Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mózg' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 419 wyników

  1. Jednym z ważniejszych wątków badań związanych z robotami jest nadanie maszynom jak największej liczby cech ludzkich. Mechaniczni pupile naukowców mają nie tylko wyglądać jak my, ale też widzieć, słyszeć czy czuć. Część badaczy zapomniała jednak, że podobne możliwości przydałyby się również osobom niepełnosprawnym. Sytuacja ta może ulec poprawie dzięki sztucznej skórze dla protez. W ramach programu prowadzonego przez amerykańską agencję DARPA opracowywane są zmechanizowane protezy, które umożliwiają odczuwanie dotyku, temperatury a nawet położenia sztucznych kończyn. Co więcej, naukowcy uczestniczący w tych pracach nie zajmują się jedynie teorią – istnieje już działający prototyp podobnej protezy. Korzystający z niego Jesse Sullivan (niepełnosprawny pozbawiony obu rąk) potrafi m.in. ułożyć piramidę z plastikowych kubków i wyjąć kartę kredytową z kieszeni. Zwykle do wykonania takich zadań potrzebna jest skoordynowana współpraca mięśni, mózgu oraz receptorów nerwowych. Amerykanie potrafią tego dokonać za pomocą sztucznej ręki z palcami wyposażonymi w 80 czujników. Kolejna wersja protezy otrzyma znacznie większą liczbę czujników wykonanych z węglowych nanorurek, które zostaną umieszczone w sztucznej skórze, pokrywającej mechaniczne ramię. Owa skóra to w rzeczywistości wytrzymały polimer o właściwościach piezoelektrycznych (co pozwala na pomiar siły nacisku). Nanorurki będą odpowiedzialne za przewodzenie ciepła oraz impulsów elektrycznych, a zarazem wzmocnią strukturę powłoki. Proteza ręki, która ma w pełni zastąpić amputowaną kończynę jest zapowiadana na 2010 rok. Ma być ona mocna i lekka, a co najważniejsze – ma komunikować się bezpośrednio z mózgiem swojego właściciela, wykonując jego polecenia oraz przesyłając "odczuwane" wrażenia.
  2. Czworo naukowców Alessandro Paluzzi, Antonio Belli, Peter Bain i Laura Viva z wydziałów neurologii i radiologii szpitala uniwersyteckiego Jamesa Cooka w Middlesborough, uniwersytetu w Southampton i londyńskiego szpitala Charing Cross, podchwycili spostrzeżenie FL Meshebergera i stwierdzili, że w malarstwie wielu renesansowych mistrzów zakodowano... przekrój ludzkiego mózgu. Zauważyłem to oglądając ‘Przemiemienie Pańskie’ Rafaela. Jako neurochirurg od razu zobaczyłem tam przekrój mózgu – stwierdził Paluzzi. Uczeni opublikowali artykuł, w którym zawarli swoje spostrzeżenia, w piśmie Journal of the Royal Society of Medicine. Informują w nim, że w wielu dziełach artystów Renesansu widać przekroje ludzkiego mózgu. Można je nawet zauważyć w Kaplicy Sykstyńskiej. Renesansowi artyści tworzyli obrazy pełne symboliki. Wiadomo też, że wielu z nich było zafascynowanych ówczesnymi odkryciami naukowymi. Badania nad anatomią nie były jednak widziane mile przez Kościół. A że wiele dzieł zamawiali właśnie duchowni, artyści nie mogli umieścić w nich treści źle widzianych przez klientów. Dlatego też, jak chcą wspomniani naukowcy, kodowali to, co chcieli przekazać lub czym byli zafascynowani. Kilka przykładów takich „mózgopodobnych” dzieł można zobaczyć w serwisie Digital Journal.
  3. Kiedy w naszej głowie pojawiają się myśli dotyczące śmierci, mózg instynktownie przełącza się na bardziej pozytywne myślenie i obrazy. Mamy kolejny dowód na to, jak bardzo ludzki umysł jest elastyczny i że opisywana technika radzenia sobie z zagrożeniem stanowi pewnego rodzaju wskaźnik zdrowia psychicznego – podkreśla Nathan DeWall, profesor nadzwyczajny psychologii na University of Kentucky. Człowiek jest jedynym gatunkiem, który ma świadomość, że prędzej czy później nastąpi śmierć. DeWall i inni naukowcy są przekonani, że jako przeciwwaga w toku ewolucji musiał się rozwinąć "psychologiczny układ odpornościowy". Kiedy rozpoczyna się kryzys lub pojawia się lęk, następuje zwrot, najczęściej bez udziału świadomości, ku pozytywnemu nastawieniu. To dlatego, gdy zapytamy ludzi o przewidywaną reakcję na negatywne wydarzenie, zazwyczaj odpowiadają: "Och, to będzie potworne, a walka ze skutkami długotrwała". Jednak badania osób chorych lub niepełnosprawnych wcale tego nie potwierdzają. Emocjonalne odbicie następuje dużo szybciej, niż tego oczekujemy. Tempo radzenia sobie jest indywidualne, ale to na pewno stosunkowo prosta i skuteczna metoda przeżycia osobistej tragedii (Psychological Science). W eksperymencie DeWalla i jego współpracownika z Uniwersytetu Florydzkiego Roya Baumeistera poproszono 100 zdrowych, młodych dorosłych, by myśleli o swojej śmierci jako czymś bardzo realnym: żeby wyobrazili sobie proces umierania i zastanowili się, jako to jest być martwym. Przedstawiciele innej grupy mieli myśleć o czymś nieprzyjemnym, ale nie o śmierci, a mianowicie o wizycie u dentysty. Po wstępnym primingu, który zwiększa prawdopodobieństwo wykorzystania określonej kategorii poznawczej w procesach percepcyjnych oraz myślowych, wszyscy wolontariusze wypełniali testy słowne. Do części wyrazu mieli dodawać końcówki, tworząc w ten sposób wyraz ("jo" można było uzupełnić literą "b" i stworzyć wyraz "job", czyli praca, ale można też było dosztukować "y" i uzyskać "joy", czyli radość). Okazało się, że osoby zaprogramowane na myślenie o śmierci częściej wybierały wesołe niż negatywne czy neutralne skojarzenia. W innym teście słownym wolontariuszom przedstawiano wyraz, do którego trzeba było dobrać parę. Jeden wyraz był zbliżony znaczeniowo, inny emocjonalnie. I tak np. słowo "szczeniak" można było połączyć z żukiem albo paradą. W pierwszym przypadku zwierzę kojarzono z innym zwierzęciem, w drugim – z radością przeżywaną w obu sytuacjach. Podczas tego eksperymentu osoby zaprogramowane na myśli o zgonie także częściej od pozostałych wybierały paradę niż żuka. Naprawdę nie byli tego świadomi. [...] Dla ludzi skonfrontowanych ze swoją śmiertelnością pozytywne kategorie stają się bardziej dostępne. Todd Kashdan z George Mason University uważa, że w takich sytuacjach kurczowo czepiamy się czegoś znanego i pozytywnego. DeWall twierdzi, iż tendencja do pozytywnego myślenia nasila się z wiekiem, a więc bliskością śmierci. Jedynym wyjątkiem od opisanej reguły są osoby chore na depresję. One nie próbują zrównoważyć myśli o śmierci czymś optymistycznym. Kashdan zaznacza, że eksperymenty DeWalla i Baumeistera koncentrują się na krótkiej perspektywie czasowej. Czy na dłuższą metę funkcjonujemy podobnie, czy też przeorganizowujemy lub zmieniamy nasze cele?
