewnie zresztą też.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, darekp napisał:

Tak jak nie lubię interwencji państwa, tak samo zawsze przy myśleniu o ochronie przyrody zawsze wychodzi mi, że bez tej interwencji się nie obejdzie.

Hmm... Szyszko, Bolsonaro, + + + +...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, tyle że UE nie jest "państwem". To inna struktura. Ale i tak, jeśli do Unii więcej szyszek powpada, to... wiadomo co.
A poza tym Unia to tylko 5% całości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście.

To tylko zaznaczenie, że na postawie obywatelskiej polegać nie można. Trzeba administracyjnie nakazać. Przypadki, które wymieniłeś, to w quasi  dyktaturach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, ex nihilo napisał:

Hmm... Szyszko, Bolsonaro, + + + +...

Też o tym samym pomyślałem wczoraj poniewczasie. Napisałem komentarz, wyłączyłem komputer, a potem sobie uświadomiłem, że przecież ten artykuł, pod którym piszemy jest właśnie o tym, że na państwie niespecjalnie można polegać. Tak że chyba ten problem po prostu nie ma dobrego rozwiązania. (Jeśli coś nie ma wolnościowego rozwiązania, to w ogóle nie ma dobrego rozwiązania???)

14 godzin temu, 3grosze napisał:

To tylko zaznaczenie, że na postawie obywatelskiej polegać nie można. Trzeba administracyjnie nakazać. Przypadki, które wymieniłeś, to w quasi  dyktaturach.

Fascynująca jest ta lewicowa wizja wolności. :P W jednej linijce zmieścić, że nie można polegać na obywatelach, trzeba nakazać administracyjnie i sugestię, że to nie jest w żadnym razie quasi-dyktatura. :P Formalnie jeszcze nie, ale przynajmniej jakiś zadatek na dobry początek. :P

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, darekp napisał:

Fascynująca jest ta lewicowa wizja wolności. :P W jednej linijce zmieścić, że nie można polegać na obywatelach, trzeba nakazać administracyjnie i sugestię, że to nie jest w żadnym razie quasi-dyktatura. :P

A skąd wzięło się Twoje przekonanie (TvPiS?) , że lewica, (demokracja, liberalizm itp, ) jest tożsama z anarchią?!?!  :blink:

Ubolewam, że tu,  na  tym forum może być taka ignorancja.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie uważam, że lewica jest tożsama z anarchią. Mogą istnieć też liberalne rządy lewicowe albo i zamordystyczne, jak się niektórzy lewicowcy postarają. Tak samo zresztą z prawicowcami.

Chodziło mi tylko o to, że tak jakoś jest, że w praktyce wielu ludzi (wszystko jedno czy prawicowców, czy lewicowców) jakoś łatwo przechodzi do porządku dziennego nad kwestią jakiegoś ograniczenia wolności obywateli. Użyłem słowa "lewica" tylko dlatego, żeby zwrócić uwagę, że lewica też czasami łatwo ogranicza wolność, nie tylko tzw. skrajna prawica, o której się najczęściej pisze w takim kontekście. Chciałem, żeby to była taka lekka prowokacja, ale żartobliwa.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, darekp napisał:

Chodziło mi tylko o to, że tak jakoś jest, że w praktyce wielu ludzi (wszystko jedno czy prawicowców, czy lewicowców) jakoś łatwo przechodzi do porządku dziennego nad kwestią jakiegoś ograniczenia wolności obywateli.

Darek!!! Jakie ograniczenie wolności!!!

Struktury państwa z ustawami, nakazami będą dotąd, dopóki ludzkie buraki będą szkodzić ( a szeroki to zakres) innym ludziom. To im ogranicza się wolność śmiecenia, palenia plastikiem, trzymania psa na 1m łańcuchu.

10 minut temu, darekp napisał:

Chciałem, żeby to była taka lekka prowokacja, ale żartobliwa.

Dałem się nabrać, sorki.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, 3grosze napisał:

dopóki ludzkie buraki będą szkodzić ( a szeroki to zakres) innym ludziom. To im ogranicza się wolność

Zamiast ograniczać wolność można próbować (przynajmniej w teorii) stworzyć jakieś mechanizmy samoregulujące się. Np. tutaj w kwestii tego myślistwa jest trochę tak, jakby mało brakowało do powstania sytuacji, że myśliwi traktowaliby zwierzęta jako rodzaj hodowli na otwartym terenie, a więc sami byliby zainteresowani tym, żeby nie wytępić zwierząt do końca.

