Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Antylogik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    941
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez Antylogik

  1. Dowiedziono, że prawicowcy mają biologicznie niższy próg wrażliwości w stosunku do lewicy. To co dla prawicy jest obrzydliwe, dla lewicy obojętne. To jest uwarunkowane biologicznie, tak działa ich system immunologiczny, że odczuwają obrzydzenie. Lewica chciałaby zmienić prawicę tak jak prawica usunąć homoseksualizm.
  2. Gdyby tak było, to badanie już kompletnie nie miałoby sensu. Przecież taka interpretacja to nonsens. Na pewno tak nie było. Zresztą jest mowa o maksymalizacji zysków.... tylko że sami dodają, że przy większym ryzyku. To nie jest niespodzianka. Nie od dziś wiadomo, że nie-socjalistyczna prawica jest bardziej skłonna do ryzyka od lewicowych liberałów, którzy z założenia wybierają bezpieczeństwo. U nas oczywiście takie badanie musiałoby być bardzo skrupulatne, bo u nas rządzi socjalistyczna prawica, więc wyniki mogłyby być inne, a na pewno nie byłyby tak jednoznaczne.
  3. Bo pomylono średni zysk z rzeczywistym zyskiem. Sama średnia bez odchylenia od niej daje np. trzy nogi w żarcie o średniej nóg człowieka i psa. Wychodzi oczywiście kłamstwo, gdy się nie doda, że jest to średnia +/- odchylenie. Badanie powinno np. porównać wielkość i liczbę największych strat w obu grupach. Co z tego, że średnia konserwatystów wyjdzie wysoka, jeśli połowa z nich straciłaby 50% kapitału, a połowa liberałów tylko 20%.
  4. Bardzo dobrze. Jeżeli KW napisze, że 2+2 = 5, a ja stwierdzę, że to nieprawda, to powiesz, że tak wynika z badania, bo KW tak napisała, więc 2+2 = 5, takie masz zdanie i koniec. I żeby uwierzyć, że tak nie jest, będziesz chciał dowodów w stylu Smith i Nasmithreferencje podają..., co dodatkowo potwierdza Zubajew, Kunicki i innireferencje że 2+2 nie równa się 5. Dyskusja na poziomie trolla. Są być może średnio biorąc bogatsi z tego samego względu - bo więcej ryzykują. Jedno implikuje drugie. Ale fakt, że liberałowie mają wyższe IQ obniża ten stosunek. Co więcej, wg artykułu, to zwykli demokraci (w USA) mają wyższe zarobki: https://budgetandthebees.com/who-is-richer-democrats-or-republicans/ Czyli ponownie opierasz się tylko na swoich przekonaniach. Ale z trollem w ogóle się ciężko rozmawia.
  5. To mało przydatne badanie, jeśli dotyczy tylko USA. Rozumiem, że w USA psychologia działa inaczej niż w w Polsce czy Europie. Ale to oczywiście nieprawda, badanie dotyczy psychologii człowieka, a nie psychologii Amerykanina. Traktuję Cię raczej jako osobę, która niewiele rozumie, co się do niej pisze/mówi. Przeczytaj może jeszcze raz artykuł, w którym się stwierdza: ale sugeruje się dalej, że jest tak, bo Czyli logiczny wniosek płynąłby z tego z taki, że naturalną przewagę w inwestowaniu ma ten, kto więcej ryzykuje. Czyli wystarczyłoby, że by więcej ryzykować, by więcej zarabiać. Przecież to jest nonsens i dla każdego, kto potrafi logicznie myśleć to jest oczywiste. W miarę dokładnie wyjaśniłem, że większe ryzykowanie nie implikuje bycia zdolniejszym inwestorem, a jedynie implikuje wyższą oczekiwaną stopę zwrotu. Wyższa stopa zwrotu jest nagrodą za ryzyko, a nie za bycie pewnym siebie czy konserwatystą. Co tu jeszcze wyjaśniać, skoro wystarczy zrozumieć, że premia za ryzyko musi być dodatnia. Jest jasne, że ten kto w siebie wierzy i jest bardziej pewny siebie, to jest bardziej odważny i więcej ryzykuje. Jedynie co pozostało do wyjaśnienia to odpowiedzieć dlaczego konserwatyści są bardziej pewni siebie i mocniej w siebie wierzą od liberałów. Odpowiedź wydaje się następująca: konserwatyści mają niższy iloraz inteligencji od liberałów (dlaczego z kolei tak jest odpowiada np. artykuł https://www.asanet.org/research-and-publications/journals/social-psychology-quarterly/why-liberals-and-atheists-are-more-intelligent ). Dowodzą tego różne badania. Bystrzejsi widzą więcej zagrożeń i stąd wolą mniej ryzykować. W świecie ptaków dobrym przykładem są krukowate, które są dużo inteligentniejsze od gołębi. Te ostatnie często się widzi zmasakrowane na ulicach. Krukowatych nigdy - są niezwykle ostrożne. To znowu tylko przykład dla zobrazowania tej różnicy.