  4. Pigułka zamiast snu? Taki właśnie specyfik może powstać dzięki badaniom sponsorowanym przez amerykańską agencję zaawansowanych projektów obronnych (DARPA). Naukowcy testują spray do nosa, zawierający oreksynę A - produkowany w mózgu hormon, który ma spore znaczenie w regulowaniu cyklu dziennej aktywności oraz snu. Próby przeprowadzone na małpach dowiodły, że pozbawione snu zwierzęta, którym podano wspomniany środek, przechodzą testy na sprawność umysłu równie dobrze co ich wypoczęci pobratymcy. Także na obrazach z tomografu PET mózgi tych zwierząt, mimo nawet 36-godzinnej bezsenności, wyglądały podobnie jak u małp po normalnym śnie. Wstępne badania hormonu dowiodły, że jest on na tyle łagodny, by nie uzależniał, ani nie powodował wzrostu ciśnienia krwi czy drażliwości, jak to ma miejsce w wypadku innych środków pobudzających. Ponadto okazało się, że jego przedawkowanie nie ma negatywnego wpływu na zwierzęta. Wśród pierwszych zastosowań sprayu wymienia się leczenie narkolepsji - schorzenia polegającego na nagłym i niekontrolowanym zapadaniu w sen. Sponsora badań z pewnością zainteresuje możliwość podawania tego środka pilotom samolotów, biorącym udział w długotrwałych misjach. Oczywiste jest także dobre przyjęcie takiego środka przez osoby niedosypiające - gorzej, jeśli ów brak snu jest spowodowany nadmiarem pracy... Na szczęście, jeszcze nie musimy obawiać się wprowadzenia przez korporacje 16-godzinnego dnia pracy, ani bankructwa producentów kawy. Zanim preparaty z oreksyną A zostaną dopuszczone do stosowania na ludziach, muszą przejść drobiazgowe badania, zwykle trwające ponad 10 lat.
  5. Co pewien czas publikowane są badania dowodzące negatywnego wpływu gier wideo na przeróżne aspekty naszego życia - zwykle poszukuje się w nich związków między dużą dawką przemocy a wzrostem agresji wśród młodzieży. Tym razem doktor Chou Yuan-hua z wydziału psychiatrii w Taipei Veterans General Hospital donosi, że gracze mogą uszkodzić sobie mózg. Alarmujące wnioski uzyskano na podstawie badań 30 osób w wieku 25 lat. Próby polegały na obserwacji zmian krążenia krwi w mózgu przed i po 30-minutowej sesji z grami wideo. Okazało się, że rozrywka przed ekranem powoduje wyraźne zmniejszenie dopływu krwi do mózgu. Co więcej, efekt ten nasila się, jeśli gra należy do bardziej brutalnych. Wśród konsekwencji grożących zbyt oddanym graczom autor badań wymienia negatywny wpływ na zdolności uczenia się oraz panowania nad emocjami, a także upośledzenie niektórych czynności mózgu.
  6. Naukowcy z Center for the Neural Basis of Cognition (CNBC), wspólnego projektu Carnegie Mellon University i University of Pittsburgh, odkryli w mózgu mechanizm nazwany “dynamicznym zestawianiem połączeń”. Jest to zdolność neuronów do reorganizowania się “w locie’ w odpowiedzi na stymulację. Jeśli pomyślimy o mózgu jak o komputerze, to połączenia pomiędzy neuronami będą jak oprogramowanie. Nasze badania wykazały, że to biologiczne oprogramowania zmienia się błyskawicznie w zależności od danych, które otrzymuje – mówi Nathan Urban, profesor nauk biologicznych z Carnegie Mellon. Gdy sygnał, jak na przykład zapach, zostaje wykryty, powoduje on wzbudzenie wielu neuronów. Te zaczynają przekazywać informacje. Jest ich tak dużo, że mózg ma problemy z ich interpretacją. Do części neuronów wysyłane jest więc polecenie, by zaprzestały przesyłać dane. Dzięki temu „szum informacyjny” zostaje wyciszony i mózg może odpowiednio zinterpretować sygnały. Dotychczas naukowcy sądzili, że o połączeniach pomiędzy neuronami decydują czynniki anatomiczne i że połączenia te mogą zmieniać się powoli. Amerykańscy uczeni odkryli jednak, że nie są one, przynajmniej jeśli chodzi o zmysł węchu, zestawione na stałe, ale mają możliwość dynamicznego zmieniania się w zależności od dopływających sygnałów. Dzięki takiemu mechanizmowi jesteśmy w stanie wyłowić konkretny zapach i rozpoznać go. „To wyjaśnia, dlaczego wchodząc do pomieszczenia jesteśmy w stanie wyczuć zapach kwiatów, a gdy nadal wciągamy powietrze nosem możemy sprecyzować i przekonać się, że to róże” – mówi profesor Urban. Na podstawie swoich badań naukowcy opracowali komputerowy algorytm takiego przeorganizowywania się neuronów. Symulacja pokazała, że podobnie może działać też zmysł wzroku. Gdy do komputera wgrano niewyraźne zdjęcie i zastosowano na nim opracowany algorytm, zdjęcie uległo wyostrzeniu.
  7. Spory o to czy i w jaki sposób oglądanie przemocy w telewizji wpływa na zachowania widzów, trwają od lat. Dotychczas wykazano pewną korelację pomiędzy wystawieniem na obrazy z przemocą, a zachowanie widza, jednak niewiele było twardych, bezpośrednich dowodów na taką zależność. Naukowcy z Columbia University przeprowadzili badania, które pomogą odpowiedzieć na pytanie, czy telewizja ma wpływ na nasze agresywne zachowania. Akademicy z uniwersyteckiego Medical Center’s Functional Magnetic Resonance Imaging Research Center wykazali, że obszary mózgu odpowiedzialne za wypieranie zachowań agresywnych (m.in.prawa kora okołooczodołowa i jądro migdałowate) stają się mniej aktywne po tym, jak dana osoba obejrzała kilka filmowych klipów zawierających sceny przemocy. Oznacza to, że po obejrzeniu takich scen obniża się nasza zdolność do kontrolowania agresji. U osób ze zmniejszoną aktywnością wymienionych obszarów mózgu nie od dzisiaj obserwuje się wyższy niż przeciętnie poziom agresji. Uczeni zauważyli też, że po wielokrotnym powtarzaniu scen z przemocą zwiększa się aktywność obszaru mózgu odpowiedzialnego za planowanie. To z kolei oznacza, że trudniej jest powstrzymać zaplanowane zachowania. Mamy więc do czynienia z samonapędzającym się mechanizmem, w którym zmniejsza się nasza kontrola nad agresją, a gdy już zaczniemy myśleć o zachowaniach agresywnych, trudniej nam powstrzymać się przed ich wykonaniem. Podobne zmiany nie zachodziły, gdy badani oglądali inne, równie angażujące sceny, nawet gdy były to fragmenty horrorów (ale pozbawione przemocy). Zmiany we fragmentach mózgu odpowiedzialnych za kontrolę zachowań były związane z wielokrotną ekspozycją na sceny przemocy – zauważył Joy Hirsch, profesor neuroradiologii, psychologii i neurologii. Nawet jeśli dynamika akcji w klipach była podobna, nie obserwowaliśmy takich zmian wtedy, gdy nie pokazywano scen przemocy – dodaje. Naukowcy uważają, że teraz należy zbadać, jak zaobserwowane zmiany w mózgu przekładają się na prawdziwe zachowania.
  8. Po raz pierwszy udało się wykazać, że mózgi osób z dysmorfofobią inaczej przetwarzają bodźce wzrokowe. Do tej pory nie znano przyczyn tego zaburzenia. Wyjaśniano je zarówno czynnikami genetycznymi, jak i środowiskowymi, np. wychowaniem. Dysmorfofobia (ang. Body Dysmorphic Disorder, BDD) to lęk, którego źródłem jest przekonanie o zniekształceniu ciała czy niekorzystnym wyglądzie. Z obiektywnego punktu widzenia jest ono nieuzasadnione. Na całym świecie na BDD cierpi od 1 do 2% ludzi. Aż jedna czwarta chorych popełnia samobójstwo. Wiele osób poddaje się licznym operacjom plastycznym. Efekt nigdy ich jednak nie zadowala. Dysmorfofobia występuje rodzinnie, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Bardziej podatne są osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Często chorzy nie mogą normalnie funkcjonować, np. chodzić do pracy. Ze względu na swoje obawy nie nawiązują prawidłowych kontaktów z innymi ludźmi. Myślą o swojej wyimaginowanej wadzie kilka, kilknaście, a nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Oglądają się w lustrze. Zespół Jamie'ego Feusnera, profesora psychiatrii z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, zbadał za pomocą rezonansu magnetycznego 12 osób. W tym czasie przyglądały się one 3 czarno-białym przedstawieniom ludzkiej twarzy: zdjęciu neutralnego wyrazu twarzy, rozmazanej fotografii i fizjonomii wyrysowanej pojedynczą kreską, ale z zachowaniem wszelkich szczegółów. Wybrano twarz, ponieważ chorzy z dysmorfofobią koncentrują się właśnie na niej i na głowie, chociaż zaburzony obraz może dotyczyć również innych części ciała. Mimo braku różnic anatomicznych, zaobserwowano różnice w pracy zarówno lewej, jak i prawej półkuli. Okazało się, że chorzy z dysmorfofobią w większym stopniu polegali na swojej lewej niż na prawej półkuli (Archives of General Psychiatry). Lewa półkula specjalizuje się w dokonywaniu drobiazgowych analiz, podczas gdy prawa przetwarza informacje w sposób bardziej holistyczny, całościowy – wyjaśnia Feusner.
  9. Lekarze ze szpitala Św. Michała w Bristolu uchronili Oliwię Templar przed niepełnosprawnością, zagrażającą jej w wyniku 10-minutowego niedotlenienia, do którego doszło w czasie ciężkiego porodu. Zastosowali pionierską metodę, przez 3 dni chłodząc jej mózg za pomocą specjalnego hełmu. Urządzenie zaprojektowano w USA. Doprowadza się do niego substancję chłodzącą, która zmniejsza obrzęk, pojawiający się w sytuacji, gdy tkanki zostają pozbawione tlenu. To właśnie obrzęk odpowiada za uszkodzenie mózgu. Profesor Marianne Thoresen, pediatra ze Św. Michała, uczestniczyła w jednym ze studiów, które pozwoliły za zaprojektowanie hełmu. Na całym świecie w trwających 10 lat testach klinicznych wzięło udział ponad 800 dzieci. W bristolskim szpitalu zastosowano go u 40 maluchów, w większości przypadków dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Fantastycznie, że po zakończeniu prób dysponujemy techniką, która działa. To wielki przełom wiedzieć, że chłodzenie dziecka jest lepsze od niechłodzenia, ale metoda oczywiście nie zawsze się sprawdza. W piątej godzinie porodu dziewczynka utknęła w kanale rodnym. Udało się ją wydostać, ale istniała obawa, że może dojść do uszkodzenia mózgu. Podczas chłodzenia dziecko było znieczulone. Po kilku dniach przeprowadzono badanie rezonansem magnetycznym. Okazało się, że mózg działa prawidłowo, a dziecko można wypisać do domu. Oliwia ma dopiero 3 miesiące. Przed ukończeniem przez nią 2. roku życia nie można stwierdzić ze 100-proc. pewnością, że jest zdrowa. Wydaje się jednak, że wysiłki lekarzy nie spełzły na niczym.
