Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Internet Explorer' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 71 wyników

  1. W kilka minut po rozpoczęciu hackerskiego konkursu Pwn2Own złamano zabezpieczenia iPhone'a. Włamania dokonało dwóch ekspertów - Vincenzo Iozzo i Ralf Philipp Weinmann - za pośrednictwem przeglądarki Safari, a atakujący dostał się do bazy danych SMS, w tym do wykasowanych wiadomości tekstowych. Niemiecki hacker o pseudonimie Nils wykorzystał nieznaną wcześniej dziurę w Firefoksie i przejął kontrolę nad 64-bitowym Windows 7. Ominął przy tym zabezpieczenia DEP i ALSR. Nils planował później złamać zabezpieczenia Safari pracującej pod kontrolą Mac OS X, jednak ubiegł go Charlie Miller, znany specjalista ds. bezpieczeństwa produktów Apple'a. Miller utworzył specjalną witrynę WWW za pomocą której pokonał Safari i uzyskał pełen dostęp do linii komend systemu operacyjnego. Inny uczestnik zawodów - Peter Vreugdenhil - wykorzystał dwie dziury w Internet Explorerze 8 i przejął kontrolę nad 64-bitowym Windows 7, radząc sobie z DEP i ALSR. Jak dotąd nie próbowano przełamać zabezpieczeń Chrome'a. Za złamanie zabezpieczeń każdej z przeglądarek płacono 40 000 dolarów nagrody. W zawodach biorą udział IE8 oraz IE7, Firefox 3, Chrome 4 i Safari 4. Ponadto sponsorzy konkursu przyznali nagrody w wysokości 60 000 USD za włamanie do platform mobilnych, którymi są iPhone, BlackBerry, Symbian i Android. Wśród sponsorów konkursu, który odbywa się w ramach konferencji bezpieczeństwa CanSecWest, znaleźli się Microsoft, Google, RIM, Intel, Adobe czy Juniper.
  2. Od dzisiaj, 1 marca, użytkownicy systemu Windows podczas instalacji powinni zobaczyć ekran wyboru przeglądarki, na którym będą mogli zdecydować, jakiego browsera chcą używać. To efekt decyzji Unii Europejskiej, która wymusiła na Microsofcie, by propagował w swoim systemie rozwiązania konkurencyjne dla Internet Explorera. Pierwsze efekty pojawienia się okna wyboru powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach. Warto zatem rzucić okiem na to, jak obecnie, według firmy Net Applications, wygląda rynek przeglądarek internetowych. Najbardziej popularnym produktem jest Internet Explorer, do którego pod koniec lutego należało 61,58% rynku. IE od wielu miesięcy traci rynek. W kwietniu 2009 mogła się ona pochwalić udziałami sięgającymi 67,77%. W maju i czerwcu produkt Microsoftu nieco zwiększył swój rynkowy zasięg,jednak od lipca ciągle go traci. To jednak stały trend, który trudno nazwać niespodzianką, a Microsoft wciąż nie potrafi powstrzymać spadku. Głównym rywalem IE pozostaje Firefox, jednak produkt Mozilli sprawuje się bardzo nierówno. Od trzech miesięcy traci rynek. Nie po raz pierwszy zresztą. W kwietniu 2009 do Firefoksa należało 23,84% udziałów. Maj i czerwiec były miesiącami spadku, a udziały Ognistego Liska zaczęły rosnąć ponownie w lipcu. Zwiększały się one do listopada, gdy osiągnęły 24,72% rynku i od tamtego czasu spadają. Na koniec lutego 2010 do Firefoksa należało 24,23% rynku. Trzecim produktem na rynku jest Chrome, który, jako jedyna przeglądarka, bez przerwy zyskuje na popularności.pomiędzy listopadem a grudniem jej udziały zwiększyły się o 0,7 punktu procentowego, od grudnia do stycznia wzrosły o 0,59 pp, a od stycznia do lutego o 0,39 pp. Obecnie do Chrome'a należy 5,61% rynku. Powoli rośnie też popularność Safari i Opery. Przeglądarka Apple'a zwiększyła w ciągu roku swoje rynkowe udziały z 3,53% do 4,45%, a Opera z 2,04% do 2,35%.
  3. Od 13 marca użytkownicy serwisu YouTube nie będą mogli z niego korzystać za pomocą starszych przeglądarek. Google ogłosiło, że wyłączona zostanie obsługa przeglądarek starszych niż IE 7.0, Firefox 3.0, Chrome 4.0 oraz Safari 3.0+. Użytkownicy wcześniejszych wersji będą mogli co prawda oglądać filmy, jednak żadne nowe funkcje nie będą obsługiwane. Zanim jednak zobaczą klip, na ekranie wyświetli im się informacja, że używają starszej przeglądarki i powinni ją zaktualizować. Możliwe będzie jednak kliknięcie przycisku "Kontynuuj". Informacja zniknie i pojawi się żądany klip. W informacji prasowej YouTube ostrzega, że jeśli nie zaktualizujemy przeglądarki, nie skorzystamy z udoskonaleń dotyczących szybszego transferu danych i bezpieczeństwa.
  4. Internauci w końcu posłuchali apeli o porzucenie przestarzałego Internet Explorera 6.0. Obawy o bezpieczeństwo spowodowały, że po latach stracił on pozycję najpopularniejszej przeglądarki w Sieci. Największym uznaniem internautów cieszy się obecnie Internet Explorer 8.0, który jest używany przez 22,31% surfujących. IE 6.0 z wynikiem 20,07% spadł na drugą pozycję. Trzecie miejsce zajmuje Firefox 3.5, do którego należy 17,10% rynku. Kolejny na liście jest IE 7.0 (14.58%). Inne przeglądarki mogą pochwalić się znacznie gorszym wynikiem. Do Firefoksa 3.0 należy 5,29% rynku, udziały Chrome'a 3.0 wynoszą 3,92%, a Safari 4.0 - 3,55%. Do spadku udziałów IE 6.0 z pewnością przyczyniły się ostatnio znalezione błędy i apele wielu organizacji oraz instytucji rządowych, w których zalecano wymianę tego produktu na inny. Wczoraj zalecenie aktualizacji do Internet Explorera 7.0 wydał amerykański Departament Zdrowia, który zalecił, by nowszą wersję przeglądarki zainstalowali wszyscy pracownicy National Institutes of Health.
  5. Przeglądarka Chrome odbiera rynek swoim głównym rywalom. Pomiędzy grudniem 2009 a styczniem 2010 produkt Google'a przekroczył barierę 5% udziałów w rynku. Obecnie należy doń 5,20% udziałów, czyli niemal o 0,6 punktu procentowego więcej niż w grudniu. Tymczasem udziały Internet Explorera zmniejszyły się z 62,69% do 62,18%, udziały Firefoksa spadły z 24,61% do 24,41%. Nieznacznie, bo o 0,05 punktu procentowego wzrosły udziały Safari, a Opera straciła 0,02 pp. W tym samym czasie Opera Mini zyskała 0,06 pp.
  6. Ponad połowa (52%) osób, które wzięły udział w ankiecie firmy Sophos uznała, że należy w ogóle porzucić Internet Explorera, by czuć się bezpiecznym. Jednak 20% nie zgadza się z tą opinią twierdząc, że zmiana przeglądarki nie zwiększa bezpieczeństwa, gdyż wszystkie programy zawierają dziury. Kolejne 15% uznało, że zmiana programu nie uchroni przed niebezpieczeństwem, którego można uniknąć wykorzystując oprogramowanie zabezpieczające i zdrowy rozsądek. Pozostałe 14% stwierdziło, że czasowe porzucenie IE może być dobrym rozwiązaniem. Graham Cluley z Sophosa ostrzega pracowników firm, by samodzielnie nie podejmowali decyzji o zmianie przeglądarki. Jeśli wasz wydział IT nie wspiera oficjalnie innej przeglądarki, a wy nie macie doświadczenia w korzystaniu z alternatyw, możecie spowodować sporo problemów, jeśli zaczniecie używać innego oprogramowania. Wykorzystywane w firmie aplikacje sieciowe mogą nie działać prawidłowo lub w ogóle nie pracować pod innymi przeglądarkami. To źle odbije się na waszej pracy. Poza tym, co zrobicie, gdy inna przeglądarka też będzie zawierała błędy? Znowu ją zmienicie? Radzę, byście rezygnowali z IE tylko wówczas, gdy naprawdę wiecie, co robicie - stwierdził Cluley. Tymczasem Microsoft obiecuje, że wyda poprawkę do IE poza zwyczajowym comiesięcznym cyklem. Dziura, która pozwoliła na zaatakowanie Google'a i innych firm, istnieje w IE 6, 7 oraz 8. Na razie wykorzystywane jest tylko podczas sporadycznych, bardzo precyzyjnych ataków na użytkowników IE 6, chociaż ukazał się już prototypowy szkodliwy kod dla IE 7.
  7. Ostatnie ataki na Google'a, Yahoo i dziesiątki innych wielkich amerykańskich firm przestały być tylko i wyłącznie sprawą z pogranicza informatyki i przestępczości. Rząd USA ma jeszcze w tym tygodniu wręczyć Pekinowi oficjalną notę protestacyjną, w której zażąda wyjaśnień. "Nota wyrazi nasze zaniepokojenie incydentem i będzie zawierała prośbę do Chin, by wyjaśniły sytuację i poinformowały nas, co mają zamiar w tej sprawie zrobić" - powiedział rzecznik Departamentu Stanu. Rząd w Waszyngtonie poparł też decyzję Google'a o zaprzestaniu cenzurowania wyników wyszukiwania. Wskutek szeroko zakrojonego ataku, który trwał od połowy grudnia do połowy stycznia, ucierpiały m.in.Symantec, Juniper Networks, Dow Chemicals i Northrop Grumman. Przestępcy wykorzystali nieznaną wcześniej dziurę w Internet Explorerze, którą wykorzystywały odpowiednio spreparowane szkodliwe witryny. Wystarczyło tylko skłonić pracowników wymienionych firm do kliknięcia na umieszczony w e-mailu odnośnik. Tymczasem pojawiły się pogłoski, że w ataku na Google'a przestępcom mogli pomagać pracownicy chińskiego oddziału wyszukiwarkowego giganta.