Ale dla ścisłości powtórzę: mało brakuje, ale jednak chyba czegoś brakuje, z tym się zgadzam (nie widzę sposobu, żeby całkowicie wyeliminować interwencję państwa). W pewnym momencie zagalopowałem się, ale z tego się wycofuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, darekp napisał:

Np. tutaj w kwestii tego myślistwa jest trochę tak, jakby mało brakowało do powstania sytuacji, że myśliwi traktowaliby zwierzęta jako rodzaj hodowli na otwartym terenie, a więc sami byliby zainteresowani tym, żeby nie wytępić zwierząt do końca.

Ale przecież tak właśnie jest!

ASF itd. cd:
https://www.money.pl/gospodarka/wirus-asf-w-polsce-minister-ardanowski-zapowiada-drakonskie-ustawy-6469357173868673a.html
"- Polski Związek Łowiecki, do tego powołany, twierdzi, że nie będzie polował. Musimy zatem wprowadzać drakońskie ustawy - zapowiada.
Na czym będą polegać? Kilka dni temu minister Ardanowski sugerował, że ustawa ma zmienić kilka innych ustaw tak, by dać uprawnienia wojsku, policji i przymusić myśliwych do odstrzału dzików."

Czyli co? "Patologicznych" przymuszać trzeba, bo nawet premie nie pomagają? Chyba coś kiepsko oni patologiczni. Przecież mogą walić z pukawek praktycznie bez limitu (normalnie na każdego zwierza trzeba dostać kwit, bo są limity), a tu...

Wyobraźmy sobie teraz "państwowych". Niech niech jakiemuś szyszkowatemu (sorki, ale stał się już symbolem, na własne życzenie) do łba przyjdzie, że wszystkie jelenie trzeba odstrzelić, bo szkody robią. "Patologiczni" odpowiedzą krótko i jednoznacznie - "wal się idioto", a "państwowi"... Hmm?

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ex nihilo Czyli gdzie jest granica między sytuacją, gdy ludzie wybiją jakiś gatunek, a sytuacją, gdy jest równowaga? Bywało, że tubylcy wytępili całkowicie jakiś gatunek jeszcze zanim przybyli biali (https://pl.wikipedia.org/wiki/Moa), więc to nie jest tak, że zawsze chodzi o pieniądze, strzelby i wódę ognistą.

Ja tego nie czuję :(

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, ex nihilo napisał:

Czyli co? "Patologicznych" przymuszać trzeba, bo nawet premie nie pomagają? Chyba coś kiepsko oni patologiczni.

Tak, przymuszać, bo dosyć, że "patologiczni", to też leniwi i nieudolni gdy Ojczyzna wzywa.:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Astro napisał:

Jeszcze raz: znam kilku myśliwych, którzy są LUDŹMI, ale większość to sam wiesz...

Ja nie znam, nie "kręci" mnie polowanie itp. nie mam żadnych instynktów łowieckich (ani potrzeb), ale tak sobie myślę, że procent "ludzi" (jeśli już rozróżniasz na ludzi i nie-ludzi) może być podobny jak w całym społeczeństwie. Czy nawet trochę korzystniejszy (trzeba mieć trochę pieniędzy na taką "rozrywkę") Poza tym jeszcze jest kwestia, czy przypadkiem wśród polityków procent "nie-ludzi" nie jest większy, niż wśród myśliwych...

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, darekp napisał:

nie mam żadnych instynktów łowieckich

 

5 minut temu, Astro napisał:

Mnie nigdy polowanie nie kręciło i nie kręci

Ewolucyjnie jesteście na wyższym stopniu rozwoju:) od myśliwych, u których ten niezbędny kiedyś atawizm jeszcze tkwi.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.S. Ja pochodzę ze wsi, z Wielkopolski, jakoś mi się tak zakodowało w pamięci od małego, że ludzie do wszystkiego podchodzą "po gospodarsku" z myśleniem o tym, żeby "gospodarstwo" dobrze się rozwijało i pierwsze skojarzenie jest, że w kwestii "łowiectwa" każdy też będzie myślał podobnie. Nie mówię, że patologii na wsiach nie ma (nie idealizuję). Ale np. też raczej nie pamiętam nikogo, kto by tak prymitywnie dążył do zysku za wszelką cenę (jeśli już mowa o pieniądzach), ludzie raczej mieli wyczucie, że trzeba zachować jakąś równowagę.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Astro napisał:

Tu zaprotestuję, bo właśnie dzięki raczej wyższemu tego poziomowi Wielkopolska jest Wielkopolską.

