Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

venator

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    547
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Odpowiedzi dodane przez venator


  1. To o czym piszę Ergo Sum było testowane już podczas misji Gemini XI. Oczywiście w tamtym przypadku głównym celem eksperymentu było sprawdzenie czy bez użycia paliwa da się połączyć dwa statki kosmiczne znajdujące się na nieco różnych wysokościach.  Drugoplanowo zaś - wytworzenie sztucznej grawitacji (uzyskano 0,00015 g).

    W 2011 r. NASA jednak  proponowała eksperyment ISS Centrifuge Demo - moduł o średnicy 18 m zdolny do wytworzenia 0,51g. Miałby tam się znajdowac habitat sypialny. I nic z tego  nie wyszło. 

    Jeśli jednak  poważnie myślimy o Marsie, to badania nad takimi urządzeniami są koniecznością. Zwłaszcza, że to przecież sztuczna grawitacja  i przyspieszenie Coriolisa nie pozostaje w końcu   bez wpływu na człowieka. 


  2. 12 godzin temu, dexx napisał:

    Problemem są kary jakie grożą za śmiecenie. Nawet mając nagranie samochodu z  którego ktoś wyrzuca śmieci, policja w  większości przypadków się tym nie zajmie

    Skąd ten pomysł? Składając zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia wykroczenia, Policja (i inne uprawnione organy) ma ustawowy obowiązek wszcząc czynności wyjaśniające w zakresie kpow. Inna kwestią jest to, że policja jest dosłownie zalewana ilością spraw o wykroczenia, a wysokość grzywien w drodze mandatów karnych nie była zmieniana bodaj  od 1997 r. 

    Jednak już sobie wyobrażam rwetest gdyby wysokośc mandatów miała wzrosnąć  o te 100-200% mimo, że  jednak pensje od 1997 r. poszły sporo w góre.. 


  3. 3 godziny temu, Astro napisał:

    Wiesz co mnie zawsze zadziwia przy dowolnym niemieckim parkingu przy jakimś jednogwiazdkowym hotelu/ motelu? Jest czysto, i to zawsze. Przed świtem jakiś tam Kurt jedzie szlauchem albo miotłą, i nikt o tym nie dyskutuje.

    To ja byłem w jakiś innych Niemczech - było  czysto, ale bez przesady, nie brakowało, zwłaszcza przy autostradach, syfnych miejsc. Największy szok, pod względem ilości śmieci na ulicach,  przeżyłem jednak  w pewnej paryskiej dzielnicy - "nie wiem" czy miało to związek z  miejscowym, dominującym typem lokalsa, o kolorze skóry wtapiającym się w czerń paryskiej nocy ;).

    Odwrotny szok przeżyłem z kolei w Mińsku - czysto, że z chodników można było  niemalże jeść. Być może było to  związane to z konstruktywnym i wychowawczym  pomysłem Batiuszki  - każdy kto oddał dziecko do domu dziecka lub był z własnej winy pozbawiony praw rodzicielskich, lub był  poprostu bezrobotnym, był  zobowiązany do sprzątania mińskich ulic (na zasadzie - państwo wychowuje ci dziecko to przynajmniej sprzątaj ulice). Na czystość to działało. I to jak....

     


  4. W dniu 2.01.2020 o 13:50, peceed napisał:

    Są inne uwarunkowania - człowiek w odróżnieniu od większości ssaków lądowych (i małp w szczególności) ma tłuszcz umieszczany pod skórą a nie pomiędzy organami wewnętrznym

    Raczej nie do końca - cywilizacyjnym problemem stała się obecnie otyłość brzuszna, otłuszcenie organów wewnętrznych. W dawnych wiekach był to problem marginalny, choć występował. Podczas sekcji zwłok znanego, sieniekiewiczowskiego bohatera, księcia Jeremiego  Wiśniowieckiego, zmarłego nagle i w relatywnie młodym wieku,  stwierdzono "tłustość wielką wątroby" - było to wtedy rzezywiście zjawisko rzadkie i godne odnotowania, dotyczące na ogół  finansowych elit ówczesnego świata. Dzisiaj, uu sporej części populacji   jest raczej na odwrót - nadmiar kalorii i spożywanie śmieciowego jedzenia + niedostateczna aktywność fizyczna, sktukuje nadmiernym otłuszczaniem organów wewnetrznych. Jest to już plaga, a otyłość wyprzedziła palenie papierosów w kategorii najbardziej rakotwórczego  czynnika. 


