Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. @ww296 Tylko, że nie odpowiedziałeś na moje pytanie, dlaczego uważasz za bardziej absurdalne. Chyba, że uważasz za taką odpowiedź kryterium ilości cech magicznych (elf wg Ciebie - mniej cech magicznych niż anioł)???
  2. A można wiedzieć, w jaki sposób oblicza się stopień absurdalności czegoś? Bo dla mnie akurat ta teza o większej absurdalności jednego nad drugim nie wygląda na oczywistą. Delikatnie mówiąc. BTW Autor najbardziej znanych książek o elfach sam był przekonanym wyznawcą wiary w anioły, diabły itd. Plus paru jego dobrych znajomych (jeden preferował centaury, faunów i... stare szafy ). Więc może jednak znak równości zamiast większości?
  3. Czyli co, ktoś kto zjada np. kilogram owoców dziennie (wg Google ok. 100 - 120 g cukru) będzie tak samo zdrowy jak ktoś, kto zjada pół szklanki cukru kryształu (też mniej więcej tyle gramów) i ew. uzupełni witaminami/minerałami w tabletkach pozostałe składniki zawarte w owocach? Jak pisałem, nie znam się, ale nie wierzę.
  4. Mnie w dziedzinie dietetyki każdy "mainstreamowy" znawca tematu zagnie jeszcze łatwiej niż Astro na znajomości wzorów;) ale tak jakoś życiowe doświadczenie mi mówi, że jest ważne nie tylko co jemy, ale z czym i (w konsekwencji) również z czego coś zostało wyciągnięte;) Dla przykładu cukier występuje w przyrodzie naturalnie i w takiej postaci jest nieszkodliwy, ale gdy go wyizolujemy z owoców czy tp. i podamy do jedzenia w postaci białego proszku, to robi się z niego, hm, taka bardzo wolno działająca odmiana arszeniku w gruncie rzeczy:) A jak jeszcze połączymy z czymś z czym w przyrodzie nie miał szans wystąpić razem (bo ja wiem, z mięsem?) to już totalna masakra;)
  5. Tutaj bardziej by pewnie pasiło angielskie "distributed", tylko jak to przetłumaczyć na polski?? W branży informatycznej przyjęło się tłumaczyć na "rozproszony", chociaż to bardzo marne tłumaczenie. W innych nie wiem. Może "teleskop sieciowy"? P.S. Albo "teleskop rozkolportowany" https://translate.google.pl/?hl=pl#en/pl/distributed
  6. Zna ktoś jakieś zestawienia zawierające w miarę konkretne liczby, ile procentowo glutenu zawiera pszenica, żyto itd.? Mi się jakoś nigdy nie udało dokopać w "internetach". Też tak myślę, chociaż nie jestem pewny, czy to jedyna przyczyna. P.S. W sumie to mogła się też zwiększyć taka jakby "podaż" tej pszenicy i to nawet w sposób trudno zauważalny dla przeciętnego konsumenta. Dawniej istotna pozycję w menu stanowił "szczaw i mirabelki" z nasypu, dzisiaj pełno jest we wszystkim (tj. produktach żywnościowych) chemii. A na dodatek "te wszystkie gruszki, śliwki [z nasypu - darekp] leżą i nikt tego nie zbiera." cytując dalej klasyka (brr.. kto by pomyślał, że się z nim w czymkolwiek zgodzę).
  7. Ja tam nie wiem, jak to jest z tą ewolucją homo sapiens. Kiedyś przyszło mi do głowy - pod przeczytaniu marzeń Thikima o trwających wiele tysięcy lat lotów kosmicznych do innych gwiazd - że może by warto wyhodować jakąś odmianę człowieka mającą mniejsze wymagania np. w zakresie pokarmu. I wtedy uświadomiłem sobie, że przecież od tysięcy lat mamy miliony ochotników robiących podchody do monodiety składającej się z wodnego roztworu C2H5OH. I że jakoś - mimo tych tysięcy lat podejmowanych z rzekłbym bardzo dużym zaangażowaniem prób - postępów nie widać. To prawie jak u Lema, gdy, w jednym z opowiadań, próbowano wymusić powtórne przystosowanie się do życia w wodzie.
  8. Bo to są IMHO parametry, hm, ortogonalne. To, czy produkt powstaje w grupie czy "jednoosobowo" ma związek z czasem wytworzenia (vide filmik od Thikima). A jakość końcowego "dzieła" to już insza inszość. Całkowicie niezależna od poprzedniego zapewne.
  9. vs. (Chip): Czyli i tak źle, i tak niedobrze.. Myślę, że niezależenie od ilości kasy produkt końcowy będzie taki, że dzięcioł obali go bez trudu;) Taka (auto)refleksja z lat spędzonych na klepaniu kodu Poza tym - tak jakoś przyszło mi przy okazji do głowy - czy my mamy w Europie (kontynentalnej) jakichś dobrych programistów? Nawet jakby się znaleźli, to jacyś tacy z obrzeża Europy, np. Skandynawowie (Anders Hejlsberg (który zresztą postawił na niewłaściwego konia, Pascala zamiast C), Bjarne Stroustrup, Linus Torvalds), albo może jacyś Rosjanie, którym czasem udaje się sklecić coś sensownego (z wielgachnym naciskiem na słowo "czasem";))... Większość roboty odwalili Hamerykanie, którzy mają bardziej pragmatyczny stosunek do rzeczywistości... (???)
  10. Tak, myślę, że właśnie coś takiego tam podawano, nie wiedziałem, że to tradycyjna potrawa na Podkarpaciu.
  11. Z tego co pamiętam w barze Wega we Wrocławiu serwowano przed laty kotlety ziemniaczane. Było to zapewne coś mocno zbliżonego do jak to ujęła Ergo Sum "zupy na gwoździu", tzn. tak mocno poprzerabiane i wyposażone w dodatki (jajka? przyprawy?), że już prawie wcale nie przypominało oryginalnego pyra Tylko że koza przerabia np. 10 kg ziemniaków w 1 kg sera, a tutaj są proporcje zbliżone do 1:1. Myślę, że temu Australijczykowi chodziło o wyprodukowanie taniego zamiennika dla przemysłu. Z drugiej strony inny jest skład, ziemniaki nie zawierają pełnowartościowego białka
  12. Skoro on ma być taki hiper-super stabilny to może dodadzą do niego pasy bezpieczeństwa?
  13. Pewien zielony ogr zauważył kiedyś, że niektóre rzeczy są jak cebula. Mają warstwy. Więc na logikę i tutaj może być warstw wiele. Można się przenieść z warstwy głębszej do mniej głębokiej albo na odwrót I nawet niekoniecznie i nie zawsze wiadomo, czy gdzieś jest koniec tych warstw tj. tzw. dno. P.S. A niektórzy jeszcze twierdzą, że w niektórych zagadnieniach można się dokopać do dna i usłyszeć pukanie od spodu Ale to już chyba inny temat
  14. Po uwzględnieniu kosztów wysłania w kosmos te pół kilograma paliwa miało pewnie wartość równą połowie kilograma złota;) Albo i większą https://www.quora.com/Rockets-What-is-cost-of-sending-1-kg-weight-into-space http://goldprice.org/gold-price-per-gram.html To tak dla tych, którzy wyobrażają sobie, że łatwo będzie wysłać kogoś na Marsa itd. itp. P.S. W pierwszym linku są koszty wysłania na orbitę, głębiej w kosmos będzie drożej;)
  15. Tu w grę wchodzą takie jakby dwa odrębne wymiary. Jeden przypadek, to gdy sytuacja na drodze może być w pełni wymodelowana przez oprogramowanie samochodu. Wtedy komputer wygra z człowiekiem (nawet z Astro! ) pod względem czasu reakcji i... wiadomo. Drugi przypadek, to sytuacje, gdy oprogramowanie nieprawidłowo modeluje. Dajmy na to programista zastosował jakis wzór na współczynnik tarcia na mokrej jezdni, a w pewnych nietypowych warunkach klimatycznych woda przestaje się stosować do tego wzoru. Wtedy jakiś ekspert od mechaniki cieczy (jeden na milion zwykłych ludziów) będzie od razu wiedział, że woda się zachowa inaczej, a będzie jeszcze jakiś 1 % takich kierowców, którzy byliby w stanie się zorientować i skorygować sposób prowadzenia ("kurczę, nie wiem co się dzieje, ale samochody ślizgają się bardziej niż zwykle"), natomiast software zawodzi. inny przykład z drugiego przypadku: jedziesz przez Wrocław, za 10 minut będziesz mijać Sky Tower, a w radiu słyszysz, że jacyś spragnieni hurys miłośnicy Allacha porwali samolot. Wtedy wiesz, że należy zmienić trasę i nie przejeżdżać koło wieżowca, a software nie wie
  16. Były jeszcze testy, że mleko: http://kopalniawiedzy.pl/czosnek-won-zapach-oddech-cialo-jama-ustna-nosowa-zwiazki-siarki-mleko,11239 A jeszcze gdzieś czytałem (w artykule zachwalającym walory zdrowotne buraków, nie udaje mi się znaleźć linku), że burak też Słowem, najwyraźniej każdy chwali, co lubi
  17. Tak, Indianie zasiedlali obie Ameryki ponad 10 tys. lat temu (wg obecnie uznawanych teorii): https://pl.wikipedia.org/wiki/Indianie_Ameryki_P%C3%B3%C5%82nocnej EDIT: A nawet wcześniej: 20-35 tys. lat temu, https://pl.wikipedia.org/wiki/Indianie#Historia
  18. To w ogóle jest jakaś mętna sprawa. Co z tego, że Kowalski podejdzie obejrzy jakiś fragment kodu? Czy na podstawie tego co zobaczy będzie w stanie ocenić czy jest on bezpieczny? Jeśli w kodzie są jakieś tajne furtki, to są dobrze ukryte, potrzebna byłaby pewnie wielogodzinna analiza, żeby je znaleźć. Więc Kowalski - nawet jeśli jest to jakiś ekspert - musiałby pewnie sfotografować albo skopiować i zabrać do domu oglądany fragment kodu. A na to MS się zapewne nie zgodzi (inna sprawa, że fotografować jakąś ukrytą kamerą pewnie by się dało).
  19. Oj, nie wiem, czy nasze kochane państwo polskie by nie zareagowało, gdybyśmy tu wprowadzili jakieś kopalniodolary i zaczęli ich używać. Coś czuję, że są na to jakieś przepisy i rychło mielibyśmy do czynienia ze 'stróżami prawa" ;( Z drugiej strony - jeśli byłoby to prawnie dozwolone - to ja wchodzę - piszę zupełnie serio. Była kiedyś dyskusja, jak sponsorować KW, myślę, że taka emisja jakiejś niszowej waluty, gdyby się trochę (niedużo) rozkręciła... to byłoby to
  20. Brzmi jak początek dobrego horroru;) Na pewno wkrótce okaże się, że ta figurka sprowadza nieszczęście;) A osinowy kołek, pardon, kołek, w niej sami już wiecie w jakim celu był wbity;)
  21. Hm, z tego by wynikało, że ci, którzy kładą się spać o zmierzchu i wstają z kurami, mają pod ww. względem lepiej od "nocnych Marków"
  22. Następny w kolejce wynalazek z tej serii, jaki zostanie dokonany, to otwieranie zamka przez wetknięcie nosa w dziurkę od klucza;))
  23. Daje chyba to, że łatwiej np. skalować. Jeśli potrzebujemy możliwie najdokładniej odmierzyć np. 100 ton, to nie musimy brać masy tego wzorca i mnożyć przez 100 tysięcy - co będzie obarczone błędem pomiaru 100 tys. razy większym - ale zaprojektować jakiś przyrząd dedykowany do pomiaru mas rzędu ton czy setek ton, który może dawać pomiary obarczone mniejszym błędem. Podobnie pewnie w części obliczeń naukowych - łatwiej użyć stałej Plancka niż jakiejś arbitralnej stałej - w dodatku mającej jakieś "plus minus delta" - gdy mamy stałą Plancka we wzorze, jest szansa, że coś się uprości i przeprowadzimy obliczenia z większą dokładnością.
  24. Hm... ad podczerwień) Żeby wygrać z gołą skórą nowy materiał musiałby być bardziej przezroczysty dla promieniowania podczerwonego niż powietrze. Ponieważ powietrze jest chyba (tak zgaduję - ze względu na różne zastosowania, np. noktowizory) praktycznie przezroczyste dla IR, to nowy materiał przypuszczalnie ma szansę co najwyżej dorównać powietrzu. ad parowanie) Tutaj nowy materiał - żeby wygrać z gołą skórą - musiałby umożliwiać szybsze parowanie niż powietrze. Pewnie jest to możliwe, ale czy takie proste, że wystarczy trochę przerobić polietylen? Szczerze mówiąc - nie wiem, nie znam się. Może ktoś inny z forumowiczów? P.S. Heureka! Włoski! Skóra ma włoski, które oczywiście zatrzymują promieniowanie i utrudniają parowanie! Gdyby nowy materiał miał własności depilujące - i to w sposób bezbolesny - to droga otwarta! )
  25. Ta odzież działa zdaje się na tej zasadzie, że nie ochładza, tylko po prostu gorzej izoluje od zwykłej odzieży. Czyli gdyby po prostu bardziej się rozebrać, to dałoby się uzyskać ten sam efekt. W skrajnym przypadku - nie wygra z sytuacją, gdy człowiek jest rozebrany do naga. A więc jest jakaś alternatywa "eko", tylko może być problem z przekonaniem do niej społeczeństwa (zwłaszcza tej ładniejszej połowy)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...