To ja też zaprotestuję, bo to nie jest tak (przynajmniej ja tak sobie zapamiętałem), że ludzie marzyli o tym żeby zostać milionerami, tylko żeby np. założyć warsztat samochodowy i zarobić na jakieś tam godne życie, na rodzinę itp. Jakieś realne osiągalne cele bez większych "wodotrysków". Inaczej pewnie bywa w niektórych innych rejonach Polski (jeden mógłbym pokazać palcem, bo trochę znam, ale się powstrzymam), gdzie jest biedniej, ale ludzie więc marzą o łatwym zarobku wielkiej kasy, choćby kosztem bliźnich (co zresztą nie koliduje z większym ostentacyjnym pokazywaniem religijności chociażby). I to pewnie jest tak, że u nich kółeczko się bardziej zamyka, bo jeśli wszyscy tylko czekają na cudowny przypływ pieniędzy...

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania DNA ludzi zabitych w Pompejach przez Wezuwiusza pokazały, jak błędne były czynione przez wieki założenia. Okazuje się, że rzekome rodziny nie były rodzinami, zmarłym źle przyporządkowano płeć. Okazało się ponadto, że ludność Pompejów w większości stanowili emigranci ze wschodnich regionów Morza Śródziemnego.
      Erupcja Wezuwiusza nie dała szans na ucieczkę wielu mieszkańcom miasta. Ci, którzy przeżyli pierwszą jej fazę, zabiły lawiny piroklastyczne, szybko przemieszczające się chmury gorących gazów i popiołów. Pokryły one ciała ofiar grubą warstwą, na zawsze zachowując ich kształt.
      Od XIX wieku naukowcy wykonują w Parco Archeologico di Pompei odlewy ciał, wstrzykując gips z puste miejsca, pozostałe po rozłożeniu się tkanek. Uczonym, którzy prowadzili zabiegi konserwatorskie, udało się pozyskać DNA z pofragmentowanych szkieletów zatopionych w 14 z 86 tych odlewów. To zaś pozwoliło na określenie płci zmarłych, ich pochodzenia oraz związków genetycznych pomiędzy nimi. I pokazało, jak błędne były dotychczasowe założenia, które opierano na wyglądzie i pozycji ciał.
      Na przykład w Domu Złotej Bransolety, jedynym miejscu z którego mamy DNA całej grupy ciał, okazało się, że cztery osoby, które interpretowano jako rodzice z dwójką dzieci, nie były w żaden sposób ze sobą spokrewnione, mówi profesor David Caramelli z Uniwersytetu we Florencji. To nie jedyne błędne przypuszczenia, zweryfikowane przez DNA.
      Innym znanym przykładem jest dorosła osoba nosząca złotą bransoletę i trzymająca dziecko. Tradycyjnie interpretowano je jako matkę z dzieckiem. Okazało się, że to mężczyzna i dziecko, którzy nie byli ze sobą spokrewnieni. Mamy też dwie obejmujące się osoby, które interpretowano jako matka z córką lub siostry. Teraz wiemy, że jedna z tych osób to mężczyzna, dodaje David Reich z Uniwersytetu Harvarda.
      Ponadto wszyscy mieszkańcy Pompejów, w przypadku których udało się zdobyć dane z całego genomu, okazali się w głównej mierze potomkami emigrantów ze wschodnich regionów Śródziemiomorza. Pochodzenie takie widoczne jest też w genomach współczesnych im mieszkańców Rzymu, co tylko pokazuje, jak kosmopolityczne było Imperium Romanów w tych czasach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Członkowie Ekspedycji 399 „Building Blocks of Life, Atlantis Massif” wydobyli rekordowo długi, 1286-metrowy rdzeń z płaszcza Ziemi. Odwiert został wykonany za pomocą statku JOIDES Resolution na Grzbiecie Śródatlantyckim. Na tym najdłuższym grzbiecie śródoceaniczym na Ziemi skały z płaszcza znajdują się blisko powierzchni. Mimo więc trudności w wykonywaniu odwiertów pod powierzchnią oceanu, pierwsze próby podjęto już w latach 60. XX wieku.