  8. Google'owski Chrome jest obecnie trzecią najpopularniejszą przeglądarką na świecie. Właśnie wyprzedził on Safari. Do pierwszej dwójki sporo jej jednak jeszcze brakuje. Najpopularniejszą przeglądarką na świecie wciąż jest Internet Explorer. Z różnych jego wersji korzysta 62,69% internautów. Na drugiej pozycji umacnia się Firefox z 24,61% udziałem. Chrome'a używa 4,63% osób, a Safari - 4,46%. Niewątpliwie najszybciej zdobywającą użytkowników wersją systemu operacyjnego był Windows 7, który pod koniec bieżącego roku miał blisko 6% rynku. O 2 punkty procentowe wzrosła też popularność Windows Visty, a 8 pp stracił Windows XP. Nieco zmniejszyła się liczba osób korzystających z Mac OS X 10.5, za to Mac OS X 10.6 kończył rok z 1,60% udziałem.
  9. Microsoft i Unia Europejska oficjalnie zawarły porozumienie, które kończy 10-letni spór dotyczący rynku przeglądarek internetowych. W międzyczasie UE nałożyła na amerykańską firmę grzywny o łącznej wysokości 2,44 miliarda dolarów. Przez 10 lat UE oskarżała Microsoft, że łamie zasady konkurencyjności wiążąc przeglądarkę internetową z systemem Windows. Teraz obie strony doszło do porozumienia, które zakłada, że podczas instalacji Windows użytkownik zobaczy ekran wyboru przeglądarki, którą chce zainstalować. Zasady takie mają obowiązywać przez 5 lat, co oznacza, że ekran wyboru będzie obecny również w systemie Windows 8. W zamian za to UE zgodziło się wycofać zarzuty i nie nakładać na koncern dalszych grzywien. Jeśli jednak w ciągu najbliższych 5 lat firma Ballmera złamie zapisy umowy, może zostać ukarana grzywną w wysokości do 10% swoich światowych obrotów. Ekran wyboru przeglądarki ma zostać obowiązkowo zainstalowany w ramach automatycznych aktualizacji w systemach Windows XP, Windows Vista i Windows 7. Znajdzie się na nim 12 przeglądarek. Będą do Safari, Chrome, IE, Firefox, Opera, AOL, Maxthon, K-Meleon, Flock, Avant, Sleipnir i Slim Browser. Eurourzędnicy szacują, że do marca przyszłego roku ekran taki znajdzie się na 100 milionach komputerów i pojawi się użytkownikom jako okno pop-up. Lista przeglądarek, które będą pokazywane, będzie aktualizowana co pół roku w oparciu o rekomendacje z niezależnych źródeł lub na podstawie ich rynkowych udziałów. Z kolei Microsoft będzie musiał co pół roku składać urzędnikom raporty na temat działania ekranu wyboru i wprowadzać sugerowane przez nich zmiany.
  10. Dane firmy Net Applications pokazują spory spadek rynkowych udziałów Windows XP, niewielki spadek Visty i znaczny wzrost Windows 7. Na rynku przeglądarek traci Internet Explorer, a zyskują przede wszystkim Firefox i Chrome. Rynkowe udziały Windows pozostały niezmienione i wynoszą 92,52%. Jednak w porównaniu z początkiem bieżącego roku system operacyjny Microsoftu stracił 1,14 punktu procentowego. Zyskał za to Mac OS X (z 4,71% do 5,12%). Swoją pozycję nieznacznie poprawił też Linux (z 0,90% do 1,00%). Kolejne miesiące powinny pokazać, czy premiera Windows 7 wpłynie na zahamownie niekorzystnego dla Microsoftu trendu. Można bowiem zauważyć, że w bieżącym miesiącu Windows nie tracił rynku, natomiast zmniejszyły się, z 5,27% do 5,12% udziały Mac OS X. Trudno jednak na tej podstawie wyrokować o wpływie premiery Windows 7 na obraz rynku. Już teraz można jednak stwierdzić, że najnowszy OS Microsoftu zaczyna odbierać rynek swojemu największemu konkurentowi, Windows XP. Jeszcze w październiku do XP należało 70,48% rynku, natomiast w listopadzie było to 69,05%. W tym samym czasie udziały Visty spadły z 18,83% do 18,55%. Z kolei udziały Windows 7 wzrosły z 2,15% do 4,00%. Zmiany zachodzą też na rynku przeglądarek. W ciągu miesiąca udziały IE zmniejszyły się z 64,64 do 63,62 procenta. Firefox zwiększył stan swojego posiadania z 24,07 do 24,72%, a Chrome z 3,58 do 3,93. Zyskała też Opera, do której należy obecnie 2,31% rynku.
  11. Microsoft potwierdził występowanie krytycznej luki typu zero-day w Internet Explorerze, o znalezieniu której informowaliśmy wczoraj. Specjaliści koncernu badają obecnie znalezioną dziurę. Nasze dotychczasowe śledztwo wykazało, że Internet Explorer 5.01 SP4 i Internet Explorer 8 na wszystkich wspieranych platformach Windows nie są zagrożone. Dziura występuje natomiast w programach Internet Explorer 6 SP1 na platformie Windows 2000 SP4 oraz Internet Explorer 6 i 7 na wszysktich wspieranych wersjach Windows XP, Server 2003, Vista i Server 2008 - czytamy na stronach Microsoftu. Firma informuje, że przyczyną błędu są nieprawidłowe odwołania w Internet Explorerze. Można je wykorzystać do uruchomienia szkodliwego kodu w zaatakowanym systemie. Koncern z Redmond pisze, że na razie nie zauważono żadnych ataków. Jak już informowaliśmy wczoraj, dotychczas udostępniony szkodliwy kod nie jest groźny, jednak zdaniem specjalistów bardzo szybko na jego podstawie może powstać niebezpieczny złośliwy program. Microsoft nie wyklucza, że po stworzeniu odpowiedniej łaty zostanie ona wydana poza zwyczajowym cyklem poprawek. Firma przypomina, że skuteczne włamanie daje przestępcy takie same uprawnienia, jakie ma lokalny użytkownik, a zatem osoby pracujące na koncie użytkownika są narażone na mniejsze zagrożenie, niż pracujące na koncie administratora.
