Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W mózgach osób z depresją występuje obniżony poziom pewnego miRNA - miR-1202. Kanadyjscy naukowcy uważają, że to konkretne mikroRNA będzie można wykorzystać jako marker depresji oraz przy ocenie reakcji na leczenie. Posługując się próbkami z Douglas Bell-Canada Brain Bank, zbadaliśmy tkankę mózgu osób z depresją i porównaliśmy ją z tkanką jednostek zdrowych psychicznie - opowiada dr Gustavo Turecki z Wydziału Psychiatrii McGill University. Okazało się, że miRNA-1202, które występuje wyłącznie u człowieka oraz innych naczelnych, reguluje ważny receptor kwasu L-glutaminowego. W dalszej kolejności Kanadyjczycy przeprowadzili serię eksperymentów, demonstrując, że antydepresanty zmieniają poziom miR-1202. Podczas naszych testów klinicznych na pacjentach z depresją leczonych citalopramem [...] ustaliliśmy, że w porównaniu do osób zdrowych, przed rozpoczęciem farmakoterapii występował u nich niższy poziom miR-1202. Gdy leczenie działało i ludzie nie mieli już obniżonego nastroju, stężenie miR-1202 rosło. « powrót do artykułu
  2. Prezes Apple'a, Tim Cook, postanowił przypomnieć, że jego firma składa komputery Mac Pro w USA. Opublikował na Twitterze zdjęcia ze swojej wizyty w fabryce w Austin. Uwagę internautów przyciągnął jednak nie sam Cook, ale to, co widać na ekranach monitorów linii produkcyjnej. Nie da się nie zauważyć, że w fabryce Apple'a wykorzystywany jest system operacyjny Windows. Najprawdopodobniej jest to Windows XP chociaż nie można wykluczyć też Windows Embedded lub Windows 7. Oczywiście sam fakt korzystania z systemu Microsoftu nie jest zaskoczeniem. Windows to najpopularniejszy OS na świecie i używany jest w wielu procesach produkcyjnych. Z pewnością korzysta z niego niejeden konkurent koncernu z Redmond. Jednak zdjęcia opublikowane przez Cooka to z pewnością marketingowa wpadka. Tym większe, że jeszcze przed kilkoma dniami Tim Cook bardzo krytykował Windows i Microsoft. « powrót do artykułu
  3. W kwietniu br. amerykańscy naukowcy założyli 4 niedźwiedzicom polarnym obroże GPS z kamerami. Samice znajdowały się na północ od Prudhoe Bay. Opublikowane właśnie nagrania dają ciekawy wgląd w codzienne życie Ursus maritimus. "W 2013 r. rozmieściliśmy 2 kamery wideo, ale nie uzyskaliśmy żadnego nagrania, bo baterie nie wytrzymały arktycznych temperatur. W tym roku posłużyliśmy się innym sprzętem. Byliśmy bardzo poruszeni, gdy okazało się, że działa" - opowiada dr Todd Atwood z Programu Badania Niedźwiedzi Polarnych United States Geological Survey (USGS). Obroże z kamerami są częścią studium, które ma pokazać, jak U. maritimus reagują na kurczenie się pokrywy lodowej w wyniku ocieplania klimatu. Koordynowaniem badań zajmują się biolog z USGS oraz Anthony Pagano, doktorant z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz. Nowe obroże z kamerami pozwalają łączyć dane o położeniu zwierząt z ich zachowaniami. Choć kamery działały zaledwie przez ok. 8-10 dni, naukowcy i tak zaczynają składać w całość różne elementy układanki. Dowiadują się, jak często niedźwiedzie jedzą, polują, odpoczywają, chodzą i pływają oraz jak na te zachowania wpływają warunki lodowe i inne czynniki. Uzyskiwane informacje pomogą biologom ocenić wskaźniki energetyczne oraz potrzeby żywieniowe niedźwiedzi polarnych oraz ewentualne oddziaływania zmieniającego się habitatu. « powrót do artykułu
  4. Jutro w ramach Patch Tuesday Microsoft opublikuje siedem biuletynów bezpieczeństwa. Znajdą się w nich poprawki dla firmowego oprogramowania – Windows, Explorera, Office'a i Lynca. Dwa biuletyny zostały ocenione jako „krytyczne”. Według stosowanej przez Microsoft nomenklatury „krytyczne” luki, to takie, które mogą umożliwiać wykonanie szkodliwego kodu bez interakcji ze strony użytkownika. Szkodliwy kod może być rozpowszechniany w formie robaków zarażających witryny internetowe czy załączników do poczty. Warunkiem jest, by uruchamiał się samodzielnie, bez informowania użytkownika o fakcie rozpoczęcia wykonywania kodu. Wspomniane krytyczne biuletyny przygotowano dla s Windows, Office'a, IE oraz Lynca. Pięć pozostałych biuletynów zawiera „ważne” poprawki. Dziury, które łatają, to błędy pozwalające na przeprowadzenie ataku, jednak w tym wypadku użytkownik jest ostrzegany bądź pytany np. o zgodę na zainstalowanie oprogramowania. Poprawki „krytyczne” powinny być zainstalowane najszybciej jak to tylko możliwe. Łaty „ważne” również nie powinny długo czekać na instalację. « powrót do artykułu
  5. Adobe, powołując się na dane z własnej platformy analitycznej, poinformowało, że po raz pierwszy w historii Google wyprzedził Microsoft na amerykańskim rynku przeglądarek. Według danych Adobe Digital Index (ADI) na liczonym łącznie rynku mobilnym i komputerów stacjonarnych udziały przeglądarki Chrome wyniosły w kwietniu 31,8%. Tymczasem Internet Explorer, który jest praktycznie nieobecny na rynku mobilnym, miał udziały rzędu 30,9%. Na trzecim miejscu, z 25-procentowym udziałem, uplasowało się Safari. Firefox, który podobnie jak IE, ma minimalne udziały w rynku mobilnym, znalazł się na odległym czwartym miejscu z 8,7-procentowym udziałem. Rosnące znaczenie rynku mobilnego spowodowało, że dwaj główni gracze – Google i Apple – zaczynają zagrażać na rynku przeglądarek pozycji Microsoftu. Dane Adobe nie są jednak tak niepokojące dla firmy z Redmond jak mogłoby się wydawać. Adobe w swoim badaniu bierze pod uwagę około 10 000 witryn zorientowanych na klienta indywidualnego. Tymczasem Internet Explorer jest najsilniejszy na rynku przedsiębiorstw. Jednak menedżerów Microsoftu powinien martwić trend widoczny w badaniach. Nawet tam, gdzie pod uwagę brany jest ogólnoświatowy rynek i gdzie uwzględniane są wizyty na różnych typach witryn, wyraźnie widać, że Internet Explorer traci względem Chrome'a i Safari. To jeden z powodów, dla których Microsoftowi zależy na odniesieniu sukcesu na rynku mobilnym. « powrót do artykułu
  6. W ramach prowadzonego przez DARPA programu Z-Man przeprowadzono pierwszy w historii pokaz wspinania się człowieka po szklanej ścianie za pomocą urządzeń inspirowanych łapami gekona. Wspinacz ważący około 100 kilogramów wszedł po ścianie na wysokość ponad 7 metrów. Podczas jednej z prób niósł 22-kilogramowy ładunek. Mężczyzna wspinał się dzięki dwóm płetwom wykonanym ze specjalnego polimeru opracowanego na zlecenie DARPA przez firmę Draper Laboratory. Celem programu Z-Man opracowanie prostych, bezpiecznych urządzeń, które pozwolą żołnierzom w pełnym rynsztunku szybko wspinać się po typowych pionowych powierzchniach spotykanych w mieście. Pokaz wspinaczki po szklanej ścianie odbył się w lutym bieżącego roku. Wykorzystana wówczas technologi jest wciąż udoskonalana. « powrót do artykułu
  7. Biolodzy wykazali, że ślepą rybę jaskiniową Phreatichthys andruzzii można nauczyć identyfikowania większego zbioru patyków. Przeprowadziwszy serię 4 eksperymentów, Christian Tagliapietra i inni jako pierwsi wykazali istnienie niewzrokowych zdolności numerycznych u ryb. Na razie nie wiadomo, czy przedstawiciele rodziny karpiowatych, którzy zamieszkują warstwę freatyczną pod pustynią w Somalii, odziedziczyli te umiejętności po wspólnym przodku ryb, czy wykształcili je w ramach ewolucji konwergencyjnej, by znajdować pożywienie. Choć ssaki i ptaki często testowano za pomocą bodźców wzrokowych i niewzrokowych, wszystkie badania dot. ryb ograniczały się do modalności wzrokowej. Zadaliśmy więc sobie pytanie, czy ryby niemogące korzystać ze wzrok, są w stanie przetwarzać informacje numeryczne - opowiada Christian Agrillo z Uniwersytetu w Padwie. P. andruzzii trzymano w okrągłym zbiorniku. Naprzeciw siebie umieszczano dwa zestawy patyków. Ryby zachęcano do podpływania do bardziej liczebnego zbioru, umieszczając obok pokarm. Okazało się, że karpiowate nauczyły się poprawnie rozróżniać między zbiorem 2- i 4-elementowym oraz 2- i 6-elementowym. Radziły sobie nawet bez nagród. By upewnić się, że ryby naprawdę korzystają ze zdolności numerycznych, eliminowano fizyczne wskazówki nt. liczby. Okazało się, że gdy zajmowana przez patyczki powierzchnia, objętość i gęstość były takie same, P. andruzzii nadal potrafiły odróżnić grupę 2-elementową od 4-elementowej. Ryby nie rozróżniały zbiorów 2- i 3-elementowych, co sugeruje, że wzrok poprawia dokładność liczbową. « powrót do artykułu
  8. Naukowcy z uniwersytetów w Getyndze, Kolonii i Münster zdobyli dowody na potwierdzenie hipotezy, zgodnie z którą Księżyc powstał wskutek uderzenia w Ziemię innej protoplanety. Niemieccy uczeni przeanalizowali próbki skał zebrane w latach 1969-1972 w ramach misji Apollo. Uwolnili z nich tlen, oczyścili go i zbadali w spektometrze mas. „Po raz pierwszy byliśmy w stanie wykazać subtelne różnice pomiędzy rzadkim izotopem O17 a często występującym O16. Podobny skład izotopowy Ziemi i Księżyca stał w sprzeczności z hipotezą o wielkim zderzeniu, gdyż wiele teoretycznych modeli przewiduje występowanie różnic. My znaleźliśmy te różnice. Są one mniejsz niż przewidywane, ale może to wynikać z faktu, że obie planety, które się zderzyły, uformowały się w tym samym regionie Układu Słonecznego” - mówi doktor Daniel Herwartz. Przeprowadzenie pomiarów nie było łatwe. Jedynie kilka laboratoriów na świecie jest w stanie w ogóle odnotować obecność O17. Naukowcy z Getyngi przez trzy lata udoskonalali swoje techniki analityczne. Księżyc powstał przed 4,5 miliardami lat, gdy protoplaneta Theia uderzyła w tworzącą się Ziemię. « powrót do artykułu