      Wykonanie tak głębokiego odwiertu w płaszczu i pozyskanie materiału to niezwykle ważny krok w rozwoju nauk o Ziemi. Już wyniki pierwszych badań pokazały, że wysiłek się opłacił. Uzyskane wyniki różnią się od tego, czego się spodziewaliśmy. W skałach jest znacznie mniej piroksenów, za to występuje w nich bardzo duże stężenie magnezu. Oba te zjawiska to wynik znacznie bardziej intensywnych niż przewidywano procesów topnienia, przyznaje główny autor badań, profesor Johan Lissenbarg z Uniwersytetu w Cardiff. Dalsze badania tych zjawisk  mogą mieć olbrzymi wpływ na nasze rozumienie tworzenia się magmy oraz jej roli w wulkanizmie. Naukowcy znaleźli też kanały, którymi magma przemieszcza się ku powierzchni planety.
      Naukowcy mają też wstępne wyniki badań nad interakcją pomiędzy oliwinami a wodą morską. W wyniku tej interakcji dochodzi do serii reakcji chemicznych, w wyniku których powstaje wodór oraz inne molekuły potrzebne w procesach życiowych. Być może więc lepiej zrozumiemy początki życia na naszej planecie.
      Analiza skał z płaszcza dostarczy informacji na temat warunków chemicznych i fizycznych, jakie panowały na Ziemi w odległej przeszłości. Warunków, w jakich powstawało i rozwijało się życie.
      Wydobyty rdzeń będzie przedmiotem badań przez kolejne dziesięciolecia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psy były pierwszymi zwierzętami udomowionymi przez człowieka. Nie znamy jednak czasu i miejsca, gdzie zyskaliśmy  najlepszych przyjaciół. Najstarsze archeologiczne pozostałości po niewątpliwie udomowionych psach pochodzą z okresów kultury magdaleńskiej (Abri le Morin, Francja, ok. 15 000 – ok. 14 200 lat temu), epigraweckiej (Grotta Palicci, Włochy, ok. 14 300 – ok. 13 700 lat temu), kebrajskiej i natufijskiej (Kebara, Izrael, ok. 12 500–12 000 lat temu). Naukowcy z Uniwersytetu Kraju Basków (EHU) datowali psią kość, która jest znacznie starsza od wszystkich tutaj wymienionych przykładów.
      W 1985 roku zespół kierowany przez Jesusa Altunę znalazł w jaskini Erralla w Guipuzkoi niemal kompletną kość ramienną psowatego. Profesor Conchi de la Rúa i jej zespół zajmujący się biologią ewolucyjną człowieka na EHU wykazali za pomocą badań morfologicznych, radiometrycznych i genetycznych, że kość należy do gatunku Canis lupus familiaris, czyli udomowionego psa. Z kolei datowanie radiowęglowe wykazało, że zwierzę żyło 17 410 – 17 096 lat temu. Oznacza to, że pies z jaskini Erralla żył w górnym paleolicie, towarzysząc przedstawicielom kultury magdaleńskiej. Jest to zatem jeden z najstarszych znanych nam psów Europy.
      Badania wykazały także, że dzieli on mitochondrialne DNA – jest zatem spokrewniony z nimi w linii żeńskiej – z tymi nielicznymi psami kultury magdaleńskiej, których szczątki poddano badaniom genetycznym.
      Wagi odkryciu dodaje fakt, że dotychczas według podwójnego kryterium – morfometrycznego i genetycznego – zidentyfikowano zaledwie szczątki trzech psów z górne paleolitu. Były to szczątki pochodzące ze stanowisk Kesslerloch (Szwajcaria), Bonn-Oberkassel (Niemcy) i Grotta Paglicci (Włochy). Inne szczątki były identyfikowane jedynie za pomocą kryteriów morfometycznych, a w przypadku niektórych z nich istnieją spory, co do klasyfikacji gatunkowej. Co więcej, datowanie psa z Erralla wykazało, że są to najstarsze znane nam szczątki niewątpliwie udomowionego psa. Są one nawet starsze niż szczątki zwierząt określanych jako „wilki podobne do psów”, co może mieć istotny wpływ na dalszą dyskusję na temat historii udomowienia psów.