  5. 6 godzin temu, peceed napisał:

    Modlitwa jest praniem mózgu który technicznie chrześcijanie obchodzą co najmniej 2x dziennie, a muzułmanie 5x. Pochłania to cały dostępny czas na jakąkolwiek refleksję. Masz wolny czas - módl się.

    Pomimo mojego ogromnego krytycyzmu do religii, to stwierdzenie uważam za krzywdzące uproszczenie. Bez refleksji nie byłoby  możliwe do zaistnienia dziesiątki ruchów, sekt, schizm czy też pojawienia się tak silnych prądów jak reformacja i kontreformacja - a te przecież ukształtowały w ogromnym stopniu oblicze współczesności. 

    3 godziny temu, radar napisał:

    Jako, w pewnym sensie, specjalista od SSN bardzo bym chciał rozwinięcia tego wątku. Pomijając wątek racjonalności/świadomości etc.

    Przyłączam się. Oprócz tego mnie intersuje temat już kiedyś poruszany na forum - czy na kształtowanie religii nie ma/miały wpływ zażywane przez "ojców" czy też kapłanów religii   substancje psychoaktywne wpływające na biochemiczne działanie mózgu?


  6. 12 godzin temu, radar napisał:

    Pierwsze pytanie brzmi, jak to się stało, że ten zegar nie był zsynchronizowany? Jakim cudem? No i o ile nie był zsynchronizowany, 1sek czy 1 min? Stracili połączenie z time.windows.com? :) To jest rzeczywista przyczyna, a nie sam zegar?

    Ponoć zegar kapsuły zsynchorizował się nie z tym zegarem Atlasa co trzeba. Błąd w oprogramowaniu. Nie wykluczone, że w hinduskim. W końcu ci programiści  są ponoć dobrzy, a na pewno tani. Boeing  poraz kolejny podważa do siebie zaufanie.

    Cytat

    Słusznie Radar. Pomyśleć, że chłopcy (i dziewczęta obecnie) walczą z czymś, co NASA przed pół wiekiem wyszło znakomicie. Może nie ci ludzie, i to pokolenie jest stracone?

    Wyszło znakomicie, ale nikt dzisiaj nie poniósłby takiego ryzyka i kosztów jak wówczas. Lata od końca lat 50-tych, przez 60-te do początku lat 70-tych to złota era lotnictwa i astronauktyki. 

    Pesymista napiszę: to se ne vrati. Ja mimo wszystko,  nie chcę być pesymistą. W końcu umiejetność  opuszczenia przez człowieka (jako biologicznej istoty) grawitacyjnej studni Ziemi i znalezienia sie w otwartej przestrzeni kosmicznej  to ogromny triumf rozumu.


  7. 20 godzin temu, kremien napisał:

    Ciekawi mnie jak to jest w takim przypadku. Inwestor wydał kilka milionów na rozpoczęcie budowy, często na kredyt, a tu niespodziewanie takie znalezisko, przychodzą archeologowie, nie dość że blokują budowę, to jeszcze mogą wszystko rozgrzebać. Domyślam się, że nie ma czegoś takiego jak "znaleźne", więc czy ktoś im zwróci poniesione koszty/potencjalne straty z tego tytułu? Słyszałem o pewnych przypadkach (niepotwiedzone), że takie znalezisko to tylko straty dla właściciela inwestycji. Czy ktoś się orientuje jak to jest?

    Na szybko:

    Art. 32. 1. Kto, w trakcie prowadzenia robót budowlanych lub ziemnych, odkrył przedmiot, co do którego istnieje przypuszczenie, iż jest on zabytkiem, jest obowiązany: 3) Z dniem 20 kwietnia 2009 r. na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 8 października 2007 r. sygn. akt K 20/07 (Dz. U. poz. 1394). ©Kancelaria Sejmu s. 22/84 23.09.2019 1) wstrzymać wszelkie roboty mogące uszkodzić lub zniszczyć odkryty przedmiot; 2) zabezpieczyć, przy użyciu dostępnych środków, ten przedmiot i miejsce jego odkrycia; 3) niezwłocznie zawiadomić o tym właściwego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a jeśli nie jest to możliwe, właściwego wójta (burmistrza, prezydenta miasta). 2. Wójt (burmistrz, prezydent miasta) jest obowiązany niezwłocznie, nie dłużej niż w terminie 3 dni, przekazać wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków przyjęte zawiadomienie, o którym mowa w ust. 1 pkt 3. 3. Wojewódzki konserwator zabytków jest obowiązany w terminie 5 dni od dnia przyjęcia zawiadomienia, o którym mowa w ust. 1 pkt 3 i ust. 2, dokonać oględzin odkrytego przedmiotu. 4. Jeżeli w terminie, określonym w ust. 3, wojewódzki konserwator zabytków nie dokona oględzin odkrytego przedmiotu, przerwane roboty mogą być kontynuowane. 5. Po dokonaniu oględzin odkrytego przedmiotu wojewódzki konserwator zabytków wydaje decyzję: 1) pozwalającą na kontynuację przerwanych robót, jeżeli odkryty przedmiot nie jest zabytkiem; 2) pozwalającą na kontynuację przerwanych robót, jeżeli odkryty przedmiot jest zabytkiem, a kontynuacja robót nie doprowadzi do jego zniszczenia lub uszkodzenia; 3) nakazującą dalsze wstrzymanie robót i przeprowadzenie, na koszt osoby fizycznej lub jednostki organizacyjnej finansującej te roboty, badań archeologicznych w niezbędnym zakresie. 6. Roboty nie mogą być wstrzymane na okres dłuższy niż miesiąc od dnia doręczenia decyzji, o której mowa w ust. 5 pkt 3. 7. Jeżeli w trakcie badań archeologicznych zostanie odkryty zabytek posiadający wyjątkową wartość, wojewódzki konserwator zabytków może wydać decyzję o przedłużeniu okresu wstrzymania robót. Okres wstrzymania robót nie może być jednak dłuższy niż 6 miesięcy od dnia doręczenia decyzji, o której mowa w ust. 5 pkt 3. ©Kancelaria Sejmu s. 23/84 23.09.2019 8. Po zakończeniu badań archeologicznych, o których mowa w ust. 5 pkt 3, wojewódzki konserwator zabytków wydaje decyzję pozwalającą na kontynuację przerwanych robót. 9. (uchylony) 10. O odkryciu przedmiotu, o którym mowa w ust. 1, na polskich obszarach morskich należy niezwłocznie zawiadomić właściwego dyrektora urzędu morskiego. Przepisy ust. 1 pkt 1 i 2 i ust. 3–8 stosuje się odpowiednio. A

    Źródło:

    http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20031621568/U/D20031568Lj.pdf

    A także: https://www.muratorplus.pl/biznes/prawo/ustawa-o-ochronie-zabytkow-za-badania-archeologiczne-placi-inwestor-aa-M2Ej-FgGk-cWAM.html

    http://reliktarcheologia.pl/category/pytania/

    Myślę, że to powinno sporo wyjaśnić. To oczym pisałeś to ryzyko inwestora. 

    Ps. Dodałbym, że dzięki programowi wielkkich inwestycji infrastrukturalnych, przede wszystkim tych prowadzonych przez GDDKiA, polska archeolgia poszła mocno do przodu, pod względem liczby(a także jakości ) znalezisk archeologicznych. 


  8. 7 godzin temu, peceed napisał:

    Sugeruje kolega że wycinanie amazoni zmniejsza erozję? Powodzenia

    Oczywiście, że wycinanie lasów Amazonii ma i będzie miało  wpływ na ablacje deszczową w Andach. Co w tym dziwnego?

     

    7 godzin temu, peceed napisał:

    Niezależnie od tego co wytwarza tlen na ziemi ilość tlenu jest praktycznie stała i nie jest żadnym powodem do praktycznych zmartwień

    Jesteś pewien, że jak już  wyrżniemy całą  Amazonie to ta ilość tlenu  będzie ciągle  "praktycznie stała"? 


  9. W dniu 29.10.2019 o 15:23, Przemek Kobel napisał:

    Takich "dlaczego" jest pełno - dlaczego płaczemy nad dżunglą amazońską, skoro jej bilans CO2 jest zerowy (duża emisja z naturalnie rozkładającej się biomasy)

    Dlatego płaczemy, że dżungla amazońska to największa na świecie pompa wody. Faktem jest, że wytwarzany w niej  tlen jest w ogronmiej części konsumowany przez sam ekosystem amazoński, ale każde  z 400 miliardów drzew Amazonii, każdej doby filtruje i wypuszcza w atmosferę ok 300-1000 litrów wody. Takie wilgotne powietrze pchane jest przez wiatr w stronę Andów. Tam schłodzone i skroplone spada w postaci obfitych, tropikalnych deszczów. Wypłukuje przy okazji ze skał ogromne ilości minerałów, które trafiają do Atlantyku. W ten sposób ocean zostaje dosłownie użyźniony. A to glony właśnie wytwarzają, wg. róznych obliczeń ok  3/5 tlenu na Ziemi. 

    diagrama-234x300.png

    Te olbrzymie masy wody, które unoszą się nad Amazonią nazwano rio voador - latające rzeki (flying rivers). Szacunkowo w troposferze, nad Amazonią może "przelatywać" nadwet 200 tyś m 3 wody na sekunde - tyle co Amazonka. 

