Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37603
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    246

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Wielcy gracze na rynku internetu zapowiadają sądową walkę z oprogramowaniem blokującym reklamy. Dotychczas nie przejmowali się takimi produktami jak np. AdBlock Plus, gdyż były one używane przez stosunkowo niewielką grupę obeznanych z technologią użytkowników. Jednak ostatnimi czasy programy tego typu stają się coraz bardziej popularne. Sam AdBlock Plus ma już 144 miliony użytkowników na całym świecie, czyli o 69% więcej niż przed rokiem. Specjaliści szacują, że – w zależności od witryny – odsetek blokowanych reklam waha się od 10 do 60 procent. W grę wchodzą olbrzymie pieniądze. Laure de Lataillade, dyrektor wykonawczy stowarzyszenia GESTE, które skupia wydawców gier, mediów czy muzyki, mówi, że członkowie stowarzyszenia tracą od 20 do 40 procent wpływów z powodu zablokowanych reklam. Jako, że rocznie w skali całego świata na internetową reklamę przeznacza się grubo ponad 100 miliardów dolarów, łatwo wyobrazić sobie, o jak wielkie kwoty toczy się gra. Dlatego też grupa firm działających na francuskim rynku internetowym, w tym Google, Microsoft czy Le Figaro, zagroziło pozwami twórcom programów blokujących reklamy. Niemieccy wydawcy również wyrazili zaniepokojenie rosnącą popularnością adblokerów. Internetowi wydawcy dopiero poszukują odpowiednich strategii finansowych. Niektórzy, jak witryna sportowa l'Equipe, uzależniają obejrzenie materiału wideo od wyłączenia oprogramowania blokującego. Inni wprowadzają opłaty za część treści. Helene Chartier, szefowa SRI, związku skupiającego developerów, mówi, że podstawowym błędem jest fakt, iż użytkownicy sądzą, że treści w internecie powinny być darmowe. Z reklamami w radio czy w telewizji nigdy nie było problemu - zauważa. Część ekspertów zwraca uwagę, że rosnąca popularność programów blokujących może w końcu zmusić reklamodawców do wyświetlania mniej uciążliwych reklam. Z alternatywną propozycją wystąpiło Google. W pilotażowym programie Google Contributor bierze udział kilka popularnych amerykańskich witryn. Użytkownicy zapisania do Contributor płacą miesięcznie 1-3 USD, a Google część z tych pieniędzy przekazuje wskazanej przez użytkownika witrynie. W zamian użytkownikowi nie są wyświetlane żadne reklamy. « powrót do artykułu
  2. Gdy kanadyjscy naukowcy przeanalizowali zależność między wagą a długością życia, stwierdzili, że u osób z nadwagą i otyłych długość życia może ulec skróceniu nawet o 8 lat. Skutki są bardziej katastrofalne, gdy tycie występuje na wcześniejszych etapach życia. We współpracy z badaczami z Uniwersytetu w Calgary i Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej stworzyliśmy model komputerowy, by pomóc lekarzom i ich pacjentom lepiej zrozumieć, jak nadmierna waga ciała przyczynia się do skrócenia życia i przedwczesnego rozwoju choroby serca oraz cukrzycy - podkreśla Steven Grover, epidemiolog kliniczny z Instytutu Badawczego Centrum Zdrowia McGill University (RI-MUHC) i profesor medycyny z McGill University. Akademicy stworzyli model do szacowania rocznego ryzyka cukrzycy, choroby sercowo-naczyniowej i śmiertelności osób z BMI wynoszącym 25-29,9 kg/m2 (nadwagą), 30-34,9 kg/m2 (otyłością I stopnia) lub równym bądź wyższym 35 kg/m2 (ze znaczną otyłością); porównań dokonywano do idealnego wskaźnika masy ciała (18,5-24,9 kg/m2). Wykorzystano dane 3992 białych uczestników National Nutrition and Examination Survey z lat 2003-10 (wybrano osoby z kompletem danych nt. czynników ryzyka oraz stężenia glukozy na czczo). Po walidacji przewidywań modelu Kanadyjczycy szacowali utratę lat życia i zdrowych lat życia dla poszczególnych kategorii wagowych. Okazało się, że ludzie ze znaczną otyłością mogli stracić do 8, jednostki otyłe do 6, a osoby z nadwagą do 3 lat życia. Ponadto, w porównaniu do ludzi z prawidłowym BMI (18,5-25), utrata zdrowych lat życia była u badanych z nadwagą i otyłych 2-4 razy większa. Wiek, w którym doszło do nagromadzenia zbędnych kilogramów, był bardzo ważnym czynnikiem. Najgorsze skutki zaobserwowano u osób, które przybrały na wadze w młodszym wieku. Wzorzec jest jasny - im więcej dana osoba waży i im jest młodsza, tym większy ma to wpływ na jej zdrowie. Sądzimy, że w kategoriach długości życia nadwaga jest tak samo zła jak palenie papierosów. Autorzy raportu z pisma The Lancet Diabetes and Endocrinology ujawniają, że w porównaniu do 20-39-latków z normalną wagą, mężczyźni w tym samym wieku ze znaczną otyłością tracą 8,4, a kobiety 6,1 roku życia. Dodatkowo panowie o 18,8 r. dłużej zmagają się z kiepskim stanem zdrowia, a panie aż 19,1. W grupie 40-59-latków przez znaczną otyłość mężczyźni tracą 3,7, a kobiety 5,3 roku życia. Panom i paniom w wieku 60-79 lat przez znaczącą otyłość ubywa ok. roku życia, ale nadmierne kilogramy oznaczają 7 dodatkowych lat w gorszym stanie zdrowia. Utrata lat życia dla otyłych mężczyzn w wieku 60-79 lat wynosi 0,8 roku, a panów w wieku 20-39 lat 5,9 r. Dla mężczyzn, którzy mają tylko nadwagę, starty są o wiele mniejsze, czasem pomijalne. Obecnie Kanadyjczycy próbują spersonalizować informacje. Dla pacjentów interesujące mogą być [odpowiedzi na] pytania, co będzie jeśli: jeśli zrzucę 10-15 funtów [4,5-6,8 kg]?, jeśli będę prowadzić bardziej aktywny tryb życia? Jak to zmieni statystyki? Naukowcy prowadzą w aptekach 3-letni projekt, który ma pokazać, czy angażowanie pacjentów i proponowanie programów e-zdrowotnych pomoże im zdrowiej jeść i regularnie ćwiczyć. « powrót do artykułu