      W podsumowaniu badań ich autorzy stwierdzają, że przeanalizowane dane wskazują, że w okresie kultury magdaleńskiej, psy stanowiły część zachodnioeuropejskich grup łowców-zbieraczy. Pies z Erralla jest jednym z najstarszych zwierząt zidentyfikowanych jako Canis lupus familiaris i dzieli mitochondrialną haplogrupę C z analizowanymi dotychczas magdaleńskimi psami. Odkrycie to dowodzi, że haplogrupa ta istniała w Europie od co najmniej wczesnej kultury magdaleńskiej, podczas młodszego dryasu, i każe nam rozważyć możliwość wcześniejszego udomowienia wilka – przynajmniej na terenie Europy Zachodniej – niż okres, który dotychczas proponowano.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wczoraj rozpoczął pracę powołany przez NASA 16-osobowy zespół, którego zadaniem jest prowadzenie niezależnych badań nad niezidentyfikowanymi zjawiskami powietrznymi (UAP). Jako UAP definiowane są obserwacje zjawisk, których nie można zidentyfikować jako statek powietrzny lub znane zjawisko atmosferyczne. Wstępna faza pracy zespołu potrwa 9 miesięcy.
      W tym czasie, na podstawie danych z cywilnych agend rządowych, z przedsiębiorstw prywatnych i innych źródeł członkowie zespołu mają opracować plan dalszych działań analizujących UAP. Zespół skupi się na analizie danych jawnych, a pełny raport z jego pracy zostanie opublikowany w połowie przyszłego roku. Prace mają położyć podwaliny pod badania UAP przez NASA i inne organizacje. Będą one niezależne od badań prowadzonych przez Pentagon.
      W 2021 roku ukazał się rządowy raport dotyczący 144 niezidentyfikowanych obiektów latających. Spotkał się on z olbrzymim zainteresowaniem, w maju Kongres zorganizował publiczne przesłuchanie dotyczące UAP, a niedługo później Pentagon ogłosił powołanie specjalnego biura badającego UAP. Dotychczas jednak większość badań tego typu jest jednak prowadzonych przez wojsko i służby wywiadowcze. NASA chce przyjrzeć się UAP z czysto naukowego punktu widzenia. Wyjaśnienie takich zjawisk może mieć bowiem znaczenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Dlatego też przedstawiciele zespołu nie stawiają żadnych wstępnych hipotez. Jego przewodniczący mówi, że brak dowodów, by UAP miały pochodzenie pozaziemskie, ale przyznaje, że są to zjawiska, których nie rozumiemy. Chcemy zebrać więcej dowodów, stwierdza.
      Na czele zespołu stanął fizyk teoretyczny David Spergel. Obecnie jest prezydentem Simons Foundation, a w przeszłości był założycielem i dyrektorem Flatiron Institute for Computational Astrophysics. Jednym z jego współpracowników jest profesor Anamaria Berena, która pracuje m.in. dla SETI Institute i Blue Marble Space Institute of Science, gdzie specjalizuje się w zagadnieniach komunikacji złożonych systemów biologicznych, astrobiologią i poszukiwaniem bio- oraz technosygnatur. Z kolei Federica Bianco to profesor fizyki i astrofizyki w University of Delaware i zastępca głównego naukowca tworzonego właśnie Vera C. Rubin Observatory. W zespole znajdziemy też profesor oceanografii Paulę Bontempi, która przez 18 lat pracowała a NASA, gdzie kierowała badaniami nad oceanami. Z kolei Reggie Brothers od wielu lat zajmuje stanowiska menedżerskie w sektorze prywatnym, wcześniej zaś był podsekretarzem ds. nauki i technologii w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zastępcą sekretarza obrony ds. badawczych w Pentagonie. Do zespołu powołano też byłego astronautę Scotta Kelly'ego, dziennikarkę naukową Nadię Drake czy Matta Mountaina, prezydenta The Association of Universities for Research and Astronomy, konsorcjum niemal 50 uniwersytetów i instytucji badawczych, które pomagają NASA w budowie i obsłudze obserwatoriów, w tym Teleskopów Hubble'a i Webba.