  12. W ostatni piątek na jednym z forów internetowych pojawił się post zatytułowany "IE7", który zawierał kilka linijek kodu HTML. Autor zamieścił go bez komentarza, jednak wygląda na to, że mamy do czynienia z nieznanym dotychczas poważnym błędem w Internet Explorerze. Kilka firm zajmujących się bezpieczeństwem przetestowało kod i odkryło, że może on prowadzić do awarii przeglądarki Microsoftu. Z testów jednej z firm wynika, że IE6 oraz IE7 pracujące pod kontrolą Windows XP SP3 są podatne na atak, który pozwala przestępcy na uruchomienie dowolnego kodu w systemie. Na razie kod nie stanowi prawdziwego zagrożenia, jednak bardzo szybko na jego podstawie może powstać złośliwy program, który będzie stanowił bardzo poważne zagrożenie. Dotychczasowe badania wykazały, że prawdopodobnie kod wykorzystuje błąd w metodzie JavaScript getElementsByTagName. Jeśli tak jest naprawdę, to użytkownicy mogą chronić się przed atakiem wyłączając Active Scripting. Dziura najprawdopodobniej dotyczy microsoftowej biblioteki mshtml.dll, co oznacza, że nie powinna pojawić się w innych przeglądarkach. Microsoft na razie nie odniósł się do informacji o błędzie.
  13. Microsoft chyba postanowił nadrobić stracony czas i poważnie zabrać się za rywalizację na rynku przeglądarek internetowych. Od kilku dni przedstawiciele koncernu coraz częściej wspominają o Internet Explorerze 9, a Ray Ozzie, główny architekt oprogramowania, zapowiedział, że IE9 będzie najlepszą przeglądarką dla Windows. Ma on być nowoczesnym, zgodnym ze standardami programem. Powoli odkrywane są kolejne szczegóły dotyczące nowej przeglądarki Microsoftu. Wiadomo już, że wydajnością przetwarzania JavaScript ma ona co najmniej dorównywać przeglądarkom Chrome i Safari. Z kolei Steven Sinofsky, który kieruje wydziałem odpowiedzialnym za Windows i Windows Live zdradził, że IE9 będzie wykorzystywał GPU do renderowania tekstu i grafiki. Ponadto do przyspieszenia CSS, DHTML i JavaScriptu zostanie użyty interfejs Direct2D z DirectX. Podczas przeprowadzonej demonstracji Sinofsky, używając Bing Maps, pokazał, że opisywane rozwiązania przyszpieszają wyświetlanie obrazów z 14 do 60 klatek na sekundę. IE9 ma również wspierać HTML 5 oraz CSS3. Nie wiadomo jednak, kiedy przeglądarka trafi na rynek. Internet Explorer 8 pojawił się zaledwie 8 miesięcy temu, a więc na IE9 zapewne przyjdzie nam jeszcze poczekać. Tymczasem Google i Mozilla bez przerwy unowocześniają swoje produkty, więc Microsoft nie może liczyć na to, że w łatwy sposób chociażby zatrzyma rynkowy spadek udziałów IE.
  14. Firma Cenzic, specjalizująca się w tworzeniu aplikacji bezpieczeństwa, opublikowała swój raport za pierwszą połowę 2009 roku. Czytamy w nim, że przeglądarką, w której znaleziono najwięcej luk, był Firefox. Produkt Mozilli był odpowiedzialny za 44% wszystkich dziur znalezionych w przeglądarkach. Na drugim miejscu uplasowało się Safari, którego luki stanowiły 35% wszystkich. Trzecie miejsce przypadło Internet Explorerowi (15%), a czwarte Operze (6%). Warto przypomnieć, że w raporcie za II połowę 2008 roku pierwsze miejsce na niechlubnej liście przypadło IE (43% dziur), a Firefox był wówczas na drugiej pozycji (39%). Lars Ewe, prezes ds. technicznych firmy Cenzic mówi, że duża liczba luk w Firefoksie jest efektem kilku zjawisk. Przeglądarka przyciąga coraz więcej uwagi, co jest dla niej dobre, ale z drugiej strony im jest bardziej popularna, tym więcej błędów się w niej znajduje. Ponadto dużo luk występowało we wtyczkach. To właśnie architektura wtyczek jest tym, co przyczynia się do popularności przeglądarki i są one jednym z powodów, dla których uwielbiam Firefoksa. Jednak [Mozilla - red.] nie jest w stanie kontrolować bezpieczeństwa wszystkich wtyczek i jest to uboczny efekt popularności - stwierdza Ewe. Jednak fakt, że w Firefoksie znaleziono największą liczbę błędów nie oznacza, że jest to najmniej bezpieczna przeglądarka. Ewe informuje, że jego firma korzysta właśnie z technologii Mozilli w swoich produktach, co świadczy o tym, że można jej zaufać. Wyjaśnia również, w jaki sposób liczono liczbę błędów. Przygotowując raport oparto się na wielu różnych statystykach i uśredniono ich wyniki. W zależności bowiem od źródła można znaleźć kilkuprocentowe różnice w liczbie raportowanych błędów. Można mówić, że błędów jest 40% lub 42%, w zależności od tego, jak się je liczy, ale na pewno różnice w różnych statystykach nie są duże.
  15. Pracownikowi Mozilli nie podoba się kolejność prezentacji przeglądarek w oknie wyboru Windows. Przed tygodniem Komisja Europejska, która zaakceptowała propozycje Microsoftu, wysłała ją do konsultacji zainteresowanym stronom. Przypomnijmy, że początkowo Microsoft proponował, by przeglądarki były prezentowane w zależności od rynkowych udziałów. A więc pierwszy od lewej miał być Internet Explorer, następnie Firefox, później Chrome itd.. Ten projekt spotkał się z chłodnym przyjęciem, gdyż, zdaniem oponentów Microsoftu, faworyzowało giganta z Redmond. KE zaakceptowało drugą propozycję, by kilka najpopularniejszych przeglądarek było prezentowanych według nazw ich producenta. Kolejność ma być więc następująca: Safari, Chrome, Internet Explorer, Firefox, Opera. Wydawało się, że to zadowala wszystkich. Tymczasem Jenny Boriss, projektantka odpowiedzialna w Mozilli za interfejs użytkownika, stwierdziła w swoim blogu, że proponowana kolejność to najgorsze możliwe rozwiązanie. Microsoft pisze w swojej propozycji, że 'nic w projekcie i implementacji okna wyboru nie faworyzuje przeglądarki Microsoftu ani żadnej innej' ale obecna propozycja właśnie to robi. Użytkownicy Windows, widząc taki ekran wyboru, wybiorą albo IE, bo są do niego przyzwyczajeni, albo Safari, bo jest to pierwsza przeglądarka. Użytkownicy wybiorą logo IE, bo jest ono im znane, i to nie jest zaskakujące. Przecież wielu użytkowników nie wie, ani nie interesuje się tym, czy są dostępne inne przeglądarki. Jednak propozycja ta w nieproporcjonalny sposób faworyzuje Safari. Pani Borris proponuje dwa rozwiązania problemu. Pierwsze zakłada wyświetlanie przeglądarek w przypadkowej kolejności, która zmieniałaby się za każdym razem. Z kolei druga propozycja, to ułożenie ich według udziałów rynkowych, ale z IE na końcu listy. Zatem kolejność wyglądałaby następująco: Firefox, Chrome, Opera, Safari, IE. Pracownica Mozilli chciałaby dodać jeszcze jedną opcję, a mianowicie wyliczanie prawdopodobieństwa. Polegałaby ona na połączeniu dwóch metod i prezentacji w częściowo przypadkowej kolejności. Firefox miałby pojawiać się na pierwszym miejscu w 50% przypadków, Chrome w 30%, Opera w 15% i Safari w 5%. Nie jest to co prawda zgodne ze statystykami, jednak pani Borris najwyraźniej bierze pod uwagę udziały przeglądarek na rynku systemu Windows, stąd słaba pozycja Safari.
  16. Marc Andreessen postanowił rzucić wyzwanie Microsoftowi oraz Mozilli i zapowiedział powrót na rynek przeglądarek internetowych. Andreessen był jednym z twórców przeglądarek Mosaic i Netscape Navigatora. Do Navigatora przez jakiś czas należało co najmniej 80% rynku przeglądarek. Później przegrał on walkę o rynek z Internet Explorerem. Andreessen przestał interesować się przeglądarkami i został inwestorem w Krzemowej Dolinie. Teraz postanowił powrócić. Skrytykował Microsoft i Mozillę twierdząc, że oferują mało nowatorskie produkty i zamiast całkowicie przebudować przeglądarki oferują stopniowe zmiany. Andreessen zainwestował właśnie w firmę RockMelt, która chce zbudować od podstaw całkowicie nową przeglądarkę opartą na nowym silniku. Warto tutaj zauważyć, że silniki używane przez Internet Explorera i Firefoksa pochodzą jeszcze z ubiegłego wieku. Zdaniem Andreessena większość obecnych na rynku przeglądarek nie nadąża za zmianami, jakie zachodzą w Sieci. "Wiele rzeczy można zrobić inaczej, jeśli stworzy się przeglądarkę od podstaw" - stwierdził. O firmie RockMelt niewiele wiadomo. Została ona założona przez Erica Vishrię i Tima Howesa, byłych szefów Opsware, firmy, której współzałożycielem był Andreessen i którą w 2007 roku sprzedał HP za około 1,6 miliarda dolarów. Tim Howes pracował wcześniej nad Netscape Navigatorem. Pojawienie się Andreessena na rynku przeglądarek z pewnością spowoduje, że specjaliści będą z uwagą przyglądali się firmie RockMelt. Jednak podkreślają oni, że największym wyzwaniem dla każdej nowej przeglądarki będzie opracowanie sposobu jej dystrybucji. Przykład Google'a i fakt, że Chrome zdobyło dotychczas jedynie około 2% rynku pokazuje, iż nie jest to zadanie łatwe nawet dla tak potężnych firm znajdujących się w idealnej, wydawałoby się, sytuacji.
  17. Microsoft potwierdził, że Office Web Apps, online'owa wersja pakietu biurowego MS Office 2010 nie będzie oficjalnie wspierała przeglądarek Chrome i Opera. Na trudności w korzystaniu z Web Apps mogą natknąć się też użytkownicy Internet Explorera 6 oraz Safari dla Windows. Online'owy pakiet biurowy będzie oficjalnie dostępny jedynie dla użytkowników przeglądarek Internet Explorer 7 i 8, Firefox 3.5 oraz Safari 4 dla systemów Mac. Nie znaczy to, że Web Apps w ogóle nie zadziała z innymi przeglądarkami. Nie możemy oficjalnie wspierać wszystkich przeglądarek, ale nie będziemy blokowali dostępu do Web Apps. Naszym celem jest jak najlepsza kompatybilność. Gdy Web Apps zostanie udostępnione będziemy starali się rozszerzyć listę wspieranych przeglądarek. Niech użytkownicy Opery spróbują, jak to działa i dadzą nam znać, jeśli będą jakieś problemy - stwierdził Gareth Howell odpowiedzialny za Office Web Apps.
  18. Firma Net Applications, która prowadzi jedne z najbardziej znanych pomiarów dotyczących rynku systemów operacyjnych, wyszukiwarek i przeglądarek, udoskonaliła metodologię badań. W związku z tym znacząco zmieniły się niektóre dane dotyczące popularności poszczególnych produktów. Net Applications informuje, że dzięki nowej metodologii mamy lepszy obraz tego, co dzieje się na rynku. Dotychczas kraje takie jak np. Chiny były niedoszacowane, a USA - przeszacowane. Firma, po konsultacji z wieloma organizacjami, zdecydowała się na użycie danych CIA dotyczących liczby użytkowników Internetu w poszczególnych krajach. Na nowej metodologii bardzo straciła przeglądarka Safari. Okazuje się, że jej udziały wynoszą nie 8,4%, a jedynie 4,07%. Tak więc oprogramowanie Apple'a jest coraz bardziej zagrożone przez przeglądarkę Chrome. Trzeba tutaj jednak zauważyć, że i udziały Safari rosną. Net Applications przeliczyła stare wyniki według nowej metodologii i okazało się, że w maju do Safari należało 3,7% rynku, a w czerwcu - 4,07%. Z nowych wyliczeń wynika zatem, że IE ma 67,68% światowego rynku, do Firefoksa należy 22,47%, udziały Safari to 4,07%, a Chrome'a - 2,59%. Na kolejnych miejscach uplasowały się Opera (1,97%) i Netscape (0,67%). Widać tutaj wyraźny skok udziałów Opery, który bierze się z lepszego oszacowania popularności norweskiego produktu w Europie Wschodniej i Azji. Zmiany zaszły również na rynku wyszukiwarek. Zauważalny jest wyraźny wzrost udziałów chińskiej Baidu (8,87%) i związany z tym spadek Google'a (78,45%). Do Yahoo! należy 7,16% rynku, a do Binga - 3,17%. Podobnie jak w przypadku Safari, straciły tutaj te produkty, których głównym rynkiem działalności są Stany Zjednoczone. Widzimy zatem zmniejszenie się znaczenia Binga. Z danych Net Applications wynika również, że Windows wciąż ma ponad 90 procent rynku systemów operacyjnych. Do systemu Microsoftu należy bowiem aż 93,04% rynku. Na drugim miejscu uplasował się Mac (4,86%), który wyraźnie stracił na zmniejszeniu pozycji Stanów Zjednoczonych. Trzecie miejsce należy do Linuksa z 1,05% udziałem.
  19. Microsoft postanowił, że nie będzie rozpowszechniał Windows 7 bez Internet Explorera. Pomysł taki spotkał się bowiem z krytyką klientów, przedsiębiorstw, specjalistów i nie podobał się też zbytnio Komisji Europejskiej. Koncern założył, że KE wyrazi zgodę na umieszczenie ekranu wyboru przeglądarki w Windows 7, dlatego też nie widzi potrzeby wypuszczania na rynek systemu z literką "E". Jednocześnie przedstawiciele firmy przyznali, że nie jest ona zbyt zadowolona z faktu, iż musi promować oprogramowanie konkurencji. Rezygnacja z Windows 7E to dobra informacja dla dotychczasowych klientów Microsoftu. Wersja bez Internet Explorera wymagałaby bowiem czystej instalacji. Teraz możliwe będzie znacznie prostsze dokonanie aktualizacji systemu. Z drugiej strony da to też większe możliwości samemu Microsoftowi, który będzie mógł zaoferować różne ceny za aktualizacje i pełne wersje. Przedstawiciele koncernu zapowiedzieli jednak, że jeśli KE nie zaakceptuje ich propozycji ekranu wyboru przeglądarki, będą musieli powrócić do pomysłu rozpowszechniania w Europie systemu bez IE.
  20. Grupa internautów, skupiona wokół forum dyskusyjnego JCXP.net nawołuje do bojkotu przeglądarki Opera. To ich odpowiedź na wystąpienie Opera Software do Komisji Europejskiej i oskarżenie Microsoftu o szkodzenie konkurencji poprzez dołączenie Internet Explorera do Windows. W związku z tym Microsoft ogłosił, że w Unii Europejskiej będzie rozpowszechniał Windows bez Internet Explorera. Użytkowników forum JCXP zdenerwowała reakcja Opery, której przedstawiciele oświadczyli, że to nie wystarczy i domagają się, by Microsoft dołączył do Windows wiele różnych przeglądarek. Na stronach JCXP czytamy: Dość tego. Czas, byśmy coś z tym zrobili. Proponujemy całkowity bojkot oprogramowania Opery. To firma, która nie potrafi uczciwie zdobyć rynku, więc próbuje wcisnąć swoją niepopularną przeglądarkę do Windows. Opera jest wściekła, bo ich przeglądarka znajduje się na samym końcu rankingów popularności. Ostatnio została prześcignięta przez Chrome'a i Safari. Microsoft ma prawo dołączać swoją przeglądarkę do swojego sytemu operacyjnego, podobnie jak Apple dołącza Safari do systemu Mac OS X i podobnie jak Opera Software miałaby prawo do dołączania Opery do własnego OS-a, gdyby go kiedykolwiek wyprodukowała. W dalszej części oświadczenia autorzy protestu informują, że Operę można zastąpić przeglądarkami IE, Firefox, Chrome czy Safari. Pytani przez dziennikarzy o ich pogląd na postępowanie Mozilli i Google'a, które dołączyły do pozwu Opery jako strony trzecie, użytkownicy JCXP odpowiadają, że chcą bojkotu Opery, bo to z inicjatywy norweskiej firmy KE rozpoczęła śledztwo.
  21. Microsoft zaoferuje w Europie system Windows 7 bez przeglądarki internetowej. To wynik działań Komisji Europejskiej, która twierdzi, że dołączanie przeglądarki do systemu operacyjnego szkodzi konkurencji. Problemów nie powinny mieć osoby, które kupią nowy system wraz z komputerem. Microsoft zaleca bowiem dystrybutoroem komputerów, by przed ich sprzedażą doinstalowali Internet Explorera 8 lub inną przeglądarkę. Firma będzie też ułatwiała instalację IE8 dołączając swoją przeglądarkę na osobnej płycie CD. Większy problem będą mieli ci, którzy spróbują zaktualizować już używaną Vistę do Windows 7. Normalnie jest to możliwe w ten sposób, że dokonujemy aktualizacji systemu, zachowując wszelkie dane i zainstalowane programy. Jednak, jako że w wersji "E" Windows 7 nie może być przeglądarki, instalacja będzie możliwa tylko na czystym twardym dysku. Gdy już będziemy mieli zainstalowany Windows 7 bez przeglądarki, będziemy mogli otrzymać CD z IE8 w sklepie lub też pobrać ją przez protokół FTP. Analitycy zauważają, że zaoferowanie systemu operacyjnego bez przeglądarki oznacza olbrzymie kłopoty dla użytkowników. Co prawda Komisja Europejska nie orzekła jeszcze, co Microsoft powinien zrobić, by ją zadowolić, ale koncern z Redmond chce, usuwając przeglądarkę z systemu, uniknąć olbrzymiej kary, która może mu grozić w toczącym się obecnie procesie antymonopolowym. Na działaniach Komisji Europejskiej stracą zatem użytkownicy, których interesów KE miała bronić. Najprawdopodobniej zyskają producenci komputerów. Będą oni mogli zawierać z producentami przeglądarek umowy i otrzymywać od nich pieniądze w zamian za instalowanie konkretnej przeglądarki w sprzedawanych przez siebie komputerach. Zawieranie takich umów będzie jednak sporo kosztowało, a więc można przypuszczać, że bardziej zyska na tym dysponujące olbrzymimi zasobami Google, niż np. Opera, która rozpoczęła obecny proces antymonopolowy przeciwko Microsoftowi. Z kolei koncern z Redmond będzie dostarczał klientom osobną płytę CD z Internet Explorerem oraz programami takimi jak Windows Live Mail czy Windows Live Messenger.
  22. Konkurenci Microsoftu skarżą się, że poprzez Windows 7 koncern szkodzi konkurencyjności. Swoje zastrzeżenia zgłasza przede wszystkim Mozilla. Nasze wstępne badania wykazały, że chodzi o użycie systemu operacyjnego w celu zmiany dynamiki rynku przeglądarek. To, co do tej pory widzimy, to jasny dowód na wykorzystywanie przez Microsoft monopolu Windows w celu niszczenia konkurencji produkującej pokrewne produkty - stwierdziła Mitchell Baker, szefowa Mozilli. Poparł ją Hakon Wium Lie, główny technolog Opery: To problem na rynku przeglądarek. To z pewnością coś, o czym chcemy dyskutować. Ich zastrzeżenia dotyczą faktu, że w wersjach testowych Windows 7 domyślną przeglądarką jest Internet Explorer. Microsoft odpowiada, że taki sposób instalacji został wybrany dla wersji testowych i w gotowej edycji może się to zmienić. Zdaniem Opery i Mozilli, dla wielu użytkowników wybranie innej opcji będzie jednak zbyt skomplikowane. Przypomnijmy, że Windows 7 umożliwi usunięcie wielu komponentów Internet Explorera.
  23. Mikko Hypponen, dyrektor ds. badań firmy F-Secure, przestrzega przed używaniem... Firefoksa. Najgorszym z możliwych wyborów jest, jego zdaniem, wykorzystywanie Firefoksa pod Windows. Zdanie Hypponena może szokować, gdyż Firefoks jest powszechnie uznawany za bezpieczeniejszą alternatywę wobec Internet Explorera. W rozmowie z PC Pro ekspert stwierdził: Większość ataków jest skierowanych przeciwko Windows, gdyż większość użytkowników korzysta z Windows - i to jest logiczne. Jeśli martwisz się o bezpieczeństwo, nie używaj Windows. Jest wiele innych możliwości - mówi Hypponen. I dodaje: To samo odnosi się do przeglądarek. Większość ataków jest obecnie skierowanych przeciwko Firefoksowi oraz starszym wersjom Internet Explorera. A więc ich nie używaj. Podobne ostrzeżenie Hypponen wydał w stosunku do Adobe Readera.
  24. Podczas odbywającej się właśnie konferencji MIX09 (Web Design and Development Conference) przedstawiciel Microsoftu zapewniał, że jego firma stara się, by najnowszy Internet Explorer przestrzegał standardów. Dean Hachamovitch, odpowiedzialny za rozwój Explorera obiecywał, że jego firma słucha twórców stron WWW. Faktem jest, że IE8 to pierwsza przeglądarka Microsoftu, która jest zgodna z HTML-em i CSS. Hachamovitch podkreślał, że przeszła ona ponad 7000 różnych testów dotyczących zgodności ze stylami kaskadowymi. Zauważył też, że "rozpoczyna ona epokę wspierania HTML 5". Piąta wersja specyfikacji HTML-a nie została jeszcze zatwierdzona jako standard. Nie wszyscy uczestnicy MIX09 dali się przekonać. Niektórzy podawali w wątpliwość liczbę testów, inni zastanawiali się, czy zostały one dobrze dobrane. Warto też zauważyć, że IE8 nie obsługuje grafik .svg. Pytany o to Hachamovitch mówił o konieczności przeprowadzenia dodatkowych testów i doszlifowaniu obsługi tych plików. Można przypuszczać, że Microsoftowi szczególnie zależy tutaj na tym, by obsługa tego typu grafik przebiegała bezbłędnie. Koncern chce bowiem wypromować własną wtyczkę Silverlight, która ma być konkurencją dla technologii Flash. Środowisko Silverlight właśnie zostało w pełni udostępnione developerom. Jakiekolwiek wpadki w tym momencie mogłyby przekreślić szanse wtyczki Microsoftu na pokonanie potężnego konkurenta. Menedżera Microsoftu zapytano też, dlaczego firma chce obecnie przestrzegać standardów, skoro jej pozycja jest na tyle silna, by wymusić na developerach przestrzeganie jej własnych rozwiązań. Hachamtovitch stwierdził, że czasy się zmieniły i obecnie developerzy znacznie bardziej przestrzegają standardów niż wcześniej. Przyznał jednocześnie, że Microsoft nie miał wyjścia. Musiał dostosować się do wymagań rynku.
  25. Podczas tegorocznych zawodów hackerskich PWN2OWN, odbywających się z okazji konferencji CanSecWest, systemem, który najszybciej padł ofiarą włamania był Mac OS X. Pokonał go ten sam Charlie Miller, który w ubiegłym roku w ciągu 2 minut włamał się do maszyny z systemem Apple'a. Tym razem włamanie zajęło nie więcej niż 10 sekund. Podobnie jak przed rokiem, Miller otrzymał 5000 dolarów nagrody. Regulamin PWN2OWN przewiduje, że przy próbie włamania można podsunąć użytkownikowi komputera odnośnik prowadzący do serwera ze szkodliwym kodem. Tak też zrobił Miller. Wcześniej przygotował odpowiedni kod i gdy operator komputera z w pełni załatanym systemem Mac OS X, korzystając z w pełni załatanej przeglądarki Safari, kliknął na odnośnik, doszło do infekcji. W jej wyniku Miller uzyskał pełny dostęp do zaatakowanej maszyny. Przedstawiciele Apple'a zostali poinformowani o szczegółach ataku. Drugim komputerem, który poddał się włamywaczom był laptop z systemem Windows 7. Przejęto nad nim kontrolę dzięki błędowi w Internet Explorerze 8. Później doszło do kolejnego włamania na platformę Mac OS X dzięki błędowi w Safari. Ostatni poddał się Firefox. Nie poinformowano jednak, czy był to Ognisty Lis pracujący pod kontrolą Windows 7 czy Mac OS X. Trzech ostatnich włamań (do IE8, Safari i Firefoksa) dokonał ten sam haker o pseudonimie Nils. Za każde włamanie otrzymał 5000 dolarów oraz laptopa, którego zabezpieczenia przełamał. Konferencja CanSecWest potrwa do piątku. W międzyczasie odbędą się też zawody we włamywaniu do systemów operacyjnych dla urządzeń przenośnych. Atakowane będą Windows Mobile, Android, Symbian oraz systemy używane przez iPhone'a i BlackBerry. Charlie Miller już oświadczył, że nie weźmie udziału w tych zawodach, gdyż nie potrafi poradzić sobie z systemami mobilnymi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...