  3. Qualcomm, lider na rynku procesorów dla urządzeń przenośnych, może mówić o wyjątkowym pechu. Jego kolejny flagowy układ – highendowy, 64-bitowy Snapdragon 810 – może trafić na rynek dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Wszystko z powodu licznych błędów. Business Korea, powołując się na wysoko postawionego pracownika jednego z partnerów Qualcommu, pisze: Qualcomm ma do rozwiązania poważne problemy. Snapdragon 810 przegrzewa się po osiągnięciu pewnego napięcia. Ponadto spowalnia pracę, gdy występują problemy w kontrolerze RAM. Jakby tego było mało odkryto błąd w driverze procesora graficznego Adreno 430. W związku z licznymi problemami i niemożnością szybkiego ich rozwiązania, Qualcomm poinformował podobno swoich partnerów, że powinni spodziewać się opóźnienia terminu rynkowej premiery procesora. Producenci elektroniki, którzy mieli zamiar wykorzystywać Snapdragona 810 w swoich najnowszych gadżetach, przesuną daty ich premier na drugą połowę przyszłego roku. W związku z zasygnalizowanym problemem mogą opóźnić się premiery Galaxy S6 Samsunga, G4 produkcji LG czy Xperii Z4 firmy Sony. Niewykluczone, że później niż planowano pojawi się też HTC One M9. Na razie nie wiadomo, dlaczego Qualcomm, doświadczony producent procesorów, ma tak duże problemy z najnowszym CPU. Przyczyną może być fakt, że 64-bitowy rdzeń nowego procesora nie został zaprojektowany przez inżynierów Qualcommu. Nie będzie on korzystał z rdzenia Krait 450. Snapdragon 810 będzie ośmiordzeniowym układem, w którym znajdzie zastosowanie czterodzeniowy moduł Cortex-A53 i czterordzeniowy Cortex-A57 firmy ARM. Taka zmiana może być potencjalnym źródłem błędów. Chociaż z drugiej strony warto wspomnieć, że w procesorze Snapdragon 410 Qualcomm wykorzystał już rdzenie Cortex-A53 i z ich integracją nie było najmniejszych problemów. Kolejnym źródłem błędów może być fakt, że Snapdragon 810 to pierwszy 20-nanometrowy układ Qualcommu. Firmy, które na zlecenia Qualcommu produkują procesy miały problemy z wdrażaniem nowej technologii. Być może zatem błędy pojawiły się dlatego, że jednocześnie dokonywana jest zmiana i rdzeni i procesu produkcyjnego. Niezależnie od tego, skąd wzięły się błędy, opóźnienie w premierzy najnowszego Snapdragona może być korzystne dla rywali Qualcommu – Nvidii czy MediaTeka. « powrót do artykułu
  4. Microsoft poinformował, że jutro, 9 grudnia, w ramach Patch Tuesday udostępni siedem biuletynów bezpieczeństwa. Trzy z nich zostały uznane za krytyczne, a cztery za ważne. Wraz z krytycznymi biuletynami zostaną dostarczone poprawki dla dziur, które można wykorzystać zdalnie. Luki takie występują w Windows i Internet Explorerze. Dwa spośród czterech biuletynów ważnych poprawiają błędy w MS Office. Dziury te pozwalają napastnikowi na przeprowadzenie zdalnego ataku. Kolejny z ważnych biuletynów łata lukę umożliwiającą kradzież informacji z Windows, a ostatni poprawia dziurę, dzięki której napastnik może zwiększyć swoje uprawnienia w Exchange'u. Trzy – dwa krytyczne i jeden ważny – spośród tych biuletynów przeznaczono dla Windows 7, a dwa – jeden krytyczny i jeden ważny – dla Windows 8.x. « powrót do artykułu
  5. Kevin Turner, dyrektor Microsoftu ds. operacyjnych, odniósł się do pogłosek mówiących jakoby Microsoft miał zamiar bezpłatnie oferować system Windows. Nie prowadziliśmy żadnych rozmów o tym, czy Windows 10 ma nam przynosić straty. Jednak musimy monetyzować go w inny sposób niż dotychczas. Istnieją dodatkowe możliwości zaoferowania w kreatywny sposób kolejnych usług - stwierdził. Obecnie Microsoft udostępnia bezpłatnie na niewielkie urządzenia przenośne Windows Phone i Windows 8.1. Ze słów Turnera wynika zatem, że firma nie zacznie rozdawać za darmo swojego systemu na pecety, ale myśli nad zmianą sposobu pozyskiwania pieniędzy od jego użytkowników. Turner zapowiedział, że szczegóły nowego modelu sprzedaży Windows poznamy prawdopodobnie na początku 2015 roku. « powrót do artykułu
  6. Belgowie zastanawiają się nad zgłoszeniem frytek do wpisu na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości. Autorami pomysłu są właściciele fritkotów (punktów sprzedaży frytek), zrzeszeni w organizacji UNAFRI (Union Nationale des Frituristes). By frytki znalazły się na liście informacyjnej przedkładanej Centrum Światowego Dziedzictwa, kandydatura musi zostać zatwierdzona przez ministrów kultury Regionów Stołecznego Brukseli, Walońskiego i Flamandzkiego. W tym ostatnim frytki zostały już uznane za integralną część dziedzictwa narodowego, w pozostałych dwóch debata planowana jest dopiero na przyszły rok. Wg UNAFRI, 95% Belgów odwiedza frtikot przynajmniej raz w roku. Jak podkreśla prezes UNAFRI Bernard Lefèvre, rożek frytek to miniatura Belgii. Powołując się na rodzinny manuskrypt z 1781 r., dziennikarz Jo Gérard twierdził, że smażone w głębokim tłuszczu ziemniaki jadano w dolinie Mozy - w ówczesnych Niderlandach Południowych - przed 1680 r. W takim przypadku palma pierwszeństwa przypadałby Belgii, ponieważ w opowieści wskazującej na francuską proweniencję frytek wspomina się o ich wynalezieniu przez ulicznych sprzedawców z Pont Neuf dopiero w 1789 r. « powrót do artykułu
