Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

venator

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    546
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Odpowiedzi dodane przez venator


  1. W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

    Prac teologicznych też już nie muszę czytać by pewne twierdzenia uważać za wyssane z. Wystarczy doświadczenie z tego typu artykułami i ogólna orientacja w temacie.
    To jest taka dziedzina w której wszystko jest zdominowane przez czynniki "nie wiadomo" o czym powinien wiedzieć przeciętny naczelny, przez co operowanie nawet przybliżonymi oszacowaniami jest niemożliwe. Podawanie takich stwierdzeń w stylu " mamy 36 cywilizacji" jest zwykłym oszustwem naukowym i tak powinno być traktowane. W zbyt wielu dyscyplinach balansowanie na granicy oszustwa stało się rutynową praktyką

    Czyli nie czytałeś ale założyłeś a priori, że to bzdury wyssane z palca. 

    Gdyby to było gdybanie takie jak moje a propos cywilzacji wodnych, albo głupawy  artykulik w jakimś szukającym taniej sensacji pseudo-popularnonaukowym portalu, to machnął bym na to ręką. Ale jest to artykuł w szanowanym czasopiśmie naukowym, ktory przeszedł recenzje naukową. Oczywiście recenzja nie wykryje sprytnego oszustwa, bo to nie jej rola.

    Ciebie rzucanie wobec autorów,  w sumie inwektyw, nic nie kosztuje, bo robisz to całkowicie anonimowo. Nie uzyskasz dostępu do artkułu aby obnażyć to "oszustwo naukowe".

    Najłatwiej zasłonić sie zupełnie nieweryfikowalnymi argumentami typu "moje doświadczenie", zamiast spróbować przeprowadzić jakąś rzeczową kryrtykę, obliczenia etc. 

    W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

    Zatem powinien się do tego ograniczyć, albo do precyzyjnych stwierdzeń "mamy w galaktyce X przypominających Słońce".

    Może są precyzyjne stwierdzenia, czytałeś? 

     

    W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

    Nie ma takiej opcji. Na takich światach nie będzie nawet rozwiniętego życia korzystającego z fotosyntezy. Bez erozji nie będzie nawet minerałów w wodzie (która będzie słodka).

    Moich postów zresztą też nie czytałeś ;) --> kominy hydrotermalne (energia).

     

     

    W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

    o jest bzdura. Latanie nie daje żadnej przewagi w oceanie poza możliwością chwilowej ucieczki przed zagrożeniem.
    Z punktu widzenia lecącego organizmu ocean jest całkowicie symetryczny: użycie ogromnej ilości energii tylko po to aby znaleźć się w takim samym miejscu nie ma sensu. Tym co zaburza tę symetrię u wyskakującej ryby jest obecność drapieżnika.

    Z góry założyłeś, że wodny świat będzie pozbawiony nawet skrawka lądu..Poza tym, czy ewolucja kieruje się sensem? Ile jest ślepych uliczek?

    Mimo wszystko wysoki wulkanizm super-ziem, może sprzyjać powstawaniu spuer-wulkanów. A te moga wystawać ponad ocean, tworząc atrakcyjne wysypy. Wykluczysz w  100% taki scenariusz?

    Poza tym nie doceniasz ryb, w kwestii opuszczania swojego, wodnego środowiska. Pewien sum (clarias batrachus) wyłazi nawert na ląd, gdzie przemieszcza się na spore odległości. Nie ucieka przed drapieżnikami, sam poluje. Na Florydzie jest niezłym utrapieniem.

    Ale ogólnie, pewnie nie doczytałeś moich postów ;) Napisałem, że wg. mnie woda nie sprzyja rozwojowi inteligentnego życia. 

    W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

    Nie, to fundamentalny problem związany z rozmiarem kosmosu, a ściślej z jego mikroskopijną gęstością i ograniczoną prędkością światła.

    Dla nas tak. Teoretycznie ograniczenia związane z prędkością światła można ominąć. Mało prawdopodbne aby taka cywilizacja zaistniała ale czy da się wykluczyć w 100%?

     

    W dniu 25.06.2020 o 20:08, peceed napisał:

    Akurat ośmiornice mogą być jednymi z najinteligentniejszych zwierząt w ogóle, bo krótko żyją. Jeśli dostały taki mózg, to z pewnością aby rozwiązywać problemy a nie korzystać z doświadczenia.

    Mogą być bardzo inteligentne bo krótko żyją? :rolleyes:

    Ośmiornice rozwiązują te same problemy od 300 mln lat. Niewiele się zmieniły. 

    W dniu 26.06.2020 o 14:57, Warai Otoko napisał:

    Właśnie to jest mit z tymi zwinnymi małpami. Małpa jest oczywiście zwinna i silna, ale my jesteśmy w tym lepsi - dlatego, że potrafimy nauczyć się bardzo skomplikowanych sekwencji ruchowych. Weź chociażby sztuki cyrkowe. Żadna małpa nie nauczy się tak dobrze żonglować czy wykonywać akrobacje jak człowiek.

    Dokładnie. Wskazują na to cohćby badania Alana Walkera:

    https://kopalniawiedzy.pl/szympans-miesnie-czlowiek-sila,7173

    Weźmy wspinanie, wydawałoby się domenę małp. Chyba najlepszyobecie  wspianacz sportowy/w tradzie  świata, Adam Ondra, w akcji:

    https://www.redbull.com/pl-pl/episodes/age-of-ondra-cz1-reel-rock-s5-e2

    Nie za bardzo wyobrażam sobie małpę (jakąkolwiek) pokonującą taką drogę. 