  10. Badanie obrazowe mózgu pomaga ujawnić osoby z grupy ryzyka zachorowania na zaburzenie obsesyjno-kompulsywne (ZOK), znane lepiej jako nerwica natręctw. Badacze z Uniwersytetu w Cambridge twierdzą, że mózg pacjentów i ich najbliższych krewnych jest zbudowany w charakterystyczny sposób. Do tej pory nie udało się wytypować genów odpowiedzialnych za schorzenie. Wydaje się jednak, że wpływają one na zmianę anatomii mózgu, co w znaczny sposób ułatwiałoby postawienie prawidłowej diagnozy (Brain). Posługując się rezonansem magnetycznym, naukowcy z Cambridge przyjrzeli się mózgom niemal 100 osób. Wszystkim przydzielono też zadanie. Polegało ono na jak najszybszym naciskaniu prawego lub lewego guzika, po tym jak na ekranie komputera ukazała się strzałka. W pewnym momencie włączał się alarm. Wtedy należało zakończyć działanie. W ten sposób naukowcy oceniali zdolność powstrzymywania się od wykonywania powtarzającej się czynności. Zarówno chorzy z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym, jak i ich bliscy krewni wypadli dużo gorzej od grupy kontrolnej. Wiąże się to ze zmniejszeniem ilości istoty szarej w obszarach związanych z hamowaniem reakcji i nawyków: korze okołooczodołowej i prawym dolnym płacie czołowym. Upośledzone działanie obszarów mózgu związanych z hamowaniem reakcji ruchowych może się przyczyniać do występowania charakterystycznych dla ZOK kompulsywnych i powtarzających się zachowań – wyjaśnia Lara Menzies. Zmiany anatomicznie wydają się występować rodzinnie i mogą reprezentować genetyczny czynnik ryzyka rozwoju zaburzenia. Zanim zostaną zidentyfikowane odpowiednie geny i ktoś opracuje skuteczniejsze metody diagnozowania oraz leczenia, trzeba jeszcze odpowiedzieć na kilka pytań, np. dlaczego na ZOK nie zapadają wszystkie osoby ze zmianami strukturalnymi w mózgu? Zapewne w grę wchodzą jeszcze jakieś czynniki, na razie nie wiadomo jednak jakie.
  11. Kiedy słuchamy muzyki lub skupiamy się na złożonych, skomplikowanych dźwiękach, nasz mózg ogranicza nakłady związane z widzeniem. Naukowcy porównują to do zamykania oczu. W amerykańskim eksperymencie wzięło udział 20 dyrygentów oraz liderów zespołów muzycznych i 20 niezwiązanych z muzyką studentów. Wiek wolontariuszy wahał się od 28 do 40 lat. W obu grupach podczas wykonywania zadań słuchowych zaobserwowano charakterystyczne zjawisko: zmniejszenie aktywności w obszarach związanych z widzeniem (przy jednoczesnym jej zwiększeniu w rejonach słuchowych). Gdy zadania były trudniejsze, u dyrygentów obserwowano słabiej zaznaczone zmiany niż u niemuzyków. Badacze z dwóch uczelni, centrum medycznego Wake Forest University oraz Uniwersytetu Północnej Karoliny, posłużyli się funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Kiedy wolontariusze leżeli w skanerze, słuchali dwóch różnych dźwięków, odtwarzanych w odstępie tysięcznych sekundy. Mieli określić, który z nich pojawił się jako pierwszy. By wyrównać szanse, profesjonalnym muzykom utrudniono zadanie. Aktywność w obszarach mózgu związanych ze słuchem wzrastała, we wzrokowych malała. Wraz ze wzrostem trudności zadania niemuzycy "przenosili" coraz więcej nakładów do obszarów słuchowych (w ten sposób wspomagali procesy uwagi). Po przekroczeniu pewnego stopnia trudności u muzyków nie obserwowano podobnego zjawiska, co oznacza, że lata treningu korzystnie wpłynęły na organizację ich mózgu. Dzięki niemu dyrygenci potrafili z większą łatwością skupić się na dźwiękach. Wyobraźmy sobie różnicę między słuchaniem czyjejś mowy w cichym pomieszczeniu a wsłuchiwaniem się w dyskusję w wypełnionym hałasem pokoju – wyjaśnia dr Jonathan Burdette. To dlatego mózg musi zamknąć oczy...
  12. Zgodnie z wynikami najnowszych holenderskich badań, u 13% dorosłych ludzi w budowie mózgu występują pewne nieprawidłowości. Naukowcy sądzą, że najprawdopodobniej są one "nieszkodliwe". Praca Meike'a Vernooija z Erasmus University Medical School w Rotterdamie jest niezwykle ważna, ponieważ coraz częściej wykonuje się różne badania obrazowe mózgu (rezonans magnetyczny lub tomografię komputerową), zwiększają się więc szanse, że lekarze natkną się na coś nietypowego. Będzie też wzrastać wrażliwość aparatury, dlatego, bez dwóch zdań, medycy muszą wiedzieć, które z dostrzeganych zmian można bezpiecznie zignorować (New England Journal of Medicine). Holenderski zespół przejrzał skany z badania MRI 2 tysięcy wolontariuszy w wieku powyżej 45 lat. U nieco ponad 7% występowały skrzepy. Były jednak zbyt małe, żeby wywoływać jakieś objawy chorobowe. Poza tym wydaje się, że z wiekiem zjawisko to staje się czymś coraz powszechniejszym. Ok. 2% miało tętniaka, który powiększając się, może pęknąć i wywołać udar. W 32 na 35 przypadków uwypuklenia tętnicy były jednak tak małe, że badacze nie stwierdzali konieczności wprowadzenia leczenia. Prawdopodobieństwo występowania tętniaka było takie samo u osób młodych i starszych. Natrafiono na 32 guzy mózgu. Wszystkie, z wyjątkiem jednego, były zmianami łagodnymi. U 13 osób w budowie mózgu znaleziono więcej niż jedną nieprawidłowość. Jeden z członków ekipy badawczej, Aad van der Lugt, podkreśla, że może być tak, iż przebieg i znaczenie wyłapywanych obecnie przez przypadek zmian są inne od zmian dających objawy, z którymi ludzie zgłaszają się do lekarza. Na razie jednak nie wiadomo tego na pewno, wiedząc o ich istnieniu, trzeba więc po prostu śledzić, co się z nimi dzieje...
  13. Australijscy naukowcy odkryli, że picie codziennie dużych ilości alkoholu (8 drinków i więcej) przez okres około dwóch lat może doprowadzić do uszkodzenia mięśni szkieletowych. Picie dużych ilości alkoholu z większym prawdopodobieństwem uszkodzi mięśnie szkieletowe niż wątrobę czy mózg – wyjaśnia Simon Worrall z University of Queensland (School of Molecular and Microbial Sciences). Zmiany zachodzące w mięśniach nie zagrażają życiu, ale stają się one wyraźnie słabsze.
  14. Chłodnica do mózgu? Czemu nie. Na japońskim Yamaguchi University zaprojektowano radiator, który ma chłodzić i uspokajać w czasie ataku "przegrzany" mózg osoby chorej na padaczkę. Podczas napadu dochodzi do niekontrolowanych silnych wyładowań bioelektrycznych neuronów. Dlatego okolice ogniska padaczkowego rozgrzewają się. Niestety, wzrost temperatury zwiększa liczbę nieprawidłowo reagujących neuronów, co tylko pogarsza sytuację. Zespół kierowany przez Takashi Saito opatentował chłodzącą mózg aparaturę, która jest chirurgicznie wszczepiana w czaszkę, by w razie potrzeby od góry oddziaływać na określone rejony. Urządzenie składa się z umieszczanej w kości metalowej płytki lub drutu oraz technologii heat pipe (tzw. ciepłowodu), czyli rurek przewodzących ciepło do radiatora, który je rozprasza.
  15. W sytuacji pozbawienia snu centra emocjonalne mózgu przesadnie reagują na złe doświadczenia. Matthew Walker z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley wyjaśnia, że wtedy mózg zwraca się ku bardziej prymitywnym zachowaniom, czyli w pewnym sensie ulega regresji. Człowiek traci kontrolę, jaką sprawuje w normalnych warunkach nad swoimi emocjami. W przeszłości wiele badań wykazało, że niedobór snu niekorzystnie wpływa na układ odpornościowy oraz zaburza procesy uczenia się i pamięci. Z niewiadomych powodów bardzo mało studiów poświęcono oddziaływaniu niewyspania na emocje. Zespół Walkera zwerbował 26 zdrowych ochotników. Pozwalano im normalnie spać albo nakazywano czuwać przez 35 godzin. Następnego dnia podczas oglądania zestawu 100 zdjęć wykonywano im funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Początkowe fotografie były emocjonalnie neutralne (przedstawiały np. łyżkę lub kosz), ale potem przedstawiały coraz bardziej negatywne zdarzenia i obiekty, m.in. atak rekinów czy żmiję (Current Biology). Chociaż przewidywaliśmy, że centra emocjonalne mózgu będą po pozbawieniu snu nadmiernie reagować, nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo. Ich reakcja na negatywne emocjonalnie bodźce wzrosła o ponad 60%. To ogromny skok – te obszary wydają się wpadać w amok. Wg neurologów, jest to skutek wyłączenia się kory przedczołowej, odpowiadającej w normalnych warunkach za kontrolę emocjonalną. Walker przypuszcza, że to stosunkowo młoda (w kategoriach ewolucyjnych) struktura, dlatego mogła jeszcze nie zdążyć wypracować sobie sposobów radzenia z ekstremalnymi sytuacjami. To ważna umiejętność, ponieważ jesteśmy jednym z nielicznych gatunków, które same pozbawiają się snu. W przyszłości badacze będą chcieli sprawdzić, która faza snu odpowiada za przywrócenie równowagi emocjonalnej. Czy jest to faza REM, czy może NREM. Warto też podkreślić, że wiele chorób psychicznych, zwłaszcza przejawiających się zaburzeniami emocjonalnymi, wiąże się z nieprawidłowościami w zakresie snu. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czy to psychoza prowadzi do zaburzeń snu, czy jest dokładnie na odwrót. Gdyby udało się odkryć fazę snu najistotniejszą dla prawidłowego funkcjonowania emocjonalnego, można by zaprojektować leki, które w nią wprowadzają. Niewykluczone, że udałoby się wtedy wygrać walkę z pewnymi chorobami psychicznymi...
  16. Ludzie odczuwają ból nie tylko w nieistniejących kończynach, istnieje także zjawisko fantomowych genitaliów. Eksperci z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego badali zarówno heteroseksualnych, jak i transseksualnych mężczyzn. Pierwsi przeszli operację w związku ze zdiagnozowanym nowotworem stercza, drudzy operację zmiany płci. Sześćdziesiąt procent heteroseksualnych panów nadal miało wrażenie posiadania penisa (potrafiło opisać jego kształt, długość, doświadczało nawet wzwodów). Dotyczyło to tylko 30% transseksualistów. Vilayanur Ramachandran wyjaśnia brak lub obecność fantomów niezgodnością między płcią metrykalną (biologiczną) a utrwalonym w mózgu charakterystycznym dla płci obrazem ciała. Kształtuje się on jeszcze na etapie życia płodowego i niekoniecznie musi się pokrywać z budową anatomiczną i fizjologią. Artykuł na ten temat ukaże się w Journal of Consciousness Studies. Z Ramachandranem współpracował psycholog Paul McGeoch. Panowie przeprowadzali wywiady nie tylko z mężczyznami z dwóch opisanych wyżej grup, ale również z transseksualnymi kobietami. Okazało się, że wiele z nich (60%) od wczesnego dzieciństwa doświadczało istnienia fantomowego penisa. O tym, że obraz ciała kształtuje się w dużej mierze jeszcze przed urodzeniem, świadczą choćby przypadki ludzi, którzy urodzili się bez kończyn, a twierdzili, że je czują. Doświadczanie nieistniejącego to skutek zaanektowania obszarów mózgu "obsługujących" kończynę lub penisa przez rejony pełniące inne funkcje. To jeden z przejawów neuroplastyczności mózgu.
  17. Krew nie spełnia tylko biernej funkcji, dostarczając jedynie tlen i składniki odżywcze do komórek ciała. Naukowcy z MIT wykazali, że przepływając obok, może wpływać na aktywność neuronów. Płynna tkanka zmienia przekaźnictwo między komórkami nerwowymi, a więc reguluje rozprzestrzenianie informacji w obrębie mózgu (Journal of Neurophysiology). Hipotetyzujemy, że krew aktywnie moduluje sposób, w jaki neurony przetwarzają dane. Wiele dowodów sugeruje, że krew robi coś bardziej interesującego, niż tylko dostarcza składniki odżywcze. Jeśli zmienia pracę komórek nerwowych, zmienia też działanie całego mózgu – wyjaśnia Christopher Moore. Uchwycenie związków między przepływem krwi a funkcjonowaniem mózgu jest bardzo istotne, ma bowiem znaczenie dla zrozumienia choroby Alzheimera, stwardnienia rozsianego, padaczki czy schizofrenii. Amerykanie posuwają się nawet do tego, by twierdzić, że choroby neurodegeneracyjne nie są, jak sama nazwa wskazuje, skutkiem pierwotnego uszkodzenia neuronów. Wg naukowców, ich zakłócona praca, np. w wyniku nieprawidłowych oddziaływań ze strony krwi, może być też czynnikiem sprawczym. To alternatywna wersja patogenezy między innymi alzheimeryzmu. W rejonach mózgu epileptyków, gdzie rozpoczynają się ataki, często wykrywa się anormalne naczynia krwionośne. Sugeruje to, że nieprawidłowy przepływ krwi może wywoływać napad drgawek. Bazując na wynikach badań laboratoryjnych, Moore ukuł kilka teorii na temat, w jaki sposób krew mogłaby wpływać na aktywność neuronów. Po pierwsze, płynna tkanka zawiera dyfundujące składniki, które mogą wydostawać się z naczyń krwionośnych. Zmiany w objętości krwi wpływają na stężenie tych substancji. Po drugie, neurony mogą reagować na bodźce mechaniczne, generowane przez skurcz i rozciąganie naczyń. Po trzecie, krew wpływa na temperaturę tkanki mózgowej, co koryguje aktywność neuronów.
  18. Zespół naukowców z Tufts University opracował opaskę na głowę, która monitoruje stopień natlenowania krwi docierającej do mózgu. Na tej podstawie może ona ostrzec ludzi pracujących przy komputerze, kiedy stają się krytycznie zmęczeni, zdekoncentrowani lub zestresowani. Opaska działa jak miniaturowy aparat do rezonansu magnetycznego. Daje obraz ludzkich emocji i kondycji w czasie rzeczywistym. Urządzenie przyda się osobom pracującym z komputerem w stresujących warunkach, np. kontrolerom lotów, wojskowym podczas walki czy służbom ratowniczym. W przyszłości badacze chcą ulepszyć interfejs przeznaczony dla przeciętnego użytkownika komputera. Technologia bazuje na funkcjonalnej spektroskopii w bliskiej podczerwieni (ang. functional near-infrared spectroscopy, fNIRS). Twórcy podkreślają, że jest bezpieczna i nieinwazyjna. Na czole umieszcza się 2 płytki przytrzymywane przez opaskę. fNIRS mierzy stężenie hemoglobiny i natlenienie tkanek mózgu. Na płytkach znajdują się 4 laserowe diody, które emitują promienie z zakresu bliskiej podczerwieni, oraz jeden czujnik rejestrujący odbicie. Fale o tej długości dość dobrze przenikają przez tkanki, dlatego można uzyskać obraz tego, co dzieje się w płatach czołowych na głębokości 2-3 cm. Natlenowana i odtlenowana hemoglobina są głównymi absorbentami światła w tkance. Dostarczają ważnych informacji na temat zmian hemodynamicznych i metabolicznych związanych z aktywnością neuronów. Do tej pory także udawało się ocenić przepracowanie i emocje użytkownika komputera, ale opierało się to głównie na obserwacji w trakcie wykonywania zadań lub na wypełnianych post factum kwestionariuszach, przez co wiele detali umykało. Tymczasem w danym momencie człowiek może być znudzony, a zaraz potem staje się przytłoczony nadmiarem bodźców. Badacze wyróżnili kilka poziomów obciążenia. Najpierw zlecali 4 wolontariuszom wykonanie on-line 30 zadań, a potem prosili o podanie osobistej oceny stopnia trudności. Okazało się, że w 83% przypadków pokrywała się ona ze wskazaniami fNIRS. Uczestnikom eksperymentu wyświetlano 3-wymiarowy obiekt przypominający kostkę Rubika. Sześcian składał się z ośmiu mniejszych kostek. Zmieniała się liczba kolorów ścianek (od 2 do 4), co miało się w założeniu przekładać na stopień przeciążenia. Zadanie polegało na policzeniu ścianek w każdym kolorze. Obiekt obracał się. Stan wyjściowy to biały ekran.
  19. Daniel Goleman, znany bodaj na całym świecie specjalista ds. inteligencji emocjonalnej, uważa, że bardzo łatwo nieprawidłowo zinterpretować treść maila. Wg niego, ten kanał komunikacyjny nie pozwala na przekazywanie uczuć. Jedynym sposobem jest stosowanie emotikonów, którym mimo ciągłego ulepszania, dalej można wiele zarzucić. W przyszłym roku w piśmie Academy of Management Review ukaże się artykuł profesor Kristin Byron z Syracuse University. Dowodzi ona, że e-mail zwiększa ryzyko konfliktów i nieporozumień. Oto kilka najczęstszych przyczyn: Pozytywne maila są odbierane jako neutralne, a neutralne jako negatywne.Żart jest wyżej oceniany przez nadawcę niż adresata.Użytkownicy poczty przeceniają swoje umiejętności dotyczące komunikowania/odczytywania emocji. Dotyczy to zarówno odbiorców, jak i nadawców.Niewielkie początkowo różnice pomiędzy dwoma stronami stają się z biegiem czasu tak duże, że kontakt zostaje zerwany. Pisząc coś, wiemy, jakie mamy intencje. Jeśli jednak używamy słów, które można zrozumieć na kilka sposobów, nie mamy de facto pojęcia, jak odbierze je ktoś po drugiej stronie łącza. Niesłusznie zakładamy, że inni zrozumieją tekst dokładnie tak, jak byśmy chcieli. Psycholodzy sugerują, że jest to spowodowane egocentryzmem i nieumiejętnością wczucia się w czyjąś sytuację. Proponowane rozwiązania są naprawdę proste. Specjaliści zalecają, by najpierw lepiej poznać osobę, z którą korespondujemy. Przed rozpoczęciem wymiany maili warto się spotkać albo porozmawiać przez telefon. Pozytywne wrażenia ułatwią komunikowanie się za pośrednictwem poczty elektronicznej. Każdy list trzeba też przeczytać z perspektywy adresata. Na napisanie dobrego maila trzeba czasu. Krótkie bywają odbierane jako niegrzeczne czy zbywające. Profesor Clay Shirky z Uniwersytetu Nowojorskiego porównuje sytuację wymiany maili do funkcjonalnego zespołu Aspergera. Jesteś wtedy logiczny i racjonalny, ale emocjonalnie nie najlepszy. Goleman wyjaśnia niedostatki komunikacji mailowej następująco. Interfejs nie zapewnia w sytuacji on-line takiej liczby kanałów komunikacji, aby mózg odbierał wystarczająco dużo sygnałów pozwalających na ustalenie czyichś emocji i dostrojenie się do nich (zachodzi wtedy coś, co przypomina kalibrowanie urządzeń pomiarowych). W rozmowie twarzą w twarz nie tylko słyszymy głos czy widzimy wyraz twarzy. Mamy również możliwość wyciągania wniosków z mowy ciała, tempa wypowiadania się czy synchronizacji z tym, co sami robimy lub mówimy. Wynikiem równoległego przetwarzania różnego rodzaju informacji, które zachodzi praktycznie nieprzerwanie bez udziału naszej świadomości, jest jeden błyskawiczny wniosek. Ogólnie rzecz biorąc, nasze własne mózgowe "obwody społeczne" naśladują to, co dzieje się w mózgu drugiej osoby. Dzięki temu możemy nadawać na tych samych falach i dostrajać się do rozmówcy. Ostatnie badania amerykańskiego Internetu wskazują, że e-mail zaczyna być przez młodsze pokolenia postrzegany jako przeżytek, coś, czym posługują się tylko starsi ludzie. Młodzież preferuje komunikatory i SMS-y.
  20. Udało się ostatecznie zidentyfikować część mózgu, która przetwarza dane dotyczące zagrożenia karą wskutek złamania zasad społecznych. Naukowcy uważają, że ich odkrycie pomoże zrozumieć zachowanie psychopatów i złagodzić wymiar kary dla młodocianych przestępców, których układ nerwowy nie jest jeszcze w pełni dojrzały. Podczas całej serii eksperymentów, dotyczących pogwałcenia zasady sprawiedliwości w sytuacji podziału pieniędzy, monitorowano aktywność mózgu wolontariuszy. Schemat badania przewidywał 2 scenariusze: uwzględniający i nieuwzględniający kary za wykroczenie (Neuron). W 1. scenariuszu naukowcy polecali osobie A, by wydzieliła ze wspólnej skarbonki pewną kwotę dla osoby B. Następnie "obdarowywanego" informowano, jaką sumę zdecydował mu się przekazać "darczyńca". Potem badany B dostawał swoją własną skarbonkę. Wiedząc, jak postąpił badany A, mógł zatrzymać dla siebie całość lub część znajdującej się tam kwoty. W 2. scenariuszu osoba B otrzymywała pieniądze i na tym kończyły się jej możliwości działania. Nie mogła wynagrodzić lub ukarać osoby A za obraną przez nią taktykę. Skany mózgu osób A ujawniły, że kiedy rozważały możliwość zachowania nieuczciwego, czyli zagrożonego karą, uaktywniała się kora przedczołowa. Od jakiegoś już czasu wiadomo, że odgrywa ona ważną rolę podczas rozważania osobowych konfliktów moralnych i jest związana z emocjami oraz rozpoznaniem społecznym. Angażuje się też w ocenę bodźców karzących. Kiedy osobę B zastępował komputer i w związku z tym zagrożenie karą było dużo mniejsze, rezonans magnetyczny (fMRI) wykazywał dużo mniejszą aktywność kory przedczołowej. Neurolodzy sprawdzali także, czy makiaweliczne cechy osobowości (egoizm i oportunizm) wpływają na reakcje testowe ludzi. Jak łatwo się domyślić, okazało się, że tak. Osoby, u których były one silnie wyrażone, mocniej niż inni reagowały na zagrożenie karą.
  21. Program komputerowy, który naśladuje działanie ludzkiego mózgu, ulega tym samym złudzeniom optycznym, co my. Może to oznaczać, że jest to produkt uboczny metody filtrowania informacji, której uczymy się już jako dzieci. Naukowcy uważają, że roboty przyszłości również powinny tak funkcjonować, by widzieć równie dobrze jak ich twórcy... Pewien typ złudzeń optycznych to skutek zmagań mózgu z określeniem koloru obiektu w konkretnych warunkach oświetleniowych. Przedmiot może się wydawać jaśniejszy lub ciemniejszy albo ze względu na swój rzeczywisty odcień, albo dlatego, że jest jasno oświetlony/zacieniony. W dzieciństwie mózg uczy się radzenia sobie z tego typu problemami zwykłą metodą prób i błędów. Przeważnie poprawnie rozwiązuje zadanie, niekiedy wpada jednak w pułapkę i widzimy coś, co nie istnieje. Do tej pory teorii tej nie potwierdzono praktycznie. Dokonali tego dopiero Beau Lotto i David Corney z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL). Panowie stworzyli oprogramowanie, które uczy się przewidywać jasność obrazu na podstawie wcześniejszych doświadczeń, czyli podobnie jak ludzkie dziecko. Oprogramowanie testowano na 10 000 obrazków w odcieniach szarości, które przedstawiały spadające liście. Zadaniem programu było odgadnięcie odcienia centralnego piksela. W zależności od tego, czy odpowiedź była dobra, czy zła, zmieniano metodę nauki. Później oprogramowanie poddano testom przy użyciu technik iluzji, z którymi nie radzą sobie ludzie. Pokazywano im jasne obiekty na ciemnym tle i ciemne na jasnym. Okazało się, że, podobnie jak ludzie, oprogramowanie oceniało obiekty raz jako ciemniejsze, a raz jako jaśniejsze niż w rzeczywistości. Reakcja programu była tak bardzo podobna do reakcji człowieka, że nawet, podobnie jak u homo sapiens, wystąpił większy błąd w ocenie jasnego obrazka niż ciemnego. Program Lotto i Corneya udowodnił, że ma przewagę nad innym tego typu oprogramowaniem. Osiągnął ją dzięki temu, że mógł się uczyć. Twórcy innych programów dążyli do naśladowania struktury mózgu. Tego typu programy ulegały tylko jednej z iluzji, nigdy obu jednocześnie. Okazało się, więc że kopiowanie struktury mózgu jest metodą mniej doskonałą niż nauka.
  22. Żmudne ćwiczenie gam i nowych utworów pozwala nie tylko lepiej wypaść na koncercie, ale także korzystnie wpływa na zdolności językowe muzyka. Badacze z Northwestern University w Evanston podkreślają, że aby jak najlepiej wyćwiczyć i wykonać jakiś utwór, muzycy korzystają ze wszystkich swoich zmysłów. Wpływa to na działanie mózgu i zwiększa możliwości w zakresie umiejętności wykorzystywanych w czasie mówienia i czytania – wyjaśnia neurolog Nina Kraus. Procesy przetwarzania wzrokowo-słuchowego są w mózgach muzyków o wiele silniej wyrażone niż w mózgach osób niezwiązanych z muzyką. Ponadto ci pierwsi są bardziej wyczuleni na subtelne zmiany w dźwiękach mowy i muzyki. Nasze studium wskazuje, że zachodzące na wyższych poziomach przetwarzanie muzyki wpływa na proces początkowego automatycznego przetwarzania danych. Zmienia też trwale układy odbiorcze. Analiza danych multisensorycznych, czyli pochodzących z wielu różnych zmysłów, rozpoczyna się w pniu mózgu (Proceedings of the National Academy of Sciences).
