Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

wilk

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3637
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    57

Odpowiedzi dodane przez wilk


  1. Po to macie uprawnienia do moderowania (czyt. edycja postów/kasowanie), by z nich korzystać, a nie pozostawiać "śmieci" w postach dla potomnych i jedynie coś tam sygnalizować - myślcie o dobru całego forum. Również powinniście nakierowywać rozmowy w wątkach z offtopów na ich właściwą tematykę, bo kilkukrotnie widziałem już przydługie dyskusje niezwiązane z artykułem (mimo iż ja sam czasami dorzucam coś "przy okazji"). Co do upomnień, to jasno wyraził się już Pan Mariusz:

    12. Moderator ma prawo zbanować uciążliwego użytkownika na czas nie dłuższy niż 7 dni. Najpierw jednak musi zwrócić mu 1 raz uwagę w prywatnej wiadomości, a jeśli to nie poskutkuje, dwukrotnie na forum.

    13. Jeśli po zwróceniu uwagi na forum upomniany użytkownik zostanie wzięty w obronę przez co najmniej 2 innych użytkowników, moderator powinien decyzję o ewentualnym zbanowaniu skonsultować z innym moderatorem.

    14. Użytkownik, który został zbanowany w ciągu pół roku na okres przekraczający łącznie dwa tygodnie, może zostać usunięty z forum. Decyzję o usunięciu użytkownika podejmują wszyscy moderatorzy oraz administrator zwykłą większością głosów.

    Więc tutaj akurat macie klarowną sytuację. W przypadku wulgaryzmów lub zwrotów niecenzuralnych lepiej jakby były wygwiazdkowywane (w końcu na ulicy mandat za to można dostać, prawda?), a najlepiej jakby administrator odgórnie zdefiniował filtry (o ile SMF mają taką funkcję), przy czym pojedyncze przekleństwo nie powinno skutkować ostrzeżeniem chyba, że użytkownik nagminnie przeklina lub jest ono częścią obraźliwych treści wobec innego użytkownika lub poglądów/osób przedstawionych w artykule. Co do standardów, to myślę, że najbardziej neutralnie jest zwracać uwagę w osobnym poście niż ingerować w czyjąś "własność", aczkolwiek to może wprowadzić dodatkową i niepotrzebną dyskusję. Jeśli zaś post wymaga bezpośredniej moderacji lub przyznania ostrzeżenia, to wypadałoby poinformować innych co się w nim zmieniło/za co ono się należy.


  2. Próżno w nim szukać plastikowej obudowy, ponieważ wszystkie konieczne do działania układy i elementy zamontowano we pełni biodegradowalnym pudełku z polilaktydu (PLA). PLA, zwany inaczej poli(kwasem mlekowym), otrzymuje się z surowców naturalnych, np. z mączki kukurydzianej lub trzciny cukrowej.

    Ciekawe czy te śliczne trzy bateryjki też są z kukurydzy.


  3. Badacze Microsoftu zbudowali już oparty na kodzie IE prototyp Gazeli i poinformowali, że działa on zgodnie z założeniami.

    Fajnych mają tam badaczy - pierw się klepie kod (a raczej w tym przypadku korzysta z reusability), a potem dopiero patrzy się i informuje czy działa to zgodnie z założeniami (nie chodzi o testowanie). :)


  4. No nie wiem, błąd pomiaru, lub zła metoda pomiarowa mogą ewentualnie coś umieścić w złym miejscu, a nie stworzyć coś z niczego.

    No co Ty? Chodzi o szumy, zakłócenia, wadliwe urządzenia, pogodę itd., a nie błąd w obróbce już uzyskanych danych i przy sklejaniu układanki map. Natomiast najbardziej znanym błędem wynikającym z (nad)interpretacji jest sławetna twarz na Marsie wynikająca ze zwyczajnego światłocienia.

     

    Poszukiwaczom kosmitów itp. polecam: :)

     

    http://www.gearthhacks.com/downloads/search.php?s=strange

    http://www.gearthhacks.com/downloads/search.php?s=weird

    http://www.gearthhacks.com/downloads/search.php?s=alien

    http://www.gearthhacks.com/downloads/search.php?s=ufo


  5. To by się zgadzało z niedawnym artykułem w Przekroju, w którym obalane jest 100 mitów:

     

    79. Jedzenie zbyt dużej ilości jajek jest szkodliwe

    Mit o szkodliwości jaj narodził się w latach 60. i 70., kiedy to ściśle wiązano ilość cholesterolu we krwi z zapadalnością na choroby serca. Nowsze badania pokazały, że znacznie większe znaczenie w tym wypadku mają nasycone kwasy tłuszczowe, a tych jajko zawiera około 1,6 grama, podczas gdy szklanka dwuprocentowego mleka – aż trzy gramy. W jajkach znajduje się za to mnóstwo białek i sporo witamin A i D. A cholesterol? Cóż, jest, ale po porannej jajecznicy wystarczy odpuścić sobie wieczorną golonkę.

     

    oraz:

     

    21. Cholesterol jest szkodliwy

    Cholesterol jest tłuszczowym związkiem chemicznym niezbędnym do życia, bo bierze udział w tworzeniu hormonów sterydowych, kwasów żółciowych i witaminy D, jest też składnikiem błon komórkowych. Potocznie cholesterolem nazywa się występujące w osoczu krwi lipoproteiny, w skład których wchodzi między innymi cholesterol. W zależności od gęstości wyróżniamy cholesterol zły (LDL) i dobry (HDL). Ten pierwszy odkłada się w tętnicach, co może prowadzić do miażdżycy czy choroby układu sercowo-naczyniowego, drugi natomiast go unieszkodliwia.


  6. Aczkolwiek wracając do tematu, to niby się mówi o tym, że wszystko dla ludzi, wszyscy nawołują do legalizacji lekkich narkotyków, próbują przekonywać o nieszkodliwości narkotyków, o zażywaniu z głową itd. Jak dla mnie jest to jedynie złudne przekonanie, zupełnie jak w przypadku alkoholu. Stąd boję się, że może to prowadzić do degeneracji społeczeństwa. Bo trudno zaprzeczyć jego degeneracji z powodu alkoholu i tak naprawdę problem nie tkwi w "śmiertelności".


  7. Wykres szkodliwości używek (w tym ecstacy) i artykuł krytykujący taki podział (z 2007 co prawda), oraz artykuł ze statstykami.

     

    Dziwi mnie zaklasyfikowanie LSD do kategorii A, jako substancji zagrażającej życiu. Z tego co czytałem i znajomy farmaceuta twierdzi jest to najmniej szkodliwy narkotyk. Niemal nie sposób go przedawkować (jest tylko jeden przypadek śmierci z powodu tego, że ktoś sobie wstrzyknął znaczną ilość dożylnie), zaś w miarę przyjmowania wytwarza się szybko tolerancja fizjologiczna.


  8. Sporo aplikacji przechodzi na model aktualizacji online, dlatego że dzięki temu twórcy oprogramowania mają pewność że nikt nie trzyma na dysku jakiejś starej wersji i jej nie instaluje. Zawsze instalujesz najnowszą.

    Dla mnie taka automatyzacja nie jest problemem.

    Wydaje mi się, że mylisz ciągle pojęcia instalatora lub programu aktualizacyjnego z samą jej funkcjonalnością w postaci okresowego sprawdzania dostępności aktualizacji lub pozycji w menu "check for updates". Umieszczenie pełnego instalatora na stronie produktu nijak ma się do tego, że ktoś może ściągnąć starszą wersję. Co więcej - wiele producentów pozostawia na serwerach starsze wersje z uwagi na potrzebę zachowania kompatybilności ze starszymi komputerami lub systemami operacyjnymi. Zaś różnica w aplikacjach jest taka, że albo od razu ściągasz duży plik, albo małego loaderka, który resztę dociągnie sobie z netu. Jakkolwiek szacunek wobec użytkownika i respektowanie jego zdania powinno sugerować dodanie zwykłego okienka z pytaniem "czy chcesz się połączyć z siecią w celu wyszukania aktualizacji" lub też chociaż przycisku "rozpocznij aktualizację". Tym bardziej w przypadku tak poważnej i mającej się za profesjonalną firmy Google. Zachód żaden, a estetyka i użyteczność rosną. W przypadku funkcjonalności programu jak najbardziej spodziewam się, że np. co tydzień odpyta serwer czy pojawiła się nowa wersja lub zrobi to po kliknięciu, bo sam tego chciałem.

     

    W podobny sposób działa natywnie autoupdate windowsa - kwestia tylko komu ufasz.

    No absolutnie nie w podobny. Pomijam już to, że Windows Update jest zintegrowaną częścią systemu, ale elementarna różnica tkwi w tym, żę WU ma cztery poziomy aktualizowania.

    1. Całkowicie automatyczne ściąganie i instalowanie.

    2. Automatyczne ściąganie, ale instalowanie na życzenie.

    3. Automatyczne sprawdzanie, ściąganie na życzenie i instalacja na życzenie. (najsłuszniejszy wybór)

    4. Aktualizacje wyłączone.

     

    Google Updater po uruchomieniu działa domyślnie w trybie 1. Dopiero nasza interwencja może powstrzymać ten proces i przełączyć się na tryb powiedzmy 3b - ściąganie na życzenie, a instalacja automatyczna.

     

    Rozumiem też, że niektórym takie podejście do instalacji może się nie podobać.

    No mnie to zirytowało. Jasne, że mieli prawo tak zrobić, ale jest to niepoważna decyzja. Chrome wyleciało od razu, bo zbędne, a updater i Earth po tym jak pobawiłem się nowinkami, mimo iż poprzednią wersję używałem już parę miesięcy.

    Naprawdę nie chciałbym by nowo kupiony samochód pierw automatycznie pojechał zatankować, a potem wbrew mnie wziął mnie na wycieczkę po mieście czy gdziekolwiek.


  9. Ty albo nie masz pojęcia o czym mówisz, albo tylko dla przekory chcesz się sprzeczać. Poprzednia wersja GE była do ściągnięcia w całości, zwyczajny instalator offline'owy. Dopiero w tej wersji G* stworzyło takiego "autouszczęśliwiacza" rodem z aplikacji malware. Jest co prawda przycisk "wstrzymaj", ale chyba jedynie skuteczny dla posiadaczy łącz modemowych lub neostrady. Oczywiście nawet jeśli klikniesz, to masz już ściągnięte czy chcesz, czy nie ileś tam procent GE (lub Chrome czy też dowolnej innej aplikacji rozprowadzanej w przyszłości w ramach tego pakietu), dlatego że domyślnie jest to włączone w opcjach. Dodatkowo Google poszło pokrętną drogą i wyciągnęło akceptację licencji podczas instalacji na stronę www, która jednocześnie teraz stanowi akceptację instalacji i samego pobrania. Jeśli teraz pogłówkujesz, to dojdziesz do wniosku, że ściągnięcie owego kontrowersyjnego updatera z bezpośredniego linka jest pozbawione wyrażenia zgody licencyjnej. W takim wypadku program tym bardziej nie ma najmniejszego prawa cokolwiek ściągać czy instalować bez wyrażnej zgody użytkownika. Zresztą jest to wbrew ich własnej umowie licencyjnej, bo poza punktem o aktualizacjach automatycznych nie ma żadnej o tym wzmianki (w tym przypadku nie mamy do czynienia nawet z instalacją updatera). Poza tym nie wiem w jakim celu chcesz sparafrazować proces instalacji, który jest sprawdzony i stosowany powszechnie na całym świecie i którego sam używasz (no chyba, że nie patrząc co wyświetla należysz do klikaczy "dalej"). Zresztą nawet nie istnieje możliwość zmiany ścieżki instalacyjnej. Ciekawe czy tak samo byś się sprzeczał gdyby w pakiecie instalowałyby Ci się także Google Toolbar, Google Desktop, Picasa i inne komponenty Google Pack. Po raz kolejny tłumaczę Ci, że nie mam zastrzeżeń co do samego updatera, a jedynie do tego, że robi wszystko bez pozwolenia użytkownika.


  10. Po pierwsze - co Ci przeszkadza wersja updatera ? I tak się program ściąga z sieci i tak. Nawet jakbyś go chciał zainstalować offline, to nie uruchomisz w ten sposób Google Earth`a.

    Nie przeszkadza mi wersja updatera, a to co robi on po uruchomieniu głównej aplikacji, bo to nie jest przycisk "update" z menu czy okresowe sprawdzanie dostępności aktualizacji. To, że GE nie działa offline to przecież oczywiste i nie o tym rozmawiamy.

     

    Po drugie - pytanie o instalację Chrome`a masz na stronie - przed pobraniem updatera.

    Fakt, teraz dodali checkboxa, którego nie przypominam sobie bym wcześniej widział. Było jedynie pytanie o wysyłanie statystyk.

     

    Po trzecie - od pytania o łączenie z siecią i ściąganie jakichkolwiek danych jest firewall. Uruchamiając aplikację powinieneś być świadomy tego co ona robi. W tym przypadku chyba nie ma co do tego wątpliwości, prawda ?

    Nie prawda. To nie malware, a aplikacja profesjonalnej firmy i trudno o świadomość tego, że bez pozwolenia aplikacja wykona jakąś czynność. Oczywiście, że firewall zapytał, ale sądziłem, że chce ściągnąć tylko metadane o tym co ma zamiar instalować (wersja, rozmiar pliku, data), a nie że zacznie od razu pobierać dane. Ale to jeszcze od biedy ujdzie. Niestety co gorsza updater od razu wszystko zainstalował bez żadnego pozwolenia. To jest przesadne upraszczanie funkcjonalności.


  11. A ja chciałbym ponarzekać na błędnie funkcjonujące wiązanie tematów dla funkcji "Inne wiadomości na ten temat:". Zaglądam właśnie na artykuł http://kopalniawiedzy.pl/kometa-Lulin-C-2007-N3-6776.html a w powiązanych pojawia się (problem zapewne tkwi w wyszukiwaniu dla tagu "C/2007 N3" - "2007" pojawia się w tagach tychże artykułów)):

     

    Co trzecia rozmowa na podsłuchu 13.08.2007

    Rozpoczynają się targi Computex 2007 05.06.2007

    Blogi pod ochroną prawa 10.05.2007

    Płyty główne z chipsetem Bearlake 14.03.2007

    Office 2007 za 5% ceny 08.03.2007


  12. Jasne, bezpieczeństwo jest najważniejsze, ale myślę, że zastosowanie takich przetworników bezpośrednio na powierzchni pedałów (zaraz pod okładziną) przy styku z butem może by jakąś sensowną ilość energii wytworzyło w trakcie ich używania, szczególnie w dynamicznym ruchu miejskim. W przypadku kierownicy jest o tyle trudniej, iż ważne jest aby nie powodować dodatkowych oporów, ale ciekawe czy samo uciskanie kierownicy do czegoś by się nadało.


  13. GENIALNY pomysł :) Proponuję jeszcze wstawić generatory do foteli - przy słynnych amerykańskich zawieszeniach oraz gabarytach ciał Amerykanów jest szansa na uzyskanie dużej ilości energii ;)

    Dobre, może nie taki amortyzator, ale przetworniki piezoelektryczne by się idealnie nadawały. Ciekawe też ile energii dałoby się odzyskać z używania pedałów w aucie i przy kręceniu kierownicą.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...