    W dniu 25.06.2020 o 13:21, peceed napisał:

    Wyobrażać sobie można wiele. Ale warto wspomnieć czego potrzebowaliśmy do odkrycia struktury DNA.

    Czego, bo proces odkrycia struktur DNA wymagał wielu wcześniejszych odkryć? Do wszystkiego potrzebna była przede wszystkim inteligencja.

    • Pozytyw (+1) 1

  2. Dlatego też wspomniałem o kominach geotermalnych. I faktycznie, super-ziemie mogą mieć intensywny wulkanizm, a łańcuchy wulkanów mogą nawet wystawać z głębokiego oceanu.

    Główny powód, jeśli weźmiemy pod uwagę doświadczenia ziemskie, ktróre działąją na minus w kwestii podwodnych cywilizacji technicznych to to, że wodne środowisko raczej nie sprzyja rozwojowi mózgu. Woda jest środowiskiem dużo bardziej stabilnym co nie sprzyja tworzeniu zaawansowanego aparatu ruchu. Na Ziemi mało które zwierzę morskie ma dobrze rozwinięty mózg. Walenie zeszły z lądu do wody. Najbardziej zaawansowane są ośmiornice. Stopień encefalizacji (EQ) jest nawet wyższy iż u goryla, ale nie do konca odzwierciedla to faktyczną inteligencje. Wzrok u części gatunków jest  bardzo dobry i posiadają chwytne ramiona. Z drugiej strony stopień propriocepcji jest u nich bardzo niski. Ośmiornica zna położenie swoich ramion jedynie gdy na nie patrzy, co wynika z budowy układu neurologicznego, a także nie ma zdolności sterognozji. Tylko te dwie neurologiczne cechy powodują, że jest mocno uzależniona od wzroku, jeśli chce wykonywać złożone czynności. 

    Ogólnie słabo jak na miliardy lat wodnej ewolucji. Na lądzie było dużo większe przyspieszenie. 

    7 godzin temu, ex nihilo napisał:

    Poza tym na dnie oceanów są olbrzymie ilości metalicznych konkrecji

    Tylko, że dno w światach oceanicznych może być naprawdę głęboko. Na tyle, że wykształcą się tam osobliwe formy lodu. 

    • Pozytyw (+1) 1

  3. W dniu 23.06.2020 o 22:41, peceed napisał:

    Przypadkowa liczba prosto z pupy.

     

    W dniu 23.06.2020 o 22:41, peceed napisał:

    Jasne. Liczbę z pupy można przestawić jako skomplikowaną funkcję innych liczb z pupy.

    W dniu 23.06.2020 o 22:41, peceed napisał:

    No to teraz będą poważani trochę mniej. Niewielu ludzi potrafi wyczuć ten moment, kiedy zaczyna im się starzeć mózg...

    Cytat

    A i tak wystarczy zastosować pierwsze przybliżenie i gatunek techniczny (ogień) to 1.3/4000 przypadków planet mających życie

    Ta liczba to z tego artykułu czyli  z pupy, czy to Twoje wyliczenia? Jeśli tak to pochwal się jak tego dokonałeś, jeśli nie z pupy?

    Zadam  jeszcze jedno  proste pytanie? Przeczytałeś ten artykuł w "Astrophysical Journal" czy ot tak sobie fekalizujesz (parafrazując oczywiście Twoja ocenę przedmiotowego  atykułu)?

     Twoje sformułowania są dosyć kategoryczne....<_<, zwłaszcza, że wzmiankowany artykuł w pewnej  mierze dotyczy ewolucji gwiazd. 

     

    W dniu 23.06.2020 o 21:29, cyjanobakteria napisał:

    to nie będzie jednorodnych imperiów międzygwiezdnych o rozpiętości większej niż powiedzmy kilkaset lat świetlnych.

    Jeśli taka cywilizacja powstała na podobnych zasadach co nasza, to bardzo prawdopoodobne, że będzie dążyć mniej lub bardziej świadomie do unifikacji i jak największej jednoordności. Tak jak się to dzieje na Ziemi. Pokonywanie odległości  to tylko kwestia osiągnięć technicznych.

    Ciekawą kwestią są natomiast wodne światy. Teoretycznie taka cywilizacja techniczna też może powstać. Alan Stern, ten od min.  New Horizons twierdzi , że cywilizacje w wodnych światach mogą być ograniczone przez skorupę lodową. I to ma być (wg. niego) odpwiedź na paradoks Fermiego. Tyle, że w eko-sferach lodu ma nie być na powierzchni. 

    Mnie jeszcze  ciekawszą rzeczą  wydają się  cywilizacje na planetach typu super-ziemie, oceanicznych globach. Ograniczeniem dla nich może być zarówno głębokość oceanu jak i gruba atmosfera, która po pokonaniu głębin mogłaby co nieco ich roczarować. Problemem z naszego punktu widzenia jest też kwestia metalurgii, ogólem użycia ognia. A z tym się wiąże (z naszego punktu widzienia eksploracji kosmosu) pokonanie studni grawitacyjnej planety, co na super-ziemaich może być znacznie trudniejsze. Choć gęstą atmosfere mogliby wykorzystać do latających platform startowych, a źródłem energii cieplnej , co wydaje się najsensowniejsze, kominy geotermalne. Styk środowiska woda-atmosfera mógłby zaś sprzyjać wykształceniu od razu form wodno-powietrznych, później tylko powietrznych. 

    Można sobie jednak wyobrazić, że taka cywilizacja swój sukces techniczny oparłaby przede wszystkim  na bio-technologii. Bowiem  kluczem do powstania cywilizacji technicznej wydaje sie przede wszystkim zdolnośc do komunikacji (rodzaj mowy), gromadzenia i zarządzania informacją (rodzaj pisma) oraz umiejętności tworzenia bytów abstakcyjnych takich jak np. pieniądz.

    Ciężko zresztą zdefiniować cywilizacje techniczną. W naszym świecie, w czasach gdy był mniej jednoordny niż dzisiaj, powstały dwa odmienne typy dosyć zaawansowanych (w owych  czasach) cywilizacji. Ogólnie rzecz biorac  to azjatycko-europejsko-afrykański i oddzielny andyjsko-mezoamerykański. Cywilizacja  z Nowego Świata była w stanie tworzyć zaawansowane struktury architektoniczne, miała całkiem zaawansowaną wiedzę na temat astronomii, posługiwała sie matematyką, tworzyła dosyć skomplkowane stuktury administracyjne (wszak ogranicznone terytorialnie).

    Pod pewnymi względami np. metalurgii byli znacznie do tyłu w stosunku do Starego Świata. Ekstrapolować można to i na znacznie bardziej zaawansowane cywilizacje - np.. mające opanowaną medycycynę do tego stopnia, że praktycznie ich członkowie osiagają nieśmiertelność (zaawansowana biotechnologia)  ale są  oni niezdolni do ekspansji i komunikacji w kosmosie. I jak ich ocenić, kiedy u nas,  w obrębie jednej małej planety i jednego gatunku drogi ewolucji technicznej są

    (w zasadzie to już  były) tak różnorodne?

     

     

    • Pozytyw (+1) 1

  4. 16 minut temu, Astro napisał:

    Mam obiekcje w kwestii dyskutowanej kwestii

    Rozumiem, chodzi Ci pewnie o zjawiska mirakularne. Temat z pogranicza psychologii/psychiatrii i socjologi.

    Tutaj praca pod auspicjami IPN, "Cuda w Polsce Ludowej. Studium prywatnego objawienia maryjnego w Zabludowie":

    https://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/6041/1/M_Krzywosz_Cuda_w_Polsce_Ludowej.pdf

    "Jak podają autorzy jednej z wielu antologii objawień maryjnych, tylko od mariofanii5 fatimskiej z 1917 r. do 1997 r. odnotowano około czterystu innych objawień, a to jest „cztery razy więcej niż w maryjnym wieku XIX”6 . Polska jest także miejscem, gdzie po II wojnie światowej, według różnych danych, pojawiło się co najmniej pięćdziesiąt7 zdarzeń o charakterze nadprzyrodzonym, potocznie określanych jako cuda, a naukowo jako zjawiska mirakularne. Można do nich zaliczyć: płaczące obrazy, krwawiące krzyże, tańczące słońca, a także konkretne objawienia Chrystusa albo Matki Bożej."

    Warto byłoby dotrzeć do prac Błachowskiego i Borowieckiego, dotyczącego studium przypadku objawień w Słupii Wielkiej w 1926 r. Praca przedwojenna ale ponoć bardzo nowatorska. 

     


  5. Wg badaczy z Uniwerystetu Nottingham liczba cywilizacji w Drodze Mlecznej może wynosić  najprawdopodobiej ok. 36.

    https://www.nottingham.ac.uk/news/research-sheds-new-light-on-intelligent-life-existing-across-the-galaxy

    https://iopscience.iop.org/article/10.3847/1538-4357/ab8225

    https://spidersweb.pl/2020/06/inteligentne-zycie-w-drodze-mlecznej-ile.html

    ale średnie odległości między cywilizacjami to niestety 17 tyś lat świetlnych. 

    To oczywiście teoretyczny model, ale trzeba przyznać, że zabrali się za niego ludzie poważani w świecie naukowym. Kierownikiem badań był Ch. Conselice, badacz mający duże osiągnięcia w astrofizyce. 

    Choć jak widzę ile przypadku było w powstaniu ludzkiej cywilizacji technicznej...


  6. 6 godzin temu, Astro napisał:

    Być może, ale dla mnie zdecydowanie ciekawsze jest, że ludzie na trzeźwo potrafią widzieć Jezusa/ Maryję/ i wszystkich Świętych w przebarwieniach na szybach, w płomieniach kominka, cieniach na ścianie itp. Nie wiem czy to zagadnienie jedynie dla psychiatrii, bo poraża mnie powszechność (rozumiem tu coś na poziomie 20%+ społeczeństwa).

    To jest pareidolia:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Pareidolia

    zjawisko faktycznie dosyć powszechne.

    Tutaj niezła galeria (niezwiązana akurat z wizerunkami istot boskich):

    https://ciekawe.org/2015/01/21/pareidolia-czyli-ukryte-twarze/

    Tu zaś obraz "dłoni boga":

    https://i.iplsc.com/fenomen-widoczny-w-miastach-asuncion-i-juazeirinho-fot-de-ol/0009R8JNX5V1IGPA-C122-F4.jpg

     


  7. W dniu 19.06.2020 o 01:34, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Powodowało to, że obraz diety pradziejowych ludzi nie był pełny – z modeli wynikało wręcz, że spożywano wówczas głównie mięso, co nie mogło być prawdą – uważa prof. Szostek.

    Prof. Szostek mógłby bardziej sprecyzować kim byli wg. niego ludzie pradziejowi, bo to w archeoligii pojęcie baaardzo szerokie.  Chyba, że redaktor coś przekręcił.


  8. W dniu 29.05.2020 o 22:20, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    ale również pióro.

    Ależ dlaczego tylko pióro?

    W państwie Inków stosowao kipu - pismo węzełkowe. Pozwalało ono zarządzać mocarstwu, które miało 12 mln ludzi i rozciągało się na tysiącach kilometrów trudnego do pokonania terenu. Kipu było pismem niekompletnym- dało się zapisać rachunki ekonomiczne, ale poematu miłosnego już nie. Było jednak bardzo skuteczne, chętnie z początku korzystali z niego również Hiszpanie. Oczywiście jako nieznający tego egzotycznego systemu szybko się go pozbyli, obawiając się nieuczciwości tłumaczy.

    Dzisiejsze czasy wskazują, że jednak pismo  niekompletne ma kolosalne znaczenie. W końcu język komputerów to 0,1....

    Przykład Inków pokazuje, że nieznajomość pisma kompletengo (pełnego) nie miała aż takiego znaczenia w starciu z przedstawicielami Starego Świata, które pismo kompletne znali od tysięcy lat. 

    Determinujący był chyba pech, że w Nowym Świecie nie posiadano zwierząt jucznych. Inkowie mieli lamy, ale one przy udźwigu 40 kg nie miały porównaia do zwierząt Starego Świata. W Mezoameryce zwierząt jucznych nie używano w ogóle. Wielkie plejstoceńskie wymieranie pokrzywdziło tamtejszych ludzi - zniknęły konie i wielbłądy. W Europie nie - mimo że koń był głównym żdródłem pokarmu paleolitycznych łowców. 

    Brak tych zwierząt zdetermiował tamtejszą sztukę wojenną i organizacje państwa. Śmiem twierdzić, że jeden doświadczony w walce legion rzymski czy analogicznie liczebnie drużyna Chrobrego byłaby w stanie pobić największą armie aztecką. Sami Majowie zaś mogli by się uczyć organizacji panstwa od Mieszka I. 

    Bo na jaką odlegość jest w stanie w ciągu jednego dnia przemieścić się sprawnie i w miarę wygodnie na własnych nogach człowiek?


  9. 4 godziny temu, helmut napisał:

    Według mnie sceptycyzm wynika z racjonalizmu, gdyż Biblia nie jest "dziełem" wiarygodnym

     

    4 godziny temu, helmut napisał:

    Jeśli wierzymy, że laski można zamieniać w węże

    Nad tą kwestią pochylił się izraelski uczony, Benny Shanon, prof. z Uniwersytetu Hebrajskiego. Otóż działalność Mojżesza tłumaczy wpływem eteogenów, a w szczególności substancji psychoaktywnych zawartych w popularnych na Bliskim Wschodzie roślinach, czyli drzewie akacjowym i rucie stepowej. W akacji, cenionej na Wschodzie (wykonana miała być z niej Arka Przymierza), znajduje się DMT, mające  silne właściwosci enteogenne - włącznie z "realistycznymi" halucynacjami, euforią czy też doświadczeniem obcowania z istotą boską. Z kolei w rucie stepowej występuje harmina, ktora spowalnia rozkład DMT. Ogólnie połączenie tych dwóch znanych roślin daje efekty takie jak zażycie ayahuaski. Eksperymentalnie dowiedziono, że po jej zażyciu mogą wystąpić halucynacje w postaci  "przemiany" prostych elementów takich jak laski, pręty w wijące się zwierzęta. Podobnie jak ów "gorejący " krzew który widział Mojżesz - efekt subiektywnego rozciągnięcia w czasie zjawiska fizycznego trwającego niezwykle krótko. 

    Także idąc tym tropem w zasadzie każde wierzenia religijne możemy łączyć z zażywaniem przez ludzi enteogenów.


  10. W dniu 19.06.2020 o 20:05, peceed napisał:

    Całe lądowanie to będzie wielki szoł, na VODzie będzie można zobaczyć to napięcie u żony i dzieci...

    Oni zrobią szoł z lądowania na Księżycu, my w kraju co najwyżej z pielgrzymki na Jasną Górę...;)


  11. Zrekonstruowany film z księżycowej jazdy LRV (misja Apollo 16), stabilizacja kamery i rozdzielczość 4K:

     

    Dla wielu  to tylko przejeżdżka po "piachu", dla mnie i mam nadzieje ;) wielu innych, wielki triumf ludzkiej myśli technicznej, mający olbrzmi wpływ na rozwój naszej cywilizacji.

    To taka sentymentalna, ale jakże piekna odpowiedź :).

    Jeśli chcemy ten wózek pchać do przodu to ten krok trzeba wreszcie (ponownie) wykonać. Nawet nie krok, a skok. Najwięcej się jednak obawiam w tej materii o decyzje polityków.

    I właśnie w tym jest pies pogrzebany. Mam nadzieje, że ten program zostanie, w przeciwieństwie do Apolla, potrakotwany długofalowo, bo tylko wtedy ma sens.

    Np. stacja Gateway, która zewsząd zbiera baty - projekt jest przemyślany, nawet jeśli rozpatrujemy  go  tylko w kwestii samego lądowania na Księżycu .

    Nabiera jednak ta stacja znacznie głębszego sensu w kwestii wyprawy na Marsa. Najnowszy pomysł to wykorzystanie Gateway jako zaawansowaego symulatora misji marsjańskiej. Najpierw ok.6- 9 miesiecy pobytu na stacji (lot na Marsa), lądowanie załogi  na Księżycu, pobyt na Księżycu (symulacja pobytu na Marsie), powrót na stacje i powrót na Ziemie (kolejne 6- 9 -cy). Oczwiście to w zarysie.  W razie" W" są przynajmniej szanse na sensowną misje ratunkową, bo na taką na Marsa, przy naszym obecnym zaawansowaniu technologicznym,  to nie mamy co liczyć. 

    Najważniejsze kwestie do rozwiązania przed lotem załogowym  na Marsa to wpływ promieniowania (nie ma magnetosfery), braku grawitacji, bezawaryjności urządzeń podtrzymywania życia (ostatnie to chyba najtrudniejsze). Poza tym sama Gateway, z racji projektu umieszczenia jej na orbicie NRHO,  jest istotna w kwestii ekonomiki lotów na Księżyc oraz właściwej komunikacji z Ziemią. 


  12. W dniu 3.06.2020 o 18:53, tempik napisał:

    Więc jak kupujesz samochód to nie patrz na ładne brewki nad światłami, ładny odcień lakieru i duży grill. Zrób jazdę testową i doceń to co ma pod warstwą karoserii :D

     

    Ja o kaszy a Ty o ziemniakach .;)

    Piloci mają jeszcze jedno powiedzenie: "Śmigłowce nie mogą latać - są tak brzydkie, że ziemia je odpycha" :)

    I co Ty na to? ;)

    Ale poważniej:

    W dniu 3.06.2020 o 21:22, ex nihilo napisał:

    Wbrew pozorom, ruska elektronika wojskowa i kosmiczna była wtedy bardzo solidna, częściowo na japońskiej licencji i kradzionych patentach. Złota, platyny i palladu nie żałowali. W tym przypadku problemem była sama konstrukcja rakiety. Zresztą w tym przypadku zadziałała reguła "jak wygląda, to tak lata". Wystarczy porównać pokraczną N1 z Saturnem. Inna sprawa, że techniki wojskowej i kosmicznej nie powinno się oglądać z bliska, bo wtedy wrażenia mogą być całkiem inne i bardzo mylące :D

     

    W dniu 3.06.2020 o 19:58, ex nihilo napisał:

    Polegli przez to https://pl.wikipedia.org/wiki/N1 przede wszystkim.

     

    Przyczyn była cała masa, a nie tylko jedna rakieta. Wypunktowano  te przyczyny w ZSRR  już  23 grudnia 1968 r.  na kryzysowym spotkaniu po sukcesie Apollo 8. Głos zabrał Dmitrij Ustinov, kierownik radzieckiego programu rakietowego. Za główny powód porażki (w 1968 r. już zdawali sobie sprawę że przegrali) uznał fakt, że przy radzieckim programie pracowało 500 tyś ludzi a przy Apollo - 1,5 mln. Drugi, wg Ustinova powód to fakt centralizacji amerykanskiego programu wokół jednego podmiotu - NASA. To było przeciweństwo radzieckiego podejścia - towarzyskiej współpracy wielu podmiotów. Na spotkaniu osiągnięto konsensus, z którego wynikało, że lądowanie radzieckiego cżłowieka na Księżycu zajmie 4-5 lat. 

    Ten konsensus podsumował wówczas Mikołaj Piljugin, główny konstruktor systemu sterowania N1 - "kogo to będzie wówczas obchodzić. Amerykanie już tam będą!"

    Radziecka elektronika może była i dobra a jednak system cumowniczy "Kontakt"  Soyuza ŁOK  był relatywnie prosty, pasywny i nie wymagającyh wielkiej precyzji. Za to wymagał spaceru kosmicznego pomiędzy Soyuzem a lądownikem księżycowym  i z powrotem. Dodatkowa komplikacja i ryzyko, które akurat obciążało załogę. 

    Tymczasem Amerykanie już w 1966 r. podaczas lotu Gemini 8 dokonali pierwszego udanego dokowania statków na orbicie. Oczywiście dużo było ręcznego sterowania, co jest zresztą amerykańską tradycją. Ale bez pierwszego w historii (chyba pierwszego) kosmicznego komputera nawigacyjnego, nie wiem czy w ogóle było możliwe. Bestia wyprodukowana przez IBM miała niecałe 20 kB ale to wystarczyło. Separacja pomiędzy Gemini a Ageną wynosiła 24 km a odległośc kątowa 130 st a mimo to połączenie obu obiektów było bardzo precyzyjne. Komp dokonywał całej masy obliczeń mając dane wyjściowe z radarowego pomiaru odległości doku cumowniczego Ageny.Dodatkowo  wspomagał sterowanie statkiem  Ogromne ułatwienie.

    Ludzie radzieccy też zdawali sobie sprawę z wagi elektroniki -tak dobrze, że strawili trzy lata na dyskusję czy kapsuły mają być całkowice zaumatyzowane czy jednak sterowane również ręcznie (wygrałą druga opcja). Tymczasem Amerykanie zdobywali wtedy  doświadczenia w programie Gemini-Apollo. 

    U Amerykanów absolutny priorytet miał Księżyc, u Sowietów czerwony Księżyc musiał walczyć z ciężką orbitalną stacją wojskową przy budżecie 1/10 tego co w NASA.

    Być może gdyby żył Korolow a Chruszczow nie został odsunięty od władzy,  to radziecki człowiek jako pierwszy przedstawiciel Ziemi,  zatknąłby czerwony sztandar w księżycowy grunt. 


  13. W dniu 1.06.2020 o 18:56, tempik napisał:

    Czasami coś tapnie przy transmisji live żeby pokazać że jest ważny i dzięki niemu ta łajba płynie dalej. A w praktyce masa automatów robi robotę i jest zabezpieczona żeby niechcąco gapcio coś nie włączył. 

    Normalnie jak bym się przeniósł w czasie do 1961 r. Też bożyszcze barów, prawdziwi piloci z programu X-15 darli łacha z pilotów z programu Mercury. Ci pierwsi przecież pilotowali statki w założeniu kosmiczne, ci drudzy tylko latali kapsułami, którym wcześniej latałyprzecież  małpy. Małpy.

    O tych pierwszych nikt poza pasjonatami  dzisiaj nie pamięta, a o drugich...zresztą ci co mogli przenieśli się do NASA (Armstrong, Engle).

    Ale tu nie chodzi o sławe. Wiesz dlaczego Sowieci byli w tyle w wyścigu na Księżyc? Min dlatego, że w końcówce lat 60-tych  ręcznie nie potrafili przeprowadzić nieco tylko bardziej skomplikowanych manewrów orbitalnych.

    Już w 2 poł lat 60-tych dobrze wiedziano, że bez tych automatów nie ma szans na sensowną eksploracje Kosmosu. 

    W dniu 1.06.2020 o 20:32, cyjanobakteria napisał:

    Czy myśliwce.... dobrze wyglądają?

    Zapominasz o starym powiedzeniu pilotów - "pieknie wygląda i dobrze lata". Zwykle się sprawdzało bo samoloty o ładnej linii zwykle dobrze latały (latają).

    Ładny wygląd zwykle świadczy także o starannosci i konstruktorów i wykonawców. 


  14. W dniu 26.05.2020 o 22:49, Szkoda Mojego Czasu napisał:

    spieranie się darmozjadów, to najlepszy sposób na wyciąganie dotacji z naszych podatków

    Darmozjadów, bo tworzone na podstawie badań naukowych teorie (opublikowane jako prace z wykorzystaniem aparatu naukowego i po pomyślnych recenzjach naukowych) nie pasują do twoich wyobrażeń?

     

    W dniu 26.05.2020 o 22:49, Szkoda Mojego Czasu napisał:

    To co napisałem, to w pełni mój prywatny dorobek

    Dorobek to te luźne, z dużą dozą fantastyczności, przemyślenia? Oparte na zupełnie egzotycznych "źródłach", o wątpliwym istneiniu,  typu "kronika czerwonoruska", którą zresztą ponoć przeczytałeś, ale jak sam  przyznałeś nie wiesz kiedy i gdzie? ;)

    To ja wole darmozjadów, choćby takiego Moczulskiego, który jest (był) przede wszystkim politykiem, ale w swych pracach przytaczał przynajmniej ogrom źródeł  (min."Narodziny międzymorza" same przypisy stanowią już kawał lektury).

    W dniu 26.05.2020 o 22:49, Szkoda Mojego Czasu napisał:

    Nie piszę więcej,

    Kończ waść i wstydu oszczędź. Sobie rzecz jasna.


  15. 9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    Nie tak prosto. Grody Czerwienskie (czyli - de facto - Ruś Czerwona) to okres przedpiastowski. Stąd właśnie nazwa tej Rusi: od czerwia i od barwnika z niego pozyskiwanego oraz od sukna na Rusi barwionego (sprzedawanego wojskom i purpuratom na południe). To było ogromne źródło dochodu dla hodowców czerwia i ogromne źródło bogactwa mieszkańców. Stąd mamy w języku polskim takie pozostałości jak Krasnal i Krosno, a w rosyjskim krasnyj i krasiwyj.

    Nie, nie de facto. Od stuleci istnieje spór między historykami o etymologie nazwy Ruś Czerowna i jej związki z Grodami Czerwieńskimi. To co napisąłeś to tylko jedna z hipotez. 

     

    9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    O jakiej drużynie mówisz? (pytam, bo sam przytaczasz jedyny ponoć tekst za Moczulskim, w którym nic o tej drużynie nie ma)  Ja nie znam tez żadnego tekstu, w którym byłaby mowa, że Wikingowie stanowili wiekszość drużyny. Dla mnie rola Waregów jest tylko jedną z hipotez.

    Drużyna to formacja wojskowa podległa księciu/królowi w państwach słowiańskich we wczesnym średniowieczu. Normanowie, z racji tego, że byli dobrymi wojownikami, często się zatrudniali jako najemnicy - drużynnicy. Najszybciej archeolodzy znaleźli rzędowe cmentarze drużynnicze Waregów właśnie na Rusi, w Gniezdowie k. Smoleńska. Rola Waregów/Normanów w kształtowaniu sie poczatków Rusi raczej nie jest dziś podważana. Pieczyngowie o których wspominałem zablokowali szlak, którymi Wikingowie przedostawaili się do Bizancjum aby służyć w tamtejszych drużynach zwanych Barangioi - wareskiej gwardii cesarza. 

    Cytowany tekst źródłowy  pochodzi z Kroniki Nestora ("Powieść..."), głównego źrodła do badania  poczatków Rusi. Ale jak do każdego źrodła - trzeba podchodzić krytycznie. 

     

    Cytat

    Pamiętam jednak tekst (niestety nie zacytuję skąd), że Ruś wystawiła nie drużynę, ale półmilionową armię.  Drużyny to tak miały po 300-600 luda. Właściwie to bardziej były "straże przyboczne", będące równocześnie korpusem podatkowo-ekspedycyjnym.

    Pół miliona to abstrakcja, bajka. Tyle liczyła armia Cesartwa Rzymskiego w jego szczytowym okresie. Znaczące zapasy mobilizacyjne, z racji silnego zmilitaryzowania miały społeczności żyjące w demokracji wojennej - osiadłe lub koczownicze. Ale wystawienie pół milionowej armii na kampanie wojenną - raczej niemożliwe. 

    Do źródeł  w tej materii należy podchodzić bardzo ostrożnie. Strona która zwycięża miała tendencje do "pomnażania przeciwnika", ta która przegrywała także ;)

    Drużyny mogły być bardzo liczne. Chrobry na zjeździe gnieźnieńskim ofiarował Ottonowi III - 300 pancernych. Taki gest. Mógł sobie pozwolić bo liczebnośc jego drużyny  wynosiła min 17  tyś ale zapewne więcej. 

     

    9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    Ale OK: jest jeszcze jedna zagadka historiii, którą śledzę  - dlaczego Napoleon zawrócił spod Moskwy. Śledzę to, ponieważ był pamiętnik oficerski, który podawał w wątpliwość oficjalną wersję. Liczę, że kiedyś znajdę ciąg dalszy do tego pamietnika.

    Zapozanaj się z pracami (są monumentalne)  Paula Austina - do kupy zbiera ogromną ilość wspominień uczestników kampanii 1812 roku.


  16. W dniu 23.05.2020 o 17:20, Antylogik napisał:

    To racjonalna hipoteza, że ci, którzy wierzą w życie pozagrobowe mniej przejmują się sprawami doczesnymi, a więc też moralnością.

    Jak byłem dzieckiem i pierwszy raz widziałem na żywo  obraz Memlinga "Sąd Ostateczny", zrobil on na mnie ogromne wrażenie. A jakie robił na ludziach z XVI wieku? Czy wielu nie starało się być moralnymi, jak to określiłeś, aby nie trafić do tego miejsca namalowanego na  prawym  skrzydle?

    A nawet ci, którzy zgodnie z ówczesnym prawem łamali kołem, palili na stosie  "czarownice",  ale robili to zgodnie ze swoimi przekonaniami, zgodnie z ówczesną literą prawa, to byli moralni czy nie? To samo możemy powiedzieć o SS-manach z SS-Totenkopfverbände. W hitlerowskim państwie, z hitlorewskiego punktu wiedzenia byli moralni, czy nie?

    Znowu wchodzisz w grząski, filozoficzny grunt....

    Das_Jüngste_Gericht_(Memling).jpg

    • Lubię to (+1) 1

  17. 2 godziny temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    Organizm Chazarów pogrzebał rajd czerwonoruski. Nie dziwota. Nie docenili północnej konnicy, krzywych szabel, kolczug i zdolności do wystawienia tak licznej armii.

    Dlaczego czerwonoruski? Skąd ta maniera? Ruś Czerwona to dopiero XV wiek.

    Krzywe szable? - mieli je być może  Chazarowie ale Wikingowie Światosława, którzy stanowili większość drużyny? Owszem , ich główni prawdopodobnie wówczas sprzymierzeńcy,  Pieczyngowie, szablami mogli się posługiwać. Ale to tylko drobnostka.

    "Poszedł Światosław na Chazarów. Usłyszawszy zaś, Chazarzy wyszli zaś ze swoim Kaganem, i zaczęli bić się, i w walce tej zwyciężył Światosław Chazarów i gród ich, i Białą Wieżę wziął" -

     - z "Powieść minionych lat" (tzw. Kronika Nestora - główne źródło wiedzy o Rusi Kijowskiej!) Leszek Moczulski "Narodziny Międzymorza..." s. 475

    To tyle w źródłach  o tej Twojej  "wielkiej bitwie" (rajdzie), krzywych szablach, północnej konnicy etc..

    Moczulski zresztą zaznacza, że nie ma żadnych dowodów aby  Chazarowie zostali ostatecznie pobici. Wręcz przeciwnie, Światosław został później  wyparty albo sam zrezygnował z dalszych bojów o Bizancjum (abstrahując o późniejszym aliansie z Konstantynopolem)

     

     

    2 godziny temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    Ale można pogadać o interpretacji: mogło być tak, że Mieszko nie miał najmniejszego zamiaru na zmiane wiary, ale po upadku Kaganatu zwyczajnie nie miał wyjścia, bo utracił "plecy"?   :-)

    Przedstaw coś na poparcie tego, bo inaczej szkoda klawiatury. 

    2 godziny temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    ...sprawa Jagiełły to już zupełnie inna bajka. Ten etap historii mnie nie interesuje, bo tam już nie ma zagadek.

    W historii jest OGROM  zagadek. Z każdego okresu. 


  18. W dniu 22.05.2020 o 19:04, Jarosław Bakalarz napisał:

    A co do krwi mongoidalnej samych Awarów - jakoś mi to  tureckimi mieszankami zalatuje. Czyli nie jesteśmy chyba daleko z jednym kaganatem od drugiego?

    Geny to jedno a polityka to drugie. Sam Kaganat Chazarski to był etniczny tygiel. Jest szereg badań, które te genetyczne  kwestie mniej lub więcej udanie rozwiązują.

    Jednak to Awarowie stworzyli organizm polityczny, który dostał się pod wpływy zachodniego, germańskeigo świata. Chazarowie - nie.

    Chodzi głównie o to, że przyjęliśmy (tj. Mieszko) chrześcijaństwo wg obrządka łacińskiego i przez wieki znajdowlaiśmy się w znacznym stopniu   w orbicie kulturowych i politycznych wpływów świata zachodniego.

    Zwrotnica została przesunięta na wschód przez dwa, w sumie fatalne w skutkach wydarzenia - obranie na męża Jadwigi, litewskiego księcia Jogaili, który panował jako Władysław II oraz Unii Lubelskiej. Oba wydarzenia zepchnęły nas na tereny etnicznie i  w znacznym stopniu kulturowo obce i skazały na śmiertelne zapasy z Moskwą ( i tak te zapasy by się  odbyły ale później i pewnie na mniejszą skalę). Taką sprawę Śląska  np. Jagiełło pogrzebał dokumentnie. Miał gdzieś najlepiej rozwiniętą gospodarczo, najlepiej zurbanizowaną i najbliższą światu zachodniemu, dzielnice. 

    To wszystko do kupy miało olbrzymie konsekwencje, trwające do dzisiaj. 


  19. 9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    Ja zwracam uwagę. Uwagę na - wg mnie ciekawą - zbieżność. Zbieżność o tyle interesującą, że pochodzenie Awarów jest "nieznane",

    W znacznym stopniu tak. Ale badania genetyczne jednak pomagają.  Elita awarska była w większości mongoidalna.

     

    9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    zaś wpływy Kaganatu (w tym okresie) całkowicie ignorowane.  Zwracam uwagę (że wg Kronik Czerwonoruskich) kniaziowie potrzebowali 500tys ciężkiej konnicy, by doprowadzić do upadku Kaganat.

    Odnoszę wrażenie, że do jednego kotła wrzucasz Kaganat Awarski z Chazarskim. Ten pierwszy został ostatcznie rozbity  przez Franków, ten drugi przez kniazia Rusi Kijowskiej Światosława. Pomiędzy upadkiem jednego a drugiego było ponad 150 lat różnicy. 

    W "wątku południowym" Mieszka I możemy  w zasadzie rozpatrywać tylko ten pierwszy. Jeden z ostatnich awarskich Kaganów, Teodor, oddał się pod władze cesarza Karola Wielkiego  i został chrześcijaninem. Awarowie na pocz. IX w. byli chrześciajanami obrządku zachodniego w morzu pogańskim Słowain. Istnieje mocna hipoteza, źe Państwo Wielkomorawskie zostało założone przez elity awarsko-słowiańskie, a następnie podbiło Czechy. Kraje te był schrystianizowane w obrządku łacińskim gdyż były pod wpływem germańskich Franków. Stąd jeśli Mieszko pochodził z Czech,a nawet jeśli nie pochodził,   to nie jest przypadek, że ochrzcił się po łacińsku a my w Polsce mamy taki, a nie bizantyjski ryt chrześcijański. 

    A  kronika czerwonoruska to?...

    9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    Zważ, że istnieje nurt badaczy języka jidisz, w którym postuluje sie, że ten język nie narodził sie po stronie niemieckiej, ale w okolicach Krymu.

    Ja wiem, że toczy sie dyskusja na temat Żydów Aszkenazyjskich i Chazrów ale jak to się ma do chrztu Mieszka?


  20. 9 godzin temu, Jarosław Bakalarz napisał:

    To powoduje brak zastoju pokarmowego w jelicie grubym i znacznie ułatwia wydalanie resztek pokarmu

    Z tego zdania  wynika,  mam rozumieć, że częste robienie kupy chroni przed nadciśnieniem? Ciekawe...

    W ćwiczeniach Kegla u kobiet  pomocne są ciężarki dopochwowe czyli tzw.  kulki waginalne zwane też kulkami gejszy. Przez seks do zdrowia. Serca.  :)


  21. 12 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    Pomimo tego, że okresy braku aktywności u Hadza są podobne, co u osób z krajów uprzemysłowionych, u ludu tego niemal nie występują biomarkery ryzyka chorób układu krążenia, takie jak podwyższony poziom cholesterolu, trójglicerydów czy glukozy.

    U innych ludów zbieracko-łowieckich także.  Kluczem  jest prawdopodobnie paleo-dieta. Nic także nie wspomniano o tym co Hadza robią jak nie siedzą?

    A ruszają się całkiem sporo. Ich główny przysmak,  pawian, jest w stanie (oczywiście  będąc  w stadzie) przępędzic lamparta, więc to nie jest ot taka frukta po którą się sięga bez wysiłku ;)

    Warto przytoczyć ciekawy i niestety troche przygnębiający reportaż z NG  o Hadza:

    https://www.national-geographic.pl/ludzie/hadza

     


  22. W dniu 19.05.2020 o 21:46, Jarosław Bakalarz napisał:

    wiem, ale coś mi się zdaje, że   Chazar = Chabar = Ch'Awar 

    Co chcesz tym udowodnić? Ta analiza ma jakieś podstawy naukowe  czy to tylko gdybanie? Może link do jakiegoś opracowania?

    No i co ma to wspólnego z Mieszkiem?

     

    W dniu 18.05.2020 o 22:35, Jarosław Bakalarz napisał:

    że Mieszko (Mieszek) został namaszczony w obrządku hebrajskim (wg rytu egipskiego uzyskałby wtedy tytuł Mesek),

    Fantastyka. 

    W dniu 18.05.2020 o 22:35, Jarosław Bakalarz napisał:

    a potem przyjął chrzest od Morawian (bo ich znał i byli 'bizantyjczykami").

    Epizod "bizantyjski" jak to nazywasz, mniemam, że chodzi o obrządek słowiański, to był krótki epizod w łacińsko-chrześcijanskiej historii Wielich Moraw. Wiki podaje, że Świętopełk uczniów Cyryla i Metodego wygnał -  w rzeczywistości wyłapał i sprzedał na targu niewolników w Wenecji. Trafili później, a jakże, do Bizancjum. ;)

    Jakże to chrześciajańskie...:D

    W dniu 19.05.2020 o 20:39, Jarosław Bakalarz napisał:

    Pamiętam stare badanie kopalń złota w RPA, które (nie pamietam jak) wydatowano na 500tys lat.

    To jakaś pomyłka. Najstarsza znana kopalnia to Nazlet Khater z Egiptu, sprzed 38 tyś lat. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...