  9. Głodni mężczyźni wolą większe kobiety z nieco pokaźniejszymi piersiami. Dr Viren Swami z Westminster University pokazywał 266 mężczyznom serię rysunków kobiet i prosił o ocenę ich atrakcyjności. Panowie, którzy byli bardziej głodni, wybierali większe kobiety z większymi piersiami. Głód może zmienić postrzeganie, kto jest atrakcyjny. Gdy mężczyzna jest głodny, woli u kobiet nieco większy rozmiar piersi. Woli też generalnie nieco większe przedstawicielki płci przeciwnej. [Kiedy przeprowadzano podobne eksperymenty wśród kobiet, one też] preferowały trochę cięższych mężczyzn. W ramach studiów nie jedzono przez ok. 6 godz. i w preferencjach widać było prawdziwą różnicę. Swami uważa, że głodni ludzie szukają partnerów, którzy są w stanie zapewnić im wyżywienie, a większe gabaryty sugerują, że komuś dobrze idzie znajdowanie pokarmu. Prof. Gareth Leng z Uniwersytetu w Edyburgu przekonuje jednak, że zaobserwowane zjawisko jest wynikiem tego, że libido i głód kontroluje ta sama część mózgu - jądro brzuszono-przyśrodkowe podwzgórza (ang. ventromedial nucleus, VMH). Kiedy ludzie są głodni, uwalniana oksytocyna sprzyja poszukiwaniu pokarmu (stąd atrakcyjniejsi wydają się potencjalni karmiciele). U sytych uruchamiają się zaś zwykłe standardy atrakcyjności i oksytocyna zaczyna napędzać libido. « powrót do artykułu
  10. Japoński programista Masashi Kikuchi odkrył dziurę w OpenSSL. To kolejny – po słynnym Heartbleed – poważny błąd w tym protokole. Luka oznaczona jako CVE-2014-0224 występuje w ChangeCiherSpecs i pozwala napastnikowi na przeprowadzenie ataku typu „man-in-the-middle”. Kikuch poinformował, że dziura pozwala „złośliwym węzłom pośrednim na przechwycenie i odszyfrowanie danych zabezpieczonych za pomocą SSL oraz wymuszenie na klientach, by wykorzystywali słabe klucze SSL”. Dziura jest zatem poważna, chociaż nie ma tak wielkiego zasięgu jak Heartbleed. Przeglądarki, które nie wykorzystują OpenSSL są bezpieczne. Jednak wszyscy użytkownicy OpenSSL powinni zastosować łaty. Warto zauważyć, że o ile błąd Heartbleed pojawił się w kodzie OpenSSL przed dwoma laty, to CVE-2014-0224 występuje w nim od 16 lat.
  11. Przedstawiciel rodziny krzyżakowatych Cyclosa ginnaga ozdabia swoją sieć dyskowatym białym ornamentem, który w połączeniu z jego własnym srebrnym ubarwieniem do złudzenia przypomina ptasie odchody. Biolodzy przypuszczali, że zwierzę ukrywa się w ten sposób przed drapieżnikami (błonkówkami), a eksperymenty ostatecznie to potwierdziły. Zespół z Tunghai University oraz Instytutu Badania Gatunków Endemicznych w Jiji zebrał 10 pająków i wykorzystał spektrometr, by ocenić współczynnik odbicia ich ciał, dekoracji sieci (8 próbek) oraz odchodów ptaków (6) na naturalnym tle z liści i krzaków. Okazało się, że widziane z perspektywy błonkówek, ciała pająków i dekoracje nie różniły się zarówno od siebie, jak i od odchodów ptaków. Tajwańczycy oceniali, czy coś będzie widoczne dla błonkówek, posługując się programem komputerowym symulującym działanie fotoreceptorów pszczół (błonkówki mają podobne rodzaje fotowrażliwych komórek z podobnymi pigmentami i wrażliwością; dodatkowo obie grupy owadów zamieszkują zbliżone środowiska i są blisko spokrewnione filogenetycznie). W dalszej części eksperymentu każdego dnia biolodzy zbierali bezpośrednio z sieci 12 C. ginnaga. Mierzyli długość ciała pająków oraz wyliczali pole powierzchni dekoracji. W ten sposób upewniali się, że w procedurze uwzględniane są pająki i dekoracje o podobnych gabarytach. Oceniając, czy dekoracje nie różnią się wielkością od ptasich odchodów, naukowcy mierzyli suwmiarką 27 losowo wybranych "placków" z okolicy. Pająki losowano do jednej z czterech grup. W pierwszej nie zmieniano ani koloru pająka, ani dekoracji. W drugiej pająki maskowano za pomocą czarnego flamastra. W trzeciej pająkowi nic nie robiono, ale za pomocą czarnego pyłu węglowego zaczerniano jego dekorację. W czwartej grupie maskowano i C. ginnaga, i dekorację. Akademicy podkreślają, że pobliską roślinność kolorowano lub posypywano identyczną ilością tuszu czy proszku, by wyeliminować możliwość, że na przebieg badania wpłynęły wskazówki węchowe. Prostopadle do pajęczyny w odległości ok. 1 m umieszczono kamery wideo. By uniknąć ewentualnych zmian w częstości występowania drapieżników czy ofiar, przez 10 godz. - między 7.30 a 17.30 - nagrywano po 3 sieci dla każdego scenariusza naraz (w sumie 12). Z analizy wyeliminowano dane dot. pająków siedzących w sieci mniej niż 4 godz. Tajwańczycy zajmowali się przypadkami zbliżania się drapieżników do pająków oraz przypuszczania ataku. Okazało się, że błonkówki "szarżowały" o wiele częściej, gdy zaciemniono dekorację (prawdopodobieństwo ataku wynosiło ok. 40%). « powrót do artykułu
