Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Windows 7' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 107 wyników

  1. Podczas TechEd Conference Microsoft zapowiedział pierwszą publiczną wersję beta Service Packa 1 dla systemu Windows 7. Ma się ona ukazać w lipcu, jednak konkretnej daty nie podano. Pojawienie się SP1 będzie ważnym krokiem dla Windows 7. Wiele przedsiębiorstw tradycyjnie już czeka na wy danie pierwszego Service Packa i dopiero wówczas instalują najnowszy system Microsoftu. Można się zatem spodziewać, że po ukazaniu się pełnego SP 1 nastąpi szybki wzrost rynkowych udziałów wspomnianego systemu. Z danych Net Applications wynika, że Windows 7 jest trzecim pod względem popularności najpowszechniej używanym systemem operacyjnym na świecie. Znajduje się on na 12,68% komputerów. Więcej osób używa tylko Windows Visty (15,25%) i Windows XP (62,55%). Dotychczas Microsoft sprzedał ponad 100 milionów licencji na Windows 7. Jednak po Service Packu 1 nie należy spodziewać się wielkich rewolucji. Będzie to raczej zestaw poprawek, które równie dobrze można pobierać z Windows Update. Dla firm z pewnością interesujący będzie mechanizm obsługi wirutalnych pulpitów przeniesiony z Windows Server 2008 R2 do Windows 7. Jednak, jak mówi Gavriella Schuster z Microsoftu, w SP1 nie należy spodziewać się żadnych nowych rozwiązań powstałych z myślą o Windows 7.
  2. Microsoft wpadł na niezwykły pomysł promowania systemu Windows 7. Koncern otworzył na Tajwanie... restaurację. Lokal, poprzednio znany jako "100 Seafood" został przemianowany na "77 Concept Store". Można w nim zamówić takie potrawy, jak np. "Elektroniczne tofu", wycenione na 77 dolarów tajwańskich (2,40 USD). Restauracja została zainspirowana sukcesem paryskiej kawiarni, którą otwarto w ubiegłym roku podczas francuskiej premiery Windows 7 Christine Chen zarządzająca "77 Concept Store" mówi, że lokal już zdobył sobie popularność wśród pracowników małych i średnich firm.
  3. Jednym z najlepiej przyjętych składników systemu Windows 7 był XP Mode, czyli technologia wirtualizacji, która pozwala na bezproblemowe korzystanie z programów stworzonych dla Windows XP. Dotychczas jednak korzystać z niego mogli tylko posiadacze procesorów wspierających wirtualizację. Konieczne było ponadto włączenie w BIOS-ie komputera opcji, uruchamiającej sprzętowe wsparcie wirtualizacji. Microsoft ogłosił właśnie udostępnienie poprawki, dzięki której XP Mode będzie działało na każdym procesorze, bez konieczności sprzętowego wsparcia. Osoby, które już wcześniej mogły używać XP Mode nie muszą pobierać poprawki. Należy przy tym pamiętać, że XP Mode jest dostępny tylko w edycjach Professional i Ultimate.
  4. Dyrektor finansowy Microsoftu, Peter Klein, miał najwyraźniej rację twierdząc, że w bieżącym roku biznes znacznie przechodzić na Windows 7. Badania firmy Dimensional Research wskazują, że przemysł IT jest gotów do rozstania się z Windows XP. Przez lata IT naprawdę kochało XP. To był wspaniały system. Działał tak, jak oni tego oczekiwali. Teraz to uczucie zanika - mówi Diane Hagglund, analityk z Dimensional. Przeprowadziła ona badania wśród ponad 900 osób z działów IT. Wynika z nich, że obecnie 60% specjalistów bardziej martwią koszty migracji na Windows 7 niż pozostania przy XP. Pozostałe 40% obawia się, że pozostanie przy starszym systemie może być bardziej kosztowne. Widać, że wciąż więcej firm obstaje przy XP, jednak wyraźnie się to zmienia. Jeszcze przed rokiem aż 72% badanych zdecydowanie wskazywało na XP. Innymi słowy, w ciągu roku Windows 7 przekonał do siebie 15% dotychczasowych zwolenników XP. Pani Hagglund porównuje obecną sytuację do... małżeństwa. Pozostanie przy Windows XP jest przez dużą część biznesu postrzegane jako pozostanie przy starej żonie, gdyż nie ma innego wyboru. Jednak coraz częściej wybierany jest Windows 7, gdyż to młodsza, atrakcyjniejsza żona, którą można traktować jak trofeum. Hagglund zauważa przy tym pewien korzystny dla Microsoftu trend. Migracja na Windows 7 jest powodowana nie tym, że XP się starzeje, ale faktem, iż nowy system jest atrakcyjną alternatywą. Wywołuje pozytywne skojarzenia, szczególnie w porównaniu z Vistą. Szybko rośnie też zaufanie do nowego OS-u. Przed rokiem zastrzeżenia do niego miało 67% badanych. Obecnie odsetek ten spadł do 56%. Związane jest to z faktem, że coraz więcej osób miało styczność z systemem, a wówczas ich obawy zniknęły. Zainstalowali go sobie w domu, wiedzą więc, jaki jest - komentuje Hagglund. Spada też nieufność w stosunku do konkretnych cech systemu. Przed rokiem 62% badanych obawiało się o stabilność, a 47% o wydajność systemu. Teraz odsetek ten spadł, odpowiednio, do 41 i 25 procent. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam, jak wiele firm nie chce czekać na pojawienie się SP1 - stwierdziła Hagglund. Badania wykazały, że 46% badanych stwierdziło, iż zainstalują Windows 7 przed pojawieniem się Service Packa. "Może nie brzmi to imponująco, ale w IT to olbrzymia liczba" - mówi analityk. Badania Dimensional Research były prowadzone na zlecenie firmy Kace, która specjalizuje się w tworzeniu systemów do zarządzania. W ubiegłym miesiącu Kace zostało kupione przez Della.