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brakuje mu prestiżu konia, nie jest naszym najlepszym przyjacielem jak pies i nie stanowi podstawy pożywienia jak świnia czy krowa. Ale to on – osioł – pomagał ludziom zbudować najpotężniejsze imperia starożytności. Proces udomowienia tego niezwykłego zwierzęcia stanowił dotychczas dla nas zagadkę. Została ona właśnie rozwiązana przez międzynarodowy zespół naukowy, na którego czele stał Ludovic Orlando z Université Paul Sabatier w Tuluzie.
      Najstarsze znane nam ślady osła pochodzą sprzed około 7000 lat. Z czasu, gdy Sahara zmieniła się w znaną nam obecnie pustynię. Wiemy też, że około 4500 lat temu osły pojawiły się w Azji i Europie. Jednak nie była to podróż w jedną stronę. Później zwierzęta te były przywożone do Afryki, szczególnie do Afryki Zachodniej, w ramach handlu prowadzonego przez Rzymian w basenie Morza Śródziemnego.
      Orlando, który przez lata zajmował się badaniem procesu udomowienia konia, postanowił lepiej poznać historię osła. Wraz z naukowcami z niemal 40 laboratoriów zbadał genom 207 współcześnie żyjących osłów z całego świata oraz DNA pozyskane ze szkieletów 31 osłów żyjących w starożytności. Niektóre z tych zwierząt zmarły 4000 lat temu.
      Naukowcy przekonali się, że genom współcześnie żyjących osłów jest bardzo zróżnicowany, a do jego wzbogacenia przyczyniły się dzikie osły żyjące w różnych częściach świata. To z pewnością wpływ hodowania udomowionych osłów na wolności w niektórych częściach Afryki i Półwyspu Arabskiego, mówi Evelyn Todd, współpracownica Orlando. Badacze zauważyli też, że istniały znaczne różnice pomiędzy metodami udomowienia osła i konia. W przypadku osła chów wsobny nie odegrał, i nadal nie odgrywa, tak dużej roli jak w przypadku konia. To sugeruje, że w starożytności ludzie stosowali podobne strategie rozmnażania osłów, co obecnie.
      Aż 9 ze starożytnych oślich genomów pochodziło ze stanowiska archeologicznego na terenie Francji, gdzie znaleziono pozostałości po rzymskiej willi. Analiza genetyczna ujawniła, że pomiędzy III a V wiekiem naszej ery w dzisiejszej francuskiej miejscowości Boinville-en-Woëvre istniało centrum hodowli mułów. Wyhodowano tam wyjątkowo duże osły, o wysokości 155 cm, o 25 cm wyższe niż typowy osioł. Olbrzymy te krzyżowano z klaczami, uzyskując muły. Tamtejsze muły były cenione ze względu na swoją siłę oraz wytrzymałość i były chętnie używane przez armię oraz kupców.
      Wracając jednak do kwestii samego udomowienia osła, trzeba przypomnieć, że autorzy wcześniejszych badań – którzy przeanalizowali mniejszą próbkę DNA osłów – doszli do wniosku, że zwierzęta te udomowiono dwukrotnie, w Azji i Afryce. Teraz dołączyli do grupy Orlando i Todd, by ponownie przeanalizować swoje dane na znacznie większej próbce osłów.
      Naukowcy wykorzystali modele komputerowe, które badały zróżnicowanie genetyczne i geograficzne osłów, by odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zwierzęta są ze sobą spokrewnione. Po przeprowadzenia analizy naukowcy doszli do wniosku, że osły zostały udomowione tylko raz. Doszło do tego przed 7000 laty, gdy mieszkańcy Kenii i Rogu Afryki zaczęli hodować dzikie osły.
      Przed 5000 laty proces udomowienia był już w pełni zaawansowany, a pierwsze osły sprzedawano na północ i zachód – do Egiptu i Sudanu. W ciągu 2500 od rozpoczęcia udomowienia osły rozprzestrzeniły się po Europie i Azji, gdzie powstały osobne populacje.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...