Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Apigenina, flawonoid występujący w pietruszce, tymianku, rumianku czy karczochach, sprzyja tworzeniu neuronów (neurogenezie) i wzmacnia połączenia między komórkami mózgu. Naukowcy z Instituto D'Or de Pesquisa e Ensino, Universidade da Bahia i Universidade Federal do Rio de Janeiro jako pierwsi badali bezpośredni wpływ apigeniny na ludzkie komórki i ujawnili mechanizm, za pośrednictwem którego flawonoid ten sprzyja zdrowiu mózgu. Brazylijczycy ustalili, że wystarczy dodać apigeninę do komórek macierzystych, by po 25 dniach stały się one neuronami. Co więcej, pod wpływem flawonoidu powstałe neurony tworzyły silniejsze połączenia. Silne połączenia między komórkami nerwowymi są konieczne dla dobrego działania mózgu, konsolidacji pamięci i uczenia - podkreśla Stevens Rehen. Generalnie zespół zauważył, że potraktowanie zarówno embrionalnych, jak i progenitorowych komórek macierzystych apigeniną zwiększało liczbę komórek neuroprogenitorowych, w których zachodziła ekspresja nestyny. Apigenina wywoływała również ekspresję markerów neuronalnych, w tym β-tubuliny III czy białka 2 związanego z mikrotubulami. Brazylijczycy wykazali, że apigenina wiąże się z receptorami estrogenowymi (podanie antagonistów receptorów estrogenowych ESR1 i ESR2 znosiło jej działanie). Autorzy publikacji z pisma Advances in Regenerative Biology przypominają, że estrogeny opóźniają początek chorób neurodegeneracyjnych, np. choroby Alzheimera, czy depresji. Wykorzystanie terapii estrogenowych jest jednak ograniczone ze względu na podwyższone ryzyko estrogenozależnych nowotworów czy problemów sercowo-naczyniowych. W świetle uzyskanych wyników wiele wskazuje na to, że w przyszłości apigeninę będzie można zastosować zarówno w leczeniu chorób neurodegeneracyjnych, jak i procedurach różnicowania neuronów. Wskazujemy nowy kierunek badań nad tą substancją. Flawonoidy występują w dużych ilościach w pewnych pokarmach i możemy spekulować, że dieta bogata we flawonoidy będzie wpływać na neurogenezę i sposób, w jaki neurony komunikują się w mózgu. « powrót do artykułu
  2. Grupa przedsiębiorców z Doliny Krzemowej zadeklarowała przeznaczenie miliarda dolarów na stworzenie organizacji o nazwie OpenAI. Ma być to niedochodowe laboratorium skupiające się na badaniach nad sztuczną inteligencją. Pieniądze na OpenAI wyłożyli m.in. Elon Musk (Tesla, SpaceX), Peter Thiel (Palantir), Reid Hoffman (LinkedIn), Sam Altman (Loopt, Y combinator), Greg Brockman (Stripe) i inni oraz firmy takie jak Amazon Web Services, YC Research czy Infosys. Co interesujące Musk wielokrotnie wygłaszał zastrzeżenie co do rozwoju sztucznej inteligencji i na początku bieżącego roku sfinansował projekt, którego celem jest opracowanie metod uniknięcia niebezpieczeństw związanych z rozwojem AI. W otwartym liście inwestorzy sponsorujący OpenAI piszą: Bardzo trudno jest orzec, do jakiego stopnia sztuczna inteligencja może wspomóc społeczeństwo. Równie trudno jest przewidzieć, jak bardzo może je ona zniszczyć, jeśli zostanie niewłaściwie zbudowana lub zaimplementowana. Z tego też powodu uważają, że w badania nad AI powinna być zaangażowana niedochodowa organizacja, gdyż trudno przewidzieć, kiedy sztuczna inteligencja znajdzie się w naszym zasięgu. Gdy jednak już się to stanie, ważne by istniała wiodąca instytucja badawcza zdolna do określenia co jest dobre dla wszystkich, a nie co jest dobre dla konkretnych grup ze względu na ich własny interes. Na razie do prac w OpenAI zatrudniono siedmiu badaczy. « powrót do artykułu
  3. Środek owadobójczy stosowany do początku lat 80. do tępienia termitów przez iniekcje do gruntu i występujący w owych czasach w mleku może się wiązać z objawami choroby Parkinsona. Korelację między nabiałem a chorobą Parkinsona odkryto w czasie innych badań. W ramach naszego studium skupiliśmy się na mleku i symptomach parkinsona w mózgu - podkreśla dr R.D. Abbott z Shiga University of Medical Science. Naukowcy przez ponad 30 lat (do śmierci) śledzili losy 449 Amerykanów o japońskich korzeniach. Wszyscy byli uczestnikami Honolulu-Asia Aging Study i w momencie rozpoczęcia studium mieli średnio 54 lata. Po zgonie wykonywano autopsję ich mózgów, by ustalić, czy doszło do zmian zwyrodnieniowych neuronów istoty czarnej (sekcje prowadzono w latach 1992-2004; gęstość neuronów - ich liczbę na mm2 - określano w kwadrantach z przekroju poprzecznego istoty czarnej). W mózgach 116 osób badano też zawartość epoksydu heptachloru, metabolitu heptachloru. Na Hawajach duże ilości pestycydu występowały na początku lat 80. w mleku (środek ten był wykorzystywany przez przemysł ananasowy). Mniej więcej w tym samym czasie został on wycofany z użytku. Autorzy publikacji z pisma Neurology odkryli, że niepalące osoby, które wypijały ponad 2 kubki mleka dziennie, miały o 40% mniej neuronów w istocie czarnej niż ludzie wypijający mniej niż 2 kubki mleka na dobę. W przypadku badanych, którzy palili w jakimkolwiek okresie życia, nie obserwowano związku między spożyciem mleka a utratą komórek nerwowych (wcześniejsze badania wykazały, że u palaczy ryzyko wystąpienia parkinsona jest niższe). Resztki epoksydu heptachloru wykryto u 90% osób, które piły mleko, w porównaniu do 63% osób, które go nie piły. Abbott zaznacza, że jego zespół nie ma dowodów, że w mleku pitym przez badanych znajdował się epoksyd ani że mamy do czynienia ze związkiem przyczynowo-skutkowym. Na razie można więc mówić wyłącznie o korelacji. Istnieje kilka wyjaśnień tej korelacji, z przypadkiem włącznie. Poza tym spożycie mleka określano tylko raz, na początku badania, i musimy zakładać, że ten pomiar odzwierciedla nawyki żywieniowe [...] - podsumowuje autor artykułu wstępnego dr Honglei Chen z Narodowego Instytutu Środowiskowych Nauk o Zdrowiu. « powrót do artykułu
  4. Chińska wyszukiwarka Baidu ogłosiła, że w ciągu trzech najbliższych lat ma zamiar stworzyć autonomiczne autobusy. Pojazdy takie miałyby trafić na drogi Państwa Środka już za pięć lat. Szczegóły przedsięwzięcia nie są znany. Można przypuszczać, że Baidu będzie współpracowało w jakimś producentem autobusów. Chińska firma ma już doświadczenie na rynku motoryzacyjnym, gdyż od pewnego czasu współpracuje z BMW nad autonomicznymi pojazdami. Wiadomo za to, że na czele wydziału zajmującego się pracami nad autonomicznymi autobusami stanie obecny wiceprezes Wang Jing. Wiele firm z branży IT angażuje się w rynek autonomicznych pojazdów. Są wśród nich zarówno Google jak i Microsoft czy Apple. Tego typu pojazdy będą wymagały zastosowania zaawansowanych technologii, a firmy IT mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie, by móc je rozwijać. Baidu ma już pewne osiągnięcia w dziedzinie autonomicznych samochodów. W ubiegłym miesiącu firma wyposażyła w swoje technologię samochód BMW 3, który przeszedł rygorystyczne testy. Pojazd był w stanie samodzielnie jechać z prędkością do 100 km/h, skręcał, spowalniał gdy wykrył przed sobą inne pojazdy, zmieniał pasy ruchu i wyprzedzał. « powrót do artykułu
  5. Japońscy badacze odkryli, że to, jak skutecznie czyścimy zęby i jak bardzo jesteśmy zadowoleni ze szczotkowania, zależy od dźwięków wydawanych podczas pocierania włosiem o szkliwo. Taku Hachisu i Hiroyuki Kajimoto z Uniwersytetu Elektrokomunikacji w Chōfu posłużyli się zmodyfikowaną szczoteczką z wbudowanym mikrofonem. Dzięki temu mogli określić, jakie dźwięki powstają w czasie mycia i po zmodyfikowaniu częstotliwości i głośności zaprezentować je ochotnikom za pośrednictwem słuchawek. Później pozostało zbadać, jak zabieg wpływa na skuteczność szczotkowania i satysfakcję. Japończycy zauważyli, że kiedy w czasie szczotkowania stopniowo zwiększano częstotliwość dźwięków (ich wysokość), samopoczucie ochotników było lepsze, poza tym uważali oni, że na końcu ich zęby były czystsze. Jeśli ludzie myją zęby, by uniknąć próchnicy, mamy do czynienia z nagrodą ujemną. Poza tym dla wielu osób szczotkowanie jest po prostu nudne, dlatego nie przejmują się wpływem zaniechania szczotkowania, póki nie pojawią się ubytki lub inne problemy stomatologiczne. Japończycy uważają, że można temu zapobiec, manipulując częstotliwością dźwięków mycia. Autorzy publikacji z Journal of Arts and Technology przekonują, że za pomocą wbudowanego czujnika przykładanej siły można dodatkowo zidentyfikować użytkowników, którzy szczotkują za mocno i mogą uszkodzić linię dziąseł. Również w ich przypadku zwrotny sygnał dźwiękowy da się wykorzystać do zmiany zachowania. By urządzenie stało się wygodniejsze dla użytkownika, Japończycy myślą o wbudowaniu w szczoteczkę systemu głośnikowego bazującego na przewodnictwie kostnym. Zespół z Chōfu planują obecnie o testy prowadzone w zaciszu własnej łazienki. « powrót do artykułu
  6. Twitter ostrzegł część swoich użytkowników, że ich konta mogą być celem ataku rządowych hakerów. Nie wiadomo, ilu użytkowników otrzymało ostrzeżenia. To pierwsze takie wydarzenie w historii Twittera. Jedną z ostrzeżonych organizacji jest kanadyjska Coldhak. Informujemy, że Wasze konto na Twitterze jest jednym z niewielu, które może zostać zaatakowane przez agendy rządowe - tak brzmiała informacja otrzymana od Twittera. Sądzimy, że atakujący (prawdopodobnie powiązani z jakimś rządem) mogą próbować uzyskać takie infromacje jak adresy e-mail, adresy IP oraz numery telefonów, czytamy w ostrzeżeniu. Twitter informuje też, że jak dotąd nie ma dowodów, by hakerzy osiągnęli swój cel, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana. « powrót do artykułu
  7. Naukowcy po raz pierwszy powiązali typy pamięci - pamięć epizodyczną i semantyczną - z wzorcami połączeń w mózgu. Wg nich, mogą one być charakterystyczne dla konkretnych osób, dlatego mówią o utrzymującej się całe życie cesze pamięciowej. Przez dziesięciolecia autorzy niemal wszystkich badań nad pamięcią i działaniem mózgu traktowali ludzi, jakby byli jednakowi, stąd międzyosobnicze uśrednienia. Jednak jak wiemy z własnego doświadczenia i porównywania wspomnień z innymi, cechy pamięci są różne. Nasze badanie pokazuje, że cechy te odpowiadają stałym różnicom w funkcji mózgu, [widocznym] nawet [wtedy] gdy skanowanych osób nie prosi się o wykonywanie zadań pamięciowych - podkreśla dr Signy Sheldon z McGill University. W ramach studium 66 młodych dorosłych (średnia wieku wynosiła 24 lata) wypełniło online'owy Kwestionariusz Pamięci Autobiograficznej (ang. Survey of Autobiographical Memory, SAM), który pozwala ocenić, jak dobrze ktoś pamięta autobiograficzne wydarzenia i fakty. Uzyskane wyniki plasowały się pomiędzy krańcami wyznaczanymi przez hipermnezję, in. wybitną pamięć autobiograficzną (ang. Highly Superior Autobiographical Memory, HSAM) i poważnie upośledzoną pamięć autobiograficzną (ang. Severely Deficient Autobiographical Memory, SDAM), dzięki czemu Kanadyjczycy mogli analizować naturalną zmienność populacyjną. Później w stanie spoczynku ochotnicy zostali poddani funkcjonalnemu rezonansowi magnetycznemu (fMRI). Naukowcy skupili się na połączeniach między płatem skroniowym przyśrodkowym (ang. Medial Temporal Lobe, MTL), czyli hipokampem, zakrętem zębatym, zakrętem hipokampa, okolicami kory okołowęchowej oraz węchowej, i innymi obszarami mózgu. Okazało się, że u osób z bogatymi w szczegóły wspomnieniami autobiograficznymi występowała większa łączność MTL z regionami z tyłu mózgu (płatami potylicznymi), które odpowiadają za procesy wzrokowe, zaś u ludzi zapamiętującymi wydarzenia w postaci faktów bez niuansów obserwowano silniejszą łączność MTL z rejonami z przodu mózgu (płatami czołowymi), zaangażowanymi w organizację i wnioskowanie. Kanadyjczycy podkreślają, że uzyskane wyniki rodzą interesujące pytania. Podczas [normalnego] starzenia czy wczesnej demencji jednym z pierwszych zauważalnych problemów jest trudność z dotarciem do szczegółów. Nikt jednak nie sprawdzał, jak się to ma do cech [typów] pamięciowych. Ludzie, którzy zwykle bazowali na wysoce szczegółowych wspomnieniach, mogą być bardziej wrażliwi na subtelne zmiany pamięci związane ze starzeniem, podczas gdy ludzie polegający na faktach są bardziej oporni na takie zjawiska - opowiada dr Brian Levine z Baycrest Centre for Geriatric Care. Obecnie trwają badania, w ramach których cechy pamięci odnosi się do osobowości, chorób psychicznych, np. depresji, wyników osiąganych w zakresie innych procesów poznawczych, a także genetyki. « powrót do artykułu
