Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Przemek Kobel

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1764
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez Przemek Kobel

  1. Jeśli prawdziwe są pogłoski o nadejściu tanich ajfonów (realiści mówią o cenie 400 usd, optymiści nawet o 100), to Nokia w swoich zakresach cenowych będzie miała kłopot nie z jednym dużym "wrogim" obozem, ale z obydwoma. To oznacza, że przyszłość tej firmy to niestety już prawie przeszłość, a MS chce tylko skopiować Google i jak najtaniej kupić jak najwięcej patentów (w sumie nawet na tych śmiesznych nieźle im się zarabia).
  2. Moment. Proponowałeś, żeby zamiast katalogowania latających kamyków, najpierw je sklasyfikować. Wydawało mi się, że np. badacze tropikalnych motyli wyznają dokładnie odwrotną kolejność postępowania. Zresztą chyba ważniejsza jest informacja, że coś może w nas rąbnąć (bo wtedy znajdą się i środki, i chęci na rozwiązanie problemu), niż co to konkretnie jest. Bo czy to będzie gęsty rój dużych meteorów czy jeden jeszcze większy głaz, to i tak będzie dla nas katastrofa.
  3. Okej, podali liczbę nakazów. Ale zdaje się że zawierucha jest związana z tym, że to wszystko odbywa się bez nakazów...
  4. To tak jakby producent samochodów, w których np. notorycznie sypie się rozrząd, zamiast rozpocząć kampanię wymiany wadliwego podzespołu, zaczął je masowo reklamować i na wszelkie sposoby opróżniać magazyny z pojazdów.
  5. @sig, a jak chcesz rozpoznać coś, czego nie znalazłeś?
  6. Widziałem gdzieś przytomną uwagę, że jeśli ktoś chce być właścicielem genu, to niech również odpowiada i naprawia szkody nim wywołane. Na przykład geny związane z HIV.
  7. Mam kłopot z tym newsem. Nie pasowała mi nazwa bakterii (wskazująca raczej na trąd), a w Wiki wyraźnie piszą, że to faktycznie jest bakteria trądowa, natomiast za dżumę możemy podziękować niejakiej Yersinia pestis.
  8. Kiedy popatrzeć na media, to bez przerwy widać tytuły o agresywnych Niemcach: "Tajna broń Hitlera", "Ludzie Hitlera", "Kaci Hitlera", "Dzieci Hitlera", wydają jakieś wspomnienia, pamiętniki... kto u licha wygrał tę wojnę?
  9. Heh, o wiele bardziej wolałbym tego E7 niż jakąkolwiek Lumię...
  10. Cekaw jestem jak w tych testach wypadłoby "dyktowanie wiadomości tekstowej" drugiej osobie przez telefon.
  11. Może, o ile może też pokazać legitymację FBI oraz odpowiedni rozkaz przełożonego. A co do legalności całej sprawy - to chyba internetowy odpowiednik wprowadzenia do grupy przestępców agenta pod przykrywką.
  12. Pewnie wiele zależy od tego co się robi i jaka w zespole obowiązuje liczba modnych buzzwordów (od 'agile' zaczynając). Osobiście bardzo sobie cenię podejście człowieka od kursów "learn * the hard way", ale nie spodziewałem się, że jego sposób myślenia odpowiada mi aż tak: http://progmofo.com/
  13. Z moich kontaktów ze środowiskiem tworzącym na serwery MS wynika tyle, że oni napotykają na problemy, o których w światku linuksiarzy mało kto słyszał. Podobno zgryz jest już przy otwarciu kilkuset sesji (i sądząc po tempie niektórych operacji na plikach, faktycznie jest to duży problem dla IIS). I ktoś kto już zainwestował w technologie MS (czyli spędził kilka lat nad tworzeniem produktu, a po czasie wyszło to co wyszło) ma do wyboru albo dokupić farmę serwerów, albo aktualizować system i liczyć że już będzie "normalnie". Jest też korzyść z tej sytuacji. Człowiek, który pracował w takim środowisku, kiedy się przeniesie na platformę uniksową, to tworzy rzeczy co prawda dziwacznie działające, ale przynajmniej oszczędne dla pewnych zasobów (chociaż obciążające inne zasoby, np. bazę danych albo łącza).
  14. @pogo, pomyliłeś glukozę z sacharozą (bo to jest głównym składnikiem cukru z buraków). A co do pszczółek, to najbardziej prawdopodobne jest to, że kiedy się atakuje rodzinę ze wszystkich stron, to ona w pewnym momencie mówi "dziękuję" i się wynosi, o ile jeszcze ma dość siły. "Atakuje" nie tylko dokarmiając skażonymi syropami (a o skażeniu pszczelarz dowiaduje się na własnej skórze, bo przecież nie dawałby tego do ula celowo), ale też pryskając pola jakimś długowiecznym świństwem (W Polsce wśród rolników jest moda na kupowanie pojedynczego opakowania drogiego środka o krótkiej karencji i całej palety taniego świństwa. W razie jakiejś kontroli pokazuje się to pierwsze, a plastikowe pozostałości drugiego są - a jakże - spalane). I żeby jeszcze olej rzepakowy był z tego tani, ale gdzie tam - jego cena jest zawsze korygowana wg ceny paliwa na stacjach... paranoja.
  15. Sądząc po tym co u mnie się dzieje przy głupim przeniesieniu niezbyt skomplikowanego kodu z PHP/Apache na PHP/IIS (jest tam trochę żonglowania bazami i plikami), co więksi klienci MS są bez wyjścia i będa musieli kupować te aktualizacje (a po każdej z nich ciśnienie w górę czy wszystko dalej działa). Nie rozeznaję się za dobrze w wersjach serwerów MS, ale ten tutaj (7.0) to jakaś imitacja serwera (w pewnych sytuacjach bywa nawet 50 razy wolniejszy niż na przestarzałej maszynce linuksowej - jeszcze muszę zrobić dochodzenie czy to przypadkiem nie jest zasługa admina). Z tym przenoszeniem najważniejszych danych z talerzy do krzemu to chyba coś się komuś pozajączkowało. To raczej powinno iść na taśmy, a nie dyski, które zamiast zgłaszać uszkodzone bloki biorą i po prostu znikają z systemu na zawsze.
  16. Tak przy okazji ciekawą rzecz słyszałem od pewnego specjalisty - psychika pedofilów jest dość... charakterystyczna. Stosunkowo łatwo ich rozpoznać i podobno niezwykle trudno z tego wyciągnąć (w sensie, że lepiej wykopać dół, wsypać CaO itd.).
  17. Ptaszki ćwierkają, że tu mniej chodziło o firmę Optimus, a bardziej o portal Onet. A co do samej sprawy z eksportem/importem, to zdaje się, że ostatecznie sądy orzekły to samo, co wiedzieli pomysłodawcy takich "wałków" - przepisy tego nie zabraniały. Nie przeszkodziło to urzędnikom w położeniu największych firm komputerowych w kraju, a jak ktoś lubi czarne komedie, to niech sobie poczyta o odszkodowaniu (czy raczej o zwrocie odsetek z kaucji) jakie sobie wywalczył prezes Optimusa. Takie drukarki nie istnieją. Co prawda reprapy przystosowano do drukowania np. serem topionym, więc pewnie tubkę farby też by przyjęły, ale na razie nie ma szans na odwzorowanie tym jakiegokolwiek pociągnięcia pędzlem. Więcej problemów będzie ze strony producentów urządzeń z różnymi niestandardowymi zatrzaskami i innym plastikowym drobiazgiem (AGD, samochody, elektronika). Już widzę te pirackie portale z planami różnych złączek i zębatek, które sobie można będzie wydrukować zamiast zamawiać w serwisie.
