Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

venator

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    547
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Odpowiedzi dodane przez venator


  1. 10 minut temu, Astro napisał:

    No tak; i wierzysz, że zdążymy? :D
    Toż z pięcioma metrami tamy są problemy przez dziesięć lat. :)

    Nie chcę robić za pesymistę, bo bycie realistą mi wystarczy. ;)

    Rząd coś robi:

    https://www.wnp.pl/budownictwo/program-rozwoju-retencji-w-ostatniej-fazie-uzgodnieniowej,349307_1_0_0.html

    Wg. planów do 2027 r. pojemność retencyjna ma wzrosnąć do 15,5%. Zobaczymy, mam nadzieje, że się uda, a nadzieja przecież umiera ostatnia..;)

    Ciężko będzie jednak odwrócić zniszczenia przeprowadzone nieco bezmyślną melioracją odpływową  w okresie PRL, czego przykładem jest choćby Polesie Lubelskie:

    https://dzikiezycie.pl/archiwum/2007/sierpien-2007/torfowiska-polesia-czy-grozi-nam-kolejna-katastrofa

    Niż Polski nigdy nie był przesadnie wilgotny. Ale rekompensowane było to przez liczne bagniska i puszczański charakter wielu jego regionów, zwłaszcza istniejących pradawnych puszczach, wypełniających dawne pustki osadnicze. 


  2. Zapraszam do lektury ciekawego, rzeczowego wpisu na blogu meteomodel, a odnoszącego się do scenariuszy zmian klimatycznych dla Polski:

    https://blog.meteomodel.pl/co-dalej-z-tym-klimatem/

    Wnioski są nieco przerażające. Wg. najbardziej prawdopodobnego scenariusza, od końca lat 30-tych, dojdzie w Polsce do skokowego wzrostu temperatury, zwłaszcza latem. Końcówka wieku, w tym wcale nie najbardziej radykalnym modelu,, to niezły piekarnik. Częste będą miesiące letnie ze średnimi temperaturami wynoszącymi 37 st. C! Oznacza to, że w najchłodniejszej porze doby, temperatura nie będzie spadać poniżej 30, a w najgorętszym ok. 47 st. C w cieniu. W Polsce, temperatury z Pakistanu są trudne do wyobrażenia. 

    Jedyny pozytyw jaki można znaleźć dla zmian klimatycznych dla Polski, jest wyrażony w tym artykule:

    https://forsal.pl/artykuly/1424152,polskie-rolnictwo-moze-skorzystac-na-ociepleniu-klimatu.html

    Pod jednym warunkiem. Pojemność retencyjna w Polsce to ledwie 6% rocznego odpływu wód. Ponad dwa razy mniej niż średnio na Zachodzie. Dostępność wody jest u nas trzy razy mniejsza niż na Zachodzie Europy. Spotkałem się z twierdzeniem, że na poziomie Egiptu. To musimy zmienić.  To chyba największe wyzwanie dla Polski, odnośnie zmian klimatycznych. 

     

     


  3. W dniu 19.07.2019 o 13:21, thikim napisał:

    Owszem. Ale problemy narastały i trzeba patrzeć na to jak się kończy a nie jak zaczyna.
    Jak weźmiesz biedaków i każesz im pod groźbą batożenia pracować to ich wydajność będzie na początku dość duża.

    Ale z czasem się wszystko posypie jeśli ci biedacy nie będą korzystać z tego co wypracowali w spokoju.
    Więc wzięcie ludzi za mor... w okresie powojennym dało duży impuls. Ale ten impuls nie trwa wiecznie.

    Mądra uwaga, jednak, ale..

    Pojawiły się  np.  publikacje, ekonomistów z Wlk. Brytanii, dowodzące , że ów potężny wstrząs jakim była II w.s. oraz "komunizm" w Polsce, był jednak niezbędny do modernizacji kraju.

    Jest taka narracja, że gdyby nie wojna, a przede wszystkim komuna, to Polska byłaby krajem miodem płynącym...Czy aby na pewno? Struktura  społeczna, a  zatem i gospodarka  II RP były niesamowicie skostniałe. Podstawową  kwestią, jaka była konieczna do wzrostu dobrobytu społeczeństwa ogółem, była reforma rolna. Rządy II RP to rozumiały, jednak przez  blisko 21 lat jej bytu , tej kwestii nie udało się rozwiązać.

    Tak ponadto,  to za PRL-u ludzi trzymano za mordę, a za II RP już nie? Liczba ofiar  śmiertelnych wśród strajkujących robotników i chłopów w latach trzydziestych w II RP   była tak około 8 x większa (piszę z pamięci, mogę się mylić, ale raczej niewiele), niż w stanie wojennym. Ale przecież 24 lipca mieliśmy "100-lecie" Policji, która nawiązuje do tradycji PP II Rp. O tamtych robotnikach się jednak nie pamięta, my mamy ustawy dezubekizacyjne ( któreś z rzędu). 

     

    • Lubię to (+1) 1

  4. W dniu 23.07.2019 o 00:02, Afordancja napisał:

    hm..łączysz szczęście z orgazmem

    Oczywiście: "Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne". 

     

    Wracając do meritum, podoba mi się hipoteza Raya Kurzweiel'a, dotycząca postępu technologicznego. Otóż Kurzweil uważa, że można ekstrapolować prawo Moore'a na postęp technologiczny. Przebiega on więc wykładniczo. Kurzweil przywołał kiedyś  anegdotę/legendę  o chińskim wynalazcy  szachów, która dobrze oddaje istotę problemu. 

    Było to mniej więcej tak: Cesarz zafascynowany nową grą strategiczną, zaprosił na dwór wynalazce. Ten zapytany o nagrodę, odparł, że chciałby otrzymać ryż wg. następującego wzoru. Na pierwszym polu  szachownicy jedno ziarno, na drugim dwa, na trzecim cztery, i tak do 64 pola. etc. Cesarz ochoczo przystał na to  rozwiązanie. Nie wiadomo za bardzo, kiedy zrozumiał swój błąd.Zakończenie jest raczej smutne. Pierwsze to takie, że zbankrutował, bo nie da się wyhodować tyle ryżu na Ziemi. Drugie, bardziej prawdopodobne, że kazał ściąć głowę genialnemu wynalazcy.

    Kurzweil uważa, że postęp jest jak to ziarno. Dajmy na to, że dolny i środkowy paleolit jest na pierwszym polu, górny (tzw. "rewolucja górnopaleolityczna) na drugim, neolit ( tzw. rewolucja neolityczna) na trzecim etc (to oczywiście mój przykład). Natomiast wg. Kurzweil'a ludzkość jest obecnie w połowie szachownicy.  Uważam, że śledząc historie naszej cywilizacji można rzeczywiście  dojść do takich wniosków. 

    Czeka nas stale rosnące, ogromne przyspieszenie technologiczne. Będzie ono ogromnym wyzwaniem dla człowieka, ale w myśl zasady historia magistra vitae, chyba jednak warto zgłębiać doświadczenia przodków. 

    Wygląda na to, że Kurzweil ma rację . Jeśli do tego dodamy teorię zasobu ostatecznego, autorstwa Juliana Simona, która to dobrze tłumaczy dlaczego stateczna teoria  zasobów  Malthausa się nie sprawdziła, to mamy ładną, logiczna układankę. 

     


  5. W dniu 15.07.2019 o 10:04, 3grosze napisał:

    Im prostsza inteligencja, tym mniej do szczęścia potrzeba (lew afrykański: aktywność 4godz, odpoczynek 20godz).   

     

     

     

    Za to w czasie rui kopuluje nawet kilkadziesiąt razy dziennie, ponoć do 150 orgazmów w dwa dni. 

    A tak na marginesie. Orgazm u świni trwa 15 minut. Wolelibyście być świnią czy lwem?  

    Szczęście to rzecz względna. ;)


  6. 16 minut temu, 3grosze napisał:

    Tak wnioskując, to w  efekcie paleolitu na Księżyc dolecieliśmy

    Dokładnie tak. Podziały na paleolit, mezolit, neolit etc. wymyślili archeolodzy co by im łatwiej było na materiale pracować. 

     Historia to jest ciąg przyczynowo-skutkowy. To podobno z Lema: "nikt w paleolicie nie robił seminariów jak neolit zrobić.";)

    Po prostu się zrobiło. I sporo w tym przypadku. 

     

    • Lubię to (+1) 1

  7. Znów uogólniasz. PRL to nie był monolit, zmieniał się w czasie. Nierówność dochodów była nieporównywalnie mniejsza niż obecnie. Zwłaszcza do wczesnego Gierka. To się w czasach bigosowego kapitalizmu zaczęło zmieniać, a zupełnie zmieniło w latach 80-tych. . 


  8. 41 minut temu, venator napisał:

    Twoim twierdzeniom choćby  przeczy wiedza na temat astronomii człowieka paleolitycznego:

    https://www.ed.ac.uk/news/2018/cave-paintings-reveal-use-of-complex-astronomy

     

    Early cave art shows that people had advanced knowledge of the night sky within the last ice age. Intellectually, they were hardly any different to us today. These findings support a theory of multiple comet impacts over the course of human development, and will probably revolutionise how prehistoric populations are seen.

    Dr Martin SweatmanSchool of Engineering

    Z: https://www.ed.ac.uk/news/2018/cave-paintings-reveal-use-of-complex-astronomy

     

    W artykule wspomniane jest Gobekli Tepe, gdzie artefakty wskazują na zarejestrowanie uderzenie komety (Komety Clovis). Było to  prawdopodobnie przyczyną zmian klimatycznych: 

    Młodszy dryas często bywa łączony z początkami rolnictwa w południowo-zachodniej Azji. Uważa się, że ten zimny i suchy okres obniżył zdolność regionu do utrzymania ludzkiej populacji (ten sam obszar mógł wyżywić mniej osób) i zmusił osiadłe populacje wczesnych Natufian do podjęcia bardziej wędrownego trybu życia. Sądzi się, że dalsze pogorszenie klimatu zapoczątkowało uprawę zbóż (za wikipedią) 

    Ps. "Twoim twierdzeniom choćby  przeczy wiedza na temat astronomii człowieka paleolitycznego:"

    Przepraszam za zdanie bez ładu i składu. ;)


  9. 3 minuty temu, 3grosze napisał:

    Bez żadnego postępu. Bo mu tak było dobrze. Otóż tak trwał i było mu dobrze, bo w tym okresie jego intelekt nie był równy naszemu

    Absurd. Chcesz zanegować tysiące prac naukowych dokumentujących stały i przyspieszający postęp technologiczny w epoce paleolitu, który w efekcie dał rolnictwo i stałe osadnictwo?

    Rozwój technik obróbki kamienia, i stopniowe  wykorzystanie innych materiałów, postęp w tych dziedzinach,  to są podstawy archeologii. 

     

    16 minut temu, 3grosze napisał:

    Otóż tak trwał i było mu dobrze, bo w tym okresie jego intelekt nie był równy naszemu.

    Na jakiej podstawie tak sądzisz?

    Twoim twierdzeniom choćby  przeczy wiedza na temat astronomii człowieka paleolitycznego:

    https://www.ed.ac.uk/news/2018/cave-paintings-reveal-use-of-complex-astronomy

     

    34 minuty temu, 3grosze napisał:

    Oczywiście, ale taka agregacja możliwa była dopiero w "rolnictwie" (pożądany skutek uboczny:)).