  8. Stara dziura, która była obecna w Windows co najmniej od wersji Vista nadal istnieje w Windows 10. Dzięki niej użytkownicy, którzy zapomnieli hasła do systemu operacyjnego mogą uzyskać do niego dostęp. Ale błąd może zostać wykorzystany również przez cyberprzestępców. Luka działa dzięki możliwości uzyskania dostępu do plików systemowych oraz zastąpieniu wirtualnej klawiatury Windows 10 przez wiersz poleceń. Wirtualna klawiatura to jedna z opcji pomocnych przy logowaniu. Dostęp do systemu plików można uzyskać np. podłączając do komputera USB z zainstalowanym Linuksem, za pomocą Apple'owskiego Boot Campa czy też korzystając z mechanizmu "Napraw komputer" w Windows. Skorzystanie z tej ostatniej opcji jest najłatwiejsze, tym bardziej, że uzyskujemy wówczas dostęp do wiersza poleceń. Oczywiście do przeprowadzenia ataku jest tutaj potrzebny bezpośredni dostęp do atakowanej maszyny, a jego uzyskanie nie jest łatwe. Gdy już jednak napastnik ma do niej dostęp, wystarczy, że w katalogu C:WindowsSystem32 zmieni nazwę pliku osk.exe na osk.old, a następnie cmd.exe na osk.exe. W ten sposób wiersz poleceń zyska funkcje wirtualnej klawiatury. Po wybraniu opcji logowania się za pomocą wirtualnej klawiatury wystarczy wpisać w wierszu poleceń 'net user', by zmienić hasło dla dowolnego użytkownika komputera. « powrót do artykułu
  9. Z raportu organizacji Citizens for Tax Justice dowiadujemy się, że amerykańskie korporacje IT oszczędzają dziesiątki miliardów dolarów dzięki optymalizacji podatkowej. Największe oszczędności zapewnia sobie Apple, które oficjalnie przetransferowało za granicę 181,1 miliarda USD. Gdyby pieniądze te były w USA koncern musiałby zapłacić 59 miliardów dolarów podatku. Zdaniem organizacji "ponadnarodowe korporacje wykorzystują raje poadatkowe, dzięki czemu każdego roku unikają zapłacenia 90 miliardów dolarów podatków federalnych". Utrata 90 miliardów potencjalnych wpływów to bardzo duży problem. Gdyby te pieniądze były w budżecie nie trzeba by dokonywać cięć w programie Head Start, można by pomóc rządom stanowym w finansowaniu lepszych usług edukacyjnych, dofinansować program Earned Income Tax Credit itp., mówi profesor Neil Buchanan z George Washington University. Z raportu Citizens for Tax Justice dowiadujemy się, że Apple byłoby winne 59,2 miliarda USD w postaci podatków, gdyby pieniądze te nie były oficjalnie przechowywane w rajach podatkowych. To oznacza, że Apple zapłaciło od zagranicznych zysków jedynie 2,3% podatku. Odnośnie Google'a dowiadujemy się, że w 2009 roku Google posiadało w rajach podatkowych 25 firm-córek. Jednak od roku 2010 firma przyznaje się do istnienia jedynie dwóch takich przedsiębiorstw, obu w Irlandii. W tym czasie ilość pieniędzy przechowywana w rajach podatkowych wzrosła a 7,7 do 47,4 miliarda USD. Płacenia składek unika też Microsoft. Koncern z Redmond w roku 2007 miał 10 zależnych firm w rajach podatkowych. W 2014 informował o istnieniu pięciu takich przedsiębiorstw. W tym czasie ilość pieniędzy, jaki koncern przechowuje na zagranicznych kontach zwiększyła się z 7,5 do 108,3 miliarda USD, co oznacza, że Microsoft nie zapłacił 34,5 miliarda dolarów podatków. Schemat działania koncernów jest następujący: sprzedają one lub licencjonują swojej zagranicznej firmie-córce własność intelektualną wypracowaną w USA. W ten sposób zyski z korzystania z tej własności są transferowane za granicę do miejsc, gdzie płaci się niższe podatki. Tak na przykład robi Google', które licencjonuje za granicę swoje technologie dotyczące wyszukiwania i reklamy. Najcenniejsze zasoby Google'a znajdują się zatem za granicą, tam płyną zyski, a spółka-córka płaci Google'owi stosunkowo niewielkie opłaty licencyjne opodatkowane już w USA. W ten sposób np. w roku 2013 Google zapłaciło zaledwie 0,16% efektywnej stawki podatkowej od swoich przychodów. Obecnie podatki, liczone jako procent PKB, płacone w USA przez amerykańskie korporacje są na historycznie najniższym poziomie. To oznacza, że rząd musi rekompensować brak pieniędzy podatkami z innych źródeł (np. od gospodarstw domowych czy niewielkich firm) i obcinać wydatki. Oczywiście, istnieje alternatywa dla takiego stanu rzeczy. Można zmienić prawo. Prędzej piekło zamarznie niż takie zmiany wejdą w życie - mówi profesor Omri Marian z University of California. Z kolei Samuel Brunson, profesor na Loyola University Chicago zwraca uwagę, że przeciętny podatnik nie ma wielu powodów, by lobbować za zmianami. Tymczasem Apple ma 59,2 miliarda powodów, by lobbować za brakiem zmian. « powrót do artykułu
  10. Sproszkowane metale mogą stać się realną alternatywą dla paliw kopalnych szybciej niż energia wiatrowa czy słoneczna. Technologie produkujące czystą energię, przede wszystkim technologie słoneczne i wiatrowe, szybko się rozwijają, ale nie możemy wykorzystać generowanej przez nie elektryczności wszędzie tam, gdzie obecnie wykorzystuje się ropę naftową czy gaz. Obecnie nie da się ich zastosować na szeroką skalę w transporcie czy handlu energią - mówi główny autor nowych badań, profesor Jeffrey Berghorson z kanadyjskiego McGill University. Częścią rozwiązania problemu mogą być biopaliwa, ale nie można za ich pomocą zaspokoić wszystkich potrzeb. Wodór wymaga dużych ciężkich zbiorników i jest wybuchowy, akumulatory są ciężkie, nieporęczne, a ich pojemność jest niewystarczająca do wielu zastosowań. Bardzo obiecującą alternatywą jest użycie sproszkowanych metali - dodaje uczony. W artykule opublikowanym w Applied Energy Bergthorson oraz jego zespół złożony z naukowców z McGill oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej, opisują, w jaki sposób można wykorzystać sproszkowane metale do napędzania silników o spalaniu zewnętrznym. Silniki takie są szeroko stosowane do generowania energii elektrycznej w elektrowniach atomowych czy węglowych. Spalanie sproszkowanych metali nie jest nowym pomysłem. Od setek lat używa się ich w sztucznych ogniach, a w XX wieku zaczęto wykorzystywać je w paliwach rakietowych. Niewiele jednak prowadzono badań nad właściwościami ich płomienia. Naukowcy z McGill postanowili przyjrzeć się sproszkowanym metalom, gdyż podczas spalania tworzą utleniają się one do nietoksycznego ciała stałego, które łatwo poddać recyklingowi. Naukowcy wykazali, że płomień z takich metali można ustabilizować za pomocą niewielkich cząstek zawieszonych w powietrzu. Ich płomienie są podobne do tych ze spalania paliw węglowodorowych. Gęstość mocy i energii silników napędzanych metalowymi paliwami powinna być podobna do osiągów silników, które wewnętrznie spalają paliwa kopalne, czytamy w artykule. Zdaniem naukowców podstawowym metalowym paliwem powinno być żelazo. Obecnie na świecie produkuje się miliony ton sproszkowanego żelaza. Jest ono dobrze poznane, łatwo poddaje się recyklingowi, a nowe technologie umożliwiają wytop żelaza bez emisji CO2. Profesor Bergthoson zapowiada, że teraz jego grupa skupi się na budowie prototypowej komory spalania i połączeniu jej z silnikiem o spalaniu zewnętrznym. Krytycznym krokiem będzie opracowanie technologii recyklingu metali, podczas którego nie będzie dochodziło do emisji CO2, stwierdza uczony. Współautor badań, David Jarvis, odpowiedzialny w Europejskiej Agencji Kosmicznej za nowe technologie powiedział: jesteśmy bardzo zainteresowani tą technologią, gdyż potencjalnie pozwala ona stworzyć nowy system napędowy, do użytku w przestrzeni kosmicznej i na Ziemi. Widzimy też, że świat będzie odchodził od wykorzystywania paliw kopalnych do napędzania pojazdów. Użycie tanich paliw metalicznych, takich jak sproszkowane żelazo, to warta zbadania alternatywa dla paliw ropopochodnych. Jeśli uda się nam zaprezentować napędzany żelazem silnik o niemal zerowej emisji CO2 pociągnie to za sobą kolejne prace badawcze nad jego udoskonaleniem i obniżeniem kosztów. « powrót do artykułu
  11. Jak ocalić Wielką Rafę Koralową? Wg Jamesa Gruegona, sprzedając i pijąc piwo o mówiącej za siebie nazwie Great Barrier Beer. Gruegon założył Kompanię Dobrego Piwa (The Good Beer Company) i rozpoczął współpracę z Bargara Brewing Company. Great Barrier Beer będzie warzone w Bundaberg, oczywiście z lokalnych składników i za pomocą przyjaznych środowisku metod. Obecnie Australijczyk zbiera fundusze na witrynie Indiegogo. Z założonych 100 tys. dol. australijskich na razie zgromadzono 11% (do końca akcji pozostało 20 dni). Potencjalnych inwestorów zachęcano na różne sposoby, np. obiecując dokonującym zobowiązania przed 7 grudnia dostawę piwa już w połowie lutego (pozostali poczekają do marca). Gruegon i inni podkreślają też, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, Great Barrier Beer będzie pierwszym piwem na antypodach, jakie będziemy zawdzięczać przedsiębiorczości społecznej. Gdy wspierającym pozwolono wybrać między dwiema recepturami, postawili na białe piwo w stylu IPA (Indian pale ale). Połowa przychodu ze sprzedaży Great Barrier Beer ma trafiać na konto Australijskiego Towarzystwa Ochrony Środowiska Morskiego (Australian Marine Conservation Society). « powrót do artykułu
  12. Mężczyźni z cukrzycą typu 2., którzy mają niski poziom testosteronu, mogą skorzystać na terapii testosteronowej. Prowadzi ona bowiem do wzrostu insulinowrażliwości. To pierwszy definitywny dowód, że testosteron ma działanie uwrażliwiające na insulinę i jest zate hormonem metabolicznym - podkreśla dr Paresh Dandona z Uniwersytetu w Buffalo (UB). Naukowcy z UB odkryli, że niski poziom testosteronu jest związany ze znacząco zmniejszoną wrażliwością na insulinę. Okazało się, że po podaniu określonego stężenia insuliny tempo wychwytu glukozy przez tkanki pacjentów z obniżonym poziomem testosteronu było aż o 36% mniejsze. W 2010 r. Amerykanie ustalili także, że bez względu na BMI, niski poziom testosteronu ma 33% mężczyzn z cukrzycą typu 2. i 25% otyłych mężczyzn bez cukrzycy. Ponieważ od jakiegoś czasu wiadomo, że testosteron zmniejsza otłuszczenie i zwiększa masę mięśni szkieletowych, dywagowaliśmy, że może on być czynnikiem przeciwzapalnym i uwrażliwiającym na insulinę. Nasze wcześniejsze badanie pokazało, że otyłość wiąże się ze stresem oksydacyjnym i stanem zapalnym, a mediatory zapalne są znanymi czynnikami zaburzającymi sygnalizację insulinową. Przed najnowszym eksperymentem u diabetyków z niskim poziomem testosteronu występowała znacząco słabsza ekspresja genów sygnalizacji insulinowej, a w konsekwencji zmniejszona wrażliwość na insulinę. Wylosowano ich do dwóch grup. Jednej co tydzień przez pół roku podawano zastrzyk z testosteronu, drugiej placebo. Okazało się, że choć waga jako taka się nie zmieniła, zmienił się skład ciała; testosteronowa terapia zastępcza doprowadziła bowiem do spadku zawartości tłuszczu o 3 kg i zwiększenia masy mięśniowej o taką wartość. Co najważniejsze, zauważyliśmy dramatyczny wzrost insulinowrażliwości, wyrażony 32-proc. wzrostem wychwytu glukozy przez tkanki w odpowiedzi na insulinę. Towarzyszył temu wzrost ekspresji głównych genów związanych z sygnalizacją insulinową. Mimo że poziom hemoglobiny glikowanej HbA1C, która powstaje wskutek nieenzymatycznego przyłączenia glukozy do cząsteczki hemoglobiny, nie spadł (a to właśnie mogłoby wskazywać, że testosteron pomaga kontrolować cukrzycę), Dandona podkreśla, że znacząco - o 12 mg ma decylitr - zmniejszył się poziom glukozy na czczo. Wg Amerykanina, poprawę w zakresie HbA1C można by ostatecznie zobaczyć, gdyby przeprowadzono dłuższe badania. Naukowcy z UB chcą również sprawdzić, jak leczenie testosteronem wpływałoby na insulinowrażliwość i stan zapalny konkretnych populacji pacjentów, np. chorych z przewlekłą niewydolnością nerek czy hipogonadyzmem. Ich badanie, opublikowane w czerwcu br. w European Journal of Endocrinology, wykazało bowiem, że niski poziom testosteronu występuje u 2/3 diabetyków z przewlekłą chorobą nerek (u dializowanych odsetek ten sięga aż 90%). « powrót do artykułu
  13. We Frontiers in Psychology opisano wyniki badań lingwistycznych nad najbardziej efektywnym informowaniem o kierunku, w którym należy się udać czy miejscu, gdzie należy czegoś szukać. Okazuje się, że lepiej sprawdzają się zdania, w których na początku podajemy szczególny znak rozpoznawczy, a na końcu miejsce, do którego należy dotrzeć czy obiekt, którego szukamy niż informacje, w których kolejność ta jest odwrócona. Badania takie przydadzą się podczas rozwijania sztucznej intelignecji oraz do udoskonalenia interakcji człowieka zmaszyną. Po raz pierwszy udowodniliśmy, że ludzie szybciej znajdują na zdjęciu trudną do zauważenia osobę, jeśli najpierw wspomnimy o znaku szczególnym krajobrazu. Zdanie "Obok konia jest człowiek ubrany na czerwono" pozwoli na szybsze znalezienie tego człowieka niż wówczas, gdy powiemy "Człowiek ubrany na czerwono jest obok konia, mówi Alasdair Clarke z Wydziału Psychologii Uniwersytetu w Aberdeen. Clarke i jej współpracownicy prosili ochotników, by szukali konkretnej osoby w serii rysunków w popularnych w USA i Kanadzie książkach dla dzieci "Where's Waldo?". Badani mieli następnie własnymi słowami opowiedzieć, w jaki sposób najszybciej znaleźć tę osobę. Nie było to łatwe, gdyż każdy z rysunku zawiera setki obiektów. Tak, jak się spodziewano, badani najczęściej opisywali pozycję osoby w odniesieniu do znaczącego składnika krajobrazu, na przykład budynku. Naukowców zaskoczył jednak fakt, że ludzie mieli tendencję do używania różnego porządku słów w zależności od właściwości obiektu, który był punktem odniesienia. Jeśli obiekt ten był znaczący w odniesieniu do całej reszty, z większym prawdopodobieństwem wspominano o nim na początku. Jeśli zaś mało się wyróżniał - zwykle mówiono o nim na końcu. Jeśli jednak obiekt, którego szukamy, wyróżniał się, był zwykle wspominany na początku. Podczas drugiego eksperymentu skupiono się na udowodnieniu, że konkretny szyk zdania "najpierw obiekt szczególny - później obiekt poszukiwany" jest najbardziej efektywny. I rzeczywiście. Gdy instrukcje były podawane w ten sposób badani szybciej znajdowali interesujący ich obiekt. Wyniki badań sugerują, że osoby udzielające wskazówek tworzą w mózgu zapis łatwych do zauważenia obiektów i podczas planowania wypowiedzi traktują je inaczej niż obiekty trudniejsze do zauważenia. To pomaga słuchającym. Osoby otrzymujące wskazówki zaczynają przetwarzać informacje jeszcze zanim zostaną one przekazane w całości. Zatem dobrze jest powiedzieć im na początku o czymś, co można szybko znaleźć. Jeśli jednak szukany obiekt jest łatwy do zauważenia, wówczas należy zacząć od niego - mówi profesor Micha Elsner z Wydziału lingwistyki Ohio State University. Autorzy studium mówią, że w dłuższym terminie ich badania mają posłużyć do zbudowania automatycznych systemów podawania kierunków. Komputer powinien samodzielnie wybrać wyróżniające się obiekty i wybrać wśród nich ten, który najlepiej posłuży poinformowaniu człowieka co do kierunku, mówi Clarke. « powrót do artykułu
  14. Zoolodzy z 2 krajów odkryli, że hibernujące naczelne występują także poza Madagaskarem. Dotąd wiedziano tylko o 3 gatunkach lemurów z Madagaskaru, które hibernują w porze suchej, by oszczędzać wodę. Teraz zespół z Instytutu Badawczego Ekologii Dzikich Zwierząt z Uniwersytetu Weterynaryjnego w Wiedniu i Wietnamskiego Centrum Ratowania Zagrożonych Naczelnych stwierdził, że hibernują też lori małe (Nycticebus pygmaeus), zamieszkujące lasy deszczowe Wietnamu, Laosu, Chin i Kambodży. Jesienią, zimą i wiosną mierzono temperaturę ciała lori z rezerwatu w Wietnamie. Okazało się, że u obu płci między grudniem a lutym występują epizody hibernacji o długości do 63 godzin. Thomas Ruf uważa, że za zjawiskiem tym stoi zegar biologiczny, który wywołuje hibernację w porze roku, gdy spada dostępność pożywienia. Wyzwalaczem jest też z pewnością spadająca temperatura otoczenia. W Wietnamie, gdzie badaliśmy zwierzęta, występują wyraźnie zaznaczone pory roku. Temperatura może spadać do 5 stopni. To właśnie wtedy prawdopodobieństwo wejścia lori w stan hibernacji było najwyższe. Ruf uważa, że żyjące na wolności lori są przystosowane do zmniejszenia ilości pokarmu zimą (hibernacja pomaga więc oszczędzać energię). Istniały anegdoty o lori nieaktywnych przez parę dni. Od czasu do czasu spotykano też osobniki zimne w dotyku. Jednak to my jako pierwsi wykazaliśmy, że lori naprawdę hibernują. Dotąd uznawano, że warunki panujące na Madagaskarze są kluczowe dla wystąpienia hibernacji u naczelnych. Odkrycie hibernującego gatunku naczelnych poza Madagaskarem rzuca nowe światło na ewolucję hibernacji. Niewykluczone, że hibernacja jako strategia zimowania została utracona przez inne naczelne z Afryki, Azji i Ameryk, możliwe jednak, że jest ona wykorzystywana przez kolejne niezbadane dotąd gatunki Primates. « powrót do artykułu
  15. Chromebooki Google'a szybko wypychają komputery Appple'a z amerykańskiego rynku edukacyjnego. Jeszcze do niedawna był to rynek całkowicie zdominowany przez koncern z Cupertino. Jeszcze przed trzema laty do Chromebooków należało mniej niż 1% tego rynku. Obecnie są one bardziej popularne od maszyn Apple'a. Do sukcesu komputerów Google'a przyczyniło się skomputeryzowanie testów szkolnych, do przeprowadzenia których niezbędna jest klawiatura. Nie bez znaczenia jest cena, gdyż Chromebooki są o połowę tańsze od iPadów. Ich zaletą jest również możliwość łatwego zintegrowania z popularnymi aplikacjami Google'a, jak Docs czy Gmail. Tim Cook, dyrektor wykonawczy Apple'a, komentując sytuację na rynku edukacyjnym stwierdził, że jego firma jest zainteresowana pomocą uczniom i nauczycielom, ale nie ma zamiaru tworzyć taniej maszyny do rozwiązywania testów. Tworzymy produkty, które są kompleksowymi rozwiązaniami, które uczą bycia kreatywnym i zaangażowanym na różnych poziomach, stwierdził Cook. « powrót do artykułu
  16. Microsoft pokazał, że może aktualizować Windows 10 na smartfonach użytkowników bez zatwierdzania poprawek przez operatorów sieci komórkowych. Oznacza to, że w porównaniu Androida Windows może być aktualizowany znacznie szybciej. Jeszcze do niedawna przesłanie użytkownikom smartfonów i zainstalowanie poprawek do Windows 10 wymagało - podobnie jak w przypadku Androida - zgody operatorów sieci komórkowych. W praktyce oznaczało to, że część użytkowników otrzymywała poprawki wiele miesięcy po ich opublikowaniu, byli więc bardziej narażeni na ataki. Teraz Microsoft wziął sprawy we własne ręce i to twórca Windows decyduje, kiedy poprawki trafią do użytkowników. Nie oznacza to, oczywiście, zerwania współpracy z operatorami sieci. Microsoft otrzymuje od nich uwagi i je analizuje. Dodatkową korzyścią z takiego stanu rzeczy jest mniejsze pofragmentowanie środowiska. To olbrzymi problem Androida, gdyż niektórzy użytkownicy tego systemu otrzymują aktualizacje szybko, a inni po wielu miesiącach. Tymczasem po publikacji przed trzema dniami Microsoftowej aktualizacji znakomita większość użytkowników Windows 10 zarówno na pecetach jak i smartfonach powinna mieć zainstalowaną wersję 102586.29. « powrót do artykułu
  17. Facebook udostępni na opensource'owej licencji dane swojego serwera stworzonego na potrzeby machine learning. Maszyna Big Sur korzysta z ośmiu akceleratorów graficznych Nvidia Tesla M40 i jest pierwszym systemem używającym wyłącznie tego typu układów do stworzenia sieci neuronowych. Serwer to jeden z wielu przykładów wykorzystania kości FPGA oraz GPU do przetwarzania olbrzymiej ilości danych i uczenia maszyn. W ubiegłym roku Baidu i Microsoft poinformowały o używaniu w tym celu kości FPGA. Przyznały, że akceleratory graficzne mają większą wydajność, ale zużywają przy tym znacznie więcej energii i są droższe. I rzeczywiście, każdy z używanych przez Big Sur procesorów potrzebuje nawet 300 watów. Facebook stara się gonić rywali. W lutym Microsoft i Google dokonały istotnych przełomów na polu rozpoznawania obrazów za pomocą sieci neuronowych. Big Sur to pierwszy tego typu projekt Facebooka poza standardowymi serwerami czy przełącznikami. Działający w Facebooku zespół zajmujący się pracami nad sztuczną inteligencją współpracuje obecnie jedynie z Nvidią jednak, jak zapewnia przedstawiciel Facebooka, serwer zbudowano z myślą o wykorzystaniu w nim wielu różnych akceleratorów graficznych. Nvidia została wybrana przez Facebooka z kilku różnych przyczyn, między innymi dlatego, że rozwija API niezależne od sprzętu, takie jak Open CL. Facebook kończy obecnie testy serwerów Big Sur i już w przyszłym roku chce go wykorzystać w środowisku produkcyjnym. Firma oświadczyła już, że stworzyła oprogramowanie zdolne do czytania historii, odpowiadania na pytanie ich dotyczące, grania w gry czy uczenia się różnych zadań dzięki samej obserwacji. Szczegóły Big Sur zostaną ujawnione w ramach prowadzonego przez Facebooka programu Open Compute Project. « powrót do artykułu
  18. Ósmego grudnia zadebiutował pierwszy nadający się do regularnego mycia mydłem smartfon. Digno Rafre to produkt japońskiej firmy Kyocera Telecom. Odporne na działanie gorącej wody, mydła i kurzu czy uderzenia urządzenie z 5-calowym wyświetlaczem wyposażono w 64-bitowy procesor Snapdragon 410. Idealnie zabezpieczony telefon nie ma głośnika, wykorzystano w nim bowiem technologię Smart Sonic Receiver, która przekształca dźwięk na wibracje ekranu. Digno Rafre z systemem Android i samonaprawiającą się obudową jest reklamowany nie tylko jako produkt dla dzieci czy osób lubiących czystość, ale i dla miłośników waniennych selfie. Firma proponuje nawet specjalną pływającą podstawkę w formie kaczuszki. Testy wykazały, że smartfon wytrzymuje temperaturę 43 st. Celsjusza, a tyle przeważnie ma woda w czasie kąpieli. Urządzenie z 16 GB pamięci masowej i 12 GB RAM-u kosztuje 57.420 jenów. Kyocera nie planuje sprzedaży poza Japonią. « powrót do artykułu
  19. Naukowcy z MIT-u ogłosili powstanie sieci służącej do bezpiecznego przesyłania wiadomości tekstowych. Twierdzą, że jest ona bardziej bezpieczna niż Tor i nawet najpotężniejsze organizacje nie są w stanie wyśledzić, jak przebiega komunikacja. Technologia Vuvuzela wprowadza do sieci szum składający się z przypadkowych sygnałów, które ukrywają, kto z kim się komunikuje. Ten sposób zapewniania anonimowości jest znacznie bardziej skuteczny niż sposób działania Tora. W ubiegłym roku badacze z MIT-u dowiedli, że możliwe jest śledzenie użytkowników sieci cebulowej. Tor opiera się na założeniu, że nie istnieje globalny gracz zdolny do śledzenia każdego połączenia. Obecnie to założenie nie jest już raczej prawdziwe. Tor zakłada również, że nie istnieje jedna organizacja zdolna do przejęcia kontroli nad dużą liczbą węzłów. Sądzimy, że obecnie istnieją organizacje, które mogą przejąć kontrolę nad połową węzłów Tora - mówi profesor Nickolai Zeldovich, który stał na czele grupy rozwijającej Vuvuzelę. Sieć zwiększa stosunek szumu do sygnału do tego stopnia, że istnieje duża matematyczna gwarancja anonimowości. W sieci Vuvuzela pozostawia się informację pod konkretnym adresem pamięci serwera. Odbiorca musi odwiedzić ten adres i odczytać wiadomość. Taka komunikacja byłaby łatwa do wyśledzenia. Vuvuzela wprowadza więc do sieci automatycznie generowane fałszywe informacje. Mimo to ktoś, kto byłby w stanie zinfiltrować sieć mógłby również domyślić się, kto z kim się komunikuje na podstawie statystyk i wzorców odwiedzin serwera przez konkretne osoby. Aby zapobiec takiej infiltracji Vuvuzela korzysta z wielu warstw szyfrowania, a informacje są przesyłane przez liczne przypadkowe węzły. Każdy z węzłów odejmuje jedną z warstw szyfrowania, prawdziwa informacje trafia tylko do serwera docelowego. Nadal jednak nie gwarantuje to ochrony przed napastnikiem z odpowiednimi zasobami i umiejętnościami. Dlatego też Vuvuzela korzysta jeszcze z dodatkowego zabezpieczenia. Każdy z węzłów w sieci generuje dużą ilość zaszyfrowanych fałszywych informacji i wysyła je w różnych kierunkach. To, jak twierdzą twórcy sieci, powoduje, że statystycznie jest niemal niemożliwe, by podsłuchujący był w stanie stwierdzić, czy którakolwiek z wiadomości wysłanych w tym samym okienku czasowym dotarła do tego samego punktu docelowego. Profesor Michael Walfish z New York University przyznaje, że osiągnięcie kolegów z MIT-u jest niezwykle interesujące z punktu widzenia zachowania prywatności, zauważa jednak, że ma ono poważne ograniczenia. Największym problemem Vuvuzeli, jak podkreślają sami twórcy systemu, jest znacznie ograniczona prędkość przesyłania danych. Możliwe jest wysłanie jednej wiadomości na minutę. To system, który nie jest jeszcze gotowy do rzeczywistego zastosowania. Jednak, jak dotąd, jest to najlepszy akademicki system zainspirowany Torem. To ekscytujące osiągnięcie, które otwiera drzwi do opracowania w niedalekiej przyszłości czegoś praktycznego - mówi uczony. Anonimowość w internecie jest wciąż przedmiotem sporów. Z jednej strony obywatele chcą i mają prawo zabezpieczyć swoją komunikację przed rządem, z drugiej jednak strony z technologii zapewniających anonimowość korzystają m.in. przestępcy i terroryści. Wobec kolejnych ataków, takich jak w Paryżu czy San Bernardino, pojawiają się propozycje coraz bardziej radykalnych rozwiązań. Francuski rząd chciałby np. zakazać stosowania sieci Tor. « powrót do artykułu
  20. Holenderskie specjalistki zademonstrowały na grupie osób z arachnofobią, że wystarczy jedna 2-minutowa ekspozycja na przerażający bodziec i podanie propranololu, by wyeliminować strach. Zwykle, by uzyskać pożądane efekty (usunąć fobię), trzeba wielu sesji terapii behawioralnej i/lub codziennego zażywania leków. Przyspieszenie tego procesu oznaczałoby więc zmniejszenie stresu przeżywanego przez pacjenta oraz, oczywiście, spore oszczędności. Marieke Soeter i Merel Kindt z Uniwersytetu w Amsterdamie postanowiły wykorzystać odkryte przez zespół dr. Josepha LeDoux zjawisko rekonsolidacji. Oznacza ona, że engramy pamięci można uaktualniać/modyfikować (wzmacniać lub osłabiać) w kontekście nowych, towarzyszących przypominaniu wydarzeń. Grupa LeDoux podawała np. do ciał migdałowatych uwarunkowanych szczurów antybiotyk anizomycynę, który blokując syntezę białek, wybiórczo zaburzał konsolidację. Soeter i Kindt podkreślają jednak, że dotąd wywołaną farmakologicznie amnezję zademonstrowano przekonująco tylko w odniesieniu do lęków uzyskanych u ludzi i zwierząt w laboratorium, stąd ich pomysł, by przeprowadzić badania na 45 ochotnikach z arachnofobią. Badanych wylosowano do 2 grup. Po krótkiej ekspozycji na tarantulę pierwszej podawano pojedynczą dawkę propranololu (to uzasadniony wybór, bo autorzy wcześniejszych prac ustalili m.in., że blokada przekaźnictwa noradrenergicznego przez podany doustnie propranolol osłabia aktywację ciał migdałowatych osób, które zapamiętują bodźce o charakterze emocjonalnym), a drugiej placebo. Okazało się, że w pierwszej grupie znacząco ograniczono w ten sposób zachowanie unikowe i nasilono przybliżanie. Efekty utrzymywały się przez rok. Wykazałyśmy po raz pierwszy, że lek amnestyczny podany przy okazji reaktywacji pamięci przekształcał zachowanie unikowe w przybliżanie u osób z prawdziwym lękiem przed pająkami. Nowe podejście to raczej operacja niż terapia - twierdzi Kindt. Badania trzeba rozszerzyć na inne grupy pacjentów, a także sprawdzić, jak na wyniki wpłyną dodatkowe zmienne. « powrót do artykułu
  21. Poszukując w wyciągu z granatów związku lub związków, które chronią przed rozwojem choroby Alzheimera (ChA), amerykańscy naukowcy odkryli, że mogą nimi być urolityny, wytwarzane z polifenoli przez bakterie mikrobiomu jelitowego. W ramach wcześniejszych badań na zwierzętach ustalono, że ekstrakt z owoców granatu chroni przed ChA, nie było jednak wiadomo, jakim związkom można przypisać to działanie. By rozstrzygnąć tę kwestię, zespół dr. Navindry Seerama z University of Rhode Island postanowił sprawdzić, jakie składniki wyciągu są w stanie pokonać barierę krew-mózg (BKM) i zapobiec powstawaniu depozytów amyloidowych. Z ekstraktu z owoców granatu wyizolowano 21 związków, głównie polifenoli. Okazało się, że polifenole nie są w stanie pokonać BKM, ale przeciwzapalne urolityny - metabolity elagotanoidów - już tak. Badacze wykazali, że w warunkach in vitro urolityny zmniejszały poziom fibrylacji beta-amyloidu. Dodatkowo związki te wydłużały życie nicieni wykorzystywanych w roli modelu ChA. Autorzy publikacji z pisma ACS Chemical Neuroscience podkreślają, że potrzeba dalszych badań, które pokażą, czy urolityny da się wykorzystać do zapobiegania i leczenia choroby Alzheimera u ludzi. « powrót do artykułu
  22. Microsoft ostrzega użytkowników Xboksa przed możliwymi atakami. Koncern informuje o przypadkowym ujawnieniu prywatnych kluczy szyfrujących witryny xboxlive.com. Firma niechcący udostępniła na zewnątrz certyfikat bezpieczeństwa witryny. Jeśli wpadł on w ręce cyberprzestępców, mogą oni wykorzystać go do podszycia się pod użytkownika. Firma nie wyjaśniła, w jaki sposób doszło do ujawnienia prywatnych kluczy szyfrujących. Po wycieku przestępcy mogą przeprowadzić atak typu "man-in-the-middle" i przechwycić komunikację pomiędzy użytkownikiem a witryną. W ten sposób mogą nakłonić użytkownika do ujawnienia swojej nazwy oraz hasła, a dane te można wykorzystać do kolejnych ataków. Dobrą wiadomością jest fakt, że ujawniony certyfikat nie może zostać użyty do wygenerowania nowych certyfikatów, podpisywania kodu czy ataku na inne domeny. Microsoft informuje, że dotychczas nie odnotowano żadnych ataków związanych z wyciekem. Firma unieważniła ujawniony certyfikat. Użytkownicy ze swojej strony nie muszą podjemować żadnych działań. « powrót do artykułu
  23. Komisja Europejska wysłała do Qualcomma dokumenty, w których informuje o tym, że podejrzewa tę firmę, iż płaciła dużemu producentowi telefonów komórkowych o używanie wyłącznie swoich chipów 4G. Praktyki takie miały mieć miejsce od 2011 roku. Ponadto KE twierdzi, że w latach 2009-2011 Qualcomm sprzedawał niektóre ze swoich układów scalonych poniżej kosztów ich wytworzenia, co doprowadziło do wypchnięcia z rynku firmy Icera. W obu przypadkach KE stoi na stanowisku, że Qualcomm naruszył zasady konkurencji i mógł złamać przepisy antymonopolowe poprzez nadużywanie swojej dominującej pozycji na rynku układów 3G i 4G. Obawiam się, że działania Qualcomma wypchnęły konkurencję z rynku lub uniemożliwiły jej rywalizowanie - mówi Margrethe Vestager, odpowiedzialna za europejską politykę konkurencyjności. Musimy mieć pewność, że europejscy konkurenci nadal będą odnosili korzyści z konkurencyjności i innowacyjności, które stanowią rdzeń współczesnej ekonomii - dodaje. Przesłane Qualcommowi uwagi i wynik toczącego się od lipca śledztwa. Teraz firma ma trzy miesiące na odniesienie się do zarzutu o płaceniu za wyłączność oraz cztery miesiące na ustosunkowanie się do zarzutu o zaniżanie cen. « powrót do artykułu
  24. Kształt/postać baniek puszczanych pod wodą przez białuchy arktyczne (Delphinapterus leucas) zależy od ich nastroju. Prof. Michael Noonan z Canisius College analizował ponad 11 tys. przypadków puszczania baniek. Odnotowano je podczas niemal 5 tys. min obserwacji. Badania prowadzono w Marineland of Canada. Celowe wypuszczanie powietrza pod wodą przez wstrzymujące oddech zwierzę wydaje się antyintuicyjne, ponieważ jego życie zależy od utrzymania podczas nurkowania wystarczającego poziomu tlenu we krwi. Z tego powodu chcieliśmy określić powód (lub powody), dla którego białuchy się tak zachowują - wyjaśnia jedna z członkiń zespołu, Elizabeth George. Okazało się, że niemal wszystkie bańki (97,2%) można przypisać do jednej z czterech kategorii: 1) bąbelków powoli wypuszczanych przez otwór nosowy (wylot nozdrzy), 2) strumieni z otworu nosowego, 3) serii z otworu nosowego oraz 4) kółek puszczanych pyskiem. Powoli wypuszczane bańki i kółka mają charakter głównie zabawowy. Częściej zachowują się tak samice, co sugeruje, że są one bardziej figlarne. Serie baniek to z kolei przejaw reakcji zaskoczenia. Taki rodzaj baniek wytwarzają przede wszystkim dorosłe samice, co sugeruje, że [...] są one bardziej reaktywne od dorosłych samców - opowiada Noonan. Z drugiej jednak strony serie pojawiają się z większą częstotliwością u młodych samców niż samic, co wskazuje na ich bardziej awanturniczą/zawadiacką naturę. Strumienie z otworów nosowych są najczęściej wypuszczane przez samce, zarówno dorosłe, jak i młodociane, dlatego można je uznać za postać agresji. Co jednak istotne, w studium otwarta agresja była obserwowana rzadko. Zazwyczaj widzieliśmy wypuszczanie strumieni, gdy walenie płynęły obok siebie w pokojowy sposób. Kanadyjczycy ustalili, że białuchy wypuszczają średnio 58 baniek na minutę. Ogółem blisko 90% baniek wychodzi z otworu nosowego. Pracując z tymi zwierzętami, stwierdziliśmy, że istnieją dni bańkowe i bezbańkowe. Noonan uważa, że może to być skutek działania czynników zewnętrznych (u innych waleni na zachowanie wpływają np. pogoda i zmienne środowiskowe), ale ponieważ w tym przypadku warunki na basenie były właściwie stałe, w grę wchodzą też bodźce społeczne. Zjawisko zarażania, podczas którego puszczanie baniek przez jedną białuchę pobudza drugą białuchę lub przynajmniej ułatwia jej dane zachowanie, może wyjaśnić dni wyjątkowo bańkowe, z częstotliwością zachowania większą, niż wynikałoby z przypadku. « powrót do artykułu
  25. Producentom samochodów trudniej będzie uzyskać najwyższe oceny w testach bezpieczeństwa. Amerykańska National Highway Traffic Safety Administration ogłosiła właśnie, że od 2019 roku podczas testów bezpieczeństwa brane będzie pod uwagę również działanie aktywnych technologii bezpieczeństwa, takich jak systemy ostrzegania przed kolizją, automatyczne uruchamianie hamulców czy wykrywanie pojazdów w martwym polu. Nowe zasady oceny to również przygotowanie się na nadchodzącą epokę pojazdów autonomicznych. Wspomniane technologie są drogie i raczej nie rozpowszechnią się do roku 2019. Narzucenie ich stosowania nie zostałoby dobrze przyjęte, dlatego nowe zasady testowania samochodów to bardziej subtelny sposób na zachęcenie producentów samochodów, by montowali je w pojazdach. Przekonywanie i spowodowanie, by zdobycie pięciu gwiazdek było nieco trudniejsze, przesuwanie granic technologicznych to część naszej strategii - mówi Sekretarz Transportu Anthony Foxx. Bardzo wielu użytkowników przy wyborze samochodu kieruje się ocenami bezpieczeństwa, zatem tego typu strategia może być skuteczna. W ramach nowych zasad zostaną wprowadzone też nowe manekiny do crash-testów oraz oceny połówkowe, co pozwoli na dokładniejszy opis zachowania samochodu. Przez najbliższe 60 dni NHSTA będzie zbierało publiczne komentarze do swojej propozycji nowych przepisów. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...