  6. Firmy mają się nijak do artykułu. Skoro wymagasz konkretów, to dobrze by było, byś też nimi operował. Podaj w takim razie średnią stopę zwrotu jaką uzyskują fundusze inwestycyjne w Polsce w ostatnich 20 latach. Wyniki mogą Cię zszokować, jeśli tak bardzo wierzysz w umiejętności profesjonalistów. Totolotek podałem jak skrajny przykład podejmowania ryzyka - w końcu jest wiele przykładów, że firma niemal bankrutuje, a potem dzieje się cud, zmienia się zarząd, strategia i pojawiają się zyski, a cena rośnie 1000% i więcej.
  7. Oceniam na podstawie tego co tutaj czytam. Można powiedzieć, że podważam logikę artykułu. Skoro podważam samą logikę, to nie znaczy, że podważam statystyki. Podważam tezę opartą na starym błędzie mylenia korelacji z przyczynowością (bo jak się wgłębić to o to tutaj chyba chodzi). Nie totolotek i nie twierdzę, że giełda to jest totolotek. Podałem ten przykład dla zobrazowania, że chodzi o farta. Totolotek jest nieracjonalny a gra giełdowa jest racjonalna, właśnie dlatego że wartość oczekiwana jest dodatnia, a nie zerowa czy ujemna. To nie jest gra o sumie zerowej, bo z faktu, że prawdopodobieństwo wzrostui spadku to 50%, nie wynika, że wartość oczekiwana = 0. To właśnie większa wartość wzrostu od spadku podwyższa oczekiwany zysk. Ale ten dodatkowy wzrost jest warunkowy - jeśli masz szczęście, bo firma więcej zarobiła (niż się rynek tego spodziewał), to kurs więcej wzrośnie, droga jaką pokona kurs będzie większa dla wzrostu niż spadku gdyby zrealizował się negatywny scenariusz. Jest to powód, dla którego średnia stopa zwrotu na rynkach waha się między 8-11%., a nie 0%. Ale szansa to ciągle 50%, czyli wygrana to tylko szczęście. Samo podejmowanie większego ryzyka nie czyni ze mnie lepszego inwestora, bo mogę też więcej stracić.
  8. To co ludzie mówią, a to co robią, to dwie różne rzeczy. Te 17% to wystarczająco, żeby pociągnąć masy za sobą.
  9. Dopóki nie ma automatycznych samolotów, tak jak obecnie są auta, to jak najbardziej może mieć sens ekonomiczny - jeśli zbudowanie i utrzymanie robotów jest tańsze od człowieka.
  10. Nie jest lepszy, bo więcej uzyskuje, skoro to wynika ze szczęścia. Jeśli wygrasz w totolotka, to nie będziesz lepszym graczem w totolotka. Masz po prostu farta.
  11. W ogóle nie zależy od założeń, bo wiadomo, że lepszy jest wtedy gdy uzyskuje zysk ponad premię za ryzyko. Jeśli uzyskuje równy premii za ryzyko - jest przeciętny. Jeśli poniżej - gorszy.
  12. Nie ma nigdzie mowy o trendach. Jest tylko mowa o ryzyku, optymizmie i pewności siebie. Usuwając dwa ostatnie czynniki dostaniemy średnio większy zysk / stopę zwrotu. Dodając te dwa czynniki zysk musiałby przekroczyć premię za ryzyko. Ale z artykułu wcale tak nie wynika - wnioski skupiają się właśnie raczej na związku między większym ryzykowaniem a pewnością siebie, tak jakby cała nadwyżka wynikała z podejmowania większego ryzyka. Nie ma to związku z byciem lepszym inwestorem.
  13. Właśnie implikacja jest błędna. Z faktu, że średnio biorąc konserwatyści więcej zarabiają, bo więcej ryzykują, nie wynika, że są lepszymi inwestorami. Większy (oczekiwany) zysk to premia za ryzyko, a nie premia za konserwatyzm.
  14. To kłóci się z twierdzeniem, że konserwatyści są lepszymi inwestorami. Przecież twierdzenie, że oczekiwany zysk jest większy przy większym ryzyku, to truizm. Z niego nie wynika, że jeśli więcej ryzykuję, to jestem lepszym inwestorem.
  15. Nic dziwnego, że są lepszymi inwestorami, skoro wybierają większy zysk...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...