  7. Na powierzchni Oceanu Spokojnego wylądował właśnie Orion – pojazd, który być może zawiezie w przyszłości astronautów na Marsa. Pierwsza, jeszcze bezzałogowa, misja Oriona rozpoczęła się o godzinie 13.05 czasu polskiego. Po dwukrotnym okrążeniu Ziemi i przejściu przez obszar wysokiego promieniowania w Pasach Van Allena, Orion bez najmniejszych problemów powrócił na naszą planetę. W czasie lotu był śledzony przez liczne stacje naziemne oraz satelity, które na bieżąco odbierały sygnały z pojazdu. Podczas powrotu na Oriona czekały samoloty, które śledziły jego lot w atmosferze, a w miejscu lądowania oczekiwały jednostki US Navy odpowiedzialne za podjęcie pojazdu z powierzchni oceanu. Cała misja trwała 4 godziny i 24 minuty. Po wylądowaniu uruchomiły się nadmuchiwane poduszki powietrzne, których zadaniem jest ustabilizowanie Oriona i ustawienie go w odpowiedniej pozycji. Po kilku minutach – gdy do pojazdu zbliżyły się niewielkie łodzie motorowe - poinformowano, że trzy z pięciu poduszek nie zostały całkowicie wypełnione powietrzem. Pojazd jest jednak bezpieczny i stabilny, w jego okolicy nie wykryto niczego niepokojącego. Orion zostanie podjęty przez USS Anchorage, który odwiezie go do San Diego. Pierwszy lot przebiegł idealnie, nie zanotowano żadnych problemów. Teraz specjaliści z NASA będą analizowali dane uzyskane w czasie lotu. Lądowanii również jest sukcesem. Orion wylądował w odległości zaledwie 2,5 kilometra na wschód od zaplanowanego przed startem miejsca. Zespoły ratunkowe doniosły, że mniejszych spadochronów - czego się spodziewano - nie udało się odzyskać. Główne spadochrony, tak jak zaplanowano, najprawdopodobniej zostaną odzyskane. « powrót do artykułu
  8. Naukowcom z Europy udało się zauważyć jedną z najmniej jasnych asteroid, jakie kiedykolwiek zanotowano. Pomiędzy 28 a 30 października za pomocą Large Binocular Telescope w Arizonie obserwowali obiekt 2014 KC46. Obserwacje były prowadzone blisko fizycznych możliwości wykorzystanego urządzenia. Asteroida została już kiedyś zaobserwowana, ale utracono ją z oczu. Teraz udało się ją ponownie "odkryć". Obiekt 2014 KC46 ma średnicę około 100 metrów i znajduje się tuż za orbitą Marsa. Obserwacje były prowadzone w ramach projektu poszukiwania NEO, bliskich Ziemi obiektów, które mogą zagrażać naszej planecie. Ich wyniki zostały już oficjalnie uznane przez Minor Planet Center działające w ramach Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Więcej o programie obserwacji NEO można przeczytać w notkach Szef NASA zaleca modlitwę i Nowa asteroida nie uderzy w Ziemię. « powrót do artykułu
  9. Zespół Yossi Yovela z Uniwersytetu w Tel Awiwie stwierdził, że rudawkowate (Pteropodidae), które poza rudawką nilową miały nie posługiwać się echolokacją, w rzeczywistości wykorzystują uproszczoną jej formę. Krótkie kliknięcia nie są jednak wokalizacjami, bo nietoperze wydają je za pomocą skrzydeł. Zaskoczył mnie fakt, że wszystkie badane nietoperze klikały i fakt, że kliknięcia te były wydawane skrzydłami - zaznacza Yovel. Wskazówką, która naprowadziła Izraelczyków na trop najnowszego odkrycia, była rozmowa z przyjaznym mężczyzną w indonezyjskim autobusie. Wspomniał on o nietoperzu klikającym skrzydłami. Na potwierdzenie tych doniesień dr Arjan Boonman znalazł jeden stary artykuł o klikającym skrzydłami owocożernym nietoperzu. W latach 80. Edwin Gould stwierdził, że podczas lotu Eonycteris spelaea z południowo-wschodniej Azji wydaje kląskające dźwięki. Podejrzewał, że to uderzanie skrzydłem o skrzydło. Co istotne, nie umiał ustalić, czy kliknięcia w ogóle czemuś służą. Zamiast skupiać się tylko na jednym opisanym gatunku, Yovel wpadł na pomysł, by zbadać też inne Pteropodidae. Biolodzy wybrali 19 dzikich osobników. Reprezentowały one 3 gatunki: E. spelaea, Cynopterus brachyotis i Macroglossus sobrinus. Zrobiliśmy wszystko, by pokrzyżować [nietoperzom] plany, z zaklejaniem pyska i znieczulaniem języka włącznie, ale poza zaburzaniem uderzania skrzydłami [za pomocą obciążania jednego z nich taśmą] nic nie hamowało klikania - opowiada Yovel. Mechanizm wydawania dźwięku może wyglądać tak, jak podejrzewał Gould. W grę wchodzi też uderzanie skrzydłami o inną część ciała albo "pstrykanie" kośćmi. Później naukowcy zauważyli, że po umieszczeniu w zaciemnionym tunelu dwa z trzech gatunków zwiększały wskaźnik klikania 3-5-krotnie, a czasem nawet więcej. Dostosowywanie tempa klikania do natężenia światła/zaciemnienia - ssaki klikały znacznie częściej przy ciemności choć oko wykol niż przy półmroku - oznacza, że dźwięki bynajmniej nie są przypadkowe. Oceniając odnajdywanie drogi w ciemności przez Pteropodidae, autorzy publikacji z Current Biology zauważyli, że nietoperze te mają zdolności echolokacyjne, ale słabsze od innych wyposażonych w sonar nietoperzy. Podczas eksperymentów ssaki stale wpadały co prawda na grube kable, ale 12 E. spelaea i Cynopterus brachyotis potrafiło się nauczyć odróżniać większe obiekty, a konkretnie dwie czarne tablice o szerokości 2 m: twardą, która świetnie odbijała dźwięki i pokrytą tkaniną, która pochłaniała więcej dźwięków. Trenowane zwierzęta szybko nauczyły się lądować na właściwym obiekcie (robiły to w 7 przypadkach na 10). Ponieważ nawet w przypadku tych większych obiektów lądowanie nie przebiegało gładko, wg naukowców, zdolności Pteropodidae są bardzo ograniczone w porównaniu do zwierząt wykorzystujących do klikania krtań. Te ostatnie potrafią nawet wyłuskać pająka z jego sieci, nie wpadając przy tym w pajęczynę. Sonar Pteropodidae jest bardzo prosty i ledwo pozwala ustalić odległość od olbrzymiego celu. Nic dziwnego, że dotąd go nie wykryto, testując owocożerne nietoperze za pomocą precyzyjnych zadań, których nie były w stanie wykonać. Odkrycia wydają się interesujące w świetle wcześniejszych sugestii, że echolokacja wyewoluowała początkowo, by nietoperze mogły identyfikować i unikać zderzenia z dużymi obiektami, takimi jak ściany jaskiń. Jest jednak nieprawdopodobne, by kliknięcia krtanią wyewoluowały bezpośrednio od kliknięć skrzydłami. Wg Yovela i Boonmana, potwierdza to, że echolokacja wyewoluowała u nietoperzy kilkakrotnie. « powrót do artykułu
  10. Z opublikowanego wczoraj raportu dowiadujemy się, że NSA szpiegowała setki firm i organizacji. Pracownicy tej agencji są bowiem w stanie włamać się do sieci komórkowych na całym świecie. Dzięki znajomości szczegółowych danych na temat obecnych sieci oraz planów ich rozbudowy mogą penetrować infrastrukturę oraz wprowadzać do niej słabe punkty. Eksperci ostrzegają, że tego typu działania – polegające na wprowadzaniu luk lub dezaktywacji łat zastosowanych przez operatora sieci – to obosieczny miecz. Dziury takie mogą wykorzystać inne rządy oraz grupy cyberprzestępców. „Nawet jeśli popierasz działania NSA i twierdzisz, że nie masz nic do ukrycia, powinieneś być przeciwko działaniom, których celem jest wprowadzanie dziur. Bo gdy NSA spowoduje, że gdzieś pojawi się luka, to nie tylko NSA będzie mogła z niej skorzystać” - mówi Karsten Nohl, ekspert ds. bezpieczeństwa. Nie po raz pierwszy NSA wprowadza luki do powszechnie używanego oprogramowania. Wiadomo, że agencja osłabiła oprogramowanie BSAFE firmy RSA, w związku z czym ta ostatnia wydała rekomendację, by zaprzestać używania programu w jego domyślnej konfiguracji. Teraz dowiadujemy się, że w ramach programu AURORAGOLD NSA monitorowała ponad 1200 kont pocztowych należących do operatorów telefonii komórkowej. Jednym ze śledzonych celów jest GSM Association (GSMA). To brytyjska organizacja, która współpracuje z Microsoftem, Facebookiem, AT&T, Cisco i wieloma innymi firmami, a jej celem jest zapewnienie kompatybilności pomiędzy sprzętem i oprogramowaniem sieci komórkowych, a produktami wspomnianych firm. GSMA koordynuje m.in. prace operatorów sieci komórkowych, dzięki czemu możliwe jest przesyłanie sygnałów pomiędzy różnymi sieciami. Wiadomo, że NSA przechwytywała dokumentację oznaczoną jako IR.21s. Korzysta z niej większość operatorów telefonii komórkowej, a zawiera ona ustalenia dotyczące technicznych szczegółów współpracy. Ich przeanalizowanie przez specjalistów z NSA pozwala na odkrycie luk czy opracowanie szkodliwego kodu. W IR.21s znajdują się też szczegóły dotyczące zabezpieczeń kryptograficznych. Tego typu informacje są szczególnie poszukiwane przez NSA. « powrót do artykułu
  11. Wczoraj się nie udało, ale dzisiaj już tak. Przed kilkudziesięcioma sekundami z Przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Delta IV Heavy z pojazdem Orion. To – jak chwali się NASA – pierwszy krok ludzkości w podróży na Marsa. Orion to pierwszy w historii pojazd załogowy, zdolny do wyniesienia człowieka poza orbitę Księżyca. Podczas obecnej misji – Exploration Test Flight-1 – na pokładzie Oriona nie ma załogi. To pierwszy testowy lot. W jego ramach Orion oddali się na odległość 5800 kilometrów od Ziemi. Od 40 lat tak daleko nie poleciał żaden pojazd przystosowany do przewożenia ludzi. Orion ma powrócić na Ziemię za około 4,5 godziny. Po dziesięciu minutach lotu wszystko przebiega idealnie zgodnie z planem. Orion jest śledzony przez liczne stacje z Ziemi oraz przez satelity. Po 20 minutach lotu wszystko wskazuje na to, że cele testu zostaną osiągnięte bez najmniejszych problemów. Kolejnym bardzo ważnym etapem lotu będzie oddzielenie się ostatniego modułu rakiety nośnej od Oriona. Nastąpi to za około 1,5 godziny. « powrót do artykułu
  12. Zespół badaczy z Uniwersytetów w Getyndze i Bielefeld oraz Botanicznej Kolekcji Państwowej w Monachium odkrył pierwszą na świecie skamieniałość rośliny mięsożernej z pułapką typu klejącego. Pokryte włoskami wydzielniczymi liście zachowały się w kawałku bursztynu bałtyckiego. Bursztyn pochodzi z kopalni w pobliżu Kaliningradu i ma 35-47 mln lat. Dotąd zapis kopalny dla roślin mięsożernych ograniczał się do nasion i pyłku przedstawicieli rodziny rosiczkowatych. W bursztynie bałtyckim często występują inkluzje w postaci roślin i zwierząt. Doktorantka Eva-Maria Sadowski z Uniwersytetu w Getyndze bada skamieniałości roślinne, by zrekonstruować wymarłą florę eocenu. Różne cechy morfologiczne skamieniałości przypominają pułapki typu klejącego tuliłezki (Roridula), która współcześnie występuje wyłącznie na kilku stanowiskach w RPA. Za pomocą włosków tuliłezka chwyta dużą liczbę owadów, ale w odróżnieniu od większości roślin mięsożernych nie wytwarza enzymów trawiennych. Roridula współpracuje z pluskwiakami różnoskrzydłymi, które żerują na łapanych przez nie ofiarach. Rośliny z kolei wchłaniają przez liście bogate w składniki odżywcze odchody owadów. Niemcy zwracają uwagę, że u tuliłezek występują różne klasy włosków wydzielniczych, które można również dostrzec w sfosylizowanych liściach. Skamieniałość w bursztynie z okolic Kaliningradu rzuca nieco światła na ewolucję roślin mięsożernych. Dotąd zakładano, że przodkowie Roridula pojawili się ok. 90 mln lat temu w dzisiejszej Afryce i ewoluowali w izolacji po rozpadzie Gondwany. Nowe skamieniałości z bursztynu bałtyckiego pokazują, że przodkowie tuliłezek występowali na półkuli północnej do 35 mln lat temu i nie byli bynajmniej ograniczeni do południowej Afryki - podkreśla prof. Alexander Schmidt. Roridula należy do monotypowej rodziny tuliłezkowatych (Roridulaceae). Nasze wyniki nie tylko zapełniają lukę w wiedzy dot. historycznej dystrybucji Roridulaceae, ale również potwierdzają rezultaty datowania molekularnego, które pokazywały, że tuliłezkowate istniały jako odrębna rodzina roślin przez co najmniej 38 mln lat - podsumowuje dr Andreas Fleischmann z Botanicznej Kolekcji Państwowej w Monachium. « powrót do artykułu
  13. Po tym, jak Yahoo! i Mozilla podpisały umowę, na mocy której Yahoo! staje się na terenie USA domyślną wyszukiwarką w Firefoksie, Amerykanie przechodzą na korzystanie z Yahoo!. Umowa dotyczy Firefoksa 34 i nowszych wersji. Już teraz widać, że wpłynęła ona na amerykański rynek wyszukiwarek. Wśród użytkowników Firefoksa 33 aż 82,14% korzysta z Google'a. W przypadku użytkowników Firefoksa 34 odsetek ten spadł do 63,46%. Z Yahoo! korzysta 9,64% użytkowników przeglądarki Firefox 33 i aż 29,40% osób używających Firefoksa 34. Wpływ umowy na rynek wyszukiwarek można potwierdzić sprawdzając preferencje odnoszące się do tych wyszukiwarek, których umowa nie dotyczy. Otóż z Binga korzysta 6,45% użytkowników Firefoksa 33 i 5,81% Firefoksa 34. Z innych wyszukiwarek korzysta 1,77% użytkowników Firefoksa 33 i 1,34% - Firefoksa 34. Warto też zwrócić uwagę, że Firefox 34 to nowa edycja, która dopiero zdobywa rynek. Można zatem przypuszczać, że im bardziej będzie zyskiwała na popularności, tym więcej osób będzie porzucało Google'a na rzecz Yahoo!. Oczywiście nie należy zapominać, że opisywane zjawisko dotyczy tylko części rynku, tej na której wykorzystywany jest Firefox. Jest bardzo możliwe, że Yahoo! zdobędzie kosztem Google'a kilka dodatkowych punktów procentowych. Obecnie na amerykańskim rynku wyszukiwarek dominuje Google, tkórego udziały wynoszą 78%. Na drugim miejscu znajdziemy Binga (12,4%), a na trzecim Yahoo! (7,9%). « powrót do artykułu
  14. Gdy palacz rzuca nałóg, w jego mózgu zachodzi seria zmian, które pozwalają przewidzieć, czy wytrwa on w swoim postanowieniu. Zdaniem badaczy z University of Pennsylvania zmiany te są lepszym prognostykiem od obecnie stosowanych narzędzi klinicznych i psychologicznych. Z pisma Neuropsychopharmacology dowiadujemy się o pracach profesorów Jamesa Lougheada i Caryn Lerman. Uczeni zauważyli, że u osób, które w ciągu tygodnia od rzucenia palenia wróciły do nałogu występują pewne specyficzne zmiany w pamięci. Zmiany te są czynnikiem odróżniającym osoby, którym nie udało się rzucić palenia, do osób, którym sztuka ta się udała. Zmiany takie, widoczne przede wszystkim w aktywności neuronów odpowiedzialnych za samokontrolę, pozwalają na zidentyfikowanie osób, którym nie uda się rzucić palenia i zaproponować im odpowiednią terapię. Po raz pierwszy udało się zidentyfikować zmiany w obszarze pamięci, które pozwalają na dokładne przewidzenie, komu uda się rzucić nałóg - mówi profesor Lerman. Reakcja neuronalna, która pojawia się już jeden dzień po rzuceniu palenia, dostarcza nam bezcennych informacji pozwalających na opracowanie indywidualnych terapii - dodaje Lounghead. Podczas swoich badań naukowcy wykorzystali rezonans magnetyczny za pomocą którego obserwowali zmiany w mózgach badanych. W eksperymentach wzięło udział 80 palaczy, którzy chcieli rzucić palenie. Badani byli w wieku 18-65 lat, a każdy z nich od ponad 6 miesięcy wypalał ponad 10 papierosów dziennie. Mózg poddawano skanowaniu dwukrotnie: raz bezpośrednio po rzuceniu palenia i raz 24 godziny później. Tydzień po rzuceniu palenia uczestnicy byli pytani, czy wrócili do nałogu, przeprowadzano też testy moczu. Już z wcześniejszych badań wiadomo, że osoba, która przez tydzień powstrzymała się od palenia, prawdopodobnie nie będzie paliła przez kolejne pół roku i ma duże szanse na całkowite rozstanie się z nałogiem. Z grupy badanej przez Loungheada i Lerman w ciągu tygodnia do nałogu wróciło 61 osób. Stwierdzono u nich zmniejszoną aktywność neuronów po lewej stronie grzbietowo-bocznej kory przedczołowej. To obszar odpowiedzialny m.in. za pamięć roboczą. Pamięć ta to jedna z głównych funkcji poznawczych, niezbędna do skupienia się, blokowania czynników rozpraszających i wykonania zadania. Zauważono też zmniejszone tłumienie aktywacji tylnej kory zakrętu obręczy, która jest bardziej aktywna w czasie, gdy jesteśmy bardziej skupieni na sobie. Gdy naukowcy zastosowali do uzyskanych przez siebie wyników odpowiednie modele statystyczne, stwierdzili, że badania mózgu pozwalają z 81-procentową pewnością określić, kto powróci do nałogu. Obecnie stosowane metody dają trafność nie większą niż 73%. « powrót do artykułu
  15. Encyklopedia przyrodnicza dla każdego wraz z wersją multimedialną umożliwia przyjazne spotkanie z nauką. Powinni po nią sięgnąć uczniowie zarówno gimnazjum, jak i liceum, a także ci, którzy nauk ścisłych nie darzą sympatią. Ta encyklopedia przyda się również rodzicom narażonym co dzień na dziesiątki zaskakujących pytań swoich ciekawych świata dzieci. Przygotowana w układzie tematycznym, napisana przystępnym językiem, wiedza podana często w przejrzystej formie tabel, zestawień, schematów i ilustracji. Płyta DVD zawiera multimedialną wersję encyklopedii, wzbogaconą o animacje, interakcje, filmy, aktywne schematy, osie czasu i wykłady multimedialne. Dynamiczny rozwój nauk przyrodniczych, a zwłaszcza fizyki, chemii i biologii, niemal co roku przynosi nowe odkrycia, a w ślad za nimi idzie rozwój medycyny i techniki. Zrozumienie mnóstwa ukazujących się publikacji oraz informacji płynących z mediów na temat najnowszych osiągnięć w nauce wymaga znajomości podstaw nauk przyrodniczych. W związku z tym w tej publikacji zamieszczono przynajmniej zarys podstawowych wiadomości z zakresu nauk ścisłych, podzielonych na działy: 1) Wszechświat, 2) Ziemia, 3) Życie, 4) Rośliny, 5) Zwierzęta, 6) Człowiek, 7) Matematyka, 8) Fizyka, 9) Chemia, 10) Metrologia, 11) Czas.
  16. W XIX w. na stanowisku Trinil na Jawie znaleziono muszlę słodkowodnego małża, na której circa 500 tys. lat temu Homo erectus wyrył zygzak. Dotąd sądzono, że ok. 100 tys. lat temu takie rzeczy zaczął robić w Afryce Homo sapiens typu archaicznego. W 2002 r. w Science ukazał się artykuł nt. odkrycia w jaskini Blombos w RPA w warstwie sprzed ok. 75 tys. lat dwóch rzeźbionych kawałków ochry. W 2009 r. znaleziono 6 dodatkowych artefaktów, tym razem pochodzących z sekwencji osadów sprzed 70-100 tys. lat. Na rzeźbioną ochrę natrafiano również na innych stanowiskach ze środkowej epoki kamienia (ang. Middle Stone Age, MSA), np. w Klein Kliphuis czy jaskini Wonderwerk. Zespół Josephine C.A. Joordens z Uniwersytetu w Lejdzie badał skamieniałe małże ze stanowiska Trinil na brzegu rzeki Solo. Pochodziły one z kolekcji Eugène'a Dubois, przechowywanej w Muzeum Historii Naturalnej w Lejdzie. Warto przypomnieć, że to właśnie w Trinil podczas wykopalisk z lat 1891-92 zespół Dubois odkrył ząb, kość udową i kalwarię, czyli czaszkę bez części twarzowej, tzw. człowieka z Jawy (H. erectus erectus). Odkrycie wzoru było całkowitym zaskoczeniem. Zygzak, który widać tylko po oświetleniu pod pewnym kątem, powstał przed rozpoczęciem wietrzenia. Wykluczono, by ślady zrobiły zwierzęta, wszystko wskazuje więc na to, że autorem dzieła jest H. erectus. Stosując 2 metody datowania, naukowcy z Wolnego Uniwersytetu w Amsterdamie i Uniwersytetu w Wageningen stwierdzili, że muszla z rytem ma najmniej 430 tys., a maksymalnie 540 tys. lat. Jak podkreśla Wil Roebroeks, profesor archeologii paleolitycznej z Lejdy, w tym momencie nie mamy wskazówek dotyczących znaczenia czy celu rytu. Badanie wykazało, że hominidy bardzo sprytnie otwierały muszle małży. Autorzy publikacji z Nature wyjaśniają, że prawdopodobnie za pomocą zęba rekina wywiercano w niej otwór. Celowano w miejsce, gdzie przytwierdzony jest mięsień zwieracz. Rzucająca się w oczy precyzja świadczy o dużej zręczności i wiedzy nt. anatomii mięczaka. Po zjedzeniu zawartości muszle wykorzystywano do produkcji narzędzi, np. noży. Odkrycie dokonane w ponadstuletniej kolekcji rzuciło nowe światło na zdolności i zachowanie H. erectus. « powrót do artykułu
  17. NASA odwołała właśnie start rakiety Delta IV Heavy z pojazdem załogowym Orion. Miał się on odbyć godzinie 13.05 czasu polskiego, jednak początkowo został przesunięty o 12 minut. Na 7 minut przed startem potwierdzono, że Oriona przełączono całkowicie na własne zasilanie. Minutę później wszystkie zespoły odpowiedzialne za poszczególne elementy startu potwierdziły gotowość do wystrzelenia. Odliczanie rozpoczęto na 4 minuty przed startem. Około 20 sekund później odliczanie przerwano, gdyż prędkość wiatru przekroczyła dopuszczalne maksimum. Oriona ponownie przełączono na zasilanie zewnętrzne. Po półgodzinnym oczekiwaniu zdecydowano, że start odbędzie się o godzinie 13.55 czasu polskiego. Po ponownym otrzymaniu potwierdzeń, że wszystko jest gotowe do startu, rozpoczęto odliczanie. Po minucie, znowu z powodu wiatru, zostało ono przerwane. W końcu, po konsultacjach pomiędzy menedżerami startu, a inżynierami ustalono, że Orion wystartuje o godzinie 14:27 czasu polskiego. Odliczanie ponownie przerwano. Tym razem z powodu informacji o niezamkniętym zaworze paliwowym. W każdym z trzech zbiorników paliwowych są dwa zawory, jeden dla płynnego tlenu, jeden dla płynnego wodoru. Po krótkich konsultacjach zdecydowano się na przeprowadzenie testu zaworów. Próby rozwiązania problemu trwały przez ponad godzinę. W końcu zespół inżynierów zarekomendował przesunięcie startu o 24 godziny. « powrót do artykułu
  18. Eksperci z Argonne National Laboratory i DataDirect Networks poinformowali, że udało im się przesłać 65 terabajtów danych w czasie krótszym niż 100 minut. Zwykle przesłanie takiej ilości danych za pomocą 10-gigabitowego łącza zajmuje około 48 godzin. Grupa ekspertów przesłała dane pomiędzy systemami przechowywania danych w Ottawie a New Orleans w Los Angeles. Informacje podróżowały 100-gigabitowym łączem z prędkością przekraczającą 85 Gb/s. Momentami transfer przekraczał 90 Gb/s. Wcześniej wielokrotnie osiągano taki transfer pomiędzy systemami przechowywania danych korzystającymi z układów scalonych. Jednak tym razem systemy korzystały z dysków twardych. Specjaliści od dawna wiedzą, że w sieciach komputerowych to właśnie systemy pamięci masowych są wąskim gardłem, ograniczającym transfer. Dlatego też konieczne było bardzo drobiazgowe przygotowanie całego eksperymentu, w dobranie odpowiedniej wielkości bloków danych czy zoptymalizowanie operacji wejścia/wyjścia dysków i sieci przesyłowej. Eksperci mają nadzieję, że opracowane przez nich techniki pozwolą na przesyłanie danych z prędkościami przekraczającymi 100 Gb/s. « powrót do artykułu
  19. Przez dziesięciolecia polietylen (PE) był uznawany za niebiodegradowalny. Choć od czasu do czasu opisywano rozkład PE przez hodowle baketrii, w literaturze naukowej rzadko prezentowano przekonujące dowody. Ostatnio chińsko-amerykański zespół uzupełnił tę lukę w wiedzy, demonstrując, że polimer jest degradowany przez bakterie z przewodu pokarmowego larw omacnicy spichrzanki (Plodia interpunctella). Jun Yang i inni podkreślają, że rocznie światowy przemysł polimerowy wytwarza ok. 140 mln ton polietylenu. Większość ma postać reklamówek, butelek czy pudełek, które prędzej czy później trafiają na wysypisko. By wyeliminować odpady, naukowcy próbowali wykorzystać bakterie, ale dotąd zabieg ten wymagał uprzedniego wystawienia polimeru na działanie światła lub temperatury. Tymczasem zespołowi Yanga zależało, by wszystko odbywało się w jednym etapie. Naukowcy wyizolowali z jelit gąsienicy 2 szczepy bakterii - Enterobacter asburiae YT1 i Bacillus sp. YP1 - które radziły sobie z rozkładaniem polietylenu. Podczas 28-dniowej inkubacji na błonach PE wytworzyły się żywotne biofilmy i spadła hydrofobowość polimeru. Za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego i mikroskopu sił atomowych zaobserwowano, że na powierzchni błony PE powstały zagłębienia i otwory o głębokości 0,3–0,4 μm. Degradację potwierdzał wzrost stężenia grup karbonylowych. Potwierdzano to m.in. za pomocą rentgenowskiej spektrometrii fotoelektronów. Hodowla bakterii YT1 i YP1 w zawiesinie (108 komórek/ml) mogła w ciągu 60 dni zniszczyć, odpowiednio, ok. 6,1 ± 0,3% i 10,7 ± 0,2% stugramowego filmu polietylenowego. Akademicy zaobserwowali występowanie 12 rozpuszczalnych w wodzie produktów rozpadu. « powrót do artykułu
  20. Intel poinformował, że w ciągu najbliższych 15 lat zainwestuje 1,6 miliarda USD w swoją fabrykę w Chengdu. Pieniądze zostaną przeznaczone na udoskonalanie linii produkcyjnych układów scalonych dla smartfonów, tabletów i elektroniki ubieralnej. W ramach ogłoszonej właśnie strategii do Chin trafi też – po raz pierwszy – Advanced Test Technology Intela, która pozwala na lepszą niż dotychczas ocenę jakości układów scalonych. Intel zainwestuje też w „Internet of Things”. To rosnący rynek, w ramach którego przedmioty codziennego użytku, takie jak kuchenki mikrofalowe czy lodówki, mają zostać połączone z internetem. Inwestycje w Chinach są bardzo ważne dla rozwoju Intela. Firma dominuje na rynku pecetów i serwerów, ale ma słabą pozycję na rynku urządzeń przenośnych. Chińscy producenci elektroniki chętniej wybierają układy konkurentów Intela. Od czasu wybudowania fabryki Intel zainwestował w Chengdu już 600 milionów dolarów. « powrót do artykułu
  21. Naukowcy z Case Western Reserve opracowali nowy związek - wewnątrzkomórkowy peptyd sigma (ang. intracellular sigma peptide, ISP) - który sprzyja funkcjonalnej odnowie po urazie rdzenia. ISP pozwolił na aktywowanie sparaliżowanych mięśni u ponad 80% badanych zwierząt. Pracami międzynarodowego zespołu kierował prof. Jerry Silver. Podczas badań aż 21 z 26 zwierząt z urazem rdzenia odzyskało zdolność oddawania moczu, poruszania albo i tego, i tego. Podczas testów wydawało się, że peptyd pozwalał włóknom nerwowym przezwyciężyć bliznowacenie, które zwykle blokuje ich odrastanie. Silver podkreśla, że ISP to nadzieja nie tylko dla pacjentów z uszkodzeniami rdzenia. ISP ma dodatkowo potencjał, jeśli chodzi o leczenie chorób, w których przebiegu organizm wytwarza problematyczne blizny, a więc m.in. zawału, urazów nerwów obwodowych czy stwardnienia rozsianego. Akademicy testują właśnie skuteczność ISP na zwierzęcych modelach tych jednostek chorobowych. Bezpośrednio po urazie ośrodkowego układu nerwowego w bliźnie glejowej oraz w sieciach perineuronalnych gromadzą się proteoglikany (pochodzą one z rozpadu uszkodzonych neuronów). W zdrowej tkance proteoglikany są wielkocząsteczkowymi składnikami substancji pozakomórkowej i odgrywają kluczową rolę w podtrzymywaniu struktury układu nerwowego. Po urazie proteoglikany tworzą lepkie "bagnisko", w którym grzęzną końcówki uszkodzonych nerwów (na końcu aksonu znajduje się rodzaj stożka wzrostu, ang. growth cone). Przez barierę fizykochemiczną nie mogą one dotrzeć do właściwych synaps. ISP ma modulować neuronalny receptor proteoglikanów PTPσ (ang. protein tyrosine phosphatase σ). Naukowcy wybrali właśnie białkową fosfatazę tyrozynową σ, bo zauważyli, że ciasno stabilizując stożki wzrostu w substracie bogatym w proteoglikan siarczan chondroityny, to ona odgrywa kluczową rolę w wywoływaniu ich dystrofii. ISP wiąże się z PTPσ i eliminuje hamowanie za pośrednictwem proteoglikanów. Do ISP naukowcy dodali platformę w postaci białka TAT - trans-aktywatora transkrypcji. Dzięki niemu wewnątrzkomórkowy peptyd sigma przemieszcza się przez ośrodkowy układ nerwowy i błony komórkowe. Ponieważ peptyd może penetrować tkankę, można go dostarczać układowo, a nie za pośrednictwem iniekcji do rdzenia. W ramach studium 26 szczurom ze znacznym uszkodzeniem rdzenia przez 7 tygodni codziennie wykonywano zastrzyki. W tym okresie oceniano ich zdolność chodzenia, utrzymywania równowagi i kontrolowania momentu oraz ilości oddawanego moczu. Okazało się, że 21 zwierząt odzyskało jedną lub więcej funkcji. Nie wiemy, czemu konkretne zwierzę odzyskało specyficzną funkcję - zaznacza Silver. Zastrzyki doprowadziły do odtworzenia unerwienia sertoninergicznego w rdzeniu poniżej poziomu urazu i ułatwiły regenerację układów ruchu i moczowego. Naukowcy spekulują, że ostateczny wynik był różny, bo u każdego ze zwierząt pączkowanie serotoninergiczne przebiegało wg innego wzorca i po urazie zachowały się inne włókna. « powrót do artykułu
  22. Pojawiły się niepotwierdzone informacje, jakoby Samsung był bliski ukończenia prac nad własnym mobilnym procesorem graficznym. Układ ma podobno zadebiutować podczas International Solid Circuits Society Conference (ISSCC), która odbędzie się w lutym przyszłego roku. Własny GPU uniezależniłby Samsunga od dostawców zewnętrznych, takich jak Qaulcomm. Procesor graficzny to ostatni element potrzebny koreańskiej firmie do wyprodukowania własnego SoC (System on a Chip) złożonego z CPU, GPU oraz modemu LTE. Samsung wytwarza też własne kości flash oraz układy obsługujące wyświetlacz, zatem jako producent urządzeń mobilnych stałby się w bardzo dużym stopniu niezależny od zewnętrznych dostawców czy właścicieli patentów. « powrót do artykułu
  23. Amerykańskie agencje wywiadowcze rozpoczynają prace nad nadprzewodzącym komputerem. Intelligence Advanced Research Projects Activity (IARPA) stanowiąca część Office of the Director of National Intelligence (ODNI) rozpoczęła wieloletni program Cryogenic Computer Complexity (C3), którego celem jest powstanie komputera korzystającego z nadprzewodników. Jeśli cel zostanie zrealizowany, superkomputery kolejnych generacji będą nie tylko niezwykle wydajne, ale przy tym też energooszczędne. Współczesne superkomputery to zwykle niezwykle energochłonne urządzenia. Dość wspomnieć, że wśród 20 najpotężniejszych superkomputerów na świecie nie ma żadnego, który do pracy potrzebowałby mniej niż 1 MW mocy. Zapotrzebowanie na energię waha się w ich przypadku od 1,2 do niemal 18 megawatów. Podczas wstępnej fazy projektu C3 IARPA sfinansuje badania nad układami logicznymi i systemami pamięci oraz opracowanie planów prototypowego komputera. W kolejnym kroku podzespoły mają zostać zintegrowane w działającą maszynę, która zostanie poddana standardowym testom wydajności. Dofinansowanie IARPA zdobyły IBM, Raytheon i Northrop Grumman. « powrót do artykułu
  24. Latem 2014 r. archeolodzy z Wydziału Orientalnego Niemieckiego Instytutu Archeologii odkryli w kamieniołomie w Baalbek w północno-wschodnim Libanie największy blok, jaki został wyciosany przez ludzi w starożytności. Monolit, który ma circa 19,6 m długości, 6 m szerokości i co najmniej 5,5 m wysokości, jest nadal częściowo zakopany. Jego wagę szacuje się na 1650 t. Kamieniołom, w którym wydobywano wapień, znajdował się w odległości ok. 400 m od kompleksu świątynnego. Odkryto w nim 2 inne olbrzymie bloki. Jeden waży ok. 1240 t, a drugi, Hajjar al-Hibla (czyli Głaz Brzemiennej Kobiety), ok. 1000 t. Trzeci kamień leży obok i pod Hajjar al-Hiblą. Stopień wygładzenia bloku wskazuje, że miał być przetransportowany i wykorzystany bez cięcia. Tegorocznym celem wykopalisk było zdobycie nowych informacji nt. technik wydobywczych i transportu megalitów. Pracami kierowała prof. Jeanine Abdul Massih z Uniwersytetu Libańskiego. Archeolodzy datują kamień na co najmniej 27 r. p.n.e., a więc na czasy, gdy Baalbek było rzymską kolonią. Wtedy zaczęła się budowa świątyń. Masywne głazy o długości 19,6 m wykorzystano w podstawie Świątyni Jowisza. Warto przypomnieć, że na jej zachodniej stronie znajduje się "Trilithon", grupa 3 wielkich bloków kamiennych ważących po ok. 1000 ton każdy. Nie wiadomo, jak monolity przetransportowano i tak dokładnie ułożono. Nowo odkryty blok także miał być zapewne wykorzystany w świątyni, ale z jakiegoś względu go porzucono. Pewną wskazówką co do przyczyny może być Hajjar al-Hibla, który pozostał w kamieniołomie przez kiepską jakość materiału w jednym z rogów. Naturalne pęknięcie doprowadziło do jego ułamania w czasie próby transportu. « powrót do artykułu
  25. W modelu mysim jedna z form witaminy B3 - rybozyd nikotynamidu (ang. nicotinamide riboside, NR) - zapobiega utracie słuchu wywołanej hałasem. Zespół z Weill Cornell Medical College oraz Instytutów Gladstone'a podawał myszom rybozyd nikotynamidu przed lub po ekspozycji na głośne dźwięki. Stwierdzono, że bez względu na porę podania, NR równie skutecznie zapobiegał uszkodzeniu synaps, nie dopuszczając ani do krótko-, ani długoterminowej utraty słuchu. Jedną z głównych przeszkód w radzeniu sobie z chorobami ucha wewnętrznego, z utratą słuchu włącznie, jest bardzo ograniczona liczba opcji terapeutycznych. Nasze studium wskazuje unikatowy szlak i potencjalne rozwiązanie farmakoterapeutyczne [...] - podkreśla dr Kevin Brown. Do badań wybrano właśnie NR, bo jest prekursorem dinukleotydu nikotynoamidoadeninowego (NAD+), w przypadku którego wcześniej Brown i Samie Jaffrey wykazali, że chroni nerwy ślimaka przed urazem. Ponieważ NAD+ jest niestabilny, wydaje się mało prawdopodobne, by dało się go wykorzystać poza szalką Petriego w żywym organizmie, dlatego uwagę zespołu przyciągnął sam NR. Dzięki temu, że jeden z autorów badania, dr Anthony Sauve, opracował ostatnio metodę syntetyzowania NR, można było pozyskać ilości rybozydu nikotynamidu, które wystarczały do prowadzenia badań na zwierzętach. NR szybko dostaje się do komórek i wchłania się po doustnym przyjęciu - podkreśla dr Jaffrey. Naukowcy zauważyli, że NR i NAD+ zapobiegają utracie słuchu, zwiększając aktywność białka z macierzy mitochondrialnej - sirtuiny 3 (SIRT3). Amerykanie spekulowali, że za ochronnymi właściwościami NR stoi właśnie wzmożona aktywność SIRT3, więc by przetestować swój pomysł, manipulowali poziomem SIRT3 niezależnie od NR. Okazało się, że usunięcie genu SIRT3 całkowicie znosiło wpływ NR. Badania na myszach ze szczepu wyhodowanego w laboratorium Erica Verdina, które wytwarzały wysokie stężenia SIRT3, wykazały, że nawet bez administrowania NR są one naturalnie odporne na utratę słuchu pod wpływem hałasu. Poziom SIRT3 spada z wiekiem, co może częściowo wyjaśnić utratę słuchu związaną ze starzeniem. Dodatkowo niektórzy ludzie mają inne wersje genu SIRT3, które skutkują zmniejszoną aktywnością enzymu. Przez to są oni bardziej podatni na utratę słuchu pod wpływem hałasu. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...