Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1275
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. Czyli co, gdyby się postarać, dałoby się sklecić komputerek w stylu powiedzmy Raspberry PI z od razu (prawie) używalnym systemem operacyjnym? Zawsze mi brakowało czegoś takiego, taki powiedzmy współczesny odpowiednik ZX Spectrum - tylko go włączasz i od razu masz wszystko co potrzebne do szczęścia, tj. jeśli o mnie chodzi to wystarczyłby Python, GIT, jakiś edytor tekstowy podobny np. do Notepad++ i przeglądarka WWW, niechby nawet to było doładowywane z dysku (bo oczywiście w chipie nie będzie). Ale coś takiego ekstremalnie prostego, minimalistycznego
  2. "Sztuczna inteligencja" chyba jednak bardziej powszechnie występuje w ludzkiej świadomości, niż "uczenie maszynowe", choćby nawet w dowcipach o blondynkach ;) A ile filmów hollywoodzkich o AI nakręcono w ciągu kilku-kilkunastu ostatnich lat w porównaniu z filmami o "uczeniu maszynowym"....
  3. Teoretyczne rozważania, co jest "słuszne" teoretycznymi rozważaniami, a życie, jak się okazuje, dodaje swoje komentarze: osobą z USA, która spędziła najwięcej czasu w kosmosie, jest kobieta, Peggy Whitson, i nikt (prawie) o tym nie wie: https://www.youtube.com/watch?v=3RkhZgRNC1k#t=2m38s
  4. Hm, jeśli by przyjąć tę teorię, to wynikałoby z niej chyba tylko, że dwunożność jest warunkiem "koniecznym" (niedokładne określenie, raczej jakimś powiedzmy "bardzo pożądanym"), ale chyba słabo zmniejszającym szanse powstania inteligencji (takiej jak ludzka), bo przecież nawet na Ziemi gatunków dwunożnych było/jest bardzo dużo (dinozaury, ptaki). Ale z drugiej strony wydaje mi się, że tu łatwo o jakąś autosugestię. Jakiś pisarz (chyba SF) żartował jeszcze w ub. wieku, że jeśli spotkamy istoty rozumne z innych planet, to na pewno będą to dwunożni anglojęzyczni protestanci (anglojęzyczni - bo angielski ma bardzo "techniczny" charakter).
  5. Nie bardzo rozumiem, niektóre dodatkowe testy mogą pozwolić wybrać "korzystniejszego" kandydata (dobry biegacz -> prawdopodobnie lepsza kondycja fizyczna, a taka kondycja jest pożądana w lotach kosmicznych, umiejętność szydełkowania raczej nie daje żadnej praktycznej korzyści (czyli Afro* się cieszą, feministki martwią)), natomiast monetę da się chyba tak przygotować, żeby oba wyniki wypadały z prawdopodobieństwem na tyle bliskim 1/2, że nikt nie będzie narzekał. Oczywiście znajda się tacy, którzy będą uważali, ze szydełkowanie jednak do czegoś się może przydać w l.k. ale z takimi problemami chyba raczej da się radę uporać (w ostateczności zawsze zostaje moneta, albo - w przypadku, gdy loty są prywatne - niech decyduje ten, co wyłożył pieniądze).
  6. Z fotonu można uzyskać parę cząstka-antycząstka (https://pl.wikipedia.org/wiki/Kreacja_par) i, co wg tego typu myślenia on już w sobie zawiera taką parę? Foton to raczej "czysta energia" jeśli go do czegoś porównywać.
  7. W praktyce zapewne skończyłoby się na potrzebie skopiowania praktycznie całego ludzkiego mózgu, a może nawet więcej, jakiegoś zespołu specjalistów. Obcy niekoniecznie muszą nadawać ciągi liczb pierwszych, np. ludzie na tabliczce w sondzie Pionier umieścili odległości od kwazarów (czyli przykładowo duża wiedza astronomiczna u tej AI jest jak najbardziej wskazana). Tego nie zrozumiałem. Co kto lubi, ale z drugiej strony to wyprowadzenie transformacji Lorentza z zasady względności (i in. wyglądających prawdopodobnie założeń) jest znane od dawna i od dawna było wiadomo, że wzory dopuszczają rozwiązania z prędkościami nadświetlnymi. Więc jak dla mnie powstaje wrażenie, że jednak coś w tym może być. Wydaje mi się, że dość często tak bywa, że jeśli dana możliwość jest dopuszczalna przez logikę, to jest realizowana w jakiejś formie fizycznie (co nie zawsze nawet bywa przyjemne, bo takie kwestie jak "złośliwość rzeczy martwych" albo "prawa Murphy'ego" też pod to się łapią;))
  8. Mi (w przeciwieństwie do Cyjanobakterii ;)) Youtube dość często podpowiada filmy, które dotyczą tego, co mnie interesuje, i gdy dzisiaj wieczorem wszedłem na YT, to znalazłem taki mały komentarzyk część rzeczy wyjaśniający: https://www.youtube.com/watch?v=noFrSMGgFXk
  9. To chyba ta praca: https://iopscience.iop.org/article/10.1088/1367-2630/ab76f7/pdf. Tylko 8 stron, zobaczę, może chociaż raz uda mi się znaleźć czas i zrozumie w całości razem z wzorami.
  10. Algorytm Shora jest algorytmem dla komputera kwantowego: https://pl.wikipedia.org/wiki/Algorytm_faktoryzacji_Shora. Komputery kwantowe będą rozkładać liczby wykorzystując właśnie algorytm Shora (lub jakiś podobny).
  11. Wskaż, proszę, w którym z zalinkowanych przez Ciebie artykułów jest informacja, że kwantowa komunikacja z prędkością nadświetlną jest możliwa. Ja je przejrzałem i nie widzę. Za to w tym artykule od Ciebie: jest napisane wprost: Splątanie kwantowe przyda się w komunikacji do czego innego - do zachowania prywatności/poufności transmisji, po prostu do tego, żeby nikt jej nie podsłuchał. Obecnie stosuje się szyfrowanie oparte o rozkład dużych liczb na czynniki pierwsze. Takie szyfrowanie będzie można złamać na komputerach kwantowych (z dostatecznie dużą liczbą kubitów) - słynny algorytm Shora. Więc gdy w przyszłości komputery kwantowe się rozpowszechnią, trzeba będzie używać czegoś innego. I tutaj przydaje się mechanika kwantowa, bo wykorzystując splątanie można tak skonstruować transmisję między dwoma osobami A i B, że gdyby ktoś próbował ją z boku podsłuchiwać, to by ją zaburzył i te osoby A i B by się o tym dowiedziały. Ale nadal to będzie komunikacja z prędkością nie przekraczającą c. I o tym są te dwa artykuły ze space24, które podlinkowałeś. P.S. Oczywiście w mech. kwantowej występuje "coś", co wygląda trochę tak jak jakaś natychmiastowa synchronizacja stanów czy tp., Einstein nazwał to "upiornym oddziaływaniem na odległość", ale tego "czegoś" nie da się wykorzystać do przenoszenia informacji. Mechanika kwantowa traktuje to "coś" (nie umiem znaleźć dobrej terminologii, nie jestem fachowcem od tego) zupełnie inaczej, trochę tak, jak sytuację, gdy masz np. dwa pudełka w jednym czarną kulkę, w drugim białą. Jeśli otworzysz jedno i zobaczysz, że jest w nim biała, to "natychmiastowo" i bez względu na odległość będziesz wiedział, że w drugim jest czarna. Tylko że to jest b. kiepskie porównanie, klasyczne, nie w pełni adekwatne do tego co dzieje się w mech. kwantowej i trzeba by głębiej siedzieć we wzorach, żeby to lepiej zrozumieć. W każdym razie, jak już pisałem, przy takiej fizyce, jaką znamy obecnie, nie nadaje się do wykorzystania jako komunikacja z prędkością nadświetlną.
  12. W artykule źródłowym podano również, że Peter Shor zaczął już opracowywać algorytm pozwalający wszystkim zainteresowanym internautom teleportować się do biura Sycamore i obejrzeć to na własne oczy. Zmieści się dowolnie wielu chętnych naraz jako superpozycja stanów.
  13. Gdyby była możliwość porozumiewania się z kimś z prędkością nadświetlną, to moglibyśmy go poprosić o przysyłanie notowań giełdy z przyszłości i bylibyśmy bogaci ;P *) *) Druga możliwość, to że zamiast notowań giełdy przyleciałby promień lasera, który zabiłby Ciebie, Quionie, bo jeden z Twoich wnuków chciałby eksperymentalnie zbadać paradoks dziadka ;P Na dzień dzisiejszy nie ma takiej możliwości (tzn. przekroczenia c) wykonalnej technicznie. Wormhole i tachiony to twory teoretyczne, równania teorii dopuszczają taką możliwość, ale nie udało się ich istnienia potwierdzić doświadczalnie. Kwantowa teleportacja też nie daje możliwości przesłania materii/energii/informacji z prędkością większą niż c. Mechanika kwantowa pod tym względem jest zgodna z teorią względności. Powinienem pewnie umieć to dokładniej wyjaśnić od strony teoretycznej, wczoraj nawet wyciągnąłem książkę Penrose'a, żeby to zrobić, ale nie dam rady bez przeczytania kilkuset stron, trzeba dobrze rozumieć mechanikę kwantową (łącznie z równaniami matematycznymi), żeby móc sprawnie wyjaśnić, dlaczego tak jest. Z grubsza jest jakoś tak, jak powyżej pisze @peceed P.S. Osobiście zresztą jakoś nie chce mi się wierzyć, że ta bariera prędkości c jest nieprzekraczalna, myślę, że pewnie są jakieś możliwości obejścia, ale na dzień dzisiejszy to jest tylko zabawa w SF. Trzeba by odkryć jakieś nieznane nam prawa fizyki (o ile istnieją).
  14. Czy jest jakiś sposób, żeby dowiedzieć się, że cząstka jest jeszcze splątana albo już odplątana? Ja sobie zawsze wyobrażałem, że nie ma, ale może czegoś nie zrozumiałem. Tzn. ja sobie wyobrażałem coś w rodzaju sytuacji: bierzemy dwa koty w pudełkach, splątujemy je tak, że gdy jeden jest żywy, to drugi jest martwy, oba zostawiamy zamknięte w stanie superpozycji i jedno pudełko wysyłamy na Marsa. Dopóki oba pudełka są zamknięte, to koty, czy też cały Wszechświat w gruncie rzeczy, są w stanie "nieokreślony" (superpozycja żywego i martwego). Jeśli na Ziemi otworzymy pudełko, to zmuszamy Wszechświat, żeby się zdecydował, czy wybiera stan "żywy kot na Ziemi" czy stan "martwy kot na Ziemi". Wszechświat wtedy losuje jeden z tych wariantów i w zależności od tego natychmiastowo ustawia stan kota na Marsie na przeciwny (korci mnie, żeby napisać, że wybiera jeden z dwóch wariantów historii, ale może tylko "mącę"). Ale żadne natychmiastowe przesyłanie informacji nie jest możliwe, bo Marsjanin nie ma możliwości dowiedzenia się w sposób natychmiastowy, czy pudełko na Ziemi zostało otwarte, czy nie (innymi słowy on nie ma możliwości natychmiastowego dowiedzenia się, czy cząstka została odplątana na Ziemi, ani czy np. jej stan był mierzony na Ziemi). Ani my na Ziemi nie mamy też możliwości "zmuszenia" Wszechświata, żeby podczas tego losowania wybrał przez nas preferowaną opcję np. "kot żywy na Ziemi", bo wtedy też moglibyśmy wysyłać natychmiastowo informację. Ale może tego nie zrozumiałem, albo za bardzo uprościłem (?)
  15. Dopuszczenie możliwości przesyłania informacji z prędkością nadświetlną chyba zawsze prowadzi do możliwości przesyłania jej wstecz w czasie, co z kolei prowadzi do wiadomych paradoksów. Tzn. tak jest w przypadku hipotetycznych tachionów (które pewnie nie istnieją) https://en.wikipedia.org/wiki/Tachyon#Causality, ale przypuszczam, że taka sama sytuacja byłaby, gdyby przesyłać za pomocą jakichś tuneli czasoprzestrzennych itp. (sprawdziłem na Wikipedii, też coś o tym jest: https://en.wikipedia.org/wiki/Wormhole#Time_travel). Tak że taka możliwość wygląda dość kłopotliwie
  16. A współcześni łowcy-zbieracze, którzy nigdy wcześniej nie widzieli białego człowieka się nadadzą? https://www.youtube.com/watch?v=7a7IaS3ml4g
  17. Może precyzyjniej byłoby na przykładzie: mamy stół, obok stołu kawałki szkła i kałużę wody. Jeżeli odpowiednio zostaną wylosowane pędy i położenia (wraz z odpowiednią nieoznaczonością - p. Heisenberg się kłania) cząstek elementarnych to ta woda i szkło zbiorą się w kupę i utworzą szklankę z wodą, która następnie elegancko podskoczy do góry i wyląduje na stole. Ale prawa mechaniki kwantowej dotyczą cząstek elementarnych i nie wiedzą nic o szklankach, wodzie, stole, nie robi im różnicy, czy w wyniku losowania dojdzie do układu ze szklanką na stole czy do czegoś innego. Więc nie widać powodu dlaczego manipulowanie wynikami (poprzez wybór pasujących mu możliwości) przez demona miałoby prowadzić do wyników sprzecznych z mechaniką kwantową. Oczywiście, jeśli demon chciałby ukryć swoją obecność, to nie manifestowałby się używając szklanek, ale już trochę pokierować kilkoma cząstkami tak, żeby po paru miesiącach zrobił się sztorm, który zatopi flotę najeźdźcy np. w pobliżu Wysp Japońskich, to czemu nie?
  18. Dlaczego? Smoczeq myśli o ile dobrze rozumiem o czymś/kimś w rodzaju takiego podrasowanego demona Maxwella. Jeżeli będzie wybierał mikroskopowe (na poziomie kwantowym) możliwości nie naruszając prawdopodobieństwa, to i tak może osiągnąć jakieś makroskopowo widoczne pożądane skutki.
  19. Ale ja nie pisałem o żadnej "winie Prusaków", ani R. Kotarski o niczym takim nie mówił, o ile go dobrze rozumiem... Takie rzeczy są zastanawiające;) Tak samo jak to, że w krajach protestanckich (czyli tych uznawanych za bardziej "postępowe") równocześnie jest jakby więcej fundamentalizmu religijnego (kreacjoniści w USA, niektórzy twierdzą, że protestanci byli bardziej gorliwi, jeśli chodzi o polowania na czarownice).
  20. Tylko że tam, wysoko w górach, wszystko jest rozciągnięte na dni/tygodnie. Wątpię by ten "przedśmiertny wysiłek", czymkolwiek by był, mógł trwać tak długo.
  21. "Może warto się było zastanowić, dlaczego Aleksander Doba, człowiek bardzo żwawy, idzie na szczyt tak wolno? - mówi Sport.pl Jędrzej Maciata, ratownik górski, który z Kilimandżaro wrócił dwa tygodnie temu. - Przewodnicy pytali Olka, czy nie chciałby zawrócić. Powiedział, że idzie do końca" - może zbieg okoliczności ale z Wandą Rutkiewicz na Kanczendzondze (gdzie zginęła) było podobnie. Ktoś, kto z nią tam był opowiadał potem, że szła bardzo powoli. Ale robiła wrażenie, że nic nie jest jej w stanie zatrzymać, "szła jak czołg" - tak to ujął z tego co pamiętam.
  22. Chodziło mi o to, że to co wówczas mogłoby być ew. uznane za "postępowe" (o ile twórcy pruskiego systemu edukacji stawiali sobie takie cele, być może w ogóle nie formułowali ich w ten sposób), różni się od tego, co obecnie uważamy za "postępowe". Wydawało mi się, że nie trzeba było wspominać, że "Prusy zbudowały potęgę" itd., bo to jest pewnego rodzaju oczywistość. Chociaż nie ukrywam, że ta "pruska potęga" i to co z niej później wyrosło nie sprawia na mnie wrażenia czegoś sympatycznego, państwa bardziej liberalne (chyba można za takie uznać USA czy UK) też osiągnęły porównywalny czy nawet większy sukces.
  23. Rozumiem, że przechodzimy do żartów, bo obaj uważamy, że nie warto ciągnąć dalej tej dyskusji, w takim razie się zgadzam i zaraz kończę tylko jeszcze trochę wyjaśnię Właśnie mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do "monopolowego", poza krótkim okresem, kiedy towarzysko piłem trochę piwa, wina i nigdy za nimi nie przepadałem i czułem, że gorzej po nich funkcjonuję (a przestałem, gdy żona zaczęła mówić że po nich chrapię, miałem dobrą wymówkę;) ), z innymi używkami/narkotykami nie miałem do czynienia. Zresztą do chodzenia na msze itp. też mnie nie ciągnęło. Ale po prostu uważam, że takie "minimalistyczne" sposoby wyjaśniania rzeczywistości mogą prowadzić do tego, że wyeliminujemy za dużo (właśnie powyższe zdanie "jak przestanę istnieć, będzie nic" to przykład tego*)). I rzeczywiście, gdzieś w gruncie rzeczy nie do końca wierzę, że świat jest aż tak źle skonstruowany, że po śmierci nie ma nic. Jeśli to uważasz za narkotyk, to możesz uważać, że jednak coś mam z klienta monopolowego, zgoda. *) podczas pisania powyższego uświadomiłem sobie, że jeżeli ktoś będzie przekonany, że świat będzie istniał dalej po naszej śmierci, to może uważać Twoje zdanie "jak przestanę istnieć, będzie nic" za równoważne "jestem nieśmiertelny". Ale pewnie niezgodnie z Twoją intencją
×
×
  • Dodaj nową pozycję...