  18. Bardzo mnie cieszy, że prokuratorzy uznali, iż tłumaczenie sobie ze słuchu nie jest przestępstwem. Gdyby nie to, każdy znający - powiedzmy, że biegle - kilka języków, musiałby trafić za kratki. Pytanie co z tłumaczeniem "ze wzroku"? Jeśli czytam książkę w oryginale i sobie w myślach przekładam to co widzę na polski (albo co gorsza robię z tego notatki), to jestem bandytą, czy jeszcze nie?
  19. Mają we władaniu, dopóki są tańsi. Małe cło na granicy i nie będzie komu kupować tych ich wytworów.
  20. Z tymi zmianami stanu tutaj jest chyba trochę inaczej. Ogólnie przed pomiarem stany kwantowe uznaje się za nałożenie wszystkich możliwości jednocześnie (bo nie wiadomo jaki stan naprawdę ma cząstka), natomiast po dokonaniu pomiaru już wiadomo jaki był ten stan, więc niszczony jest "ekosystem" nałożenia (superpozycji). Bardziej dramatyczna nazwa na tę okoliczność to bodaj kolaps fukncji falowej. Fenomen splątania polega na tym, że różne cząstki mają identyczny stan kwantowy. To znaczy, że pomiar ich stanu daje zawsze identyczny wynik. Nie brzmi to jakoś specjalnie dramatycznie, ale dziwnie zaczyna się robić w momencie, kiedy się okazuje, że ów kolaps funkcji falowej przenosi się z nieskończoną prędkością na drugą cząstkę ze splątanej pary. A już całkiem niepokojące jest to, że owo załamanie można zauważyć po drugiej stronie. Jeśli dana cząstka oddziaływała z jakąś inną w sąsiedztwie, to (o ile dobrze pamiętam) pomiar jej stanu wywołuje teleportację - oddziaływanie jest przenoszone z nieskończoną prędkością w okolice drugiej cząstki. Udało się też wykonać eksperyment (i to już dość dawno temu), w którym pomiar dokonany po pewnej operacji zmienił wynik tej operacji (która na zdrowy rozum już się odbyła i nie powinno być możliwe "przewinięcie" wyniku). Najśmieszniejsze, że to wszystko to konsekwencje stosowania filozofii (jak z kotem Schroedingera) - "udajemy", że wszystkie stany są obecne, stosujemy pasujące do tego wzory itd, chociaż wiadomo, że tak naprawdę istnieje jakiś tam konkretny stan, a cała ta statystyka to tylko efekt braku pomiaru. Tak to mniej więcej wygląda (o ile czegoś nie skopałem).
  21. Dobrze, że to robią, niedobrze jeśli zaczną się nastawiać na "szczególne zdolności" takich osób. Może to przez książki S-F, ale myśl o biurowcu pełnym ludzi potrafiących sortować tabele w pamięci budzi we mnie niepokój.
  22. A jeśli ktoś by chciał sobie zbudować drukarkę 3D, to może to zrobić z odpadów walających się w szopie, kilku podzespołów odzyskanych ze starej drukarki i jednego modułu do samodzielnego montażu. http://reprap.org/wiki/Category:RepStrap
  23. Ty z kolei nie czytałeś do końca. Napisał "bez całego tego wspomagania nowoczesną technologią", co moim zdaniem raczej wyklucza użycie samolotu. Może gdyby wszedł na jakąś przepastną górę. Ale 3 km przepaści? W Himalaje bez "nowoczesnej technologii"? Hm... (:
  24. Czy chcesz powiedzieć, że kiedy się ściemni, to pijany biegasz po okolicy z gnatem? Bo skoro "jesteś w stanie", to znaczy że tego gnata masz (bez niego nie "byłbyś w stanie"). I tyle na temat precyzji wypowiedzi.
  25. Ja stawiam na funkcję "mokrego kurzu". Zwarcia robią skubańce, i tyle.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...