  5. Bob O'Donnell, wiceprezes firmy analitycznej IDC twierdzi, że system ChromeOS nie odniesie sukcesu na rynku urządzeń mobilnych. Wszystko za sprawą wysokich cen sprzętu, który będzie go obsługiwał. Producenci OEM mówią, że wymagania sprzętowe - których nie wolno im ujawniać - spowodują, że urządzenia z tym systemem będą droższe niż urządzenia mobilne z Windows 7, który ma ponadto znacznie większą bazę aplikacji, z których użytkownik może korzystać - powiedział O'Donell. Ponadto, jak zauważył, Chrome został przygotowany tak, że z systemu można korzystać tylko w trybie online, tymczasem obecni właściciele notebooków przez 40% czasu używają ich w trybie offline. Dodatkową wadą Chrome'a ma być fakt, iż wszystkie aplikacje uruchamiane są w przeglądarce. Inni już próbowali takiego rozwiązania i nie przyjęło się ono na rynku. O'Donnell podchodzi też sceptycznie do planów ARM-a, który chciałby zaoferować swoje produkty w mainstreamowych urządzeniach, takich jak notebooki i netbooki. Jego zdaniem, gdy coś wygląda jak notebook, ludzie chcą, by tak działało, a zatem chcą, by urządzenie obsługiwało system Windows lub Mac OS X. Myślę, że ARM ma duże szanse na rynku wyspecjalizowanych urządzeń. To tam powinni szukać swojej szansy. Rynek urządzeń wielozadaniowych należy do architektury x86 - stwierdził. Zdaniem IDC w bieżącym roku sprzeda się w sumie po ponad 240 milionów notebooków i smartfonów. Sprzedaż tabletów ma sięgnąć 16 milionów sztuk w roku 2011, a czytników książki elektronicznej - 6 milionów. Tymczasem smartbooki z platformą ARM nie znajdą więcej niż 2 miliony nabywców. Zdaniem O'Donnella, pomimo tego, iż nie wróży on sukcesu ChromeOS, rynek systemów mobilnych będzie znacznie bardziej zróżnicowany, niż rynek pecetów. Żadna z firm nie zajmie na nim tak silnej pozycji, jaką ma Microsoft na komputerach stacjonarnych.
  6. Serwis TechArp twierdzi, że Microsoft aż o rok przyspieszył termin publikacji Service Packa 1 dla Windows 7. Informacja jest o tyle zaskakująca, że dotychczas nie pojawiły się żadne poważniejsze problemy z najnowszym systemem operacyjnym z Redmond. Wręcz przeciwnie. okazał się on na tyle dobrym produktem, że Microsoft początkowo planował ponoć opublikować SP1 po 22 miesiącach od daty jego premiery. Przypomnijmy, że SP1 dla Windows XP pojawił się po 10, a dla Visty po 12 miesiącach od premiery systemu. Podobno premierę Service Packa 1 dla Windows 7 przesunięto na czwarty kwartał bieżącego roku, gdyż system ma w pewnych przypadkach "poważne problemy z wydajnością". Trudno jednak stwierdzić, jakie miałyby to być problemy, gdyż nowy OS sprawuje się pod tym względem bardzo dobrze.
  7. W najbliższym czasie będziemy świadkami największej od 30 lat zmiany w metodach formatowania dysków twardych. Pozwoli to na udoskonalenie technologii, jednak użytkownicy starszych systemów operacyjnych mogą mieć w związku z tym kłopoty. Dyski twarde są obecnie formatowane w bloki o wielkości 512 bajtów. Taki format został przejęty z dyskietek i spopularyzowany przez IBM-a. Sprawdzał się on dobrze do czasu, gdy HDD miały stosunkowo niewielkie pojemności. Jednak dzielenie przestrzeni dyskowej na tak małe bloki oznacza spore straty w pojemności urządzenia. Każdy taki bloczek zawiera znacznik informujący o jego początku oraz przestrzeń zarezerwowaną na korekcję błędów. Ponadto pomiędzy poszczególnymi bloczkami należy zostawić nieco przestrzeni. W dużych dyskach twardych przy takim formatowaniu sporo miejsca jest przeznaczanych na potrzeby samego HDD lub w ogóle marnowane. Dlatego też postanowiono, że od początku 2011 roku dyski będą formatowane w 4-kilobajtowe sektory. Pozwoli to kilkukrotnie zmniejszyć ilość marnowanego miejsca, a jednocześnie zapisać w sektorze dwa razy więcej informacji potrzebnych do korekcji błędów. Dzięki takim zabiegom na dysku z 4-kilobajtowymi sektorami użytkownik będzie mógł zapisać od 7 do 11 procent więcej danych. Tutaj pojawia się problem dla posiadaczy starszych wersji systemów operacyjnych, takich jak np. Windows XP. Pojawiły się one bowiem jeszcze zanim zdecydowano o nowym sposobie formatowania. Dlatego też nowe dyski, z 4-kilobajtowymi sektorami, gdy będą używane ze starszymi OS-ami, wykorzystają wbudowane mechanizmy, emulujące działanie dysku z 512-bajtowymi sektorami. Na codzień emulacja ta powinna przebiegać niezauważenie, jednak w pewnych okolicznościach niekorzystnie odbije się to na wydajności HDD, który może pracować nawet o 10% wolniej. Problem z nowymi dyskami nie będzie dotyczył użytkowników Windows 7, Windows Vista, OSX Tiger, Leopard i Snow Leopard oraz Linuksa z jądrem opublikowanym po wrześniu 2009 roku.
  8. Windows 7 jest najszybciej sprzedającym się produktem w całej historii Microsoftu. Koncern poinformował, że od premiery systemu sprzedał już 90 milionów jego kopii. Tylko w bieżącym roku kalendarzowym nabywców znalazło 30 milionów kopii. W ostatnim kwartale wartość sprzedaży Windows 7 sięgnęła 6,9 miliarda dolarów, co przełożyło się na 5,4 miliarda USD dochodu. Peter Klein, dyrektor ds. finansowych Microsoftu, informując o wynikach sprzedaży Windows 7 stwierdził, że dzięki nim oraz ograniczeniu wydatków o 3 miliardy dolarów i zwolnieniu 5000 osób firma jest dobrze przygotowana na wychodzenie światowej ekonomii z kryzysu. Koncern ma zamiar w przyszłym roku zwiększyć koszty operacyjne z 27 do 27,5 miliarda USD, podczas gdy analitycy spodziewali się kwoty 28 miliardów. Klein spodziewa się, że w roku podatkowym 2011, który dla Microsoftu rozpocznie się w drugiej połowie bieżącego roku, nastąpi znaczne przyspieszenie sprzedaży. Światowy biznes, widząc koniec kryzysu, będzie odświeżał swoje zasoby sprzętowe i programowe, co skłoniło Kleina do stwierdzenie, że będzie to dobrym katalizatorem dla wzrostu microsoftowych usług i produktów dla pecetów. Potwierdził on jednocześnie, że do sieci przypadkowo wyciekły szczegóły programu Office 2010 Technology Guarantee Programme. Jego zadaniem jest skłonienie klientów, by nie zwlekali z zakupem pakietu biurowego w oczekiwaniu na MS Office 2010. Każdy, kto kupi Office 2007 otrzyma specjalny kupon uprawniający do przeprowadzenia za darmo bądź po obniżonych cenach aktualizacji do nowszej wersji pakietu. Jednocześnie, jak stwierdził Klein, wyniki finansowe związane z zakupami Office'a 2007 w ramach Technology Guarantee Programme, nie będą liczone do kwartału, w którym zostały uzyskane, a do tego, w którym zadebiutuje Office 2010.
  9. Craig Barth, szef firmy Devil Mountain Software, która ostatnio informowała o wynikach badań telemetrycznych Windows 7, nie istnieje. Okazało się, że nazwisko to jest pseudonimem używanym przez Randalla C. Kennedy'ego, blogera współpracującego z kilkoma dużymi magazynami komputerowymi Kennedy został "przyłapany" przez dziennikarza Computerworld Gregga Keizera, który często telefonicznie i mailowo kontaktował się z "Barthem", prosząc go o komentarz do informacji podawanych przez Devil Mountain Software. Kennedy zapewnia jednak, że wszystko, oprócz jego tożsamości, jest prawdziwe. Istnieje zarówno firma Devil Mountain Software, jak i XPnet oraz narzędzia telemetryczne stworzone przez Kennedy'ego. Sam Kennedy twierdzi też, że ma spore doświadczenie jako konsultant i programista. Miał współpracować, jako Barth, m.in. z Intelem, VMware i Microsoftem. Oczywiście, ujawnienie prawdziwej tożsamości "Bartha" rzuca nieco cienia na dane z XPnet oraz wiarygodność Devil Mountain Software. Jednak informacje przekazywane przez system telemetryczny tej firmy trudno będzie zweryfikować, gdyż Microsoft bardzo niechętnie udostępnia dane z własnych pomiarów. Koncern nie odnosił się też dotychczas do informacji podawanych przez Devil Mountain.
  10. Z przeprowadzonych analiz wynika, że zdecydowana większość komputerów korzystających z systemu Windows 7 wykorzystuje niemal całą dostępną pamięć operacyjną, co skutkuje spadkiem ich wydajności. Craig Barth, szef firmy Devil Mountain Software, ujawnił dane uzyskane z ponad 20 000 komputerów podłączonych do Exo.performance.network (XPnet). Wynika z nich, że 86% maszyn z Windows 7 podłączonych do XPnet wykorzystuje 90-95% dostępnej pamięci RAM. To dwukrotnie większy odsetek niż w przypadku Windows XP, gdzie punkt nasycenia pamięci osiąga około 40% komputerów. Tak duże zużycie pamięci operacyjnej źle wpływa na wydajność komputera, gdyż musi on często korzystać z pamięci wirtualnej, a więc odwoływać się do dysku twardego. Przeciętny komputer w Windows 7 ma do dyspozycji 3,3 GB RAM. To niemal dwukrotnie więcej niż przeciętna maszyna z Windows XP (1,7 GB). To pokazuje jak złożony jest Windows 7 - mówi Barth. Niestety, na podstawie danych z XPnet nie można stwierdzić, czy większe zużycie pamięci wynika z zapotrzebowania systemu operacyjnego czy też z bardziej intensywnego wykorzystywania innych aplikacji. Devil Mountain Software było jednak w stanie określić użycie procesora oraz urządzeń wejścia-wyjścia. Także i tutaj zauważono spory wzrost. W przypadku Windows 7 aż 85% komputerów wykorzystuje niemal wszystkie zasoby I/O, w przypadku XP odsetek ten wynosił 36%. Z kolei 44% komputerów z Windows 7 maksymalnie obciąża procesor, a w przypadku Windows XP jest to 36%. Zdaniem Bartha są to wartości alarmujące. To zadziwiające, że system operacyjny tak szybko zbliża się do granic wydajności sprzętu. Windows 7 nie jest, jak można było się spodziewać, odchudzoną Vistą. Barth zauważa, że od lat sytuacja wyglądała w taki sposób, iż możliwości oprogramowania pozostawały daleko w tyle za możliwościami sprzętu i przeciętny użytkownik nie był w stanie wycisnąć wszystkiego ze swojej maszyny. Teraz to się najwyraźniej zmieniło i Windows 7 nadrobił dystans dzielący oprogramowanie od sprzętu.
  11. Microsoft postanowił wydać wojnę piratom korzystającym z nielegalnych kopii Windows 7. Firma poinformowała, że wkrótce zacznie oferować poprawioną wersję Windows Activation Technologies, czyli następcy WGA (Windows Genuine Advantage). Poprawiony WAT jest w stanie wykryć nielegalne kopie, których zabezpieczenia zostały złamany za pomocą którejś z ponad 70 metod jakimi posługują się cyberprzestępcy. Poprawka zostanie zaoferowana 17 lutego. Będzie ona opcjonalna i zostanie oznaczona jako "ważna". Decyzja o uczynieniu poprawki opcjonalną pokazuje, że Microsoft zmienił taktykę. Jeszcze w 2006 roku WGA, którą oznaczono jako poprawkę o wysokim priorytecie, była obowiązkowa dla posiadaczy Windows XP. Kilku użytkowników wystąpiło wówczas do sądu przeciwko Microsoftowi. W ubiegłym tygodniu sąd oddalił ich zarzuty. Po zainstalowaniu ulepszonej WAT użytkownicy, którzy korzystają z nielegalnych kopii zobaczą czarny pulpit i informację, że korzystają z nielegalnego oprogramowania. Microsoft poinformował jednocześnie, że raz na trzy miesiące WAT będzie kontaktował się z firmowymi serwerami, by ponownie zweryfikować legalność używanej kopii Windows. Przy okazji Microsoft zbierze dane o nowych metodach łamania zabezpieczeń swojego oprogramowania. Jeśli podczas takiej procedury oprogramowanie stwierdzi, że pliki świadczące o legalności oprogramowania są wyłączone, uszkodzone, nieobecne czy zostały zmienione, będzie sprawdzało je co tydzień i, w uzasadnionych przypadkach, postara się je naprawić. Jak zapewnia Microsoft, głównym celem WAT jest przede wszystkim ochrona klientów przed nieuczciwymi sprzedawcami, rozpowszechniającymi pirackie kopie Windows. Koncern przypomniał badania, z których wynika, że około 30% takich kopii jest zarażonych szkodliwym oprogramowaniem.
  12. Na firmowym blogu Microsoftu ukazał się post, w którym Steven Sinofsky, szef wydziału zajmującego się produkcją Windows, wyjaśnia problem z bateriami w laptopach działających pod kontrolą Windows 7. Z wpisu wynika, iż system prawidłowo informuje użytkownika o potrzebie wymiany baterii. Po pojawieniu się w Sieci informacji o kłopotach, Microsoft zaczął kontaktować się z osobami raportującymi problemy na forach, zwrócił się o dane do centrów obsługi klienta i rozpoczął współpracę ze swoimi partnerami produkującymi sprzęt komputerowy, w celu wyjaśnienia przyczyn problemów. Sinofsky zauważa, że ani w Windows Viście, ani w Windows XP nie było narzędzia, które informowałoby użytkownika o potrzebie wymiany baterii. Nic więc dziwnego, że raporty takie pojawiły się dopiero po zmianie systemu operacyjnego na Windows 7. Autor wpisu przypomina, że w miarę upływu czasu baterie ulegają degradacji, a większość producentów udziela 12-miesięcznej gwarancji na takie urządzenia. Oznacza to, jak informuje Sinofsky, że statystycznie po upływie tego okresu powinniśmy zauważać naturalnie postępującą degradację baterii. Windows 7 korzysta z mechanizmów sprzętowych i programowych zawartych w samych laptopach do oceny stanu baterii. System otrzymuje m.in. informacje o producencie, numerze seryjnym, oryginalnej pojemności podanej przez producenta oraz ostatniej pojemności przy pełnym naładowaniu. Na tej podstawie dwóch ostatnich współczynników Windows 7 oblicza stopień degradacji baterii. Alert pojawia się, gdy wyniesie on 60%, co oznacza, że informacja o konieczności jej wymiany pojawi się, gdy np. bateria oryginalnie przeznaczona do 5-godzinnej pracy będzie w stanie zapewnić, średnio, jedynie 2 godziny pracy. Sinofsky zapewnia, że wszystkie zbadane dotychczas przypadki raportowania przez Windows 7 konieczności wymiany baterii dowodzą, że alerty wyświetlane są prawidłowo. Dodaje przy tym, że nikt zajmujący się tą sprawą nie spotkał się z alertem wszczynanym na komputerze nowym bądź z nowymi bateriami. Podobne informacje Microsoft uzyskał od producentów sprzętu komputerowego. Spośród 20 przypadków, które badali specjaliści Microsoftu (12 z nich stanowiły zgłoszenia bezpośrednio do firmy, a do 8 dotarto dzięki kontaktom z osobami z forów), nie znaleziono niczego, co sugerowałoby, iż problem może mieć inną przyczynę niż naturalna degradacja baterii. Rzecznik prasowa firmy Boston-Power uważa jednak, że sprawa nie jest tak oczywista. Jeśli bowiem pojawią się problemy z przekazywaniem informacji o stanie baterii z BIOS-u do systemu operacyjnego, to OS będzie wyświetlał nieprawidłowe informacje. Ta uwaga byłaby zgodna z pierwotnymi ustaleniami Microsoftu, który początkowo informował, że za problemy z alertami odpowiadają jakieś błędy w BIOS-ie. Wielu użytkowników, komentujących wpis Sinofsky'ego nie zgadza się z opiniami Microsoftu na temat przyczyn powstawania błędów. Przedstawiciel koncernu poprosił o kontakt osoby używające nowych lub z pewnością dobrze działających baterii, a którym Windows 7 wyświetlił komunikat o konieczności ich wymiany.
  13. Specjaliści Microsoftu wpadli na trop przyczyny, dla której użytkownicy notebooków informują się, że Windows 7 szybko zużywa baterie ich maszyn. Część osób, które korzystały z Windows Visty zaczęły informować, że po zainstalowaniu Windows 7 czas pracy na bateriach znacząco się skrócił. Wstępne badania sugerują, że problem nie tkwi w bateriach czy w samym systemie operacyjnym, ale w BIOS-ie komputerów. To z zawartych w nim informacji korzysta Windows 7, gdy informuje użytkowników o stanie baterii. Z nieznanych jeszcze przyczyn system operacyjny dostaje z BIOS-u informację, iż bateria wymaga ładowania, podczas gdy w rzeczywistości pracuje normalnie. Microsoft nawiązał współpracę z producentami sprzętu i wspólnie próbują znaleźć powód występowania problemów. Firma jednocześnie przypomina, by użytkownicy nie ignorowali wszystkich ostrzeżeń, gdyż mogą być one prawdziwe.
  14. Dzięki bardzo dużemu popytowi na Windows 7 Microsoft zanotował rekordowo dobry drugi kwartał roku finansowego 2010. Wpływy, w porównaniu z analogicznym obrotem roku poprzedniego, zwiększyły się o 14% do kwoty 19,02 miliarda USD, a zysk netto koncernu wzrósł aż o 60% do wartości 6,6 miliarda dolarów. Właściciele akcji zarobili na każdej z nich aż 74 centy, podczas gdy średnia prognozowana przez analityków wynosiła 59 centów. Sprzedaż systemu Windows i produktów pokrewnych wzrosła o 29%, a sprzedaż oprogramowania serwerowego o 19%. Nie wszystkie wydziały koncernu sprawowały się równie dobrze. Microsoft zanotował 2,9-procentowy spadek pakietu Office, wpływy z usług sieciowych zmniejszyły się o 2,3%, a przychody ze sprzedaży Xboksa i produktów pokrewnych spadły o 9,7%. Szefostwo Microsoftu najbardziej zadowolone jest ze sprzedaży systemu operacyjnego. "To rekordowy kwartał wydziałów zajmujacych się Windows" - stwierdził główny dyrektor wykonawczy, Kevin Turner.
  15. Z blogu Stephena Horlandera, który bierze udział w pracach nad Firefoksem, dowiadujemy się, że w 4. wersji Ognistego Liska zajdą poważne zmiany w graficznym interfejsie użytkownika (GUI). Najważniejsza z nich będzie wzorowana na rozwiązaniach... Microsoftu. Zmiany będą wprowadzane stopniowo od wersji 3.7 do 4.0. Projektanci Firefoksa chcą przenieść, wzorem Chrome'a, zakładki kart na samą górę. Dodadzą do przeglądarki efekt przezroczystości rodem z najnowszej edycji Windows. Najpoważniejsza zmiana zajdzie w pasku Menu. Początkowo zastanawiano się nad rozwiązaniami z Safari i Chrome'a, jednak uznano, że obok kilku zalet mają one też poważne wady. Dlatego też zdecydowano się na rozwiązanie, które zastosował Microsoft w natywnych aplikacjach Windows 7 oraz w MS Office. Całe menu zmieści się pod jednym przyciskiem umiejscowionym na górze po lewej stronie. Oczywiście szczegóły będą jeszcze dopracowywane i projektantów GUI Firefoksa czeka sporo pracy. Zaprezentowane przez Horlandera wizualizacje dowodzą jednak, że jest to ruch w dobrym kierunku. Użytkownik zyska znacznie uproszczony interfejs, który będzie zajmował mniej miejsca na ekranie, a więc widoczna będzie większa część przeglądanej strony.
  16. Analitycy firmy IDC uważają, że Windows 7 to ostatni kliencki system Microsoftu, który przypomina systemy, jakie znamy dotychczas. Ich zdaniem koncern z Redmond zbiera ostatnie pieniądze, jakie uda się zarobić na rynku tradycyjnych systemów dla desktopów. "Doszliśmy do wniosku, że Windows 7 jest naprawdę ważną granicą w ewolucji urządzeń klienckich. Sądzimy, że będzie to ostatnia naprawdę dużą masowa edycja kliencka środowiska Windows dostarczana w takim kształcie, w jakim znamy je od ponad dekady" - stwierdził Al Gillen z IDC. Eksperci uważają, że proces adaptacji Windows 7 potrwa od 5 do 7 lat. Gdy będzie dobiegał ku końcowi, sposób w jaki używamy komputerów będzie znacznie inny niż obecnie. Będziemy mieli do czynienia ze środowiskiem znacznie mniej skupionym wokół pecetów. Zmiany nie oznaczają jednak, że Windows zniknie. Pecety jeszcze przez co najmniej 10 lat będą bardzo ważnym elementem w naszych domach. Gillen zauważa jednak, że stanie się z nimi to samo, co z telewizją. Przez lata stanowiła ona centrum rozrywki. Teraz nadal jest obecna, ale musiała podzielić się swoją rolą z wieloma innymi mediami. Zdaniem Gillena Microsoft wygrał bitwę o pecety, ale teraz nadchodzi epoka innych urządzeń i to o nie rozegra się wojna pomiędzy producentami oprogramowania. Analityk przewiduje, że większość nowych urządzeń będzie bazowała na różnych odmianach Linuksa i wykorzysta oprogramowanie niezwiązane z platformą Windows. Jak dotąd Microsoft nie radzi sobie na rynku urządzeń mobilnych i przegrywa rywalizację z iPhone'em, Androidem czy Palmem. Analitycy uważają, że w przyszłości żadna z platform nie zdominuje ani IT domowego, ani korporacyjnego.