  23. Niedawne badania mózgu dorosłych ujawniły 10 obszarów, które pozostają aktywne (czuwają) podczas snu. Zastanawiano się, czy podobne zjawisko można zaobserwować w mózgu odpoczywających niemowląt. Peter Fransson z Karolinska Karolinska Institutet, Hugo Lagercrantz ze Szpitala Dziecięcego im. Astrid Lindgren i zespół przez 10 min skanowali mózgi 12 śpiących niemowląt. Wykorzystali do tego celu funkcjonalny rezonans magnetyczny (fMRI). Znaleźli 5 klastrów neuronów, w których występowała spontaniczna aktywność. Tak jak w przypadku dorosłych, były to obszary związane z przetwarzaniem informacji wzrokowych, słuchowych i ruchowych (Proceedings of the National Academy of Sciences). Jakie można z tego wyciągnąć wnioski dla świeżo upieczonych rodziców? W wywiadzie udzielonym serwisowi Live Science Lagercrantz podkreśla, że mówienie do malucha, śpiewanie czy kołysanie nie są pozbawione sensu, jak próbowano to wcześniej wykazać. Ponieważ u niemowląt znaleziono o połowę mniej sieci niż u dorosłych, być może uda się dzięki nim prześledzić rozwój mózgu. Szwedzi przypuszczają, że może się on nie kończyć wraz z osiągnięciem dorosłości.
  24. Pokaż mi, jak działa twój mózg, a powiem ci, na kogo będziesz głosował.Rozwiązanie wydaje się zbyt łopatologiczne, by mogło być prawdziwe,okazuje się jednak, że mózgi amerykańskich konserwatystów i liberałów(socjaldemokratów - według standardów europejskich) naprawdęfunkcjonują inaczej... Naukowcy od dawna wiedzieli, że profil psychologiczny zwolenników tych dwóch partii jest zupełnie inny, teraz wreszcie wyjaśniło się dlaczego. Zespół Davida Amodio z Uniwersytetu Nowojorskiego zebrał do testów 43-osobową grupę. Zadanie wolontariuszy polegało na ocenie własnych przekonań politycznych na skali od -5 do 5 (-5 to poglądy skrajnie liberalne, 5 wyjątkowo konserwatywne). Następnie wszystkich badanych posadzono przed ekranem komputera. W zależności od tego, jaka litera, M czy W, została wyświetlona, należało nacisnąć jeden z dwóch guzików. Na zareagowanie uczestnicy eksperymentu mieli tylko 0,5 s, odczuwali więc ogromną presję. Po 500 podejściach naukowcy zaczynali przez 80% czasu wyświetlać ciągle tę samą literę. Widzisz raz po raz ten sam bodziec, kiedy więc pojawia się wreszcie ten drugi, zawsze stanowi to zaskoczenie – przekonuje Amodio. Gdy na ekranie pojawiała się rzadziej widywana litera, ludzie uznający się za bardziej konserwatywnych (przypisali oni sobie w kwestionariuszu ocenę między 1 a 5) w 47% przypadków naciskali z przyzwyczajenia ten sam klawisz co wcześniej, zamiast przestawić się na nowy typ reakcji. Osoby, które umiejscowiły się w pierwotnej ocenie gdzieś między -5 a -1, szybciej reagowały na nowy sygnał i rzadziej popełniały błąd (w 37% przypadków). EEG ujawniło u liberałów dwukrotnie silniejszą aktywność przedniej części kory obręczy. Uznaje się ją za obszar odpowiadający za rozpoznawanie sytuacji, kiedy wskazane jest powstrzymywanie się od zwyczajowego sposobu postępowania. Amodio podkreśla, że eksperymenty jego zespołu nie wykazały, że liberałowie są lepsi od konserwatystów. Istnieją bowiem sytuacje, kiedy bardziej przydatne jest obstawanie przy danym typie reakcji niż większa wrażliwość. Jako przykład można podać większą odporność na działanie bodźców rozpraszających. Nie wiadomo też, co wpływa na co: czy to działanie mózgu wpływa na poglądy polityczne, czy jest dokładnie na odwrót (Psychological Bulletin).
  25. Zamiłowanie do czekolady ma się w mózgu. Istota szara czekoladoholików reaguje na widok czy smak ulubionego deseru inaczej niż istota szara pozostałych osób. Kiedy Edmund Rolls i Ciara McCabe, badacze z Wydziału Psychologii Eksperymentalnej Uniwersytetu w Oksfordzie, skanowali mózg wolontariuszy za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI), odkryli, że ośrodki przyjemności uzależnionych od przysmaku Azteków rozświetlają się silniej. Wydaje się, że w przypadku niektórych osób upodobanie do czekolady rzeczywiście przypomina uzależnienie. Kiedy widziały one zdjęcia produktów z czekolady, aktywowały się rejony mózgu związane z powstawaniem przyzwyczajeń oraz uzależnieniem od leków (European Journal of Neuroscience). W eksperymencie Brytyjczyków wzięły udział wyłącznie kobiety. Paniom najpierw pokazywano pobudzające apetyt zdjęcia tabliczek czekolady, a następnie podawano przez rurkę napój czekoladowy (nietypowy sposób karmienia wybrano po to, aby móc kontrolować przebieg badania skanerem, a wewnątrz urządzenia nie ma zbyt wiele miejsca). Kobiety przepadające za czekoladą nie tylko uznawały przyjemność za intensywniejszą, ich mózg również reagował inaczej. Obserwowano większą aktywność we wszystkich 3 obszarach mózgu wiązanych z odczuwaniem przyjemności i uzależnieniami: korze okołooczodołowej, brzusznym prążkowiu (ventral striatum) oraz korze obręczy. Umiemy powiedzieć, co ludzie lubią, obserwując, jak reaguje ich mózg – wyjaśnia prof. Rolls. Połączone widok i smak czekolady działały silniej niż sam widok lub smak. Dotyczyło to zarówno czekoladoholików, jak i osób mniej gustujących w tego typu słodyczach. Wg naukowca, obraz tego, co jemy, odgrywa kluczową rolę w cieszeniu się smakiem. To doskonała wskazówka dla odchudzających się. Jeśli chcesz zmniejszyć pokusę, ograniczaj sytuacje, w których mógłbyś się zetknąć z połączonymi siłami smaku i widoku pożywienia. Możesz np. jeść po ciemku. To sytuacja analogiczna do jedzenia z zatkanym przez katar nosem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...