
ex nihilo
Użytkownicy-
Liczba zawartości
2142 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
106
Zawartość dodana przez ex nihilo
-
OK., nie wyłapałem Język to też narzędzie. Ale najważniejsze są modele, to jest podstawa. Zakładać można kilka wariantów, nawet sprzecznych, to niczemu nie przeszkadza. Raczej przeciwnie.
-
Nie . Światło jest gupie - nie ma pojęcia, gdzie jest B, ani nawet czy w ogóle gdziekolwiek B jest (blokowy i podobne wynalazki pomijam). A co do filozofii: ogólnie nie neguję jej przydatności, też w fizyce. Traktuję ją podobnie jak matematykę - przydatne narzędzie, chociaż trochę z "przeciwnej niż matma strony". Problem jest wtedy, kiedy te narzędzia podporządkowują sobie fizykę. I matma, i filozofia, mogą tworzyć dowolne światy, fizyka zajmuje się tym jednym, który (to w sumie filozoficzne założenie) może być, co do zasady, poznany doświadczalnie.
-
Pomiary wskazują, że neutrino jest znacznie większe od jądra atomu
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
A coś Ty się taki strachliwy (wstydliwy?) zrobił? Pisz i nie marudź Przy okazji: Pęd, nie moment pędu: "momentum" to po ichniemu pęd, moment pędu to "angular momentum'.- 4 odpowiedzi
-
To są zabawki wyłącznie filozoficznie. Nie ma żadnych fizycznych (doświadczalnych) przesłanek, które by to potwierdzały. Z tego tematu wymiekam. Klasyczna LAP jest fundamentalnie różna od FE. LAP jest ściśle deterministyczna, FE są probabilistyczne. W przypadku LAP jeśli elektrona albo inną cholerę wystrzelisz z A z określonym wektorem pędu, możesz ze 100% pdp przewidzieć, że trafi on w B, bo musi. Ping-pong A<->B jest możliwy. W przypadku FE może trafić w B, ale nie musi (przy skończonym pędzie). Po prostu nie musi, i tyle. Ping-pong A<->B nie jest możliwy, i to niezależnie od zabaw z sygnaturami czasu. Istotą symetrii CPT jest to, że świat -CPT jest nieodróżnialny od naszego (co do praw, a nie zdarzeń, bo te mogą losowe), np. kwantologia jest taka sama, entropia też rośnie, identyczna jest przyczynowość (lub jej brak) itp., itd. No chyba że jest jakiś czynnik X, który ją łamie.
-
Fizycy z Uniwersytetu Warszawskiego uzyskali półskyrmiony
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Ech... znowu bardacha się zrobiła, a mogło być ciekawie.- 176 odpowiedzi
-
- półskyrmion
- meron
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Fizycy z Uniwersytetu Warszawskiego uzyskali półskyrmiony
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Dzięki. Widocznie ludziem nie jestem, bo uważam, że w świecie fizycznym idealne punkty nie istnieją I niespodzianką nie jest też, że neutrina mogą być takie "duże", ale to inna bajka Moje pytanie jest kiedy? "Zawsze", czy w momencie oddziaływania? Zresztą kiedyś już o to pytałem w kontekście Twoich rysunków.- 176 odpowiedzi
-
- półskyrmion
- meron
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A czy zwróciłeś uwagę na podpis pod rysunkiem, który wrzuciłeś? Bo rysunek oglądałeś chyba bardzo nieuważnie: "Schemat pokazujący koncepcję stojącą za transformacją odwrócenia czasu. System i środowisko poruszają się wstecz w czasie.". Natomiast Ty próbujesz odwrócić czas systemu bez odwrócenia czasu środowiska. To tak jakbyś chciał jechać pod prąd na autostradzie. Zresztą w realu nawet odwrócenie czasu środowiska niewiele zmieni, bo w artykule przyjęte jest dodatkowe założenie, że środowisko jest uśrednione i nie różnicuje ewolucji systemu. Inną sprawą jest, że - moim laickim zdaniem - Twoje doświadczenia w warunkach laboratoryjnych mogą dać efekt sugerujący działanie wstecz w czasie, jednak nie będzie to "odwrócenie czasu (przyczynowości)".
-
Fizycy z Uniwersytetu Warszawskiego uzyskali półskyrmiony
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Gigantyczne to te artykuły raczej nie są, ale ciekawe... Tylko - i tu prośba do Ciebie o wyjaśnienie - jaki one maja związek z Twoimi rysunkami?- 176 odpowiedzi
-
- półskyrmion
- meron
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Radioterapia oparta ASE (amplified spontaneous emission)?
ex nihilo odpowiedział Jarek Duda na temat w dziale Nauka
Zajrzałem do tematu i raczej nie widać tam jakichś "dziwnych rzeczy", które by wymagały nowej fizyki do wyjaśnienia. Czyżby wśród laserowców chętnych na Nobla nie było? Efekt jest chyba mierzalny i gdyby był jakiś dodatkowy i to "potężny" efekt, chłopaki (i dziewczynki też) w ciągu tych 60 lat istnienia laserów... Hmm. -
Badania DNA mieszkańców Pompejów pokazały, jak błędne założenia wobec nich poczyniono
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
Sam ten przeciętny, czy nawet trochę ponadprzeciętny poziom wprowadziłeś na początku jako poziom odniesienia: A zdanie "Ale co gdy nie ma przeciętnego poziomu i wszyscy, albo statystycznie ogromna większość, haruje by ledwie przeżyć" jest wewnętrznie sprzeczne: przeciętnym poziomem jest przecież wtedy "ledwie przeżyć" I nie bezpośrednio do Ciebie, ale tak ogólnie, sprawa pańszczyzny, bo jest z tym związane sporo mitów i nieporozumień. W największym skrócie: - pańszczyzna była liczona od łana (17-18 ha) uprawianej przez gospodarza "dla siebie" ziemi, czyli od dużego gospodarstwa (w PRL był limit 15 ha). W przypadku gospodarstw mniejszych pańszczyzna była proporcjonalnie mniejsza; - do odrabiania pańszczyzny zobowiązany był gospodarz, ale nie był to obowiązek osobisty, a przypadający na gospodarstwo, czyli gospodarz nie musiał sam tych dni odrabiać - mógł z żoną, synami, parobkami, opłaconymi przez siebie komornikami czy małorolnymi, albo tylko ich wysłać. Koń lub wół też się liczył jako "osoba". - "dzień", to nie był dzień kalendarzowy, a "dniówka", na ogół od świtu do południa. Zwykle praca na pańskim kończyła się w południe, ale w przypadku potrzeby trwała dłużej, z tym, że od południa do wieczora był już drugi "dzień"; - w sumie np. gospodarz z koniem i parobkiem (byli w każdym większym gospodarstwie) przy pracy od świtu do zmierzchu (z przerwami na posiłki) odrabiał w ciągu jednego dnia kalendarzowego 6 "dni" pańszczyźnianych. Pańszczyzna nie była jedynym zobowiązaniem chłopa wobec pana (np. podwody, tłoki itd.), ale pan miał też zobowiązania (serwituty) wobec chłopów, takie jak prawo wypasu na pańskich łąkach, prawo do drewna na opał z pańskiego lasu itd. W sumie sam wymiar pańszczyzny nie był dla chłopów w tym systemie problemem największym, bo takim była podległość osobista, niekiedy na granicy niewolnictwa. Co ciekawe i pozornie paradoksalne - w wielu przypadkach po zniesieniu pańszczyzny bieda na wsi początkowo się zwiększyła.- 14 odpowiedzi
-
Sok z czarnego bzu pomaga utrzymać wagę, zmniejsza poziom glukozy i poprawia pracę jelit
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Zdrowie i uroda
U mnie to jest chwaścior wyjątkowo upierdliwy, ale fakt, że w paszczy dobre i zżeram w dużych ilościach (zmniejszonych o to, co znajomi mi ... no tego ). Z tym, że nie robię soku, a gotuję z cukrem w całości. Jak ktoś chce spróbować: kulki muszą być porządnie dojrzałe, całkiem czarne; z kiści najwygodniej "czesać" je widelcem; gar najlepszy jest szeroki i płaski; kulki do gara, zasypać cukrem i poczekać dzień, aż puszczą sok. I na kuchenkę z tym, najlepiej elektryczną, co trochę pomieszać. Jak się parę minut pogotuje, odstawić na 1-2 dni, żeby odparowywało. Zagotować jeszcze raz i znowu zostawić do odparowania. Zagotować i gotujące się do słoików (przyda się jakiś wygodny patent). Pasteryzować nie trzeba - przy odpowiedniej ilości cukru wytrzyma kilka lat. Zdrowia to raczej nie poprawi (dużo cukru), ale w gębie super, chociaż trochę trzeszczy między zębami (bardzo drobne pestki). Mi to zupełnie nie przeszkadza, raczej przeciwnie, ale jeśli komuś by przeszkadzało, można odwirować przed ostatnim gotowaniem - będzie gęsty syrop, ale to już nie będzie to. Nie ten smak i mniej użyteczne. Kwiaty też są dobre - zapiekane w cieście jak na naleśniki albo rozpaćkane z cukrem w blenderze. Pasteryzować nie trzeba, wytrzymuje bardzo długo, ilość ew. trujących paskudztw nieistotna, no chyba, że ktoś byłby wyjątkowo wrażliwy.- 8 odpowiedzi
-
- czarny bez
- sok
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nnno tak... tratata trąbka gra i tak dalej. Kompletnie nietrafione. Za Prawdziwego Polaka raczej trudno by mnie uznać, bo kundel mieszany od pokoleń (m.in. prapradziadek Czech, praprababka Niemka, Żyda kawałek niemal pewny, a inne składniki mocno prawdopodobne), no i do tego katolik taki mniej więcej, jak betonowy słup. Przypadkowo urodziłem się w Polsce, co nie było dobrym losowaniem, bo zima francowata to dla mnie pół roku wyjęte z życiorysu. Sahara byłaby znacznie lepsza. Do tego instynkt stadny zbliżony do zera. Ale jak ruscy jacyś tu wlezą, to ich będę napierdalał, no bo tak. A w nauce ważne dla mnie jest "co", a nie "kto" i "skąd", chociaż + byś miał za te 10 lat sporów Co do pomysłu, całkiem serio. Potrzebne 2 000 010 dolców. 10 na młotek, 1 000 000 na ekipę, która tym młotkiem przypierdoli w łeb tym, którzy będą mieli "lustrzane" pomysły, 500 000 na papugę w razie draki i 500 000 na koszty ogólne. Czas gotowości operacyjnej - miesiąc. To nie jest żart. Bardzo Ważne Agencje obserwują różne takie pomysły i w taki właśnie sposób działają, kiedy zagrożenie staje się realne. Były już takie przypadki. Na pewno nie będą czekać na jakieś pomysły z ekstremalnego SF, zwłaszcza kiedy są one równie groźne, jak lustrzaki, a może i bardziej. Ani w ogóle na Twoje pomysły, moje, czy kogokolwiek z nas tutaj. Wiedzą co robić i jak. Prosto i skutecznie. Taki jest świat realny. I to tyle na teraz, bo spać mi się już trochę chce.
- 43 odpowiedzi
-
Pomodlić się. Bozię każdy wybiera jaką chce, to i tak bez znaczenia. Skuteczność taka sama jak Twojego pomysłu, a zaleta, że putlery & co na pewno nie przechwycą. Napisałeś że bakteria będzie zrobiona pdp w ciągu 10-20 lat. A ile trzeba na Twoją maszynę czasu? W mojej ocenie jakieś 10100, może w tym czasie prawa natury wystarczająco się zmienią. Tak przy okazji długość mojej fali dB to ok. 10-36 m, ale formalnie ona jest, czyli sam z sobą mogę interferować. Będę musiał spróbować - przez jedną szczelinę może przelezę, bo chudy jestem, a przez dwie? Jak ćwiartkę+ wypiję, to... hmm...
- 43 odpowiedzi
-
Jest zasadnicza różnica między akceptacją (w zakresie stosowalności), a nadawaniem magicznych, nadprzyrodzonych mocy i powtarzaniem zaklęć. Z całą sympatią, ale coraz bardziej zaczynam podejrzewać istnienie jakiejś (jednoosobowej?) CPT sekty albo czegoś w tym rodzaju. Kiedyś dBB w takim kierunku szło, później struny.
- 43 odpowiedzi
-
A Twoją magiczną pałeczkę może dopaść jakiś Putler, Kim Chui On albo inny qurw. I co wtedy? Poza tym co "dobre", a co "złe", często okazuje się dopiero po wielu latach. I tak dalej... O Wzorze Przenajświętszy, Fizyki Fundamencie, spraw w swej łaskawości wielkiej, żeby ta mantra śnić mi się nie zaczęła zamiast bab gołych fajnych
- 43 odpowiedzi
-
Hmm... odpaliłem link, bo z przerażeniem stwierdziłem, że chyba Towarzysz Lenin Wiecznie Żywy z pudła wylazł i w fizyce teraz rozrabiać zaczyna (chociaż już wcześniej z elektronami w kulki sobie pogrywał)... ale na szczęście tym razem to nie on próbuje ludzkość do krainy wiecznej szczęśliwości, no tego, znaczy się - wp i erdolić
- 43 odpowiedzi
-
W skrócie największym: możliwość grzebania w przeszłości byłaby w praktyce nieskończenie bardziej niebezpieczna niż jakakolwiek lustrzana bakteria lub dowolne inne takie cholerstwo. No i tyle.
- 43 odpowiedzi
-
LHC zarejestrował antyhiperhel-4. To dopiero trzecie zaobserwowane hiperjądro antymaterii
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Abo hiperon mi sie... no tego- 2 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- hiperjądro
- antymateria
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Oceany schładzają Ziemię bardziej, niż się wydawało
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
- 61 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- ocieplenie
- ochłodzenie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Uczeni stworzyli 1. długo działający mechaniczny kubit. Powstaną mechaniczne komputery kwantowe?
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Pm II rodz. w warunkach idealnych - wyizolowane z otoczenia, brak tarcia itd. - niczego nie łamie, a nawet Pm I rodz. może zadziałać w granicach nieoznaczoności t/E. Podobnie z tym wymuszeniem stanu - jeśli zdążysz zanim gilotyna ostatecznie łeb odetnie, to może się uda . No i nie masz możliwości całkowitego odizolowania swoich stanów i trajektorii między nimi od otoczenia. Czyli może się da to zrobić w interwale przestrzenno-czasowym całkiem bardzo cholernie bliskim 0. Tak, bo trzeba znaleźć trajektorie, których stany początkowe i końcowe będą spełniały te same prawa zachowania, ale to nie oznacza, że w realnym doświadczeniu startując ze stanu końcowego dostaniesz stan początkowy z takim samym pdp - no chyba że w świecie blokowym (chociaż i tu może istnieć zakaz) albo przy użyciu ~nieskończonej energii. Teoretyczna możliwość, którą daje np. unitarna symetria, nie jest równoznaczna z praktyczną wykonalnością. No ale jestem tylko kibicem (chociaż czasem kibolem ).- 65 odpowiedzi
-
- kubit
- komputer kwantowy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Uczeni stworzyli 1. długo działający mechaniczny kubit. Powstaną mechaniczne komputery kwantowe?
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Kiedy to, w różnych wariantach, od lat już >10 czytam, jakoś tak - nie wiem czy słusznie - przypomina mi się historia mojego prawujka, który cały majątek stracił na konstrukcję perpetuum mobile. Ale że coś tam podobno "po drodze" wynalazł, to... i tak lepiej na tym wyszedł, niż gdyby wszystko w karty przegrał. PS Jaki czas dajesz - jakieś attosekundy, czy może godzinę albo tydzień?- 65 odpowiedzi
-
- kubit
- komputer kwantowy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Badania DNA mieszkańców Pompejów pokazały, jak błędne założenia wobec nich poczyniono
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
Zależy to od definicji, a definicja, szczególnie w tym przypadku, od kontekstu. Ten kontekst sam zaproponowałeś: I w takim kontekście musimy zdefiniować znaczenie "work" i "life" w odniesieniu do "tych dawnych czasów", kiedy nie było Amazonów i Biedron i Urzędów d/s Pierdołologii, obowiązkowych dupogodzin i innych takich.. Można to zrobić np. tak: "work": wszystko, co musimy zrobić, żeby przeżyć na przeciętnym poziomie, a czego bez tego przymusu byśmy nie robili; "life": cała reszta, czyli wszystko co byśmy robili, gdyby przymusu nie było. Dlatego dałem przykład kota, który zamiast wygrzewać się na piecu, gdzieś tam w zimnym kącie siedzi w zasadzce, chociaż nie musi, bo michę ma cały czas pełną. Poluje, bo dla niego to "life", a nie "work". To nie jest dla niego praca, bo polował będzie niezależnie od tego, czy jest głodny, czy nie, tyle że w pierwszym przypadku motywacja i nagroda będą większe. To jego natura i jego życie. Polowanie jest częścią natury hs, teraz też, tyle że w większości przypadków polowanie na zające, jelenie i mamuty zastąpione zostało przez polowanie na okazje w sklepach i takie inne sprawy. Zresztą, jak przypuszczam, jesteś archeo... Ile w tym jest "work", a ile "life"? Hmm? Wysiłek i ryzyko nie są właściwymi kryteriami - świadczą o tym np. kolejki na Mt Everest. I wysiłek, i ryzyko, są podobne dla włażących tam turystów i dla Szerpów, ale dla pierwszych jest to "życie", a dla drugich "praca" (przykład dosyć ekstremalny). Czyli podział jest sprawą w dużym stopniu indywidualną, chociaż poddającą się statystyce, bo np. raczej trudno byłoby znaleźć kogoś, kto po magazynie Amazona będzie ganiał, jeśli konieczność go do tego nie zmusi. Itd., itp. Sporu by nie było, gdyby te 19 i 40 h dotyczyło np. "czasu na wykonanie wszystkich czynności koniecznych do (itd.)", bez wprowadzenia kryterium work-life balance (zresztą nie raz tu o tym pisałem). No i to by było historycznie neutralne, bo czas, w przeciwieństwie do "pracy", jest pojęciem i kryterium historycznie niezmiennym i bardziej obiektywnym, chociaż też są sytuacje, kiedy trudno odróżnić czas "netto" (konieczny) od "brutto" (faktycznego).- 14 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Eee tam... Jako chłop (bezrolny) twierdzę stanowczo, że symetria CPT jest całkowicie zgodna z chłopskim rozumem (nawet takim bezrolnym) - oznacza ona tyle, i w zasadzie tylko tyle, że świat z odwróconym CPT będzie fizycznie nieodróżnialny od naszego, chociaż wyglądać może inaczej, bo będzie miał własną historię, ewolucję (inny wynik "losowań") itd. Ale CPT to nie jest magiczna pałeczka do odwracania czasu w naszym świecie.. Na mój chłopski rozum Twój pomysł wygląda mniej więcej tak, jakbyś chciał jechać pod prąd po ruchliwej autostradzie. Jest niezerowe pdp że jakiś kawałek może Ci się udać przejechać (to część mojej herezji), z tym, że nie będzie to miało związku z CPT czy informacją z przyszłości (itp). Ale próbuj. Potwierdzenie Twojej wersji byłoby znacznie ciekawsze niż siedemset czterdzieste czwarte tego, co "wszyscy wiedzą". No i na marginesie - deekscytacja jest całkiem intuicyjna i ma analogi w świecie makro, też pozornie w ujemnym czasie.
-
Badania DNA mieszkańców Pompejów pokazały, jak błędne założenia wobec nich poczyniono
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
??? Najbardziej zużywająca energie i najbardziej niebezpieczna część działalność łowcy-zbieracza nie była pracą? Popełniasz błąd ahistoryzmu. Chyba trochę się nie zrozumieliśmy. Nie każdy wysiłek, nawet połączony z ryzykiem, jest "pracą" we współczesnym sensie - fabryczna taśma, Amazon, korporacja, kasa w Robalu itp. - a z tym przecież porównujemy. Mój kicior, zamiast grzać się na piecu, od kilku godzin siedzi w najzimniejszej części chałupy, żeby upolować szczura, który mi się przypętał. Czy on "pracuje"? No raczej nie. Czy "pracowałem", kiedy np. pętałem się po jakichś błotach, pokrzywach po uszy, obgryzany przez stada biebrzańskich czy kampinoskich (skur... wyjątkowe!) komarów, żeby fotki napstrykać? No ni cholery. To samo bym robił, gdyby mi za te fotki nie płacili. Zresztą z reguły nie wiedziałem czy zapłacą, bo unikałem zleceń, zwykle pstrykałem co mi się zachciało, a później szukałem chętnych. "Pracą" byłoby dla mnie robienie mordek do dowodów czy jakieś śluby i inne takie, bo to mnie zupełnie nie bawiło. Jak odczuwał swoja pracę ("pracę") pierwotny myśliwy? Jak ten mój kot albo ja w pokrzywach? Czy jak poganiany sekundowymi normami zapierdalacz w Amazonie albo korpoludek, który już w niedzielę dostaje skrętu kiszek, bo jutro znowu poniedziałek... Odpowiedź jest raczej oczywista, i to jest ta różnica. Nie jedyna, bo jest jeszcze alienacja pracy (Marx, ale sensowne), natychmiastowa nagroda i inne takie. Ta różnica nie ma związku ani ze zużyciem energii, ani z ryzykiem, a jedynie z wewnętrznym odczuciem. Ile, stosując takie kryteria, w tych statystycznych 19 godzinach było "Amazona", a i ile "kota"? A jakie proporcje są teraz w statystycznych czterdziestu? Ta godzina to "Amazon". "Kota" było (i jest) dużo, ale tego nie liczę, bo do tego mógłbym dopłacać nawet. Od kiedy pamiętam nie miałem czasu (i teraz też nie mam), żeby porządnie się ponudzić- 14 odpowiedzi
-
- 2
-
-
-
Badania DNA mieszkańców Pompejów pokazały, jak błędne założenia wobec nich poczyniono
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
Raczej nawet nie 19, bo tylko część z tego można uznać za mniej więcej równoważne z współcześnie rozumianą "pracą". Czy polowanie było "pracą"? Raczej nie. Tak jak i zbieranie czegoś tam na zasadzie połowa do paszczy, połowa do koszyka. "Pracą" nie było raczej też przygotowywanie sprzętu do polowania i inne takie zajęcia, które, co jest bardzo ważne, połączone były z natychmiastową nagrodą. Jak i praktycznie wszystkie pozostałe zresztą. Przyznam bez bicia, że życie udało mi się przeżyć "paleolitycznie" - gdyby równo rozsmarować czas mojej "pracy", to wątpię, czy chociaż godzina dziennie by się uzbierała- 14 odpowiedzi