  17. Zdaniem analityków Gartnera do roku 2014 około 75% korporacyjnych desktopów będzie korzystało z 64-bitowej wersji Windows. Na razie szybko rozpowszechnia się ona komputerach użytkowników domowych. Windows 7 ma być ostatnim systemem Microsoftu, który ukaże się w wersji 32-bitowej. Dlatego też, jak uważa Gartner, firmy już powinny myśleć o sprzęcie wykorzystującym 64-bitowe systemy operacyjne. Proces ten powoli się rozpoczyna. Przedsiębiorstwa coraz częściej w zamówieniach na nowy sprzęt żądają co najmniej 4 gigabajtów pamięci RAM. To właśnie nowe komputery będą pracowały z 64-bitowym systemem. Proces adaptacji tej wersji OS-u dlatego jest powolny, że najczęściej związany jest z wymianą sprzętu. Dla wielu przedsiębiorstw kupno nowego komputera jest bowiem bardziej opłacalne niż rozbudowa starego. Wyłączenie dotychczas używanej maszyny, rozbudowa sprzętu oraz instalowanie oprogramowania i odzyskiwanie środowiska pracy może być bowiem droższe niż zakup nowego sprzętu. Klienci korporacyjni, którzy chcą korzystać z Windows 7, powinni przygotować plany migracji na środowisko 64-bitowe. Dla wielu użytkowników to rozsądne wyjście, biorąc pod uwagę zwiększoną wydajność i wsparcie dla nowych aplikacji. Dla niektórych jednak wykonywanie takiego ruchu już teraz nie będzie miało sensu. Mogą pojawić się bowiem problemy z kompatybilnością, a zyski z przejścia na platformę 64-bitową mogą być wówczas niewielkie lub żadne. Jednak każda firma powinna podjąć pewne kroki, by zapewnić kompatybilność z 64-bitowym Windows 7, szczególnie w aplikacjach skierowanych do klienta - piszą analitycy Gartnera. Mimo że tego typu porady mogą wydawać się nieco na wyrost, musimy pamiętać, że duże korporacja posiadają olbrzymie zasoby sprzętu i oprogramowania, których aktualizacja może zająć całe lata. Największy problem mogą stwarzać sterowniki do starszych urządzeń, które mogą być niekompatybilne z 64-bitowym środowiskiem. W takim wypadku przedsiębiorstwa będą zmuszone wymienić sprzęt. Z kolei większość 32-bitowego oprogramowania powinna bez problemu działać w 64-bitowym środowisku. Kłopot może pojawić się w przypadku programów do administracji i zabezpieczeń oraz VPN.
  18. Eksperci z Instytutu Fraunhofera przeprowadzili skuteczny atak na mechanizm BitLocker w Windows. Pozwala on na poznanie kodu legalnego użytkownika nawet wówczas, gdy w komputerze zaimplementowano technologię TPM (Trusted Computing Module). Aby dokonać skutecznego ataku konieczny jest fizyczny dostęp do komputera-celu. Wystarczy wówczas, że uruchomimy komputer z klipsu USB, a następnie zastąpimy oryginalnego bootloadera. Musi on jedynie umieć naśladować zapytanie oryginalnego bootloadera o PIN i zachować dane użytkownika. Po tym, jak podstawiony bootloader zapisze PIN użytkownika BitLockera na dysku twardym, nadpisuje oryginalnego bootloadera w głównym sektorze rozruchowym (MBR) i restartuje system. Atakujący musi wówczas po raz drugi zyskać dostęp do komputera by ponownie uruchomić go z klipsu USB, uzyskać dostęp do dysku twardego i odczytać z niego PIN do otwarcia BitLockera. Atak jest możliwy dlatego, że BitLocker sprawdza integralność systemu, ale nie sprawdza samego bootloadera. Tym samym nawet TPM nie chroni przed tego typu atakiem. Problem tylko pozornie jest błahy, a atak mało możliwy do przeprowadzenia, gdyż wymaga fizycznego dostępu do komputera. Pamiętajmy, że technologia BitLocker, zapewniająca bezpieczeństwo danych poprzez szyfrowanie całego dysku twardego, dostępna jest tylko w profesjonalnych wersjach Visty i Windows 7 dlatego, iż została pomyślana jako oferta dla przedsiębiorstw. Ma ona chronić firmowe dane przed dostępem niepowołanych osób. Sytuacje takie mają miejsce zwykle po kradzieży komputera lub dysku twardego, chociaż, jak widzimy, atak można przeprowadzić w każdych warunkach, gdy tylko uzyskamy na jakiś czas dostęp do interesującego nas komputera.
  19. Dane firmy Net Applications pokazują spory spadek rynkowych udziałów Windows XP, niewielki spadek Visty i znaczny wzrost Windows 7. Na rynku przeglądarek traci Internet Explorer, a zyskują przede wszystkim Firefox i Chrome. Rynkowe udziały Windows pozostały niezmienione i wynoszą 92,52%. Jednak w porównaniu z początkiem bieżącego roku system operacyjny Microsoftu stracił 1,14 punktu procentowego. Zyskał za to Mac OS X (z 4,71% do 5,12%). Swoją pozycję nieznacznie poprawił też Linux (z 0,90% do 1,00%). Kolejne miesiące powinny pokazać, czy premiera Windows 7 wpłynie na zahamownie niekorzystnego dla Microsoftu trendu. Można bowiem zauważyć, że w bieżącym miesiącu Windows nie tracił rynku, natomiast zmniejszyły się, z 5,27% do 5,12% udziały Mac OS X. Trudno jednak na tej podstawie wyrokować o wpływie premiery Windows 7 na obraz rynku. Już teraz można jednak stwierdzić, że najnowszy OS Microsoftu zaczyna odbierać rynek swojemu największemu konkurentowi, Windows XP. Jeszcze w październiku do XP należało 70,48% rynku, natomiast w listopadzie było to 69,05%. W tym samym czasie udziały Visty spadły z 18,83% do 18,55%. Z kolei udziały Windows 7 wzrosły z 2,15% do 4,00%. Zmiany zachodzą też na rynku przeglądarek. W ciągu miesiąca udziały IE zmniejszyły się z 64,64 do 63,62 procenta. Firefox zwiększył stan swojego posiadania z 24,07 do 24,72%, a Chrome z 3,58 do 3,93. Zyskała też Opera, do której należy obecnie 2,31% rynku.
  20. Microsoft zaprzecza pogłoskom, jakoby wbudował "tylne drzwi" w system Windows 7. Domysły takie zaczęły krążyć w Sieci gdy jeden z pracowników Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) zeznał przez Senatem, że NSA współpracowała z Microsoftem przy zabezpieczaniu nowego systemu operacyjnego. Natychmiast zareagował na to Marc Rotenberg, dyrektor Electronics Privacy Information Center (EPIC), który zasugerował, że NSA mogła wywierać nacisk na Microsoft i inne firmy, by w swoich produktach zawarły "tylne drzwi", pozwalające na podsłuchiwanie ich użytkowników. W istnienie "tylnych drzwi" wątpią specjaliści. Zauważają oni, że żadna firma nie naraziłaby swojej pozycji rynkowej wbudowując taki mechanizm w oferowane na rynku produkty. Ponadto Microsoft od dawna współpracuje z NSA i nikt nigdy takich "tylnych drzwi" nie znalazł. Warto też przypomnieć, że gigant z Redmond nie jest jedyną firmą, której NSA pomaga w przestrzeganiu standardów bezpieczeństwa. Przedstawicielom EPIC najwyraźniej umknęła informacja, że w swoich zeznaniach Richard Schaeffer, wspomniany już pracownik NSA, wymienił też Apple'a, RedHata i Suna jako firmy, którym Agencja pomaga zabezpieczać produkty.
  21. Chester Wisniewski z Sophosa twierdzi, że Windows 7 jest bardziej narażony na ataki niż Windows Vista. Wszystko przez inne domyślne ustawienia mechanizmu UAC. Kontrola Konta Użytkownika (UAC) to jeden z tych mechanizmów, na które najbardziej skarżyli się użytkownicy Visty. W domyślnych ustawieniach wymagał on bowiem od użytkownika zbyt dużej liczby potwierdzeń wykonania operacji. Dlatego też Microsoft zmniejszył domyślny poziom zabezpieczeń UAC w Windows 7. Chcieliśmy sprawdzić, na ile UAC jest skuteczny w Windows 7. Wzięliśmy więc 10 próbek szkodliwego kodu i je wypróbowaliśmy - mówi Wisniewski. Szkodliwy kod wgrano na czysty Windows 7, a następnie uruchomiono tak, jak zrobiłby to użytkownik zachęcony przez przestępców do zainstalowania szkodliwego pliku. Spośród 10 próbek dwie nie uruchomiły się w ogóle, prawdopodobnie dlatego, że zostały zaprojektowane tak, by atakować znacznie bardziej popularne Windows XP i Windows Vistę. Spośród pozostałych ośmiu uruchomienie tylko jednego spowodowało wyświetlenie się alertu zabezpieczeń UAC. Wisniewski przyznaje, że przeprowadzony test nie mówi niczego o bezpieczeństwie Windows 7. Miał on na celu sprawdzenie jedynie, na ile komputer chroniony jest przez UAC w sytuacji, gdy szkodliwe oprogramowanie ominie już oprogramowanie antywirusowe, firewall czy mechanizmy ochronne zaimplementowane w samym systemie operacyjnym, takie jak DEP czy ASLR. Wisniewski powtarza więc porady, które można było usłyszeć już wcześniej - użytkownicy Windows 7 powinni włączyć UAC na wyższy poziom zabezpieczeń. Jeśli mechanizm będzie im przeszkadzał, mogą go w ogóle wyłączyć bez zbytniej szkody dla bezpieczeństwa systemu.
  22. W informatyce nie istnieją zabezpieczenia doskonałe i każde z nich można w końcu pokonać. Jednak czy zostaną one pokonane zależy w dużej mierze od korzyści, jakich spodziewa się atakujący. Dlatego też korzystając z najbardziej rozpowszechnionej metody zabezpieczania danych - haseł - powinniśmy pamiętać, że im dłuższe hasło, tym jego złamanie jest trudniejsze i bardziej kosztowne. Eksperci z firmy Electric Alchemy pokusili się o oszacowanie nie tylko kosztów złamania hasła metodą brute force, ale również oceny, w jaki sposób wykorzystanie najnowszych technologii wpływa na ich obniżenie. W ramach eksperymentów przeprowadzono ataki na plik .zip chroniony za pomocą oprogramowania PGP. Wykorzystano przy tym program EDPR do łamania haseł produkowany przez rosyjską firmę ElcomSoft. Pierwsze próby wykazały, że jeśli użyjemy dwurdzeniowego peceta z systemem Windows 7 to złamanie średniej długości hasła zajmie nam około 2100 dni. To, oczywiście, nieakceptowalnie długo. Dlatego też specjaliści wpadli na pomysł wykorzystania chmur obliczeniowych. Wynajęli w tym celu moc obliczeniową chmury EC2 Amazona. Jest ona udostępniana w cenie 30 centów za godzinę pracy każdego procesu obliczeniowego. Po odpowiednim skonfigurowaniu okazało się, że 10 wirtualnych komputerów korzystających równocześnie z EDPR jest w stanie złamać hasło w ciągu 122 dni. Koszt takiego przedsięwzięcia wynosi mniej niż 8784 USD. Jeśli jednak wynajmiemy 100 wirtualnych maszyn, to złamią one hasło w ciągu 12 dni, a my zapłacimy za to 8640 USD. Wyraźnie więc widać, że nowoczesna technologia pozwala na szybkie i tanie łamanie haseł. Dlatego też, co udowodniły kolejne obliczenia Electric Alchemy, hasła powinny być jak najdłuższe i powinny korzystać z jak największego zestawu znaków. Wystarczy wspomnieć, że złamanie hasła składającego się z 9 znaków, wśród których mogą znaleźć się wszystkie symbole ASCII kosztuje co najmniej 10 milionów dolarów. W przypadku 12-znakowego hasła koszt rośnie do 8 miliardów USD. Jednak będzie on znacznie niższy, gdy wykorzystamy tylko małe litery łacińskie i cyfry. Wówczas ośmioznakowe hasło złamiemy za 45 USD, 9-znakowe będzie kosztowało 1628 dolarów, a 10-znakowe - 58 592 USD. Dalej koszt gwałtownie rośnie i przy 11-znakowym wynosi już ponad 2 miliony USD, a przy 12-znakowym zbliża się do 76 milionów dolarów.
  23. Przed tygodniem ukazały się informacje, że możliwe jest przeprowadzanie czystej instalacji systemu Windows 7 za pomocą wersji aktualizacyjnej systemu. Microsoft właśnie poinformował, że manipulacje umożliwiające taki sposób aktualizacji, są w pełni zgodne z licencją użytkownika, o ile zachowana jest ciągłość kolejnych licencji. Paul Thurrot, znany specjalista od Windows, poinformował, w jaki sposób użyć wersję upgrade do czystej instalacji. Należy mianowicie zainstalować Windows 7 ale nie aktywować go za pomocą klucza. Po zakończeniu instalacji należy upewnić się, że mechanizm Windows Update nie informuje o konieczności restartu systemu (w Menu Start nie powinno być pomarańczowej ikony obok przycisku zamknięcia systemu). Należy następnie w polu wyszukiwania Menu Start uruchomić Edytor Rejestru (polecenie regedit.exe), a następnie przejść do HKLM/Software/Microsoft/Windows/CurrentVersion/Setup/OOBE/. Tam zmieniamy MediaBootInstall z "1" na "0" i zapisujemy zmianę. Ponownie otwieramy Menu Start i wpisujemy komendę cmd, zobaczymy skrót do Linii komend. Klikamy nań prawym klawiszem i zaznaczamy opcję "uruchom jako administrator". W linii komend wpisujemy slmgr /rearm. Naciskamy Enter. System się zrestartuje. Dopiero wtedy aktywujemy go kluczem otrzymanym wraz z zakupionym oprogramowaniem. Jak wyjaśnia Eric Ligman z Microsoftu, tego typu instalacja jest zgodna z licencją użytkownika końcowego (EULA) o ile użytkownik ten posiada licencję na pełną wersję systemu Vista lub XP, albo też, gdy instaluje w ten sposób Windows 7 na komputerze, do którego przypisana była licencja OEM.
  24. Prawdopodobnie za problemy, które dotknęły kilkuset użytkowników próbujących zaktualizować system Vista do Windows 7 odpowiedzialni są... sami użytkownicy. Najprawdopodobniej próbowali oni zaktualizować 32-bitową Vistę do 64-bitowego Windows 7. Przeprowadzenie takiej operacji jest niemożliwe. Użytkownicy napotykają problemy podczas instalowania Windows 7 gdy korzystają z 32-bitowej Windows Visty i próbują ją zaktualizować do 64-bitowej edycji Windows 7 - napisał inżynier Microsoftu o pseudonimie Michael na forum technicznym, na którym użytkownicy poinformowali o problemach. Microsoft już przed kilkoma miesiącami opublikował informacje, w jaki sposób można dokonywać aktualizacji. Wyraźnie zaznaczono, że niemożliwe jest proste przejście z systemu 32-bitowego na 64-bitowy. Jeśli chcesz przejść z 32-bitowego Windows Vista na 64-bitowy Windows 7 lub też gdy chcesz zmienić system z Windows XP na Windows 7 musisz dokonać instalacji na czystym dysku twardym - przypomniał Michael. Osoby, które przez pomyłkę pobrały z serwerów Digital River 64-bitową wersję Windows 7 powinny zgłosić się do firmy po zwrot pieniędzy i kupić 32-bitową wersję. Michael poinformował też, że Microsoft nie zapewnia wsparcia dla użytkowników systemu dopóki nie dotrą oni w procesie instalacyjnym do pierwszego ekranu powitalnego. O pomoc w rozwiązaniu wszelkich problemów, które wystąpią wcześniej, należy zwracać się do sprzedawcy oprogramowania, czyli w tym przypadku do Digital River.
  25. Na forum technicznym Microsoftu ukazały się wpisy od użytkowników, którzy informują o poważnych problemach podczas aktualizacji Windows Visty do Windows 7. Pierwszy z nich poinformował, że jego komputer zaczął bez przerwy się restartować. Użytkownik JSchneider21 napisał, że podczas ostatniego kroku aktualizacji - przenoszenia plików, programów i ustawień - otrzymał komunikat o nieudanej instalacji. Komputer poinformował go, że przystępuje do odzyskiwania wcześniej zainstalowanej wersji Visty i zaczął wielokrotnie ponownie się uruchamiać. Kilku użytkowników poinformowało o podobnych problemach. Na razie trudno jest wyjaśnić przyczynę kłopotów. Kopie Windows 7, z których korzystali użytkownicy, pochodziły zarówno z witryn Microsoftu jak i ze współpracujących z nim firm. Być może w tym przypadku, jak wyjaśnia na forum inżynier z Microsoftu, problemem jest sposób wypalenia płyty po pobraniu jej obrazu. Powinna być ona nagrywana z najniższą prędkością, by podczas zapisywania danych nie pojawiły się na niej błędy. Trudniej jednak będzie wyjaśnić podobne kłopoty w przypadku osób, które kupiły już nagrane płyty. Na razie Microsoft usiłuje zebrać dane na temat konfiguracji komputerów, których użytkownicy nie mogli zaktualizować systemu. O problemie informuje kilka osób, które używają notebooków. Wygląda na to, że Microsoft wie o kłopotach od kilku miesięcy. Pod koniec lipca na stronach koncernu pojawiła się bowiem porada, co robić w przypadku wielokrotnych restartów komputera po próbie aktualizacji w Visty do Windows 7. Użytkownicy wspomnianego forum informują jednak, że w ich przypadku porada nie działa. Aktualizacja: Microsoft informuje, że problemy dotyczą setek użytkowników, którzy przez internet pobrali kopie Windows 7. Nie wiadomo, co jest przyczyną występowania błędów. Z najnowszych doniesień wynika, że z błędami borykają się osoby, które pobrały kopie sprzedawane studentom po promocyjnej cenie przez firmę Digital River. Nie są to obrazy ISO. Digital River rozprowadza Windows 7 w formie pliku wykonywalnego .exe oraz dwóch dodatkowych plików z rozszerzeniem .box.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...