     

    Było raczej na odwrót:

    https://www.smithsonianmag.com/history/gobekli-tepe-the-worlds-first-temple-83613665/


  10. W dniu 9.07.2019 o 10:21, f1513405 napisał:

    Drewno zostało porzucone na rzecz cegieł przez pożary. W Angli (i pewnie nie tylko) nawet były przepisy jak głęboko ma być wpuszczona drewniana framuga okna aby zmniejszyć ryzyko przenoszenia się pożaru z domu na dom.

    Jeśli chodzi o ognioodporność drewna to: 

     Proces tworzenia się na powierzchni drewna warstwy zwęglonej powoduje, że elementy drewniane w konstrukcji budowlanej wykazują, w stosunku do elementów aluminiowych czy stalowych, zaskakującą właściwość, polegającą na większej odporności ogniowej dla elementów o dużych przekrojach. Można to wytłumaczyć tym, że warstwa zwęglona stanowi izolację cieplną, chroniącą tym samym przed szybkim postępem procesu spalania w głąb elementów lub konstrukcji budowlanej.[...]

    Do grupy najbardziej narażonej na zniszczenie ogniem, czyli do grupy materiałów stosunkowo łatwo zapalnych, bez zabezpieczeń ochronnych, należy drewno miękkie o gęstości objętościowej poniżej 650 kg/m3 , np. świerk i sosna. Do grupy materiałów stosunkowo trudno zapalnych w naturalnej postaci, zaliczane jest drewno twarde (z drzew liściastych) o gęstości powyżej 800 kg/m3 .

    Trudnopalne:  bardzo ciężkie (ponad 0,8 g/cm3 ): grab, cis, bukszpan, gwajak, heban, eukaliptus i inne gatunki egzotyczne;

    Hodujmy graby na wieżowce. :)

    Pomimo to: Drewno jest materiałem budowlanym, który w warunkach pożarowych stosunkowo łatwo ulega zapaleniu, rozkładowi termicznemu i szybko rozprzestrzeniają się po nim płomienie. Materiał ten i wyroby drewnopochodne zaliczają się do materiałów palnych

    ale:  po zabezpieczeniu środkami przeciwogniowymi, może być zaliczane do klasy B lub C, co oznacza, że może znaleźć się w grupie materiałów określanych jako niezapalne, trudno lub łatwo zapalne

    Np drewno może : przy zużyciu minimalnej optymalnej dawki (średnio 40 kg soli na 1 m3 nasycanego drewna)znaleźć się w grupie materiałów określanych jako niezapalne, trudno lub łatwo zapalne.

    Sporo soli będzie potrzebne.

    Ale jeśli chodzi o powłoki ognioodporne drewna to:

    Do pierwszej grupy preparatów powłokowych, najczęściej stosowanych komponentów należą: szkło wodne, polioctan winylu, żywice aminowe, akrylowe, melaminowo-formaldehydowe, fenolowo-formaldehydowe, chloroparafina, związki fosforoorganiczne oraz wypełniacze jak: ziemia okrzemkowa, gips, cementy, magnetyty, kreda, talk, perlit, wermikulit.

    Mało chemii? Cytaty pochodzą z:

    file:///C:/Users/Maciek/Downloads/httpwww_bg_utp_edu_plartbtp201132820112903_114birnagrodzka.pdf

     

     


  11. 19 godzin temu, mankomaniak napisał:

    Jeśli już reklamujesz PRL,bardziej obiektywnym okresem jest  1950-1970, dla którego PKB per capita rósł średnio 3%. Pierwsze lata po wojnie zawsze będą zawyżać wzrost gosp, bo natychmiast po zniszczeniach, jakie ona wywołała, ludzie zaczynają wszystko odbudowywać, jest to okres ciężkiego wysiłku. Ludzie także wykorzystują swoje oszczędności, aby naprawić zniszczenia. Te oszczędności normalnie przecież nie są uwzględniane w PKB, który jest dochodem osiągniętym tylko w 1 roku. Ogólnie więc niska baza powoduje, że odbicie jest większe.

     

    Jaka reklama? Bądźmy po prostu obiektywni. Najszybszy wzrost był w latach 1947-50, z raczej oczywistych względów, z takich, o których  napisałeś. Choć co do tych oszczędności to byłbym sceptyczny.

    Cytat

    Z kolei zadłużenie zagraniczne w PRL zaczęło gwałtownie rosnąć od 1970. Do tego roku wynosiło 1 mld dol. Już w 1975 dług zagraniczny wzrósł do 8,4 mld dol, a w 1979 do 22,4 mld (Maria Szatlach, 2002).

     

    Gomułka jaki był, taki był, ale chronicznie bał się zadłużenia. Na + dla Gomułki. Tylko za niego to były "suche bułki". Stąd zwyciężyła koncepcja bigosowego kapitalizmu, hmm. socjalizmu z ludzką twarzą.

    Połowa długu "gierkowskiego" powstała jednak  w latach 80-tych, tak z powodów wewnętrznych jaki i zewnętrznych (reaganomika jako walka z tzw. komuną)

    Cytat

    Tak więc obiektywnie PKB na osobę rósł w pierwszym PRL 3%. Też niezły wynik? Nawet zakładając, że to prawdziwe dane (bo byłbym sceptyczny), 

    Niezły, ale nie rekordowy. Dane są od Maddisona. Jeśli chcesz poddać je krytyce, to projekt jest otwarty:

    https://www.rug.nl/ggdc/historicaldevelopment/maddison/

     

     

    Cytat

    Dlatego PKB powinien być skorygowany co najmniej o te dwie wady, aby móc oszacować prawdziwy dobrobyt społeczny w PRL. Istnieje wiele różnych wskaźników korygujących PKB i dopiero one wskażą jak dobrze żyje się w komunizmie, socjalizmie, pislamizmie itp.

     

     

    Oczywiście, ale PKB jest bardzo ważnym, "mierzalnym" składnikiem owego dobrobytu. Maddison wykonał tytaniczną pracę  i to  wszystko porównał, zestawił dane z krajów (min. RWPG), które metodologię obliczania PKB miały w głębokim poważaniu. 


  12.   W starożytnej Grecji to "myślenie" przyniosło, o czym pamiętaj, także pojęcie niewolnika-towaru, którym można handlować.;)

    "Czyste myślenie", to jednak,  zupełnie abstrakcyjne pojęcie.

     

    A wracając do meritum. To co wnieśli późnopaleolityczni łowcy, to na tyle złożone społeczeństwo aby" poradziło sobie" z rolnictwem.  Romans z dzikimi trawami trwał tysiąclecia. 

    W Izraelu odnaleziono ślady kontrolowanego  użycia ognia sprzed 790 tyś lat. W palenisku znaleziono między innymi dziki owies jęczmień. To są czasy homo erectusa. Tak, jak zalinkowałem wcześniej, jednak  pierwsze próby uprawy zbóż były 23 tyś lat temu. Ale rolnictwo wymaga organizacji, a taki stopień osiągnęli dopiero łowcy-zbieracze w schyłkowym paleolicie. 

    Pamiętaj, że są to umowne granice - paleolit - neolit. I dlatego jest mezolit, eneolit, nie będę zanudzał już podstawami archeologi. 

    Nikt nie usiadł w kółku i dywagował - zróbmy sobie neolit. 

    Tu "czyste myślenie" nie ma nic do rzeczy. Liczy się zagregowana wiedza, która występuje w złożonej społeczności. Po prostu ludzkość dojrzała do rolnictwa, w czym było także dużooo przypadku. 

    W dniu 11.07.2019 o 01:07, ex nihilo napisał:

    A co do narzędzi - kamienne narzędzia były niewiele mniej skuteczne od żelaznych, używanych np. w średniowieczu.

    Tak, to prawda.Ciekawa konfrontacja kamień-metal nastąpiła podczas podbojów Hernana Corteza w państwie Azteków.  Ale metal ma jedną niewątpliwą przewagę - jak siekierka kamienna pęknie to po prostu będzie zepsuta, a metalową da się naprawić. Jest jeszcze kwestia recyklingu. Na duży + dla metalu. 


  13. 8 godzin temu, 3grosze napisał:

    dysponowania równymi nam możliwościami intelektualnymi... to skromny "sukces".

     

    Skąd ta pewność?

    8 godzin temu, 3grosze napisał:

    To co szumnie nazywa się "rewolucją paleolityczną",

     

    8 godzin temu, 3grosze napisał:

    , to raptem wynalezienie kilku prostych narzędzi myśliwskich oraz powstawanie liczniejszych i bardziej zorganizowanych systemów społecznych. Jak na 300.000 lat

    Mieli od razu wynaleźć reaktor atomowy...litości...


  14. W dniu 10.07.2019 o 11:00, mankomaniak napisał:

    No i warto też przypomnieć, że za PRLu Polska też się rozwijała i tez cudne wskaźniki pokazywała. Jednak obywatele tego nie dostrzegali. Jesteśmy na tej samej drodze.

    Wg. tablic statystycznych Maddisona, w latach 1947-75 r. średnioroczny wzrost PKB per capita w PRL wynosił ok. 3,5 % rocznie. Całkiem niezły wynik. Stagnacja przyszła dopiero  za późnego Gierka, a kryzys w latach 80-tych. Także nie postrzegajmy PRL jako monolitu, bo tak nie było. A dla milionów Polaków PRL to był awans cywilizacyjny. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jak bardzo biedna i zacofana była II RP. 

     


  15. W dniu 10.07.2019 o 10:54, 3grosze napisał:

    Można tęsknić:) za czasami łowiecko-zbierackimi, ale łowcy-zbieracze mając tę samą objętość puszki mózgowe,j przez 300.000lat nie doprowadzili do takiego poziomu rozwoju cywilizacji (o pozytywach myślę), jak rolnicy przez ok 10.000 lat. 

    To nie tak.

    Bez rewolucji górnopaleolitycznej nie byłoby rewolucji neolitycznej. 

    Współczesna nauka postrzega to oczywiście nie jako rewolucje w sensie gwałtownych przemian (jak np. rewolucję francuską), a stopniowych, wielokanałowych, trwających tysiące lat zmian. Bardzo płynnych. W paleolicie dokonywał się postęp - najwolniejszy w dolnym, nieco szybszy w środkowym, a najszybszy w górnym. Kolejny kluczowy wynalazek implikował powstanie następnego. Tak wynika z rozwoju kultur materialnych badanych przez archeologie.  A najważniejszym w górnym paleolicie wynalazkiem była broń miotana. Z badań Karla Hutchingsa, który przebadał 668 górnopaleolitycznych grotów kamiennych w Ameryce Północnej, na 55 były ślady pęknięć, a na więcej niż połowie z owych 55, pęknięcia  powstały w wyniku użycia większej siły niż nieuzbrojone ramię ludzkie. Oczywiście to, że  na pozostałych, na których nie było śladów pęknięć, nie oznacza, że nimi nie miotano.   Użycie miotacza oszczepów (obecnie często używa się azteckiej nazwy - atlatl) zwiększało odległość rażenia 2,5 -krotnie (dowiedzione eksperymentalnie). Na krótkim dystansie, energia kinetyczna też musiała być znacznie większa. Oprócz miotacza wynaleziono także łuk, bumerang.

    Z tej pracy:

    https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0047248408001966?via%3Dihub

    wynika, że zmiany kostne u hss, były charakterystyczne dla zmian anatomicznych jacy mają np. sportowcy miotający, oszczepnicy, piłkarze ręczni. Zmian takich nie znaleziono u neandertalczyków, co może sugerować, że nie miotali, lub robili to rzadko. Być może była to cegiełka do ich przegranej w rywalizacji z hss.

    Użycie broni miotanej to następujące korzyści:

    A. Oszczędność energii

    B. Oszczędność czasu

    C. Zmniejszenia ryzyka poniesienia obrażeń w wyniku pościgu bądź bezpośredniego starcia ze zwierzęciem - ofiarą.

    To, że współczesny łowca, podobnie zapewne jak człowiek górnopaleolityczny, poświęca 19-24 h/tyg na zdobycie pożywienia, nie oznacza, że tak beztrosko miał neandertalczyk. Ten najpewniej zwierzynę tropił i żmudnie podchodził, korzystając z zasłon terenowych, co sugeruje budowa stawów biodrowych. Był słabym biegaczem i słabym oszczepnikiem. I możliwe, że na polowaniach spędzał całe dnie.

    Mniej czasu poświęcanych na łowy to -> więcej czasu na więzy rodzinne. 

    Dochodzimy tu do drugiego, najważniejszego osiągnięcia rewolucji górnopaleolitycznej - rozbudowy struktur społecznych.

    Rodziny zaczęły łączyć się w większe grupy, te w szczepy, a następnie w plemiona. W efekcie, w późnym neolicie doszło do powstania złożonych, dobrze zorganizowanych społeczeństw łowców-zbieraczy. Na to nasunął się ciągły postęp technologiczny, człowiek nauczył się wytwarzać mikronarzędzia (mikrolity), często mniejsze niż 1 cm. Mówimy tu już o mezolicie, okresie przejściowym. 

    Niemiecki archeolog, Klaus Schmidt, badał właśnie mezolityczne stanowisko megalityczne w Gobekli Tepe. Doszedł do rewolucyjnych wręcz wniosków.  Dotychczas uważało się, że najpierw zaczęto siać i hodować, a następnie budować osady a później świątynie. W Gobekli Tepe było na odwrót. Te megality, najcięższe elementy mają masę 10 ton, zbudowało społeczeństwo łowców-zbieraczy. Tak, stworzyli w wyniku górnopaleolitycznej rewolucji tak zaawansowane  struktury społeczne, że byli wstanie wprowadzić taką organizacje pracy, aby zbudować megality. Co więcej. Materiał kostny zwierząt wskazuje, że najpierw żywiono się tym co upolowano a w ciągu tysiąca lat udomowili  owce,kozy, bydło i świnie, a w ciągu pięciu wieków zaczęto hodować pszenice. To wokół świętego miejsca łowców-zbieraczy zaczęło tworzyć się osadnictwo, a społeczeństwo przekształcać się w rolników-hodowców. 

    A jeśli dodamy, ze pierwszy alkohol pełnił często role rytualną...

    @3grosze.

    Ten szybszy postęp rolników, wynikał z  tego, że ludzie zaczęli żyć w skupiskach i dochodziło do zagregowania wiedzy. Ale to zjawisko było obecne także wśród łowców-zbieraczy, na wskutek rozwoju technologicznego, o czym pisałem powyżej. W pewnym momencie doszło do "punktu krytycznego" i droga poszła jak poszła.

    Ps. To wszystko było zresztą mocno płynne. Nie można ot tak,  przeciwstawiać łowców-zbieraczy vs rolników-osadników. W neolicie, wielkie obszary Europy, zajmowała ludność wspomnianej już przeze mnie,  kultury ceramiki wstęgowej rytej. Zakładali osady, a jakże, ale co 15 lat zmieniali położenie. Osadnicy? Przecież niektóre jaskinie były przez człowieka epoki kamienia łupanego, użytkowane przez pokolenia. Ludzie KCWR byli rolnikami-hodowcami, ale istotne w ich jadłospisie było zbieractwo min. dzikich owoców. Pewnie i polowali.

     

     

    25 minut temu, venator napisał:

    . W efekcie, w późnym neolicie doszło do powstania złożonych

    Edycja: w późnym paleolicie, oczywiście

    • Pozytyw (+1) 1

  16. Problem polegał też na tym, że firma XCOR zbankrutowała w listopadzie 2017 r. :

    https://www.space24.pl/niedoszli-turysci-kosmiczni-zadaja-zwrotu-pieniedzy

    Na początku faktycznie mieli w planach osiągnięcie linii Karmana, ale ostatecznie z balona zeszło powietrze i  stanęło na 62 km. To nawet nie jest granica kosmosu w rozumieniu US Air Force, które jako jedyne definiują kosmos jako to co powyżej 50 mil (80,5 km). Na ogół jako przestrzeń kosmiczną przyjmuje się to co powyżej  linii Karmana (100 km).  Nie są to tylko teoretyczne gdybania bo ma to poważne implikacje w prawie międzynarodowym (prawo do przestrzeni powietrznej.)


  17. Umieralność też wzrosła i to znacząco. W stosunku do paleolitu nastąpił znaczący średni spadek długości życia. Wzrost liczby ludności odbywał się przede wszystkim kosztem kobiet, bo to one płaciły cenę za częstsze porody. 

    Badania osady obronnej w Bruszczewie, wskazują, że ci wcześni metalurdzy, reprezentanci kultury unietyckiej,  doprowadzili do katastrofy ekologicznej, co zmusiło ich do porzucenia osady.

    W wodzie, w pobliżu osady, zakwitły w końcu sinice, znajdowały się ludzkie patogeny, woda była nie tylko niepitna, a wręcz mogła być trująca. Cena za postęp była znacząca, w zasadzie płacimy za nią cały czas.


  18. 48 minut temu, Szedar napisał:

    O ile pamiętam, nietolerancja laktozy to jakieś 20% ludzkości. Głównie Azjaci (Derek, tak :)). Więc wybacz, ale nie sądzę, że to armia "Czyngis-hana" chlejąc z kulbaki tym się zasłynęła...

    W Chinach mleko nie było spożywane, ale Mongołowie to nie Chińczycy. Co więcej, z mleka robili też alkohol - kumys. (znów ten alkohol ;)). Mutacja genu odpowiadający za powstanie laktazy było zresztą jedną z przyczyn zwycięstwa rolników-hodowców nad łowcami-zbieraczami , w Europie, we wczesnym neolicie. 

    Mimo, że armia państwa Jin, była liczniejsza od Mongołów, to o zwycięstwie koczowników  zadecydowała ich niezwykła mobilność. Nie ciągnęli za sobą taborów, a to właśnie rozłożyło Chińczyków. To tylko w hollywodzkich filmach jest tak, że rycerstwo galopem jechało na pole bitwy, mając przy sobie jedynie miecze i kopie. . W rzeczywistości proces przemieszczania się wojsk był niezwykle żmudny. Szacuje się, że 80-tyś armia ciągnąca w 1651 r. do obozu pod Sokalem ( w przeddzień bitwy beresteckiej) ciągnęła ze sobą aż  ok. 300 tys wozów taborowych. 

    Tatarzy słynęli zaś z niezwykłej mobilności i samowystarczalności " w polu". 

    13 minut temu, Warai Otoko napisał:

    hmm, ciekawi mnie skąd ta wyższa śmiertelność u rolników? Są na to jakieś badania?

    Wydaje się to rozsądnym tłumaczeniem:

    Po drugie, osiadły tryb życia rolników spowodował wytworzenie się korzystnych warunków dla pojawienia się i rozprzestrzeniania pasożytów oraz chorób zakaźnych, nieznanych lub bardzo rzadkich w społecznościach koczowniczych. Stałe osady ze skoncentrowaną w nich ludnością zmienić się miały w inkubatory, w których różne patogeny mogły trwać w stanie uśpienia, a w korzystnym momencie się uaktywnić. Rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych przenoszących się dzięki kontaktowi fizycznemu jest łatwiejsze w społecznościach charakteryzujących się dużą gęstością zaludnienia, a ona z kolei powoduje zanieczyszczanie okolicznej wody i gleby zwiększając możliwości ponownych zachorowań. W rolniczej osadzie fizyczna bliskość wielu zwierząt hodowlanych, powodowała także częstsze zachorowania na choroby pochodzenia zwierzęcego. Dodatkowo nawadnianie pól powodowało powstawanie zbiorników ze stojącą wodą, które mogą być źródłem wielu chorób, np. malarii (Livi-Bacci, 1992: 40-41).

    https://phavi.umcs.pl/at/attachments/2014/0117/122144-nowakowski-reprodukcja-ludnosci-w-spoleczenstwach-rolniczych.pdf


  19. 21 godzin temu, darekp napisał:

    Naprawdę? Skąd to wiadomo? Przecież łowcy-zbieracze nie znali antykoncepcji, spodziewałbym się, że była w ciąży przez większość czasu (dokładnie tak samo jak u rolników).

    Nie, raczej nie była. Wśród ludu San, kobieta zachodzi w ciąże co 4 lata. Kobieta, wśród łowców-zbieraczy rodziła  tyle ile mogła nieść na plecach i pracować. Po tym jak dziecko nauczyło się sprawnie chodzic i robić to w sposób rozsądny mijało 2-3 lata. i kolejna ciąża, a nie co rok  prorok. 

    U rolników wyższa śmiertelność musiała być rekompensowana wyższą dzietnością:

    https://www.ucpress.edu/book/9780520267985/uncorking-the-past

    21 godzin temu, darekp napisał:

     

     


  20. W dniu 7.07.2019 o 03:25, ex nihilo napisał:

     

    A dlaczego rolnictwo zwyciężyło? Mój całkiem prywatny pogląd jest taki, że była to pułapka. Wejść łatwo, ale wyjść dużo trudniej. :D

    Uważam, że trafione w dziesiątkę.

    Od siebie dodam, że to mogła być pułapka alkoholizmu, a pisząc nieco  bardziej ogólnie, zamiłowania do alkoholu.

    Temat ten bada archeolog Patrick McGovern z Uniwersytetu Pensylwanii. I to co mu wychodzi, to to, że tam gdzie pojawia się rolnictwo, tam się pojawia alkohol. Albo na odwrót ;). Tak wychodzi z badań skorup naczyń, z wczesnoneolitycznych stanowisk, badanych przez McGovern'a. W sukurs teorii McGoverna przychodzą najnowsze odkrycia z Bliskiego Wschodu. W jaskini Raqefet, na Górze  Karmel , odkryto najstarsze ślady warzenia piwa. Sprzed 14 tys lat. Mieszkali tam przedstawiciele kultury natufijskiej, formalnie  jeszcze mezolitycznej. Wygląda na to, że zanim nauczyli się wypiekać chleb (jako pierwsi),  to nauczyli się szlachetnej sztuki piwo-warzenia. 

    Pociąg do substancji psychoaktywnych jest cechą nie tylko człowieka, ale i innych ssaków. Zapewne łowcy-zbieracze znali "smak" sfermentowanych owoców, i stanu po ich spożyciu. Opanowanie uprawy zbóż, pozwoliło na odkrycie i  opanowanie procesu powstawania alkoholu, a więc uchwycenia tego co mogła dotychczas zaoferować jedyna natura.

    Najstarsze ślady rolnictwa mają aż 23 tyś lat:

    http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C405934%2Cludzie-probowali-uprawiac-zboza-juz-23-tys-lat-temu.html

    Ciekawe, czy nie była to przypadkiem próba stworzenia czegoś co wprowadzi w nieco odmienny stan świadomości? ;)

    Później poszło z górki. Rolnictwo, powstanie pierwszych większych osad, degradowało lokalne środowisko. Alkohol, zaczął odgrywać niejako rolę sanitarną., jako, że woda lokalnie bywała  mocno zanieczyszczona. A także odżywczą. Jeszcze w XVI-XVIII wieku, piwo, a właściwie podpiwek, w Polsce, dostarczał nawet 20% dziennego zapotrzebowania kalorycznego, a piwne śniadanie, dopiero około XVIII w. zaczęło być wypierane przez kawę i cukier. 

    W tych nieco luźnych, alkoholowych dywagacjach można pójść nieco dalej. Amerykański antropolog, Lewis Morgan, wprowadził termin demokracji wojennej. Badając Irokezów, doszedł do wniosku, że istotą prowadzenia wojen przez tych bardzo wojowniczych Indian, , była chęć opowiadania o swych przewagach wojennych przy wspólnych biesiadach. A biesiady po to, żeby się pokazać i umówić na kolejne wyprawy. I tak w kółko. Prof.W.  Nowakowski z Instytutu Archeologii UW, rozwinął tę teorie dalej. Ten sposób doskonale pasuje także do innych wojowniczych ludów. Choćby barbarzyńców. W przeciwieństwie do Indian, których alkohol zgubił, u barbarzyńców alkohol w ucztach odgrywał niezwykle ważną rolę. W barbaricum mieszkało zaledwie około 3 mln ludzi, a mimo to byli w tanie stawić z sukcesami czoła Imperium Rzymskiemu. A czym się różnił barbarzyńca od statecznego obywatela Rzymu? Tym, że nosił spodnie i pił nierozcieńczone wino. I był to poważny wyróżnik. Demokracja wojenna panowała również u Wikingów, których reklamować nie trzeba, wśród średniowiecznego rycerstwa, czy też naszej szlachty. Ucztowanie było niezwykle ważnym elementem życia tak towarzyskiego jak i politycznego szlachty.

    Także alkohol, odgrywał i odgrywa niezwykle istotną rolę w naszej cywilizacji. A zaczęło się kiedy łowca posmakował sfermentowanych owoców. 

    46 minut temu, darekp napisał:

    Chińczycy chyba w ogóle nie mają tradycji picia mleka, chociaż lud rolniczy od tysiącleci jak najbardziej.

    W walkach z Czyngis-chanem ich to zgubiło. Armia Czyngis-chana nie musiała wlec ze sobą taborów, bo przecież można było doić kobyły, na których się jechało. 

     

    Cytat

    Gdzie można o nich poczytać?

    Choćby tu:

    https://www.ucpress.edu/book/9780520267985/uncorking-the-past


  21. W dniu 21.05.2019 o 13:21, Jajcenty napisał:

    Bo czasu mieli w bród, a jedzenia mało. Kupili sobie trochę lepsze/stabilniejsze życie kosztem czasu którego i tak nie potrzebowali. 

    Badania współczesnych buszmenów z ludu San z pustyni Kalaharii, wykazują, że San na zaspokojenie potrzeb żywieniowych poświęcają 19 h tygodniowo. A więc raczej jest to standard wśród społeczeństw zbieracko-łowieckich. Czasu było więc sporo, ale czy faktycznie jedzenia mało? Badania szkieletów z masowego grobu w Scheltz, wykazały, że ludzie z Scheltz  byli permanentnie niedożywieni. Grób ten jest stanowiskiem prehistorycznym, ale była to społeczność wczesnoneolityczna, kultury ceramiki wstęgowej rytej, wczesnych rolników. Być może to właśnie walka o żywność spowodowała, że 200 osób zostało brutalnie zabitych. Z drugiej strony, mamy stanowisko górnopaleolityczne w Jaskini Maszyckiej k. Krakowa. Zamieszkiwali je ludzie szanszeladzcy, podobni do współczesnych Eskimosów  łowcy.  Lata temu byłem na wykładach poświęconych temu stanowisku. Jest ono znane z jednej z największych zagadek polskiej archeologii pradziejowej. Zamordowano, i zjedzono w niej 16 osób, w tym sześcioro dzieci. Nie był to napad rabunkowy, a uczta kanibalów miała raczej charakter rytualny (wyjedzono min. mózgi). Obozowisko było to zamieszkiwane przez zaledwie 2-3 miesiące. Nagromadzony materiał kostny zwierząt (min. spiżarnia), pozwolił na oszacowanie zgromadzonych zapasów pod względem dostępności kalorii, przyjmując , że zamordowani to byli mieszkańcy jaskini. Wychodziło na to, że podaż kalorii była wystarczająca do zaspokojenia potrzeb  ciężko, fizycznie  pracujących ludzi, a skład diety był charakterystyczny dla łowców megafauny. Przeważały tłuszcze i białka zwierzęce. Oczywiście sytuacja nieco się komplikuje, jeśli przyjmiemy, że to mieszkańcy tej jaskini byli kanibalami.

    Masakra w Schletz  nie była jedyną. Masowe groby znaleziono w Talheim, Schöneck-Kilianstädte. To są stanowiska ze wspomnianej kultury neolitycznej. Pod koniec jej istnienia musiały zajść zmiany klimatyczne, które skutkowały głodem i ogromna brutalizacją życia. W Skandynawii, aż co dziesiąta (uśredniając) czaszka neolityczna ma ślady urazu, tak potężnego, że zostawił ślady na tkance kostnej. Lawreence Keel, amerykański archeolog, szacował, że w neolicie nawet 0,5% populacji ginęło w wyniku aktów przemocy. Procentowo to niby mało, ale to tak jakby dzisiaj  w Polsce w wyniku zabójstwa ginęło ok. 190 tyś ludzi rocznie (zabójstw jest obecnie nieco ponad 500 rocznie, do tego trzeba byłoby oczywiście dodać pobicia ze skutkiem śmiertelnym i ciężkie uszczerbki skutkujące śmiercią, ale na pewno są to liczy nieporównywalnie mniejsze). Tak więc wprowadzanie rolnictwa nie było usiane różami. Wprost przeciwnie. Właśnie to przemoc była chyba kluczowym bodźcem to tworzenia coraz bardziej skomplikowanych organizacji społecznych, skutkujących powstaniem państwa. 

    A mimo to  rolnictwo zwyciężyło. Jest parę ciekawych teorii na ten temat.

    W dniu 21.05.2019 o 21:45, ex nihilo napisał:

    8. Nieprawdą jest, że rolnictwo daje stabilizację. Przeciwnie - jeden rok suszy czy nalot szarańczy może być katastrofą dla społeczeństwa rolników. W przypadku łowców/zbieraczy podobne zdarzenia nie powodują praktycznie żadnych negatywnych skutków - susza ułatwia polowanie, a szarańcza to doskonałe papu... itd.

    Ps. Wydarzenia z czasów później kultury ceramiki wstęgowej rytej, liczne masakry, będące nastepstwem pogarszania się warunków dla rolnictwa,  są dobrym potwierdzeniem tego co napisał ex nihilo


  22. 1 godzinę temu, gooostaw napisał:

    Przynajmniej częściowo jest to efekt archaicznych systemów edukacji

    Problem jest chyba sporo głębszy. Teorie  antyszczepionkowe są tak stare jak same szczepienia (warto przeczytać).:

    https://mitologiawspolczesna.pl/dlaczego-historia-ruchow-antyszczepionkowych-nas-interesowac-bardziej-niz-ostrzezenia/

    Proszę zwrócić uwagę  na matrycę Roberta Chena i Beth Hibbs opublikowaną w 1998 r. w "Rocznikach pediatrycznych" w art "Vaccine Safety: Current and Future Challenges, cyt. z linku powyżej, (komentarz do wykresu):

    Na początku ludzie szczepią się powszechnie z lęku przed chorobami, które wciąż doskonale pamiętają. Kiedy stopień zachorowań spada radykalnie w wyniku szczepień – paradoksalnie spada też zaufanie do szczepionek! Wobec nieobecności bezpośredniego zagrożenia wydają się mniej potrzebne, a ewentualne skutki uboczne przemawiają do wyobraźni bardziej niż korzyści. Wtedy – niestety – choroba powraca, ostatecznie przekonując społeczeństwo do danej szczepionki.

    Mechanizmy są więc te same, od początku istnienia szczepień. Zastanawia dlaczego współcześnie obejmuje to szaleństwo przede wszystkim ludzi wykształconych? W przypadku pierwszych szczepień na ospę,  widoczne skutki szczepionek  działały  na wyobraźnie, pozostawiały widoczne blizny. A teraz? Może potrzeba po prostu większej dociekliwości by "coś" wyszperać, a może więcej wolnego czasu? W końcu w biurze, podczas "przerwy' można poszperać w necie, budowlaniec raczej nie będzie miał na to  czasu w pracy, a po pracy sił i ochoty ;)

     

    • Pozytyw (+1) 1

  23. W dniu 20.06.2019 o 12:00, Miroslaw napisał:

    . Nie znaleziono natomiast żadnej korelacji między paleniem Maryśki a wypadkami).

    ???? Mity.

    10-15 mg THC odpowiada stężeniu alkoholu  od 0,5 do 1 promila we krwi kierującego. Tyle jest w zwykłym skręcie. Marihuana w bezpośredni sposób wpływa na koordynacje percepcyjno-ruchową, pamięć krótkotrwałą, odbiór sygnałów etc. choć oczywiście jej wpływ jest mocno zindywidualizowany. 

    https://www.researchgate.net/publication/259527024_Konsekwencje_uzywania_i_naduzywania_marihuany_w_swietle_wspolczesnej_wiedzy_The_consequences_of_marijuana_use_and_abuse_-_a_review

    Natomiast kanadyjskie badania przeprowadzone na próbie 49 111 osób, wykazały, że do trzech godzin po wypaleniu zioła, kierowca ma 50% większe szanse na uczestnictwo w incydencie drogowym. Więc pal sobie ale nie wsiadaj za kółko - w Polsce to wciąż  wykroczenie bądź przestępstwo. 


  24. W dniu 20.06.2019 o 12:39, Kelson napisał:

    Konopie i ich wlasciwosci halucynogenne? Od kiedy konopie maja wlasciowsci halucynogenne?

    W odpowiednim stężeniu mogą mieć jak najbardziej. W USA jest popularny narkotyk zwany shatter (dabs, BHO), czyli butanowy olejek haszyszowy, w którym stężenie THC może wynosić nawet 90%. BHO może wywołać halucynacje, przy przedawkowaniu stwierdzano występowanie także psychoz. Również wieloletnie nadużywanie marihuany w jej "klasycznej" postaci może prowadzić do psychoz czy też rozwoju schizofrenii. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...