    Tutaj więcej o projekcie latających rzek;

    http://riosvoadores.com.br/english/

    Powyższa grafika jest z zalinkowanej strony. 

    • Pozytyw (+1) 1

  10. 16 godzin temu, Antylogik napisał:

    Ty nie o nauce, a raczej niewiedzy. W fizyce nierelatywistycznej prędkość światła jest nieskończona i masz odpowiedź na swoje pytanie. Dosłownie.

    Na które moje pytanie? Ja się pytałem o neandertalczyka. 

    Popełniłem błąd,  za mało precyzyjnie napisałem to zdanie - powinienem dodać, że w myśl zasad fizyki relatywistycznej nie da się...mea culpa

     

    Cytat

    A teraz przemyśl jeszcze raz mój poprzedni komentarz.

    Przemyślałem ponownie i jeśli mamy być tak dokładni to jednak  podtrzymuje. Ontologicznie nieskończoność to pojęcie filozoficzne, podobnie jak zdrowy rozsądek. A jednak o filozofi.

    Kajam się jednak z powodu mojej "raczej niewiedzy". Gdyby nie był to wątek poświęcony neandertalczykowi, to korzystając z obecności takiego zacnego dydaktyka,  poprosiłbym    o przewodnictwo po manowcach  newtenowskiej mechaniki  klasycznej i całych tych nieskończonościach. 


  11. 1 godzinę temu, Antylogik napisał:

    A można przekroczyć nieskończoność? Jeśli nie, to nie można tego pogodzić ze zdrowym rozsądkiem?

    Ja o naucę, a Ty o filozofii.

    A powracając do neandertalczyka,  zapewne kierował się zdrowym rozsądkiem (i oczywiście instynktem), tylko czy i w jakim zakresie zadawał sobie pytanie o otaczający świat?

    Czy gdyby nie wyginął, byłby w stanie dokonać takiego postępu technologicznego jak jego kuzyni, choćby w późnym  paleolicie?


  12. Jest to przyszłość medycyny. O zbawiennym wpływie niskiej temperatury mówi także ten przypadek:

    http://off.sport.pl/off/1,111379,20570623,akcja-w-wielkiej-swistowce-serce-speleolozki-nie-bilo-prawie.html

    Temperatura głęboka ciała poszkodowanej taterniczki wynosiła 16,9 st C, serce nie biło przez 6 h i 45 min, pod krążenie pozaustrojowe była podpieta przez 91 h. W trakcie trwającego blisko 3,5h  godz. transportu, robot do RKO, Auto Puls, wskutek śnieżycy co chwila się zacinał, także RKO ręcznie wykonywali ratownicy  (jadąc cały czas na saniach). Saturacja krwi  nie była na pewno dostateczna. Mimo to dziewczyna wyszła z tego obronną ręką. Trzy lata po wypadku przebiegła maraton.


  13. 5 godzin temu, 3grosze napisał:

    Ok,  sam Einstein to nie mieszanina, ale z Lorentzem i Minkowskim już tak, i jak wrzucimy im składanie prędkości wg transformacji Galileusza, to mamy zamieszanie gdzie v osiąga niemożliwe >c, więc  0,9+0,7 może się równać 1 (no, prawie jeden). :P

    W naukach formalnych, oprócz matematyki istnieje jeszcze tylko logika. I przecież na niej opiera się teoria względności i relatywistyczne składanie prędkości. Jest pewnikiem, że nie da się pogodzić zasady nieprzekraczalności światła z nierelatywistycznym, klasycznym prawem dodawania prędkości. 

    Mnie chodziło jedynie o to, że tylko w naukach formalnych da się postawić takie "pewniki".

    Bo gdyby ktoś udanie podważył wynik równania 2+2, to  byłoby to zburzenie fundamentów naszej cywilizacji. :)


  14. Godzinę temu, venator napisał:

    zuborzenia

    Dopiero teraz zauważyłem. Mea culpa :blink::ph34r:

    Godzinę temu, 3grosze napisał:

    Bezapelacyjnie obiektywne jest następstwo tych zjawisk, ale wykazanie twardej więzi przyczynowo-skutkowej trudno dowieść empirycznie. Jak zwykle w archeo.;)

    Jasne -> 100% pewne wyniki możemy jedynie uzykać w naukach formalnych, bo 2+2 zawsze równa się 4 ;)

     W naukach empirycznych oczywiście nie. 

     Po budowie anatomicznej neandertalczyka i dzięki badaniom zmian klimatyczno-środowiskowych  można jednak wnioskować, że jego wyspecjalizowanie przyczyniło się, najprawdopodobniej w sposób istotny,  do jego zagłady.


  15. Podobne wnioski wysuwali badacze już 10 lat  temu:

    https://archeowiesci.pl/2009/07/25/neandertalczykow-bylo-bardzo-malo/

    Mnie interesuje następująca rzecz: wyginięcie neandertalczyków nastapiło w okresie MIS 3 (stadia izotopowe tlenu, 60-27 cal ka BP)), który charakteryzował się niezwykle gwałtownymi zmianami klimatu, oczywiście  w skali geologicznej. Okresy ociepleń były krótkie lecz bardzo gwałtowne, natomiast okresy zimne były  coraz dłuższe i suchsze (susza glacjalna). Aż doszło do maksimum zlodowacenia ok 27,5 cal ka - 19 cal ka  BP.

    To właśnie w owym okresie dochodziło do zmian, które przyczyniły się do zaniku 10 z 20 gatunków megafauny stepotundry. Bynajmniej nie był to homo sapiens (może jedynie lokalnie, już po naturalnym obniżeniu liczebności danej populacji), a presja środowiskowo-klimatyczna.  Doprowadziła ona  różne gatunki do izolacji geograficznej poszczególnych grup, a w efekcie do zuborzenia zmienności genetycznej. Niedźwiedź jaskiniowy wyginął już 27 cal ka BP, natomiast żyjący obok  jego dalszy kuzyn, niedźwiedź brunatny, umiejący łatwo dostosować się do różnych biotopów,  odniósł znaczący sukces ewolucyjny. Podobnych przykłaów jest więcej. 

    W świetle powyższego bardzo możliwe, że przyczyną wymarcia neandertalczyków była  nieumiejętność dostosowania się do coraz szybciej zmieniających się warunków klimatycznych.

    A w owym okresie warunki radykalnie potrafiły się zmienić w okresie obejmującym jedno-dwa pokolenia.

    W efekcie, neandertalczycy zostali zepchnięci przez presję klimatyczną do środowiskowych refugiów, a tam odizolowani od pozostałych grup, ulegli zagładzie. Raczej naturalnej. 


  16. 17 godzin temu, Jajcenty napisał:

    Skan 3D pozwala jedynie na stworzenie precyzyjnej cyfrowej kopii, tu nie mam wątpliwości,  ale ubranie modelu czaszki w miękkie tkanki i skórę, odtworzenie nosa i uszu to już raczej domena artystów? 

    Rozumiem w pełni Twoje wątpliwości, ale metoda oparta na 3D to przecież cyfrowe pogłębienie metody Gierasimowa, która przecież jest zbudowana na całkiem sensownych przesłankach. Teraz pozyskano do tego potężne narzędzie w postaci   precyzyji pomiaru i mocy przeliczeniowej komputerów. 

     

    Cytat

    Rekonstrukcje policyjne porównane z faktycznym zdjęciami ofiar bardzo mnie rozczarowały. IMHO nie można ufać tej technice.

    Zależy czego oczekiwałeś.

     

    13 godzin temu, Anna Błońska napisał:

    Bardzo ciekawie o rozwoju antropologii sądowej pisze Emily Craig, uczennica twórcy Trupiej Farmy, w książce "Tajemnice wydarte zmarłym". Świetnie się ją czyta, a przy okazji rozwój tej dziedziny i jej ograniczenia są przedstawione w długiej perspektywie czasowej. Naprawdę polecam.

    Wiem już, że pod poduszką na 6 grudnia nie będzie tradycyjnie  wody po goleniu, a ta pozycja :)

    • Pozytyw (+1) 1

  17. W dniu 31.08.2016 o 10:59, darekp napisał:

    Swoją drogą, ciekawe, że nikt nie wziął się za zrekonstruowanie w podobny sposób wyglądu wszystkich (polskich) postaci historycznych, których szczątki się zachowały do dziś. Zamiast tego np. na Wikipedii są portrety autorstwa Matejki, który pewnie musiał często dorabiać swoją własną fantazją (https://pl.wikipedia.org/wiki/Jadwiga_Andegawe%C5%84ska chociażby).

    Byłoby świetne gdyby zatrudnić choćby Oscara Nillsona. Tu niektóre jego pracę:

    https://www.boredpanda.com/forensic-arts-reconstructions-history-sculpting-oscar-nilsson/?utm_source=google&utm_medium=organic&utm_campaign=organic

    Są genialne!. W dodtku, mając dostęp do DNA mozna byłoby odtworzyć kolor włosów, oczu, karnację...Tyle, że do ich wykonania trzeba mieć czaszke aby zrobić na jej podstawie drukowany model 3D. A więc trzeba by było otworzyć ponownie królewskie  grobowce . Może w niedalekiej przyszłości...oby. 

    Ale i Matejko wykonał solidną pracę. O badaniach szczątków Jadwigi,  w których  uczestniczył Matejko w 1887 r, mało wiadomo. Dokładne badania  przeprowadzono dopiero w 1949 r. 

    Natomiast badania szczątków króla Kazimierza Wielkiego były skrupulatne i wykorzystywały maksimum wiedzy jaką posiadano w 1869. To był i tak przełom, bo konserwatyści uważali, że badanie szczątków królewskich, niczym szkieletów  zwierząt, było niegodne króla. Matejko uczestniczył w oględzinach czaszki króla  jaką wykonali prof. anatomii Antoni Kozubowski i lekarz prof. Józef Majer, obydwaj z UJ. Wymiary i kształt czaszki jest znany (czaszka długa), Matejko ją odrysował, wykonał szkic czaszki i na tej podstawie szkic głowy,  więc ogólny wygląd króla powinien w miarę  się zgadzać  z wizerunkami Matejki. Dzieki pomiarom kości długich wiadomo jakim wzrostem dysponował Kazimierz (od 168 do 180 cm, wg. różnych przeliczników). Uśredniając miał ok. 175 cm wzrostu co zgadzałoby się z  tym co o sylwetce Kazimeirza napisał Długosz- statura elevata (podwyższonego, wysokiego wzrostu/ pamietając, że to Średniowiecze). 

    Ps.Oczywiście rysunki Matejki to nie rekonstrukcja twarzy. Tę jako pierwszy przeprowadził His w 1894 r, rekonstruując twarz J.S. Bacha. Dziś coraz częściej używa się skanerów 3D. Laser uderza i  odbija się od ok 50 tyś punktów na  czaszce, która się obraca.  To pozwala na wykonanie niezwykle precyzjnej  podobizny człowieka. 

    • Pozytyw (+1) 1

  18. W dniu 16.08.2019 o 19:32, JanuszBa napisał:

    W takim oto świecie przyszło nam żyć

    Właśnie w takim:

    https://ourworldindata.org/what-is-the-safest-form-of-energy

    Dane pochodzą z prestiżowego, recenzowanego  pisma medycznego "The Lancet".  Produkcja energi z węgla brunatnego powoduje 442 razy więcej zgonów na jednostke energii, niż z energetyki jądrowej. Niewiele lepiej niż z brunantnym, jest z kamiennym. Jest tam też wiele innych ciekawych danych, które wskazuja jasno - energetyka jądrowa to nabezpiecznniejsze (choć nie 100% bezpieczne) źródło energii. 

    A jeśli chodzi o Fukushime, to na etapie projektowania inżynierowie TEPCO popełnili błędy - falochron miał jedynie 6,1 m wys., bo uwzględniono tylko dane o wysokości tsunami  dla prefektury Fukushima. Zignorowano fakt, że historycznie tsunami w rejonie Japonii miało nawet dwukrotnie większą wysokość, a miejscami nawet więcej. No i ta nieszczęsna lokalizacja awaryjnych agregatów dieslowskich - pod poziomem gruntu, błędy w projektowaniu instalacji awaryjnej. 

    Tutaj przyczyna wybuchu w Fukushimie :

    https://www.scientificamerican.com/article/partial-meltdowns-hydrogen-explosions-at-fukushima-nuclear-power-plant/

     

    • Pozytyw (+1) 1

  19. 22 godziny temu, Anna Błońska napisał:

    Spróbuję dowiedzieć się czegoś w Muzeum; na razie wysłałam tylko maila z pytaniem, czy grot był żelazny.

    Mocno zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Był to najlepszy surowiec do tego typu zastosowania, a 85% uzbrojenia z tamtego okresu to groty broni drzewcowej. To był podstawowy sposób walki barbarzyńców. Tacyt włócznie barbarzyńców nazywał framea.  Ponadto:

    "Tutejsi wojownicy rzadko akcep-towali broń wykonaną z surowców innych niżżelazo, np. srebro tolerowano wyłącznie jakosurowiec do inkrustacji grotów i mieczy. Nawet pochwy importowanych mieczy rzymskichoprawiano na miejscu w żelazne, okucia,niekiedy naśladujące rozwiązania rzymskie."

    Źródło: https://www.academia.edu/2073321/Ludzie_z_żelaza._Wojownicy_z_okresu_wpływów_rzymskich_na_ziemiach_Polski_Z_Otchłani_Wieków_vol._61_1-2_2006_p._54-70_

    Cytowany artykuł, świetnego zresztą archeologa, dotyczy akurat głównie  kutury przeworskiej, dominującej w owym okresie (1800 lat temu) na większej części ziem polskich. Wzmiankowany grot pochodzi z rejonów zdominowanych w owym okresie przez sąsiednią kulturę wielbarską, kojarzoną z Gotami, ale nie sądze aby tamtejsi wojownicy  stosowali inny materiał. W tamym okresie nastąpił szczyt możliwości produkcyjnych świetokrzyskiego ośrodka hutniczego. Żelazo lało się strumieniami, a społeczeństwa zamieszkujące nasze ziemie silnie się militaryzowały. Wkrótce ruszyły na Imperium Romanum. 

    Ten okres to czas wojen markomańskich (jedna z bitew tych wojen  jest w epicki sposób ukazana w pierwszych sekwencjach "Gladiatora" Scotta), gdy napłynęło na nasze ziemie mnóstwo dobrej jakości broni rzymskiej. Tyle, że dotyczyło to mieczy, wykonanych techniką dziwerowania - skuwania żelaza i stali o róznych właściwosciach.  

    • Pozytyw (+1) 1

  20. Twój błąd co najwyżej w niefortunnym tytule.  Pani Profesor się pospieszyła zaś z  oceną artefaktu, którego klasyfikacja jest rzeczą niezmiernie trudną:

    "Zebrane zabytki datowane są na wieki od VI do XII, przy czym zdecydowanie przeważają egzemplarze odkryte na cmentarzyskach z VI—VIII (—IX) w. Datowanie to opiera się jednak najczęściej na chronologii towarzyszących zabytków lub całego stanowiska. Same groty są bowiem nieczułe chronologicznie. W datowaniu konkretnych zabytków bardzo pomocne mogłyby być zdobienia, tych jednak prócz jednego zabytku (Elbląg st. 20)... "

    Źródło: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Komunikaty_Mazursko_Warminskie/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2002-t-n2/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2002-t-n2-s155-188/Komunikaty_Mazursko_Warminskie-r2002-t-n2-s155-188.pdf

    Tu mamy jeden artefakt, bez żadnego kontekstu. Taki Nadolski, wybitny bronioznawca Średniowiecza, sam przyznaje, że jego typ V klasyfikacji grotów (używany powszechnie w X-XIII) , ma kształt uniwersalny, nawiązujący do czasów jeszcze rzymskich. Od konserwatora wojewódzkiego wymaga się więc większej ostrożności i bardziej naukowego podejścia.


  21. 23 minuty temu, darekp napisał:

    Zdaje się (pisali o tym jacyś wolnorynkowcy, możliwe, że Gwiazdowski, nie mam teraz możliwości szukać w internecie), że średniowieczni scholastycy dość mocno rozwinęli coś w rodzaju teorii ekonomi wolnorynkowej, byli blisko sformułowania jej w takiej postaci, jak to później zrobił Adam Smith. Z tym, że scholastycy to już późniejszy okres chyba (tak mniej więcej chyba 13-ty wiek i później, tak jak wspomniani przez Ciebie waldensi/albigensi).

    Jeśli już szukać powiązań, to w spolecznym charakterze pracy i wypracowanej własności oraz idei sprawiedliwej płacy. Wg, Smitha bogactwo indywidualne wpływało na bogactwo ogółu, a godziwa płaca zachęcała do pracy wydajniejszej. Pod tym względem wpisywało się to poglądy św. Tomasza z Akwinu, który dopuszczał bogacenie się, bye  by było godziwe.

    Tylko, że prace św. Tomasza miały pogodzić przeciwstwne stanowiska różnych warstw kleru i były jakimś zabezpieceniem przed herezjami (albigensi, waldensi) i faktycznie był to XIII w.

     Na tym też KK oparł w XIX/XX w. idee funkcji społecznych bogactwa indywidualnego (własności)  w encyklikach Leona XIII, Piusa XI i poozstałych, co z kolei było przeciwagą dla idei komunizmu.


  22. Owszem. W X w. komputacje kanoniczną roszerzono do 7 pokolenia, po czym złagodzono to do 4 pokolenia na Soborze Laterańskim w 1215 r. Tyle, że jakie miało to przełożenie na indywidualizacje jednostki? Św Augustyn uważał, że własnośc prywatna jest skażona grzechem pierworodnym, ogólnie Ewangelia potępiała boactwo i dobra doczesne, a Doktorowie Kościoła średniowiecznego tylko łagodzili ów ewngeliczny  przekaz. Z czasem hierarchowie Kościoła, jako beneficjenci systemu feudalnego, zaczęli pochwalać bogacenie się i posiadanie rzeczy prywatnych, z kolei doły kleru wprost przeciwnie - mieli  skłonność do silnej krytki własności prywatnej, z czego rozwinęły się różne radykalne ruchy jak albigensów, waldensów etc.

    Były to założenia wprost przeciwne ideom sprzyjającym rozwojowi gospodarki towaro-pieniężnej, a więc indywidualzcji jednostki.

    Rozumiem jednak  idee przyświecającą autorom przedstawionej hipotezy, "fermentu intelektualnego". Być może w pracy jest ukazany szczegółowy przebieg działań Kościoła rozbijającego dawne, plemienne zwyczaje. Chciałbym zwrócić jednak uwagę na fakt, że barbarzyńcy, którzy stopniowo opanowywali Rzym, nie wchodzili w próżnie. Olbrzymi wpływ miała na nich spuścizna rzymska.

    Ograniczenie "kazirodztwa" Kościół oparł min.  na germańskich prawach szczepowych, prawa spadkowych parantel,  z których najwcześniejszym i najważniejszym było Lex Salica (Prawo Zwyczajowe Franków Salickich). Germańscy barbarzyńcy, wchodzać na dawne tereny rzymskie, zetkneli się z bogactwem cywilnego prawa rzymskiego i mniej lub bardziej udolnie zaczęli je implementować. Wprowadzili np. zwyczaj dziedziczenia testamentowego, również przez kobiety, co było uderzeniem w fundamenty społeczeństwa plemiennego. 

    Kościół był w tej kwestii z całą pewnością pośrednikiem, zapewniał wykształconą kadrę. Rzymscy księża musieli zapewne stawać na głowie aby przekuć na łacinę prawa germańskie, prawa z całkowcie innego świata. Sprawę komplikował fakt, że w średniowiecznej (i starożytnej) Europie prawo było osobowe. Rzymianin-mieszkaniec państwa Franków podlegał prawu rzymskiemu, jego sąsiad Germanin prawu barbarzyńców (Leges barbarorum). Mieszało się to jak w kotle. Inicjatywa unifikacji tych praw  była jednak po stronie świeckich władców germańskich, dla których system feudalny była bardzo atrakcyjny. Kościół był natomiast  do tego  dobrym narzędziem. 

    31 minut temu, venator napisał:

    Olbrzymi wpływ miała na nich spuścizna rzymska.

    Ps. Może trochę na wyrost, bo życie gospodarcze i społeczne było u Germanów dużo bardziej prymitywne. Lepsze słowo było "pewien", "znaczący?" wpływ.


  23. 1 godzinę temu, darekp napisał:

    A kiedy rozpoczął to ingerowanie? Chyba sporo wcześniej niż 1563 (tak by wynikało z pozostałych informacji)?

    Oczywiście, że dużo wcześniej. Dat konkretnych nie ma, ale zapewne w państwach chrześcijańskich już w starożytności,  .

    Tyle, że była to implementacja już istniejącego cywilnego prawa rzymskiego. Później Kościół  implementował germańskie prawo szczepowe. Z przedstawionej wyżej hipotezy wynikało natomiast jakby ludzie, przed ingerencją Kościoła chrześcijanskiego nie zdawali sobie sprawy z ryzyka związkow kazirodczych. W toku ewolucji społeczeństwa plemiennego na pewno zaczęto zdawać sobie sprawę z istnienia "złej krwi". Choć np. Stary Testament nie zaprząta sobie głowy odpowiedzią na pytanie skąd wzięła się żona Kaina?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...