thikim

Zgoda. Nie zgoda Lepsze przysłowie to: ... musisz krakać jak i one Co Ci da odrzucenie czegokolwiek? No chyba że i życia też. Wtedy można mówić o prawdziwej wolności, ale czy to wolność? Z tym TYLKO też bym był ostrożniejszy. Oni? Dzięki, ale jakbym zobaczył kogoś z karabinem naprzeciwko kogoś z MOCą to od razu obstawiam że wolny będzie ten z karabinem...

Quion - licząc tak jak Ty to ludzie nigdy nie powinni samolotu wymyślić. Bo tak licząc energia jednego kopniaka wystarczy żeby przejechać milion km jakimś pojazdem kołowym o małej masie. Warto czasem uprościć ale nigdy z przesadą. Właśnie dlatego są różne środki transportu że komunikacja czy transport to nigdy nie jest przypadek teoretyczny zużycia czystej energii ze 100 % sprawnością. To jest przypadek graniczny od którego praktyka bywa bardzo ale to bardzo odległa. Tak licząc to ja sobie robię napęd myślowy: do przetransportowania mnie na Słońce potrzeba X energii. To ja sobie to myślowo zużyję i powinienem być na Słońcu już. Ok, może kiepski przykład. Inny: do komunikacji z kimś oddalonym o 5 km trzeba zużyć 5 J. To ja sobie pomyślę o tej komunikacji i spalę 5 J i w ten sposób się będę komunikował

To mi nasuwa pewną myśl. Czy za 10 lat Windows XP będzie bezpieczny?

Spokojnie. To nie jest takie proste. Jeszcze apelacja.

niech biorą te starsze

Można by jednak zastosować kombinację kilku tych pomysłów. Czyli wielka na 1 km armata wystrzeliwująca satelitę na wysokość na jaką atmosfera pozwoli bez uszkodzenia, a następnie z tej powiedzmy 30 km wysokości gdzie już opory są bardzo małe - odpalenie dodatkowych silników.

Znowu Stanley nie rozumiesz słowa pisanego albo czytasz po łebkach - co nie dziwi i nie jest niczym nadzwyczajnym ale to że jednocześnie to innym zarzucasz jest już także hipokryzją. Nie zrozumiałeś że z Dropboxem na XP to ja sobie poradzę mimo lekkiego wkurzenia. Jak to już wyjaśniałem. Najwidoczniej nie zrozumiałeś też że poza tym napisałem o czymś innym. O sytuacji że potrzebuję >2 TB ale to nie ma nic wspólnego z Dropboxem. Zupełnie inny problem Za ofertę dzięki ale zrozum dwie rzeczy. Dropboxa używam do małej ilości danych na wielu systemach. I z tym sobie poradzę. Moje potrzeby w drugiej kwestii to są terabajty, ale to musi być nie lokalne i w miarę tanie oczywiście (nie pisałem wcześniej ale prezentacja w postaci galerii zdjęć jest konieczna). Póki co stawiam na 5 razy konto MS po 1 TB, czyli 5 TB maksimum. Po co to piszesz? Dalej nie rozumiesz że ja o tym wiem i mi to nie pasuje? Powtórzę: jak bym tak chciał to bym sobie serwer postawił - tonidoid do niczego by mi nie był potrzebny. Czy Ty czytasz w ogóle co piszę? Tzn. wiem że nie zrozumiałeś. Po prostu mam Windowsa XP jako wirtualkę na Windows 10. Mógłbym w zasadzie zrobić nowszy ale po co coś robić jak działa. Więc na Windows10 ustawię sobie dropboxa i jego folder udostępnię jako transient czy machine folders do Windowsa XP. I będzie tak samo jakby windows xp miał dalej Dropboxa. Synchronizacja będzie działała w obie strony. Tak więc polityka dropboxa trochę mnie wkurza ale jest to do obejścia bez nowego systemu i w zasadzie zajmie z 1 minutę plus odinstalowanie dropboxa. Znalazłem inny post. http://forum.pclab.pl/topic/925561-Nas-w-chmurach/ To wiem. Plus za szczerość. Jeszcze jakbyś od tego zaczął post Czy już wystarczająco wyjaśniłem czy jeszcze nie? Jak nie rozumiesz: to zapytaj, zamiast pisać coś o nie czytaniu postów ( z czym trafiłeś oczywiście).

Tonido nie znam. Z tego co czytam to przechowuje pliki lokalnie. Odpada. Jakbym chciał lokalnie to bym sobie serwer postawił. hubiC - z ofertą 50 euro za 10 TB (albo na odwrót) brzmi ciekawie. Aczkolwiek to z Windows XP dotyczy maszyny wirtualnej i tu sobie to obejdę dodając folder z Win 10 do VirtualBoxa i będę miał. Natomiast patrząc dalej szukam czegoś od 2 TB w górę w rozsądnej cenie. MS daje 5 kont po 1 TB więc w razie czego to sprawdzę jak się sprawuje korzystanie z kilku kont Docelowo i tak sobie sam zrobię serwer, z > 10 TB. No chyba że w międzyczasie usługi przechowywania danych na tyle spadną cenowo że nie będę musiał jednak. A każdy rok przynosi tu ciekawe oferty. Post jak widzę z 2013 więc trochę się zmieniło.

Ignorancja ignorancją a terminy "drogie dziecko" to już Twoje dzieło. I jeśli wczytasz się w co napisał ex nihilo to zauważysz że to pasuje i do Twojego tekstu.

Ja bym skorzystał z tej propozycji. Sam wolę spać Nie przesadzajmy. To nie artykuł na punkty. A w każdym razie to nie nauka ani obrona pracy doktorskiej. Co Ci to daje? Jakieś takie nie chrześcijańskie Ja bym nie był taki pewien na Twoim miejscu

Hmm, a jak nazwiesz działanie MS: kupujcie Office365 bo dajemy unlimited storage. Sorry, może i kupiliście z tego powodu ale likwidujemy unlimited storage Są jakieś firmy non shit? Jednak mimo to dropbox ma najsprawniejsze mechanizmy synchronizacji dla dysku w chmurze.

Nie wiesz czy taniej

I jesteś wtedy mniej wyspana?

Coś w tym jest. Wojsko mniej patrzy na koszty i ekonomię. Biznes patrzy. A więc uzupełniają się. Gdzie biznes nie może tam wojsko pójdzie i na odwrót.

K.... no i znowu dużo roboty. Chociaż chyba to obejdę.

Bo w przeciwieństwie do Polski USA poprawiają/pogarszają bezpieczeństwo na świecie w celu robienia interesów A my tylko dla idei

Moduł już przecież jest W miarę rośnięcia - na tej stacji wszystko by się znalazło.

Najlepiej gdyby były projektowane w sposób umożliwiający takie wykorzystanie. Z przetapianiem? To tylko problem energii. Da się rozwiązać. Ale nawet nie przetapiając zawsze coś można wykorzystać

Bo widzisz - napisałeś " w końcu ekologiczne podejście" a zatem pisałeś o twórcach a nie o sobie Twórcy na pewno nie mieli ekologicznego podejścia. Ty możesz mieć jak najbardziej. Ale pisanie o sobie samym "w końcu ekologiczne podejście" byłoby lekko dziwne Ja jednak już rzucałem pomysł ze można by te resztki gromadzić i zacząć budować olbrzymią stację kosmiczną.

Wiadomość z ostatniej chwili: LHC nadaje się także do pieczenia kurczaków

Tu masz odpowiedź

Ekologia tu ma najmniej do rzeczy. To jest biznes. Jeśli za 1 mld zbudujesz coś takiego i uda się uruchomić 10 satelitów to jesteś 1,5 mld do przodu.

I wiele zarobiliśmy ale tego to już nie napiszemy. Ale głowa do góry, są niewyobrażalne wręcz ilości zwierząt do ochrony. Dalej będziemy zarabiać. Odczuwam dziwne wrażenie że celem nie była ochrona tylko właśnie - artykuły, książki Sukces jest, ale zróbmy grobowe miny bo znów się nie udało A to tylko to potwierdza: zamiast ochrony skupiliśmy się na artykułach, książkach, zarabianiu i karierze. I każdy artykuł był sukcesem, każda książka, każdy wywiad. A zwierzęta? Tak samo jak i ludzie. A hoj z nimi.

Używał tak. Ale ostatnio chyba z przynajmniej 2 lata temu używałem. Niektóre aparaty zapisywały w QT filmy swego czasu.

Ksiądz Dobro Dobro już to dawno odkrył: