-
Liczba zawartości
37621 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
246
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Jedno z największych badań, które miało pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytanie, czy określona pora roku zwiększa prawdopodobieństwo narodzin dziecka z autyzmem, nie wykazało związku między miesiącem przyjścia na świat a ryzykiem zachorowania. Ryzyko niektórych chorób psychicznych, np. schizofrenii, jest rzeczywiście związane z porą roku, na jaką przypadają urodziny — odnotowują dr Abraham Reichenberg i zespół z nowojorskiego Mount Sinai School of Medicine. Należy zaznaczyć, że wcześniejsze badania autyzmu i miesiąca narodzin dawały sprzeczne rezultaty. Nie chodzi o to, że przyjście na świat w określonym miesiącu wiąże się z ryzykiem zachorowania, lecz raczej o to, że pora roku, na jaką przypada rozwiązanie, wpływa na określone rodzaje infekcji, które przechodzi się i z którymi ma się styczność w łonie matki. W sezonie grypowym ciężarna może na przykład zachorować na grypę. Razem z porami roku zmienia się także dostępność składników odżywczych (latem i jesienią jest więcej świeżych warzyw oraz owoców). Wystawienie na działanie czynników infekcyjnych nie powoduje choroby, wyjaśnia Reichenberg, lecz może oddziaływać z genami lub ze sposobem odżywiania, wpływając na stopień ryzyka wystąpienia autyzmu. Tak naprawdę nie wiemy, jak do tego dochodzi. Reichenberg i zespół badali urodzonych we wczesnych latach 80. obywateli Izraela (zarówno kobiety, jak i mężczyzn). Było to w sumie 311.169 osób, w tym 211 pacjentów z autyzmem i pokrewnymi jednostkami chorobowymi (z tzw. spektrum autyzmu). Badacze podkreślają, że oceniane przez nich osoby z autyzmem rzeczywiście spełniały kryteria diagnostyczne choroby, zwłaszcza że dorastały w latach, kiedy tego typu diagnozę stawiano znacznie rzadziej niż obecnie. Szczegółowe wyniki badań opublikowano w lipcowym wydaniu American Journal of Psychiatry.
-
- składniki odżywcze
- infekcje
- (i 5 więcej)
-
Bakterie rozłożą zanieczyszczenia z ropy naftowej
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
W erze paliw kopalnych unoszące się na wodach oceanicznych plamy z ropy stanowią duży problem. Poczynając od Exxon Valdez, a na ostatniej katastrofie Prestige w Hiszpanii kończąc, każdego roku do morza dostaje się kilka milionów ton ropy. Skutkiem tego są katastrofy ekologiczne. Opracowujący technologie oczyszczania naukowcy przyglądali się mikrobom, które dobrze funkcjonują w takich zanieczyszczeniach. Obecnie, dzięki szczegółowemu zbadaniu jednego z najefektywniejszych "zjadaczy" oleju, są oni o krok bliżej wynalezienia biologicznego remedium na katastrofy ekologiczne. Alcanivorax borkumensis jest pałeczkowatą bakterią, która wykorzystuje olej jako źródło energii. Stosunkowo rzadko znajduje się ją w czystych wodach, natomiast bardzo szybko zaczyna dominować w morskim ekosystemie, gdy dochodzi do jego zanieczyszczenia. Vítor A.P. Martins dos Santos i inni z German Research Center for Biotechnology odszyfrowali genom bakterii. Najpierw rozbili go na 3 miliony bazowych par (zasad purynowych), a potem ponownie zostały one połączone w kompletną mapę genetyczną. Mapa ta zawiera kilka tak zwanych wysp, które są unikatowe dla A. borkumensis. Są to np. zestawy genów umożliwiające organizmowi rozłożenie wchodzących w skład oleju alkanów (węglowodorów nasyconych) i wykorzystanie tak zdobytych związków chemicznych jako pożywienia. Bakteria dysponuje szeroką gamą mechanizmów czerpania korzyści z obecności węglowodorów, co pozwala jej uzyskać przewagę w konkurencji z innymi organizmami. Jej dominacja jest także skutkiem zdolności wykorzystywania zarówno azotu organicznego, jak i nieorganicznego. Mimo że wiele składników ropy naftowej jest biodegradowalnych, głównym ograniczeniem tego procesu jest dostępność składników odżywczych, zwłaszcza azotu i fosforu — wyjaśniają badacze, opisując genom na łamach Nature Biotechnology. Dane dotyczące genomu i jego analiza funkcjonalna dostarczają informacji niezbędnych do zaprojektowania, rozwinięcia, testowania i optymalizacji racjonalnych strategii usuwania szkód ekologicznych, powodowanych w ekosystemach morskich przez plamy z ropy.-
- Alcanivorax borkumensis
- węglowodory
- (i 7 więcej)
-
Badacze z University of Wales poinformowali o stworzeniu programu komputerowego, który może pomóc w leczeniu alkoholizmu. Miles Cox, profesor z University of Wales, który specjalizuje się w psychologii uzależnień, powiedział, że w życiu codziennym uwaga alkoholików jest bardzo często rozpraszana przez obiekty związane z alkoholem. Takim obiektem może być zarówno widok butelek z trunkami na wystawie sklepowej, jak i wyraz "piwo" na szyldzie restauracji. Osoby nieuzależnione mijają takie obiekty obojętnie, dla alkoholików są one jedna trudne do zignorowania. Zaczynają myśleć o smaku alkoholu, o tym jak dobrze się po nim czują – mówi Cox. To reakcja znana z badań Pawłowa – dodaje Damaris Rohsenow, dyrektor Centrum Badań nad Alkoholizmem i Uzależnieniami w Brown Medical School. Badania przeprowadzone za pomocą rezonansu magnetycznego wykazały, że u alkoholików, którym pokazano zdjęcia trunków, aktywują się obszary mózgu odpowiedzialne za pamięć i zwiększa się aktywność układu nagrody. U osób nieuzależnionych nie stwierdzono podwyższonej aktywności tych obszarów. Cox jest autorem programu, który ma pomóc alkoholikowi w radzeniu sobie z obiektami kojarzącymi się z alkoholem. Oprogramowanie pokazuje serię obrazków. Pierwszym z nich jest butelka alkoholu otoczona cienką ramką. Zadaniem pacjenta jest zidentyfikowanie koloru ramki. Na kolejnych obrazkach ramka staje się coraz cieńsza. Im szybciej pacjent rozwiązuje test, tym staje się on trudniejszy. Na końcu butelka z alkoholem prezentowana jest obok butelki z wodą sodową. Obie otoczone są ramkami, a użytkownik programu musi zidentyfikować kolor ramki wokół butelki z wodą. Program uczy ignorowania butelki alkoholu w sytuacjach, w których coraz trudniej jest tego dokonać. Podobne sposoby wykorzystywane były dotychczas podczas badania u alkoholików ich zdolności do skupienia uwagi, nigdy nie używano ich jednak podczas terapii. Podczas testów oprogramowania badano grupę 100 osób, które średnio wypijały 72 jednostki alkoholu tygodniowo (jednostka to ilość alkoholu równoważna tej, znajdującej się w kieliszku wina). Badanych wybrano spośród osób, które nie zgłaszały chęci leczenia, nie były leczone, ani nie wiedziały, że eksperyment ma działać leczniczo. Po jego przeprowadzeniu wszystkie jednak wyraziły chęć picia mniejszych ilości alkoholu. W ciągu kolejnych 4 tygodni uczestnicy leczenia wzięli udział w czterech 40-minutowych sesjach, podczas których wykorzystano opisywany program komputerowy. W sumie podczas tych sesji przed każdym z nich postawiono 2000 zadań związanych z ignorowaniem alkoholu. Po takim treningu badani byli mniej podatni na rozpraszające sygnały związane z alkoholem. Ponadto sygnalizowali, że mają mniej problemów z wysokoprocentowymi napojami, potrafią lepiej kontrolować swoje picie i wykazywali większą niż wcześniej chęć do zmian. O 12 jednostek miesięcznie spadało też ich średnie tygodniowe spożycie alkoholu. Efekty leczenia utrzymywały się też po kolejnych 3 miesiącach. Specjaliści uważają, że osiągnięte rezultaty są obiecujące, jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o sukcesie. Zauważają, że dla wielu alkoholików nałóg jest tylko jednym z problemów, który jest przyczyną innych. Cox przygotowuje się obecnie do długoterminowych i zakrojonych na szerszą skalę testów.
-
- terapia
- uzależnienie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Google udostępnił opensource'owemu środowisku swoje serwery, na których można będzie przechowywać kod pisanych programów czy publikować dokumentację. Usługa podobna jest do znanego Sourceforge, które przechowuje i udostępnia około 100 000 opensource'owych projektów. Jednym z naszych celów jest pomoc w rozwoju społeczności Open Source. Developerzy odniosą korzyści, jeśli będą mieli do wyboru więcej miejsc, w których mogą przechowywać swoje projekty – napisali przedstawiciele Google'a. Usługa Google'a może zagrozić pozycji Sourceforge'a. Od pewnego czasu użytkownicy tej drugiej skarżą się, że działa ona zbyt wolno. Dotychczas jednak żaden serwis nie zdobył tak dużej popularności. Aby zachęcić developerów do przenoszenia swych projektów z Sourceforge'a i zapobiec "cybersquattingowi", czyli zajmowaniu nazw przez osoby, do których pierwotnie one nie należą, Google zarezerwował nazwy wszystkich projektów obecnych na Sourceforge'u i udostępni je tylko ich administratorom, którzy przeniosą się na serwery Google'a.
-
- Open Source
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mrówki robią zapasy z tłuszczu na chude lata
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Dodatkowe gramy tłuszczu z pewnością zmartwią osoby dbające o linię i dobrą kondycję fizyczną, ale dla mrówek stanowią cenne źródło energii. W "tłustych" czasach, gdy pokarmu jest w bród, pracowite owady hodują tkankę tłuszczową, by móc ją wykorzystać podczas głodu. Co ciekawe, mogą się nią dzielić z innymi członkami mrowiska. Dzieje się to za pośrednictwem sekrecji oralnej (z pyszczka do pyszczka) lub, gdy zachodzi taka potrzeba, poprzez niezapłodnione jaja. Zrozumienie regulacji zasobów składników odżywczych, zwłaszcza tłuszczów, na poziomie osobniczym i kolonii jest istotne zarówno dla zrozumienia podziału pracy, jak i ewolucji takich cech społeczności, jak tryb reprodukcji [chodzi głównie o jej rozkład w czasie], budowanie mrowiska oraz zimowanie — powiedział Daniel Hahn z University of Florida. Chcąc przyjrzeć się różnicom w magazynowaniu tłuszczu, Hahn zbadał dwa blisko spokrewnione gatunki mrówek. Żyły one w podobnych habitatach (siedliskach), ale różniły się genetyczne. Można je było zidentyfikować na podstawie odmiennego ubarwienia (jasnego lub ciemnego). Ciemne mrówki miały więcej tłuszczu przypadającego na jednostkę beztłuszczowej masy ciała, podczas gdy jasne więcej dużych żołnierzy, którzy byli "otłuszczeni" — wyjaśnił LiveScience Hahn. Ogólnie mówiąc, w koloniach występują dwa rodzaje mrówek: duzi żołnierze i normalnych rozmiarów robotnice. Ci pierwsi mogą magazynować więcej tłuszczu niż robotnice. Studium wykazało, że wśród jasnych owadów jest więcej żołnierzy z zapasem tkanki tłuszczowej, a ciemne mogą się poszczycić większą liczbą szczupłych robotnic. Jest ich jednak o tyle więcej, że ogólne zasoby tłuszczu w kolonii są podobne do ilości zmagazynowanej przez jasnych pobratymców. Różnice w osobniczych taktykach przechowywania tych 2 pustynnych gatunków mogły prowadzić do znaczących różnic w zachowaniu, np. w tempie rozwoju behawioralnego, lub w motywacji do żerowania czy obrony gniazda. Wyniki badań ukażą się we wrześniowo-październikowym wydaniu magazynu Physiological and Biochemical Zoology.-
- Daniel Hahn
- zachowanie
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
NASA rozważa zwieszenie wszystkich badań naukowych, które są prowadzone na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Przerwa potrwałaby co najmniej rok. Przyczyną przerwania badań jest brak pieniędzy. W bieżącym roku Agencji może zabraknąć w budżecie 100 milionów dolarów. Program badawczy ISS już raz został poważnie obcięty, gdyż NASA potrzebowała pieniędzy na likwidację skutków huraganu Katrina. Kirk Shireman, zastępca dyrektora ds. badań na ISS, powiedział, że rozważane są różne opcje zaoszczędzenia pieniędzy, a jedną z nich jest zmniejszenie budżetu na badania. Niektórzy z krytyków uważają, że wstrzymanie badań przez cały 2007 rok to zbyt drastyczna decyzja. Miałyby się one ponownie rozpocząć w 2008 lub 2009 roku. Jeśli zostaną przerwane, to koszty ponownego ich rozpoczęcia będą bardzo wysokie. NASA została jednak postawiona przed trudną decyzją przez Senat, który obciął budżet ISS o 300 milionów dolarów. Przedstawiciele Agencji przekonali wówczas senatorów, że ważniejsze od badań jest kontynuowanie rozbudowy stacji.
-
Dlaczego niektóre dzieci nie lubią warzyw?
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Przedszkolaki wrażliwe na smak gorzki są dziećmi, które z większym prawdopodobieństwem niż inne będą grymasić przy jedzeniu warzyw. W eksperymencie z 65 maluchów w wieku przedszkolnym badacze zauważyli, że te, których kubki smakowe były szczególnie wrażliwe na smak gorzki, nie przepadały za warzywami. W niektórych przypadkach dzieci wzdragały się przed zjedzeniem nie tylko gorzkich warzyw, takich jak brokuły czy oliwki, ale także dużo słodszych, np. marchewek czy papryki. Naturalnie wrażliwe kubki smakowe tłumaczą, dlaczego niektóre dzieci tak konsekwentnie nie cierpią warzyw — piszą autorzy raportu na łamach American Journal of Clinical Nutrition. Niedawno naukowcy zidentyfikowali gen, nazywany TAS2R38, który kontroluje receptory gorzkiego smaku. W zeszłym roku okazało się, że dzieci z określoną wersją tego genu są uwrażliwione na gorzkość i wykrywają w wodzie nawet jego niewielką ilość. Kiedy w omawianym badaniu maluchy testowano w ten sam sposób, 37% powiedziało, że woda była zła lub wstrętna, a reszta nic nie poczuła (badacze nazwali je niewybrednymi). Kiedy dzieciom dano do wyboru całą gamę warzyw (od gorzkich, takich jak brokuły, oliwki i ogórki, po słodkie, m.in. marchewkę i paprykę), wrażliwe smakowo jadły dużo mniej gorzkich odmian niż pozostałe. Podczas gdy tylko 8% "niesmakoszy" odmówiło zjedzenia jakichkolwiek warzyw, w grupie wrażliwych maluchów uczyniło to aż 32%. Co mają zrobić rodzice takich niejadków? Zaakceptować fakt, że ich potomstwo może mieć inne doświadczenia smakowe niż oni sami. Rodzice nie powinni projektować swoich własnych upodobań kulinarnych na dzieci — mówi współautorka badania, dr Beverly J. Tepper, profesor nauk o żywieniu na Rutgers University w Nowym Brunszwiku. Uwielbiający brokuły niewybredny rodzic może mieć wrażliwe smakowo dziecko, które nie cieszy się na widok zieleniny tak samo jak on — wyjaśnia pani profesor. To nie oznacza, że osoby wrażliwe na smak gorzki będą unikać warzyw przez całe życie. Rosnąc i ucząc się, zmieniamy nasze preferencje smakowe. Sosy mogą sprawiać, że warzywa staną się smaczniejsze dla wrażliwych dzieci, lecz pod względem żywieniowym serwowanie warzyw w ten sposób może nie być najlepszym pomysłem — uważa Tepper. Dobrym pomysłem jest dawanie niejadkowi gotowanych, a nie świeżych warzyw, bo podczas gotowania stają się one nieco mniej gorzkie. -
Liczni producenci komputerów składają zamówienia na procesory Core 2 Duo. Paul Otellini, szef Intela, poinformował, że jego firma w ciągu 7 tygodni dostarczy milion tego typu układów. Sprzedaż takiej liczby kolejnych wersji procesorów Pentium zajmowała Intelowi czasami nawet rok. Dzięki tak dużej produkcji firmy sprzedające komputery stacjonarne będą mogły zaoferować je już na początku sierpnia, a notebooki pod koniec tego miesiąca. Dzisiaj jest dla nas wielki dzień. To jakby urodziny i wesele w jednym – powiedział Otellini. To najlepszy mikroprocesor, jaki kiedykolwiek zaprojektowaliśmy i pierwsza nasza nowa marka od czasu wprowadzenia Pentium przed 13 laty – dodał. Wielcy producenci pecetów, HP, Dell i Gateway już ogłosili, że rezygnują z układów Pentium D na rzecz nowych procesorów. Przedstawiciele Della informują, że dzięki nowym CPU ich komputery będą pracowały o 35% szybciej. Natomiast gracze, korzystający z maszyn XPS 410 i Dimension 9200, zauważą, że moc ich komputerów wzrosła o 47 procent. Dell zapowiedział również, że wykorzysta układy Core 2 Extreme w swoich stacjach roboczych Precision 390. Dzięki temu wydajność tych przeznaczonych dla grafików i projektantów maszyn wzrośnie o 88 procent. Komputery Precision 390 właśnie trafiły do sprzedaży w cenie 1050 dolarów. Maszyny XPS i Dimension będą dostępne pod koniec sierpnia w cenie, odpowiednio, 1595 i 1647 USD. Z kolei mobilne układy Core 2 Duo o nazwie kodowej Merom trafią do dellowskich notebooków Precision, Latitude, Inspiron i XPS przed końcem sierpnia. Inny producent komputerów, firma HP, ogłosiła, że nowe układy Intela zastąpią wykorzystywane dotychczas Pentium 4 i Pentium D. W najbliższym czasie do sklepów powinny trafić stacje robocze z serii xw4400, które zastąpią xw4300. Jim Zafarana, odpowiedzialny w HP za dział stacji roboczych powiedział, że wymagający użytkownicy, od projektantów po edytorów wideo, zauważą znaczny wzrost mocy nowych maszyn i spadek zapotrzebowania na energię. Poinformował przy okazji, że xw4400 sprzedawane będą od początku sierpnia w cenach rozpoczynających się od mniej niż 1000 USD. Jedną z najważniejszych grup klientów są zapaleni miłośnicy gier komputerowych. Właśnie im Gateway zaoferuje układy Core 2 Duo i Core 2 Extreme w ramach swojej serii FX510. Komputery wyceniono od 1300 do 4200 dolarów. Nowe kości Intela wprowadzają do swej oferty również firmy wyspecjalizowane w produkcji wysoko wydajnych systemów dla graczy – Voodoo PC i Alienware. Voodoo przygotowuje serię OMEN i:121 Extreme, a Alienware Area-51 7500 oraz Area-51 ALX. W trzecim kwartale bieżącego roku do sprzedaży trafią też notebooki Alienware'a z Core 2 Duo – Area-51 m5750 oraz Area-51 m5550. Obaj producenci nie zdradzili cen swoich komputerów.
-
- Core 2 Duo
- Intel
- (i 10 więcej)
-
Zgodnie ze środowymi (26 lipca) doniesieniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), corocznie z powodu nadmiaru słońca, a głównie wywołanego nim czerniaka, umiera 60 tysięcy osób. Odnotowuje się 48 tysięcy zgonów z powodu czerniaka złośliwego i 12 tys. z powodu innych nowotworów skóry. Prawie 90% tych nowotworów jest skutkiem promieniowania ultrafioletowego. Promieniowanie słoneczne wywołuje poważne niekiedy oparzenia, starzenie się skóry, zaćmę, skrzydlika (jest to zgrubienie spojówki gałkowej, ma kształt trójkąta zwróconego wierzchołkiem do rogówki), opryszczkę i inne choroby. To pierwszy taki raport, grupujący różne efekty ekspozycji słonecznej. Wszyscy potrzebujemy słońca, ale za duża ekspozycja może być niebezpieczna, a nawet śmiertelna. Na szczęście chorobom wywoływanym przez promienie UV, takim jak czerniak, inne nowotwory skóry czy zaćma, można niemal całkowicie zapobiegać poprzez proste zabiegi ochronne — powiedziała w oświadczeniu dr Maria Neira, dyrektor ds. zdrowia publicznego i środowiska WHO. Promieniowanie ultrafioletowe jest potrzebne do aktywacji produkcji witaminy D, zapobiegającej krzywicy, osteoporozie oraz demineralizacji kości. Raport, który można przeczytać na stronie http://www.who.int/uv, sugeruje, by ludzie szukali cienia, używali preparatów ochronnych z filtrem (przynajmniej 15) i stronili od solariów. Smarowanie skóry preparatami z filtrami nie ma na celu wydłużenia czasu przebywania na słońcu, ale ochronę skóry przed jego działaniem, gdy jest to nieuniknione. Promieniowania UV nie można zobaczyć ani poczuć. Pora dnia, szerokość geograficzna, grubość pokrywy chmur wpływają na ilość promieniowania ultrafioletowego, która dociera do powierzchni ziemi. Ważny jest także typ skóry danej osoby. Ludzie o jasnej karnacji częściej cierpią na poparzenia słoneczne niż osoby ze śniadą cerą.
- 2 odpowiedzi
-
- poparzenia
- nowotwory skóry
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Schłodzony arbuz zawiera mniej składników odżywczych
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Medycyna
Jak stwierdzili w środę (26 lipca) badacze z Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, zmrożony arbuz nie tylko odświeża, ale może także być mniej odżywczy niż arbuz przechowywany w temperaturze pokojowej. Arbuzy przechowywane w temperaturze pokojowej dostarczają więcej składników odżywczych od owoców przechowywanych w lodówce czy świeżo zerwanych — napisano w Journal of Agricultural and Food Chemistry. Penelope Perkins-Veazie oraz Julie Collins z South Central Agricultural Research Laboratory w Lane przyglądały się karotenoidom — antyutleniaczom, które przeciwdziałają uszkodzeniom powodowanym przez słońce, związki chemiczne oraz codzienne życie. Arbuz jest bogaty w likopen, przeciwutleniacz, który zabarwia te owoce i pomidory na czerwono oraz zapobiega chorobom serca i niektórym nowotworom. Perkins-Veazie i Collins testowały kilka odmian arbuza, przechowywanych przez 2 tygodnie w temperaturze 21, 13 lub 5 stopni Celsjusza. Całe arbuzy trzymane w temperaturze 21 stopni, która jest w zasadzie pokojową temperaturą klimatyzowanych pomieszczeń, miały znacznie więcej składników odżywczych. W porównaniu do świeżo zerwanych owoców, arbuzy przechowywane w temperaturze 21 stopni miały do 40% więcej likopenu i 50-139% więcej beta-karotenu, który jest przez organizm przetwarzany na witaminę A. Wszystkie użyte w badaniach arbuzy były przez hodowców uznawane za dojrzałe w momencie zerwania — piszą badaczki. Dodają one, że arbuz nadal dojrzewa po zerwaniu, a zmrożenie spowalnia ten proces. Po zerwaniu owoce te są przechowywane przez 14-21 dni w temperaturze 13 stopni. W temperaturach "lodówkowych", takich jak 5 stopni, arbuz zaczyna się psuć po tygodniu, odnotowały Perkins-Veazie i Collins.-
- składniki odżywcze
- beta-karoten
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Naklejka pokaże, czy owoc jest już dojrzały
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
Profesor z Uniwersytetu w Arizonie wynalazł naklejki, które "powiedzą" konsumentowi, czy owoc lub warzywo są dojrzałe. Hodowcy będą mogli z nich skorzystać już w przyszłym roku, a na półkach w supermarketach znajdą się w ciągu dwóch lat — mówi Mark Riley, zajmujący się inżynierią rolną na UA. Zauważył on, że hodowcy i sklepikarze wyrzucają każdego roku tysiące buszli owoców, ponieważ dojrzewają one szybciej, niż można je dostarczyć do sklepów czy sprzedać. Nie dysponując prostym sposobem stwierdzenia, czy owoc dobrze wyglądający na zewnątrz równie dobrze smakuje, konsumenci często kupują brzoskwinie, gruszki i melony, których nie mogą zjeść, bo są niedojrzałe lub przejrzałe. Markery z plastrów Rileya wykrywają związek chemiczny nazywany gazem etylenowym, który jest uwalniany w miarę dojrzewania owoców. Podczas tego procesu plaster zmienia barwę z białej na niebieską. Im więcej gazu etylenowego się wydziela, tym ciemniejszy odcień niebieskiego — wyjaśnia Riley. Zmiana barwy nie zachodzi natychmiastowo. Zajmuje to od 24 do 48 godzin, w zależności od szybkości dojrzewania owocu. Jest jeszcze sporo pracy do wykonania, ponieważ naklejka nie zmienia np. barwy, aby pokazać przejrzałe lub zgniłe fragmenty owocu. W dodatku nie wszystkie owoce produkują wystarczająco dużo etylenu, by mógł on być wykryty przez plaster. Jedna naklejka będzie prawdopodobnie kosztowała ok. jednego pensa (zarówno dla rolników, jak i właścicieli sklepów). Uniwersytet złożył wniosek patentowy. W przyszłości będą udzielane licencje na produkcję naklejek RediRipe. Badania nad używaniem etylenu do przyspieszania dojrzewania owoców i warzyw w magazynach rozpoczęto już w latach 40. ubiegłego wieku. Riley testował swoje naklejki m.in. w sadzie z jabłoniami w Willcox. W Waszyngtonie ma zamiar przeprowadzić badania na szerszą skalę. -
Historyczna dla Internetu decyzja zapadła ostatniej nocy w USA. Władze tego kraju zdecydowały, że rezygnują ze swojej pozycji jedynego "nadzorcy" Sieci. Właśnie pod kontrolą Amerykanów znajduje się dotąd jedyna centralna instytucja Internetu – ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers). Instytucja ta zarządza domenami najwyższego rzędu (np. .com, .org) i odpowiedzialna jest za utrzymanie porządku wśród nazw domen. USA przejęło kontrolę nad ICANN w 1998 roku. Obecnie z niej rezygnuje, co może oznaczać, że w przyszłości Internet nie będzie tak bardzo polegał na języku angielskim. Należy przecież wziąć pod uwagę fakt, że dla większości internautów angielski nie jest językiem ojczystym, a osoby anglojęzyczne stanowią w nim coraz mniejszy odsetek. O dominacji tego języka świadczy chociażby fakt, że podczas spotkania, na którym ogłoszono decyzję Waszyngtonu, nie było nikogo, czyim językiem ojczystym nie byłby język angielski. W czasie spotkania krytykowano dotychczasową politykę ICANN-u, który wciąż jest organizacją bardzo zamkniętą. Przedstawiciele rządu Kanady, jedynego zaproszonego przez Waszyngton, mówili: ICANN musi zdawać sobie sprawę, że pełni w Internecie rolę niemalże sądowniczą i musi w ten sposób się zachowywać. Należy informować kiedy odbędą się kolejne spotkania, jakie kwestie będą na nich poruszane, kiedy i jakie decyzje zapadną. ICANN musi też udostępniać dokumenty dotyczące rozważanych kwestii, zamawiać analizy na omawiane tematy, wyjaśniać swoje decyzje. W końcu musi w jakiś sposób odpowiadać przed społecznością internetową. Wszyscy biorący udział w spotkaniu zgodzili się co do tego, że jest ono krokiem milowym na drodze do dalszego rozwoju Internetu.
-
Naukowcy z Leeds Memory Group sądzą, że znaleźli sposób na zbadanie zjawiska déjà vu, czyli poczucia, że coś się już wcześniej widziało. Za pomocą hipnozy udało im się odtworzyć déjà vu w laboratorium. Magazyn New Scientist donosi, iż badacze mają nadzieję, że ich prace rzucą nieco światła na podstawowe mechanizmy, jakimi rządzi się ludzka pamięć. Szacuje się, że déjà vu doświadczało ok. 97% ludzi. W niektórych ciężkich przypadkach uczucie to może być tak stresujące i nieprzyjemne, że wywołuje depresję. Chorym przepisuje się leki antypsychotyczne. Większość ludzi nie ma jednak, według ekspertów, potrzeby rozmawiania z lekarzem o tego typu doświadczeniach. Gdy ktoś rozpoznaje znaną scenę czy obiekt, zachodzą dwa procesy. Na początku mózg przeszukuje pamięć, sprawdzając, czy widział już wcześniej coś, co jest w danym momencie postrzegane. Jeśli tak, określona część mózgu identyfikuje obiekt jako coś znajomego. W déjà vu ten drugi proces może się pomyłkowo uruchamiać, dlatego pojawia się uczucie znajomości czegoś zupełnie nowego. Ekipa Leeds Memory posłużyła się hipnozą, by "włączyć" tylko drugą część procesu rozpoznawania. Badacze pokazali wolontariuszom 24 pospolite słowa, a następnie ich zahipnotyzowali. Powiedzieli im wtedy, że kiedy następnym razem zobaczą słowa w czerwonej ramce, będą czuli, że są znajome, ale nie będą wiedzieli, kiedy je ostatnio widzieli. Słowa w zielonej ramce miały być postrzegane jako słowa z pierwotnej 24-wyrazowej listy. Po wybudzeniu z hipnozy badanym prezentowano serię słów w różnokolorowych ramkach, łącznie z takimi, których nie było w pierwotnym zestawie, a obramowanymi na zielono lub czerwono. Z 18 osób biorących udział w eksperymencie 10 donosiło o szczególnym odczuciu w momencie patrzenia na nowe słowa w czerwonych ramkach (5 stwierdziło jednoznacznie, że to déjà vu). Akira O'Connor zaprezentował odkrycia swojego zespołu badawczego na Międzynarodowej Konferencji Pamięci (International Conference on Memory) w Sydney. Powiedział on New Scientist: To pokazało nam, że możliwe jest eksperymentalne oddzielenie tych dwóch procesów, a to bardzo ważne dla ustalenia, że rzeczywiście są od siebie niezależne. Niektórzy ludzie z padaczką skroniową często mówią o déjà vu. Wcześniejsze badania francuskie wykazały, że poprzez elektryczną stymulację części płatów skroniowych można wywołać uczucie znajomości wszystkiego, z osobami włącznie. Profesor Alan Brown, ekspert w dziedzinie déjà vu z South Methodist University w Dallas, zauważa: Posłużenie się hipnozą, by stymulować lub symulować doświadczanie déjà vu, może być potencjalnie bardzo użytecznym sposobem badania tego fenomenu.
-
- Leeds Memory Group
- słowa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rosyjska rakieta, która miała wynieść w kosmos 18 satelitów, rozbiła się wczoraj w Kazachstanie. Centrum kontroli lotów poinformowało, że jej silniki zamilkły 86 sekund po starcie. Spadła ona na ziemię w odległości 25 kilometrów od miejsca startu. Podczas katastrofy nie ucierpiał żaden człowiek. Rakieta Dniepr to przerobiony międzykontynentalny pocisk balistyczny ICBM. Zniszczeniu uległo wszystkie 18 satelitów. Były wśród nich urządzenia, które Rosjanie mieli wynieść w kosmos na zlecenie USA, Włoch i Białorusi. Igor Panarin, rzecznik prasowy agencji Roskosmos powiedział, że powołano specjalny zespół badający przyczyny katastrofy. Wstępne badania wykazują, że awaria nastąpiła w 74 sekundzie w pierwszym członie rakiety nośnej i to ona spowodowała katastrofę. W październiku ubiegłego roku do Morza Arktycznego spadł warty 135 milionów euro satelita Cryosat, który miał być przez Rosjan wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej.
-
- Kazachstan
- Dniepr
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
AMD zapowiada, że jest gotowa do przełamania "monopolu Intela". Chodzi tutaj o monopol na gotowe platformy komputerowe. Koncern ma co prawda w ofercie platformę dla notebooków o nazwie Yamato, jednak nie może się ona równać popularnością z intelowskimi platformami z serii Centrino. Thomas M. McCoy, jeden z menedżerów AMD, stwierdził, że dzięki przejęciu ATI jego firma będzie w stanie zaproponować rozwiązanie, które będzie składało się z procesora, chipsetu i układu graficznego. Nowa platforma pozwoli AMD zaistnieć na szybko rozwijającym się rynku urządzeń cyfrowych, gdzie ATI ma mocną pozycję. AMD szczególnie zależy na rynku urządzeń przenośnych. Wprowadzi ona też głównego rywala Intela na rynku Ameryki Południowej, Indii, Chin czy Afryki, na których największa popularnością cieszą się układy ze zintegrowanymi rdzeniami graficznymi. McCoy zapowiedział, że przejęcie ATI nie wpłynie na współpracę jego firmy z Nvidią. AMD jest, jak stwierdził, "mocno uzależnione" od Nvidii. Z drugiej strony poinformował również, że przejęcie nie powinno wpłynąć na liczącą sobie wiele lat współpracę Intela z ATI, a jeśli tak się stanie będzie to "wybór Intela". Oskarżył on też Intela o wywieranie złego wpływu na rynek pecetów poprzez oferowanie zbyt małej liczby gotowych platform. Połączone siły AMD i ATI mają zmienić tą sytuację.
-
Intel zapowiedział, że w sierpniu na rynek trafi cała seria nowych procesorów z rodziny Core 2 Duo. Półprzewodnikowy gigant chce dzięki nim odzyskać swoją dawną pozycję na rynku. Zagroziła mu firma AMD, która z niewielkiego przedsiębiorstwa współpracującego początkowo z Intelem, rozwinęła się w koncern zdolny zagrozić pozycji lidera. W ciągu ostatnich lat to właśnie AMD było w stanie dostarczyć procesory, które charakteryzowały się lepszą wydajnością i mniejszym poborem energii niż układy Intela. Dzięki temu AMD posiada obecnie ponad 20% rynku procesorów x86, a w ciągu najbliższych dwóch lat chce zwiększyć swój udział do 30%. Intel, chcąc odzyskać dawną pozycję, zaprezentował nową architekturę Core 2 Duo. Zbudowane w oparciu o nią desktopowe procesory Conroe oraz, przeznaczone dla notebooków, Merom stanową poważne wyzwanie dla AMD. Na tyle poważne, że część analityków już teraz twierdzi, iż Intelowi uda się odzyskać część rynku utraconą ostatnio na rzecz AMD. Tsuyoshi Abe, odpowiedzialny w Intelu za sprzedaż i marketing zapowiada, że w najbliższym czasie układy Core 2 Duo trafią do 550 modeli komputerów sprzedawanych m.in. przez takich producentów jak Dell, Lenovo czy Fujitsu. Zastosowanie w swoich notebookach układów Core 2 Duo zapowiedziała już Toshiba. Intel poinformował, że w sierpniu na rynek trafi 10 nowych modeli procesorów przeznaczonych dla notebooków i komputerów stacjonarnych. CPU dla pecetów zostały wycenione na 182,5 do 996,3 USD przy zakupie 1000 sztuk. Można je będzie kupić już na początku sierpnia. Procesory dla notebooków będą sprzedawane pod koniec sierpnia, a ich cena nie jest jeszcze znana.
-
- Conroe
- Core 2 Duo
- (i 5 więcej)
-
Curry i filiżanka herbaty stanowią klucz do utarty wagi. Przyprawy i zioła, szczególnie zaś te występujące w kuchni indyjskiej i ziołowych herbatkach, mają właściwości wzmagające metabolizm za pośrednictwem procesu zwanego termogenezą. Polega ona na spalaniu tłuszczów w celu wytworzenia ciepła. Jest uruchamiana przez rozmaite pikantne składniki, od imbiru i cebuli poczynając, na kminku i kurkumie kończąc. Innym sposobem uruchamiania termogenezy są ćwiczenia fizyczne. Przyprawy sprawiają, że wcześniej odczuwa się sytość, w dodatku korzystnie wpływają na trawienie. Badacze z University of Maastricht opisali swoje odkrycia w magazynie medycznym Physiology and Behaviour. W przeprowadzonych przez nich testach najlepsze wyniki uzyskiwano po zastosowaniu mieszanki czarnego pieprzu, kolendry, kurkumy, chilli, kminku, imbiru oraz cebuli. U szczurów zielone i czarne herbaty ziołowe także pozytywnie wpływały na metabolizm, prowadząc do zmniejszenia ilości spożywanego jedzenia oraz spadku wagi. Podobne eksperymenty z udziałem ludzi dały zbliżone rezultaty, trudniej było jednak powiedzieć, które zioła i przyprawy są lepsze od innych. Naukowcy ostrzegają, że jedzenie curry czy popijanie herbaty mogą nie wystarczyć do zrzucenia zbędnych kilogramów. Są natomiast ważne jako składniki zdrowego stylu życia.
-
- herbata ziołowa
- metabolizm
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Aquaaerobik pomaga złagodzić bóle miednicy i krzyża u ciężarnych kobiet, donoszą szwedzcy naukowcy. Wśród zdrowych kobiet w ciąży panie uprawiające ten sport przynajmniej raz w tygodniu rzadziej uskarżały się na ból krzyża i opuszczały mniej dni w pracy niż kobiety ćwiczące tradycyjnie na sali gimnastycznej. Ponad jedna trzecia kobiet cierpi w czasie ciąży na tę przykrą dolegliwość, co z kolei zwiększa ryzyko, że da ona o sobie znać także w późniejszym okresie — napisali na łamach Journal of Obstetric, Gynecologic and Neonatal Nursing położna Aina B. Granath i jej współpracownicy. Aby porównać skuteczność ćwiczeń wykonywanych w wodzie i na suchym lądzie w łagodzeniu bólu krzyża i miednicy, badacze losowo przypisali 390 zdrowych ciężarnych do jednej z dwóch grup. Spotkania odbywały się raz w tygodniu. Zwykły i wodny aerobik dostosowano do potrzeb i możliwości kobiet w ciąży. Po 45 minutach aktywności przychodził czas na 15-minutową relaksację. Panie zaczynały przeważnie ćwiczyć ok. 19. tygodnia ciąży. Kobiety z grupy aquaaerobiku rzadziej doświadczały ciążowych bólów pleców oraz rzadziej przebywały na zwolnieniach niż panie ćwiczące tradycyjnie. Ciężarne kobiety powinny być zachęcane do kontynuowanej tak długo, jak się da, umiarkowanej aktywności fizycznej. Wodny aerobik jest prostą i tanią formą aktywności fizycznej — konkludują naukowcy.
-
- Aina B. Granath
- ćwiczenia
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Uczeni z University College London (UCL) dowodzą, że germańscy najeźdźcy w anglo-saksońskiej Brytanii utworzyli system podobny do współczesnego apartheidu, dzięki czemu współcześni Brytyjczycy mają w dużej mierze germańskie geny. Przeprowadzone badania miały na celu wyjaśnić, dlaczego w materiale genetycznym współczesnych mieszkańców Wysp Brytyjskich znajduje się dużo męskich germańskich genów. Ponad połowa mężczyzn mieszkających w Wielkiej Brytanii posiada obecnie męski chromosom płciowy Y, którego cechy wskazują na germańskie pochodzenie. Jest to o tyle zastanawiające, że najeźdźców, którzy przed wiekami podbili Wyspy, było stosunkowo niewielu. Doktor Mark Thomas z Wydziału Biologii UCL powiedział, że rdzenni Brytyjczycy zostali genetycznie i kulturalnie wchłonięci przez ludność anglo-saksońską w ciągu zaledwie kilku wieków. Początkowo mała grupa anglo-saksońskiej elity płodziła więcej dzieci, których większy odsetek osiągał dojrzały wiek. Sądzimy też, że zabraniali oni wchodzenia w związki małżeńskie pomiędzy obiema grupami ludności, co w połączeniu z ich większą płodnością, siłą militarną i lepiej rozwiniętą ekonomią doprowadziło do 'genetycznej germanizacji' Wysp. Taką sytuację mamy obecnie – ludność z germańskimi genami, posługującą się germańskim językiem. Przeprowadzone badania wskazują również, że w ówczesnym społeczeństwie panowały stosunki pan-poddany, a podział przebiegał wzdłuż granicy etnicznej. O takim podziale świadczą chociażby zachowane teksty, jak np. pochodzący z siódmego wieku kodeks króla Ine. Zgodnie z nim grzywna za zabicie członka społeczności anglo-saksońskiej była dwa do pięciu razy wyższa, niż za zabicie rdzennego Brytyjczyka (zwanego w tamtym czasie Walijczykiem). Dr Thomas i jego zespół stwierdzili, że taki etniczny podział dwóch przemieszanych społeczności oraz jego prawne sformalizowanie nie mogłyby przetrwać tak długo, gdyby nie istniał mechanizm, który ten podział podtrzymywał. Taki efekt mogła przynieść fizyczna segregacja obu nacji, jednak teksty prawne jej nie wprowadzały. Najbardziej oczywiste wydaje się więc, że istniała tam podobna do współczesnego apartheidu struktura społeczna. Przeprowadzone wcześniej przez dr. Thomasa badania statystyczne wskazują, że germański chromosom Y ma od 50 do 100 procent populacji Wysp. Większość archeologów nie może zaakceptować takiego wyniku, gdyż ich badania dowodzą, że napływowej ludności było naprawdę niewiele. Obecnie uważa się, że pomiędzy V a VII wiekiem n.e. na Wyspach żyło od 10 do 200 tysięcy ludności anglo-saksońskiej, podczas gdy liczba rdzennych mieszkańców przekraczała 2 miliony.
- 1 odpowiedź
-
- Germanie
- Wyspy Brytyjskie
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W Afryce rolnicy używają pikantnej substancji pochodzących z lokalnej odmiany papryczek chilli, aby odstraszyć słonie od swoich upraw. Żeby pomóc farmerom i ocalić szare olbrzymy, w Stanach Zjednoczonych rozpoczęto właśnie niespotykaną kampanię marketingową oraz sprzedaż specjalnej linii produktów Elephant Pepper. W oświadczeniu WCS (Wildlife Conservation Society) napisano, że celem akcji jest stworzenie nowych możliwości ekonomicznych dla Afrykanów z terenów rolnych oraz wspieranie wysiłków na rzecz bezpiecznego złagodzenia konfliktu między ludźmi a słoniami. Słonie nie lubią kapsaicyny, czyli alkaloidu odpowiedzialnego za piekący smak papryki chilli. Związek ten podrażnia komórki kubków smakowych, a także błonę śluzową. Dlatego też farmerzy zaczęli otaczać pola kukurydzy i inne uprawy buforami z papryczek. Mieszali także pokruszone chilli z łojem i smarowali tą miksturą płoty. Po połączeniu chilli ze zwierzęcym nawozem formuje się palone nocą brykiety, a gryzący dym odstrasza intruzów. Obecnie papryczki są sprzedawane marce Elephant Pepper, a pikantne sosy wytwarza się w Republice Południowej Afryki, Zambii i Botswanie. Dochód ze sprzedaży jest przekazywany Elephant Pepper Development Trust. Produkty można znaleźć na stronie www.elephantpepper.com.
- 2 odpowiedzi
-
- Zambia
- Wildlife Conservation Society
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Samsung przygotował na potrzeby systemu Windows Vista pamięci masowe typu SSD (solid state disk) o pojemności 4 gigabajtów. Tego typu urządzenia będą wykorzystywane równolegle z tradycyjnymi dyskami twardymi. SSD Samsunga zostało zbudowane z szybkich pamięci flash typu NAND. Ich zastosowanie pozwoli na zwiększenie wydajności całego systemu dzięki przyspieszeniu operacji wejścia/wyjścia w Windows Vista. W najnowszym OS-ie Microsoftu znajdzie się technologia Windows ReadyBoost. Odpowiada ona za składowanie potrzebnych w czasie pracy danych w pamięci urządzenie SSD. Składowanie odbywa się w tle, niewidocznie dla użytkownika. Gdy ten potrzebuje jakichś danych, są one przesyłane właśnie z SSD a nie z dysku twardego. Różnica w tempie dostarczenia potrzebnych danych może być ogromna, gdyż dysk twardy może odpowiedzieć w ciągu sekundy na 100-200 zapytań, natomiast SSD Samsunga nawet na 5000 zapytań. Ponadto technologia Windows ReadyBoost kompresuje informacje na SSD tak, że w 4-gigabajtowym urządzeniu Samsunga będzie można przechować do 8 GB danych. Nowa pamięć koreańskiej firmy może także współpracować z przyszłymi hybrydowymi dyskami twardymi. Urządzenie wykorzystuje interfejs ATA, a Samsung przygotowuje też model przystosowany do współpracy z USB.
-
- Samsung
- pamięci masowe
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Greccy paleontolodzy znaleźli czaszkę mezopiteka
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Nauki przyrodnicze
W północnej Grecji paleontolodzy odkopali nienaruszoną czaszkę prehistorycznego naczelnego, który żył przynajmniej 5 milionów lat temu. Czaszka nadal nosi ślady ugryzienia przez mięsożerne zwierzę. Jest jedną z najlepiej zachowanych spośród tych, które kiedykolwiek odnaleziono — powiedziała dziś (26 lipca) AFP docent geologii Evangelia Tsoukala z Aristotelio University. Znamy całościowy wygląd zwierzęcia, ponieważ zachowały się wszystkie cechy charakterystyczne pyska. Mesopithecus pentelicus (mezopitek), bo to na jego szczątki natknęli się naukowcy, mierzył 1,3 m (od czubka głowy po koniec długiego ogona). Żył w późnym miocenie (7-5 mln lat temu). Mimo że gatunek ten był trawożerny, dysponował długimi i ostrymi kłami. Ta kopalna pramałpa wąskonosa była prawdopodobnie przodkiem współczesnych małp nieczłekokształtnych. Czaszkę samca znaleziono w klifie półwyspu Halkidiki, ok. 80 km na południowy wschód od Salonik. W miejscu tym znajdowały się kiedyś sawanna oraz las. Oprócz czaszki opisywanego zwierzęcia, w regionie odkryto kości ponad 20 różnych gatunków, w tym prehistorycznych koni, gazel, żyraf, hien, mastodonta i małych gryzoni.-
- czaszka
- Evangelia Tsoukala
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
IBM chwali się najpotężniejszym serwerem na świecie
KopalniaWiedzy.pl dodał temat w dziale Technologia
IBM poszerzył swoją ofertę o dwa highendowe uniksowe serwery. Jeden z nich to, jak twierdzi producent, najpotężniejsza tego typu maszyna na świecie. System p5-595 to, według IBM-a, 64-rdzeniowy demon prędkości zdolny do przeprowadzenia rekordowej liczby milionów transakcji na minutę. Nowe serwery zbudowane są z 16-rdzeniowych modułów, z których każdy wykorzystuje z kolei dwa moduły 8-rdzeniowe stworzone z czterech dwurdzeniowych układów Power5+. W 64-rdzeniowym serwerze p5-595 procesory taktowane są zegarami o częstotliwości 2,3 lub 2,1 GHz, a w 32-rdzeniowych maszynach p5-590 zegar pracuje z częstotliwością 2,1 GHz. Każdy z procesorów wykorzystuje 1,9 MB pamięci cache drugiego poziomu oraz zintegrowany kontroler pamięci. IBM wraz z serwerem p5-595 dostarcza serwer bazy danych DB2 9 oraz system operacyjny AIX 5L. Wraz z IBM System Storage DS4800 przetwarza nieco ponad 4 miliony transakcji w ciągu minuty. -
ATI pokazało kartę graficzną z procesorem R580+, czyli Radeon X1950XTX. Urządzenie wyposażone jest w 16 potoków pikseli, 48 jednostek cieniowania pikseli i 8 cieniowania wielokątów. Układ współpracuje z 512 megabajtami 2-gigahercowej pamięci DDR, która korzysta z kości GDDR4. Karta Radeon X1950XTX ma bezpośrednio konkurować z układem GeForce 7900GTX 512 MB. Osobno ATI przygotowało wersję obsługującą tryb CrossFire. Oba rodzaje kart mają znaleźć się w sprzedaży w drugiej połowie sierpnia. Ich cena wyniesie od 399 do 499 USD.
-
- procesor graficzny
- karta graficzna
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Od czasów Ludwika Pasteura stosuje się szczepionki bazujące albo na martwych, albo na osłabionych patogenach, które pozwalają się organizmowi nauczyć, jak je zwalczać. Mają one jednak pewne wady. Szczepionki z osłabionymi bakteriami wymagają stałego przechowywania w lodówce, a te z martwymi powtarzania co pewien czas. Nowe badania wskrzesiły więc stary pomysł, aby do zabijania patogenów wykorzystywać promieniowanie gamma. Tak napromieniowane szczepionki wydają się powodować silną odporność. Sandip Datta z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego i jego koledzy zbombardowali promieniowaniem gamma kolonię bakterii Listeria monocytogenes (dawka pochłonięta promieniowania wynosiła 600.000 radów). Bakterie te znajdują się produktach żywnościowych i wywołują chorobę zwaną listeriozą. Na listeriozę zapadają najczęściej osoby z obniżoną odpornością. Gdy zachoruje ciężarna kobieta, dochodzi do śródmacicznego zakażenia płodu. Skutkiem tego może być poważny niedorozwój nowo narodzonego dziecka oraz śmierć. Napromieniowane Listeria monocytogenes nie wykazywały żadnych sygnałów wzrostu, mimo że umieszczono je w bulionie sojowym. Kiedy jednak wstrzyknięto je 10 myszom, po podaniu dawki żywych bakterii, która zabiła 20 gryzoni (10 z grupy kontrolnej i 10 zaszczepionych tradycyjną szczepionką z zabitych za pomocą ciepła organizmów), pomogły przeżyć 8 z nich. Napromieniowanie jest prostym technicznie procesem, który zachowuje strukturalne cechy bakteryjnego patogenu — wyjaśnia Datta. Dlatego też w organizmie gospodarza wyzwalana jest silna reakcja immunologiczna. Napromieniowane szczepionki są w stanie wywoływać długotrwałą odporność. Po roku od zaszczepienia myszy nadal były odporne na działanie Listeria monocytogenes. Jeśli zostanie udowodniona skuteczność zamrażanych suchych wersji napromieniowanych szczepionek, zaspokoi to zapotrzebowanie na łatwe w transporcie i przechowywaniu leki. Trzeba będzie również opracować takie szczepionki przeciwko innym chorobom. Dadzą one możliwość szybkiego reagowania np. na epidemie. Wyniki badań zespołu Datty zaprezentowano w dzisiejszym (26 lipca) wydaniu magazynu Immunity.
-
- Sandip Datta
- listerioza
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami: