Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

MrVocabulary (WhizzKid)

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1373
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez MrVocabulary (WhizzKid)

  1. Wiecie, ile wynosi celność strzelania z pistoletu z 10 metrów w warunkach stresu? Prawie nic Astro pewnie by nam pewnie powiedział, że trzeba przemnożyć kąt przez długość lufy czy coś takiego i pewnie z metr wyszło, albo coś koło tego. Może dlatego broń automatyczna? Sam mam mieszane uczucia w tym przypadku. Dla mnie konkretną granicą na pewno jest broń przeciwpancerna.
  2. Nie odebrałem Twojej wypowiedzi jako atakującej mój autorytet – zresztą ja się nie obrażam za crimen lasae maiestatis – tylko mam dość emocjonalne nastawienie do debilnego (w rozumieniu ogólnym, niekoniecznie tutaj) poziomu debaty na ten temat i to był wyraz tego nastawienia =]
  3. Chcesz rzetelnych danych? To wygooglaj sobie te przeprowadzone niedawno na zlecenie Obamy. Obama chciał mieć dane przeciwko broni palnej. Oto skutek: http://www.gunsandammo.com/politics/cdc-gun-research-backfires-on-obama/ To, co ja znalazłem, to że w każdym demokratycznym kraju (mam na myśli państwa w przedziale: Bułgaria, Polska, USA, Szwajcaria), w którym nie ma mocno niestabilnej sytuacji politycznej (mam na myśli sytuację na Ukrainie), większa liczba broni zawsze koreluje ze spadkiem śmierci (wszystkich) nią wywołanych (nawet jeśli policzysz wypadki z bronią) oraz ze spadkiem zabójstw podczas napadów. Co więcej, jeśli nie wierzysz w porównywanie odmiennych państw ze sobą, to weźmy same stany. 25 stanów z największą kontrolą broni ma 90% wszystkich zabójstw w USA. Te stany, które od 1885 ułatwiły dostęp do broni palnej zawsze odnotowywały spadek przestępczości i spadek liczby śmierci nienaturalnych. Wszystkie stany, które utrudniały dostęp do broni, odnotowywały tendencje przeciwne. Tak było w 100% przypadków w tym okresie. Nie mam wszystkich danych tu przy sobie (poza krajem), więc zapodaję tylko te główne – miłego przeglądania: http://debil.eu/~whizzkid/guns/firearms_death_ratio.png http://debil.eu/~whizzkid/guns/gun%20ownership%20&%20homicides.png http://debil.eu/~whizzkid/guns/zab%C3%B3jstwa%20w%20USA.jpg Wiesz, że Polska ma prawie najmniej broni per capita w EU? Wiesz, że mamy przy jeden z najwyższych współczynników przestępczości w EU, porównywalny do Ukrainy i Białorusi? Dlaczego sąsiednie, podobne do nas państwa, np. biedniejsza Słowacja, ma niższą liczbę zabójstw? Dlaczego wyższa liczba zabójstw i przestępczości w ogóle jest tylko w Rumunii, na Litwie i w Bułgarii (ten ostatni to jedyny kraj z większą przestępczością i łatwym dostępem do broni w UE)? Porównaj: http://gunblog.eu/wp-content/uploads/2014/06/posiadanie-broni-w-EU-1024x842.jpg Wiesz, że źle zabezpieczone baseny w USA zabijają ponad sto (100) razy więcej dzieci niż źle zabezpieczona broń? http://freakonomics.com/books/freakonomics/chapter-excerpts/chapter-5/ To teraz tak od siebie, Afordancjo: jestem naukowcem. Regularnie biorę udział w interdyscyplinarnych debatach, w których zła metodologia oznacza zrównanie delikwenta z ziemią. Dlatego starałem się znaleźć wszystkie dane opozycji, żeby być gotowym. Nie znalazłem żadnych rzetelnych. Mimo to moi koledzy, którzy ogólnie reprezentują sobą bardzo wysoki poziom, od dwóch lat nie są w stanie podważyć tych danych. Zawsze słyszę, że „mi się wydaje, że jednak jest trochę inaczej”. To samo im się wydaje o liczbie Polaków, którzy myją ręce po skorzystaniu z toalety i się potem dziwią, jak widzą wyniki ankiety ulicznej uniwersytetu medycznego, który pobierał wymazy dłoni od ludzi. Choć jest to argument z autorytetu (lub jego braku), czyli słaby, to pozwolę sobie zauważyć, że moje wieloletnie doświadczenie w temacie sugeruje, że wrogami broni są kłamcy albo osoby niedoinformowane/nie rozumiejące podstaw statystki.
  4. Jeśli gościu stawia hipotezę: „Im więcej broni palnej, tym więcej zabójstw z bronią palną” to wprowadza w błąd. Więcej posiadaczy broni palnej zawsze koreluje ze SPADKIEM śmierci spowodowanej bronią palną. Innymi słowy: jak rozdasz ludziom broń, to 20 osób więcej zginie w masakrach, ale 200 osób mniej zginie w ramach napadów, walk gangów itd. Czyli „wzrost” liczby zabójstw z użyciem broni będzie wynosił –180. Tak więc ten badacz formułuje hipotezę, która jest nieprawdziwa aż do momentu znalezienia przypisu na stronie X. Dane przeze mnie użyte są przykładowe, ale ja to w ramach kłótni ze znajomymi sprawdziłem dla 31 krajów i wszystkich stanów w USA. Więc nie. To jest celowa propaganda.
  5. Obejrzyj sobie, jeśli jeszcze nie widziałeś: https://www.ted.com/talks/nick_bostrom_what_happens_when_our_computers_get_smarter_than_we_are Oczywiście, że samochody Googla mogą zabijać, ale póki co są bezpieczniejsze od średniego kierowcy, i to w dużym stopniu. Także na chwilę obecną Skynetowi bardziej opłaca się sabotować Google'a.
  6. Co to w ogóle za kryteria? Liczymy tylko masakry, bo tylko one działają na niekorzyść broni palnej i twierdzimy, że generują więcej śmierci? Kpina i socjalistyczną propaganda, rzekłem.
  7. I co, myślisz, że za 20 lat Unia będzie krzyczeć: „emitujcie więcej CO2, żebyśmy mogli zbudować windę kosmiczną”?
  8. Nie do końca ufam Twoim statystykom. Oglądałem kiedyś wywiad z badaczką tego tematu i było poniżej 50% chętnych na zdradę. To nie jest raczej coś planowanego, tylko uleganie popędowi. Sam sądzę, że monogamia jest tylko jedną ze skutecznych strategii naszego gatunku, ale cóż... Obawiam się, że bardzo wielu ludzi by też ukradło, gdyby miało pewność, że się nie dadzą złapać
  9. Ciekawe, ja widziałem nieco bardziej „optymistyczne” statystyki. To nie jest jednak wcale tak, że wiernym się być nie da – teraz jest na pewno trudniej, bo mamy więcej bodźców (dlatego żal mi współczesnych księży, którzy żyją w okresie obsesji seksem). Oczywiście, niech każdy sobie żyje jak chce, jednak dla mnie łamanie danego słowa jest czymś bardzo nie teges. Ludzie, którzy zdradzają z definicji łamią (często pisemny!) kontrakt z drugą osobą. Jak chcą mieć więcej partnerów, to niech wali prosto z mostu od początku. W moim systemie wartości pojedyncze stosunki nie są aż tak ważne, żeby ryzykować bardzo duże cierpienie dla osoby typu druga połówka (w większości przypadków, anyway).
  10. Ale zmiana opinii o 180° to by była wtedy, gdyby wcześniej naukowcy wcześniej myśleli „fibryna przeszkadza”, a teraz zmienili zdanie na „fibryna pomaga”. Szczegóły też mogą być istotne, ale ja jakoś nie rozumiem gdzie tu tak wyraźna opozycja =] Będę się upierał, że każdy wniosek poza notacją w logice formalnej jest mimo wszystko formą interpretacji/opinii =]
  11. Muszę się przyznać, że odczuwam Schadenfreude
  12. W jaki sposób lekka modyfikacja opinii na temat szczegółu to zmiana zdania o 180°?
  13. Czy mi się dobrze wydaje, że hel przecieka przez absolutnie wszystko i coraz trudniej go wydobywać? Skąd go tyle wezmę na uzupełnianie? Czy taka wieża nie byłaby podatna na zmiany pogodowe, jak różnica temperatur, ciśnienia i tornada? Czy taka 20-kilometrowa wieża w wyniku tornada nie spadnie, np. w wyniku tornada? W takim razie musiałaby być budowana na pustkowiu. Czy taka wieża nie pochłaniałaby pasywnie olbrzymich ilości energii?
  14. Ciemna strona to ta, którą każdy z nas stara się ukryć przed innymi. Nie dyskryminować mi tu księżyca tylko dlatego, że jest gruby
  15. Tam jest bzdura – to nie jest nazwa niepoprawna, tylko potoczna, a więc niepoprawna w pewnych kontekstach =]
  16. Z tego, co pamiętam, to wyróżnianie nietypowych zastosowań wyrazów cudzysłowem jest niepoprawne
  17. Wydaje mi się, że ten tekst o Bogu nie był na serio, tylko miał być analogią obnażającą pochopne wyciąganie wniosków przez autorów wspomnianych badań :¬]
  18. Z opisu wynika, że ich obecnie obserwowany stan jest powiązany ze sobą, ale to są kwestie czysto normatywne, więc kombinowanie mi niewiele da =]
  19. W przeciwieństwie do czego? Nadal nie wiem, co to są powiązania. Zgaduję, że 18 sekund po Big Bangu wszystkie obiekty we wszechświecie były powiązane.
  20. Jedyne, co ja byłem w stanie wykoncypować, to że mieli fragment nieba, na którym nic nie widzieli prócz pięciu rozbłysków gamma. A że szansa na to, że pojedyncze gwiazdy rozbłysną w ten sposób jest nikła, więc takie nagromadzenie można by tylko tłumaczyć gigantyczną strukturą. Niemniej w artykule chyba czegoś brakuje.
  21. W moim leksykonie umysłowym głupota ≈ niskie IQ, natomiast „głupota” oznacza ogólnie źle postrzegane zachowanie/postawę, czyli uzycie „jesteś gupi bo cie nie lubiem" Mam nadzieję, że to nie przytyk do wieku A co do orania, to mówimy o różnych rzeczach, bo ja o agrokulturze w ogóle nie myślałem
  22. Ale dla mnie to zupełnie to samo Zbiór dowolnych pleksów, czyli cech/wierzeń/elementów znaczących. Nie znam innych interpretacji. powiązanych ze sobą. Nie znam innej interpretacji tego słowa.Każde pojedyncze wystąpienie niematerialnej rzeczy też zaliczam do konkretów. Przeczytaj raz jeszcze cześć od wielkiej litery do średnika To po co tracić czas, skoro ładna?
  23. Dla mnie to jest to samo. Dla mnie moralność ma tylko wymiar pragmatyczny, także w kontekście religii. Wychodzę z założenia, że dla człowieka, przy czym traktuję tu religię jako całość w formie mempleksu, a nie konkretne kaprysy przedstawicieli kościoła. Etyka jako nauka jest obarczona problemem intelektu jako pojęcia. Intelekt jako konkretna rzecz jest obarczona implementacją etyki. W takim razie podaj mi przykład: a) płaza, gada, robaka, owada, planktonu, ryby albo bakterii, która się bawi jedzeniem oraz b ) psychopaty-sadysty, który miał poniżej 100 IQ. Sadyzm jest „głupotą” tylko w potocznym rozumieniu tego słowa. Dresiarze są agresywni, bo przez głupotę nic im nie wychodzi; ludzie z zespołem Down’a (IQ 30–70) za to rzadko są dresiarzami. Tak. Jak Ewa jest ładna, to ja wolę orać.
  24. Świadomość to wg mnie nie jest właściwość binarna, ale raczej skalowalna. Wąż reprezentował zachowania, które pragmatycznie i/lub moralnie (dla mnie to to samo) były złe/szkodliwe, oczywiście w kontekście nauki Bożej (czyli tych rozwiązań, które były dobre). Umówmy się: uzyskiwanie świadomości to coś, co zajęło tysiące lat. Starożytni Grecy i Chińczycy mieli technologię wystarczającą na zbudowanie prostego zegarka mechanicznego czy prostej lokomotywy, tylko nikomu to nie przyszło do głowy; to jest kwestia myślenia w innych kategoriach. Przypuszczam, że wąż był wcześniej, bo nawet psy, których ja świadomymi nie nazywam, rozważają wybory, np. czy posłuchać pana czy nie. Uczulam jednak, że w Iliadzie i Odysei (w oryginale) nie ma słów oznaczających wahania, podejmowania decyzji albo wyboru. Im się rzeczy tylko dzieją, zawsze z zewnątrz. Nadal są społeczności na świecie, u których miałem ochotę = bóg mi kazał (przyszedł anioł i powiedział) = ciało mi kazało (i serce zabiło mu mocniej i zapłonął). Jeszcze w naszej erze nie wszystkie języki europejskiej wyróżniały jakąkolwiek nazwę emocji, która nie uwzględniała nazwy żadnego organu. No ja właśnie od zawsze uważałem, że właśnie o problemie intelektu mówi ta historia. Że intelekt jest obarczony problemem etyki. Im większy intelekt w naturze, tym większa szansa zabijania dla zabawy (psy, małpy, delfiny, ludzie). Że intelekt jest tak skomplikowanym systemem, że w pewnym momencie część samego siebie musi poświęcić na autonadzór w postaci świadomości, która jest uproszczona, żeby vetować naprawdę dziwne wytwory intelektu. Religia i kultura – z mojego punktu widzenia – są tylko przeniesieniem świadomości poza pojedynczy umysł, co pozwala kolektywnie rozwiązywać problemy. To, że Ewa namówiła Adama mówi przecież dokładnie o tym – razem rozwiązujemy problem i razem ponosimy konsekwencje.
  25. Ale nie wiemy, czy to jest AN incarnation, czy THE incarnation Być może Jezus jest unikatowy, ale to nie zmienia faktu, że skoro jest w Trójcy Jedyny, to może też być w większej zbiorowości unikalnych istot. W tym sensie: Jezus-ziemianin i Jezus-kepplerownik-432-b to dwie różne unikalne istoty składające się z dwóch elementów każda: Syn Boży + lokalne DNA (mam nadzieję, że nie pójdę za ten tekst do piekła). W takiej interpretacji unikalność i wielokrotność się nie wykluczają. W Biblii nie ma nic o jabłkach. Jest o owocu – gr. male. Przy tłumaczeniu na wulgatę ktoś się walnął, bo łacina ma fałszywego przyjaciela – wyraz malum, czyli ‘jabłko’, ale także ‘pech’. Cała historia zresztą nie ma nic nic wspólnego z jedzeniem ani niczym takim. Ona uczy, że grzeszyć można tylko jeśli ma się wybór, a taki wybór można mieć tylko jeśli się jest istotą świadomą. Tak samo jak tylko istota świadoma może odczuwać wstyd. To nie jest historia o karaniu za wandalizm w sadzie, tylko takie „coming of age story” dla ludzkości – historia o narodzeniu się homo sapiens (sapiens). Jestem przekonany, że jeśli a) jako teista mam rację, i b) są rasy we wszechświecie chociaż nieco podobne do nas, to na pewno mają/miały/będą miały podobną historię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...