  12. Dotychczas sądzono, że raz zniszczone neurony nie odrastają. Tymczasem naukowcy z Duke University twierdzą, że zidentyfikowali nowy typ neuronów, które zwiększają aktywność pobliskich neuronalnych komórek macierzystych. Co prawda to wstępne badania, ale jeśli przypuszczenia się potwierdzą, możemy być świadkami olbrzymiego postępu w medycynie. Uczeni z Duke'a odkryli, że neurony te po stymulacji uwalniają molekułę acetylotransferazy choliny (ChAT), która jest wykorzystywana podczas produkcji acetylocholiny. Gdy uczeni zwiększyli poziom stymulacji neuronów okazało się, że pobliskie komórki macierzyste zaczęły odnotowywać obecność ChAT. Niewykluczone, że odkrycie dokonane na Duke University to pierwszy krok w kierunku opracowania technik ponownego wzrostu neuronów po ich uszkodzeniu lub śmierci. Pomogłoby to w odwracaniu skutków chorób neurodegeneracyjnych czy uszkodzeń mózgu spowodowanych wypadkami. Niewykluczone, że udałoby się leczyć uszkodzenia kręgosłupa czy niektóre formy utraty węchu. Mózg jest niezwykle plastyczny. Wiele dzieci, którym trzeba było usunąć jedną z półkul, rozwija się prawidłowo i charakteryzują się przeciętną lub ponadprzeciętną inteligencją. Jednak w późniejszym życiu mózg traci swoją plastyczność. Umiejętne manipulowania regeneracją neuronów mogłoby ją przywrócić. Jednak to nie wszystko. Można bowiem wyobrazić sobie, że manipulujemy zdrowym mózgiem tak, by posiadał znacznie więcej neuronów niż normalnie. Czy wówczas staniemy się bardziej inteligentni? Obecnie nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Wiadomo, że istnieje związek pomiędzy anatomią mózgu a inteligencją, jednak nie rozumiemy tego związku. Czas pokaże, w jaki sposób wykorzystamy odkrycie uczonych z Duke. « powrót do artykułu
  13. Osoby, które przekroczyły 100. r.ż., umierają z innych powodów niż młodsze grupy seniorów. Badacze z King's College London podkreślają, że mając na uwadze szybki wzrost liczebności tej grupy wiekowej na świecie, należy poznać jej potrzeby i odpowiednio zaplanować opiekę. W 2011 r. liczba osób mających 100 lat i więcej przekraczała na świecie 300 tys. Prognozuje się, że do 2050 r. ich liczba sięgnie 3 mln, a do końca wieku 17 mln. Naukowcy z King's College London badali przyczynę i miejsce zgonu 35.867 mieszkańców Anglii z grupy 100+ (studium objęło przypadki z lat 2001-2010). Wyniki analiz porównywano do osób, które zmarły w wieku osiemdziesięciu kilku-dziewięćdziesięciu kilku lat. Wiek zmarłych wynosił 100-115 lat (średnia wieku to 101 lat). Większość stanowiły kobiety (87%) oraz osoby owdowiałe (85%). Roczna liczba zgonów ponadsstuletnich osób wzrosła w Anglii z 2800 w 2001 r. do blisko 4400 w roku 2010. W 10-letnim okresie ok. 60% zgonów nastąpiło w domach opieki, 25% w szpitalach, 10% w domu, a 0,2% w hospicjum. Najpowszechniejszą przyczyną zgonu był "zaawansowany wiek" (28%). Na dalszych miejscach uplasowały się zapalenie płuc (18%) oraz inne choroby układu oddechowego (6%); udar (10%), choroba serca (9%) oraz inne choroby krążenia (10%); demencja i choroba Alzheimera (6%); nowotwory (4%). Zapalenie płuc odpowiadało za największą liczbę zgonów w szpitalu. W warunkach nieszpitalnych na pierwszym miejscu znalazł się zaawansowany wiek, a na drugim zapalenie płuc. Ogółem w 3/4 kart zgonów stwierdzano, że zaawansowany wiek był albo wyjściową (28%), albo współwystępującą (47%) przyczyną zgonu. Główna przyczyna zgonu zmieniała się ze wzrastającym wiekiem. W grupie w wieku 80-85 lat choroby serca występowały w 19% kart zgonów, podczas gdy "zaawansowany wiek" tylko w 1%. Jak tłumaczy dr Catherine Evans, ponadstuletnie osoby znalazły sposób na to, by obejść zgon z powodu chorób przewlekłych, ale są grupą żyjącą ze wzrastającą słabością i podatnością na zapalenie płuc [...]. Musimy zaplanować usługi zdrowotne dopasowane do ukrytych potrzeb tych ludzi, którzy mogą nagle się pogorszyć, gdy złapią infekcję lub zapalenie płuc. W porównaniu do innych europejskich krajów, liczba osób 90+, które umierają w Anglii szpitalach, jest wysoka, a w domach opieki niska. Np. w Holandii i Finlandii ponad 3/4 ludzi w wieku 90+ umiera w ośrodkach długoterminowej opieki [...]. « powrót do artykułu
  14. Przed kilkoma dniami udało się zlikwidować botnet Gameover Zeus. Dzięki temu cyberprzestępcy przestali rozprzestrzeniać szkodliwy kod o nazwie Cryptolocker. To jeden z najbardziej zaawansowanych robaków typu ransomware, które po infekcji blokują komputer i żądają pieniędzy za jego odblokowanie. Od ubiegłego piątku nie obserwujemy żadnej aktywności Cryptolockera ani nowych infekcji - powiedział Keith Jarvis z Dell SecureWork's Counter Threat Unit. Liczba maszyn zarażonych Cryptolockerem znacząco spadła i obecnie zbliża się do zera - dodaje Morten Kjaersgaard z duńskiej firmy Heimdal Security. Gameover Zeus został zamknięty dzięki współpracy amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości z władzami Australii, Niemiec, Ukrainy, Francji, Japonii i Wielkiej Brytanii. Specjaliści ostrzegają jednak, że cyberprzestępcy już próbują zapełnić lukę po Cryptolockerze innymi narzędziami. Dwa z nich to Cryptodefense i Cryptowall. Krążą one w sieci już od wielu miesięcy. Dotychczas nie odniosły takiego sukcesu jak Cryptolocker, na którym cyberprzestępcy zarobili co najmniej 10 milionów dolarów. Niektóre szacunki mówią nawet o 27 milionach USD jakie na konto przestępców przelały ofiary cryptolockera. Ci, którzy nie chcieli zapłacić, musieli ponieść olbrzymie koszty związane z odzyskaniem kontroli nad plikami. W trakcie amerykańskiego śledztwa okazało się, że firmy, który nie zapłaciły szantażystom, wydały od 30 do 80 tysięcy USD na likwidację skutków infekcji. « powrót do artykułu
  15. Chińska kampania, w ramach której zrównuje się z ziemią góry, by stworzyć miejsce pod rozbudowę miast, może wywołać szereg problemów środowiskowych. Naukowcy z Chang'an University przestrzegają, że spłaszczono już dziesiątki szczytów, co doprowadza do zanieczyszczenia powietrza i wody, erozji gleby oraz powodzi. Brakuje wskazówek, bo na świecie nie prowadzono dotąd takich projektów kreowania krajobrazu - podkreśla prof. Peiyue Li. Choć usunięcie szczytu góry wykorzystuje się w amerykańskim górnictwie, skala chińskiego projektu jest o wiele większa. Przez rosnącą ekonomię rozrastają się też chińskie miasta. Jedynym sposobem na zrobienie im miejsca bywa ponoć niekiedy zrównanie z ziemią gór. Dotąd tego typu zabiegi, które polegają na zasypaniu dolin ziemią i skałami, przeprowadzano w pobliżu Chongqing, Shiyan, Yichang, Lanzhou oraz Yan'an. Warto przypomnieć, że ok. 1/5 chińskiej populacji zamieszkuje tereny górzyste. Górskie miasta takie jak Yan'an znajdują się przede wszystkim w stosunkowo płaskich dolinach. Te jednak są wąskie i ograniczają rozwój. Problemem jest także ogromna gęstość zaludnienia. Zespół z Chang'an University przestrzega, że spłaszczanie gór wyrzuca do atmosfery cząstki kurzu, zanieczyszcza wodę, prowadzi do osuwania się ziemi i powodzi oraz zagraża zwierzętom i roślinom. Co więcej, uzyskany sztucznie płaski teren może się nie nadawać pod zabudowę. Yan'an, na przykład, jest największym jak dotąd projektem realizowanym na grubej warstwie nawianego mułu. Po zmoczeniu takie gleby mogą osiadać, prowadząc do zapadania się budynków. Konstruowanie na takich glebach jest dość niebezpieczne [...]. Wg naukowców, przed kontynuacją projektu chiński rząd powinien nawiązać współpracę z lokalnymi i zagranicznymi ekspertami, którzy ocenią ryzyko.
  16. Amerykańska Narodowa Akademia Nauk opublikowała raport dotyczący prowadzonego przez NASA programu załogowych lotów kosmicznych na Marsa. Zdaniem jego autorów amerykańskiej agencji kosmicznej trudno będzie samodzielnie ponieść koszty finansowe takiej wyprawy. Autorzy raportu spojrzeli na wyprawę na Czerwoną Planetę z nieco innego punktu widzenia, niż zwykle. Załogowy lot na Marsa jest dla nich ważny nie tylko ze względu na związany z nim postęp technologiczny, ale również jako zabezpieczenie przetrwania ludzkości. Gdyby na Ziemi doszło do katastrofy, Mars mógłby stać się naszym drugim domem. Specjaliści z Akademii Nauk podkreślają, że misja na Marsa będzie bardzo kosztowna i, aby się odbyła, konieczne jest znaczące zwiększenie budżetu NASA i danie wieloletnich gwarancji, że budżet taki zostanie utrzymany. To jednak będzie trudne, gdyż opinia publiczna nie jest przekonana co do sensowności tej misji. Naukowcy wymienili też kilka warunków, które pozwolą na realizację misji. Ich zdaniem NASA powinna dążyć do realizacji swojego projektu przechwycenia asteroidy, przyciągnięcia jej w pobliże Ziemi i zbadania. Kolejnym zaleceniem jest rozszerzenie współpracy z tradycyjnymi partnerami – Rosją i Europejską Agencją Kosmiczną. To pozwoliłoby NASA na zmniejszenie własnego udziału finansowego. Problem w tym, że partnerzy NASA są obecnie bardziej skupieni na Księżycu. Rozwiązaniem mogłoby być zaproponowanie im budowy stacji na Srebrnym Globie, która byłaby punktem pośrednim w podróży na Marsa. Kolejnym istotnym elementem strategii NASA powinno być nawiązanie współpracy z Chinami. Obecnie amerykańskie prawo zabrania takiej współpracy. Jednak Chiny mają olbrzymie ambicje i dokonują szybkiego postępu w dziedzinie badań kosmicznych. Ponadto chińskie władze nie muszą liczyć się z opinią publiczną przy konstruowaniu budżetu, zatem łatwiej im będzie znaleźć środki potrzebne do zorganizowania misji. Bez współpracy z Pekinem NASA może stracić okazję na skorzystanie z tych środków. Tym bardziej, że Chińczycy już dawali do zrozumienia, iż szukają partnerów w dziedzinie badań kosmicznych. Jeśli ich znają, będą znacznie mniej zainteresowani współpracą z USA. Ostatnim z ważnych elementów jest współpraca NASA z prywatnymi firmami, takimi jak SpaceX. Naukowcy są przekonani, że firma ta jest w stanie zapewnić Agencji odpowiedniej jakości usługi na orbicie okołoziemskiej. Nie są jednak pewni, czy rakieta Falcon Heavy, skonstruowana po to, by zawieźć astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, poradziłaby sobie z misją marsjańską. Dlatego też nadal trzeba pracować nad rozwojem Space Launch System. « powrót do artykułu
  17. Tajwańska żaba drzewna Kurixalus diootocus nie tylko nie dała się wypędzić ze swego habitatu, ale i wykorzystała wprowadzone przez ludzi modyfikacje. Dzięki betonowym kanałom irygacyjnym z pobocza brukowanych ulic czy chodników może wzmacniać swoje zawołania godowe. Autorzy artykułu z Journal of Zoology badali populację K. diootocus z południowo-wschodniego Tajpej. Doktor Y. Kirk Lin i zespół z Narodowego Uniwersytetu Tajwańskiego zauważyli, że gdy dźwięki były emitowane z wnętrza kanałów, miały większe natężenie (dotyczyło to zarówno średniej, jak i maksymalnej mocy) i dłuższy czas trwania. « powrót do artykułu
  18. Teleskop należący do Southern Methodist University w Dallas zaobserwował rozbłysk gamma, do którego doszło przed ponad 12 miliardami lat. Światło eksplodującej gwiazdy właśnie dotarło do Ziemi. GRB 140419A został po raz pierwszy zaobserwowany 19 kwietnia. Jest on jednym z najbardziej gwałtownych zjawisk tego typu. Rozbłyski gamma to najbardziej energetyczne wydarzenia we wszechświecie. W czasie 10 sekund emitują one więcej energii niż Słońce wyemituje przez całe swoje życie. Eksperci ocenili, że przesunięcie ku czerwieni GRB 140419A wynosi 3,96, a to oznacza, że do wydarzenia doszło 12,1 miliarda lat temu. To nieco ponad 1,5 miliarda lat po powstaniu wszechświata. W czasie tego wybuchu wszechświat wyglądał inaczej niż obecnie. To był wczesny okres formowania się galaktyk. Nie istniały ciężkie pierwiastki, z których zbudowana jest m.in. Ziemia. Badanie tego rozbłysku pozwala nam obserwować przeszłość - mówi profesor Robert Kehoe z Southern Methodist University. O intensywności GRB 140419A niech świadczy fakt, że, mimo iż doszło doń tak dawno, światło widzialne z Ziemi ma wielkość gwiazdową wynoszącą 12, co oznacza, że jest jedynie 10-krotnie zbyt słabe, by dojrzeć je przez zwykła lornetkę i 200-krotnie zbyt słabe, byśmy mogli zobaczyć je nieuzbrojonym okiem. Różnica jest mniej więcej taka, jak pomiędzy najjaśniejszą gwiazdą, a najciemniejszą, którą można jeszcze zobaczyć gołym okiem. Biorąc pod uwagę fakt, że eksplozja miała miejsce na krańcach wszechświata, to musiała być gigantyczna - wyjaśnia profesor Kahoe. « powrót do artykułu
  19. Osoby, które w dzieciństwie grają w tenisa, mogą wzmocnić swoje kości nawet o 63% i zmniejszyć ryzyko złamań na późniejszych etapach życia. Naukowcy z Manchester Metropolitan University ustalili, że regularne ćwiczenia w dzieciństwie zapewniają o wiele lepszą ochronę dla kości niż aktywność fizyczna w dorosłości. Odkryli, że kość ramienna ręki od rakiety była średnio o 40% większa od kości ramiennej drugiej ręki (w niektórych przypadkach różnica sięgała aż 63%). Studia pokazują, że gdy jesteś starszy, trudniej ci uzyskać korzyści. Dzieciństwo [a zwłaszcza wiek dojrzewania] wydaje się więc dobrym okienkiem [czasowym] na wypracowanie mocnych kości - przekonuje Alex Ireland. Złamanie w starszym wieku może być skrajnie szkodliwe [...]: stajesz się bowiem mniej mobilny i słabszy. [Wszystko to] akcentuje znaczenie regularnej aktywności fizycznej w młodości. Komentując badania porównujące ludzi uprawiających sport i mniej aktywnych, niektórzy podnoszą argument, że sport wybierają jednostki silniejsze, a zatem zaobserwowane różnice nie są skutkiem ćwiczeń. W przypadku tenisistów obie ręce są wystawione na identyczne oddziaływania genetyczne i dietetyczne, można więc być niemal pewnym, że różnice w wytrzymałości/wielkości kości są wynikiem ruchu. By zbadać tenisistów w wieku 9- 90 lat, akademicy współpracowali z Lawn Tennis Association (LTA). W sumie uwzględniono przypadki 51 mężczyzn i 37 kobiet z LTA Open Veterans Indoor Championships i Open Veterans Clay Court Championship oraz 30 chłopców i 20 dziewcząt z LTA British Junior Championships. « powrót do artykułu
  20. W miarę jak ludzie szukają zdrowszych zastępników dla syntetycznych produktów czyszczących, sprejów przeciw komarom czy leków, olejki eteryczne zyskują coraz większą popularność. Teraz naukowcy badają ich potencjał w roli konserwantów. W najnowszym numerze Journal of Agricultural and Food Chemistry opisano jadalne filmy z olejkami goździkowym i oregano, które konserwują chleb na dłużej niż komercyjne dodatki. Zespół Nildy de F.F. Soares z Federal University of Viçosa podkreśla, że poszukiwania nowych sposobów zabezpieczania pakowanej żywności przed zepsuciem doprowadziły część naukowców do olejków eterycznych, które skutecznie walczą z bakteriami i pleśnią. Nadal trwają jednak prace nad optymalizacją takich filmów. Brazylijczycy postanowili sprawdzić, jak różne jadalne filmy z olejkami goździkowym i oregano będą wpływać na zachowanie świeżości chleba. Zamierzali także porównać skuteczność takich filmów i komercyjnych środków przeciwbakteryjnych/przeciwgrzybicznych. Środkiem antypleśniowym stosowanym przy produkcji pieczywa jest propionian wapnia. Ostatnio jego popularność spadła, ponieważ niektóre badania sugerowały istnienie skutków ubocznych. Na potrzeby eksperymentu akademicy kupili chleb bez konserwantów. Pokroili go na kromki i umieścili w plastikowych woreczkach. Niektóre kromki pokrywano filmem z olejkami eterycznymi, do części dodawano propionian wapnia. Po 10 dniach propionian wapnia tracił swoją skuteczność, a filmy z niewielką ilością olejków nadal spowalniały wzrost pleśni. « powrót do artykułu
  21. Astronomowie odkryli pierwszą gwiazdę należącą do teoretycznej dotychczas klasy obiektów Thorne'a-Żytkowej (TŻO). TŻO to gwiazda składająca się z czerwonego olbrzyma lub nadolbrzyma, który we wnętrzu ma gwiazdę neutronową. Ich istnienie zostało przewidziane w 1976 roku przez Kipa Thorne'a i Annę Żytkow. Gwiazdy takie przypominają czerwonego olbrzyma lub też, po odrzuceniu zewnętrznych warstw atmosfery, gwiazdy Wolfa-Rayeta. Jednak ich cechą charakterystyczną jest wyjątkowa struktura chemiczna, powstała dzięki niezwykłej aktywności we wnętrzu TŻO. Obiekty Thorne'a-Żytkowej mogą tworzyć się wskutek połączenia się czerwonego olbrzyma z gwiazdą neutronową powstałą w wyniku wybuchu pobliskiej supernowej. Gwiazda neutronowa wchodzi do wnętrza olbrzyma i opada do jego centrum. Pomiędzy obiema gwiazdami zachodzi wyjątkowa interakcja, pozwalająca na odróżnienie TŻO od innych obiektów. Zespół Emily Levesque z University of Colorado w Boulder zidentyfikował pierwszy znany TŻO za pomocą teleskopu Magellan Clay. Urządzenie pozwala na analizę spektrum światła gwiazd i określenie ich składu. Jedna z obserwowanych gwiazd HV 2112 w Małym Obłoku Magellana miała niezwykłe spektrum. Nie wiedziałam, co to jest, ale podobało mi się to, co widziałam - mówi Nidia Morrell z Carnegie Observatories. Gdy uczeni bliżej przyjrzeli się widmu gwiazdy okazało się, że zawiera ona dużo rubidu, litu i molibdenu. Nie od dzisiaj wiadomo, że w gwiazdach mogą powstawać te pierwiastki, jednak taka ilość jaką zaobserwowano w HV 2112 była zgodna z przewidywaniami dla czerwonych nadolbrzymów TŻO. Jestem bardzo szczęśliwa, że pojawiły się obserwacje potwierdzające nasze teoretyczne przewidywania. Od czasu gdy wraz z Kipem Thorne'm zaproponowaliśmy istnienie gwiazd z gwiazdą neutronową wewnątrz, nikomu nie udało się obalić naszych obliczeń. Gdy teoria jest prawdziwa, wcześniej czy później pojawiają się obserwacje ją potwierdzające. To była kwestia zidentyfikowania obiecujących gwiazd, skierowania na nie teleskopu i przeprowadzenia badań - mówi Anna Żytkow. Uczeni podkreślają, że zauważono pewne niewielkie różnice pomiędzy teoretycznymi przewidywaniami Thorne'a i Żytkow, a cechami HV 2112. Zauważają jednak, że teoria TŻO liczy sobie już kilkadziesiąt lat i była z czasem udoskonalana. Istnieje jednak pewne prawdopodobieństwo, że HV 2112 nie jest TŻO. « powrót do artykułu
  22. W najnowszej edycji Lego Ideas zwyciężył pomysł dr Ellen Kooijman, geochemik ze Sztokholmu. Już w sierpniu br. do sklepów trafi seria kobiet naukowców z odpowiednimi dla zawodu akcesoriami. W zestawie Research Institute znajdą się panie astronom z teleskopem, paleontolog ze szkieletem dinozaura oraz chemik ze zlewkami. Na blogu Kooijman wyjaśnia, że jako kobieta naukowiec zauważyła 2 rzeczy odnoszące się do obecnie dostępnych zestawów. [Po pierwsze], odchylenie w proporcji figurek męskich i żeńskich. [Po drugie], stereotypowe przestawianie postaci żeńskich. Wydawało się więc logiczne, że by społeczności lego stały się bardziej zróżnicowane, zasugeruję mały zestaw minifigurek o interesujących zawodach. Warto przypomnieć, że w 2012 r. Lego było krytykowane za praktyki marketingowe odwołujące się do płci. Chodzi o linię zestawu klocków Lego Friends, wyposażoną w smukłe kobiece postaci. W reklamie odwiedzały one kawiarnię czy spędzały czas na dekorowaniu domu. Producent nie uniknął też sporej dawki różu. W styczniu br. do Lego napisała 7-letnia Charlotte Benjamin, która wypomniała firmie, że istnieje dużo figurek męskich i mało żeńskich. Ponadto te ostatnie siedzą [wyłącznie] w domu, idą do łóżka i śpią, nie mają pracy, podczas gdy chłopcy przeżywają przygody, pracują, ocalają ludzi, mają pracę, a nawet pływają z rekinami. Dziewczynka poprosiła, by projektanci to zmienili. « powrót do artykułu
  23. Naturalny gaz to najczystsze spośród wszystkich paliw kopalnych. Wychwytywanie CO2 jeszcze zwiększa przewagę gazu nad innymi paliwami. Jednak obecnie używane techniki są kosztowne i mało efektywne. James Tour z Rice University opracował nowy materiał, który wychwytuje CO2 u wylotu odwiertów. Materiał skutecznie działa w temperaturze otoczenia i przy ciśnieniu naturalnie występującym w studniach. Jego rozpowszechnienie się pozwoli nie tylko na pozyskanie tanim kosztem czystszego gazu, ale umożliwi też sięgnięcie po zasoby, których obecnie się nie wydobywa ze względu na duże zanieczyszczenie dwutlenkiem węgla. W laboratorium Toura powstał materiał, który przechwytuje i polimeryzuje molekuły dwutlenku węgla. Cały proces zachodzi przy naturalnym ciśnieniu odwiertu. Gdy ciśnienie zostaje zmniejszone, dwutlenek węgla ulega depolimeryzacji i uwalnia się z materiału, który może przyjmować kolejną porcję gazu. Nasza technika pozwala na oddzielenie dwutlenku węgla już u źródła. Gazu nie trzeba transportować do specjalnej stacji, gdzie CO2 jest oddzielany. To szczególnie ważne przy wydobyciu na morzu, gdzie budowa specjalnych instalacji jest szczególnie uciążliwa. Teraz kompanie wydobywcze będą mogły pompować oddzielony dwutlenek węgla z powrotem pod ziemię, gdzie znajdował się przez miliony lat lub też wykorzystać go w czasie procesu wydobycia. Będą też mogły sprzedawać go innym gałęziom przemysłu - mówi Tour. Wspominany materiał to zawierający nanopory węgiel wzbogacony w azot lub siarkę. Jest tani i łatwy w produkcji w porównaniu ze stosowanymi obecnie płynnymi środkami bazującymi na aminach. Aminy wywołują korozję, niszczą urządzenia. Przechwytują CO2, ale później trzeba je podgrzać do 140 stopni Celsjusza by uwolniły uwięziony dwutlenek węgla. To olbrzymie marnotrawstwo energii - mówi uczony. Sam porowaty węgiel nie byłby zdolny do przechwycenia CO2, dlatego trzeba go wzbogacić w atomy azotu lub siarki, które rozpoczynają reakcję polimeryzacji gazu cieplarnianego. Kolejną zaletą nowego materiału jest fakt, że nie przechwytuje on molekuł metanu, propanu i etanu. Mogą się one, co prawda, przyczepiać do węgla, jednak rosnące polimerowe łańcuchy CO2 z łatwością je wypychają. Eksperymenty wykazały, że nowy materiał sprawuje się najlepiej gdy zostaje wzbogacony siarką. Jest wówczas w stanie uwięzić tyle CO2, że jego waga zwiększa się o 82%. Wzbogacony azotem uwięzi nieco mniej gazu. Okazało się również, że nie ulega on degradacji w kolejnych cyklach przechwytywania i uwalniana CO2. Jeden gram materiału Toura pozwala na pokrycie powierzchni 2500 metrów kwadratowych. « powrót do artykułu
  24. Naukowcy pracujący przy CERN-owskim eksperymencie ALPHA dokonali niezwykle precyzyjnego pomiaru ładunku elektrycznego atomu antywodoru. Ładunek ten wynosi około 0. Wynik nie jest niespodzianką, gdyż wodór jest elektrycznie obojętny, zatem antywodór też powinien mieć taką właściwość, gdyż atomy antymaterii mają taką samą wartość ładunku, ale z przeciwnym znakiem. Osiągnięcie uczonych z CERN-u jest jednak o tyle istotne, że po raz pierwszy z tak dużą precyzją zmierzono ładunek elektryczny antymaterii. Po raz pierwszy udało się zbadać antywodór z tak duża precyzją. […] Prace ruszą ponownie w sierpniu. Będziemy kontynuowali badania antywodoru z jeszcze większą precyzją - obiecuje rzecznik prasowy eksperymentu ALPHA Jeffrey Hangst. Mimo, że teoretycznie antymateria i materia powinny być swoimi przeciwieństwami, wiemy, że tak nie jest. Z nieznanych powodów natura preferuje materię, której jest o 1 część na 10 miliardów więcej niż antymaterii. Dlatego też badania nad właściwościami materii i antymaterii muszą być prowadzone z niezwykle dużą precyzją. Aby zbadać właściwości antywodoru uczeni śledzili trajektorię jego atomów po uwolnieniu z pułapki i w obecności pola elektrycznego. Pole elektryczne powinno zmienić trajektorię nieobojętnych elektrycznie atomów. Na podstawie 386 pomiarów stwierdzono, że ładunek elektryczny antywodoru wynosi (-1,3±1,1±0,4)x10-8. « powrót do artykułu
  25. Nowy bioinsektycyd, stworzony z połączenia toksyny z jadu australijskiego pająka z rodziny Atracinae oraz lektyny z przebiśniegu, zabija wiele kluczowych szkodników upraw, nie szkodząc przy tym pszczołom. Podczas eksperymentów naukowcy z Uniwersytetów w Newcastle upon Tyne i Durham oraz Food and Environment Research Agency podawali pszczołom ostre i przewlekłe dawki białka fuzyjnego Hv1a/GNA (przekraczały one poziomy, z jakimi mogą się one zetknąć w naturze). Okazało się, że miało to niewielki wpływ na przeżywalność i nie wywierało mierzalnego wpływu na uczenie oraz pamięć. Autorzy artykułu z pisma Proceedings of the Royal Society B podkreślają, że owadospecyficzny biopestycyd ma naprawdę duży potencjał. Jako bezpieczny środowiskowo stanowi świetną alternatywę dla powiązanych z masowym wymieraniem pszczół neonikotynoidów. Nasze ustalenia pokazują, że jest mało prawdopodobne, by Hv1a/GNA wyrządził pszczołom krzywdę. Wcześniejsze studia zademonstrowały, że jest bezpieczny dla zwierząt wyższych [...] - opowiada prof. Angharad Gatehouse. Jak tłumaczą akademicy, pszczoły przez tydzień stykały się z różnymi dawkami białka fuzyjnego. W tym czasie poddawano je testom pamięciowym i odnotowywano zmiany w zachowaniu. To doustny pestycyd, więc w odróżnieniu od niektórych wchłanianych przez egzoszkielet, [...] musi zostać połknięty - wyjaśnia doktorant Erich Nakasu. Hv1a/GNA wpływa na niedostatecznie poznany w tym kontekście cel - kanały wapniowe. Są one bardziej zróżnicowane niż powszechnie wykorzystywane przez insektycydy kanały sodowe, rozbudzając tym samym nadzieje na bardziej gatunkowospecyficzne pestycydy. U pszczół kanały wapniowe wiążą się z uczeniem i pamięcią, dlatego bardzo istotne jest, by jakikolwiek oddziałujący na nie pestycyd nie zaburzał tych procesów. [Na szczęście] choć Hv1a/GNA trafił do mózgu pszczoły, nie wpływał na nią, co sugeruje, że wysoce wybiórcza toksyna jadu pająka nie wchodzi w interakcje z kanałami wapniowymi pszczół. Larwy także były bezpieczne, bo potrafiły rozłożyć Hv1a/GNA w jelicie. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...